Prawda

Wtorek, 30 kwietnia 2024 - 21:46

« Poprzedni Następny »


Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu


Andrzej Koraszewski 2019-07-27

Marszałek Kuchciński pod portretem marszałka Rataja.
Marszałek Kuchciński pod portretem marszałka Rataja.

Czytając liczne doniesienia z dzisiejszego Sejmu postanowiłem wrócić do zbioru przedwojennych artykułów Bernarda Singera, wieloletniego sprawozdawcy sejmowego, fenomenalnego kronikarza polskiego paralmentarzymu w okresie dwudziestolecia. Jerzy Giedroyc wydał ten zbiór w 1962 roku z przedmową Pawła Hostowca  (Jerzego Stempowskiego). Stempowski sam był dyplomatą i dziennikarzem, aktywnym w tamtym okresie i doskonale znającym atmosferę, wady i zalety tego polskiego parlamentaryzmu w czasach pierwszej niepodległości po rozbiorach. „Porównując dziś moje wspomnienia z kroniką Singera – pisze w tym wstępie Hostowiec – widzę od razu, o czym cenzura nie pozwalała mu mówić.”

Singer przede wszystkim kreśli portrety ówczesnych parlamentarzystów i czytelnikowi może czasem brakować kontekstu tamtych sporów. Walka Piłsudskiego z Sejmem toczyła się na zamkniętym ringu, przy nielicznej publiczności. Zdaniem Hostowca, Piłsudski nie dążył do kompromisów, ale do kapitulacji Sejmu, chciał władzy opartej na autorytecie jednego człowieka. Bernard Singer mistrzowsko pokazuje sceny z tych zmagań między ideą parlamentarnej i wodzowskiej władzy państwowej.

„Słabość pozycji Sejmu w walce z Piłsudskim – pisze Hostowiec – wynikała w znacznej mierze z listy spraw niezałatwionych przez rządy parlamentarne. Rządy te położyły wielkie zasługi w odbudowie kraju zniszczonego przez wojnę, w scaleniu dawnych zaborów i względem uporządkowania spraw gospodarczych, mniej szczęśliwą rękę miały natomiast w sprawach politycznych.”

Relacje z mniejszością ukraińską, białoruską, litewską i żydowską powodowały nieustające napięcia. Nawet po doświadczeniach rozbiorów, Polacy nie umieli zrozumieć, że próby wynaradowiania innych wywołują naturalny opór i poczucie krzywdy. A przecież była to nie tylko odmowa przyznania chociażby ograniczonego samorządu, prawa do nauczania własnego języka, czy rozwijania własnej działalności gospodarczej, ale również przyzwolenie, a nawet inicjowanie przez władze bestialskich prześladowań. Sprawa reformy rolnej praktycznie utknęła w martwym punkcie, zaś głupi i bezgraniczny egoizm warstw ziemiańskich nie mógł być przezwyciężony parlamentarnymi metodami. Kościół katolicki polskiego paralamentaryzmu nie wzmacniał. Przeciwnie, Kościół prowadził politykę zmierzającą do zaognienia kwestii narodowościowych i konfliktów religijnych, utrudniał wprowadzenie reformy rolnej i refrom społecznych, popychał w kierunku władzy dyktatorskiej.


Ostatecznie mniejszości przeniosły swoje nadzieje z parlamentu na Piłsudskiego. Jednak te nadzieje związane z autorytetem wodza zaczęły się szybko kruszyć po klęsce Sejmu.

”Zdumiewająca jest łatwość – czytamy w tym wstępie – z jaką wodzowie, w odróżnieniu od zwykłych śmiertelników, wchodzą na drogi, z których nie ma odwrotu. Zmusza to ich potem do skupienia uwagi na środkach utrzymania się przy władzy, której w trybie pokojowym już zrzec się nie mogą.”

Pierwszy w tym zbiorze felieton jest z maja 1929 roku, pisany z okazji dziesięciolecia Sejmu. Piłsudski odmówił pojawienia się na uroczystości jubileuszowej. Szykowano wielkie przyjęcie, a ponieważ wszystko wskazywało na to, że byłoby to przyjęcie żałobne po śmierci polskiego parlamentaryzmu, prezydium Sejmu skorzystało z okazji żałoby w rodzinie prezydenta i odwołało uroczystość.

„Minęły te czasy – pisze Bernard Singer – kiedy Sejm był wszystkim, a rząd jego sługą, kiedy Sejm był gospodarzem kraju, a gospodarzem Sejmu on, włodarz sejmowy, poseł Witos.


Dnia 9 lutego 1919 otwarto Sejm, 20 lutego Sejm zatwierdził swoje prawa, ogłaszając, że jest jedynym suwerennym władcą w kraju. Tekst Małej Konstytujcji brzmi:


Sejm konstytucyjny jest suwerenną i ustawodawczą władzą w państwie. Ustawy ogłasza marszałek Sejmu, Naczelnik państwa wyznacza rząd na podstawie porozumienia z Sejmem’.


Czyż można sobie wyobrazić szerszą władzę, niż posiadał ją Sejm?”

Singer opisuje pierwszy konwent seniorów – Witos, Daszyński, oczywiście arcybiskup Teodorowicz i wiecznie szczujący ksiądz Lutosławski, mądry i pyszny Rataj. Ziemiaństwo gotowe na maleńki kompromis, PPS miażdżący chłopów za nadmierną ugodowość, dziennkarze czekający pod drzwiami konwentu seniorów, żeby dowiedzieć się, czy jest kryzys rządowy. Niemal znajomo, chociaż dzisiejsi sprawozdawcy sejmowi nie mają tak barwnego stylu.      


W  lipcu 1929 roku Singer pisze felieton o osobistych nieprzyjaciołach Pana Boga w Sejmie.  Autor wraca wspomnieniami do pierwszego Sejmu, pisze o posłach Czapińskim i Putku. Debata o stosunkach państwa i Kościoła. Na trybunę ciężkim krokiem wchodzi Kazimierz Czapiński, dźwiga pod pachą stertę książek, mówi monotonnie, ale od czasu do czasu uderza dla efektu w pulpit. Cytuje Reja i innych autorów, którzy pisali o obskurantyzmie w Polsce, przypomina wredne dla Polski papieskie bulle. Chłopi – pisze Singer – patrzą z podziwem na biskupa masonów i podziwiają jego uczoność. Kiedy potem na trybunę wchodzi arcybiskup Teodorowicz z twarzy chłopskich posłów znika podziw i zastępuje ją nabożność. Arcybiskup mówi o prześladowaniach księży katolickich w Rosji, zmienia mowę sejmową w kazanie. Podobnie jak Czapiński cytuje Mickiedwicza i Słowackiego, ale jakby cytował zupełnie innych poetów. Po nim wkracza na scenę poseł Putek, wójt z Małopolski, sypie opowieściami o chciwych proboszczach, zmaga się z Panem Bogiem na klepisku. Potem jest głosowanie nad konkordatem. Głosowanie jest imienne. Część radykalnych chłopów znika. Wnioski wolnomyślne przepadają.


Tylko ostatni akapit felietonu ma związek z datą jego pierwszej publikacji:

„W trzecim sejmie ustała prawie dyskusja religijna. Nie ma już dawno arcybiskupa Teodorowicza, zmarł ksiądz Lutosławski, nie dorówna mu ksiądz Nowakowski. Zresztą nowy Bóg panuje w Polsce, z którym nie radzi zadzierać marszałek Daszyński, któremu nie ważą się przeciwstawiać osobiści nieprzyjaciele Boga – posłowie Czapiński i Putek.”

Uciekając przed cenzurą Singer szkicuje sejmowe portrety, jest tych portretów wiele. Macieja Rataja przedstawia jako mistrza stępiania ostrza radykalnych uchwał. Należał do najbliższych ludzi Witosa. Chłopski syn, inteligent, człowiek, który mógł wmieszać się w dyskusję teoretyczną i w ogniu akademickich dyskusji dorzucić argumenty zgodne z polityką Piasta.   

„Środeczkiem do celu – to była dewiza p. Rataja. […] Nie był specjalnie religijny, a jednak potępiał akcje wolnomyślicieli. Nie był skrajnym reakcjonistą, a jednak ganił obstrukcjonistów przy obradach nad reformą rolną. Chłopski syn, Maciej Rataj, wyrobił sobie maniery, które wyróżniały go spośród chłopskiego żywiołu. Prócz Witosa, rzadko chłop bywał w jego mieszkaniu.”

Po zamordowaniu Narutowicza pełnił funkcję tymczasowego prezydenta. Czekano na premiera, który odeprze atak prawicy. Rataj pozostał jednak wierny zasadzie złotego środka. Wybrał Sikorskiego i, jak pisze Singer, szybko znalazł mir w oczach endecji. Kiedy doszło do przewrotu majowego, marszałek Sejmu Rataj patrzył ze zdziwieniem na świat, w którym odebrano mu wszystko z wyjątkiem mandatu posła. Dlaczego? „Przecież nie angażował się, nikomu nie stawał na przeszkodzie, był przez wszystkich lubiany, szedł zawsze złotym środkiem.”


W końcowej scenie widzimy Macieja Rataja krążącego jak duch po korytarzach Sejmu, gdzie tylko pełne szacunku ukłony sejmowych woźnych przypominały jego dawną wielkość.


Z ciekawością czytam opowieść o Daszyńskim, z rozbawieniem króciutki szkic o zapomnianym pośle, prawniku, Hermanie Libermanie. Debata o projekcie „sanacyjnej” konstytucji.

„Prawniczy szpercz wyjął z niej bebechy i położył je na stole parlamentarnym. Uczynił to jednak z takim taktem, że nikt nie doznał uczucia wstrętu, a cała sala rozbrzmiewała śmiechem, patrząc jak męczy się i umiera w agonii projekt sanacji.”

To jednak była już ostatnia parlamentarna walka jednego z byłych przywódców PPS, całkowicie spolszczonego, ale teraz już nie całkiem koszernego znakomitego znawcy prawa.


Dla endecji koszerny był natomiast profesor Stroński. „Raduje się dusza prawicy na widok ‘talmudycznej głowy’ posła Strońskiego”. Profesor romanistyki, który w niczym nie przypominał roztargnionego profesora. Nerwowy, rzucający Zwischenrufy, niemal zawsze w biegu.


Reakcjonista, antysemita, członek najbardziej prawicowego klubu sejmowego. Przyjaciel Ligi Narodów i gładki dyplomata.

„Któż, jak on w lot pochwycił ideę faszyzmu? Kto pierwszy ogłosił artykuł z tytułem wziętym z hymnu polskiego  ‘Z ziemi włoskiej do Polski’. Stroński drżał z radości na myśl, że Polska pójdzie w ślady Włoch. Cieszł się, gdy obserwował pochód studentów endeckich spod bramy Sejmu w pamiętne dni listopada 1922, gdy prawica usiłowała objąć władzę.”

To Stroński wzywał po zamordowaniu prezydenta do cichszego zachowania nad tą trumną. Kierowana przez niego „Rzeczpospolita” dzień po dniu atakowała Piłsudskiego, był przekonany, że w Belwederze zmobilizowano lewicę przeciw triumfującemu pochodowi faszyzmu. Ten żydowski antysemita był w czołówce walki o polski faszyzm. Z czasem odbrano mu „Rzeczpospolitą” i został na garnuszku antysemickiego, utytułowanego ziemiaństwa. Służył im wiernie w walce przeciw reformie rolnej i o patriotyzm z pańszczyźnianią duszą. Przydawał się jeszcze w czasach, kiedy trzeba było przekonać, że to Ukraińcy uciskają Polaków i wtedy ten przysięgły wróg sanacji zbierał oklaski nawet ze strony rządowego klubu.


Bernard Singer pokazuje funkcjonowanie parlamentu, spiski w sejmowym ogrodzie, narady u bibliotekarza, debaty przy kieliszku w sejmowym bufecie.


Mozolnie i nieudolnie próbowano przerobić Polskę feudalną na nowoczesne społeczeństwo. Faszyzm inspirował, więzy krwi i nienawiść do Innego pozwalały zachować wewnętrzną strukturę pogardy, dając równocześnie ludowi namiastkę godności w nacjonalistycznym sosie i boskie błogosławieństwo nienawiści.        


O chłopach i chłopskich posłach pisze Singer dużo, bo też sprawa chłopska, tak jak i sprawy mniejszości, wysuwała się w czasach dwudziestolecia na czoło społecznych i politycznych problemów krajowych. Osobliwą ciekawostką jest tu mały szkic o Kubie Bojko. Stary chłop, honorowy prezes Piasta, nauczyciel ludowy, powtarzający w kółko gniewne słowa o „niewolniczej duszy”. Gniewał się Bojko na krętactwo i zdrady chłopskich przywódców. Kusili ich wszyscy.

„Dobrocią i złością usiłowała szlachta obalić ruch ludowy, przekupić przywódców. Walkę prowadzono przy pomocy administracji i kościoła.


W biednej Galicji, gdzie ciężko było zarobić na kawałek chleba, a władza ziemian była ogromna, załamywał się jeden przywódca za drugim, a każdy w inny sposób” – pisze Singer.

Jedni, jak ksiądz Stojałowski, dawali się wplątać w interesy finasowe, wpadając w konszachty z ziemiaństwem i endekami, inni, jak Jan Stapiński (założyciel Polskiego Stronnictwa Ludowego, a potem rozłamowego PSL Lewica), dał się skaptować koncesjami. To przeciwko niemu napisał jego uczeń Kuba Bojko broszurę pod znamiennym tytułem „Dwie Dusze”.

„ Ale na to przysiąc mogę, że w chłopach pokutuje dotąd, prócz naszej duszyczki jeszcze druga, a choć to talmud żydowski pisze, że jeno Żyd, a i to na szabas, dostaje drugą duszę, to ja na całe gardło wołam, śmiało, nich mi zrobią co chcą – że chłopi oprócz swojej własnej, mają jeszcze drugą duszę. W nas pokutuje dusza bardzo brzydkiej pani, która zmarła w Roku Pańskim 1848, a zwała się pańszczyzna. Toć z przykrością i ze wstydem stwierdzam, że ta cholera i w chłopach posłach siedzi. Lubo nie we wszystkich.” (Kuba Bojko, „Dwie dusze”)

Rzucił wtedy Bojko Stapińskiego i poszedł do Witosa. Z czasem, sam już zamożny, przestał dostrzegać problem najliczniejszej grupy - drobnych rolników. Został pierwszym wicemarszałkiem pierwszego Sejmu i pisał artykuły o dawnych czasach. W końcu poszedł na służbę do endeków i klerykałów.

„Kuba czemu milczysz – pytali  się Bojki jego uczniowie Dąbski i Bryl. Ale Kuba chciał wypocząć, nie miał już sił do walki z tarnowskim biskupem, z otoczeniem Witosa, który mu przydzielił honorowy i dobrze płatny urząd wicemarszałka.”

Po przewrocie majowym Bojko opuścił Witosa i poszedł z sanacją. Podobnie jak kiedy kreślił wiele innych portretów parlamentarzystów, Singer dociera do czasu teraźniejszego dopiero w ostatnich zdaniach. Tekst jest z czerwca 1930 roku.

„W towarzystwie księcia Radziwiłła siedzi teraz Kuba Bojko w prezydium klubu BB. Z biskupem Wałęgą już dawno się przeprosił, a kiedy przypomina mu się jego dawną broszurę, sławną w całej Polsce, która w oczach mas chłopskich uczyniła go stróżem honoru chłopskiego, macha ręką i odpowiada z uśmiechem – ‘byłem wówczas taki młody’.”

Ruch chłopski spotykał się w dwudziestoleciu ze zwierzęcą niemal nienawiścią, nie mniejszą niż dziś. Był również kokietowany, a jego przywódcy byli przekupywani. Kiedy zaczynała się kampania wyborcza, wtedy widzieliśmy gwałtowne umizgi polityków i biskupów. Chodziło w tych zalotach nie tylko o głosy, ale również, a może przede wszystkim, o to, żeby raz jeszcze zatrzymać próby unowocześnienia społeczeństwa i pozbycia się tej drugiej duszy tak głęboko siedzącej nie tylko w chłopach.


(Diabli wiedzą czemu ten portret Kuby Bojko przypomniał mi wizytę w gmachu Sejmu we wrześniu 1989 roku. Byłem tam zaproszony przez Józefa Ślisza, już zdradzonego przez obóz Wałęsy, świeżo upieczonego wicemarszałka Senatu, już kuszonego wówczas przez biskupów, zapewniających, że będą dla chłopów lepszymi patronami niż gardząca nimi „Solidarność”.)


Zbiór sejmowych felietonów Bernarda Singera kończy się tekstem z 10 lipca 1939 roku. Felieton nosi tytuł „Rozpamiętywania”. Singer pisał w nim:

„Okres przeżywany nazywano w Europie i w kraju odprężeniem. Słuszniej i ściślej  wypadałoby zastosować termin sowiecki „pieredyszka”. Nikt bowiem nie sądzi, że jest to odprężenie w kierunku porozumienia się stron przeciwnych. Obie strony powiedziały już swoje i czekają. Czekanie polega na przyglądaniu się, oglądaniu się wzajemnym, werbowaniu sojuszników, zakończeniu pewnych aktów przygotowawczych. […] Tkwiący w parlamentaryzmie mężowie stanu Zachodu składają wielokrotne oświadczenia… wyrazom tym towarzyszą zdania o obronie demokracji, parlamentaryzmu i innych urządzeń, które są w pogardzie u nas i ulegają wycofaniu.”

Zamknąłem ostrożnie książkę, żeby nie wypluła chmury kurzu. Strzegący spuścizny Jerzego Giedroycia mogliby szybko, za psi grosz, wznowić tę pozycję w charakterze e-booka. Kto wie, może by się nawet koszty zwróciły. A przyszłość polskiego parlamentaryzmu? No cóż, jestem optymistą, ja już tego nie zobaczę.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Serwus, madonna, czyli signum temporis   Koraszewski   2019-05-10
Błąd sprzed 30 lat, za który nadal płacimy   Koraszewski   2019-01-19
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Raport z małego miasta   Koraszewski   2020-01-23
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Przekonajcie mnie dlaczego mam głosować na Trzaskowskiego   Koraszewski   2020-07-01
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Cała władza w ręce marginesu   Koraszewski   2018-11-28
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Czy można reaktywować Komisję Edukacji Narodowej   Koraszewski   2019-01-14
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Reizm nasz ledwie żywy   Koraszewski   2020-07-19
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Trzy razy NIE w bolszewickim plebiscycie na prezydenta   Koraszewski   2020-04-17
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Wściekłość, działanie, skuteczność   Koraszewski   2020-10-30
Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu   Koraszewski   2019-07-27
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Wojaki Chrystusa i cudaki z PZPR   Koraszewski   2020-08-21
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Wściekłość nieboszczyka i duma romantyków   Koraszewski   2019-06-24
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
Czy dzisiejsza Polska jest demokracją?   Koraszewski   2019-01-24
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Groza reedukacji narodowej   Koraszewski   2021-02-27
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Jak sztuczna inteligencja wyssała antysemityzm z  mlekiem matki   Koraszewski   2019-03-03
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Rok parasola i parasolki?   Koraszewski   2021-01-04
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
„Moje życie jest klęską”   Koraszewski   2020-09-14
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Uwagi o pełniących obowiązki  mądrych i dobrych   Koraszewski   2019-05-20
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
PiS budzi się z ręką w nocniku i przeciera oczy   Koraszewski   2020-02-15
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Troski i zmartwienia z celibatem   Koraszewski   2019-10-30
Niewiara szukająca zrozumienia   Koraszewski   2019-03-12
Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Państwo mi nie służy   Koraszewski   2021-02-24
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk