Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 16:27

« Poprzedni Następny »


 Byłem z Romanem na ty


Andrzej Koraszewski 2021-11-09


Drugą etatową pracę w moim życiu dostałem po znajomości. Jeszcze przed końcem studiów, na zakrapianym przyjęciu opowiadałem o kłopotach systematycznej obserwacji tego, co widzimy w chaotycznym życiu. Znajomy znajomych poprosił mnie na bok i zapytał, czy nie zechciałbym dołączyć do jego zespołu Humanizacji Pracy przy Zarządzie Głównym Związku Zawodowego Metalowców. Sądziłem, że to wódczana fanaberia, ale okazało się, że mówił na poważnie i w kilka dni później spotkaliśmy się w jego pokoju przy ulicy Długiej. Oprócz niego siedział tam starszy mężczyzna, który po przywitaniu się powrócił do sporządzania jakichś statystyk.

Do pracy wciągnął mnie Janusz Helman,  ekonomista, niegdyś pryszczaty stalinowiec, były agent wywiadu, który pracował w polskiej ambasadzie w USA jako attaché handlowy, ale został przez amerykańskie władze wydalony bez prawa powrotu, za grzechy nie związane z umowami handlowymi. Kiedy go poznałem, był rewizjonistą. Jak wielu ludzi w owych czasach psioczył prywatnie, próbując się nadmiernie nie narażać i patrząc, czy można zrobić coś sensownego w ramach systemu, do którego utracił wszelki sentyment. Związki zawodowe mało kogo interesowały, a idea humanizacji pracy nie budziła nadmiernych podejrzeń. Dla mnie to była niesłychana okazja, bo nagle a niespodziewanie moje propozycje badań terenowych nie tylko były akceptowane, ale miałem nieograniczony dostęp do fabryk, środki na podróże i otwarte drzwi nie tylko do dyrektorów, ale i do pracujących w tych fabrykach ludzi.

 

W tych podróżach często towarzyszył mi ów niepozorny starszy ode mnie o prawie 40 lat mężczyzna, którego poznałem pierwszego dnia. Powoli zaczynała nas wiązać osobliwa przyjaźń, jaka czasem powstaje między ludźmi z różnych światów i różnych pokoleń.

 

O jego historii dowiadywałem się powoli, w miarę jak topniało jego zamknięcie w sobie i nieufność oraz w miarę jak wzrastała moja ciekawość jego spojrzenia na świat.

 

Roman Zuchowicz zaczynał swoje życie zawodowe jako metalowiec w Zakładach Południowych, które po wojnie zmieniły nazwę na Huta Stalowa Wola. Był w PPS, podczas wojny organizowali nie tyle związek zawodowy, co tajny system robotniczej samopomocy, a po wojnie już w listopadzie 1944 roku, natychmiast zaczęli organizować związek zawodowy. Mówił, że jeszcze przed wojną próbowali zorganizować związek, ale nie było chętnych, bo ludzie bali się utraty pracy.   

 

Jego postać przypomniała mi się podczas lektury artykułu w „Gazecie Wyborczej” o problemach związków zawodowych. Autorka artykułu zastanawia się nad pytaniem, czy w dzisiejszej Polsce związki zawodowe są zbyt silne, czy zgoła przeciwne, zbyt słabe. Roman przez krótki okres czasu był przewodniczącym Związku Metalowców w Hucie Stalowa Wola, utracił dość szybko swoją pozycję, bo PPR starała się eliminować ludzi z PPS, więc przez kolejne dziesięć lat pracował tylko jako robotnik. Dopiero 1956 rok skłonił go do ponownej aktywności. Nie był ani tak sławny jak Lechosław Goździk z FSO, ani tak groźny, więc w tych burzliwych czasach został wybrany na przewodniczącego Zarządu Głównego Związku Zawodowego Metalowców. I znów nie był nim długo, chyba przez rok, żeby resztę zawodowego życia spędzić przy biurku na podrzędnych stanowiska i z żalem do siebie, że nie starczyło mu zdecydowania, żeby wrócić do huty.     

 

Roman nie mówił, że związki zawodowe w socjalizmie są oszustwem, mówił, że w fabryce do pracy związkowej idą ludzie, którzy mają dwie lewe ręce, że dobry fachowiec nie daje się do tej roboty wybrać, że tego, co ludzie o tych związkowcach myślą, robotnicy socjologowi nie powiedzą, ale nawet teraz czasem można zrobić coś dobrego, chociaż tak naprawdę to już nie są związki zawodowe.

 

Uczył mnie cierpliwie, gdzie patrzeć, żeby dostrzec to, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Opowiadał jak inne są związki, kiedy się je buduje i wtedy, kiedy stają się częścią systemu władzy, jak również tego, jak wiele wniosły do historii, chociaż nikt już o tym nie chce pamiętać. Chyba jednak dominowała gorycz, bo kiedyś podczas podróży pociągiem, gdzieś w okolicach Radomia, Roman pokazał widoczną za oknem linię telefoniczną, powiedział, że zakładali tę linię telefoniczną zaraz po wojnie i to jest to, co zostało, cała reszta była bez sensu.

 

A jednak Roman był związkowcem do szpiku kości i mógł o historii związków zawodowych opowiadać godzinami, chociaż robił to trochę językiem partyjnych broszur, na który miałem alergię. Był przekonany, że świetność związków zawodowych jest już minioną historią, ale słuchał z zainteresowaniem, kiedy ja dla odmiany mówiłem mu o Skandynawii, o której wtedy znałem jakieś opowieści z dziesiątej ręki, ale w sferach nadal wierzących, że socjalizm to dobra rzecz tylko gdzieś daleko, skandynawska trzecia droga jaśniała jak jakaś drabina jakubowa w tęczy po deszczu.               

 

Potem, mieszkając przez piętnaście lat w Szwecji, powoli uczyłem się, że nie wszystko było tam tak piękne jak o tym szeptano, a co więcej, że to co wcześniej było naprawdę wspaniałe, psuło się z biegiem czasu, kiedy walka o prawa zmieniała się w obronę przywilejów. Po 1973 roku pewne zjawiska bardziej były widoczne w Wielkiej Brytanii niż w Szwecji, ale mechanizm był podobny. Związkowcy nie byli w stanie zrozumieć, że to zmiany na międzynarodowym rynku, a nie chciwość przedsiębiorców zmusza do redukcji zatrudnienia, zatrzymania podwyżek i do gwałtownego poszukiwania nowych strategii. W efekcie to właśnie związki zawodowe często przyśpieszały lub wręcz doprowadzały do bankructwa przedsiębiorstwa.  Związki zawodowe przyspieszyły krach europejskiego przemysłu wydobywczego, stoczniowego, maszynowego i samochodowego, nie mogąc uwierzyć, że inni nauczyli się produkować równie dobrze, ale taniej. Robotnicy przemysłowi masowo porzucali związki zawodowe, za to rosły w siłę związki zawodowe pracowników państwowych. Polska jak zwykle była na innym etapie i nasza „Solidarność” budziła w tym samym czasie zazdrość i podziw świata. (Pamiętam jak w 1981 roku robotnicy upadającej stoczni w Malmö z prawdziwą nadzieją w głosie pytali odwiedzającego wówczas to miasto Lecha Wałęsę, co mają robić. Jako tłumacz czułem się trochę niezręcznie, kiedy im poradził, żeby przestawili się na produkcję puszek do konserw.) 

 

Czytając artykuł w „Wyborczej” zastanawiałem się, czy tytułowe pytanie nie jest przypadkiem źle postawione, czy te dzisiejsze związki zawodowe są dostosowane do naszych czasów, jak często pomagają, jak często szkodzą, jak często zajmują się zupełnie nie tym, co ludziom może pomóc. Nie znam odpowiedzi na te pytania, nie znam również żadnych badań nad działaniem związków zawodowych w dzisiejszej Polsce. Roman powiedziałby mi pewnie, nie pytaj tych, którzy mają ciepłe związkowe posady, pytaj ludzi. On był prawdziwym związkowcem i dobrze wiedział, że nie wszystko jest takie jak nam pokazują. Byłem początkującym socjologiem i byłem na ty z człowiekiem, którego historia wyrzuciła na bocznicę, a który widział i rozumiał więcej niż wielu innych.                              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kobieta superpatronką roku 2017   Koraszewski   2016-11-07
Perwersyjny moralista w sutannie   Koraszewski   2016-11-10
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Awangarda umysłowego proletariatu   Kruk   2016-11-21
Intronizacja Chrystusa, czyli powiedzcie Allahu akbar   Koraszewski   2016-11-23
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Ujednolicone miary zdrowego rozsądku   Kruk   2016-12-08
Szlak bojowy Jarosława Kaczyńskiego   Koraszewski   2016-12-17
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Żaba mortal combat i lewatywa z kawy   Szczęsny   2017-01-05
Znaki czasu na Jasnej Górze i gdzie indziej   Koraszewski   2017-01-09
Narodowy socjalista pisze do mnie list   Koraszewski   2017-01-11
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
O trudności zamiany rozmów nocnych na dzienne   Kruk   2017-02-21
Przemysł zmasowanej dezinformacji   Koraszewski   2017-02-27
Czy Polacy wybiją się...   Koraszewski   2017-03-02
Ogień narodowy, czyli patriotyzm patologiczny   Koraszewski   2017-03-10
O płodności intelektualnego onanizmu   Kruk   2017-03-14
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
Infantylizmofilia czy chrześcijańska myśl światła?   Koraszewski   2017-04-14
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Niechęci etniczne w służbie ratowania czytelnictwa w Polsce   Koraszewski   2017-04-27
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Prezydent nie wszystkich Polaków   Koraszewski   2017-05-16
W poszukiwaniu umiarkowanych katolików   Koraszewski   2017-05-24
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
O seksie, moralności i religii   Koraszewski   2017-08-06
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Pan Baginski pyta o antysemityzm   Koraszewski   2017-08-17
Apel Stowarzyszenia Miłośników Logiki Nieformalnej   Kruk   2017-08-18
Mroczny cień udrapowanych autorytetów   Koraszewski   2017-08-23
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
W oparach religijnej magii   Koraszewski   2017-10-10
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Zupa z gwoździa do trumny z św. pamięci wkładką   Kruk   2017-11-01
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Święto niepodległości, czyli bal sykofantów   Koraszewski   2017-11-11
Przypowieść o Janie i Fortepianie   Kruk   2017-11-21
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Władca much – lekcja wychowawcza   Kruk   2017-12-11
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Szkolne orły i wątroba Prometeusza   Kruk   2017-12-25
Silva rerum, Facebook i rara avis   Koraszewski   2018-01-02
Piątek narodowo-erotyczny   Kruk   2018-01-10
Ustawa przeciw kłamstwu czy przeciw prawdzie?   Koraszewski   2018-01-29
Bluźniercy, bałwanochwalcy i inni   Kruk   2018-01-30
Powrót Gnoma, czyli naród znowu krzyczy „Wiesław śmiało”   Koraszewski   2018-02-05
Powrót antysemickiego potwora   Koraszewski   2018-02-10
Nieustający marsz niesłusznie dumnych   Koraszewski   2018-02-13
„WSZYSCY WIEDZĄ”   Kłys   2018-03-05
Byłam w niebie, mówi ośmioletnia Ania   Kruk   2018-03-07
Polski Marzec – 50 rocznica   Garczyński-Gąssowski   2018-03-08
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Niziutkie ciśnienie i Nuż w bżuhu   Kruk   2018-04-13
Płońsk miasto otwarte   Koraszewski   2018-04-18
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Żydzi z Madonną w tle   Lewin   2018-04-28
Adoracja Jezusa Użytkowego   Kruk   2018-04-28
Czy naród może zakochać się w demokracji?   Koraszewski   2018-05-16
Wielkie kazanie o małej dziurze w drzwiach   Kruk   2018-05-23
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Cała Polska myśli o pięcie   Kruk   2018-06-14
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Znieważenie pomnika dłuta Stanisława Milewskiego   Koraszewski   2018-07-30
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach   Lewin   2018-08-21
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Preambułka   Koraszewski   2018-09-15
Prawoznawstwo - broń się   Zajadło   2018-09-19
Satyra na leniwych patriotów   Koraszewski   2018-09-28
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Polak od kuchni   Kruk   2018-10-11
Polska w obiektywie Konrada Szołajskiego   Koraszewski   2018-10-16
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Bal w Świątyni Opaczności Narodowej   Koraszewski   2018-11-02
Patologia instytucji, czyli uwagi o "Klerze"   Górska   2018-11-03
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Być Polką – duma czy wstyd? Refleksje na tle obchodów stulecia odzyskania niepodległości   Górska   2018-11-14
Odnaleziony tekst Tischnera oraz portret (pewnego) Polaka AD 2018   Koraszewski   2018-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk