|
Małpo ty moja
Na polskim ryku księgarskim z dziesięcioletnim opóźnieniem ukazuje się polski przekład Our inner ape Fransa de Waala, jest to dobra okazja, żeby przypomnieć pisaną w 2007 roku recenzję z tej książki. W międzyczasie w tym samym wydawnictwie, Copernicus Center Press, ukazała się po polsku późniejsza książka tego autora Małpy i filozofowie.
Wyobraźmy sobie Słowackiego-naturalistę piszącego: „Jednak jest we mnie ta małpa fatalna…" Nic z tego, naturalistów u nas tyle co kot napłakał, a ci którzy byli, uciekali za ocean przed gromkim śmiechem uduchowionych salonowych lwów. W efekcie nie tylko mało u nas naturalistów, ale zdołano zatłuc naturalną ciekawość dzieci i mamy (prawdopodobnie) jeden z najniższych w Europie poziom zainteresowania programami przyrodniczymi, a już z pewnością bardzo niską liczbę tytułów książek, jakie się na ten temat ukazują. Od lat nie umiem pojąć dlaczego nie znalazł się w Polsce żaden wydawca książek Fransa de Waala (jak dobrze, że to zdanie jest już nieaktualne). Pochodzący z Holandii, dziś już bardziej amerykański niż holenderski prymatolog, jest nie tylko fenomenalnym znawcą człekokształtnych, jest również świetnym obserwatorem naszego, ludzkiego, społeczeństwa i znakomitym gawędziarzem. Jego książki są murowanymi bestsellerami wszędzie, tylko nie u nas (to się pokaże, mam nadzieję, że byłem w błędzie i że decyzja wydawnictwa przyniesie mu sowity zysk, a czytelnikom dostarczy mnóstwo frajdy).
Ostatnia (wydana ponad dwa lata temu) książka de Waala nosi tytuł Our Inner Ape. De Waal zdaje się trawestować Kanta i mówić: „niebo gwiaździste nade mną, małpa moralna we mnie".
Szukając potwierdzenia hipotezy, że nasza moralność jest takim samym dziełem ewolucji jak nasza noga czy ręka, mózg lub oko, de Waal poświęcił swoje życie zawodowe poszukiwaniu zrębów owej moralności u naszych kuzynów. Oczywiście natychmiast pojawia się pytanie, czy coś tak złożonego i abstrakcyjnego, jak poczucie dobra i zła mogło wyewoluować? Czy nie jest tak, że tylko my, ludzie, jesteśmy zdolni do odczuwania współczucia, empatii, do dzielenia się i współpracy, do czytania myśli innych i przewidywania ich reakcji?
Już na tym etapie właściciele psów i kotów wzruszają ramionami na ignorancję prymitywnych moralistów głoszących nadzwyczajną unikatowość człowieka. I pies, i kot doskonale wiedzą w jakim jesteśmy nastroju, potrafią pocieszać, ale potrafią również oszukiwać. Wiemy też, że nie są to tylko instynkty, czyli dokładnie zaprogramowane odruchy żywej maszyny, ale reakcje oparte na związkach emocjonalnych. (Doskonale pamiętam jak jeszcze w szkole podstawowej napisałem wypracowanie o bożym narodzeniu. Matka jakimś cudem zdobyła indyka. Wigilijna kolacja ciągnęła się godzinami, pokrojone płatki mięsa leżały na stole na półmisku. Od czasu do czasu ściągałem kawałek i wymykałem się do kuchni, żeby podzielić się z moim psem. Wychodził za mną ze znudzoną miną i dopiero w kuchni zaczynał podskakiwać. Kiedy podawałem mu kawałek mięsa do pyska, na jego twarzy malowała się kompletna błogość. Moja nauczycielka napisała mi czerwonym ołówkiem, że zwierzęta nie mają twarzy. Swoją opinię zaopatrzyła trzema wykrzyknikami. Dopisałem pod spodem „Krowa" i musiałem potem spalić zeszyt, żeby uniknąć awantury.)
Frans de Waal poszukuje w swoich badaniach podstawowych klocków, z których składa się moralność — pomoc, lojalność, przebaczenie. Opieka matki nad potomstwem nas nie dziwi, mechanicznie zakładamy, że wszystkie reakcje są tu zwyczajnie wdrukowane. Uważna obserwacja pokazuje naiwność takiego rozumowania i bez trudu możemy się przekonać, że mamy do czynienia zarówno z instynktem, jak i ze strategiami opartymi na wiedzy. (Kiedy moja kotka miała urodzić, przygotowałem jej stosowne legowisko, zabezpieczone przed ciekawością psa. Nie zaufała moim kalkulacjom i kazała sobie uchylić drzwi szafy. Urodziła w szafie, po tygodniu przeniosła całe towarzystwo na sofę, koło teściowej, uznając, że jest to w całym domu jedyna osoba godna zaufania, którą można spokojnie zostawić z dziećmi samą.)
Pomoc wśród zwierząt oparta jest na instynkcie macierzyńskim i związkach krewniaczych. Rozwój altruistycznych zachowań jest tu zgodny z tym, co wiemy o mechanizmach działania ewolucji. Na samym początku swojej książki Frans de Waal opisuje samicę bonobo, Kuni, która była w częściowo oszklonej klatce z wyjściem na otoczony fosą wybieg. Do klatki wleciał szpak i rozbił się o szybę. Kuni wzięła go w dłonie i przyglądała mu się z wyraźnym współczuciem. Wyszła z klatki i weszła na drzewo, tam ostrożnie rozprostowała mu skrzydła i puściła. Ptak spadł na ziemię. Położyła go nad brzegiem fosy i przez długi czas pilnowała, żeby żadna inna małpa nie podeszła. Dopiero kiedy ptak wrócił do sił i odleciał za fosę powróciła do swoich normalnych zajęć.
Empatia (zdolność wczuwania się w paskudną sytuację innych) jest „normalna" w odniesieniu do najbliższych. Na zagrożenie swojego potomstwa reagują nie tylko ssaki i ptaki, ale również niektóre ryby. Zdolność empatii u ssaków idzie znacznie dalej i przekracza czasami granice gatunkowe. Nie wyklucza to oczywiście wrogości wewnątrz tego samego gatunku, a nawet wewnątrz stada. Zadziwiająca empatia i bezwzględne okrucieństwo nieustannie ze sobą sąsiadują. Istotne są tu niezliczone i zdumiewające przykłady empatii, które w świecie naczelnych stanowią ważny element grupowych więzi i społecznego ładu. Nasilenie zachowań wskazujących bez wątpienia na empatię jest w różnych gatunkach, a nawet w poszczególnych grupach tego samego gatunku różne, trudno jednak o wątpliwości, że ewolucja faworyzowała nie tylko nagą siłę i okrucieństwo, ale również wrażliwość i opiekuńczość. Oczywiście ssaki, z ich nieporadnymi małymi, bez zakodowanej w genach opiekuńczości nie mogłyby przetrwać. Jak jednak rozwijała się zdolność dostrzegania czyjegoś cierpienia, żeby całe stado szympansów dostosowywało tempo swojego marszu do możliwości jednej kulawej małpy?
Poziom agresji w stadach szympansów jest wielokrotnie wyższy niż w stadach bonobo (szympansów karłowatych). Nieustanne bójki (głównie między samcami) kończą się często poważnymi ranami. Pokonane samce są osowiałe, wpadają w depresję, wymagają fachowej pomocy. Ta pomoc przychodzi zazwyczaj ze strony samic (chociaż są i męskie przyjaźnie). Na ogół wkracza matrona, czyli samica alfa, gdyż jej interwencja nie budzi podejrzeń zwycięscy. Wchodzimy tu bowiem na pole kolejnego fundamentalnego elementu moralności - na pole lojalności.
Zdawać by się mogło, że w świecie zwierzęcym, w stadzie, lojalność jest całkowicie podporządkowana opartej na przemocy dominacji. Nie zawsze tak jest, a w świecie naczelnych, gdzie jak pisze Frans de Waal, najlepszym przewodnikiem jest Machiavelli, walka o władzę to często skomplikowane podchody, w których głównym elementem jest zdobywanie i utrwalanie poparcia innych. Przed przerażającą anarchią nagiej przemocy chroni uświęcony, częściowo zapisany w genach, ale ulegający kulturowym, lokalnym wariacjom, rytuał. Władcy, którzy są wyłącznie tyranami żyją krócej. Spiski przeciw tyranom są instytucją znacznie starszą niż ludzie, a nawet hominidy. Dobry władca dba o pokój i pełne żołądki poddanych. Pokój to nienadużywanie przemocy i przywoływanie do porządku awanturników. Obserwacja małpiego świata dostarcza fantastycznych przykładów jak funkcje policyjne pełnią zarówno samce alfa, jak i samice alfa. Przerwanie awantury może nastąpić w wyniku groźby użycia przemocy, użycia przemocy lub załagodzenia sprawy przez wykorzystanie chwili przerwy w bójce, żeby zacząć iskać głównego uczestnika rozróby. De Waal opisuje również przypadki, w których grupa samic, albo całe stado bierze w obronę słabszego samca napastowanego przez samca alfa.
Rytuał wzajemnego iskania pełni tu podwójną funkcję — higieniczną i nie mniej ważną, społeczną. Działa uspakajająco i zapobiegawczo, jest sposobem na nawiązanie przyjaźni i jej podtrzymanie, bywa również formą przeprosin za wyrządzoną krzywdę. Przed zarzutem antropomorfizowania chroni tu bezwzględna systematyzacja obserwacji i ucieczka od czystej anegdoty, która jest na tym terenie nieustanną pokusą. Na całe szczęście Autor nie szczędzi nam również anegdot. (Kiedy małpa po dotkliwym ugryzieniu innej małpy próbuje swojej ofierze zatamować krew wylizując i ściskając ręką ranę, trudno o wątpliwości, że mamy do czynienia z prośbą o przebaczenie.)
Źródłem społecznego niepokoju są głównie próby monopolizacji seksu, pożywienia i władzy. Trudno powiedzieć, który z tych czynników jest ważniejszy, gdyż nieustannie się ze sobą przeplatają. Podział żywności, a w szczególności mięsa z upolowanej zdobyczy, jest fenomenalnym przykładem strategii odwzajemniania. Z małpami jednak, w odróżnieniu od pszczół czy mrówek, jest o tyle ciekawiej, że każda małpa to indywidualność. Podział zdobyczy nie jest czymś, co się powtarza w jakiś mechaniczny sposób. Jest tu i nepotyzm, i podlizywanie się atrakcyjnym i skłonnym do miłości paniom, jest tu również zadziwiająca pamięć o słabszych, którzy prawdopodobnie nigdy w niczym się nie zrewanżują. Jest też nieuczciwość, która może być dobrze zapamiętana. Zarówno obserwacje zachowań małp w stanie dzikim, jak i liczne kontrolowane eksperymenty wskazują niedwuznacznie, że zarówno małpy człekokształtne, jak i zwierzokształtne mają silne poczucie sprawiedliwości i niesprawiedliwości. Podział żywności w stadzie (nie tylko wśród jednostek, które są ze sobą spokrewnione) musiał być ważnym kamieniem węgielnym w rozwoju moralności. Zapewne równie ważne lub jeszcze ważniejsze musiały być normy łagodzące frustracje związane z ograniczonym dostępem do seksu.
Seks jest nie tylko naszą obsesją. W stadzie szympansów samiec alfa próbuje kontrolować dostęp do samic w rui, zaś poddani albo próbują uzyskać łaskawe pozwolenie władcy, albo odwołują się do skomplikowanych strategii zmierzających do dyskretnego zniknięcia z ukochaną w krzakach tak, iżby się Pan nie rozgniewał.
Fascynująca jest tu odmienność obyczajów szympansów i bonobo. Podczas gdy w stadzie szympansów samiec alfa próbuje pilnować moralności seksualnej jak potrafi, a przyzwolenie na kopulację jest aktem łaski, bonobo są nieobyczajne. Seks jest tu (podobnie jak iskanie) instrumentem budowania więzi społecznych, łagodzenia konfliktów, przeprosin, a wreszcie przedmiotem handlu. Ponieważ w stadzie bonobo panuje matriarchat, seks lesbijski jest ważnym rytuałem przyjmowania młodych samic do stada i podtrzymywania więzi w gronie pań. (Samce spędzają całe życie w swoim stadzie, samice dorastając odchodzą i szukają sobie nowego miejsca.) Zapewne nie tylko promiskuityzm jest powodem tego, że bonobo są istotami o niebo bardziej pokojowymi niż szympansy. Trudno jednak o wątpliwości, iż ich stosunkowo łagodna natura (stosunkowo, gdyż i tu czasami leje się krew) jest przynajmniej po części produktem odmiennej moralności seksualnej. Nawiasem mówiąc, studiując przez dziesięciolecia oparte na matriarchacie społeczności naszych kuzynów, Frans de Waal zwrócił uwagę na dziwną prawidłowość, która potwierdza się również wśród bardziej gwałtownych szympansów. Jak łatwo było przewidzieć, wśród samic jest znacznie mniej konfliktów z użyciem przemocy. Samce często zaczynają bójki, bo ktoś na nie „krzywo spojrzał", ale zazwyczaj równie szybko zapominają o konflikcie, natomiast samice są znacznie bardziej pamiętliwe i często chowają urazę miesiącami, a zdarza się, że i latami.
Intrygującym, ale jak się wydaje nieodzownym elementem składowym moralności jest zemsta. Obserwujemy ją w świecie małp w niezwykle zróżnicowanych formach, od drobnych złośliwości (de Waal opisuje zabawny incydent jak szykanowany przez przywódcę stada samiec wypatrzył, że szef zszedł po łańcuchu do suchej fosy; natychmiast wciągnął na górę łańcuch i z wyraźnym rozbawieniem obserwował wściekłość bezradnego wroga, którego z opresji wybawiła dopiero jedna z samic) aż po morderstwo z premedytacją. Zarówno szympansy, jak i bonobo potrafią zemstę planować i odkładać ją na stosowną chwilę.
Najbardziej wstrząsającym obyczajem szympansów jest coś, co moglibyśmy nazwać czystkami etnicznymi. Od czasu do czasu stada szympansów organizują patrole śmierci. Grupy młodych samców patrolują nocami granice rewiru, polując na samce z sąsiedniego stada. Złapane samce sąsiadów nie tylko mordują, ale robią to z wyjątkowym okrucieństwem. Czasami doprowadza to do całkowitej eliminacji stada sąsiadów i przejęcia jego samic.
Małpia moralność (tak dziwnie często podobna do naszej) jest nieustannym pomieszaniem okrucieństwa i wrażliwości, żądzy władzy i przyjaźni, walki i współpracy. Jak pisał Edward Wilson „jesteśmy na smyczy biologii", de Waal dodaje, że w miarę wspinania się po ewolucyjnej drabinie, ta smycz jest coraz dłuższa, pozostawiając więcej miejsca na odchylenia kulturowe, te zaś są i pozytywne, i negatywne. Naciągamy naszą biologiczną smycz raz w jedną, raz w drugą stronę, bowiem te reakcje są nieodmiennie tylko nadbudową nad naszymi biologicznymi skłonnościami, tymi, które pchają do okrucieństwa i tymi, które wyrastają z wrażliwości.
Mający skłonność do ciągłego porównywania szympansów i bonobo Frans de Waal przypomina, że nasi wspólni przodkowie nie byli zapewne ani tacy jak bonobo, ani tacy jak szympansy. Trudno powiedzieć, czy jesteśmy bardziej podobni do jednych, czy do drugich. Zapewne jesteśmy mniej okrutni niż szympansy i mniej rozpasani niż bonobo. Małpa w zoo zachowuje się tylko troszkę inaczej niż małpa w dżungli, z tego prostego powodu, że — jak pisze de Waal — można małpę wyjąć z dżungli, ale nie daje się dżungli wyjąć z małpy. Ta dżungla jest również w nas, bo czas ewolucyjny mierzy się w setkach tysięcy lat.
Badanie zachowań małp, szczególnie tych nam najbliższych, jest fascynujące i wielce pouczające. Nasza wewnętrzna małpa jest na smyczy biologii, co nie oznacza, że jest zła. Z setek cudownych anegdot opowiadanych przez de Waala szczególnie urzekła mnie jedna, kiedy jedna z jego ulubienic bonobo urodziła i przyszła się z nim przywitać na skraj fosy. Kiedy pokazał palcem na przyczepione do jej brzucha maleństwo, skrzyżowała ręce jak przy zdejmowaniu swetra, ostrożnie odczepiła swoje dziecko i odwróciła je w powietrzu, żeby mógł zobaczyć jego twarz. Frans de Waal wiele razy powtarza w swoich opowieściach, że czasem trudno być zupełnie neutralnym obserwatorem. Małpa w nas jest częściej wrażliwa niż okrutna.
Komentarze
Schodki Szaron: Siedzimy tu już dziesięć minut. Hili: Posiedźmy jeszcze ze dwie.
Więcej
|
|
| |
Amerykańskie kampusy: troskliwy wychów terrorystów Bassam Tawil
Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.
Więcej
|
|
Dlaczego kobiety w Ameryce kibicują Hamasowi i Iranowi? Phyllis Chesler
|
|
Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw? Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite? W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Rdzenna matematyka: zasłona dymna Jerry A. Coyne
Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.
Więcej
|
|
Teraz jest czas na dokonanie wyboru Caroline B. Glick
Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej. Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby atomowej.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Na “afrykańskim placu” pojawiają się nowi gracze Alberto M. Fernandez
Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.
Więcej
|
|
Hamas przegrywa w Gazie, ale wygrywa w USA Ben-Dror Yemini
Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się. Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.
Więcej
|
|
| |
USA, Katar i Iran: Uwolnijcie zakładników! Michael Calvo
To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników. Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.
Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.
Więcej
|
|
Dlaczego USA wspierają tych, którzy demonizują Amerykę? Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler
Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”? Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem.
Więcej
|
|
| |
Co widzą ci, którzy nie widzą? Andrzej Koraszewski
Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.
Więcej
|
|
Terroryzm psychologiczny: czy padniemy ofiarą? Sheri Oz
To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie. Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia. Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Alternatywny Genesis: Boski reality show Lucjan Ferus
Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?
Więcej
|
|
Jest wielu winnych wzrostu antysemityzmu Howard Levitt
Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi. Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Wycie wściekłości na cywilizację Brendan O’Neill
Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.
Więcej
|
|
Antyliberalna krucjata w obronie antysemickiego tłumu Jonathan S. Tobin
Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.
Więcej
|
|
| |
Co znaczą związki Chin z Hamasem? Steven Stalinsky
Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.
Więcej
|
|
„Lepsi” cywile z Gazy Alan M. Dershowitz
„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”. Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.
Więcej
|
|
| |
Skamieniałe zachowanie: termity w bursztynie Jerry A. Coyne
Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.
Więcej
|
|
Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych? Andrzej Koraszewski
|
|
Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.
Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.
Więcej
|
|
| |
Zobaczcie bojkot XXI wieku Phyllis Chesler
Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.
Więcej
|
|
Jak „przebudzona lewica” stała się miłośniczką Iranu Brendan O’Neill
Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Chrześcijanie wolą żyć w Izraelu Bassam Tawil
Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.
Więcej
|
|
Protesty propalestyńskie w Ameryce Jerry A. Coyne
Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.
Więcej
|
|
| |
Gdyby nie Żydzi nie byłoby problemu Henryk Grynberg
„Można śmiało powiedzieć, że gdyby nie Żydzi, nie byłoby problemu palestyńskiego. Piachy i kamienie zostałyby rozszarpane przez Egipt, Syrię oraz Irak i nikt by się tym nie przejmował.
Więcej
|
|
Islam jako potęga kolonialna Daled Amos
Palestyńska wojna propagandowa i oskarżenia, które fabrykują przeciwko Izraelowi, służą nie tylko zrekompensowaniu ich niższości militarnej, ale także pomagają im w fabrykowaniu ich twierdzeń o rdzennych związkach z tą ziemią. Fakt, że ktoś będzie próbował zredukować powrót Żydów (z chrześcijańskiego i muzułmańskiego świata) na swoją ziemię do jakiegoś rodzaju europejskiej inwazji, pokazuje tylko, jak skuteczna była ta część palestyńskiej wojny propagandowej.
Więcej
|
|
| |
|
|
| |
Geneza i paradoksy teizmu (IV) Lucjan Ferus
|
Historie zakładników i narracje terrorystów Liat Collins
|
Czemu Warszawa mówi, że „Tel Awiw powiedział”? Andrzej Koraszewski
|
Co robić by chronić prawa człowieka? G. Steinberg i I. Reuveni
|
„Science”: rozszerzyć DEI w STEMM Jerry A. Coyne
|
Niebezpieczny pęd by uratować Hamas Allan M. Dershowitz
|
Hamas niszczy Gazę, ale głosi „zwycięstwo” Bassam Tawil
|
Palestyńczycy nie są małymi dziećmi Einat Wilf
|
Ruchy masowe i tęsknota do nienawiści Andrzej Koraszewski
|
Antonio Guterres i kochający terror arcykapłan Z materiałów MEMRI
|
Ile jest wart martwy Żyd? Gadi Taub
|
Prawdziwy obraz wojny na Bliskim Wschodzie Matti Friedman
|
Zniszczenie irańskiego konsulatu było całkowicie uzasadnione Con Coughlin
|
Co znaczy „żelazne” wsparcie USA dla Izraela” Elder of Ziyon
|
Irański atak na Izrael Andrzej Koraszewski
|
|
| |
|
| | |