Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 01:51

« Poprzedni Następny »


Mój dojrzały ateizm, Część VIII


Lucjan Ferus 2015-01-20


Motto: „W epoce mroku i ciemnoty religia jest najlepszym przewodnikiem ludzi, tak jak w noc ciemną choć oko wykol najlepszym przewodnikiem będzie ślepiec. On zna wszystkie drogi i ścieżki lepiej aniżeli człek, który widzi. Kiedy jednak następuje dzień, głupotą jest posługiwać się starymi ślepcami w roli tego, który idzie na przedzie”.

Heinrich Heine Gedanken und Einfalle


G.S: Na czym skończyliśmy poprzednią  rozmowę? Może małe przypomnienie?

 

L.F: Zrobię coś więcej; zanim przejdziemy do następnej części rozważań, podsumujmy myśl przewodnią dotychczasowych. Znaleźliśmy się bowiem w punkcie przełomowym tych rozważań, w którym przejście do następnego etapu musi poprzedzać mentalne „cofnięcie się dla nabrania rozbiegu, by łatwiej pokonać przeszkodę”. Do rzeczy zatem:

 

Wróćmy więc do początków religii będących kulturowym wytworem odwiecznej ludzkiej potrzeby zrozumienia świata i zapanowania nad nim.Powstające wtedy mity „objaśniające” mechanizmy rządzące światem i człowiekiem, zrodziła właśnie owa rozumowa potrzeba. Lecz to „wyjaśnienie” jest pozorne, bowiem mitologiczny obraz świata ma jedną fatalną cechę – jest obrazem nieprawdziwym. C.Levi-Strauss pisze:

 

„Jest rzeczą wiadomą, że umysł ludzki potrafi wyciągać wnioski na podstawie  niepełnych informacji. Człowiek nie toleruje stanów nieokreślonych, dlatego w przypadku braku informacji prawdziwej zastępuje ją informacją fałszywą,wymyśloną i likwiduje w ten sposób ów stan nieokreśloności”. [...]

 

„Jeśli człowiek otrzymuje niewiele informacji o jakichś zjawiskach lub nie jest w stanie ich przyswoić, sięga po dane z innych dziedzin i uzupełnia nimi brakujące ogniwa. W taki właśnie sposób tworzone były starożytne mity: cały otaczający nas świat wyobrażany był w oparciu o analogie z rzeczami już znanymi, przyroda zaś we wszystkich szczegółach podobna była do społeczeństw ludzkich /../. Człowiek pierwotny ocenia wszystko według siebie i zjawiska naturalne uważa za celową działalność świadomych sił”. (według antologii „Spór o SF”).        

 

W tym miejscu narzuca się oczywiste pytanie: jakie jest prawdopodobieństwo poznania realnej prawdy o świecie (czy też o naszej rzeczywistości), przez ludzi będących na tak prymitywnym etapie rozwoju umysłowego, kulturowego i cywilizacyjnego? Czy nie bliskie zeru? Można się zatem dziwić, iż człowiek na samym początku swojej rozumowej drogi poznawania świata, przyjmując błędne założenie (dotyczące istnienia bogów),dobrze tłumaczące w jego mniemaniu zastaną rzeczywistość, popełnił „błąd poznawczy”, którego brzemienne skutki odczuwamy po dzień dzisiejszy?

 

G.S: Myślisz, że wydarzenia z tak odległej przeszłości mogą być jeszcze teraz aż tak ważne?

 

L.F: Jak najbardziej! Weź pod uwagę na jak ważne pytania starali się odpowiedzieć ówcześni myśliciele: Jak doszło do powstania świata, człowieka i życia na Ziemi? Dlaczego jest tyle kataklizmów i okrucieństwa w przyrodzie? Skąd się bierze zło w świecie? Czym jest śmierć? I im podobne. Oczywiście tych pytań nie formułowano w ten sposób, prędzej już jako: Czym są bogowie? Dlaczego stworzyli ludzi? Czym można ich przebłagać i przekupić aby sprzyjali ludziom? Jakie ofiary i rytuały będą w tym najbardziej pomocne i skuteczne? I tym podobne. Tym nie mniej można uznać, że były to pierwsze próby odpowiedzi na odwieczne pytania ludzkości dotyczące sensu jej istnienia: Kim jesteśmy? Skąd się wzięliśmy? Dokąd zmierzamy? Nie powiesz mi, że nie są to ważne pytania?

 

Otóż dziś już wiemy ponad wszelką wątpliwość, że religie we wszystkich tych kwestiach udzieliły mylnych odpowiedzi. Powtarzam: bezimienni twórcy owych mitów mylili się we wszystkich aspektach naszej rzeczywistości: co do istnienia bogów („wiedza” o nich opiera się na wierze jedynie), w przyczynach, okolicznościach i czasie powstania świata, w przyczynach ułomności natury ludzkiej, w przyczynach istnienia zła w nas samych i w przyrodzie, co do posiadania wolnej woli przez człowieka, w przyczynach kataklizmów i zjawisk przyrodniczych, co do odwiecznej walki dobra ze złem itd.

 

Ogólnie mówiąc; mylili się w równym stopniu w kosmogonii, kosmologii oraz antropologii, bowiem ówczesny poziom cywilizacyjnego rozwoju człowieka, nie pozwalał w najmniejszym nawet stopniu na właściwe poznanie tych skomplikowanych problemów. Problemów, których zrozumienie będzie możliwe dopiero  dzięki dużo, dużo późniejszej nauce, dysponującej odpowiednimi instrumentami poznawczymi i rozwiniętym sposobem myślenia.

 

I o ile nauka wykorzystuje zdolności człowieka w celu poprawienia jego ziemskiej egzystencji, wznosząc go na wyższy poziom zrozumieniaświata i siebie samego (czyli wyższy poziom człowieczeństwa), o tyle religie wykorzystują ludzkie słabości – strach przed śmiercią, łatwowierność i głupotę – do tego, by ludzi zwodzić fałszywymi iluzjami i obietnicami, uzależniać ich od siebie, mieć nad nimi nieustającą władzę i korzystać z niej.

 

G.S: Chyba mówiliśmy już na ten temat. Dlaczego przypominasz o tym akurat teraz?

 

L.F: Ze względu na konsekwencje jakie niesie ze sobą ten paradoksalny stan rzeczy. Skoro religie błędnie rozpoznały okoliczności i przyczyny „choroby”, która doskwiera ludzkości od zarania dziejów, to także i leczenie się z tej „choroby” jakie według religii jest zalecane, musi także być nieskuteczne, a biorąc pod uwagę krwawą historię religii, nawet szkodliwe.

Przez tysiące lat ludzkość jest „leczona” z „choroby”, którą jej wmówili kapłani różnych religii, „lekarstwami” i metodami pozwalającymi dostatnio egzystować przede wszystkim duchowej „służbie zdrowia”.

 

Natomiast realne efekty tej odwiecznej „kuracji” były i będą bardzo mizerne, gdyż prawdziwe przyczyny „choroby” nękającej ludzi są zupełnie inne. Tym prawdziwym „grzechem pierworodnym” człowieka jest jego pochodzenie zwierzęce. Pozostałości tego rodowodu tkwiące w ludzkiej naturze skłonnej do czynienia podłości, gwałtów, zbrodni, wojen, nacjonalizmu, szowinizmu, nietolerancji i wielu innych brzydkich cech, których człowiek się wstydzi – to jest nasz prawdziwy „grzech pierworodny”.

 

Jego nie da się wyleczyć święconą wodą, ani egzorcyzmami. Nie pomoże stosowanie „świętych” sakramentów, ani namaszczanie  „świętymi” olejami. Nie ulęknie się też wizerunku krzyża czy rzucanej anatemy lub ekskomuniki. Nie działa na niego również magia zaklęć w postaci pacierzy czy zbiorowych modłów. Jak również pielgrzymki do „świętych” miejsc lub zamawianie mszy „świętych”, nawet w dużych ilościach. Na nic też są adoracje „świętych” obrazów i figur oraz wznoszone modlitwy do nich. Nie zrobi na nim wrażenia ani autorytet Kościołów, najwyższych hierarchów w strojnych szatach, ani nawet papieża.

 

Dlatego człowiek, chociaż od tysięcy lat jest poddawany presji religijnego wychowywania według różnych norm moralnych, a także zbawiany przez swoich duchowych pasterzy powyższymi metodami (o bardziej drastycznych nie wspomnę), wcale nie jest lepszy niż dawniej. A jeśli jest, to nie dzięki religiom i ich kapłanom, lecz dzięki rozumowi i nauce, które to zawsze w bezpardonowy i bezlitosny sposób były zwalczane i prześladowane przez prawie każdą religię w mniejszym lub większym stopniu, w różnych czasach i kulturach.

 

Bo tak naprawdę żadnej religii ani żadnemu Kościołowi nie zależało nigdy na tym, aby ludzie byli doskonalsi, mądrzejsi, bardziej tolerancyjni i bardziej wrażliwi w relacjach z innymi. Władza nad ludźmi – oto na czym zależy i zawsze zależało tym, którzy te mity (i inne religijne „prawdy”) tworzyli, jak i tym wszystkim, którzy je wykorzystują do uzasadnienia i uprawomocnienia swej władzy oraz do przekonywania, że jest ona konieczna do zbawienia ludzkości,.. choćby i na siłę, jak to bardzo często bywało. Już Goethe to zauważył:

 

„Jest wiele głupoty w prawach Kościoła. Ale chce on panować i do tego musi mieć ograniczone masy, które się korzą i które się nadają, by nad nimi panować. Wysokie, bogato dotowane duchowieństwo nie boi się niczego bardziej niż oświeconych dołów” (Horst Herrmann Książeta Kościoła).

 

I teraz najważniejsze: Jeśli już doszliśmy do tej niechlubnej prawdy o religiach człowieka, to powinniśmy już podziękować naszym dotychczasowym „przewodnikom duchowym” za ten wielki trud, jakim była misja pasterska sprawowana nad ludzkimi „owieczkami”, podczas prowadzenia ich we właściwym (według religii) kierunku światopoglądowym. I przekonać ich, że dalej już sami postaramy się dać sobie radę, na tej wyboistej drodze życia, bez ich ofiarnej pomocy. Nie powinno tak być? Jak myślisz?

 

G.S: No, już ja widzę reakcje naszych hierarchów na taką bluźnierczą propozycję! Wyobrażasz sobie ten ich wrzask pod same niebiosa?! Chyba nie mówisz tego poważnie?

 

L.F: Oczywiście, że nie! Za dobrze znam realia „religijnej rzeczywistości”, nie tyko w naszym kraju zresztą, aby na poważnie wyobrażać sobie takie fantastyczne scenariusze. Wiem doskonale, że religie i reprezentujące je Kościoły, przez te wszystkie tysiąclecia swego panowania zdążyły stworzyć ze swojej służebnej jakoby misji, tak silne systemy władzy nad wyznawcami (i nie tylko), że teraz o ich abdykacji nie może być mowy. Nie tylko zresztą ja nie mam złudzeń w tej kwestii. Już dawno temu Ludwik Feuerbach tak to ujął:

 

„W czasach barbarzyńskich i w stosunku do prymitywnych ludów, religia była środkiem kształcenia ludzkości. Natomiast w czasach kultury religia stoi po stronie barbarzyństwa i archaiczności, jest wrogiem kultury” (Wybór pism).

 

Natomiast cytowany już Horst Herrmann w swojej książce napisał:

 

„Wielu ludzi zamyka oczy na to, co widać jak na dłoni. Są niewolnikami i pragną pozostać w tej niewoli. Kochają swą ślepotę jak jakiś skarb. Po prostu nie chcą widzieć. Wzbraniają się zrozumieć, że papież i jego biskupi mają niewiele wspólnego z niebem, ale dużo ze światem doczesnym. Ludzie słusznie nazywani przez swoich papieży „wiernymi”, nie mają prawa poznać, że wszystko może wyglądać inaczej, niż  to im ilustruje ich katechizm”(Książęta Kościoła).

 

G.S: Tym nie mniej wytłumaczenie ze strony religii, kapłanów i Kościołów byłoby zapewne takie: oni uświęconą już Tradycją reprezentują Boga, głoszą Słowo Boże w jego imieniu oraz Dobrą Nowinę, polegającą na szeroko pojętej ewangelizacji. Jakżeby więc mogli z tego zrezygnować? Duch Święty nie pozwoliłby im na to zapewne!

 

L.F: Cóż można na to odpowiedzieć? Najlepiej posłużyć się oceną historyczną problemu: 

 

„Najważniejsze to stać przy Panu Bogu. Z pokolenia na pokolenie w jego imieniu wypowiadano kłamstwa, torturowano, dokonywano rzezi, z jego pomocą strumyki i rzeki zabarwiały się na czerwono od krwi i w ciągu dziejów nagromadziły się całe góry trupów; z Bogiem przeciw Żydom, z Bogiem przeciw Longobardom, Sasom, Saracenom, Węgrom, Brytyjczykom, Polakom. Z Bogiem przeciw albigensom, z Bogiem przeciw waldensom, /../ husytom, gezom, hugenotom, chłopom. Z Bogiem przeciw protestantom, z Bogiem przeciw katolikom, a przede wszystkim z Bogiem przeciw sobie nawzajem, z Bogiem na pierwszą, na drugą wojnę światową, z Bogiem wyruszy się pewno i na trzecią. Nie mające sobie równych ekumeniczne święte zabijanie”. (Karlheinz Dreschner Opus diaboli).

 

G.S: No i co z tego? Religie i Kościoły zapewne inaczej oceniają swoja działalność. Jaka jest zatem twoja rada aby zmienić tę sytuację?

 

L.F: Prosta w istocie: należy podnosić świadomość ludzi i to głównie (choć nie tylko) w aspekcie wiedzy o religiach (czyli religioznawstwie). Znajomość historii religii i świadectwa historyczne (szczególnie te dotyczące katolicyzmu) są tak wymownie druzgoczące jeśli chodzi o ocenę moralną, iż stanowią najlepszy sposób wyzwalania się spod władzy religii. Według stricte religijnej zasady zresztą: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Może zatem uściślijmy wpierw (jak ja to rozumiem) czym jest świadomość? Jak ten problem widzi biolog z wykształcenia Darryll Reanney:

 

„Na czym więc polega świadomość? Zazwyczaj /../ utożsamiamy świadomość ze zdolnością reagowania na informacje napływające z narządów zmysłów. Jest to definicja zbyt wąska /../ Wszystkie kłopoty ze sformułowaniem definicji świadomości biorą się stąd, że traktujemy świadomość jako zjawisko niezmienne. Podczas gdy w rzeczywistości jest ona stałym dźwiganiem się ku górze, poprzez kolejne stopnie rozwoju./../ Rozwój świadomości jest zatem równoległy do wspinania się po drabinie ewolucji biologicznej.    

 

Koncepcja ewolucji świadomości jest zgodna ze spostrzeżeniem, że ludzie różnią się między sobą wyposażeniem genetycznym i cechami psychiki; a zatem nie wszyscy są (czy też mogą być) na tym samym etapie rozwoju duchowego. Jest wręcz przeciwnie: ludzie różnią się bardzo pod względem cech świadomości. Świadomość przeciętnego człowieka jest zupełnie innego rodzaju, niż stan osiągany przez niektóre jednostki o wysoko rozwiniętej psychice /../.

 

 Świadomość kreuje otaczający nas świat. Nie jest to proces dowolny; tylko spójny obraz może przetrwać, jak pochwycony sen /../ Jest to proces, który można określić jako głębokie poznanie /../ W przebłysku zrozumienia odrębne elementy zaczynają pasować do całości /../ Nagle układanka nabiera sensu, rozsypane fragmenty tworząspójny obraz i wyłania się prawda /../ Towarzyszy mu nieodmiennie poczucie integracji, scalania elementów, które uprzednio egzystowały osobno /../.

 

Po unicestwieniu ego widzimy świat po raz pierwszy takim, jaki jest naprawdę /../ Na tym właśnie polega wolność po upadku ego; nie świat się zmienia podczaswewnętrznych przeobrażeń, lecz jego percepcja. /../ Dopóki ego nas więzi, nie mamy dostępu do światła, tak samo jak w kamiennym lochu./../ Tylko od nas zależy czy będziemy żyć w niewoli, czy wydostaniemy się na wolność. Jest to kwestia wyboru, wyboru być może najważniejszego w życiu”. (Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu).

 

G.S: Jaką zatem widzisz rolę ateizmu w procesie uświadamiania ludzi? Bo według niektórych osób: „Poza krytyką religii, nie ma ateizm nic do zaproponowania, żadnej pociechy, nadziei, pociągającej idei”. Jest w tym stwierdzeniu trochę racji, czy nie?

 

L.F: Jasne, że nie! Rozumując oczywiście innymi kategoriami niż osoby wierzące, które w takich jak ta konstatacjach wyrażają zakłamany punkt widzenia. Chciałyby one aby w miejsce jednych wierzeń religijnych, ateizm zaproponował im inne złudzenia, które będą dawały im pociechę i nadzieję. Na co? Na zmartwychwstanie oczywiście i wieczne życie po śmierci. Niestety, tego ateizm nie może nikomu zagwarantować. Nauka też nie:

 

„Uzasadnieniem wierzeń religijnych, czci bohaterów i poezji jest właśnie to, że budzą w duszy nadzieję i złudzenia, bez których człowiek nie mógłby istnieć. Wprawdzie zdawało się /../ że zadanie to wzięła na siebie nauka, ale w sercach tłumu straciła ona wiarygodność, gdyż nie potrafi obiecywać i nie umie kłamać” (Le Bon).

 

Rolą ateizmu nie jest zapewnianie wierzącym komfortu psychicznego w zastępstwie religii, ani też stwarzanie religiom cieplarnianych warunków (jak uważają niektórzy „postępowi ateiści”), aby mogły one w spokoju ewoluować w dogodnym dla siebie tempie, w kierunku racjonalizacji, humanizacji i laicyzacji (jak uważają owi „ateiści”). Natomiastateizm może pomagać ludziom (tym, co chcą tego) uniezależniać się od religii, poprzez uświadamianie im jak wiele ważnych problemów życiowych jest przez nie fałszowanych i zakłamywanych.

 

Jak chociażby popularne stwierdzenie, że „człowiek nie mógłby żyć bez religii” i znaleźć sensżycia. Owszem, dopóki ludzie od małego dziecka są indoktrynowani religijnie w każdy możliwy sposób (w majestacie prawapaństwowego), trudno wymagać od nich, aby w dorosłym życiu mogli obejść się bez religii. Wpojone treści religijne we wczesnym okresie rozwoju umysłu zakorzeniają się tak głęboko, że nie sposób ich potem usunąć logiczną argumentacją, niechby nawet była niepodważalną prawdą (już jezuici o tym wiedzieli).

 

Jednak wbrew pozorom człowiek może żyć bez religii i to pełnią życia mającego nie mniejszy sens (jeśli nie większy), niż życie osób wierzących religijnie. Warto zacząć od zmiany perspektywy widzenia świata; wstać z kolan, zmienić autorytety i rozejrzeć się po świecie bez religijnych „klapek na umyśle”, fałszujących odbierany obraz. Na przykład bardzo pomocne może być inne spojrzenie na naukę, którą kapłani zawsze starają się deprecjonować:

 

„Ukazując cuda fizycznego Wszechświata, SF zazwyczaj ukazuje też piękno tego systemu myśli, który nazywamy nauką. Istotę tego naukowego podejścia stanowi przekonanie, że umysł ludzki jest w stanie zrozumieć Wszechświat. Myślą człowiek potrafi przenosić góry. W tym sensie nauka jest szczytowym wyrazem humanizmu, gloryfikacją ludzkiego rozumu, ponad zagadkowym, chaotycznym i często przerażającym mrokiem niewiedzy” (B.Bova).

 

G.S: Rozumiem, że przechodzimy właśnie do tego „pozytywnego programu ateistycznego”, który ponoć nie istnieje według niektórych osób?

 

L.F: Jeśliby zawęzić znaczenie słowa „ateizm” wyłącznie do negacji boga, to można by tak uznać. Jednak ja (i nie tylko ja) widzę inaczej ten problem: dzięki ateizmowi humanizm ewolucyjny ma przygotowany „grunt ideowy”, że tak to ujmę. W tym kontekście rola ateizmu jest nieodzowna i nie do przecenienia. Zresztą oddajmy głos samemu humanizmowi ewolucyjnemu. W publikacji o tym samym tytule jej autor Michael Schmidt-Salomon pisze:          

 

„Humaniści ewolucyjni, świadomi tej imponującej tradycji wielu tysięcy lat (chodzi o wielkich myślicieli, bez których nasza cywilizacja nie mogłaby się obejść, w przeciwieństwie do wielu „przywódców duchowych”, z których ludzkość z powodzeniem mogłaby zrezygnować, przypisek L.F), zdecydowanie sprzeciwiają się często rozpowszechnianej tezie, jakoby człowiek potrzebował religii. Temu mitowi przeciwstawiają twierdzenie, że kulturowe filary ich światopoglądu – nauka, filozofia i sztuka – są w stanie całkowicie wypełnić przestrzeń, do której religie po dziś dzień uzurpują sobie prawo wyłączności. Kto odwołuje się do nauki, filozofii i sztuki, wie, że stanowią one zdecydowanie lepszą alternatywę od religii. /../

 

Humaniści ewolucyjni uważają obnażanie faktycznego absurdu, ukrytego w religijnych pomysłach na definiowanie sensu, za jedno z najważniejszych zadań polityki oświeceniowej. Powinniśmy silniej niż kiedykolwiek dotąd dążyć do tego, by tak popularne wśród demagogów cytowanie rzekomej woli bożej w celu umacniania własnej pozycji, wywoływało u słuchaczy salwy śmiechu, a nie poddańcze drżenie. Jedynie tak można przeciwdziałać generującemu konflikty zbrojne procesowi dzielenia ludzkości na getta.

 

Powinniśmy zastąpić go – zgodnie z polityczną utopią humanizmu ewolucyjnego – różnorodną, a mimo to jednolicie humanitarną kulturą światową. Kulturą pełną otwartości, a nie objawień, służącą człowiekowi – a nie stworzonym przez niego bogom i ich ziemskim pomocnikom. /../ Z całą pewnością można stwierdzić, że dla urzeczywistnienia idei pokojowego rozwoju ludzkości byłoby niezwykle korzystne, gdyby w przyszłości wydumane dobre układy z „wymyślonym samcem alfa” nie były nagradzane awansem społecznym” (wg Humanizm ewolucyjny).

 

Już z powyższego wynika, ile ateizm ma jeszcze do zrobienia w kwestii chociażby rozwoju świadomości człowieka, czy też „wywoływania u słuchaczy salw śmiechu”, kiedy co bardziej „nawiedzeni” duszpasterze starają się wmówić swoim owieczkom, że wypowiadają się w imieniu Boga, Ducha Świętego, Matki Boskiej, czy też innego bóstwa z licznego ich panteonu  potrzebujących  „pośrednictwa” w kontaktach z człowiekiem. Bo jak nadzwyczaj trafnie to ujął Marie von Ebner-Eschenbach: „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności”.

 

Lecz o tym i o paru jeszcze innych sprawach będzie w następnym odcinku cyklu.

 

Styczeń 2015 r.                                  ----- cdn-----

 

Mój dojrzały ateizm. Część I

Mój dojrzały ateizm. Część II

Moj dojrzały ateizm. Cześć III

Mój dojrzały ateizm. Część IV

Mój dojrzały ateizm. Część V

Mój dojrzały ateizm. Cześć VI

Mój dojrzały ateizm. Cześć VII  

                                          

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk