Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 22:51

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Potęga mitów. Arka i potop


Lucjan Ferus 2015-11-15


Kiedyś w pewnych (dziś już nieistotnych) okolicznościach zadano mi pytanie: „Jak długo jeszcze można pastwić się nad starymi chrześcijańskimi mitami?”. Wtedy nie miałem okazji udzielić na nie odpowiedzi, chociaż i wtedy i dzisiaj odpowiedziałbym na nie podobnie: „Tak długo jeszcze, jak długo te stare mity będą się „pastwić” nad umysłami ludzi wierzących, a przy okazji innych także”. Z zastrzeżeniem, iż są to mity dużo starsze od chrześcijaństwa, które w „kulturowym spadku” przejęło je od „starszych braci w wierze”.

 


Dlaczego przypominam ten epizod sprzed lat? Ponieważ ten problem nic nie stracił na aktualności, a wręcz przeciwnie: nad umysłami ludzi dorosłych, jak i małych dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, „pastwią” się te same stare mity religijne, wykorzystując do tego najnowsze zdobycze cywilizacji technicznej: pięknie ilustrowane książki (w tym także komiksy), epickie filmy (również w wersji 3D), oraz inne elektroniczne środki przekazu. O rzekomo „dobrowolnej” katechezie przedszkolaków i uczniów nie wspominając.                         

 

Do rzeczy zatem: Tak się złożyło, iż wczoraj przeczytałem artykuł z sierpniowej Angory, zatytułowany: „Arka bez potopu”, czyli „Disneyland według Starego Testamentu”, a wieczorem obejrzałem amerykańską komedię „Evan Wszechmogący”. Te dwa wydarzenia stały się ową przysłowiową „kroplą, przelewającą czarę goryczy”, która spowodowała u mnie  potrzebę wyłożenia swoich przemyśleń w tej kwestii.

 

Można je zawrzeć w prostym pytaniu: „Dlaczego spośród kilkunastu różnych mitów, jakie zawiera Biblia – ten o potopie i arce Noego cieszy się takim wielkim zainteresowaniem przeróżnych ludzi, mimo tego, iż wszystkim jest już dzisiaj wiadome, że jest to TYLKO MIT (plagiat dużo starszego, sumeryjskiego) i na dodatek przedstawia on Boga Jahwe w bardzo, ale to bardzo niekorzystnym świetle?”. W niniejszym tekście postaram się odpowiedzieć na to pytanie, a przy okazji na parę innych, równie ważnych.

 

Zacznę może od „Evana Wszechmogącego”, gdyż ilość bzdurnych i sprzecznych z biblijnym oryginałem pomysłów, jaką tam zaprezentowano, jest doprawdy zastanawiająca. Przede wszystkim już sam tytuł jest mylący, bowiem ów Evan – w przeciwieństwie do „Bruce’a Wszechmogącego” – nie został obdarzony przez Boga (w obu filmach gra go Morgan Freeman) żadnymi nadprzyrodzonymi mocami; był zwykłym człowiekiem, kongresmenem, którego Stwórca wyznaczył do zrealizowania pewnego kłopotliwego zadania: miał zbudować arkę, taką samą jaką zbudował kiedyś Noe z rodziną.

 

Mimo tego, iż filmowy Bóg zaczął od przysłania Evanowi solidnaj skrzyni z narzędziami do ręcznego wykonywania prac ciesielskich, to postanowił ułatwić mu zadanie, wysyłając pod jego dom wiele samochodów z ładunkiem gotowych już do montażu materiałów: pięknie oheblowanych potężnych belek na konstrukcję i mnóstwo desek z żywicznego drewna, przeznaczonych na poszycie statku. A nawet dość gruby podręcznik z rysunkami technicznymi i objaśnieniami: „Jak zbudować arkę w starodawnym stylu” (czy jakoś tak).

 

Zatem z jednej strony Bóg wymagał od Evana, aby zachowywał się podobnie jak Noe postawiony w takiej samej sytuacji: czyli musiał upodobnić się do biblijnego patriarchy, nosić zgrzebne szaty, używać ręcznych narzędzi przy budowie, korzystać z pomocy rodziny jedynie. Co w kontekście współczesnej cywilizacji i kultury jest niewątpliwie poważnym anachronizmem, na dodatek nie uzasadnionym żadną zewnętrzną potrzebą.

A z drugiej strony te przywiezione na plac budowy jak na zamówienie materiały, obrobione na pierwszy rzut oka przez nowoczesne maszyny i te wszystkie zwierzęta (po parze z każdego gatunku żyjącego na ziemi), po które Evan nigdzie nie musiał się fatygować, i które zrządzeniem boskim znalazły się na pobliskich łąkach w komplecie, grzecznie czekając (i nie polując na siebie), aż zostaną zaproszone do wnętrza budowanej w pośpiechu arki.

 

I tu dochodzimy do powodu, dla którego Bóg nakazał Evanowi zbudować arkę i zgromadzić w niej wszystkie gatunki zwierząt żyjących na ziemi. Otóż wiedział on już wcześniej (jako wszechwiedzący), że 22 września pęknie wadliwie zbudowana tama na pobliskim jeziorze i jego wzburzone wody zaleją miejscowość, w której rozgrywa się akcja filmu, zatapiając wszystko, co żywe i czyniąc wielkie szkody nie tylko w infrastrukturze, ale też w przyrodzie. Postanowił więc uratować w ten widowiskowy sposób ludzi z owego miasteczka i zwierzęta, schronione na arce.

 

Wystarczyło tylko nakłonić jednego, dzielnego człowieka, który zawierzył Bogu wbrew otoczeniu, które widziało w nim szaleńca. Oczywiście, jak bywa w tego rodzaju opowieściach, wszystko dobrze się kończy: ci, co uwierzyli i podporządkowali się bożemu nakazowi, zostali uratowani od niechybnej śmierci w rozszalałych falach lokalnego potopu. Natomiast ludzie źli i nie wierzący w zasadność pomysłu budowania arki, zostali sprawiedliwie osądzeni i ukarani, na razie przez ziemski wymiar sprawiedliwości.

 

Bardzo ogólnie przedstawiłem tę filmową historię, zarysowałem tylko jej główny pomysł. Tym nie mniej myślę, iż na tej podstawie można wyciągnąć jakieś sensowne wnioski i odpowiedzieć sobie na parę frapujących pytań z nią związanych. Jak chociażby: dlaczego Bóg kazał Evanowi zbudować arkę, by w ten sposób uratować ludzi i zwierzęta od potopienia, skoro można było ewakuować ich wszystkich z zagrożonego terenu? Skoro Bóg wiedział, że tama jest źle wykonana, co poskutkuje katastrofą w określonym czasie, dlaczego już wtedy nie ostrzegł ludzi, by ją poprawili, zanim zostanie spiętrzona woda w jeziorze?

 

Nie będę się czepiał takich szczegółów technicznych, jak np. w jaki sposób czteroosobowa rodzina (nawet przy pomocy niektórych zwierząt), dała radę w parę miesięcy zaledwie zbudować takiego kolosa, bez użycia elektronarzędzi i maszyn? Po co w ogóle skomplikowali sobie tę i tak trudną pracę, tworząc kształt kadłuba z zaokrąglonymi od dołu burtami (jak to jest stosowane w szkutnictwie jachtowym), zaokrąglonym dziobem i belką przechodzącą w stępkę? Skoro przeznaczeniem arki nie miało być płynięcie w określonym kierunku, a jedynie dryfowanie, czyli swobodne unoszenie się na powierzchni wody, do czasu aż opadną wody potopu.

 

Tego wszystkiego nie będę się czepiał, tym bardziej, iż taka arka prezentowała się o wiele lepiej i była bardziej okazała, niż taka, jaką kształt dyktowałaby logika: płaskodenne pudło wielkości dwóch boisk piłkarskich, wysokości dziesięciu pięter, bez wyraźnego dziobu i rufy. Jednak do jeszcze jednego muszę się „przyczepić”: po co Bóg skierował do arki te wszystkie egzotyczne zwierzęta z całego świata, skoro tą lokalną katastrofą zagrożone były tylko te, zamieszkujące okolice tego miasteczka? Czyżby było tam tak bogato wyposażone ZOO? Czy po prostu sama arka jest nie do wyobrażenia sobie bez egzotycznego zwierzęcego ładunku?

 

To tyle odnośnie tej amerykańskiej komedii, której główną atrakcją była budowa arki Noego, chociaż jak widać z powyższego opisu, twórcy owego filmu w dość luźny sposób potraktowali ten biblijny mit: nie było w nim ogólnoświatowego potopu i na dobrą sprawę można się było z powodzeniem obejść bez budowy arki, a przedstawiony problem rozwiązać inaczej, bez cudownej (i archaicznej w wymowie) interwencji Boga. Cóż można jednak wymagać od amerykańskiej komedii? I to ponoć jednej z najdroższych w historii kina.

 

Natomiast artykuł „Arka bez potopu” przedstawia zupełnie inną historię, chociaż z tytułowym statkiem w roli głównej. Otóż w amerykańskim stanie Kentucky, już od roku powstaje gigantyczna arka w skali 1:1w stosunku do tej biblijnej. Budowana jest przez amiszów sprowadzonych z Ohio, Pensylwanii i Indiany, wyspecjalizowanych w budowie dużych obiektów drewnianych (stodoły), bez użycia maszyn i elektronarzędzi.


Arka budowana przez amiszów. (Zawsze możemy powiedzieć, że my mamy Macierewicza, ale amerykański kreacjonista, Ken Ham, też jest dobry.)
Arka budowana przez amiszów. (Zawsze możemy powiedzieć, że my mamy Macierewicza, ale amerykański kreacjonista, Ken Ham, też jest dobry.)

Pomysłodawcą przeniesienia do rzeczywistości tego biblijnego mitu jest Ken Ham, prezes duszpasterstwa kreacjonistów „Answer in Genesis” („Odpowiedź jest w księdze Rodzaju”). Krzewi on kreacjonistyczne poglądy religijne, polegające m.in. na przekonaniu, że Biblię należy odczytywać dosłownie, że świat został stworzony przez Boga 6 000 lat temu, że ludzie koegzystowali z dinozaurami, i że według dzisiejszych interpretacji religijnych na arce było 16 tys. zwierząt, itd. Skąd ów pomysł powstał w głowie tego człowieka? Ogólnie rzecz biorąc z przyczyn finansowo-religijnych. Cytuję:

„Ham zauważył, że 42% dorosłych Amerykanów wierzy, iż Bóg stworzył świat w obecnej postaci w ciągu 6 dni, do tego 6 tys. lat temu. Skojarzył to z odpowiedzią Amerykanów na pytanie sondażu CBS: „Jakiego odkrycia archeologicznego najbardziej pragną?”. Na pierwszym miejscu wymienili odnalezienie arki Noego. Pragnie tego 43% ankietowanych. /../

 

Zapytani, czy przyjechaliby obejrzeć rekonstrukcję arki Noego, gdyby została zbudowana, 63% (czyli 194 mln Amerykanów) odparło entuzjastycznie: „Taak! Sądzimy, że arka i opowieść o potopie może zabrzmieć dobitnie w dzisiejszych czasach, nawet jeśli ten biblijny miał miejsce 4 tys. – 5 tys. lat temu” – zapewnia Mark Looy, współzałożyciel Muzeum Kreacjonizmu. Oszacowano, że do religijnego wesołego miasteczka w pierwszym roku ściągnęłoby 1,6 mln ludzi i pozostawiło tam 200 mln dolarów”.

Oczywiście jak to bywa przy budowie religijnych obiektów, inicjatorzy tego pomysłu starali się w pierwszej kolejności wyciągnąć pieniądze z budżetu państwa. Jednak Ameryka to nie bogata Polska, którą jest stać na dołożenie 20 mln złotych do budowy świątyni Opatrzności Bożej i inicjatorzy usłyszeli, że byłoby to pogwałcenie konstytucyjnego rozdziału religii od państwa: „Nie wolno zmuszać ludzi, by płacili podatki wspierające religię, w którą nie muszą wierzyć. /../ Jeśli chce się pomóc gospodarce, to nie przez inwestowanie w biblijne fantazje – twierdzi Hemant Mehta, założyciel organizacji The Friendly Atheist (Przyjacielski Ateista)”. Dalej w artykule napisano między innymi:

„Arka naturalnej biblijnej wielkości, o długości dwóch boisk piłkarskich, wysokości 10 pięter ma być największą konstrukcją drewnianą na świecie, choć nie uniknięto nafaszerowania jej 95 tonami stali i ustawienia na 102 betonowych filarach. Specjaliści pracują nad każdym detalem, zapożyczają pomysły z disnejowskich filmów /../ wizyta na arce będzie przeżyciem nie lada: panujące pod pokładem ciemności, ryk wichru, odgłosy nadciągającego sztormu, wycie zwierząt”.

Jednakże nie wszyscy są zachwyceni tym religijnym pomysłem. Wielu ludzi, zwłaszcza naukowcy, świeccy komentatorzy i dziennikarze pukają się w głowę. Popularyzator nauki Bill Nye oświadczył: „Jeśli on zbuduje tę swoja arkę, to będzie źle dla stanu, naukowców i dla całych Stanów, a także, nie żartuję, dla całego świata”. Ham replikował:

„Ateiści i świeccy robią wszystko, by sabotować budowę, szerzą bezczelne kłamstwa i dezinformują”. Zapytany, jak to się stało, że podróżujące arką tyranozaurusy nie pożarły owiec i bydła, odparł: „Wiele dinozaurów było mniejszych od kury”. Indagowany w jaki sposób karmiono na arce 16 tys. sztuk zwierząt, wyjaśnił: „Noe miał 500 lat, gdy budował arkę, i musiał posiadać odpowiednią wiedzę, by zorganizować system automatycznego pojenia i karmienia”.

Inni natomiast nie kryją swego podziwu. Np. James Bielo, antropolog z Uniwersytetu Miami, specjalizujący się w amerykańskim chrześcijaństwie, jest pod wrażeniem:

„To najbardziej wyrafinowana próba przedstawienia Biblii w taki sposób, to disnejlandyzacja religii”. Animatorzy przedsięwzięcia mają na oku i ważniejszy cel: rekrutowanie przyszłych kadr dewotów do zwalczania ewolucjonizmu, aborcji, antykoncepcji i tolerancji dla homoseksualizmu. /../ Answer in Genesis wykupił bilbordy w 16 miastach Kentucky /../ „Do naszych nietolerancyjnych liberalnych przyjaciół – czytamy na bilbordach z wizerunkiem budowanej arki. – Dzięki Bogu, nie jesteście w stanie zatopić tego statku”. /../ „Czemu my, chrześcijanie, nie mielibyśmy stosować najlepszej dostępnej technologii?” – pyta retorycznie Ken Ham”.

Tymi słowami kończy się ów artykuł. Czas zatem na refleksie i pytania związane z tematem. Zacznę od drobnego, ale ważnego wyjaśnienia: otóż jak wynika z artykułu Jerry’ego Coyon’a Ken Ham vs. Dawkins: O naturze nauki i praw fizycznych, (opublikowanym w „Listach z naszego sadu”),Ken Ham to również ten człowiek, który zaproponował, by Teorię Ewolucji rozpatrywać wg naczelnej zasady: „Nie było nas tam i nie widzieliśmy tego”. Inaczej mówiąc: to, czego nie widzieliśmy na własne oczy i nie doświadczyliśmy własnymi zmysłami, powinno być dla nas niewiarygodne. Uznając zapewne także, iż zasada ta nie może być stosowana w dowodzeniu religijnych prawd.

 

Co można wywnioskować z tego artykułu? Tu także jest parę nieścisłości, sprzeczności i ewidentnej obłudy. Zacznę od tego dziwnego „religijnego wyliczenia” ilości zwierząt uratowanych na arce Noego. Cytuję: „po jednej parze z każdego gatunku fauny. Według dzisiejszych interpretacji religijnych 16 tys. zwierząt” (czyli 8 tys. gatunków). Dziwna ta „interpretacja religijna”, skoro ogólnodostępna dzisiejsza wiedza podaje, iż jest ich dobrze ponad milion! Czyli po parze z każdego z nich, daje nam ponad 2 mln zwierząt na arce.

 

I nie pomogą tłumaczenia, iż przed potopem mogło żyć mniej zwierząt na ziemi, ponieważ kreacjoniści wierzą, iż „Bóg stworzył świat w obecnej postaci”. Czyli skoro dzisiaj jest ponad milion gatunków, to musi oznaczać, że tyle ich było od początku stworzenia świata, bo wg nich, nic dodatkowego nie mogło wyewoluować w międzyczasie. Poza tym, skąd Ken Ham ma pewność, że „wiele dinozaurów było mniejsze od kury”, skoro tak mówi nauka, a w Biblii nie ma żadnej wzmianki na ten temat? Mimo to jednak, tyranozaurusy były gigantyczne, a on najwyraźniej uchylił się od odpowiedzi na zadane pytanie.

 

Moim zdaniem Kan Ham powinien być indagowany nie tylko w jaki sposób karmiono na arce ponad 2 miliony zwierząt (a nie 16 tys.), ale też w innych sprawach, np. w jaki sposób Noe z rodziną (8 osób) w bardzo prymitywnych technicznie warunkach dali radę zbudować taki gigantyczny statek, bez żadnych maszyn i narzędzi, wyłącznie siłą szesnastu rąk ludzkich? Jak udało im się dotrzeć do wszystkich zakątków świata?: mieli jakieś statki, czy chociażby tratwy z żaglem, by pokonać morza i oceany, oraz jakieś karawany aby przeszukać wszystkie kontynenty? Potem musieli odszukać, złapać i przetransportować w pobliże arki te ponad 2 mln zwierząt, by stało się zadość bożemu nakazowi: „Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od zagłady” (Rdz 6,19). Czy ktoś w rodzaju Kena Hama spróbował kiedyś obliczyć ile im to mogło zająć czasu?                        

 

Następnie; jak Noemu z rodziną udało się zgromadzić tyle różnorodnej żywności, aby wyżywić ponad 2 mln zwierząt (nie tylko roślinożerców, ale też mięsożerców), podczas bez mała przez rok trwającego potopu (340 dni)? Skąd ludzie czerpali siły, by przez ten prawie rok oporządzać tę głodną menażerię, nawet nie pytam. Tak samo jak, skąd wiedzieli, czym żywią się poszczególne zwierzęta i skąd wiedzieli, że dotarli w swych poszukiwaniach do wszystkich gatunków zwierząt? Ken Ham zapewne wiedziałby i może przy okazji odpowiedziałby też, w którym miejscu Biblii wyczytał, że do budowy arki Noe zużył 95 ton stali i posadowił ją na 102 betonowych filarach?

 

Jedno jest pewne: to wszystko i tak nie ma żadnego znaczenia dla tego typu ludzi, jak Ken Ham, bo oni są święcie przekonani, że Prawda i racja jest po ich stronie i racjonalne, logiczne argumenty ze strony sceptyków i tak ich nie przekonają. Najważniejsze bowiem jest – wbrew pozorom nie Pismo Święte – lecz to nad wyraz korzystne wyliczenie opłacalności tego religijno-finansowego przedsięwzięcia. I to jest prawdziwy powód tej i jej podobnych budowli, które przyciągają rzesze ciekawskich wiernych i zapewniają wielkie zyski projektodawcom i właścicielom owych „świętości”. Przykładów jest wiele na całym globie.

 

To tyle odnośnie cytowanego artykułu. Wróćmy zatem do pytania zamieszczonego na wstępie niniejszego tekstu, w którym wyraziłem zdziwienie, iż mit o potopie i arce Noego ma takie niebywałe „wzięcie” u twórców filmów (i nie tylko), mimo tego, że pokazuje on Boga Jahwe w bardzo, ale to bardzo niekorzystnym świetle? I że logicznie biorąc i właściwie odczytując ów mit, powinien on być traktowany nie tylko jako zapierające dech w piersiach piękne i groźne widowisko, lecz jako jedno wielkie oskarżenie Boga, który przy tej okazji wykazał się niebywałym okrucieństwem w stosunku do swych stworzeń, daleko posuniętą nieprzewidywalnością (pomimo posiadanej wszechwiedzy) i wręcz dziecięcą naiwnością.

 

Aby nie być gołosłownym, postaram się uzasadnić tę niepochlebną ocenę Boga Jahwe. W Biblii Tysiąclecia tak jest to przedstawione:

„Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem”. Tylko Noego pan darzył życzliwością. /../

Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego..” itd. (Rdz 6,5-14).

Dziwne! Bóg widzi, że „wielka jest niegodziwość ludzi i że usposobienie jest ich wciąż złe” i zamiast zadać sobie pytanie dlaczego tak jest, zasmuca się i żałuje, że stworzył ludzi. A czego się on spodziewał? Przecież ten stan ogólnej „niegodziwości rodzaju ludzkiego” był skutkiem i rezultatem kary jaką Bóg nałożył wcześniej na pierwszą parę ludzi w raju, za to, że sprzeciwili się jego woli i zjedli zakazany owoc, prawda? Zgodnie z nią ludzie rozmnażali się z naturą skażoną grzechem, skłonną do czynienia zła i nieprawości. Czyli stan, jaki potem św. Augustyn nazwał grzechem pierworodnym człowieka. Przecież ludzie nie mogli sprzeciwić się nakazom swej natury, zgodnie z ludową mądrością: „Natura ciągnie wilka do lasu”. Czyli prości ludzie dostrzegli tę zależność, a nie dostrzegł jej Bóg. Niepojęte!

 

Wynika więc z powyższego, iż Bóg ukarał ludzi drugi raz za to samo: pierwszy raz w raju, zaraz po upadku pierwszej pary ludzkiej, różnymi przykrymi dolegliwościami, śmiertelnością i nakazem rozmnażania z grzeszna naturą. Potem (po ponad 2 tysiącleciach według wyliczeń egzegetów), kiedy zobaczył bulwersujące skutki swej kary (niegodziwość wszystkich ludzi i ich złe usposobienie), ukarał ich drugi raz, tym razem ogólnoświatowym  potopem, z którego w swej łaskawości pozwolił ocaleć tylko garstce wybrańców spośród ludzi i zwierząt.

 

Czy to już wszystkie błędy, jakie popełnił Bóg przy tej okazji? Niestety, nie! Bóg Jahwe popełnił jeszcze jeden bardzo poważny błąd przy okazji potopu i arki Noego. Otóż ocalając rodzinę Noego (jako jedynego człowieka, którego darzył życzliwością) i po parze zwierząt z każdego gatunku żyjącego na ziemi, po to, aby odrodził się z nich rodzaj ludzki i świat zwierzęcy, Bóg zapomniał wziąć pod uwagę faktu, że i ludzie i zwierzęta dziedziczą po swych przodkach cechy charakteru, jak i w dużym stopniu wyglądu.

 

Jakie to ma znaczenie? Kolosalne! Bowiem wszystko wskazuje na to, iż potomkowie ludzi i zwierząt ocalałych dzięki arce Noego, będą także posiadaczami natury skażonej grzesznymi skłonnościami, dziedzicząc ją w spadku po swych przodkach. Inaczej mówiąc; ta „odrodzona” po potopie ludzkość i świat zwierzęcy, dość szybko wrócą do sytuacji sprzed potopu, która według Boga była nie do zaakceptowania i należało ją „skorygować” potopem. Co zresztą potwierdza dalsza historia rodzaju ludzkiego, opisana w Biblii.

 

Po cóż więc była ta krwawa ofiara złożona Bogu po potopie, przy okazji której przyznał się do pomyłki i jałowości tego przedsięwzięcia, jako sposobu naprawienia zaistniałej sytuacji?:

„Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem” (Rdz 8,20,21).

Pomyśleć, że dopiero po potopie Bóg uświadomił sobie tę smutną prawdę: naprawa natury ludzkiej przerosła jego możliwości i nawet taka niewyobrażalna ilość wody, jaka była potrzebna do ogólnoziemskiego potopu niczego w tej kwestii nie mogła zmienić. A tak przy okazji: ciekaw jestem skąd wzięły się potem czyste zwierzęta i ptaki, skoro Noe je wszystkie uśmiercił podczas tej rytualnej ofiary? (chyba, że rozmnożyły się już na arce). No i skąd wiedział, które z nich są czyste, skoro dopiero w Księdze Kapłańskiej (ok. 100 stron później), Bóg tłumaczy ludziom na czym polega rytualna czystość zwierząt?

 

I to by było na tyle, jak mawiał nieoceniony „profesor” Stanisławski. Jakby nie patrzeć na ten religijno-szkutniczy problem, biblijny oryginał (chociaż plagiat) przebija swoim zamierzonym okrucieństwem i niezamierzoną niedorzecznością wszystkie późniejsze naśladownictwa pomysłowych epigonów, którzy dla rozgłosu i pieniędzy gotowi są przekroczyć wszelkie granice, nawet zdrowego rozsądku i śmieszności. Nie zastanawiając się, jak to jest odbierane przez Boga, kiedy to jego własne stworzenia tak często przypominają mu popełnione błędy.

Listopad 2015 r.                               

   

 

  

 

 

   


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Zagwozdki o potopie pawel_wr 2015-11-16







Kwiaty
Hili: Kwiaty w domu są kłopotliwe.
Ja: Dlaczego?
Hili: Trzeba ciągle uważać, żeby wazon się nie przewrócił.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show (II)
Lucjan Ferus 

Carl Sagan Pale Blue Dot (Zrzut z ekranu.)

Aniołowie jednak – nie wiedzieć czemu – miny mieli niepewne, a z ich bezradnych, pytających spojrzeń posyłanych sobie ukradkiem, Stwórca wywnioskował bez trudu, iż zapewne nie zrozumieli oni zbyt wiele z przedstawionego przezeń pomysłu. – „No i co Ja mam z nimi zrobić? To Ja się staram stanąć na wysokości zadania i wymyślić coś naprawdę ekstrawaganckiego, by maksymalnie ich usatysfakcjonować a oni jak widzę, najwyraźniej nie pojmują istoty rzeczy?! Niesamowite!... Chyba będę musiał wymyślić coś skromniejszego dla nich i bliższego ich ograniczonej wyobraźni” – postanawia Bóg po tej wewnętrznej konstatacji i jak gdyby nic się nie stało, zaczyna do nich mówić:

Więcej

Szaleństwo uniwersytetu,
żądania niedouczonych
Phyllis Chesler

Antyizraelscy protestujący założyli obozowisko na kampusie Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku 22 kwietnia 2024 r. Źródło: zrzut z ekranu wideo.

Przegraliśmy walkę z szaleństwem. Być może nigdy z tym nie walczyliśmy. Tak czy inaczej, świat oszalał.


Właśnie byłam świadkiem tego na kampusie Uniwersytetu Columbia. Młoda biała studentka, modnie ubrana w kefiję, stanęła przy mikrofonie i zażądała, by administracja zapewniła „protestującym” studentom żywność i wodę, aby nie umarli z odwodnienia lub głodu.


Tak, naprawdę to powiedziała. 
Studentka upierała się, że administracja ma „obowiązek” wobec tych studentów, którzy „zapłacili za wyżywienie”. 

Więcej
Blue line

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Student Stanford University z przepaską Hamasu na głowie. ((Zrzut z ekranu konta X)

Kraj Republik zniknął z mapy, ale nie z rzeczywistości. Dziś powrócił do pierwotnej imperialnej nazwy. Nazywa się Rosja. Najtrwalszym wkładem literatury rosyjskiej w kulturę ludzkości pozostają Protokoły mędrców Syjonu, których wpływ nadal rośnie. Obecność mitu nie pozostawia wątpliwości, a próby kwestionowania jego podstaw wywołują ostracyzm, gniew i otwartą wrogość.      


„Przegraliśmy wojnę z obłędem. Być może nigdy jej nie wypowiedzieliśmy. Tak czy inaczej, świat znowu oszalał.” – pisze amerykańska emerytowana profesor psychologii Phyllis Chesler.    

Więcej

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Strona z podręcznika, przy pomocy którego szkoły finansowane i prowadzone przez ONZ uczą palestyńskie dzieci terroryzmu. (Na zdjęciu Dalal Mughrabi.)

Co roku w dniu jego śmierci Autonomia Palestyńska (AP) i Fatah czczą arcyterrorystę Abu Dżihada jako wielkiego palestyńskiego przywódcę i wzór do naśladowania. Przy kilku okazjach AP z dumą przechwalała się, że Abu Dżihad był odpowiedzialny za zamordowanie co najmniej 125 Izraelczyków w atakach terrorystycznych. W tym roku popierana przez USA „zrewitalizowana” AP nie zachowuje się inaczej. 

Więcej
Blue line

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

<span>Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski antyizraelski obóz na kampusie Columbia University w Nowym Jorku  (Zdjęcie: Olivia Reingold, twitter/X)</span>

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Więcej

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

<span>Źródło: wideo NBC, zrzut z ekranu</span>

Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw?
Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite?

W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.

Więcej

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej
Blue line

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej
Blue line

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej
Blue line

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk