Prawda

Wtorek, 16 kwietnia 2024 - 23:22

« Poprzedni Następny »


Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu


Andrzej Koraszewski 2019-07-27

Marszałek Kuchciński pod portretem marszałka Rataja.
Marszałek Kuchciński pod portretem marszałka Rataja.

Czytając liczne doniesienia z dzisiejszego Sejmu postanowiłem wrócić do zbioru przedwojennych artykułów Bernarda Singera, wieloletniego sprawozdawcy sejmowego, fenomenalnego kronikarza polskiego paralmentarzymu w okresie dwudziestolecia. Jerzy Giedroyc wydał ten zbiór w 1962 roku z przedmową Pawła Hostowca  (Jerzego Stempowskiego). Stempowski sam był dyplomatą i dziennikarzem, aktywnym w tamtym okresie i doskonale znającym atmosferę, wady i zalety tego polskiego parlamentaryzmu w czasach pierwszej niepodległości po rozbiorach. „Porównując dziś moje wspomnienia z kroniką Singera – pisze w tym wstępie Hostowiec – widzę od razu, o czym cenzura nie pozwalała mu mówić.”

Singer przede wszystkim kreśli portrety ówczesnych parlamentarzystów i czytelnikowi może czasem brakować kontekstu tamtych sporów. Walka Piłsudskiego z Sejmem toczyła się na zamkniętym ringu, przy nielicznej publiczności. Zdaniem Hostowca, Piłsudski nie dążył do kompromisów, ale do kapitulacji Sejmu, chciał władzy opartej na autorytecie jednego człowieka. Bernard Singer mistrzowsko pokazuje sceny z tych zmagań między ideą parlamentarnej i wodzowskiej władzy państwowej.

„Słabość pozycji Sejmu w walce z Piłsudskim – pisze Hostowiec – wynikała w znacznej mierze z listy spraw niezałatwionych przez rządy parlamentarne. Rządy te położyły wielkie zasługi w odbudowie kraju zniszczonego przez wojnę, w scaleniu dawnych zaborów i względem uporządkowania spraw gospodarczych, mniej szczęśliwą rękę miały natomiast w sprawach politycznych.”

Relacje z mniejszością ukraińską, białoruską, litewską i żydowską powodowały nieustające napięcia. Nawet po doświadczeniach rozbiorów, Polacy nie umieli zrozumieć, że próby wynaradowiania innych wywołują naturalny opór i poczucie krzywdy. A przecież była to nie tylko odmowa przyznania chociażby ograniczonego samorządu, prawa do nauczania własnego języka, czy rozwijania własnej działalności gospodarczej, ale również przyzwolenie, a nawet inicjowanie przez władze bestialskich prześladowań. Sprawa reformy rolnej praktycznie utknęła w martwym punkcie, zaś głupi i bezgraniczny egoizm warstw ziemiańskich nie mógł być przezwyciężony parlamentarnymi metodami. Kościół katolicki polskiego paralamentaryzmu nie wzmacniał. Przeciwnie, Kościół prowadził politykę zmierzającą do zaognienia kwestii narodowościowych i konfliktów religijnych, utrudniał wprowadzenie reformy rolnej i refrom społecznych, popychał w kierunku władzy dyktatorskiej.


Ostatecznie mniejszości przeniosły swoje nadzieje z parlamentu na Piłsudskiego. Jednak te nadzieje związane z autorytetem wodza zaczęły się szybko kruszyć po klęsce Sejmu.

”Zdumiewająca jest łatwość – czytamy w tym wstępie – z jaką wodzowie, w odróżnieniu od zwykłych śmiertelników, wchodzą na drogi, z których nie ma odwrotu. Zmusza to ich potem do skupienia uwagi na środkach utrzymania się przy władzy, której w trybie pokojowym już zrzec się nie mogą.”

Pierwszy w tym zbiorze felieton jest z maja 1929 roku, pisany z okazji dziesięciolecia Sejmu. Piłsudski odmówił pojawienia się na uroczystości jubileuszowej. Szykowano wielkie przyjęcie, a ponieważ wszystko wskazywało na to, że byłoby to przyjęcie żałobne po śmierci polskiego parlamentaryzmu, prezydium Sejmu skorzystało z okazji żałoby w rodzinie prezydenta i odwołało uroczystość.

„Minęły te czasy – pisze Bernard Singer – kiedy Sejm był wszystkim, a rząd jego sługą, kiedy Sejm był gospodarzem kraju, a gospodarzem Sejmu on, włodarz sejmowy, poseł Witos.


Dnia 9 lutego 1919 otwarto Sejm, 20 lutego Sejm zatwierdził swoje prawa, ogłaszając, że jest jedynym suwerennym władcą w kraju. Tekst Małej Konstytujcji brzmi:


Sejm konstytucyjny jest suwerenną i ustawodawczą władzą w państwie. Ustawy ogłasza marszałek Sejmu, Naczelnik państwa wyznacza rząd na podstawie porozumienia z Sejmem’.


Czyż można sobie wyobrazić szerszą władzę, niż posiadał ją Sejm?”

Singer opisuje pierwszy konwent seniorów – Witos, Daszyński, oczywiście arcybiskup Teodorowicz i wiecznie szczujący ksiądz Lutosławski, mądry i pyszny Rataj. Ziemiaństwo gotowe na maleńki kompromis, PPS miażdżący chłopów za nadmierną ugodowość, dziennkarze czekający pod drzwiami konwentu seniorów, żeby dowiedzieć się, czy jest kryzys rządowy. Niemal znajomo, chociaż dzisiejsi sprawozdawcy sejmowi nie mają tak barwnego stylu.      


W  lipcu 1929 roku Singer pisze felieton o osobistych nieprzyjaciołach Pana Boga w Sejmie.  Autor wraca wspomnieniami do pierwszego Sejmu, pisze o posłach Czapińskim i Putku. Debata o stosunkach państwa i Kościoła. Na trybunę ciężkim krokiem wchodzi Kazimierz Czapiński, dźwiga pod pachą stertę książek, mówi monotonnie, ale od czasu do czasu uderza dla efektu w pulpit. Cytuje Reja i innych autorów, którzy pisali o obskurantyzmie w Polsce, przypomina wredne dla Polski papieskie bulle. Chłopi – pisze Singer – patrzą z podziwem na biskupa masonów i podziwiają jego uczoność. Kiedy potem na trybunę wchodzi arcybiskup Teodorowicz z twarzy chłopskich posłów znika podziw i zastępuje ją nabożność. Arcybiskup mówi o prześladowaniach księży katolickich w Rosji, zmienia mowę sejmową w kazanie. Podobnie jak Czapiński cytuje Mickiedwicza i Słowackiego, ale jakby cytował zupełnie innych poetów. Po nim wkracza na scenę poseł Putek, wójt z Małopolski, sypie opowieściami o chciwych proboszczach, zmaga się z Panem Bogiem na klepisku. Potem jest głosowanie nad konkordatem. Głosowanie jest imienne. Część radykalnych chłopów znika. Wnioski wolnomyślne przepadają.


Tylko ostatni akapit felietonu ma związek z datą jego pierwszej publikacji:

„W trzecim sejmie ustała prawie dyskusja religijna. Nie ma już dawno arcybiskupa Teodorowicza, zmarł ksiądz Lutosławski, nie dorówna mu ksiądz Nowakowski. Zresztą nowy Bóg panuje w Polsce, z którym nie radzi zadzierać marszałek Daszyński, któremu nie ważą się przeciwstawiać osobiści nieprzyjaciele Boga – posłowie Czapiński i Putek.”

Uciekając przed cenzurą Singer szkicuje sejmowe portrety, jest tych portretów wiele. Macieja Rataja przedstawia jako mistrza stępiania ostrza radykalnych uchwał. Należał do najbliższych ludzi Witosa. Chłopski syn, inteligent, człowiek, który mógł wmieszać się w dyskusję teoretyczną i w ogniu akademickich dyskusji dorzucić argumenty zgodne z polityką Piasta.   

„Środeczkiem do celu – to była dewiza p. Rataja. […] Nie był specjalnie religijny, a jednak potępiał akcje wolnomyślicieli. Nie był skrajnym reakcjonistą, a jednak ganił obstrukcjonistów przy obradach nad reformą rolną. Chłopski syn, Maciej Rataj, wyrobił sobie maniery, które wyróżniały go spośród chłopskiego żywiołu. Prócz Witosa, rzadko chłop bywał w jego mieszkaniu.”

Po zamordowaniu Narutowicza pełnił funkcję tymczasowego prezydenta. Czekano na premiera, który odeprze atak prawicy. Rataj pozostał jednak wierny zasadzie złotego środka. Wybrał Sikorskiego i, jak pisze Singer, szybko znalazł mir w oczach endecji. Kiedy doszło do przewrotu majowego, marszałek Sejmu Rataj patrzył ze zdziwieniem na świat, w którym odebrano mu wszystko z wyjątkiem mandatu posła. Dlaczego? „Przecież nie angażował się, nikomu nie stawał na przeszkodzie, był przez wszystkich lubiany, szedł zawsze złotym środkiem.”


W końcowej scenie widzimy Macieja Rataja krążącego jak duch po korytarzach Sejmu, gdzie tylko pełne szacunku ukłony sejmowych woźnych przypominały jego dawną wielkość.


Z ciekawością czytam opowieść o Daszyńskim, z rozbawieniem króciutki szkic o zapomnianym pośle, prawniku, Hermanie Libermanie. Debata o projekcie „sanacyjnej” konstytucji.

„Prawniczy szpercz wyjął z niej bebechy i położył je na stole parlamentarnym. Uczynił to jednak z takim taktem, że nikt nie doznał uczucia wstrętu, a cała sala rozbrzmiewała śmiechem, patrząc jak męczy się i umiera w agonii projekt sanacji.”

To jednak była już ostatnia parlamentarna walka jednego z byłych przywódców PPS, całkowicie spolszczonego, ale teraz już nie całkiem koszernego znakomitego znawcy prawa.


Dla endecji koszerny był natomiast profesor Stroński. „Raduje się dusza prawicy na widok ‘talmudycznej głowy’ posła Strońskiego”. Profesor romanistyki, który w niczym nie przypominał roztargnionego profesora. Nerwowy, rzucający Zwischenrufy, niemal zawsze w biegu.


Reakcjonista, antysemita, członek najbardziej prawicowego klubu sejmowego. Przyjaciel Ligi Narodów i gładki dyplomata.

„Któż, jak on w lot pochwycił ideę faszyzmu? Kto pierwszy ogłosił artykuł z tytułem wziętym z hymnu polskiego  ‘Z ziemi włoskiej do Polski’. Stroński drżał z radości na myśl, że Polska pójdzie w ślady Włoch. Cieszł się, gdy obserwował pochód studentów endeckich spod bramy Sejmu w pamiętne dni listopada 1922, gdy prawica usiłowała objąć władzę.”

To Stroński wzywał po zamordowaniu prezydenta do cichszego zachowania nad tą trumną. Kierowana przez niego „Rzeczpospolita” dzień po dniu atakowała Piłsudskiego, był przekonany, że w Belwederze zmobilizowano lewicę przeciw triumfującemu pochodowi faszyzmu. Ten żydowski antysemita był w czołówce walki o polski faszyzm. Z czasem odbrano mu „Rzeczpospolitą” i został na garnuszku antysemickiego, utytułowanego ziemiaństwa. Służył im wiernie w walce przeciw reformie rolnej i o patriotyzm z pańszczyźnianią duszą. Przydawał się jeszcze w czasach, kiedy trzeba było przekonać, że to Ukraińcy uciskają Polaków i wtedy ten przysięgły wróg sanacji zbierał oklaski nawet ze strony rządowego klubu.


Bernard Singer pokazuje funkcjonowanie parlamentu, spiski w sejmowym ogrodzie, narady u bibliotekarza, debaty przy kieliszku w sejmowym bufecie.


Mozolnie i nieudolnie próbowano przerobić Polskę feudalną na nowoczesne społeczeństwo. Faszyzm inspirował, więzy krwi i nienawiść do Innego pozwalały zachować wewnętrzną strukturę pogardy, dając równocześnie ludowi namiastkę godności w nacjonalistycznym sosie i boskie błogosławieństwo nienawiści.        


O chłopach i chłopskich posłach pisze Singer dużo, bo też sprawa chłopska, tak jak i sprawy mniejszości, wysuwała się w czasach dwudziestolecia na czoło społecznych i politycznych problemów krajowych. Osobliwą ciekawostką jest tu mały szkic o Kubie Bojko. Stary chłop, honorowy prezes Piasta, nauczyciel ludowy, powtarzający w kółko gniewne słowa o „niewolniczej duszy”. Gniewał się Bojko na krętactwo i zdrady chłopskich przywódców. Kusili ich wszyscy.

„Dobrocią i złością usiłowała szlachta obalić ruch ludowy, przekupić przywódców. Walkę prowadzono przy pomocy administracji i kościoła.


W biednej Galicji, gdzie ciężko było zarobić na kawałek chleba, a władza ziemian była ogromna, załamywał się jeden przywódca za drugim, a każdy w inny sposób” – pisze Singer.

Jedni, jak ksiądz Stojałowski, dawali się wplątać w interesy finasowe, wpadając w konszachty z ziemiaństwem i endekami, inni, jak Jan Stapiński (założyciel Polskiego Stronnictwa Ludowego, a potem rozłamowego PSL Lewica), dał się skaptować koncesjami. To przeciwko niemu napisał jego uczeń Kuba Bojko broszurę pod znamiennym tytułem „Dwie Dusze”.

„ Ale na to przysiąc mogę, że w chłopach pokutuje dotąd, prócz naszej duszyczki jeszcze druga, a choć to talmud żydowski pisze, że jeno Żyd, a i to na szabas, dostaje drugą duszę, to ja na całe gardło wołam, śmiało, nich mi zrobią co chcą – że chłopi oprócz swojej własnej, mają jeszcze drugą duszę. W nas pokutuje dusza bardzo brzydkiej pani, która zmarła w Roku Pańskim 1848, a zwała się pańszczyzna. Toć z przykrością i ze wstydem stwierdzam, że ta cholera i w chłopach posłach siedzi. Lubo nie we wszystkich.” (Kuba Bojko, „Dwie dusze”)

Rzucił wtedy Bojko Stapińskiego i poszedł do Witosa. Z czasem, sam już zamożny, przestał dostrzegać problem najliczniejszej grupy - drobnych rolników. Został pierwszym wicemarszałkiem pierwszego Sejmu i pisał artykuły o dawnych czasach. W końcu poszedł na służbę do endeków i klerykałów.

„Kuba czemu milczysz – pytali  się Bojki jego uczniowie Dąbski i Bryl. Ale Kuba chciał wypocząć, nie miał już sił do walki z tarnowskim biskupem, z otoczeniem Witosa, który mu przydzielił honorowy i dobrze płatny urząd wicemarszałka.”

Po przewrocie majowym Bojko opuścił Witosa i poszedł z sanacją. Podobnie jak kiedy kreślił wiele innych portretów parlamentarzystów, Singer dociera do czasu teraźniejszego dopiero w ostatnich zdaniach. Tekst jest z czerwca 1930 roku.

„W towarzystwie księcia Radziwiłła siedzi teraz Kuba Bojko w prezydium klubu BB. Z biskupem Wałęgą już dawno się przeprosił, a kiedy przypomina mu się jego dawną broszurę, sławną w całej Polsce, która w oczach mas chłopskich uczyniła go stróżem honoru chłopskiego, macha ręką i odpowiada z uśmiechem – ‘byłem wówczas taki młody’.”

Ruch chłopski spotykał się w dwudziestoleciu ze zwierzęcą niemal nienawiścią, nie mniejszą niż dziś. Był również kokietowany, a jego przywódcy byli przekupywani. Kiedy zaczynała się kampania wyborcza, wtedy widzieliśmy gwałtowne umizgi polityków i biskupów. Chodziło w tych zalotach nie tylko o głosy, ale również, a może przede wszystkim, o to, żeby raz jeszcze zatrzymać próby unowocześnienia społeczeństwa i pozbycia się tej drugiej duszy tak głęboko siedzącej nie tylko w chłopach.


(Diabli wiedzą czemu ten portret Kuby Bojko przypomniał mi wizytę w gmachu Sejmu we wrześniu 1989 roku. Byłem tam zaproszony przez Józefa Ślisza, już zdradzonego przez obóz Wałęsy, świeżo upieczonego wicemarszałka Senatu, już kuszonego wówczas przez biskupów, zapewniających, że będą dla chłopów lepszymi patronami niż gardząca nimi „Solidarność”.)


Zbiór sejmowych felietonów Bernarda Singera kończy się tekstem z 10 lipca 1939 roku. Felieton nosi tytuł „Rozpamiętywania”. Singer pisał w nim:

„Okres przeżywany nazywano w Europie i w kraju odprężeniem. Słuszniej i ściślej  wypadałoby zastosować termin sowiecki „pieredyszka”. Nikt bowiem nie sądzi, że jest to odprężenie w kierunku porozumienia się stron przeciwnych. Obie strony powiedziały już swoje i czekają. Czekanie polega na przyglądaniu się, oglądaniu się wzajemnym, werbowaniu sojuszników, zakończeniu pewnych aktów przygotowawczych. […] Tkwiący w parlamentaryzmie mężowie stanu Zachodu składają wielokrotne oświadczenia… wyrazom tym towarzyszą zdania o obronie demokracji, parlamentaryzmu i innych urządzeń, które są w pogardzie u nas i ulegają wycofaniu.”

Zamknąłem ostrożnie książkę, żeby nie wypluła chmury kurzu. Strzegący spuścizny Jerzego Giedroycia mogliby szybko, za psi grosz, wznowić tę pozycję w charakterze e-booka. Kto wie, może by się nawet koszty zwróciły. A przyszłość polskiego parlamentaryzmu? No cóż, jestem optymistą, ja już tego nie zobaczę.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk