Prawda

Czwartek, 31 października 2024 - 23:49

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX


Lucjan Ferus 2015-09-27


Zanim zacznę swoje „doradzanie”, przeglądam czasami zaległe tygodniki. Znalazłem właśnie w jednym z nich ciekawy artykuł na temat czekających nas zmian pogodowych. Otóż uczeni  na podstawie wieloletnich obserwacji, zauważyli korelację miedzy ilością plam na Słońcu, a średnią temperaturą na Ziemi. Według nich już od przyszłego roku Słońce stanie się „leniwe”, z małą ilością plam, a temperatura na Ziemi zacznie się obniżać. Apogeum tego ochłodzenia ma przypaść na 2022 r., kiedy to nawet Bałtyk ma zamarznąć, jak się to już zdarzało. W tym artykule nazwano to „małą epoką lodowcową”. Ciekawa wizja! Jak to się ma do przyjętej już teorii ocieplania się naszego klimatu? Czas przerwać te rozważania, dzwoni pierwszy telefon:

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

 

Kobieta: Chciałabym się poskarżyć panu na coś, a przy okazji zasięgnąć też rady. Otóż jestem szczęśliwą babcią dwóch wspaniałych wnuków i staram się w miarę swoich możliwości wychować ich – bo rodzice są zajęci pracą od rana do wieczora – na osoby wierzące, dumne ze swojej wiary i religii, jak i tradycji katolickiej. I jak tylko gdzieś zobaczę jakieś książki traktujące o Bogu, religii czy naszym Kościele, zazwyczaj kupuję je i w wolnych chwilach czytam tym małym urwisom. I mam nadzieję, iż kiedyś to docenią,

 

Ostatnio wypatrzyłam między innymi książeczkami dla dzieci, ładnie wydaną pozycję z ilustracjami pt. „Skąd właściwie wiemy jaki jest Bóg. Historyjki dla ciekawskich dzieci”, autor Maike Lauther-Pohl. Sam tytuł już sugerował, iż warto ją kupić, a podtytuł tylko mnie w tym zamiarze utwierdził. Wydałam więc 28 zł. ze swojej skromnej emerytury, w przekonaniu, iż nabyłam wartościową pozycję, której lektura pomoże moim wnukom lepiej zrozumieć prawdy religijne i utwierdzić się w wyznawanej wierze.

 

Całe szczęście, że zanim zaczęłam im czytać tę książeczkę, sama najpierw postanowiłam się z nią zapoznać. I powiem panu, że to, co jej autorka – bo dopiero później się zorientowałam, iż jest to kobieta, pastor religii ewangelickiej – w niej zawarła, bardzo mnie zbulwersowało, a nawet zirytowało. Jak można pisać takie rzeczy, które nie są zgodne ani z Pismem Świętym, ani z nauczaniem Kościoła katolickiego? Przecież to się w głowie nie mieści!

 

D: Proszę sprecyzować co ma pani na myśli.

K: Przepraszam, już mówię. Na przykład w rozdziale „Skąd wiemy, jaki jest Bóg”, autorka w taki dziwny sposób przedstawiła tę istotną kwestię:

 

„Ludzie wierzą na różne sposoby. Ale jest coś takiego, jak solidne oparcie w sprawach wiary – niczym poręcz schodów: są to opowieści ludzi, którzy przed nami długo o Bogu i świecie rozmyślali i doświadczali Boga na różne sposoby. Te wszystkie historie opisane są w wielkiej księdze, która nazywa się Biblia. /../ Znajduje się w niej mnóstwo opowieści o Bogu i o nas – ludziach.

 

Biblii nie napisał Bóg. I Bóg nie podyktował również żadnemu człowiekowi, co ma zapisać. Ludzie doświadczyli Boga, przeżyli jego obecność i tak jak go pojmowali, tak go opisali w różnych opowieściach. I dlatego opowieści w Biblii są takie różne. A jednak, to co tam jest opisane, to prawda. Niektóre historie tak właśnie sobie ludzie wyobrażali, chociaż w rzeczywistości mogło być nieco inaczej. Ale mimo to są one prawdziwe, ponieważ wszystkie zawierają coś, co jest ważne dla każdego człowieka”.

 

I co pan powie na to?! „Biblii nie napisał Bóg” – z tym się mogę zgodzić, chociaż pierwsza wersja Dekalogu, ta, którą Mojżesz zniszczył w wielkim gniewie, widząc jak jego lud czci złotego cielca w obozie, była jednak napisana palcem Boga. Natomiast nie zgadzam się ze zdaniem: „I Bóg nie podyktował również żadnemu człowiekowi, co ma zapisać”. Bzdura! Odkąd tylko pamiętam uczono nas na lekcjach religii, że Pismo Święte – czyli owa Biblia – jest w całości natchnione Duchem Świętym. Czyli co prawda pisali je ludzie, ale niejako pod dyktando Boga, który im podpowiadał co mają napisać, i który jest współautorem tej świętej księgi. W przeciwnym wypadku nie byłaby święta, prawda?

 

Albo to: „Niektóre historie tak właśnie ludzie sobie wyobrażali, chociaż w rzeczywistości mogło być nieco inaczej”. Czyli, że opowieści biblijne nie przedstawiają rzeczywistej prawdy, a jedynie oddają wyobrażenia ludzi na temat Boga i jego relacji z ludźmi? No, coś podobnego! To jak według owej autorki mamy odróżnić te „niektóre historie” będące jedynie wyobrażeniami ludzi, od tych, opisujących prawdziwe wydarzenia? Do których mam zaliczyć historię o upadku pierwszych ludzi w raju, historię o potopie i arce Noego, historię o męce Jezusa na krzyżu i jego zmartwychwstaniu?  Przecież w ten sposób podważana jest istota wiary; albo cała Biblia jest Prawdą objawioną, albo sami będziemy decydować w co wierzymy, iż jest prawdziwe, a co nie. To jakieś piramidalne bzdury chyba?!

 

D: Czy to już wszystko, co panią w tej książeczce zbulwersowało, czy jeszcze jest coś?

 

K: Oczywiście, że jest i to całkiem sporo! Jednakże przedstawię panu tylko te najistotniejsze moim zdaniem błędy, jakie popełniła jej autorka. I to teolog na dodatek. Ładny mi „teolog”, co się nie zna na religii! Chyba, że w ich religii to uchodzi. Proszę posłuchać następnego przykładu: otóż w rozdziale „Czy Bóg naprawdę stworzył ziemię w siedem dni?”, autorka tej książeczki pisze:

 

„W to, że Bóg stworzył ziemię w siedem dni, ludzie wierzyli jakieś dwa tysiące lat temu, kiedy opowiadali sobie historię spisaną w Biblii, w Księdze Rodzaju”. I tu jest przytoczone w skrócie to, co przedstawione jest w Piśmie Świętym: po kolei każdy dzień stwarzania, aż po ostatni, kiedy Bóg udał się na zasłużony wypoczynek. Dalej autorka książeczki tak napisała: „Dzisiaj wiemy jednak, że ziemia powstawała stopniowo trwało to o wiele dłużej niż siedem dni. A mimo to opowieść o siedmiu dniach stworzenia jest prawdziwa. Przekazuje ona nam następującą informację:

 

To, że ziemia powstawała krok po kroku, zawdzięczamy Bogu. Bóg chce, by na ziemi wszystko było dobrze. My, ludzie, mamy dbać o rośliny i zwierzęta, i obchodzić się z nimi troskliwie. Wszyscy jesteśmy stworzeniami Boga, powinniśmy więc przyjaźnie odnosić się do innych ludzi. I jeszcze jedna ważna sprawa: życie nie składa się jedynie z pracy i obowiązków; siódmego dnia tygodnia powinniśmy – wzorem Boga – zrobić przerwę i przedsięwziąć coś, co i nam, i ziemi wyjdzie na dobre”.

 

No, tego to już w ogóle nie rozumiem! Dwa tysiące lat temu – jak pisze autorka książeczki – ludzie wierzyli, iż Bóg stworzył ziemię w ciągu siedmiu dni i dlatego tę historię zapisali w Biblii. Dzisiaj wiemy, że ziemia powstawała o wiele, wiele dłużej, a mimo tego, historia przedstawiona w Biblii o jej siedmiodniowym stwarzaniu przez Boga… jest także prawdziwa! Jak mam to rozumieć?! Czy to się aby nie wyklucza? Chyba jest niebagatelna różnica między wiekiem ziemi ustalonym przez naukę, a siedmioma dniami, które miały miejsce 6 tys. lat temu, prawda? Można w tak dowolny sposób interpretować słowo Boże?

 

D: Zanim zacznę pani odpowiadać, chciałbym się upewnić czy to już wszystkie zastrzeżenia, jakie ma pani do treści tej książeczki i do jej autorki?

K: Oczywiście, że nie! Nie będę przytaczała tych mniej istotnych, lecz jeszcze nad jednym nie mogę przejść obojętnie. Otóż w rozdziale „Skąd się wziął na świecie pierwszy człowiek?”, autorka tak napisała:

 

„Dzisiaj wiemy, że ludzie rozwijali się na ziemi przez wiele milionów lat. Że pierwszy człowiek nie powstał w jednej chwili pewnego dnia, że dzisiejsi ludzie wykształcili się z istot człekopodobnych. Trwało to bardzo długo. Dwa i pół tysiąca lat temu jeszcze o tym nie wiedziano. Żeby mimo to dać odpowiedź na pytanie, skąd się wziął na ziemi pierwszy człowiek, ludzie opowiadali sobie pewną historię. Znajduje się ona na początku Biblii. Opowiada tak:

 

Po tym jak Bóg stworzył ziemię i światło, i rośliny, i zwierzęta, chciał, żeby na świecie było coś jeszcze. I dlatego stworzył człowieka. Człowiek może rozmawiać z Bogiem, a Bóg chciał być dla ludzi. „Wszystko co uczynił, było bardzo dobre” – jest napisane w Biblii. Chociaż dzisiaj wiemy, że ludzie pochodzą od swoich przodków, historia stworzenia człowieka przez Boga jest wspaniała. Mówi nam o tym, że Bóg nas kocha i chce, by nam się dobrze działo”.    

 

Wyobraża pan to sobie?! „Pierwszy człowiek nie powstał w jednej chwili pewnego dnia, a dzisiejsi ludzie wykształcili się z istot człekopodobnych”! No, to tylko brakuje, aby napisać, iż dzisiejsi ludzie są potomkami małp człekokształtnych! Co to ma być: prawda religijna, czy zakamuflowany wykład teorii ewolucji?! No i to jeszcze: „Dwa i pół tysiąca lat temu jeszcze o tym nie wiedziano”, dlatego wymyślono sobie tę infantylną historyjkę, która znajduje się w Biblii. To chyba kpina z religii jakaś, a nie uzupełniająca i mądra książeczka, pozwalająca lepiej pojąć co bardziej skomplikowane prawdy religijne.

 

Natomiast w rozdziale „Skąd wiadomo, że Adam i Ewa nazywali się naprawdę Adam i Ewa?” znajduje się taki fragment:

 

„Pierwsi ludzie prawdopodobnie nie nazywali się Adam i Ewa. Dzisiaj wiemy, że ludzie rozwijali się stopniowo. Nie było tak, że nagle pojawił się na ziemi pierwszy człowiek. W opowieściach biblijnych ważne jest to, co zawierają. Z Adamem i Ewą było tak: kiedyś ludzie za pomocą opowieści próbowali znaleźć odpowiedź na różne ważne dla nich pytania. Np. na pytanie: skąd pochodzi człowiek i jak było na początku? Opowieść o Adamie i Ewie jest taką historią o początku”.

 

Czyli schemat udzielanych odpowiedzi jest ten sam. Zamiast odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule tego rozdziału: wiadomo z Biblii oczywiście, z Księgi Rodzaju – autorka tłumaczy to w ten sam sposób: to sami ludzie wymyślali takie opowieści, próbując udzielić  odpowiedzi na stawiane sobie pytania, lecz rzeczywistość była zupełnie inna w tej kwestii. W jaką więc wersję ma wierzyć czytelnik tej pozycji? Albo proszę posłuchać tego: w rozdziale: „Dlaczego na świecie są wojny?”, autorka tak odpowiada:

 

„W Biblii znajdują się opowieści o wojnach, w których lud boży walczy z innymi ludami, a Bóg dba o to, by jego lud zwyciężył. Myślę, że dzisiaj powinniśmy myśleć inaczej. Dzisiaj wierzymy, że Bóg nie chce żadnych wojen. W wyniku wojen giną ludzie, panuje smutek, a przecież Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie byli szczęśliwi. /../ Chrześcijanie wierzą jednak, że wojny toczą się wbrew woli Boga”.

 

Naprawdę chrześcijanie wierzą, że wojny toczą się wbrew woli Boga i nie chce on żadnych wojen?! Wolne żarty! To chyba muszą nie znać historii swojej religii. Ci, co znają dobrze tę historię wiedzą, że w imię Boga przelano morze krwi i to nie tylko innowierców. A ci, co znają Biblię, wiedzą, że Bóg Jahwe nie tylko nakazywał swojemu narodowi wybranemu prowadzenie wojen ze swymi wrogami, ale też aktywnie w nich uczestniczył, pomagając im zwyciężać przeważające siły wroga. Jak choćby wtedy, kiedy walczyli z Amorytami, a Bóg z nieba ciskał na nich wielkie głazy, zabijając w ten sposób wielu nieprzyjaciół Izraela. Czyli mamy rozumieć, iż Bóg się zmienił na lepsze i nie jest już taki wojowniczy jak kiedyś?

 

D: Przepraszam, że się wtrącę, ale może mi pani powiedzieć, do czego jestem pani potrzebny? Przypuszczam, iż mógłbym się wyłączyć już jakiś czas temu, a pani chyba nie zauważyłaby tego, czy nie mam racji?

 

K: Przepraszam, chciałam tylko dokładnie naświetlić panu problem. Otóż generalnie chodzi mi o to, że w tej książeczce – która jak na ironię losu przeznaczona jest dla dzieci myślących –  moim zdaniem zostały zakłamane podstawowe prawdy religijne. Mam także przed sobą „Katechizm religii katolickiej. Wiara i życie” wydany w 1982 r., przeznaczony także dla dzieci. I w nim te same problemy – jeśli chodzi o Boga i jego relacje z ludźmi – ukazane są w zupełnie inny sposób. Np. w rozdziale „Bóg przemawia do człowieka”, jego autorzy piszą:

 

„Bóg pragnąc okazać człowiekowi swoją miłość i pomóc mu w jego trudnościach „przemawiał do niego”, czyli objawiał mu się. Bóg najpierw przemawiał do człowieka przez świat, który stworzył. Świat bowiem głosi, że Bóg jest wielki i doskonały. Możesz więc poznać Boga z otaczającego nas świata. Bóg jednak w ciągu dziejów przemawiał do ludzi w sposób bardziej bezpośredni. Zaraz na początku objawił siebie samego pierwszym ludziom. /../ Te wszystkie wydarzenia i słowa, w których Bóg objawia się dla dobra człowieka, nazywamy historią zbawienia”.

 

Dostrzega pan tę zasadniczą różnicę?: To Bóg przemawia do człowieka poprzez stworzony przez siebie świat i poprzez swoje Słowo, czyli Pismo Święte, a nie, jak to napisała pani pastor i teolog, że Bóg nikomu nie dyktował Biblii, i że to sami ludzie tak to wymyślili i zapisali w Biblii. A Bóg nie miał nic do powiedzenia w tej kwestii? Nie mogę w to uwierzyć! I co pan o tym sądzi? Nie wydaje się panu to zakłamanie „szyte grubymi nićmi”?

 

D: Pozwoli pani, że najpierw spytam: czy może jest lub była pani katechetką?

K: Zgadza się, jestem byłą katechetką, obecnie na emeryturze. Czy to ma jakieś znaczenie?

 

D: Nie, nie. Tak tylko zapytałem z ciekawości, bo świadczyło o tym pani zaangażowanie i charakterystyczny punkt widzenia. Nie jest to jednak istotne przy dociekaniu prawdy. Otóż mam pani odpowiedzieć, jak rozumiem, czyj punkt widzenia na kwestie religijne jest bardziej zbliżony do prawdy, lub mówiąc inaczej mniej zakłamany?

K: Przecież ja wiem czyj punkt widzenia na religię jest zakłamany, interesowało mnie raczej dlaczego osoby pokroju pani pastor i na dodatek teolog, dopuszczają się tego fałszowania?

 

D: Tak, tak, oczywiście, że pani tak to widzi. Po kolei zatem. Moim zdaniem, mimo wszystko mniej jest zakłamania w cytowanej przez panią i krytykowanej książeczce, niż w katechezie katolickiej i postaram się to w przekonujący sposób uzasadnić. Autorka tej pozycji naprawdę robiła wszystko, aby pogodzić religijne „prawdy” o Bogu, świecie i o nas samych, z naukową wizją rzeczywistości, tak dobierając słowa, by „wilk był syty i owca cała”.

 

Np. tam gdzie pisze, iż „ziemia powstawała stopniowo i trwało to o wiele dłużej niż siedem dni”, ale nie precyzuje, że chodzi o miliardy lat, i że nauka odrzuca „hipotezę Boga”, jako zbędną i nieudowodnioną. Albo tam gdzie pisze, iż „ludzie pochodzą od swych przodków” lub „dzisiejsi ludzie wykształcili się z istot człekopodobnych”, a nie pisze otwarcie, że mamy wspólnego praprzodka z małpami człekokształtnymi. Co rusz zapewniając, że mimo tych niepokojąco brzmiących terminów, religijna wizja rzeczywistości jest prawdziwa, ponieważ zawiera wszystko co jest ludziom potrzebne dla zachowania psychicznego komfortu, a przez to bardzo ważna w życiu każdego człowieka.

 

Jednak pani pastor ma rację, pisząc o zawartości Biblii, iż „są to opowieści ludzi, którzy przed nami długo o Bogu i świecie rozmyślali i doświadczali Boga na różne sposoby”. To prawda; historia religii ludzkich liczy sobie kilkadziesiąt tysięcy lat, w czasie których powstawała i ewoluowała idea bogów/Boga. Idea, którą wymyślili ludzie podczas tego długotrwałego „rozmyślania”, kiedy to szamani, a później kapłani odnosili wrażenie „doświadczania” bóstw, bogiń, bogów, aż wreszcie Boga. Taka jest religioznawcza prawda o tym kulturowym procesie, którego dziedzictwem są współczesne religie i współcześni Bogowie.

 

Autorka tej mądrej jak uważam książeczki, starała się dopasować te archaiczne wierzenia sprzed tysięcy lat, do umysłowości i mentalności współczesnych dzieci i ich rodziców zapewne, którzy mają już o wiele większą wiedzę o świecie i o nas samych, od tej, jaką dysponowali „wędrowni pasterze kóz sprzed dwu i pół tysiąca lat”, którzy opowiadali i spisywali te starodawne mity, będące dla nich prawdą nie do odrzucenia, ani zweryfikowania. Jak i tych wszystkich, którzy słuchali wtedy tych opowieści przy płonących ogniskach z „rozdziawioną gębą”, drżąc ze strachu przed złymi demonami, kryjącymi się w ciemnościach, a tak naprawdę w zakamarkach ich mocno ograniczonych umysłów.

 

Paradoks tego niezrozumiałego pani zdaniem zachowania Autorki tej pozycji, nie polega wcale na zakłamywaniu religijnych „prawd”, lecz na zupełnie czymś innym. Otóż przez tysiące lat było tak, że to religie (właściwie ich kapłani) starały się dopasowywać umysły swych wyznawców do religijnych doktryn, kształtując je nie tylko słowem (tzw. „środki ubogie”), ale też przymusem, przemocą, podstępem i oszustwami (tzw. „środki bogate”). Teraz, kiedy religie nie mają już tyle władzy nad człowiekiem – choć mimo to chcą nadal wywierać na niego wpływ – jedynie co im pozostaje, to przystosowanie się do możliwości umysłowych współczesnych wyznawców. I to właśnie uczyniła Autorka tej publikacji w trosce o dobro swego Kościoła i religii.

 

Pani z kolei, reprezentuje religię i Kościół, który nadal jest przekonany (a właściwie jego hierarchowie), że to wierzący muszą się dopasować do prawd objawionych, które nie mogą dopasowywać się do wzrastającej świadomości wiernych. Są po prostu dogmatami, a te jak wiadomo są stałe. Dlatego starają się wywierać presję na wiernych wszelkimi dostępnymi jeszcze sposobami (np. poprzez uległych i zastraszonych polityków za pomocą odwiecznego sojuszu ołtarza z tronem), aby ci mimo wszystko zaakceptowali te religijne „prawdy” bez rozumowej, logicznej ich weryfikacji. Jesteśmy bowiem „religijnym skansenem”, w którym takie zachowania pasterzy w stosunku do swych owieczek są jeszcze na porządku dziennym. Tak to moim zdaniem wygląda w dużym skrócie.

 

K: Tego się po panu nie spodziewałam! Stanął pan po stronie fałszu i kłamstwa, a nie po stronie Prawdy. Naprawdę nie dostrzega pan zakłamania w tych fragmentach, które panu zacytowałam? Nie do wiary!

 

D: Zakłamania względem czego? Nie ma w nich zakłamania względem rozumu i logiki, a przynajmniej nie takiego, jakie znajduje się w doktrynie katolicyzmu. Broni pani tej religii, nie zauważając na ilu poziomach jest ona zakłamana. Np. nieustanne powoływanie się w katolicyzmie na Jezusa Chrystusa, który nb. nie miał zamiaru zakładać żadnego Kościoła, skoro zapowiadał rychłe nadejście królestwa Bożego na ziemi (w istocie „założycielem” był św. Paweł). Krwawa historia tego Kościoła przekonuje, iż katolicyzm nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, takim, jak widział to Jezus z ewangelii. A historia papiestwa poświadcza, iż katolicyzm pod rządami papieży stał się karykaturą chrześcijaństwa, bardzo daleko odbiegającego od biblijnego pierwowzoru.

 

A co do samej Biblii i jej „prawd”, które jakoby tylko religia katolicka pojęła we właściwy sposób (słynne „Poza Kościołem nie ma zbawienia”). Nie wiem czy pani się orientuje, lecz już za czasów papieża Piusa XII, papieska komisja biblijna zezwoliła łaskawie (16.01.1948 r.) na bardziej liberalną interpretację Pięcioksiągu Mojżeszowego. Egzegeza katolicka niemal w całości uznała, iż opowieści biblijne nie należy rozumieć „dosłownie” gdyż zawierają one religijne mity. Oznacza to, iż Kościół kat. pozwalając wiernym nie wierzyć w dosłowność Pisma św., przyznał tym samym, iż popełniał błędy w przeszłości, skazując ludzi na stos za to, iż ośmielali się podważać konieczność dosłownego rozumienia Biblii.

 

Tym historycznym orzeczeniem owa komisja papieska postawiła pod znakiem zapytania wcześniej przyjętą tezę (i to od kilkunastu wieków), że wszystkie księgi kanonu biblijnego, pisane były pod natchnieniem Ducha Świętego, co papież Leon XIII w 1893 r. tak ujął: „Wszystkie te księgi /../ które Kościół uważa za święte i kanoniczne, napisane zostały we wszystkich swych częściach z natchnienie Ducha Świętego. Zatem w ogóle nie uznaje się współistnienia błędu. Boskie natchnienie samo przez się błąd wszelki wyklucza, a to również z konieczności, gdyż Bóg, Prawda Absolutna, musi być niezdolny do nauczania błędu”.

 

I co pani powie na tego rodzaju zakłamanie?: Jeśli uznamy orzeczenie komisji papieskiej za prawdę, to musimy zapytać za co Jezus Chrystus złożył ze swego życia ofiarę na krzyżu, skoro, upadek człowieka w raju i wynikły z niego grzech pierworodny jest mitem jedynie? Jeśli zaś uznamy za prawdę wypowiedź papieża Leona XIII, to musimy założyć, iż to morze krwi, które przelał Kościół kat. podczas swej kilkunastowiekowej historii, było rezultatem owego nadprzyrodzonego przewodnictwa, co czyni Boga współwinnym tych wszystkich zbrodni. A przecież ponoć Bóg kocha ludzi i chce dla nich jak najlepiej. I tak źle i tak nie dobrze. Co pani o tym wszystkim myśli?

 

Jednak w słuchawce telefonu usłyszałem jedynie sygnał braku połączenia. A szkoda, bo ciekawy byłem argumentów, jakimi odpierane byłyby moje zarzuty. Tak to już bywa w podobnych przypadkach: osobie, która jest aż nazbyt pewna posiadanej prawdy (a nawet Prawdy), trudno jest zrozumieć i zaakceptować odmienny punkt widzenia. Nawet jeśli będzie oparty na przekonującej argumentacji. Czy nie o tym właśnie napisał Lequier: „Gdy się wierzy, że posiadło się prawdę, trzeba wiedzieć, że się w to wierzy, a nie, że się to wie”. Otóż to! Bowiem różnica jest kolosalna, a niedostrzeganie jej powoduje czasami poważne skutki.

 

Wrzesień 2015 r.                               

 

  

 

 

 

 

 

         

 

 

 

    

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj







 





Test

Ja: Co ty robisz?
Hili: Testuję skuteczność modlitwy o pasztet z krolika.

Więcej

Pokusa
ignorowania zła
Andrzej Koraszewski 

‎António Guterres naczelny specjalista od banalizacji zła. (Źródło obrazu EoZ)

Czytam w kółko o walce z terrorem, wezwania do zawieszenia broni, okrzyki o niewinnych ofiarach i zapewnienia, że z ideą nie można wygrać. Za tym bełkotem czai się strach, żeby idei motywującej do terroru nie nazwać po imieniu. ISIS nie był islamski, Al-Kaida była jakimś wybrykiem, a walka z nią wymagała nieustannych ostrzeżeń przed islamofobią, Palestyńczycy chcą tylko własnego państwa i sprawiedliwości, trudno ustalić motywy działania człowieka strzelającego do Żyda z okrzykiem Allahu Akbar.

Więcej

Popieranie Hamasu i Hezbollahu
jest modne
Paul Finlayson 

Ten sam zespół, ale inna melodia.

Wiece i protesty w Toronto, oprócz zamaskowanych chuliganów i agresywnej postawy wielu z tego antyizraelskiego tłumu, harcuje teraz pod różnymi flagami; widać flagę Hezbollahu, czasami Hamasu, ale słyszałem tylko o jednym człowieku dumnie wymachującym flagą talibów.   


A jednak, mimo, że melodia jest trochę inna, wiadomo, że to ten sam zespół.  


Dziwne, że popieranie talibów nie jest modne, czy można być zwolennikiem Hamasu i Hezbollahu, nie będąc równocześnie zwolennikiem talibów? 

Więcej
Blue line

Katastrofy z błahego
powodu
Athayde Tonhasca Junior

Rurka Pitota na kadłubie Boeinga 787 © Olivier Cleynen, Wikimedia Commons.

Szóstego lutego 1996 roku samolot Birgenair 301 wystartował z Puerto Plata w Republice Dominikany, kierując się do Frankfurtu w Niemczech, mając na pokładzie 189 osób. Gdy odrzutowiec 757 zaczął się wznosić, kapitan zauważył, że wskaźnik prędkości po jego stronie kokpitu pokazywał coraz bardziej niebezpieczne wartości. Nastąpiło zamieszanie, nieporozumienie i złe decyzje wśród załogi, co zakończyło się utratą kontroli nad samolotem. Około 5 minut po starcie samolot wpadł nosem w dół do morza. Nikt nie ocalał. Śledczy uznali, że rurka Pitota (przyrząd mierzący prędkość przepływającego powietrza) po stronie kapitana była zablokowana, co spowodowało sprzeczne ostrzeżenia głosowe, rozłączenie autopilota, zmiany oscylacji, a ostatecznie katastrofę.

Więcej

Irański program
terroru w Europie
Robert Williams

<span>Iran, „wiodący sponsor terroryzmu” na świecie, rekrutuje członków gangów i handlarzy narkotyków w Europie, aby mordowali irańskich dysydentów, Izraelczyków i Żydów, jak podaje raport opublikowany we wrześniu. Na zdjęciu: prezydent Iranu Masoud Pezeshkian przemawia w Kazaniu na szczycie państw BRICS (Zdjęcie: Zrzut z ekranu wideo)</span>

Iran, "wiodący sponsor terroryzmu" na świecie, werbuje członków gangów i handlarzy narkotyków w Europie, aby mordowali irańskich dysydentów, Izraelczyków i Żydów, jak podaje raport opublikowany we wrześniu przez organizację European Investigative Collaborations (EIC) oraz dziennikarzy z dziewięciu redakcji, w tym francuskiego Mediapart, niemieckiego „Der Spiegel”, hiszpańskiego Infolibre i izraelskiego Shomrim.

Dzieje się to w tym samym czasie, gdy Europa i większość świata, na czele z administracją Bidena-Harris, robią wszystko, co w ich mocy by powstrzymać Izrael przed położeniem kresu reżimowi irańskiemu i jego licznym wojnom terrorystycznym i wojnom zastępczym przeciwko Izraelowi prowadzonym z Gazy, Libanu, Jemenu, Syrii, Iraku i Sudanu.

Więcej
Blue line

Milicje islamskie w Republice
Środkowoafrykańskiej
Uzay Bulut

<br /><span>Republika Środkowoafrykańska to tragiczny przypadek tego, co dzieje się, kiedy radykalni islamiści przejmują władzę nad krajem. Na zdjęciu: Chrześcijanie przed katedrą w Bangui. Chrześcijaństwo jest największą religią w Republice Środkowoafrykańskiej. Zdjęcie Wikipedia.  </span>

Republika Środkowoafrykańska jest tragicznym przykładem tego, co dzieje się, kiedy radykalni islamiści przejmują władzę nad krajem.


Duża część społeczności międzynarodowej, organizacji zajmujących się prawami człowieka i mediów zignorowała sprawę, ale Republika Środkowoafrykańska (CAR) zmaga się z trwającą wojną, którą toczy Seleka, koalicja islamskich milicji walczących z chrześcijańskim i oficjalnie świeckim rządem kraju.

Więcej

Kto ponosi winę za
samobójstwo Szirel Golan?
Phyllis Chesler


Było to pełne gniewu publiczne spotkanie, a rodziny głośno i gorzko obwiniały rząd za to, że nie zrobił więcej, aby uratować i pomóc w leczeniu ofiar ataku terrorystycznego. 
Pewna kobieta krzyknęła: „Mój syn został zamordowany z powodu waszej niekompetencji”. Pewien mężczyzna krzyknął: „Słyszymy kłamstwa”.
Oto jak odpowiedział świadek: „Winą powinno być obciążane jedno źródło i tylko jedno źródło: terroryści, którzy zabili naszych bliskich”.

Więcej

UNRWA jest przykrywką
dla terroryzmu
Gadi Taub

Izraelczycy protestują przeciwko UNRWA przed jednym z jej biur w Jerozolimie, 20 marca 2024 r. Zdjęcie: Yonatan Sindel/Flash90.

Izrael musi przeciwstawić się naciskom ze strony USA, ONZ i UE i zakazać wszelkich kontaktów z tą służebnicą Hamasu.

 

Projekt ustawy zakazującej wszelkich kontaktów z Agencją Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) ma zostać poddany pod głosowanie w Knesecie pod koniec miesiąca. Narastają naciski międzynarodowe, którym przewodzi administracja Bidena, by zdjąć projekt ustawy z porządku obrad.

Więcej

Jak zakończyć stuletnią
wojnę z Izraelem?
Andrew Pessin

Ambasador USA w Izraelu David Friedman przemawia podczas wizyty w Efrat w Gusz Ecijon, 20 lutego 2020 r. Zdjęcie: Gershon Elinson/Flash90.

Po kilku dekadach udanej kariery prawniczej David Friedman został ambasadorem USA w Izraelu w 2017 r. pod rządami ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa i doprowadził do dużych postępów dyplomatycznych, w tym przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy, uznanie suwerenności Izraela nad Wzgórzami Golan i pomoc w pośredniczeniu w Porozumieniach Abrahamowych z 2020 r. W swojej nowej książce, One Jewish State, Friedman przedstawia trwające wyzwania i problemy.

Więcej

Dymy
nad Teheranem
Andrzej Koraszewski 

Na zdjęciu eksplozje podczas izraelskiego ataku widziane z Teheranu 26 października.   (Photo credit: SOCIAL MEDIA/VIA SECTION 27A OF THE COPYRIGHT ACT via „Jerusalem Post”)

Długo oczekiwane uderzenie Izraela na Iran nastąpiło w nocy z piątku na sobotę. Powszechnie uważane jest za akcję odwetową. Ciekawa sprawa z tym słowem „odwet”. W Izraelu operacja została nazwana „Dni odpowiedzi” (błędnie przełożone w angielskojęzycznych doniesieniach jako „Dni skruchy”), nic dziwnego, iż wielu uważa ten atak raczej za zapowiedź niż za „odwet”. 

Z odwetem problem, bo należy zapytać o to, kiedy Islamska Republika Iranu rozpoczęła wojnę z Izraelem? Krótka odpowiedź brzmi: w dniu ustanowienia Islamskiej Republiki Iranu. Dłuższa odpowiedź, to że ta wojna zaczęła się w czasach Mahometa i dlatego bojowym, okrzykiem są nadal słowa „Chajbar, Chajbar, armia Mahometa powróci.” Więc może nie jest to żaden odwet, tylko obrona. 

Więcej

Nasze elity opłakują
śmierć grupy terrorystycznej
Robert Williams

Światowe elity polityczne najwyraźniej nie mogą wybaczyć Izraelowi, że chce się bronić i uwolnić świat od terrorystów, którzy pracują nad zniszczeniem Ameryki i zachodniej cywilizacji. Szef unijnej polityki zagranicznej Josep Borrell ubolewał nad ciągłymi, skutecznymi próbami Izraela zniszczenia jednej z armii marionetek Iranu. Kiedy Izrael zlikwidował przywódcę Hezbollahu Hassana Nasrallaha, jednego z najniebezpieczniejszych arcyterrorystów na świecie, Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres z trudem ukrywał rozczarowanie. Na zdjęciu: Borrell (po lewej) i chiński minister obrony Li Szangfu, 4 czerwca 2023 r. (Zdjęcie: Wikipedia)

Społeczność światowa potrzebowała prawie roku, żeby potępić wojnę w Libanie, ale źle wycelowała. Zamiast potępić Hezbollah, największą na świecie irańską armię terrorystyczną, liczącą około 40–50 tysięcy bojówkarzy, za rozpoczęcie trwającej już rok wojny 8 października 2023 r. w celu wsparcia organizacji terrorystycznej Hamas, polityczne „elity” Zachodu potępiły Izrael za bronienie się przez likwidowanie przywódców Hezbollahu.


Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołała nadzwyczajne posiedzenie na 20 września, podczas którego Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Volker Türk powiedział ambasadorom, że jest „przerażony skalą i skutkami” ataków pagerami i krótkofalówkami Hezbollahu.

Więcej
Blue line

W Iranie trzeba wspierać
jego mniejszości etniczne
Himdad Mustafa

(Źródło: CIA)

Poniższy artykuł został napisany przez kurdyjskiego badacza Himdada Mustafę dla Middle East Media Research Institute (MEMRI). Nieuchronny atak Izraela na Iran, w odpowiedzi na irański atak rakiet balistycznych 1 października 2024 , może być okazją dla ludów Iranu do powstania przeciwko Republice Islamskiej. Jednak kluczem do jakiejkolwiek „zmiany reżimu” w Iranie są jego etniczne „mniejszości”. Jeśli powstanie cały kraj, reżim wycofa swoje siły z regionów granicznych, takich jak Kurdystan, do centralnego Iranu i Teheranu. To jest czas, kiedy Zachód powinien wesprzeć Kurdów, Beludżów i inne grupy etniczne.

Więcej

Wiele mówiące wyznanie
uczonego islamskiego
Robert Spencer


Jednym z najmniej zauważonych momentów definiujących początek XXI wieku po ataku dżihadu z 11 września, było przemówienie prezydenta George’a W. Busha, w którym powiedział, że świat islamski wyznaje te same wartości, co Zachód, więc jeśli wprowadzi się kilka politycznych zmian, problem islamskiego terroryzmu dżihadu zniknie, a świat wejdzie w nowy okres harmonii i pokoju. Jedynym problemem z tą wizją było to, że podstawowe założenie było z gruntu fałszywe: wartości panujące w większości świata islamskiego zasadniczo różnią się od wartości ludzi Zachodu, co niedawno po raz kolejny zademonstrował wybitny muzułmański duchowny.

Więcej
Blue line

Siły Obronne Izraela
uderzają w „szkołę”
Hugh Fitzgerald


Słyszeliście o tym w NPR, BBC, MSNBC lub przeczytaliście w “Guardianie”, „Washington Post”, „New York Timesie” . Ci nikczemni Izraelczycy znowu to robią: właśnie bezmyślnie zbombardowali „szkołę” w obozie Dżabalija w północnej części Gazy. To przywołuje rozdzierające serce sceny niewinnych dzieci zabijanych przez wściekłych zabójców z IDF. W rzeczywistości szkoła Abu Hassana nie była szkołą od wielu miesięcy. Była raczej miejscem spotkań wysokich rangą terrorystów z Hamasu i palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, miejscem ukrywania zarówno bojówkarzy, jak i ogromnych składów broni. Należy ją dokładnie opisać nie jako „szkołę”, ale jako „budynek szkolny, który Hamas i PIJ przejęły, aby ukryć zarówno ludzi, jak i broń”.

Więcej

Izrael walczy sam, dźwigając
katatonicznie samobójczy Zachód
Majid Rafizadeh

<span>Zachód pozostawił Izrael, by walczył w wojnie, która nigdy nie powinna była być prowadzona przez sam Izrael. Narody zachodnie, z powodu błędnych kalkulacji dyplomatycznych, potrzeby głosów, tchórzostwo i strach przed konfliktem, zasadniczo przekazały odpowiedzialność za utrzymanie pokoju na świecie Izraelowi, obserwując z boku, jak konflikt narasta. Na zdjęciu: rakieta Sayad 4-B na paradzie wojskowej w Teheranie. (Zdjęcie: Wikipedia)</span>

Od ilu najokrutniejszych terrorystów Izrael uwolnił świat w ciągu kilku krótkich tygodni zwieńczając tę serię 17 października likwidacją arcyterrorysty Jahji Sinwara? Mały Izrael znów pokazuje światu, jak wygrać – i przy okazji ratuje cywilizację i wolny świat. Dla tych z nas, którzy mają tyle szczęścia, że żyją w wolnym społeczeństwie, a nie w społeczeństwie strachu, jak nazywa je były dysydent Natan Szaranski, pozwólmy Izraelowi wygrywać dalej! Wojna na wielu frontach, jaką Izrael obecnie prowadzi przeciwko reżimowi irańskiemu i jego licznym terrorystom, jest bitwą, którą Zachód powinien był podjąć – i to dawno temu.

Więcej

Marzenie o państwie palestyńskim
legło w gruzach
Brendan O'Neill


Materiał filmowy przedstawiający Jahję Sinwara, chwytającego ostatnie oddechy, zanim wreszcie sprawiedliwość zmiotła go z ziemskiego padołu, jest niezwykły. Oto agonia faszysty transmitowana na cały świat. Pochylony i zgarbiony na pokrytym kurzem fotelu, w budynku niemal całkowicie zbombardowanym, patrzył żałośnie na swojego ostatniego wroga: izraelskiego drona. Użył jedynej sprawnej ręki – druga zwisała bezwładnie z powodu postrzału – by rzucić kij w kierunku drona. Był to odpowiednio prymitywny gest ze strony przywódcy gangu średniowiecznych bojowników, który popełnił poważny błąd, rozpoczynając wojnę z państwem żydowskim. 

Więcej

Administracja USA dała
terrorystom ponad miliard
Daniel Greenfield 


Siódmego października minęła ponura rocznica najgorszej masakry Żydów od czasów Holocaustu. Terroryści, którzy ją przeprowadzili, mogli jednak świętować zagarniając ponad 1 miliard dolarów pomocy zagranicznej od USA.


46 Amerykanów zostało zamordowanych 7 października, a kolejnych 12 wzięto jako zakładników, ale przed rocznicą 7 października USAID ogłosiło, że wysyła kolejne 336 milionów dolarów finansowanej przez podatników „pomocy” na terytoria okupowane przez terrorystów, którzy stoją za zabójstwami Amerykanów.

Więcej

Czwarta władza
i test moralności
Andrzej Koraszewski

(Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Próbuję zrozumieć otaczający mnie świat. Nic oryginalnego. Wszyscy to robią. Jestem uprzedzony? Tak, wszyscy jesteśmy uprzedzeni. Jestem uprzedzony przez rodziców, przez nauczycieli, przez pisarzy. Nie jestem mądrzejszy od innych, nie mam również dostępu do specjalnych informacji. Korzystam z źródeł, do których każdy ma dostęp. Nigdy nie mam pewności czy informacje, które znajduję, są poprawne, ani czy są ścisłe. Nieliczne są w końcu poza wszelką wątpliwością, stanowiąc fundament pozwalający poruszać się po tych obszarach, które są niepewne.
Dlaczego uważam, że stosunek do Izraela jest dziś nie tylko testem moralności, ale również testem porządkującym informacje o innych sprawach? Ponieważ kłamstwa o Żydach tysiące razy zmieniały ludzką moralność w szambo, ponieważ kłamstwa o Żydach pozwalają ukrywać inne łajdactwa, ponieważ kłamstwa o Żydach wyzwalają najmroczniejsze instynkty, zmieniają ludzi w bestie.

Więcej

Dżihad przeciwko
muzyce
Robert Spencer

Aresztowanie Issy al-Hasana. Zdjęcie: Karlsruhe TT

Ironia wzniosła się na nowe wyżyny w zeszły piątek 23 sierpnia,  kiedy dżihadysta Państwa Islamskiego (ISIS) z Syrii, Issa al-Hasan, zamordował trzy osoby i zranił wiele innych w ataku na „Festiwal Różnorodności” w Solingen w Niemczech. Ten atak był jaskrawym i bolesnym oskarżeniem lewicowego idola „różnorodności”, ale był czymś znacznie więcej: był ponurym przypomnieniem faktu, że w miarę jak islamski dżihad staje się coraz bardziej obecny na Zachodzie, festiwale muzyczne są jego ulubionymi celami.

Więcej

Błedna krytyka sposobu
nauczania współczesnej genetyki
Jerry A. Coyne


Sapiens.org, antropologiczny magazyn, opublikował artykuł Elaine Guevary (wykładowczyni antropologii ewolucyjnej na Duke University), w którym autorka gani nowoczesną edukację genetyczną. Wysuwając szereg twierdzeń na temat tego, czego uczniowie od szkoły średniej do college'u uczą się na kursach genetyki, Guevara twierdzi, że ten typ edukacji przekazuje „idee zombie”: przestarzałe, ale nieustannie odnawiane pojęcia, które podtrzymują biologiczny rasizm. Jej głównym tematem jest rasa i oferuje pewne spostrzeżenia, jakie współczesna genetyka dała nam na temat różnic między populacjami geograficznymi (wolę używać słowa „populacje” zamiast „ras”), ale spostrzeżenia te są znane od dawna. Nie mówiąc nam, że błędy popełnione przez wcześniejszych biologów na temat rasy zostały rozpracowane i w dużym stopniu rozwiane, Guevara sama błędnie opisuje stan współczesnej genetyki.

Więcej

OK. Porozmawiajmy
o interpunkcji.
Sheri Oz


Izrael kontra Palestyna to historia wpisana w szerszą historię Bliskiego Wschodu i wszystko zależy od interpunkcji.

 

Oto sposób patrzenia na historię tak zwanej izraelskiej okupacji tak zwanej palestyńskiej  ziemi: historia to narracje. Narracje to opowieści. Opowieści mają początki, środki i zakończenia. Historia ludzkości nie ma końca w zasięgu wzroku, więc nikt nie wie, jak zakończy się ta historia naszego pobytu na Ziemi, ani czy w ogóle się skończy. Istnieje wiele teorii, wszystkie oparte na wierze, niezależnie od tego, czy ta wiara obejmuje Boga, bogów, Duchy Święte, opary, czarne dziury czy nanocząstki.

Mamy opowieści o tym, jak to wszystko się zaczęło, a te opowieści są również oparte na wierze. Każda religia i każda nauka ma swoją historię ludzkich początków na Ziemi.

I, oczywiście, są opowieści w opowieściach.

Więcej
Blue line

Porażka sił pokojowych
w Libanie
Hugh Fitzgerald


Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, a także prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Irlandii Simon Harris i inni przywódcy potępili to, co opisują jako „umyślne” ataki IDF na UNIFIL. Nie było żadnych „umyślnych” ataków IDF na personel UNIFIL, było tylko kilka wypadków, będących wynikiem tego, że bojownicy Hezbollahu usadowili się bardzo blisko — w niektórych przypadkach zaledwie 20 metrów od posterunków UNIFIL.

Guterres mówi, że takie ataki „mogą stanowić zbrodnię wojenną”. Jean-Pierre Lacroix, podsekretarz generalny ONZ ds. operacji pokojowych, powiedział Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że „bezpieczeństwo” sił pokojowych ONZ w Libanie jest „coraz bardziej zagrożone. Siły pokojowe są zamknięte w swoich bazach i spędzają znaczne okresy czasu w schronieniu”, powiedział, dodając, że UNIFIL jest gotowy wesprzeć wszelkie wysiłki zmierzające do rozwiązania dyplomatycznego.

Więcej

Wsparcie materialne ONZ
dla terroryzmu 
Con Coughlin

<span>Na zdjęciu: siedziba ONZ w Nowym Jorku. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)</span>

Oskarżenia, że Organizacja Narodów Zjednoczonych sfinansowała infrastrukturę terrorystyczną Hamasu, przekazując organizacji 1,3 miliarda dolarów, z czego część przeznaczono na zakup broni użytej w zeszłorocznych atakach z 7 października, tylko wzmocnią pogląd, że ONZ nie nadaje się już do pełnienia roli, do której została pierwotnie powołana.

Więcej

Zachodnia „solidarność” jest
mordercza dla Palestyńczyków
Brendan O’Neill

Bitwa w północnej części Strefy Gazy potwierdza, że Hamas i jego zwolennicy „przebudzonej” ideologii stanowią największe zagrożenie dla Palestyńczyków.

Wiele ponurych rzeczy dzieje się teraz w północnej Gazie, kiedy Izrael przykręca śrubę Hamasowi. Ale jest jedna rzecz, która szczególnie rzuciła mi się w oczy w tym krwawym starciu między Siłami Obronnymi Izraela a armią antysemitów, która rozpoczęła tę piekielną wojnę pogromem rok temu. Nie mówi się o tym powszechnie. Jest to fakt, do którego trzeba się dokopać. Na pewno nie dostrzeżesz żadnej wzmianki o nim w szambie izraelofobii znanym jako media społecznościowe. A chodzi o to, że IDF błaga palestyńskich cywilów, aby opuścili północną Gazę, podczas gdy Hamas nakazuje im zostać.

Więcej

Nowy raport ONZ
w obronie Hamasu
Anne Bayefsky

Członkowie komisji śledczej ONZ Chris Sidoti (po lewej), Navi Pillay (w środku) i Miloon Kothari (po prawej), Organizacja Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, 27 października 2022 r. (Luke Tress/Times of Israel)

Dziesiątego października Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport, który można określić wyłącznie jako mrożący krew w żyłach i szerzący antysemityzm na całym świecie. 

Raport jest produktem "Komisji Śledczej” ONZ powołanej przez Radę Praw Człowieka ONZ w 2021 r. i kierowanej przez Navi Pillay, byłą Wysoką Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka. Pomimo zasad ONZ dotyczących „bezstronności” i „obiektywności”, raport jest świadectwem nieokiełznanej mowy nienawiści wobec państwa żydowskiego ze strony Organizacji Narodów Zjednoczonych – maskującej się jako „prawo” i „prawa człowieka”.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Jahja Sinwar
i moralna porażka Zachodu
Erin Molan

Ta wojna to nie jest
zemsta Izraela
Sheri Oz

Świat pełen ludzi
zatroskanych
Andrzej Koraszewski

Dyplomacja Zachodu zawiedzie,
bo jest pusta
Dan Zamansky

Negocjacje o czym
i z kim?
Shoshana Bryen

Bagatelizowanie i wypaczanie
traumy izraelskiej
Liat Collins

Edukacja w Autonomii
Palestyńskiej
David Bedein

Czas odsunąć
libańskich szyitów od Iranu
Hussain Abduyl-Hussain

Liban ma teraz szansę
na odzyskanie suwerenności
Hussain Abdul-Hussain

Główny prawnik IDF
chroni gazańskich „cywilów”
Gadi Taub

Aktorzy, hipokryci
i perypatetycy
Andrzej Koraszewski

Hamas jest nadal dumny
z 7 października
Seth J. Frantzman

Zemsta kobiet Izraela
na Hezbollahu
Daniel Greenfield

Dziękuję wam,
Palestyńczycy
Anjuli Pandavar

Guterres nie pojawił się
w próżni
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk