Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 03:08

« Poprzedni Następny »


Egocentryzm religijny


Lucjan Ferus 2020-08-23

„Jako osoba głęboko wierząca jestem przekonany, że to dobry Bóg prowadzi mnie przez życie i każdego dnia mu za to dziękuję”.
„Jako osoba głęboko wierząca jestem przekonany, że to dobry Bóg prowadzi mnie przez życie i każdego dnia mu za to dziękuję”.

Przypadek sprawił, iż niniejszy tekst także został zainspirowany cytatem z gazety. W artykule z którego ów cytat pochodzi, redaktor rozmawia z pewnym celebrytą, który opowiadając o swym udanym życiu, nie kryje zadowolenia ze szczęścia jakie jest jego udziałem oraz jego najbliższej rodziny. W pewnym momencie mówi: „Jako osoba głęboko wierząca jestem przekonany, że to dobry Bóg prowadzi mnie przez życie i każdego dnia mu za to dziękuję”.

Kiedyś (dawno temu) zastanawiałem się, jak powinno się rozumieć niejasne określenie „głęboko wierzący”? Wtedy skłaniałem się do przekonania, iż osoba tak twierdząca o sobie ma dużą wiedzę o swojej (co najmniej) religii, albo przynajmniej stara się popularne prawdy wiary rozważać własnym rozumem, zanim w nie na dobre uwierzy. Dziś wiem, że pod tym mylącym określeniem kryje się inne znaczenie i należy je rozumieć tak, że „głęboka wiara”, to nic innego jak wiara bez własnych przemyśleń i wątpliwości w religijne „prawdy”.

 

Natomiast użycie określenia „dobry Bóg” w przejrzysty (choć nie zamierzony) sposób pokazuje, iż używający tego określenia osobnik nie zna w ogóle historii Boga z naszego kręgu kulturowego, która w miarę dokładnie (z pozycji religii, a nie religioznawstwa) przedstawiona jest w Biblii Tysiąclecia. Poznałby wtedy inne oblicze Bożej „dobroci”, niż to, którego naucza katecheza. Np. Boga, który zsyła na Ziemię potop, by wyniszczyć wszystko co żyje, bo nie udał mu się człowiek. Boga, który zrzuca z nieba wielkie głazy na wrogów narodu wybranego, który nakazuje swym wiernym mordować bez litości swoich nieprzyjaciół itd. itp.   

 

Moją rację w tej kwestii (wynikłą nie tylko z wieloletnich obserwacji), doskonale potwierdza wymowa powyższego cytatu. Rzeczywiście trzeba mieć przysłowiowe „klapki na oczach”, aby nie dostrzec paradoksalności i infantylności tego rodzaju stwierdzenia: „Powodzi mi się w życiu doskonale, jestem młody i zdrowy, mam wspaniałą rodzinę. Na pewno jest to zasługa dobrego Boga, który osobiście prowadzi mnie przez życie, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny”. No dobrze, a co z tymi wszystkimi (a jest ich mnóstwo), którym się w życiu nie powiodło? Bóg poskąpił im swojej opieki? Ten dobry Bóg!?

 

Czyżby nie zasłużyli sobie na ten egzystencjalny i psychiczny komfort? Jak powinno się  właściwie tłumaczyć ów problem? B.Pascal tak to widział: „Musimy snadź rodzić się winni, inaczej Bóg byłby niesprawiedliwy”. Czyli, jeśli Bóg za coś ludzi karze (a o tym mają właśnie świadczyć nasze życiowe niepowodzenia, jak i różne tragedie), to znaczy, iż ma ku temu uzasadnione powody, w przeciwnym razie byłby niesprawiedliwy. Tylko jak wytłumaczyć to, że wg teologii wszyscy ludzie rodzą się grzeszni (czyli winni), a mimo tego jedni „pławią się” w szczęściu i dobrobycie, a inni mają w życiu „przechlapane” jak to się popularnie określa?

 

Nie byłoby zapewne problemu z wytłumaczeniem tego niezrozumiałego zjawiska, gdyby ono tylko dotyczyło osobników niewierzących. Otóż oni sami są sobie winni, gdyż świadomie odrzucili Bożą opiekę wyrzekając się wiary w Opatrzność, za co teraz ponoszą skutki swej decyzji. Nie ma więc co użalać się nad nimi, że ich życie stało się przysłowiowym „jednym pasmem udręki”. Problemem są osobnicy wierzący, którzy (jak w przypadku tego celebryty) uwielbiają wobec wszystkich, uzasadniać swój życiowy dobrostan osobistą ingerencją Boga, mającego wg ich mniemania prowadzić ich przez życie. Czy mają rację?

 

Pozornie wydawałoby się, że tak, gdyż mówią to z takim przekonaniem i z takim głębokim przeświadczeniem o słuszności swych racji, że nie wypada posądzać ich o kłamstwo. Jednak kiedy ten problem rozpatrzyć rozumem widać wyraźnie, że wyrażają jedynie wiarę w taki stan rzeczy i nic poza tym. Dlaczego tak uważam? Nie z własnego widzimisię, po prostu taki pogląd kłóci się z wieloma innymi prawdami religijnymi, a wręcz im zaprzecza. Zacznijmy od odpowiedzi czy Blaise Pascal miał rację w w/wym. twierdzeniu. Otóż moim zdaniem nie miał jej, gdyż biblijny Bóg w istocie jest niesprawiedliwy w relacji do ludzi.

 

Takiego przeświadczenia nabieramy z lektury Biblii, w której znajduje się opis upadku pierwszych ludzi w raju i wynika z niego, że jego głównym sprawcą był  podstępny wąż, któremu udało się skusić niewiastę do zerwania i zjedzenia zakazanego owocu w bardzo przebiegły sposób. Sugerując mianowicie, że dzięki temu staną się bardziej podobni do swego Stwórcy (kto by tego nie chciał?). A mimo to, Bóg nie wziął pod uwagę faktu, iż do grzechu ludzi przyczyniło się jego własne stworzenie, które nie powinno się znaleźć w tym miejscu i w tym czasie. Ukarał więc ludzi surowo, jakby tylko oni byli winni.

 

Następna niesprawiedliwość Boża łączy się z ową karą nałożoną na rodzaj ludzki. Oprócz paru „niedogodności” egzystencjalnych (kobiety będą rodzić w bólach i zawsze być zależne od mężczyzn, a ci mają ciężko pracować na utrzymanie rodziny), jednym z elementów tej kary była wola Boga, aby wypędzeni ludzie z raju rozmnażali się z ową skażoną grzechem naturą, skłonną do czynienia zła i nieprawości. A te ich ułomne natury będą się przenosiły na następne pokolenia ludzi, mimo tego, iż nie mieli oni nic wspólnego z upadkiem przodków w raju. Bóg zastosował więc odpowiedzialność zbiorową, tak potępianą przez moralistów.

 

Dalsza niesprawiedliwość Boża wynika z tego, iż wymaga on od ludzi aby byli dobrzy i zachowywali się moralnie w relacjach z bliźnimi, podczas gdy posiadają oni grzeszną naturę, która skłania ich do czynienia zła i nieprawości. Jak mówi przysłowie: „Natura ciągnie wilka do lasu”, co znaczy, i każdy jest podporządkowany potrzebom własnej natury i ta natura zazwyczaj bierze górę w człowieku, o czym Bóg doskonale wie. A mimo to, Bóg uznaje taki oto porządek moralny: dostaliśmy od niego do przestrzegania normy moralne, kto się im podporządkuje Bóg obiecuje mu niebo po śmierci, kto zaś nie – czekają go męki w piekle.

 

Bowiem w tym Bożym porządku moralnym dużą rolę odgrywa wolna wola człowieka, którą (jak uważają religie) dostaliśmy od Boga. Oznacza to, że każdy ponoć ma wolny wybór: może pójść drogą cnoty i czynić w życiu dobro, albo może pójść drogą zbrodni i występku i czynić zło. Zależy to podobno tylko od jego dobrej lub złej woli (tak przynajmniej twierdzą religijni moraliści). Dlatego Bóg ma prawo karać ludzi za czynione zło i występki, gdyż są oni odpowiedzialni za własne zachowanie i na tym właśnie opiera się Boża sprawiedliwość. Jest to oczywiście religijny punkt widzenia, a nie naukowy, np. humanistyczny.

 

Biorąc go za podstawę, rozważmy teraz jak w ramach tego religijnego porządku moralnego będzie wyglądała sytuacja owego głęboko wierzącego celebryty. Skoro – jak sam twierdzi – dobry Bóg osobiście prowadzi go przez życie, to może tylko oznaczać, że to Bóg a nie on sam decyduje o jego życiowych wyborach, o jego postępowaniu względem bliźnich, o jego hierarchii wartości i kryteriach ważności życiowych problemów itp. Inaczej mówiąc, to, że jego życie jest całkowicie zgodne z Bożymi nakazami i zakazami (i przez co zasługuje na pośmiertną nagrodę od Boga), nie jest bynajmniej jego zasługą lecz samego Boga.

 

Interesujące jest więc (z teologicznego i moralnego punktu widzenia), jak w jego przypadku będzie się odbywał Sąd Ostateczny? Przecież to, że ów mężczyzna jest tak moralnie doskonały, nie jest jego zasługą, ale zasługą Boga, prawda? Pytanie jakie się narzuca w tym miejscu jest takie: Czy Bóg weźmie pod uwagę swoją osobistą ingerencję w życie tego człowieka, podczas wydawania werdyktu nad jego duszą, czy raczej tak jak w przypadku Adama i Ewy oraz węża, uda że nic się nie stało i w ogóle nie ma o czym mówić? Wg starej zasady: „sprawiedliwość sprawiedliwością, ale racja musi być po mojej/naszej stronie”.

                                                           ------ // ------

Teraz nieco inny przykład egocentryzmu religijnego. Kiedyś w jednej z gazet znalazłem artykuł – wywiad, poświęcony doskonałemu angielskiemu aktorowi, jakim jest sir Anthony Hopkins. Oprócz przedstawienia jego aktorskiej kariery, było też sporo informacji o jego prywatnym życiu oraz o jego wieloletniej walce z nałogiem alkoholowym. W wywiadzie aktor przyznaje, iż ciężką walkę z uzależnieniem od alkoholu pomogła mu wygrać wiara w Boga. Dziennikarce powiedział m.in. coś takiego: „Ateista jest jak więzień zamknięty w ciasnej celi bez widoku na świat. Cieszyłem się, że w moim życiu był Bóg. Dzięki niemu zaakceptowałem siebie, stając się lepszym człowiekiem. /../ Odwyk trwał długo, ale trud się opłacił. /../ Głosy w mojej głowie ucichły”.

 

No cóż, nie dziwne jest wcale, iż osobnik wierzący w Boga przekonany jest o jego pomocy w sytuacji, która wydaje się przerastać siły człowieka będącego w „szponach” groźnego nałogu. Może nawet modlił się do Boga, prosząc o pomoc w tej sprawie? Musiało go więc ucieszyć, iż Bóg wysłuchał jego modlitwy i w ten sposób zaznaczył w jego życiu swoją obecność. W przeciwnym razie nie wiadomo czy sam poradziłby sobie z tym uzależnieniem. Dziwne tylko, iż nie przyszło mu do głowy pewne pytanie: dlaczego Bóg pomógł mu wyjść z nałogu trwającego przez długie lata, a nie pomógł mu kiedy wpadał w ten nałóg? Czyżby wolał patrzeć jak on się męczy przez wiele lat, by potem ta jego pomoc była bardziej doceniona?!

 

Rozumiem jednak, że osoby wierzące nie zadają sobie takich kłopotliwych pytań, bo to by źle świadczyło o ich wierze, która nie powinna być skażona żadnymi wątpliwościami. Tak widzą to autorytety religijne: „Poprzez wiarę człowiek poddaje całkowicie swój intelekt i swoją wolę Bogu” (Katechizm znowelizowany przez Watykan). Albo: „Rezygnujemy z intelektu w imię Boga” (Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów). W tym miejscu pozwolę sobie zadać następujące pytanie: gdzie był Bóg w życiu aktora, kiedy wciągał się on w ten zgubny nałóg? Kiedy już mieszamy Boga do naszego życia i przypisujemy mu realny wpływ na niektóre jego aspekty, pamiętajmy o atrybutach, jakie wg religii Bóg posiada.

 

Jest on wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny w swym dziele, czyli może uczynić wszystko co tylko zapragnie, wie wszystko o swych stworzeniach, na długo przed tym zanim one zaistnieją w naszej rzeczywistości, czyli zna on całą przyszłość swojego dzieła, która dla niego jest zawsze teraźniejszością i to w najdrobniejszych szczegółach. Jakie to wszystko rodzi konsekwencje? Ano takie, iż na bardzo długo (nieskończenie) przed tym, zanim Anthony Hopkins przyszedł na świat, Bóg już wszystko wiedział o jego przyszłym życiu i o jego wieloletniej walce z nałogiem alkoholowym, uwieńczonej sukcesem dzięki jego pomocy.

 

Jeśli więc człowiek wierzy, iż w tej konkretnej sytuacji związanej z jego nałogiem, pomogła mu z niego wyjść wiara w Boga, gdyż bez tej wiary sam o własnych siłach nie dałby rady, to aż trudno w tym miejscu nie zadać sobie innych pytań: czy to oznacza, że Anthony Hopkins rozumie to w ten sposób, że to sam Bóg mu pomógł wyjść z tego nałogu? Tyle, że Bóg z racji na swoje atrybuty nie musi reagować na skutki, skoro może nie dopuścić do przyczyn owe skutki powodujących, prawda? Ludzie widzą Boga jako „lekarza”, który wyciągając pomocną dłoń do człowieka ratuje go z opresji. To duży błąd! Jest to bowiem wizerunek Boga stworzony przez ludzi z małą wyobraźnią, dla ludzi o podobnej wyobraźni, którzy nie dostrzegają tkwiącego w nim paradoksu.

 

Algorytm tych dwóch przypadków zachowań jest podobny: „ Jakiż to ja muszę być ważny dla Stwórcy Wszechświata, że mając „na głowie” około ośmiu miliardów osobników (tylko na Ziemi, a takich światów jest mnóstwo zapewne), nieustannie modlących się do niego i proszących go o coś, on osobiście zajmuje się moimi życiowymi problemami! Mimo tego, że to moje życie trwa tylko niezauważalną chwilkę w oceanie jego nieskończonego trwania. A te moje problemy życiowe – choć wydają mi się ważne i czasem trudne do opanowania – to jednak czuję nieodpartą potrzebę, by obarczyć nimi mojego Boga, bo w końcu po to on jest, nieprawdaż? Czy nie jesteśmy w końcu jego ukochaną „koroną stworzenia”?

 

Reasumując: Jestem przekonany, że tak zachowują się osoby nie tyle „głęboko wierzące”, co raczej osoby posiadające ponadprzeciętne ego, które domaga się od nosiciela nieustannego dowartościowania w różnych aspektach egzystencji ludzkiej. A co może dowartościować najlepiej nasze nazbyt nadęte ego, jak osobiste zainteresowanie nim samego Boga, Stwórcy Wszechświata? To nic, że niechcący można „wyjść” na kabotyna, kto by się tym przejmował? Ważna jest satysfakcja płynąca z przeświadczenia, że sam Bóg osobiście się nami opiekuje, pomagając w różnych życiowych problemach lub czyniąc nasze życie „usłane różami”. To miłe przeświadczenie tak bardzo „łechce” ludzką próżność, iż większość z nas nie potrafi się mu oprzeć. Ale co ważniejsze – wcale tego nie chce.

 

Sierpień 2020 r.                                  ------ KONIEC------      

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. klasyka Robert 2020-08-24
2. @subject Hal 2020-08-24
1. Łatwo głęboko wierzyć jak masz dobre zdrowie i jesteś bogaty Leszek 2020-08-23


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk