Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 07:48

« Poprzedni Następny »


Długi ateistów


Andrzej Koraszewski 2014-03-03


Może jestem w błędzie, ale mam wrażenie, że nam ateistom stosunkowo łatwiej dostrzec ogrom długu wobec ludzi wierzących, aniżeli wierzącym dostrzec długi wobec ateistów. Jest nas mniej, wyrastaliśmy w środowisku wierzących, dostrzegaliśmy brzydotę jednych, piękno innych i nijakość pozostałych. Obserwując (uczestnicząco) świat ateistów mogę bez trudu zauważyć jak różne są nasze obserwacje i jak różne reakcje na doświadczenia z dominującym w naszym środowisku światem wierzących.

Kiedy na portalu „Racjonalista” napisałem pożegnanie Tadeusza Mazowieckiego, czytelnik przysłał mi mail z pytaniem: „Czy wy jesteście portalem ateistycznym czy religijnym?” Odpowiedziałem jednym słowem – ludzkim.


Przypomniałem sobie ten list czytelnika pisząc dla Studia Opinii Bezdroża wiary i niewiary. Niewiara, podobnie jak wiara, przyjmuje różne wartości. Mój artykuł traktował w pierwszym rzędzie o nieobecności polskiego otwartego, liberalnego katolicyzmu na polskiej prowincji. Nasz liberalny katolicyzm jest bardzo inteligencki, można powiedzieć trochę salonowy. Liberalni katolicy na prowincji nie chodzą na spotkania Klubu Inteligencji Katolickiej, nie czytają mądrej katolickiej prasy, charakteryzuje ich raczej omijanie parafialnych imprez, czasem odwaga przeciwstawienia się kolejnym samorządowym nakładom na cmentarną kaplicę, na dofinansowanie pielgrzymki, czy ciche protesty wobec wybryków katechetów i katechetek w szkole.


Przywoływałem w tym artykule scenę z filmu „Yentl”, w której ojciec, ucząc córkę czytać zaciąga firany, żeby sąsiedzi nie widzieli. Córka pyta dlaczego, przecież Bóg widzi wszystko? Na co ojciec odpowiada, że Bóg rozumie wszystko, gorzej jest z sąsiadami. Liberalizm pięknie wierzących „szarych ludzi” skłania ich do ignorowania okrutnych nakazów złych kapłanów i do zaciągania firanek, by ich ludzkie odruchy nie drażniły nieustannie wzywanego do „moralnych odruchów” motłochu.


Ponieważ wspominałem w tym artykule rozmowę sprzed lat z Adamem Szostkiewiczem, przesłałem mu link, a on w odpowiedzi przesłał mi swoje credo, będące wstępem do wydanej w 2011 roku książki pod tytułem Święte szyfry.  W tym swoim krótkim credo Adam Szostkiewicz przywołując 11 Września i pisze:


„Dla bardzo wielu ludzi na Zachodzie ten atak na Amerykę potwierdził ich najgorsze przeczucia: z religii nie może się zrodzić nic dobrego. Obojętne jakiej. Religia zorganizowana jest domeną ślepej wiary. Ślepa wiara gotowa jest zabijać. Na co dzień zaś poddaje umysł obróbce skrawaniem. Religii trzeba odpowiedzieć ,,nie’’. Zawsze i wszędzie. Trzeba demaskować jej uzurpacje, fałsze, obłudy, kryminogenne mechanizmy. To jedyna rozumna i uczciwa postawa godna człowieka XXI w.


Ta radykalna reakcja na religię, jej całkowite, bezkompromisowe potępienie i odrzucenie, ma racjonalne i emocjonalne powody. Nikt myślący nie zaprzeczy. Rzecz w tym, czy ten antyreligijny radykalizm wyczerpuje problem religii we współczesnym świecie. Zgoda co do ciemnych stron religii. Ale są też jasne, czemu chyba równie trudno zaprzeczyć.”


Mogę na to credo mojego przyjaciela zareagować jako ateista, liberał, humanista, czy były doktorant Zakładu Prakseologii PAN (którego to doktoratu w końcu nie zrobiłem z powodu emigracji).    


Jako ateista reaguję na ten cytat protestem – nie, Adamie, nie wszyscy radykalni ateiści twierdzą, że z religii nie może się zrodzić nic dobrego, nie jesteśmy ślepcami, wielu z nas, (być może nawet większość) jest w pełni świadoma, że religia może motywować do działań szlachetnych. Wśród ludzi, którzy są dla mnie wzorami moralnymi jest cały tłum wierzących, chociaż mam tu pewne problemy związane z dylematem humanisty, który próbuje rozróżnić między uświadomioną motywacją działania, a faktycznym źródłem zachowań. (Przyznasz, że korelacja  między formalną przynależnością do jakiegoś wyznania, a zachowaniami, które uważamy za szlachetne, jest bardzo słaba. Oprócz religii mamy tu wpływy związane z dziedzictwem genetycznym i szerszym wpływem kulturowym, który splata się z religijnością).


Humanistyczną tradycję grecką chrześcijaństwo odzyskało dzięki Arabom, którzy przechowali ją w swoich bibliotekach przez mroczne wieki systematycznego niszczenia tego dziedzictwa w naszej części świata. Określenie „dzięki Arabom” jest oczywiście nadużyciem, bo jako liberał zdaję sobie sprawę z tego, że ocaliły to dziedzictwo jednostki, a nie narody. Wśród tych jednostek były postaci takie jak Awerroes, pięknie wierzący muzułmanin, humanista, czy starszy od Awerroesa, bo urodzony w 973 roku w Aleppo, poeta i ateista Abul Ala Al-Maarri, który pisał:  „Mieszkańcy Ziemi są dwojga rodzajów, jedni z rozumem, ale bez religii, drudzy z religią, ale bez rozumu”.


Arabskie Oświecenie trwało pięćset lat, między 750 a 1258, a jego schyłek to były czasy palenia książek Awerroesa, niszczenia całych bibliotek, prześladowań nie tylko tych, którzy odrzucali religię jako źródło zła i przesądu, ale i tych, którzy budowali mosty między dziedzictwem greckiego humanizmu a islamem.

Współczesny arabski filozof powiada, że dziedzictwo arabskiego Oświecenia ocaliła dla Arabów chrześcijańska Europa i że pora sięgnąć po skarby własnej, ocalonej przez innych, tradycji.         

Skarby przechodziły z rąk do rąk, czasem trafiały w łapy wandali i ginęły na zawsze, czasem ich ocalenie zawdzięczamy szczęśliwemu przypadkowi, zagubieniu w ciemnym kącie, czasem zawdzięczamy to jednostkom, rozumiejącym, że obcują ze skarbem i gotowym do ryzyka, aby go ocalić dla potomności.


Pogańskie dziedzictwo greckiego humanizmu przechowali dla nas wierzący muzułmanie (takich muzułmańskich ateistów jak  Abul Ala Al-Maarri możemy policzyć na palcach jednej ręki, chociaż jest tu taki sam problem, jak z  tymi autorami cytującymi Marksa, Lenina i Stalina, w wydawanych stosunkowo niedawno książkach, w których pozostałe treści były bardziej interesujące. I w czasach arabskiego Oświecenia i chrześcijańskiego Renesansu ludzi faktycznie niewierzących, a tylko kłaniających się religii mogło być znacznie więcej niż sądzimy), a szczęśliwym zbiegiem okoliczności we właściwym momencie podjęli je chrześcijańscy liberałowie, którzy zrozumieli jak wielki skarb z naszego europejskiego dziedzictwa został przechowany w arabskich bibliotekach. (Z interpretacjami tego skarbu bywało różnie, ale nie o tym tu mowa.)


Ocalenia tego skarbu nie zawdzięczamy ani jednej, ani drugiej religii, zawdzięczamy to konkretnym ludziom, a poznaliśmy imiona zaledwie niektórych z nich.  Humanizm czasów europejskiego Renesansu rodził się w umysłach ludzi wierzących i czytając Pawła Włodkowica, Kopernika, Erazma z Rotterdamu, Reja, czy Andrzeja Frycza-Modrzewskiego nie zapominamy, że byli to ludzie głęboko, ale pięknie wierzący.


Szukając tych jasnych stron religii Adam Szostkiewicz w swoim credo pisze: .


Przede wszystkim dwie: zaspokojenie pewnych potrzeb ludzkich, a po drugie wszystko to, co nazywamy działaniami na rzecz słabych. Potrzeby, jakie zaspokaja religia są tak różne, jak różni są odczuwający je ludzie. Ale łączy je szukanie sensu własnego życia i pocieszenia w obliczu samotności, cierpienia, zła i śmierci, chęć poczucia się częścią jakiejś szerszej wspólnoty, czerpania ze zgromadzonych przez nią  skarbów duchowych i kulturowych.


„Zaspokojenie pewnych potrzeb  ludzkich” (nawet jeśli je dookreślimy jako potrzebę tarczy przeciw cierpieniu, samotności, złu i śmierci) to stwierdzenie nazbyt enigmatyczne, abyśmy mogli daleko posunąć się w dyskusji, ale słowa o działaniach na rzecz słabych przywołały w mojej pamięci twarz mojej matki wyjaśniającej w początkach lat 50. ubiegłego wieku zbuntowanemu przeciw religii nastolatkowi, że Jezus był prawdziwym socjalistą (jak szybko dodawała „w przedwojennym tego słowa znaczeniu”), wrażliwym na los ubogich.


Ona sama była zbuntowana przeciw instytucjonalnej religii, z tych wierzących zaciągających firanki przed wzrokiem, sąsiadów, wierząca po swojemu i po ludzku piękna, a więc wywołująca lęk, by jej nie zranić, również w zbuntowanym nastolatku.


Może jestem w błędzie, ale mam wrażenie, że nam ateistom stosunkowo łatwiej dostrzec ogrom długu wobec ludzi wierzących, aniżeli wierzącym dostrzec długi wobec ateistów. Jest nas mniej, wyrastaliśmy w środowisku wierzących, dostrzegaliśmy brzydotę jednych, piękno innych i nijakość pozostałych. Obserwując (uczestnicząco) świat ateistów mogę bez trudu zauważyć jak różne są nasze obserwacje i jak różne reakcje na doświadczenia z dominującym w naszym środowisku światem wierzących.


Niemal zabawny wpływ mają tu osobiście doświadczane proporcje i siła konfliktu. Zaraz po urodzeniu uratował moje życie, Niemiec, lekarz Wehrmachtu. Była to historia przypominana dziesiątki razy przez moich rodziców, zdarzenie ważne, o którym należało pamiętać. Gdyby to był lekarz, Polak, katolik, byłoby to całkowicie naturalne i niewarte wspomnienia. Nie wiem czy niemiecki lekarz był wierzący, wiem, że był pediatrą i jego zainteresowanie niemowlakiem było prawdopodobnie natury zawodowej, chociaż mogła być również jakaś motywacja religijna nakazująca mu uważać, że niezależnie od wojny, ma obowiązek pomagać bliźniemu, lub zwyczajnie ludzka, którą moglibyśmy przypisywać pogańskiemu humanizmowi.


Nasze długi ateistów wobec wierzących są skomplikowane, ale jako liberał nie przywiązuję tak wielkiej wagi do wiary jako takiej, a do jednostek, które są tak bardzo różne, niezależnie od wyznania czy deklarowanego światopoglądu. 


Wspomniałem tu zapewne trudniejszy do dostrzeżenia dług wierzących wobec ateistów. Lekarz ateista nie ma fartucha odmiennego koloru, nie przypina sobie plakietki z napisem „ateista”, na wynalazkach ateistów nie mamy napisu „Invented by an Atheist”, tylko niektórzy naukowcy odsłaniają swoją światopoglądową przyłbicę. Tak więc wierzący bardzo rzadko uświadamiają sobie jak często zawdzięczają ateistom życie, dobrobyt, czy tylko wygodę, jeszcze rzadziej dociera do ich świadomości fakt humanizacji religii przez niedowiarków. (Po śmierci Zygmunta Augusta pokoju religijnego domagali się w Polsce pospołu światli katolicy i światli protestanci, późniejsza o 200 lat idea państwa neutralnego światopoglądowo była już w znacznym stopniu produktem niedowiarków, którzy dążyli do wmontowania w konstytucję wspólnoty państwowej swobody wyznania, natomiast stalinowskie państwo komunistyczne było przeciwieństwem idei państwa neutralnego światopoglądowo, ustanawiając ateizm jako światopogląd państwowy).  


Fakt, że zręby myśli humanistycznej tworzyli wierzący, jest być może istotny (nie zakłamujmy historii), ale ważne jest również  byśmy nie tworzyli zbędnej dychotomii, nie przypisywali zasług instytucjom,  jak również żebyśmy pamiętali, że ci wierzący zmagali się z innymi wierzącymi, buntując się przeciw religii nawołującej do wzajemnych mordów.


Osobliwym przyczynkiem są tu na przykład próby wierzących współczesnych antysemitów, uszlachetniających swoje łajdactwo przez przywoływanie bohaterstwa tych wierzących, którzy z narażeniem własnego życia ratowali swoich żydowskich sąsiadów. (Niejeden raz na różnych progach pojawiały się podejrzane typy z podrabianymi wekslami w rękach.)


Wróćmy jednak do długu ateistów wobec wierzących. Nasz dług, jest długiem wobec ludzi, których podziwiamy za ich szlachetność, których postępowanie jest dla nas wzorem i to zupełnie niezależnie, czy motywowali to postępowanie tylko wiarą, czy zmieszaną z tą wiarą pogańską filozofią.


Z wymienionych przez Adama Szostkiewicza potrzeb ludzkich zaspakajanych przez religię socjolog wymieniłby na pierwszym miejscu poczucie wspólnoty. Więź społeczna wykraczająca poza dziedzictwo krwi wymagała spoiwa łatwego do zaszczepienia w umysłach.


Nie wiemy dokładnie jak długo zabrała droga od totemu w postaci czaszki niedźwiedzia do Jahwe, ale okrzyk: „nie będziesz miał cudzych bogów przede mną” odegrał istotną rolę w tworzeniu ładu społecznego w grupach większych niż rodzina i klan. Czy zawsze była to jasna rola religii, to problem dyskusyjny. Prawdą jest jednak, że religie dostarczały poczucia wspólnoty, niestety znacznie częściej wewnątrz plemiennej (czasem imperialnej) niż gatunkowej.


Książka Adama Szostkiewicza jest, jak pisze w swoim credo:


...próbą lektury ,,świętych szyfrów’’, która szanuje tożsamość i wrażliwość wierzących i niewierzących, religijnych i bezreligijnych. Nie chcę nawracać ani na wiarę, ani na niewiarę. Chcę bez gniewu i uprzedzenia a z ciekawością  zajrzeć wraz z czytelnikiem za zasłonę mitu, legendy, filozofii i historii religii. W tym sensie jest to książka ,,ekumeniczna’’, nie niszcząca niczyjej tożsamości, lecz proponująca rozmowę o jej różnych kształtach i rozumieniach.     

          

Święte księgi są częścią naszego kulturowego dziedzictwa, wyrzucenie ich za okno uniemożliwiłoby nam rozumienie języka, literatury, historii. Adam Szostkiewicz proponuje ocalenie z tej tradycji tego, co nadal cenne, tego co było wkładem wierzących do szeroko pojmowanego humanizmu. Jako radykalny ateista, który każdego dnia próbuje pokazywać, że nie da się pogodzić  świętych ksiąg z nauką, że opowiadanie dzieciom o Adamie i Ewie to utrudnianie im zrozumienia ewolucji gatunków i genetyki, że wpajanie przekonania, iż wszelkie dobro pochodzi od Boga, może popychać do moralności Kalego, że religia nazbyt często utrudnia zrozumienie, iż państwo jest wspólnotą mieszkańców, a nie wspólnotą wyznawców, nie mam żadnych problemów ze wspólnym zgoła poszukiwaniem rodzynek w tym cieście, ani z przyznaniem że mój pogański  humanizm czerpie również z dziedzictwa pięknie wierzących.


Z niechęcią do „nawracania” problem poważniejszy. Tożsamość nie powinna blokować poszukiwania prawdy, jeśli moja tożsamość skłania mnie raczej do racjonalizacji niż do racjonalizmu, może utrwalać mnie w błędnych poglądach, a tu, korzystając z językowych nawyków utrwalonych przez święte szyfry, odpowiadam: na diabła mi błędne poglądy, wolę zmienić tożsamość, niż z powodu tożsamości tkwić w przekonaniach w oczywisty sposób sprzecznych z rzeczywistością.


Mój radykalny ateizm nie umniejsza w żaden sposób szacunku i sympatii dla pięknie wierzących, dlatego na łamach „Listów z naszego sadu” tak wiele tekstów muzułmanów takich jak Qanta Ahmed czy chrześcijan takich jak Chloe Valdary. W ich tekstach odkrywam nie tyle piękno ich wiary, co zwyczajne ludzkie piękno, borykające się z rodzinną, plemienną i religijną tożsamością. Tożsamość bywa garbata i to częściej niż chcielibyśmy to przed sobą przyznać. Tożsamośc to przede wszystkim przypisanie pomieszane z przywiązaniem i miłością do bliskich, którą nazbyt często chcemy udekorować mądrością i cnotą. W szkole przekonują nas, że powinna być powodem do dumy, dla sceptyka i humanisty jest jednak głównie wyzwaniem.


P.S. Przeoczona wcześniej książka Adama Szostkiewicza czeka teraz w kolejce ksiażek do przeczytania, ale już samo credo było dla mnie krzyczącym wyzwaniem.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Dziękuję za artykuł i wazny i mądry... Poltiser 2014-03-03


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk