Prawda

Wtorek, 7 maja 2024 - 02:01

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Ponad dobrem i złem


Lucjan Ferus 2014-05-05


Motto: „Niektóre rodzaje prawdy są kłamstwem

                                                                 i te właśnie cieszą się największym uznaniem”.

                                                                                                                   Jack London

                                                                                                                                                                                                                                                                   

Następną książką po Humanizmie ewolucyjnym  Michaela Schmidta-Salomona, którą chcę gorąco polecić, jest Poza dobrem i złem tego samego autora. Pokazuje ona w szczegółowy i przekonujący sposób mechanizmy zakłamania religijnych mitów i  wynikające z nich konsekwencje kulturowe, z którymi po dziś dzień mamy do czynienia w największych światowych religiach. We Wstępie autor pisze:


 


             

 

   



„Jestem przekonany /../ że wykorzystanie naukowego potencjału w celu pozbycia się

iluzorycznego balastu (wytłuszczenia moje), jaki taszczymy ze sobą po wybojach

losu, pomoże nam w wypracowaniu alternatywnego, pogodnego i zdystansowanego

stosunku do życia – „nowej lekkości bytu”. /../

 

„.. nie ulega bowiem wątpliwości, że rezygnacja z przestarzałych wyobrażeń

 moralnych zmieniłaby radykalnie nasz stosunek do świata, gdyż to one uczyniły z nas

istoty chore i niezdolne do konfrontacji z krytyką, zrobiły z nas egoistów i głupców.

Wykraczając poza dobro i zło, nie tracimy nic, bez czego nie moglibyśmy się spokojnie

obejść. Tradycyjny schemat dobro versuszło nie okazał się bowiem dotąd w

najmniejszym stopniu pomocny w walce o bardziej humanitarne społeczeństwo.

 

Jedno z podstawowych założeń książki Poza dobrem i złem wynika z przekonania, że

uwolnienie się od tych archaicznych wzorców myślowych nie tylko umocniłoby nas w sensie etycznym, lecz także pomogłoby przyjąć bardziej przyjazną postawę wobec

życia”.

 

Już dawno doszedłem do przekonania, że jednym z głównych niebezpieczeństw, jakie niosą ze sobą religie jest ich anachroniczność. Nawet biorąc ten problem na tak zwany „zdrowy rozum”, powinien nam dać do myślenia fakt, iż owe biblijne „prawdy” religijne tworzyli kapłani z wędrownych plemion pasterskich sprzed 2-3 tys. lat, żyjący na o wiele niższym szczeblu rozwoju cywilizacyjnego i kulturowego w stosunku do naszego.

 

Jakie zachodzi prawdopodobieństwo, iż ludzie będący na tak niskim poziomie umysłowym, nie posiadający odpowiednich narzędzi poznawczych (których powstanie umożliwił dopiero  rozwój nauki), poznali prawdy o świecie i o nas samych tak uniwersalne, że są aktualne i niezmienne do dnia dzisiejszego? Czyż to prawdopodobieństwo nie jest bliskie zeru?  Najlepiej to będzie widoczne z lektury tej arcyciekawej książki.

 

Głównym religijnym mitem, z którym rozprawia się Michael Schmidt-Salomon w tej książce jest mit dobra i zła, w połączeniu z mitem wolnej woli człowieka. Autor w rozdziale Syndrom grzechu pierworodnego opisuje wpierw dokładnie jak Biblia przedstawia historię upadku pierwszych ludzi w raju (każdy zapewne zna doskonale tę opowiastkę, nie będę więc jej tu przytaczał), a potem konkluduje:

 

          „Chrześcijanie przez całe stulecia wierzyli z dziecinną naiwnością w biblijny mit

          stworzenia. Kto śmiał powątpiewać w prawdziwość owej legendy, narażał się na

          oskarżenie o herezję i mógł skończyć na stosie. Równie zaciekle kręgi religijne

          zwalczały później teorię ewolucji, która po spustoszeniach, jakich na micie stworzenia

          dokonał przewrót kopernikański, pozbawiła go resztek empirycznych podstaw”.

 

Na dalszych stronach książki przedstawione są już konkretne argumenty:

 

          „W katechizmie Kościoła katolickiego /../ czytamy na ten temat: „Człowiek,

          zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej

          mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki

          grzech… Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał

          się zgubą całej ludzkości”. Teologia wywodzi z upadku pierwszych ludzi między

          innymi tak zwany grzech pierworodny. /../ Podstawowe aksjomaty tego syndromu

          można sformułować następująco:

 

1.Zakłada się, że człowiek – w przeciwieństwie do innych istot żywych – posiada wolną wolę. Podstawą tego założenia jest tak zwana zasada alternatywnych możliwości, według której dana osoba, przy założeniu takich samych warunków wyjściowych, może podjąć decyzję inną od tej, którą podjęła. W odniesieniu do biblijnej historii upadku oznacza to, że Ewa, będąc dokładnie w takiej samej sytuacji, mogła równie dobrze powiedzieć „nie!”. Jej decyzja o złamaniu Bożego zakazu nie była zatem zdeterminowana ani wewnętrznie, ani przez czynniki zewnętrzne.

 

2.Zakłada się dalej, że „dobro’ i „zło” istnieją jako absolutne kategorie moralne. Mogą to być, tak jak w Biblii, kategorie religijne (Bóg versus szatan) lub też oderwane od rzeczywistości pojęcia filozoficzne („dobro samo w sobie” versus „zło samo w sobie”). Nawet jeśli większość ludzkich decyzji oscyluje gdzieś pomiędzy przeciwległymi biegunami moralnymi /../, to moralny dualizm „dobra” i „zła” uważany jest za sensowny i nienaruszalny punkt odniesienia. Z tego też powodu drzewu poznania dobra i zła przypisuje się tak wyjątkowe znaczenie.

 

Najważniejsze w logice syndromu grzechu pierworodnego jest ścisłe zazębianie się obu aksjomatów: człowieka można pociągnąć do moralnej odpowiedzialności właśnie dlatego, że rzekomo posiada wolną wolę (aksjomat 1), a więc możliwość wybrania zarówno „dobra”, jak i „zła” (aksjomat 2). Gdyby był pozbawiony wolnej woli, być może popełniałby „złe uczynki”, lecz w sensie moralnym sam nie byłby „zły”. Trzeci, najważniejszy filar opisywanego syndromu – zasada moralnej winy, pokuty i grzechu – jest wynikiem wzajemnego oddziaływania obu aksjomatów.

 

          Dla lepszego zobrazowania posłużmy się biblijnym przekazem. Gdyby Ewa nie miała

          wyboru i nie mogła oprzeć się diabelskiej pokusie, a więc złu, obwinienie jej w sensie

          moralnym nie byłoby możliwe; w znaczeniu karnoprawnym byłaby w takim przypadku

          po prostu niepoczytalna. Logika syndromu grzechu pierworodnego zakłada jednak, że

          Ewa zasadniczo mogła również podjąć inną decyzję, stąd wniosek, że łamiąc Boże

          polecenie, popełniła ciężki grzech.

 

          Mówiąc językiem bardziej doczesnym – Ewa, opowiadając się w akcie „wolnej woli”

          za „złem”, ściągnęła na siebie winę, co doprowadziło do powstania swego rodzaju

          debetu na jej moralnym koncie, który musiał zostać wyrównany. Wyrównanie owego

          rachunku nastąpiło przez (rzekomo) sprawiedliwą karę Bożą, która dosięgła naturalnie

          nie tylko Ewę, lecz także wszystkie kobiety żyjące po niej. /../ Inherentna logika tego

          syndromu jest doprawdy urzekająca, ma jednak bardzo istotny słaby punkt; aksjomaty,

          na których się opiera, nie są niepodważalne”. /../

     

Dla każdego myślącego człowieka (nawet nie znającego publikacji M.Schmidta-Salomona), ta osławiona „wolna wola człowieka”, na którą tak często i tak bardzo chętnie powołują się duszpasterze jak i osoby wierzące, broniące sprawiedliwego ich zdaniem porządku bożego (w tym sensie, iż winą za zło obciążają zawsze ułomnego człowieka, a nie jego doskonałego Stwórcę), musi siłą rzeczy wydawać się ideą wewnętrznie sprzeczną w kontekście  atrybutów, które religie monoteistyczne przypisują Bogu.

 

Otóż jeśli Stwórca jest bytem wszechwiedzącym, wszechmogącym i wszechobecnym (resztę atrybutów pominę), to ma nieskończone możliwości i wie wszystko o swym dziele od początku aż po jego kres. „Bóg jest istotą, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego, jest zawsze teraz” (kard. J.H.Newmann Logika wiary). W takim więc przypadku należy uznać, iż tak zwana „wolna wola człowieka” jest fikcją i siłą rzeczy musi być podporządkowana woli Bożej.

 

I tak jest w istocie (według samej religii), bowiem Biblia przedstawia Boga, „który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli” (Ef 1,11). Boga, którego plany realizowane są w naszym świecie z żelazną konsekwencją : „Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli. Jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity” (Ap 13,10). Boga, który w swoim Słowie pyta (retorycznie): „Czy może ktoś uciec przed tym co ja zamierzam zdziałać? Czy ktoś może sprzeciwić się mojej woli? /../ Czy jest dla mnie coś niemożliwego?”.

 

Człowiekowi religijnemu może się zatem tylko wydawać (i chce w to wierzyć), że sam decyduje o swoim losie, podczas gdy jest on od zarania dziejów już przypieczętowany przez Stwórcę tego świata i zgodny z jego wolą i zamysłem. Nie może być inaczej w przypadku Boga Absolutu. Jednym słowem: wolna wola człowieka jest zdeterminowana wolną wolą jego Stwórcy. Na co zresztą chętnie człowiek przystaje, modląc się do Boga: „Bądź wola Twoja Panie, jako w niebie, tak i na ziemi”..itd.

 

Reasumując: chociaż pojęcie „wolnej woli” jest wytworem religijnego sposobu myślenia, to jednak w kontekście samych prawd religijnych najłatwiej dostrzec jego fałsz, brak logiki i wewnętrzne sprzeczności. Tak widziałem ten problem i tak zawsze go przedstawiałem. Teraz wiem, że jest jeszcze naukowe  wytłumaczenie (oprócz logiczno – teologicznego), które w prosty i przekonujący sposób pozbawia ten mit jakiejkolwiek zasadności i pokazuje jego wielowarstwowe zakłamanie, jak i jego przyczyny. Dalej czytamy:

 

          „W rozumieniu Schopenhauera „wolny” oznacza „niebędący pod żadnym względem

          konieczny”, a więc „niezależny od jakichkolwiek powodów”. Wolna wola nie jest

          zatem w jakikolwiek sposób „uwarunkowana”, „nie posiada uprzednich przyczyn”.

          Schopenhauer podkreśla wyraźnie, że takie wyobrażenie wolnej woli koliduje z

          panującą w naturze zasadą przyczynowości: „Przy założeniu wolnej woli każdy ludzki

          czyn byłby niewytłumaczalnym cudem – skutkiem pozbawionym przyczyny. /../”.

 

          Opowiadając się za klasyczną ideą wolnej woli, opuszczamy płaszczyznę logicznego

          argumentowania – stwierdza Schopenhauer /../ jego zdaniem idea ta jest po prostu

          niemożliwa. Jeśli nie jest ona możliwa, dlaczego ma zatem tak silny wpływ na nasze

          myślenie i postępowanie? Według Schopenhauera dlatego, że poczucie wolności w

          postępowaniu, mianowicie robieniu tego, na co się ma ochotę, każe człowiekowi

          wierzyć, że ma on także wolną wolę, a więc o tym, czego chce, może również

          dowolnie decydować. /../

 

          Schopenhauer wyciąga następujący wniosek: „To jest dokładnie tak, jak gdyby woda

          mówiła: „Mogę być falą (o tak! podczas sztormu na morzu), mogę być rwącym prądem

          (o tak! w korycie rzeki), mogę pieniąc się, spadać w dół rzeki (o tak! jako wodospad)

          albo wolnym strumieniem unosić się w górę (o tak! jako fontanna), mogę też wreszcie

          wygotować się i zniknąć (o tak! w temperaturze 100 stopni C); nic z tego jednak nie

          robię, lecz z własnej woli pozostaję spokojną, przejrzystą taflą jeziora”.

 

          Tak jak woda może to wszystko jedynie wtedy, gdy zaistnieją konieczne ku temu

          przyczyny, tak też każdy człowiek może to, o czym myśli, że może, pod tym samym

          warunkiem. Dopóki ten nie zostanie spełniony, nic nie jest możliwe. Jeśli jednak już to

          nastąpi, człowiek musi, tak jak woda robić to, do czego obligują go zaistniałe

          okoliczności”. /../

 

          Co w takim razie jest źródłem naszej woli i wynikających z niej zachowań?  Nie są to

          bynajmniej wyłącznie czynniki zewnętrzne /../ Schopenhauer formułuje to tak: „Mogę

          robić to, co chcę. Gdybym chciał, mógłbym rozdać biednym wszystko co mam i stać

          się tym samym jednym z nich – jeśli bym tego chciał! Ale nie mogę tego chcieć, gdyż

          powstrzymujące mnie motywy mają nade mną zbyt wielką moc, abym to potrafił.

          Gdybym jednak miał inny charakter, /../ wtedy mógłbym tego chcieć; ale wtedy też nie

          potrafiłbym tego nie chcieć, a zatem musiałbym to zrobić”.    

 

          Obalenie idei wolnej woli przez Schopenhauera obraca się w pierwszej linii przeciw

          konstrukcji myślowej nazywanej przez współczesnych filozofów „zasadą

          alternatywnych możliwości”. Filozof Michael Pauen definiuje tę konstytutywną dla

          pojęcia wolnej woli zasadę następująco: „Kiedy zachowanie danej osoby nazywamy

          wolnym, to z reguły zakładamy, że w takich samych warunkach wyjściowych mogłaby

          ona postąpić również inaczej. Jeżeli taka możliwość nie istnieje, to zasadniczo nie

          mówimy wtedy o wolnym postępowaniu, za które ów człowiek ponosi

          odpowiedzialność”. /../

 

          Człowiek, który w dokładnie w takich samych warunkach (identyczne bodźce

          zewnętrzne i wewnętrzne wzorce zachowawcze!) mógłby wybrać zarówno zachowanie

          A, jak i B, byłby magikiem większym niż David Copperfield i wszyscy iluzjoniści tego

          świata razem wzięci. Karnista E. Kohlraus już przed ponad stu laty, tak  podsumował

          ten stan rzeczy: „/../ miejsce człowieka, który w precyzyjnie określonych warunkach

          zewnętrznych i w danym stanie ducha mógłby postąpić zarówno dobrze, jak i zupełnie

          inaczej /../, nie jest w więzieniu ani w szpitalu psychiatrycznym, lecz w szklanej

          gablocie /../, aby każdy podziwiał go jako największą i najbardziej niepojętą  anomalię,

          jaką ludzkie oko kiedykolwiek widziało”. /../

 

Wolfgang Prinz, dyrektor Instytutu Badań Kognitywnych i Neurobiologii im. Maxa Plancka w Monachium, mówi: „Idea wolnej ludzkiej woli jest nie do pogodzenia z przemyśleniami naukowymi. Nauka wychodzi z założenia, że każde wydarzenie ma swoje przyczyny, a te potrafimy odkryć”. /../ Trudno nie zgodzić się ze zdaniem Wolfganga Prinza, który uważa, że „w psychologii naukowej dla koncepcji wolnej woli nie ma miejsca”.

 

          Po tym niezbędnym wyjaśnieniu wróćmy jeszcze raz do Schopenhauera, który swoje

          Rozmyślania na temat problematyki wolnej woli podsumował tak: „Możesz robić to, na

          co masz ochotę, ale w każdym momencie życia możesz chcieć wyłącznie jednej

          określonej rzeczy, absolutnie tylko tej jednej i żadnej innej”. /../

 

          Tak więc postawiona na początku teza nadal pozostaje aktualna: wolna wola jest

          chimerą, urojeniem niemającym żadnego pokrycia w rzeczywistości. Przy czym

          należy jednak przyznać, że ta jedyna w swoim rodzaju ułuda odniosła wielki kulturowy

          sukces – wcale nie mniejszy niż mempleks zła /../. Mempleks wolnej woli ma zresztą z

          mempleksem zła wiele wspólnego – oba pozostawiły głębokie blizny na naszej historii.

          Poza tym zarówno jeden, jak i drugi prowadzą do paradoksów. Podczas gdy fikcja

          dobra i zła blokuje zdolność podejmowania właściwych decyzji etycznych, iluzja

          wolnej woli podkopuje właśnie tę przestrzeń, która jest źródłem ludzkiej wolności”.  

      

Zanim przejdziemy do mempleksu zła, jedna uwaga: Jest jeszcze jeden paradoksalny aspekt problemu wolnej woli człowieka (w kontekście religijnym); otóż osoby wierzące tłumaczą brak reakcji Boga na zło istniejące w jego dziele tym, iż Bóg nie może się wtrącać w działalność człowieka, bo szanuje jego wolną wolę. Wygląda więc na to, iż szanuje on tylko wolną wolę zbrodniarzy, morderców, zboczeńców, psychopatów, bandziorów i chuliganów oraz tych wszystkich, którzy wyrządzają niezawinione krzywdy i cierpienia innym.

 

Natomiast nie szanuje wolnej woli ofiar, które przecież nie chciały znaleźć się w takiej sytuacji i doświadczać zła, które zostało im wyrządzone. Jednym słowem: nie wyrażały one woli aby być ofiarami osobników o zbrodniczych skłonnościach, a mimo to Bóg nie uszanował ich woli w tym względzie. Więc jak to jest z tą doskonałą bożą sprawiedliwością? Skoro jest on absolutnie sprawiedliwy i szanuje wolną wolę człowieka, to również i w tym przypadku powinna być ona respektowana przez Boga,.. a jednak nie jest. Dlaczego?

 

Nie są to wszystkie paradoksy dotyczące problemu wolnej woli człowieka, bowiem jak większość religijnych „prawd”, również i ta jest w dużym stopniu zakłamana. Pisałem na ten temat bardziej szczegółowo w wielu innych swoich tekstach (chociażby w „Credo sceptyka”).

Jednakże argumenty przedstawione w książce Poza dobrem i złem M.Schmidta-Salomona są o wiele bardziej przekonujące, gdyż opierają się na dokonaniach naukowych. Dalej czytamy:    

                    

          „Naukowcy przypisują wszelkim zjawiskom tego świata naturalne przyczyny. Wielkie

          sukcesy naukowych opisów rzeczywistości, której wyrazem jest między innymi rozwój

          nowoczesnych technologii, a także ich zdecydowana przewaga nad modelami

          religijnymi, wynikają w dużej mierze z jakże konstruktywnego (naturalistycznego)

          założenia, że w kosmosie „nie dzieją się żadne podejrzane rzeczy”. Nie ma w nim

          bogów, demonów ani koboldów ingerujących w prawa natury.

 

          Z tej obiektywnej naukowej perspektywy ludzie są tylko jednym z gatunków

          naczelnych, powstałym przypadkowo w wyniku naturalnej ewolucji. Przy czym cechy,

          jakie posiadamy są /../ wyłącznie skutkiem ewolucyjnych procesów doboru

          naturalnego. Dlatego w naukowej metodzie nie ma miejsca na koncepcję „złej” mocy,

          która jako szczególna siła miałaby wpływać na przebieg historii człowieka!

 

          Innymi słowy, idea zła, używana nie tylko do oceniania ludzkich zachowań, lecz także

          do ich objaśniania, opierając się na fałszywych, nadnaturalnych założeniach

          („Istnieje niezależne królestwo zła niepodlegające prawom natury!”), stanowi

          naruszenie naukowych zasad poznawczych. „Zło” jest zatem kategorią nie tylko

          pozanaukową, ale wręcz antynaukową. /../

 

          Z chwilą gdy dotykamy tematu „zła”, wpadamy niechybnie w pułapkę religijnej

          metafizyki. /../ Ludzie wprawdzie od zarania dziejów odróżniali stany dobre od złych

          (zdolność będąca dziedzictwem ewolucji biologicznej) i już dosyć wcześnie

          wykształciły się złożone kodeksy postępowania, których przestrzegania wymagało

          życie w społeczności ludzkiej /../. Jednak tak sztywne rozróżnianie między dobrem a

          złem, z jakim mamy do czynienia dziś, powstało dopiero wraz z rozwojem religii

          monoteistycznych, jest zatem wynalazkiem stosunkowo nowym. /../

 

          W apokaliptyce żydowskiej (a później także w chrześcijaństwie i islamie) Bóg stał się z

          czasem uosobieniem dobra absolutnego, a to z kolei dało dopiero podstawę do

          założenia egzystencji absolutnego zła. Mówiąc bardziej obrazowo, Bóg nosi szatana

          na plecach.

 

          Bremeński religioznawca Bernd Schipper ujmuje to podobnie: „Dopiero radykalna

          wiara w jednego Boga /../ staje się podłożem dla koncepcji absolutnego,

          autonomicznego zła”. Czym więc charakteryzuje się to „absolutne, autonomiczne

          zło”? Religijnej konstrukcji zła można w skrócie przypisać cztery następujące

          właściwości:

 

          1.Zło ma podwójną naturę. Nie tylko jest ono osadzone w sferze ludzkiej, lecz istnieje

          oprócz tego (w czystej formie) na transcendentalnej, metafizycznej płaszczyźnie. /../ To

          „bezwzględne zło”, istniejące w tajemniczej, niedostępnej naszym zmysłom przestrzeni

          ma bezpośredni wpływ na „zło ludzkie”, tak więc „zło samo w sobie” jest niejako

          odnośnikiem dla „zła doczesnego”.

         

          2.Dobro i zło są kategoriami absolutnymi. Podobnie jak numenistyczne dobro (Bóg)

          jest „dobrem absolutnym”, tak samo numenistyczne zło (szatan) jest „absolutnym

          złem”. To dualistyczne spojrzenie nie dopuszcza przy tym jakiejkolwiek mnogości ani

          żadnego relatywizmu w odniesieniu do zakładanych wartości. Widać to wyraźnie

          chociażby na płaszczyźnie językowej – „dobro” i „zło” nie mają liczby mnogiej.

 

          3.Zło jest postrzegane przede wszystkim jako „cena wolności”. Zarówno zło ludzkie

          moralne, jak i to numenistyczne są wynikiem dobrowolnego opowiedzenia się przeciw

          Bogu i odrzuceniu dobra. /../ Bez postulatu wolnej woli popełnienie grzechu nie byłoby

          możliwe. Ludzie czy aniołowie robiliby może „złe rzeczy”, ale oni sami nie byliby w

          ścisłym znaczeniu „źli” (podobnie jak zwierzęta, rzekomo zdeterminowane działaniem

          biologicznego programu).

 

          4.Tam, gdzie można wykluczyć działanie będące wynikiem wolnej woli, „zło” ujawnia

          swoją moc w postaci opętania. W tym wypadku osobowość człowieka kontrolują

          numenistyczne „moce ciemności”, w wyniku czego dopuszcza się on „złych czynów”,

          nie będąc w stanie temu zapobiec. Środkiem przeciw opętaniu oferowanym przez

          Kościoły, jest egzorcyzm, który na przykład w Kościele katolickim wciąż jeszcze

          jest stosowany w dwóch formach. /../

 

          W naszych głowach zakorzenił się mit common sense (rozsądku), który większość

          społeczeństwa uznaje za ogólnie przyjęty fakt. Treścią tego mitu jest przekonanie, że a)

          ludzie są istotami zupełnie innymi od zwierząt, ponieważ posiadają rozum i wolną

          wolę, wskutek czego b) zdolność do „czynienia zła”, inaczej niż u zwierząt, w ogóle

          mogła się u nas rozwinąć”.

 

Jak zatem jest z tym „złem wcielonym” według samego Kościoła katolickiego? Sobór Watykański II w 1965 r. orzekł w Geaudium et spes: „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana”.

 

A ileż tego zła się namnożyło przez ten czas? (również według wyliczeń kościelnych): „Jeden z Ojców Kościoła doliczył się 10 000 bilionów diabłów! Ksiądz Franciszek Bohomolec wyliczył, że jest ich 15 miliardów. Inni twierdzili, że na jednego człowieka przypada 11 000 diabłów: 1000 z prawej strony i 10 000 z lewej. Pewien Holender (uczony, znawca szatana) stwierdził, że królestwo piekielne składa się z 6666 legionów, a każdy legion liczy sobie 6666 diabłów”. (Stanisław Newes Błogosławione nieuctwo). Inni znawcy podawali inne liczby.

 

W. Kopaliński w książce Drugi kot w worku w rozdziale Chorzy umysłowo a my, pisze: „Główną bronią przeciw mieszkającemu w chorych szatanowi był egzorcyzm. Proceder ten uważano za jedną z przyczyn chwały Kościoła. Pewien biskup z Beauvais wygonił z chorego pięciu diabłów i nawet spisał z nimi umowę, że opętanego zostawią odtąd w spokoju. W 1583 roku jezuici wiedeńscy szczycili się wypędzeniem 12 652 diabłów przy pomocy egzorcyzmów. Prócz nich stosowano biczowanie, torturowanie, wreszcie palenie na stosie chorego wraz z zamieszkałymi w nim diabłami. /../

 

Wreszcie w 1768 parlament Paryża ogłosił deklarację, że osoby opętane mają być traktowane po prostu jak chore. Walka w zasadzie wygrana przez Oświecenie XVIII wieku, toczyła się jeszcze gdzieniegdzie aż do połowy XIX stulecia. Kilkanaście wieków nieprzerwanej władzy zabobonu pozostawiło jednak ślady na umysłach. Ludzie /../ nie całkiem jeszcze wyemancypowali się z pożałowania godnej ciemnoty i przesądu”.   

 

Jak na tym tle przedstawia się sytuacja we współczesnej Polsce? W artykule Edyty Gietki pt. Zły 2012 zamieszczonym w Polityce, czytamy:

           „W latach 90 Polaków uwalniało od opętań tylko czterech kapłanów. Dziś już ponad

          150 jest oficjalnie oddelegowanych na wojnę z szatanem. Wspiera ich

          czasopiśmiennictwo egzorcystyczne”. /../ Dalej w artykule czytamy:

 

          „Ośrodek Pomocy Psychologicznej Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich /../

          Należy zachować ciszę, bo „Pan jest blisko”. Telefoniczne zapisy do egzorcysty od

          poniedziałku do piątku /../ Kolejki są takie jak enefzetowskie. Na pierwszą wizytę

          trzeba czekać około trzech miesięcy. Jeden kapłan może przyjąć tygodniowo do 10

          osób /../

          Czasem wizyty trwają latami. Usługa egzorcyzmu to jałmużna /../ Indywidualne

          rozeznanie kosztuje 120 zł, płatne przed wizytą. /../ Na swoją kolej czeka młode

          małżeństwo /../ najczęściej do poradni przychodzą nie opętani, lecz zniewoleni,

          dręczeni przez złego, który jeszcze nie pokazał twarzy. /../ Na razie klientów

          egzorcystycznych jest 15 000 rocznie. Jeszcze dużo ezoterycznych do duchowej

          detoksykacji”. Koniec artykułu. Wnioski proszę samemu/samej wyciągać.

 

                 

Wróćmy jednak do publikacji Michaela Schmidta-Salomona Poza dobrem i złem. W rozdziale pt. Drugie podsumowanie – paradygmat niewinności pisze on:

 

          „Po pierwsze: Wolna wola jest iluzją. Ludzie, podobnie jak inne istoty żywe, nie są

          zdolni do wykraczania poza prawa natury. Dlatego też jest po prostu rzeczą

          niemożliwą, by dana osoba w identycznych okolicznościach mogła podjąć decyzję inną

          od tej, którą podjęła. „Zasadę alternatywnych możliwości” musimy więc uznać za

          nieważną.

          Po drugie: „Dobro” i „zło” to moralne fikcje niemające odpowiedników w

          rzeczywistości. /../ Kulturowy sukces tych fikcji bierze się w głównej mierze stąd, że

          stanowiły one doskonały wewnątrzgrupowy mechanizm stabilizujący, pozwalający

          danej grupie odgraniczyć się od „obcych”. Jednak w procesie rozwoju kulturowego

          osiągnęliśmy już takie stadium, w którym dalsze trzymanie się archaicznego dualizmu

          dobra i zła jest wykluczone. Dualizm ten powinien być zastąpiony racjonalną etyką

          świecką, która odrzucając moralizm, poszukuje pragmatycznych, uczciwych rozwiązań

          w konflikcie interesów.

     

         Wraz z odrzuceniem obu centralnych założeń syndromu grzechu pierworodnego

         zdezaktualizowała się również wynikająca z nich moralna zasada winy i kary.

         Moralizujące /../ pociąganie człowieka do odpowiedzialności za podejmowane przez

         niego decyzje nie ma bowiem sensu, jeśli w określonej sytuacji może on jedynie chcieć

         tego, czego w wyniku swoich predyspozycji i doświadczeń chcieć musi.

 

         Nie oznacza to, że powinniśmy ostatecznie odrzucić „zasadę odpowiedzialności”. Nie

         wolno nam jedynie mylić całkowicie uzasadnionego pytania o obiektywną

         odpowiedzialność za dany czyn z iluzoryczną, bazującą na kompleksie grzechu

         pierworodnego subiektywną odpowiedzialnością sprawcy”.

 

Do owego podsumowania dołączę nieco wcześniejsze, dotyczące tego samego problemu:

 

          „Zło jest jedynie fikcją. „Moce ciemności” nigdy nigdzie nie istniały, chyba że w

          postaci umysłowych wirusów w naszych głowach. Najwyższy czas, by uwolnić się od

          tych zwidów! Otwórzmy zatem oczy i spójrzmy trzeźwo na to, że zarówno ludzka

          kultura, jak i świat natury wprawdzie pełne są okrucieństw, cierpienia i biedy, ale nie

          jest to wynik działania  „zatrważających mocy zła”, lecz typowych zachowań

          organizmów dbających o korzyść własną oraz skutecznego powielania działających w

          nich genetycznych i memetycznych replikatorów.

 

          Dobro i zło to pozbawione treści pojęcia, które bardziej gmatwają obraz

          rzeczywistości, niż pomagają w jej zrozumieniu. Już to byłoby wystarczającym

          powodem, aby je odrzucić. Ważniejsze jest jednak, że w historii naszej kultury

          mempleks: dobro versus zło nieustannie służył wzajemnemu podburzaniu społeczności

          ludzkich przeciwko sobie. Śmiem nawet twierdzić, że idea zła odegrała w rozwoju

          sztuki wojennej nie mniejsza rolę niż wynalezienie procy, prochu czy rakiety /../.

 

          Gdy mempleks dobra i zła na stałe zagnieździ się w systemie pojęciowym, trudno

          znaleźć czyn tak okrutny, żeby w imię „wielkiej, słusznej sprawy” nie można było go

          popełnić. Najwięksi przestępcy w historii nie byli żadnymi demonami, lecz uważali się,

          podobnie jak Eichmann, za idealistów i wręcz roili sobie, że reprezentują „armię

          dobra” w walce z „powszechnym złem”. /../

 

          Bez względu na to, jak pozytywne wrażenie sprawiali, ich mózgi były zaatakowane

          przez strasznego pasożyta – religijny wirus. /../ Literatura fachowa z dziedziny

          biologii pełna jest opisów pasożytów, które zwodzą swego gospodarza, wykorzystując

          go do własnych celów. Niestety, również ludzki mózg wydaje się w najwyższym

          stopniu podatny na tego typu mamienie /../”.

 

          „Religie, twierdzi Dawkins, to „mistrzowie sztuki zwodzenia” – i ma niewątpliwie

          rację. Ale określenie to tyczy się każdej ideologii, która za pomocą mempleksu „dobro

          versus zło” namawia jednostkę do poświęcenia własnego życia w imię „wyższych

          ideałów wspólnoty”. Gdy ofiara połknie przynętę w postaci poczucia przynależności

          do grupy „elitarnych wojowników zwalczających zło”, nie ma już w zasadzie szans

          na ratunek”. Koniec cytatów.

 

Książka Michaela Schmidta-Salomona Poza dobrem i złem liczy sobie około 300 stron i zawiera nieprzebrane bogactwo różnorodnych (naukowo potwierdzonych) argumentów. W niniejszym tekście większość z nich zmuszony byłem pominąć, jak i wiele innych problemów, wzbogacających wiedzę religioznawczą. Pomimo to mam nadzieję, że można z jego lektury wyciągnąć wnioski, których uzasadnienie nie będzie budziło (mam nadzieję) niczyich wątpliwości:

 

Przez tysiące lat istnienia religii i ich panowania nad umysłami ludzi, wpojono im nie tylko fałszywy wizerunek rzeczywistości, ale też fałszywy wizerunek człowieczeństwa. Począwszy od głównych mitów religijnych i wynikającego z nich przesłania, a skończywszy na obowiązujących wiernych nadal dogmatach – ich prawomocność (prawdomówność) opiera się na zmyślonych podstawach, które z realną rzeczywistością nie mają nic wspólnego; od początku do końca są czystą fikcją.      

 

Mimo to – dzięki „ofiarnej” pracy niezliczonej ilości pokoleń kapłanów – religijne idee od zawsze miały i mają nadal największy wpływ na życie ludzi, decydując o najważniejszych jego aspektach. Każdy, kto zna krwawą, pełną przemocy i hipokryzji historię religii, wie doskonale jak niewyobrażalnie wielką cenę musiała zapłacić ludzkość za ich istnienie. Poświęcając nie tylko życie setek milionów wyznawców, ale też nierzadko najbardziej wartościowe jednostki, których wielkie umysły mogły zmienić bieg historii na lepsze.

 

Takie publikacje jak Humanizm ewolucyjny, Poza dobrem i złem potrafią Czytelnikom otworzyć oczy na to czym naprawdę są religie. Wyraźnie też dają do zrozumienia, że jeśli chcemy aby nasi potomkowie żyli w lepszym, mądrzejszym i szczęśliwszym świecie, to powinniśmy przyczynić się do tego, aby ograniczyć panowanie wszechwładnej głupocie. Głupocie, która akurat w religiach ma największe pole do popisu z racji na ich specyficzny charakter: mempleks nastawiony na przetrwanie musi opierać się na tym, co w naszym gatunku jest najliczniej reprezentowane.

 

                                                           ------ /// ------

 

          „Fakt, że jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na

          to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość

          ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż

          powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne”.

                                                                     

Bertrand Russell


Tipsa en vn Wydrukuj









Wieczór
Hili: Czy nie sądzisz, że można już iść spać?
Ja: Jeszcze tylko pół godziny.

Więcej

Krzyki przed ciszą:
Zło, któremu zaprzeczają
Judean Rose


Oglądałam film Screams Before Silence* tuż przed ostatnim etapem święta Pesach. Nie wiedziałam, czy powinnam. Przecież jestem całkowicie przekonana, że moje niedawne zatrzymanie akcji serca było spowodowane przedłużającą się udręką, gdy słuchałam o okrucieństwach tej wojny, a także myśleniem o tym, co wciąż dzieje się obecnie z naszymi zakładnikami. Od miesięcy nie do zniesienia było myślenie o tym, a potem besztanie samej siebie: „Sądzisz, że ta myśl jest nie do zniesienia?”

Wtedy czujesz się winna, że wyobrażasz sobie, że w ogóle cierpisz, ale to, co jest tylko w twoim umyśle, w odróżnieniu od tego, co się wydarzyło i wciąż się z nimi dzieje.

Dyskutowałam sama ze sobą: „Nie powinnaś oglądać – już prawie czas zapalania świec. Czy naprawdę chcesz wejść w święto z taką ciemnością w umyśle i sercu?”

Więcej

Pusta mantra
Nigdy więcej?
Ruthie Blum

Śmierć i zniszczenie dokonane przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim. Zdjęcie: zrobione 1 listopada 2023 r. przez Erik Marmor/Flash90.

Przed Dniem Pamięci o Holokauście szef sztabu Sił Obronnych Izraela generał broni Herzi Halevi przypomniał w oświadczeniu żołnierzom ich misję.


Nawiązując do wycia syreny, podczas której cały kraj stoi w milczeniu przez dwie minuty, aby uczcić pamięć „sześciu milionów zamordowanych w gettach i obozach zagłady, na polach śmierci i w marszach śmierci”, napisał: „Przez chwilę pochylamy głowy i łączymy się z pamięcią o naszym narodzie, który był prześladowany i mordowany tylko dlatego, że był żydowski. Potem podniesiemy głowy, dumnie kontynuując ich święte dziedzictwo i będziemy nadal podejmować działania, aby zapewnić, że narodowy dom, za którym tęsknili, ale którego nie osiągnęli, przetrwa na zawsze”.

Więcej
Blue line

Alternatywny Genesis:
Boski reality show (II)
Lucjan Ferus 

Carl Sagan Pale Blue Dot (Zrzut z ekranu.)

Aniołowie jednak – nie wiedzieć czemu – miny mieli niepewne, a z ich bezradnych, pytających spojrzeń posyłanych sobie ukradkiem, Stwórca wywnioskował bez trudu, iż zapewne nie zrozumieli oni zbyt wiele z przedstawionego przezeń pomysłu. – „No i co Ja mam z nimi zrobić? To Ja się staram stanąć na wysokości zadania i wymyślić coś naprawdę ekstrawaganckiego, by maksymalnie ich usatysfakcjonować a oni jak widzę, najwyraźniej nie pojmują istoty rzeczy?! Niesamowite!... Chyba będę musiał wymyślić coś skromniejszego dla nich i bliższego ich ograniczonej wyobraźni” – postanawia Bóg po tej wewnętrznej konstatacji i jak gdyby nic się nie stało, zaczyna do nich mówić:

Więcej

Szaleństwo uniwersytetu,
żądania niedouczonych
Phyllis Chesler

Antyizraelscy protestujący założyli obozowisko na kampusie Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku 22 kwietnia 2024 r. Źródło: zrzut z ekranu wideo.

Przegraliśmy walkę z szaleństwem. Być może nigdy z tym nie walczyliśmy. Tak czy inaczej, świat oszalał.


Właśnie byłam świadkiem tego na kampusie Uniwersytetu Columbia. Młoda biała studentka, modnie ubrana w kefiję, stanęła przy mikrofonie i zażądała, by administracja zapewniła „protestującym” studentom żywność i wodę, aby nie umarli z odwodnienia lub głodu.


Tak, naprawdę to powiedziała. 
Studentka upierała się, że administracja ma „obowiązek” wobec tych studentów, którzy „zapłacili za wyżywienie”. 

Więcej
Blue line

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Student Stanford University z przepaską Hamasu na głowie. ((Zrzut z ekranu konta X)

Kraj Republik zniknął z mapy, ale nie z rzeczywistości. Dziś powrócił do pierwotnej imperialnej nazwy. Nazywa się Rosja. Najtrwalszym wkładem literatury rosyjskiej w kulturę ludzkości pozostają Protokoły mędrców Syjonu, których wpływ nadal rośnie. Obecność mitu nie pozostawia wątpliwości, a próby kwestionowania jego podstaw wywołują ostracyzm, gniew i otwartą wrogość.      


„Przegraliśmy wojnę z obłędem. Być może nigdy jej nie wypowiedzieliśmy. Tak czy inaczej, świat znowu oszalał.” – pisze amerykańska emerytowana profesor psychologii Phyllis Chesler.    

Więcej

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Strona z podręcznika, przy pomocy którego szkoły finansowane i prowadzone przez ONZ uczą palestyńskie dzieci terroryzmu. (Na zdjęciu Dalal Mughrabi.)

Co roku w dniu jego śmierci Autonomia Palestyńska (AP) i Fatah czczą arcyterrorystę Abu Dżihada jako wielkiego palestyńskiego przywódcę i wzór do naśladowania. Przy kilku okazjach AP z dumą przechwalała się, że Abu Dżihad był odpowiedzialny za zamordowanie co najmniej 125 Izraelczyków w atakach terrorystycznych. W tym roku popierana przez USA „zrewitalizowana” AP nie zachowuje się inaczej. 

Więcej

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

<span>Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski antyizraelski obóz na kampusie Columbia University w Nowym Jorku  (Zdjęcie: Olivia Reingold, twitter/X)</span>

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Więcej

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

<span>Źródło: wideo NBC, zrzut z ekranu</span>

Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw?
Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite?

W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.

Więcej

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej
Blue line

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej
Blue line

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej
Blue line

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk