Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 17:39

« Poprzedni Następny »


Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.

Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)


Lucjan Ferus 2022-08-07


Nie ma się co dziwić tej spontanicznie wyrażanej radości, bowiem po wielu nieudanych próbach mediacji między plemiennej, został w końcu uczyniony pierwszy krok na tej długiej drodze ku potędze tej organizacji. Kiedy zadowolone towarzystwo uciszyło się, na mównicę wstąpił stary szaman z rolniczego plemienia Sa-bna  Podniósł rękę, a gdy zapadła całkowita cisza i wszystkie oczy zwróciły się na niego, tak zaczął swe historyczne wystąpienie:

„Drodzy bracia! Mamy do rozważenia bardzo poważne i żywotne problemy. Każdemu z nas wiadomo, że to Niebo zapładnia Ziemię, a ona rodzi. Zatem jakie hymny – prośby – będą najlepsze, podczas przygotowywania pola pod obsiewy zbożem, aby bóstwa ziemi przebaczyły nam, że ranimy Matkę Ziemię i zabieramy potem dojrzałe zboże – jej własność, było nie było?! Jaka będzie najlepsza ofiara, podczas siania pierwszego ziarna?... zebrania pierwszego kłosa?... upieczenia pierwszego placka? Jak zabić ducha rośliny, by móc ją zjeść, a potem jak przebłagać ducha tejże rośliny, aby zechciała znów wzejść z ziemi i urodzić się?

 

Mówiąc wprost: jak wyrwać ziemi jej własność, pozostając z nią nadal w możliwie dobrej komitywie? Czy wystarczy tradycyjna „ofiara płaczu”, czyli wykonywany przez żniwiarzy obrzędowy lament, czy jeszcze jakieś inne zadośćuczynienie dla Matki Ziemi? Powiedzcie sami, czy to nie są najważniejsze problemy, które powinniśmy rozważyć w pierwszej kolejności?!” „Tak! Tak! Dobrze mówi! To są istotne sprawy!” – poparli go przedstawiciele innego rolniczego plemienia Pelsu. Lecz inni mieli odmienne zdanie: 

„Eee, tam! są ważniejsze rzeczy do omówienia, posłuchajcie! Czy ofiarę z prosięcia składać bóstwom zagajnika przed jego ścięciem czy po?... Czy taka sama ofiara wystarczy do ścięcia świętego drzewa olchy, czy powinno się jeszcze odmówić dodatkowo modlitwę przebłagalną, aby dusza drzewa – driada, nie skarżyła się i nie wzywała losu do zemsty nad drwalem?!

 

Nie! To nie to!... My mamy ważniejsze problemy! Np. czy po zabiciu niedźwiedzia wystarczy powiesić jego skórę na drzewie z wszelkimi możliwymi honorami, aby zapobiec szkodom jakie mógłby wyrządzić myśliwym duch tego zwierzęcia? Czy bardziej skuteczny będzie przepraszający taniec szamana, ubranego w tę skórę?... A kogo to obchodzi?!” – krzyczeli jeszcze inni. -„My chcemy wiedzieć co by się stało, gdybyśmy nie witali wschodzącego słońca pochwalnymi hymnami i nie żegnali go smutną pieśnią, życząc szybkiego powrotu do nas?... Albo jak się zachować w przypadku gdy niebo spadnie nam na głowę?!

 

A my chcieli byśmy wiedzieć, jaką czynić pokutę aby przejednać duchy zabitych stworzeń, które niechcący mogliśmy rozdeptać w dzień lub w nocy, wbrew swej wiedzy i woli?... Albo czy woda, którą się gotuje na ogniuumiera?A jeśli tak, to jaką modlitwą powinniśmy ją udobruchać, aby nam nie zaszkodziła?... I czy powinniśmy prosić góry i równiny o pozwolenie, jeżeli chcemy przez nie podróżować?... Czy to ma znaczenie?! Tamte sprawy są istotniejsze! Jak dla kogo! Dla nas!... a dla nas nie!” – przekrzykiwali się jedni przez drugich, podczas gdy jeszcze inni starali się zainteresować zebranych swoimi problemami.

 

„A my chcielibyśmy wiedzieć, czy ratowanie tonących osób obraża ducha rzeki, a jeśli tak to nie ratować ich czy złożyć ofiarę przebłagalną rzece? ...Czy tak samo jak my wierzycie, iż gwiazdy są naszymi zmarłymi przodkami, którzy z góry obserwują nasze poczynania, przychodząc stamtąd do nas w snach jedynie?... Pewno, że tak! Przecież to oczywiste!...No, nie wiem, nie wiem... „A CZY TO TAKIE ISTOTNE?!” – Ponieważ to ostatnie pytanie zostało wypowiedziane dużo głośniej od innych, zapadła cisza i wszystkie oczy zwróciły się na szamana, który je zadał. Był to Prowo, jakże by inaczej?

 

Podszedł teraz do mównicy i pokłoniwszy się swemu przedmówcy, który bezradnie przysłuchiwał się dyskusji jaką niechcący wywołał, zwrócił się do szamanów, powtarzając: „A czy to takie istotne?!” – wpatrywał się z uwagą w ich oblicza, wymalowane w odświętne barwy. Dla podkreślenia wagi swych słów, podniósł ręce do góry i rzekł zdecydowanym tonem: - Problemy, które przedstawiliście są ważne,.. ale nie najważniejsze! Można je omówić w podzespołach roboczych. Jednakże najważniejsze w naszym zawodzie, to mieć właściwą hierarchię wartości! Te problemy są istotne dla naszych owieczek, lecz dla nas – ich duchowych pasterzy – są znacznie ważniejsze sprawy!

 

Są one związane z nasząegzystencją, z naszą dostatnią przyszłością,... z naszym być albo nie być,... z naszym interesemjednym słowem! Choć gdybym był w otoczeniu swych wiernych owiec, powiedziałbym: z naszym posłaniemlub misją,rozumiecie mnie? Leży wam na sercu wasze własnedobro, czy nie?!” – na te słowa podniósł się taki huragan braw i okrzyków aplauzu, iż wydawać by się mogło, że sklepienie jaskini nie wytrzyma naporu tej kakofonii głosów. Znów do góry wzlatywały pióropusze, a laski krzesały iskry z kamiennej posadzki. „Pewno, że leży! Jakże by inaczej? Dobrze gada! Będzie dobrym szamanem!... Ba! już jest! Cicho!.. niech mówi dalej! Mów o tych ważniejszychproblemach! Słuchamy cię! Cicho”!

 

Kiedy uciszyło się całkowicie, Prowo uśmiechnął się ledwie dostrzegalnie i rzekł:

„Są dwa rodzaje pasterzy: to ci którzy dbają o wełnę owiec i ci, którzy dbają o ich mięso. Ale nie ma pasterzy, którzy by dbali o owce jako takie. Musicie pamiętać o tym przez cały czas swego „posłania”, a pozwoli wam to utrzymać właściwą hierarchię wartości...” – przerwały mu brawa i głośny śmiech. Prowo podniósł dłoń i poważniejszym już głosem powiedział:


„A co do ważniejszych spraw: otóż jak wszyscy wiemy, pół roku temu zginął nasz nieoceniony brat, szaman Ta-unu z plemienia Swaar, rozszarpany przez rozwścieczonych rolników, którzy wyrazili w ten sposób swój gniew i niezadowolenie z powodu jego nieudanych zaklęć i zabiegów, przywołujących deszcz po długotrwałej suszy. Proponuję uczcić chwilą ciszy tę niesprawiedliwą, męczeńską śmierć naszego kompana...” –

 

Wszyscy jak jeden mąż wstali, pochyliwszy głowy w milczeniu, kierując swe myśli ku zabitemu nieszczęśnikowi. I nagle w tej ciszy zabrzmiała cicha, smętna melodia, grana na kościanej piszczałce. Wznosiła się i opadała docierając do każdego, dzięki doskonałej akustyce jaskini. To następca zabitego szamana żegnał w ten sposób swego nauczyciela i mistrza. Ta cicha melodia była tak piękna, a jednocześnie tak smutna, że wszyscy naraz poczuli dławiące wzruszenie, ściskające ich gardła. Gdy przebrzmiała ostatnia jej nuta, Prowo rzekł: - „To było piękne bracie Nin-ross, zapamiętaj dobrze tę melodię, będziemy nią żegnać naszych zmarłych braci. Czy zgadzają się wszyscy na to?” – odpowiedział mu chór zgodnych głosów, a gdy ucichło, Prowo mówił dalej:

 

„My jednak musimy zrobić coś więcej aby nie dopuścić do podobnego wydarzenia. Tym bardziej, iż nie jest to odosobniony wypadek; rok wcześniej w taki sam sposób zginął szaman Wen-tu! Trzy lata temu dwóch szamanów z plemienia Ewis,... nie uważacie, że ten trend rokuje niezbyt przyjemną wizję naszej przyszłości?!” –

„Tak! Ma rację!... Ale co możemy zrobić, aby to zmienić? Znasz bardziej skuteczne modlitwy i zaklęcia?! Lepszy taniec przebłagalny? Może wiesz jakie ofiary byłyby najlepsze w tych okolicznościach?! Przecież to byli doświadczeni szamani i na pewno zrobili wszystkoco było możliwe, aby uzyskać pożądany efekt! I co to dało?!... Nic!” – wołali jedni przez drugich.

 

„Dlatego powiedziałem, iż musimy uczynić coświęcej! Posłuchajcie mnie uważnie! Dawno temu nasi praprzodkowie dokonali epokowego odkrycia, kto wie, czy nie większego niż umiejętność rozniecania ognia. Zauważyli bowiem, iż można panowaćnad ludźmi wykorzystując ich naturalny strach przed potężnymi i nie przewidywalnymi siłami Matki Ziemi, Wielkiej Bogini Tiamat, Matki Wszystkiego. Nawiasem mówiąc, ten kto wpadł na to, iż pierwszego w świecie boga stworzył strach, był geniuszem i zasługuje na to, aby być naszym patronem, póki istnieje nasz stan szamański. „Ten, kto panuje nad obawami ludzi, ma nad nimi władzę” – jak mawiał nasz brat Kon-fuc. Ale do rzeczy: wiadomo, iż ten kto się boi jest niewolnikiem. Wystarczyło więc naszym antenatom opanować ten strach u siebie, jednocześnie umiejętnie podsycając go u innych, aby uzyskać nad nimi władzęi prestiż, który daje pośrednictwopomiędzy bóstwem a człowiekiem”... –

 

Przerwały mu brawa i okrzyki zadowolenia. Prowo podniósł rękę, a gdy się uciszyło kontynuował: - „Potrafimy leczyć rany, bóle brzucha i gorączkę, tamować krew, odczyniać uroki i rzucać przekleństwa. Umiemy odczytywać z parujących jeszcze wnętrzności zabitego zwierzęcia, przyczynę niepowodzeń ofiarodawcy, jak i też jego przyszłe losy, dzięki umiejętności wchodzenia w trans przy pomocy magicznych mikstur i rytualnych tańców.


Staliśmy się dla ludzi równie potrzebni jak myśliwi, czy wojownicy, gdyż nikt inny nie dałby im tego potrzebnego poczucia bezpieczeństwa, polegającego na przeświadczeniu – albo innymi słowy na wierze,iż znają oni regułyrządzące naszym światem, wiedzą jaka jest wola niewidzialnych lecz potężnych bóstw i duchów. Wierzą, iż wiedzą co należy uczynić aby je usposobić przychylnie do siebie. Jednym słowem: dzięki nam właśnie, utrzymują oni stały kontakt ze światem nadprzyrodzonym, mającym przemożny wpływ na życie ludzi.

 

Dzięki tej wyjątkowej pozycji w hierarchii społecznej, możemy – a właściwie mogliśmy dotąd – żyć sobie dostatnio, bez egzystencjalnych problemów, żmudnego i męczącego uganiania się za zwierzyną, wycieńczających prac w polu i zagrodzie. Bez ogłupiającej harówki i brudzenia sobie rąk, bez większości trosk tak charakterystycznych dla reszty naszej społeczności”- Temu monologowi młodego szamana, towarzyszyły potakiwania zebranych i ciche głosy aprobaty: „Dobrze mówi, to prawda,...święta racja!...Cicho, niech mówi dalej!” - „Cóż więc takiego się stało, iż ten nasz dobrze prosperujący interes zaczął nagle kuleć? Do tego stopnia, że dał się nawet zauważyć spadek liczby „powołań” do tej hermetycznej profesji, wyobrażacie to sobie?!

 

My, którzy poddawaliśmy ich surowej selekcji pod kątem posłuszeństwa i lojalności, by wybrać najlepszy materiał do tej zaszczytnej posługi, będziemy zmuszeni niebawem – jeśli tak dalej pójdzie – przekazywać byle komu swą tajemną wiedzę. A wiecie dlaczego to wszystko się dzieje?” – spytał Prowo, patrząc uważnie w twarze zebranych, wyrażające najwyższą ciekawość i zainteresowanie tematem. Aby nie wystawiać na próbę ich cierpliwości, począł mówić dalej: -„Jest to wina dynamicznie rozwijającego się rolnictwa, które jest uzależnione od wody. Jeżeli deszcz pada regularnie, możemy tylko śpiewać dziękczynne pieśni do bóstwa deszczu i wyrażać pochwalnymi tańcami naszą radość z jego przychylności. Tym większą, że przekłada się to na hojne ofiary od zadowolonych rolników.

 

Natomiast kiedy jest susza – a co gorsze, długotrwała susza – wtedy rozpala się ich gniew i nasszamanówobarczają winą za ten niekorzystny stan rzeczy. A przecież nie możemy się przyznać, iż nie mamy władzy nad duchami Ziemi i Nieba. To by odebrało nam cały autorytet, na który tak długo i z takim poświęceniem pracowali nasi poprzednicy. Całą tajemną moc, którą daje przekonanie pospólstwa o naszej – nie tylko głębszej wiedzy – ale i władzy nad bóstwami, nad niewidzialnymi siłami natury. Czy możemy pozbyć się tak łatwo źródła naszej siły, powiedzcie sami?!” –

 

Po tych słowach podniósł się nieopisany harmider. Wszyscy zgodnie byli na „nie” i wyrażali to głośno i dobitnie, nie szczędząc gardeł. Zgadzali się też i co do tego, że coś z tym trzeba zrobić,... tyle, że nie wiedzieli co. Prowo chyba jednak wiedział, bo przyglądał im się z tajemniczą miną. A kiedy uciszyło się po wielu napomnieniach co bardziej rozsądnych szamanów, powiedział z uśmiechem: -„Jak widzę, przyznanie się do naszej bezsilności pod tym względem, nie wchodzi w rachubę?...Czy może się mylę?” –

 

„Jasne, że nie!... Myślałeś, że zrezygnujemy z naszego ulubionego stylu życia, tak od razu i bez walki?! I będziemy tyrać jak inni w trudzie i znoju, dzień w dzień, od świtu do zmroku?! Niedoczekanie! A od czego mamy rozum i wyobraźnię?! Musimy coś zrobić! Ba! ale co!... Cicho! On na pewno coś wymyśli!... Niech mówi!... Popatrzcie na niego, on już coś wymyślił!... To tęga głowa!... Mów! Mów bracie Prowo!” –

„A może wolicie podyskutować o tych „ważniejszych” problemach, które przytaczaliście na początku? Co?!” – drażnił się z nimi przez chwilę, jakby chcąc poddać próbie ich cierpliwość.

 

Odpowiedział mu zgodny chór dezaprobaty odnośnie tego pomysłu i gwizdy niezadowolenia. Więc Prowo uniósł ręce do góry, a gdy zapadła całkowita cisza, rzekł: „A co byście powiedzieli na takie rozwiązanie tego – było nie było – teologicznego problemu: mimo składanych ofiar i rytualnych obrzędów, bóstwa są nieprzychylne dla ludzi i się na nich gniewają?” – Szamani patrzyli po sobie w milczeniu, jakby chcieli się upewnić, czy inni pojęli o co chodzi z tym „gniewem bogów”. Wreszcie któryś z nich odezwał się niepewnie:

„Ale dlaczego miałyby bóstwa gniewać się na nas? I o co? Czy to jest możliwe?!” –

„Właśnie nad tym musimy poważnie się zastanowić! Od tego zależy nasz przyszły los, nasze być albo nie być! Posłuchajcie co takiego wymyśliłem:

                                                           ------ // ------

PO PIERWSZE: Musimy zmienić nasze relacje ze światem nadprzyrodzonym. Ludzie przyzwyczaili się już do tego, iż potrafimy swoimi czarami, zaklęciami i magicznym rytuałem niejako zmusić bóstwa do zachowań zgodnych z naszymi oczekiwaniami i potrzebami. Myślą, że potrafimy wpływać na wolę i decyzję bogów, zmuszając ich do posłuszeństwa człowiekowi. Stąd to ich niezadowolenie okazywane nam czasami w bardzo niemiły sposób! Stąd ich gniew na naszą nieudolność w tej kwestii. Tak dalej być nie może! To się musi zmienić, jeśli nie chcemy dopuścić więcej do podobnych ekscesów. Proponuję zatem:

 

Od dziś zaczynamy umiejętnie i stopniowo przekonywać ludzi, iż jesteśmy tylko pośrednikami przekazującymi im wolę bogów. Wolę, na którą nie mamy żadnego wpływu ani żadnej nad nią władzy. A nasze czary, zaklęcia i magiczny rytuał służą jedynie przywołaniu bóstwa, skomunikowaniu się z nim i wysłuchaniu go. Pojmujecie sens tej zmiany? Nasza rola powinna sprowadzić się do komunikowania się z bóstwami: wysłuchiwania ich woli i przekazania jej ludziom. Będziemy tymi, którzy potrafią wysłuchać bogów, którzy znają ich zamiary względem ludzi, którzy potrafią ich przebłagać stosownymi ofiarami i wyprosić -  powtarzam: wyprosić -  a nie zmusić, do zachowania zgodnego z oczekiwaniami ludzi.

 

W tej relacji nie ponosimy za nic odpowiedzialności, nie możemy wszak bogom rozkazywać ani do niczego ich zmuszać. Możemy tylko ich prosić aby byli dla nas łaskawi i przychylnie ustosunkowali się do naszych pokornych próśb. Zatem wszystko będzie zawsze zależało od łaski bogów. Co będzie związane oczywiście z ilością i jakością ofiar jakie im będziemy składali w imieniu samych zainteresowanych, czy to jasne? Rozumiecie tę subtelną różnicę w tych relacjach bosko-ludzkich i ludzko-boskich?” –

 

Zgiełk się podniósł i harmider, bo wszyscy zaczęli mówić naraz. Jedynie gdzie niegdzie można było rozróżnić pojedyncze głosy: - „Ale ma łeb ten Prowo! Coś takiego wymyślić, no, no!... A wydaje się, że to takie proste, nie?!..To czemu żeś sam na to nie wpadł?! A ty?... Cicho! Niech mówi dalej, to nie koniec przecież!..Słuchajcie lepiej, zamiast się kłócić! Nie widzicie, że tu tworzy się historia?... Pozwólcie mu mówić dalej!” – Po tym upomnieniu jednego z sędziwych szamanów, skierowanego do bardziej zapalczywej młodzieży, zapanowała wreszcie cisza i Prowo podjął kontynuację swego programu naprawy i rozwoju ich szacownego zawodu,... o pardon: powołania.

 

PO DRUGIE: Musimy przekonać współplemieńców, iż najbardziej na czym bóstwom zależy, jest wiara ludzi w ich istnienie. Na to musimy położyć największy nacisk, gdyż od tego będzie zależało nasze być albo nie być. Niewierzący osobnik – choćby skądinąd był dobrym człowiekiem – musi być synonimem zła i odstręczającym przykładem zdziczenia obyczajów, godnym pogardy jedynie i wyklęcia ze wspólnoty plemiennej. Dlatego niewiara w bogów będzie największym dla nich bluźnierstwem, a u  ludzi nieporównywalnym do niczego przestępstwem obłożonym najstraszliwszymi przekleństwami. A dla tych co się nie opamiętają, obłożona straszliwymi karami - doczesnymi i pośmiertnymi! –

 

                                                           ------ cdn.-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk