Simon Abundance Index (Indeks obfitości Simona) na rok 2024 został opublikowany dzisiaj [22 kwietnia] zbiegając się z corocznymi obchodami Dnia Ziemi. To nie był przypadek: Indeks ma na celu modyfikację empirycznego i metafizycznego znaczenia Dnia Ziemi. Kiedy po raz pierwszy obchodzono go w 1970 r., w Dzień Ziemi słusznie opłakiwano szkody wyrządzone planecie w ciągu poprzednich dwóch stuleci w wyniku masowej, choć w większości korzystnej ekspansji gospodarczej, i wzywano nasz gatunek do lepszego zarządzania planetą. W ciągu kolejnych 54 lat rosnące wpływy i triumfy legislacyjne ruchu ekologicznego doprowadziły do radykalizacji Dnia Ziemi i stał się bardziej antyludzki i apokaliptyczny. Tak więc w 2024 roku możemy spotkać się z książkami utożsamiającymi rozwój ludzkości z rozwojem
komórki nowotworowej oraz artykułami ostrzegającymi, że na naszej wodnej planecie wkrótce skończy się
woda. Wbrew intuicji jest odwrotnie: ludzie tworzą więcej, niż konsumują, a na planecie nic się nie kończy.
Indeks Obfitości Simona, nazwany tak na cześć ekonomisty z Uniwersytetu Maryland, Juliana Simona (1932–1998), który jako pierwszy zaobserwował, że wraz ze wzrostem światowej populacji ceny zasobów raczej spadały, niż wzrastały, co jest najlepszym wskaźnikiem obfitości lub niedoboru. W słynnym zakładzie między Simonem a biologiem z Uniwersytetu Stanforda i katastrofistą zajmujący się „przeludnieniem”, Paulem Ehrlichem, postawili po 1000 dolarów na przyszłą cenę pięciu towarów: chromu, miedzi, niklu, cyny i wolframu. Jeśli cena koszyka tych pięciu metali wzrośnie w latach 1980–1990, Simon zapłaci Ehrlichowi. Jeśli spadnie, Ehrlich zapłaci Simonowi. W ciągu tej dekady liczba ludności na świecie wzrosła o 850 milionów, ale koszyk metali spadł o 36 procent, w wyniku czego Simon otrzymał czek na 576 dolarów. Obecnie większość ekonomistów odrzuca hipotezę o „wyczerpaniu się zasobów”, a „problem przeludnienia”, który tak martwił Ehrlicha, prawdopodobnie zastąpi załamanie demograficzne.
Ponieważ jesteśmy ludźmi, a zawód dziennikarza nie jest tym, czym powinien być, w dalszym ciągu powszechnie uważa się, że istnieją zagrożenia związane z niedoborem zasobów i przeludnieniem. Ewoluowaliśmy w kategoriach gry o sumie zerowej, bo w dawnych czasach jeśli jeden członek grupy zjadał więcej zabitej antylopy, naprawdę oznaczało to mniej mięsa dla wszystkich pozostałych. Dziś nadal uważamy, że im więcej ludzi na planecie, tym mniej mięsa, zbóż i paliwa będzie do wykorzystania. Nasze myślenie z epoki kamienia pozostaje nieświadome postępu w handlu i technologii, który pozwala nam produkować więcej rzeczy i wymieniać nadwyżki na ogromne odległości. Tymczasem media, które bardziej interesują się apokalipsami, które przyciągają kliknięcia, niż relacjonowaniem prawdziwego stanu świata, wyolbrzymiają możliwości katastrofalnych scenariuszy przyszłości. Zasada prosta: im bardziej przerażające proroctwa, tym bardziej krzyczące tytuły.
Tutaj właśnie pojawia się Indeks Obfitości Simona. Przez siedem lat z rzędu razem z dr Gale L. Pooley z Uniwersytetu Utah Tech szacowaliśmy obfitość 50 zasobów, którymi handluje się najczęściej, używając cen w jednostkach czasu. Cena w jednostkach czasu oznacza czas, jaki musisz przepracować, aby móc sobie pozwolić na zakup czegoś. Podczas gdy ceny pieniężne wyrażane są w dolarach i centach, ceny w czasie mierzone są w godzinach. Mówiąc najprościej, jeśli kilogram wołowiny kosztował cię dwie godziny pracy w 1980 r., ale dzisiaj kosztuje cię tylko jedną godzinę pracy, jesteś dwa razy bogatszy. Indeks rozpoczął się w 1980 r. od wartości bazowej wynoszącej 100. W 2023 r. Simon Abundance Index wyniósł 609,4, co oznacza, że w ciągu ostatnich 43 lat zasoby wzrosły o 509,4 procent. W 2023 r. wszystkich 50 towarów było więcej niż w 1980 r.
Simon Abundance Index, 1980–2023 (1980 = 100)
W latach 1980–2023 średnia cena 50 podstawowych towarów spadła o 70,4 proc. Za czas potrzebny do zarobienia pieniędzy na zakup jednej jednostki tego koszyka towarów w 1980 r. otrzymasz 3,38 jednostki w 2023 r. Innymi słowy, twoja obfitość zasobów wzrosła o 238 procent. Co więcej, w ciągu tych 43 lat liczba ludności świata wzrosła o 3,6 miliarda, z 4,4 miliarda do ponad 8 miliardów, co oznacza wzrost o 80,2%. Biorąc pod uwagę, że obfitość zasobów osobistych wzrosła o 238 procent ((3,38 - 1) x 100), a liczba ludności wzrosła o 80,2 procent, możemy powiedzieć, że obfitość zasobów na poziomie populacji wzrosła o 509,4 procent ((3,38 x 1,802) x 100 - 100 ). Obfitość zasobów na poziomie populacji rosła w skumulowanym rocznym tempie wynoszącym 4,3%, a każdy wzrost liczby ludności o 1 punkt procentowy odpowiadał wzrostowi obfitości zasobów na poziomie populacji o 6,35 punktu procentowego (509,4 ÷ 80,2 = 6,35).
Poszczególne towary, procentowa zmiana ceny w jednostkach czasu i procentowa zmiana obfitości, 1980–2023
Quillette, 22 kwietnia 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Marian L. Tupy jest analitykiem w Center for Global Liberty and Prosperity będącego częścią Cato Institute, jest również założycielem i redaktorem naczelnym strony www.humanprogress.org.