Prawda

Poniedziałek, 20 maja 2024 - 07:39

« Poprzedni Następny »


Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)


Lucjan Ferus 2023-12-17

Marcello Venusti, Ukrzyżowanie, ok. 1540 (Wikipedia)
Marcello VenustiUkrzyżowanie, ok. 1540 (Wikipedia)

Motto: „Bóg nie istnieje, ponieważ teraz rozumiemy w jaki sposób został wymyślony przez człowieka”

(Friedrich Nietzsche).

 

Nie bezpodstawnie zmieniłem dotychczasowe motto, bowiem chodzi mi właśnie o owo rozumienie idei bogów/Boga, nie mające raczej wiele wspólnego z wiarą, która jest podstawą wszelkich religijnych systemów. Dlatego użyte przeze mnie określenie „niewiarygodna idea” należy rozumieć: niewiarygodna z pozycji rozumowych, a nie religijnych. Niewiarygodna, bo w wielu miejscach wewnętrznie sprzeczna i pozbawiona logiki, co czyni ją właśnie (w moim subiektywnym przekonaniu) niewiarygodną. W tej części cyklu chciałbym przeanalizować jeden z aspektów idei „naszego Boga”, mianowicie Odkupienie, a dokładniej: męczeńską ofiarę na krzyżu z Syna Bożego Jezusa Chrystusa, zbawiającą ludzkość.   


                                                           ------ // ------

O tym, że nie ja jeden (i nie ja pierwszy) wpadłem na pomysł, iż z tą „odkupicielską ofiarą” jest „coś nie tak”, mogłem dowiedzieć się z książki Edmunda Lewandowskiego pt. „Oblicza religii chrześcijańskiej” wyd. w 1987 r., w której m.in. znajduje się taki fragment: „/../ Lew Tołstoj zakwestionował podstawowe dogmaty kościelne. /../ Za niepoważne i podważające ludzką godność, uznał pisarz ideę łaski boskiej, zmartwychwstania, odkupienia, nieba i piekła. /../ Myśl o Odkupieniu stanowiła dla Tołstoja „jeden z najbardziej mylnych i szkodliwych dogmatów kościelnych. /../ Istotą prawdziwej religii jest etyka, natomiast wszystkie fałszywe wyznania koncentrują uwagę wiernych na dogmatach i obrzędach”.

 

Jak widać ów pisarz był o wiele bardziej wymagający ode mnie, gdyż wg tego kryterium („istotą prawdziwej religii jest etyka”), żadna z religii nie powinna nosić miana „prawdziwej”, bowiem wszystkie wyznania skupiają się na rytuałach, dogmatach i obrzędach religijnych. Ja w swoich „wymaganiach” nie poszedłem tak daleko, bo dla mnie „wystarczyłoby” aby religijne „prawdy” nie były wewnętrznie sprzeczne, no i aby były zgodne z logiką, czyli z rozumem. Jakie więc ja mam zastrzeżenia do owej „odkupicielskiej i zbawicielskiej ofiary z Jezusa”? Ponieważ już nie raz pisałem o tym aspekcie naszej religii, ujmę to w skrócie.                                                                        ------ // ------

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby nikt kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne /../ Kto wierzy w Niego nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,16-18). „/../ Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,25). Abstrahując od tego, iż to „Boże umiłowanie świata” przejawia się w perfidnym wymuszeniu wiary w Syna Bożego (kto nie wierzy, już został potępiony), to jaki ta ofiara ma sens w kontekście Boga wszechmogącego, który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie!” i który zna całą przyszłość swego dzieła? (wg teologii).

 

Czy Bóg o takich atrybutach musi poprawiać swoje dzieło w trakcie jego funkcjonowania i to po 4 tys. lat od jego powstania? (wg wyliczeń egzegetów). Przyjmijmy jednak, że musiał je poprawić, dlaczego jednak w taki szokująco-odrażający i irracjonalny sposób? Jaki ta ofiara miała sens w kontekście dogmatu o Trójcy Świętej, wg którego, to Bóg Ojciec składa ofiarę z siebie, samemu sobie, aby przekupić nią siebie za swe grzeszne stworzenia – ludzi?! Czy Bóg, który ma nieskończone możliwości musi sięgać do takich barbarzyńskich praktyk, zamiast np. wyrzec odpowiednie słowa, które diametralnie zmieniłyby tę chorą rzeczywistość? Jakby nie patrzeć na ten problem, nie da się go logicznie wytłumaczyć, nie wychodząc poza religię.

                                                           ------ // ------

Jest oczywiście jego religioznawcze wytłumaczenie, które brzmi tak: Otóż kapłani, którzy stworzyli (wymyślili) ten mit, wykorzystali wszelkie możliwe „chwyty psychologiczne”, aby „podbić” ludzkie umysły, a przede wszystkim serca, gdyż religie „grają” głównie na ludzkich emocjach i uczuciach. Oni dobrze wiedzieli, że opowieść o tym, jak to sam Bóg złożył w ofierze swego ukochanego Syna, byle tylko zbawić od śmierci całkowitej (cokolwiek to znaczy), swoje ukochane stworzenia – ludzi, bardzo się im spodoba i mocno dowartościuje ich ego. Bowiem ułomna natura ludzka ze swymi licznymi słabościami (włącznie z „piętą Ahillesową” człowieka) nie miała przed nimi tajemnic. Tym bardziej, że dotąd wszyscy nasi bogowie nakazywali swym wiernym składać ofiary wyłącznie sobie.

 

No dobrze, takie jest wytłumaczenie religioznawcze tej idei religijnej, ale czy naprawdę nie ma jej religijnego (teologicznego) wytłumaczenia?! Otóż jest i wpadłem na nie niedawno, całkowicie przez przypadek, widząc w jednej z gazet sporej wielkości nagłówek (bodajże zapowiedź jakiegoś filmu, choć nie jestem pewien) o człowieku (mogło chodzić o filmowego bohatera), który w jakiś szczególny sposób odkupił swoje winy (artykułu nie czytałem). Dopiero po jakimś czasie, podczas pisanie jednego ze swoich tekstów, skojarzyłem sens tego tytułu z Jezusowym odkupieniem grzechów na krzyżu i nagle wszystko zaczęło mi pasować w tej teologiczno-soteriologicznej „prawdzie” i to z pozycji religijnej, a nie religioznawczej.

                                                           ------ // ------

Myślałem tak: człowiek może odkupić tylko swoje winy (lub grzechy), a nie czyjeś, gdyż byłoby to nielogiczne. Dlatego ta idea „odkupienia” ludzkich win i grzechów przez krwawą ofiarę złożoną na krzyżu przez Boga Ojca ze swego Syna Jezusa Chrystusa, zawsze wydawała mi się irracjonalna, niezrozumiała i nieprzekonująca. I to z wielu powodów, które wcześniej wymieniłem: wszechmogący Stwórca mógł ów problem rozwiązać w zupełnie inny sposób (np. przebaczyć ludziom w raju ich nieposłuszeństwo, czy np. nie wywodzić rodzaju ludzkiego z protoplastów o skażonej grzechem naturze, itp.). Przy bożej wszechmocy ta okrutna i odrażająca ofiara z Jego Syna jest niczym nieuzasadniona. Można by przyjąć, iż miałaby sens tylko wtedy, gdyby Bóg nie miał innej możliwości w tej kwestii.

 

Nie mówiąc już o tym, że niczego ona nie zmieniła w religijnej „rzeczywistości” człowieka: ludzie tak jak byli grzeszni tak są nadal (gdyż rodzą się już z grzeszną naturą), tak jak byli śmiertelni, tak są nadal (bo owego obiecanego zbawienia mają dopiero dostąpić na końcu dziejów ludzkości, po zmartwychwstaniu i po zaliczeniu Sądu Ostatecznego) i tak jak dotąd wyrządzali bliźnim wiele zła, niezawinionych krzywd i cierpienia – tak samo czynią to nadal. Zatem w owo Odkupienie i Zbawienie ludzkości przez Jezusa na krzyżu można wierzyć tylko dlatego, że religie wywalczyły sobie prawo do wczesnej indoktrynacji małych dzieci swoimi „prawdami”, a potem do końca życia, roszczą sobie prawo do nieustannego „pocieszania” wiernych, gdyż bez tej „duchowej opieki nie umieliby przejść przez życie” o własnych siłach.

                                                           ------ // ------

Wróćmy jednak do meritum tekstu. Cóż takiego ważnego przyszło mi na myśl po lekturze tego gazetowego nagłówka, że w zupełnie inny sposób zrozumiałem ideę Odkupienia? Otóż skoro człowiek może odkupić tylko własne winy, to czemu nie miałoby być podobnie w przypadku Boga? Np. tak: tą ofiarą złożoną z Jezusa Chrystusa na krzyżu, Bóg nie chciał odkupić grzechów ludzkości, … ale własne grzechy, jakie wyrządził ludziom na początku swego dzieła (mimo posiadanej wszechmocy i wszechwiedzy). Wtedy (i tylko wtedy) ta ofiara miałaby logiczny sens. Bóg, składając ludziom w tej ofierze to co miał najcenniejszego – własnego Syna – chciał w ten sposób odkupić swoje winy i grzechy, jakie popełnił w relacji do swych rozumnych stworzeń. Za wielkie przewinienia, należy się wielka i cenna ofiara (jeśli już akceptujemy ten specyficzny rodzaj „rekompensaty” za wyrządzane komuś zło).  

  

Brzmi to (moim zdaniem) bardziej logicznie, nieprawdaż? Chociaż niezorientowani w „prawdach” biblijnych mogą w tym miejscu zadać pytanie, nie kryjąc oburzenia: „A jakież to winy i grzechy popełnił Bóg w stosunku do ludzi?! Ten zarzut jest absurdalny przecież!”. Tak może się wydawać tylko tym, którzy nie znają Biblii (choć może to i lepiej dla nich). Aby nie być gołosłownym przytoczę parę opisów biblijnych, bożych zachowań w stosunku do ludzi. Np. wtedy, kiedy Bóg nie chciał, aby jego rozumne stworzenia – ludzie, wiedzieli czym jest dobro i zło i tym samym mogli samostanowić o jakości swego życia i swojego losu.

 

Albo też wtedy, kiedy Bóg zorientował się już, że ludzie zjedli zakazany owoc (podstępnie skuszeni przez węża/szatana) i dostąpili upadku, a ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami, ukarał ich surowo paroma przypadłościami egzystencjalnymi i wygnał z raju, wiedząc doskonale, że swoją grzeszną naturę będą przekazywali drogą rozrodu swemu potomstwu, a ono swemu, aż nad całym rodzajem ludzkim zapanuje zło, przemoc i śmierć. A mimo to uparł się, aby rodzaj ludzki wywieść z protoplastów o skażonej grzechem naturze!

 

Lub wtedy, kiedy Bóg był bardzo niemile zaskoczony faktem, iż na ziemi ludzie rodzą się z grzeszną naturą i przez to „wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się” (?!). Czy mogło być inaczej, skoro Bóg wygonił z raju ludzi, mających grzeszną naturę i prawem (chyba boskim?) dziedziczenia cech, przekazywali ją swym potomkom. Postanowił więc Bóg wytracić swoje wszystkie nieudane stworzenia w ogólno ziemskim potopie, jednakże w niezrozumiałym odruchu litości, zachciało Mu się uratować sprawiedliwego Noego z rodziną i po parze ze zwierząt żyjących na ziemi.

 

Dlatego nakazał mu zbudować arkę, do której miał zabrać wszystkich ocalonych z potopu.

Ten boży odruch litości okazał się wielkim błędem, którego najprawdopodobniej Bóg nie przewidział?! Bowiem gdyby w tym potopie wytracił wszystkie swoje nieudane stworzenia i w to miejsce stworzył nowych i doskonałych protoplastów i to z nich wywiódł rodzaj ludzki i zwierzęcy – ten potop miałby sens (choć mógłby przerażać skalą okrucieństwa, cierpienia i niezawinionych krzywd, jakich dostąpili ci wszyscy, którzy zginęli w tym kataklizmie). Jednakże wszyscy uratowani (tak ludzie, jak i zwierzęta) mieli grzeszne natury i z takimi właśnie zaczęli tworzyć ten nowy „odrodzony” świat i „odrodzone” społeczności ludzi.

                                                           ------ // ------

Biorąc tylko powyższe pod uwagę, nawet ślepy by zauważył, a niezbyt rozumny- zrozumiał, że Stwórca tego świata, ma czego się wstydzić przed ludźmi i obwiniać za swoją ..właściwie co? Nie można mówić o głupocie w przypadku absolutnie doskonałego Bytu jakim jest Bóg. Także nie o braku możliwości, skoro Bóg jest wszechmogący, ani że jest nieprzewidujący, skoro jest wszechwiedzący. Ani też to, że dla naszego Boga jesteśmy (jako Jego stworzenia) obojętni czy też nielubiani, albo nawet nienawistni – bo jednym z głównych Jego atrybutów jest miłosierdzie, a nawet wszem i wobec deklarowana miłość do swych stworzeń – ludzi.

 

A mimo tego wszystkiego, jesteśmy bardzo nieudanym tworem naszego wszechmocnego Stwórcy, który przy swoich nieskończonych i niczym nieograniczonych możliwościach, powinien uważać za osobistą obrazę, przypisanie Mu naszego stworzenia i uznawanie go na dodatek za „koronę stworzenia”. Być może właśnie ten fakt, że Bóg który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie”, stworzył również takie miernoty jak ludzie, którzy w Jego imieniu zabijają się nieustannie od tysięcy lat, uważając na dodatek, że zostaną za to nagrodzeni w niebie życiem wiecznym (a niektórzy jeszcze dodatkowo 72 dziewicami(?!).

 

I może właśnie dla Boga ta sytuacja jest najbardziej irytująca, że przy Jego absolutnych możliwościach, tak bardzo zostało „spartolone” Jego dzieło, na co nie ma religijnego, rozsądnego usprawiedliwienia, oprócz wstydu, że praktycznie nie ma na kogo „zwalić” winy za ten żałosny stan rzeczy. I może dlatego Bóg uznał, że jedyne co może zrobić w tej sytuacji, to złożyć ludziom w ofierze to, co ma najcenniejsze: życie własnego Syna i przy okazji przeprosić ich za to, że kiedyś od pewnego ojca, domagał się ofiary z życia jego syna. Na szczęście do niej nie doszło, gdyż w porę uświadomił sobie bezsens tego chorego pomysłu. 

                                                           ------ // ------

W taki właśnie sposób zacząłem wtedy dostrzegać ów „teologiczny” problem i zadowolony byłem z siebie, że udało mi się wpaść na ten pomysł. Zastanawiałem się też, czy ktoś jeszcze oprócz mnie wpadł na ten sam pomysł? Jak dotąd jednak w żadnej z przeczytanych przeze mnie religioznawczych (ani religijnych) pozycji, nie natrafiłem na tego rodzaju rozumowanie. Aż do ubiegłego tygodnia, kiedy to również przypadkowo (nie za dużo tych „przypadków”?) sięgnąłem po pewną książkę, co do której miałem przypuszczenie, że jeszcze jej nie czytałem. I kiedy zacząłem ją kartkować,.. doznałem coś w rodzaju „szoku”!

 

Okazało się bowiem, że jest ona cała pozakreślana na czerwono i to w tak wielu miejscach, że jak dotąd tylko parę pozycji będących w moim posiadaniu spotkał ten „zaszczyt”. Mam taki dziwny nawyk (ale za to bardzo przydatny podczas korzystania z wielu różnych książek), że podczas ich lektury podkreślam sobie (lub zakreślam) czerwonym cienkopisem te fragmenty, które zyskują moją aprobatę (czyli są zgodne z moimi poglądami), jak i te, z którymi się nie zgadzam. Od ilości tychże podkreśleń i zakreśleń można z łatwością ocenić wartość (dla mnie oczywiście) danej publikacji. Ta akurat miała ich wyjątkowo dużą ilość.

                                                           ------ // ------

Jednak nie to było powodem mojego szoku. Po tych bardzo licznych zakreśleniach widać było, że przeczytałem ją dokładnie – i nic z jej treści nie pamiętam! W coś takiego trudno uwierzyć, szczególnie wtedy, kiedy zdarza się to człowiekowi pierwszy raz i dotyczy to jego samego. Ten problem nie jest mi obcy, bowiem dawno temu zetknąłem się już z nim. Miałem zawsze dużo książek i chętnie je pożyczałem, np. znajomemu stolarzowi, który dużo ich czytał, aż kiedyś zwróciłem mu uwagę, że te, które sobie teraz wybrał, już mu kiedyś pożyczałem. Jego odpowiedź mnie zaskoczyła i zdziwiła niepomiernie: „Nie szkodzi! I tak już nie pamiętam ich treści”. Wtedy wydawało mi się to nie do pomyślenia! Do rzeczy jednak.         

     

Otóż ta książka jest autorstwa włoskiego pisarza Piergiorgio Odifreddiego i nosi tytuł: „Dlaczego nie mogę być chrześcijaninem a tym bardziej katolikiem” i wydana jest przez Wydawnictwo STAPIS w 2020 r. Wszystko wskazuje na to, że trzy lata temu przeczytałem tę książkę z zainteresowaniem i jej treść nie była mi obojętna, co wyraźnie widać po ilości tychże podkreśleń i uwag zapisanych na marginesach. Nie potrafię sobie dotąd wytłumaczyć, jak to się mogło stać, że po upływie zaledwie 3 lat, zniknęło tyle wiedzy z mojej pamięci? Jest to dla mnie wyraźny sygnał, aby zakończyć już tę swoją „pisarską działalność”.

                                                           ------ // ------

Jednakże, to nie z powodu moich „pamięciowych perypetii” opisałem to szokujące mnie wydarzenie, bo co kogoś może obchodzić ten zdrowotny aspekt mojego życia? Powód jest ważniejszy, a przede wszystkim związany z meritum tego tekstu. Otóż przeglądając tę książkę i szukając w pamięci choćby śladów jej lektury, natrafiłem na ciekawy fragment dotyczący akurat poruszanego przeze mnie teologicznego problemu. Z rozdziału pt. „Bóg Zastępów”, m.in. można się dowiedzieć, że już w 1952 r. (miałem wtedy 5 lat), Karol Gustaw Jung napisał ciekawy tekst, zatytułowany: „Odpowiedzi Hiobowi”, w którym dopatruje się on zalążka inkarnacji”. Dalszy ciąg zacytuję:

 

„Zdaniem Junga, właśnie w owym momencie Stwórca okazał się podległym swojemu stworzeniu i posiadał jeszcze niezróżnicowaną świadomość. Tak więc postanawia stać się człowiekiem, aby udoskonalić samego siebie i nabyć większej świadomości, jak też umrzeć na odkupienie grzechów, które On sam popełnił wobec ludzkości. W konsekwencji, inkarnacja jest przez Junga interpretowana jako mitologiczny obraz nabywania świadomości psychologicznej przez podświadomość”.

                                                           ------ // ------

Jakoś to jungowskie wytłumaczenie nie przekonuje mnie wcale: Stwórca Wszechświata „podległy” swemu stworzeniu?! No i to: „posiadał jeszcze niezróżnicowaną świadomość”, ciekawe! Co miał na myśli Jung, pisząc o Bożej „jeszcze niezróżnicowanej świadomości”? Czy absolutnie doskonały Stwórca, o nieskończonych możliwościach (wg teologów i religijnych dogmatów), może udoskonalić samego siebie, stając się człowiekiem?! I jako człowiek, miałby mieć możliwość nabycia jeszcze większej świadomości niż miał dotąd jako Bóg?! Jakoś trudno mi w to uwierzyć, mimo ateistycznych poglądów (a może dlatego?).

 

Moim zdaniem tylko to jedno, końcowe zdanie ma logiczny sens: „/../jak też umrzeć za odkupienie grzechów, które On sam popełnił wobec ludzkości”. Tyle, że do tego akurat zdania nie odnosi się ani Carl Jung, ani Piergiorgio Odifreddi. Jest to jedyne, znane mi źródło, potwierdzające, że nie tylko ja wpadłem na ten „obrazoburczy” pomysł, który powinien (moim zdaniem) mieć poważne konsekwencje ideologiczne w religiach eksponujących ten aspekt dzieła Bożego.

                                                           ------ // ------

Na tym zakończę ten cykl, choć z założenia miał on być dłuższy, gdyż w tej „niewiarygodnej idei Bogów/Boga”, zawartych jest wiele, równie niewiarygodnych aspektów, jak cała ta idea.

 

Grudzień 2023 r.                                ------ KONIEC ------             

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Dzień dobry Julka 2024-01-04


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk