Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 14:59

« Poprzedni Następny »


Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)


Lucjan Ferus 2019-10-06


Jest to dokończenie rozdziału pt. „Chrześcijański ideał czystości i konsekwencje ograniczeń swobód erotycznych” z książki Zdzisława Wróbla Erotyzm w religiach świata. Przyznam na wstępie, iż głównie dla tego rozdziału podjąłem się napisać ów cykl, ponieważ pokazuje on (w dużym skrócie oczywiście) jeden z bardziej perfidnie przeprowadzonych pomysłów idei bogów: wykorzystanie przez religię i Kościół katolicki ludzkiej płciowości i seksualności w celu osiągnięcia daleko idącej kontroli nad najbardziej intymnym aspektem życia wiernych.

W biblijnej Księdze Rodzaju (1,28), Bóg bardzo lakonicznie odnosi się do kwestii prokreacji stworzonych przez siebie ludzi: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną /../ A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre”. Kiedy jednak czyta się takie fragmenty, jakie znalazły się m.in. w poprzednich dwóch częściach tego cyklu, odnosi się nieodparte wrażenie, iż Bóg musiał się mylić w kwestii uczynienia wszystkiego bardzo dobrym, a już na pewno ludzkiej seksualności. Oto przykłady:

„Wychodząc z założenia, że aktu płciowego należy unikać jak zarazy z wyjątkiem minimum niezbędnego do utrzymania gatunku ludzkiego, najwyższe władze kościelne ogłosiły przykazania określające zasady życia płciowego chrześcijan i kary za ich nieprzestrzeganie. Każdy, kto może powstrzymać się od stosunków seksualnych, powinien to uczynić /../ Tym, którzy tego nie potrafią, zezwala się na odbywanie stosunków, lecz tylko w celu prokreacji, bez odczuwania przyjemności.

 

Bardziej bowiem godną potępienia od samego aktu płciowego jest czerpana z niego przyjemność i nawet gdy spółkuje się w celu spłodzenia potomka, należy ją wyeliminować. Za grzech uważano nie tylko przyjemność odczuwaną w czasie stosunku, lecz również samo pożądanie osoby płci przeciwnej, nawet gdyby była to własna żona. /../ zbyt namiętna miłość żony jest cięższym grzechem niż cudzołóstwo. /../ Potępienie kobiety wynikało z obarczenia jej winą za grzech pierworodny.

 

Zakaz wszelkich form aktywności seksualnej poza prokreacyjnym stosunkiem małżeńskim sankcjonowały kodeksy pokutne. /../ Pokutę nakładano także za mniejsze grzechy erotyczne: pocałunki, myśli o spółkowaniu, a nawet za nocne polucje. /../ Kościół czuwał również nad właściwym przebiegiem aktu płciowego w małżeństwie. /../ Spowiednicy korzystali ze specjalnych podręczników z pytaniami o najbardziej wyszukane pozycje, jakie można było sobie wyobrazić. /../

 

Głównym sposobem opanowania cielesnych chuci zalecanym przez Kościół było biczowanie. /../ Okazję do nadużyć seksualnych księży dawał sakrament spowiedzi. Pod groźbą nie udzielenia rozgrzeszenia, bez czego grzeszniczkom groziły piekielne męki, spowiednicy wymuszali uległość penitentek. Sądy, niezwykle surowe w owych czasach dla świeckich przestępców, okazywały jednak zdumiewającą łagodność wobec księży, którzy dopuszczali się wykroczeń przeciw obyczajności”.

Jak widać w kwestii łagodności sądów wobec przestępstw popełnianych przez księży, niewiele się zmieniło. Do rzeczy. Kiedy czyta się takie fragmenty jak powyższe, mimowolnie bierze człowieka podziw nad perfidnym geniuszem owych „sług bożych”, którzy potrafili ideę bogów/Boga tak zgrabnie dopasować do swoich potrzeb, iż stała się z czasem nie tylko niewyobrażalnie potężnym i niebezpiecznym NARZĘDZIEM WŁADZY człowieka nad człowiekiem, dzierżonej w imieniu jakiegoś Boga, ale też przynosiła kapłanom pokaźne korzyści materialne, oraz dużą satysfakcję z prowadzonej działalności duszpasterskiej.

 

Faktem jest bowiem, że kościelna (czy też religijna) ingerencja w ludzką seksualność była owym przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”. Oprócz wrodzonego strachu przed śmiercią, który religie także potrafiły „zagospodarować” i odnosić z niego korzyści, płciowość jak i seksualność człowieka idealnie nadają się do kontrolowania i panowania nad niesfornymi owieczkami. Natura wpisała bowiem w nasze jestestwa tak silne potrzeby seksualne, iż ten kto posiada nad nimi kontrolę, będzie miał również bez mała absolutną władzę nad życiem ludzkim. Wystarczyło tylko wcześniej wmówić ludziom, że Bóg miał w stosunku do nich zupełnie inne plany i tylko z ich WINY musiał je „zmodyfikować”.  

„Pierwotnie Bóg tak stworzył człowieka, że dzieci były płodzone „bez grzechu cielesnej lubieżności” i rodzone bez grzechu, /../ Gdyby grzech pierworodny nie nastąpił, Adam i Ewa rozmnażaliby się tak jak aniołowie. /../ Jak wygląda anielskie rozmnażanie, nie potrafimy sobie wyobrazić, „ale jest ono faktem”. /../ Jednakże Bóg przewidział grzech pierworodny, /../ dlatego przydał człowiekowi, gdy go stworzył, zwierzęcą płciowość, tzn. możność rozmnażania się drogą płciową, „która w żadnym razie nie odpowiada wzniosłości naszego stworzenia”. /../ Dlatego „seksualność została, choć tylko ze względu na przewidywany przez Boga grzech pierworodny” (Grzegorz z Nyssy, wg Eunuchy do raju Uta Ranke-Heinemann).

Wystarczyło też wmówić ludziom, iż „obcowanie seksualne jest grzechem i wymaga usprawiedliwienia: dziecka, a już w szczególności grzeszna jest ROZKOSZ towarzysząca stosunkowi” (wg św.Augustyna) oraz, że „głównym miejscem popełniania grzechów przez człowieka jest sypialnia, a nie np. pole bitwy”. Że „małżeństwo jest ukierunkowane na płodzenie potomstwa i dlatego każdy, kto zbyt namiętnie kocha żonę, narusza dobro małżeństwa i może być nazwany cudzołożnikiem” (św.Tomasz z Akwinu). No i przede wszystkim należało wmówić wiernym, iż tylko Kościół ma prawo i jest powołany do tego, by „naprawiać” ten stan rzeczy, którym jest grzeszna płciowość i seksualność ludzka.

 

Kiedy to wszystko się zaczęło? Zdaniem Michela Foucaulta w dwóch pierwszych wiekach naszej ery dokonała się deprecjacja aktywności seksualnej. To prawda, myślę jednak, iż podwaliny pod takie obsesyjne, mizoginiczne myślenie o seksualności ludzkiej i roli kobiety jaką rzekomo sama wybrała, zaczęły się o wiele wcześniej. Kiedy to w X w. pne. hebrajski mędrzec (nazywany przez biblistów Jahwistą), zastanawiając się skąd się bierze zło i grzech, WYMYŚLIŁ historyjkę o „upadku” człowieka w raju, obarczając Ewę odpowiedzialnością za to, że pozwoliła, by wąż ją skusił do zerwania i zjedzenia zakazanego przez Boga owocu z drzewa poznania dobra i zła, dając go również swemu mężowi Adamowi.

 

To, że Bóg „przewidział” grzech pierworodny człowieka (a biorąc pod uwagę świadectwa z Biblii – zaplanował go z premedytacją), niektórzy teologowie potrafili dostrzec, natomiast tego, że miał mnóstwo czasu i nieskończone możliwości, by do niego nie dopuścić lub wybrać inną koncepcję początków rodzaju ludzkiego (np. polifiletyzm a nie monofiletyzm), już nie chcą widzieć. Jednak to nie wszystko, gdyż „rajski epizod” jest również zafałszowany, jak wiele innych „prawd” religijnych uważanych za objawione. W cytowanej książce Erotyzm w religiach świata, w rozdziale poświęconym chrześcijaństwu, jest taki fragment:    

„Wprowadzony przez Kościół zakaz przerywania ciąży, nie stosowany ani przez Greków, ani przez Rzymian, a nawet w judaizmie dopuszczający wyjątki, był następstwem błędnej interpretacji przez Tertuliana jednego z przepisów II Księgi Mojżeszowej, prawdopodobnie wskutek niedokładności łacińskiego przekładu. Oto jego dosłowne brzmienie we współczesnym przekładzie: „Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką (na nich) nałoży mąż kobiety.” (Wj 21,22).

 

Chodzi więc o przypadkowe poronienie i kara grzywny dla sprawcy jest niezwykle niska w porównaniu z karami za inne przewinienia, np. karą śmierci za uderzenie ojca lub matki czy nawet za złorzeczenie im. Tertulian wyciągnął z tego wniosek, że Biblia traktuje każde usunięcie płodu jako zbrodnię. Ustalił on autorytatywnie, że męski płód jest żywy po 40 dniach od poczęcia, a żeński po 80. By wesprzeć negatywny stosunek do seksu biblijnym autorytetem, zmieniono znaczenie grzechu pierworodnego.

 

Biblia podaje jako przyczynę upadku pierwszych ludzi spożycie owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego, za co zostali wygnani z raju: „..gdy tylko zjecie z niego – mówi wąż do Ewy – otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło”. Wyganiając Adama i Ewę z ogrodu Eden za to przewinienie, Pan Bóg tak wyjaśnia istotę ich winy: „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki” (Rdz 3,22).

 

Natomiast Kościół głosił, że przyczyną wygnania Adama z Edenu było spełnienie przez niego aktu seksualnego i zdobycie wiedzy seksualnej. Kuszenie jabłkiem stało się symbolem seksualnej pokusy, a kusicielka Ewa seksualną kusicielką. Menstruacja jest karą nałożoną za ten grzech na wszystkie kobiety”.

Warto byłoby więc zadać pytanie: czym instytucja Kościoła kat. tłumaczy obsesyjną nienawiść do seksu? Czy tak, jak widzi to G.Rattray Taylor, „w zaciekłości głównych antyseksualnych doktrynerów; św.Augustyna, św.Tomasza z Akwinu, czy Damianiego? W ich własnych udrękach, wysiłkach w opanowaniu ograniczających ich żądz, przezwyciężaniu poczucia winy?”. A może też w psychicznej chorobie św.Pawła wynikającej z jego upośledzenia seksualnego, które starał się zamienić w cnotę „bezżennego służenia Bogu”?  

 

Jeśliby to przyjąć za prawdę, to by oznaczało, iż Kościół kat. poszedł drogą wyznaczoną przez paru seksualnych dewiantów, którzy swoje CHORE podejście do spraw seksu narzucili z czasem dużej części ludzkości. Trudny do zrozumienia też byłby fakt, dlaczego tak wielu zdrowych na ciele i umyśle teologów poszło za nimi tą drogą, dokładając do owej „pobożnej” działalności swój niechlubny wkład? Myślę, iż warto byłoby spojrzeć na ten złożony problem z  innej perspektywy i zobaczyć jak podsumowała go Uta Ranke-Heinemann, która w książce Eunuchy do raju dokładnie opisała przemyślaną działalność tych rzekomych „sług bożych”:

 „Tego rodzaju absurdalne pomysły są rezultatem sprowadzonej na bezdroża moralności seksualnej, która bynajmniej nie jest skłonna rezygnować ze swej już prawie dwa tysiące lat temu przywłaszczonej władzy nad małżeńskimi sypialniami. To rzecz zdumiewająca, jak wielką gromadą szli przez historię ludzie wzajemnie się duchowo zapładniający, zawsze niekompetentni, choć przybrani w pozory fachowości. Ludzie, którzy otoczywszy się nimbem boskości, roztrząsali przez znaczną część życia problemy całkowicie nonsensowne. Ten pseudoteologiczny gabinet figur woskowych mógłby być powodem do prawdziwej wesołości, gdyby wypełniające go postaci nie miały na sumieniu tylu małżeńskich tragedii”.

Autorka owej publikacji bardzo trafnie moim zdaniem scharakteryzowała ów problem, jak i ludzi, którzy z oczywistych przyczyn (korzyść własna i władza nad wiernymi) byli nim „zawodowo” zainteresowani. Chciałbym się jednak wypowiedzieć w kwestii niekompetencji tych wszystkich „sług bożych” idących przez historię wielką gromadą, którym (jak pisał K.Deschner) „zawsze się mylił interes Boży z własnym interesem”. Można przyjąć, iż to głównie z tego powodu popełniali tyle błędów jeśli chodzi o zrozumienie natury ludzkiej? Otóż nie! Bowiem ich „kompetencja” ograniczała się do spraw duchowych, teologicznych, czyli WYMYŚLONYCH przez ich poprzedników – kapłanów wszechczasów.

 

I to właśnie do owych religijnych „prawd” (rzekomo objawionych ludziom przez Boga) starali się zawsze dopasować ludzką naturę wszelkimi możliwymi sposobami. Tyle, że zawsze robili to w taki przemyślny sposób, aby to im przynosiło korzyści, jako koniecznym POŚREDNIKOM pomiędzy Bogiem, a ludźmi. Aby nie być gołosłownym parę przykładów: Czy można udowodnić istnienie piekła? Nie! Co nigdy im nie przeszkadzało straszyć nim swoje i tak już wylęknione owieczki. Czy można udowodnić istnienie diabła, szatana? Nie! Jednak nigdy im to nie przeszkadzało oskarżać niewinne kobiety o „konszachty z diabłem” i „czary” i w parodiach procesów sądowych, skazywać je na okrutne tortury i śmierć na stosie.

 

Czy można udowodnić istnienie duszy ludzkiej, oraz jej pośmiertne ZBAWIENIE przez Boga? Nie! Co nie przeszkadzało im nigdy łudzić wiernych obietnicą zbawienia i wiecznym życiem po śmierci i dzięki temu mieć wielką rzeszę wyznawców. Czy można udowodnić istnienie GRZECHU PIERWORODNEGO i jakiegokolwiek innego grzechu, w tym tzw. grzechów śmiertelnych? Nie można! Co nigdy im nie przeszkadzało wysłuchiwać ludzkich „grzechów”, popełnionych jakoby w stosunku do Boga (którego istnienia też nie sposób udowodnić) i rozgrzeszać lub nie „grzeszników” i „grzeszniczki” i dzięki temu mieć nad nimi wielką władzę, której często nie wahali się wykorzystywać w niemoralny, odrażający sposób.

 

Ma więc rację Uta Ranke-Heinemann, pisząc o „przywłaszczonej władzy” (od 2 tysiącleci) nad seksualnością ludzką, przez tych wszystkich „obrońców moralności”, którzy w kwestii „pobożnego” i „bogobojnego” podejścia do seksu i prokreacji człowieka okazywali się aż nazbyt gorliwi i restrykcyjni, jeśli chodziło o innych ludzi, zaś bardzo wyrozumiali dla własnych potrzeb seksualnych (jak również innych swoich potrzeb), choćby nawet bardzo kłóciły się z wyznawanymi przez nich normami moralności i przyzwoitości obyczajowej. O łamaniu przy okazji religijnych przykazań nie wspominając.

 

Czy jednak mogło być inaczej, skoro owym „duchowym przewodnikom ludzkości” udało się przekonać łatwowierne owieczki do tego, by widziały grzech tam, gdzie „dostrzegali” go teolodzy i ich pobożni potakiwacze? Np.: „Na 1000 małżeństw 999 jest moim zdaniem w mocy diabła”, a to z powodu „grzechów przeciw naturze”./../ Grzechem przeciw naturze był każdy akt związany z wytryskiem nasienia, „gdy w jakikolwiek sposób nie może dojść do zapłodnienia” /../ „Lepiej jest gdy kobieta obcuje w sposób naturalny z własnym ojcem, niż gdy czyni to z własnym mężem w sposób przeciwny naturze” (Bernardyn z Sieny). „Rozkosz nigdy nie może być bez grzechu” (papież Grzegorz Wielki). Itd. itp. (wg w/wym. książki).

 

Pomyśleć tylko, iż obecne podejście do spraw seksu jakie reprezentuje Kościół kat. ma taką „wspaniałą” historię, do której przyczynili się owi wszyscy „ludzie wzajemnie się duchowo zapładniający, zawsze niekompetentni, choć przybrani w pozory fachowości, ludzie, którzy otoczywszy się nimbem boskości, roztrząsali przez znaczną część życia problemy całkowicie nonsensowne”. Religie bowiem zawsze walczą zaciekle z problemami, które same stworzyły.

 

Warto o tym wiedzieć i pamiętać, szczególnie wtedy, kiedy słyszy się wypowiedzi hierarchów np. o „tęczowej zarazie”, czy innych „genderowych zagrożeniach” dla rodziny, a wręcz dla ludzkości. Te uświęcone religijne NONSENSY nadal są wykorzystywane przez „znawców ludzkiej natury” i „woli Bożej” w każdej kwestii. I nadal tak będzie, jeśli sami wierni nie zorientują się, iż „król jest nagi” i zamiast się kajać za wmówione im „grzechy”, zaczną wybuchać śmiechem, słysząc podobne słowa.

                                                           ------ // ------

„Wszystko – oprócz człowieka – jest bezgrzeszne” (Fiodor Dostojewski).

„Nie ma takiej herezji czy filozofii, która byłaby dla Kościoła równie wstrętna jak istota ludzka” (James Joyce).

 

Październik 2019 r.                            ----- KONIEC-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Niesamowite Robert Śliwa 2019-10-07
1. matrix w wykonaiu duchownych Leszek 2019-10-06


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk