Prawda

Czwartek, 11 wrzesnia 2025 - 11:59

« Poprzedni Następny »


Co dziś wiem o listach z sadu


Sławomir Holand 2025-07-22


Zastałem Andrzeja na wiklinowym fotelu, w cieniu pod bzem. Małym scyzorykiem zdejmował korę z patyka. Ucieszył się na mój widok, zapytał, czy chcę coś zjeść i wypić. Kiedy zaprzeczyłem, powiedział, że to będzie cybuch, że dostał śliczną główkę fajki, ale bez cybucha. W głębokim skupieniu dokończył zdejmowanie kory, potem długo i delikatnie wygładzał go ostrzem scyzoryka. Kazał mi sprawdzić, czy jest dość gładki. Potem powiedział: „Powinien poleżeć teraz dwa lata, ale ja nie mam czasu”. Poszliśmy do kuchni, wyszedł na chwilę, wrócił z suszarką do włosów.

Andrzej przez krótką chwilę suszył patyczek suszarką. Potem mruknął, że to jest bez sensu. Zapalił piekarnik i powiedział, że zobaczy, jak się suszy za godzinę.


Powiedział, że jest ostatnim z klanu Koraszewskich i że opiekuje się nim klan Witkowskich. Dom i sad są Pauliny. Sadem zajmuje się jej ojciec, Jacek. Andrzej uśmiecha się kpiąco i mówi, że został skazany na dożywocie.
Strażniczką jest Paulina. Warunki więzienne są luksusowe, nie można narzekać.

– Klan Koraszewskich wymarł, jestem już ostatni. Jest kilku Koraszewskich, ale z pokrewnego klanu.

– Żyję wśród zmarłych, grzebię na strychu pamięci. Nie pora umierać, jeszcze mam nadzieję, ale coraz słabszą. Mam klasyczny syndrom Tourette’a, klnę na ludzi, klnę na duchy, klnę na komputer. Klnę ordynarnie w kilku językach.


Kiedy informuję, że słyszałem o tej chorobie, wrzeszczy: – Nie przerywaj!


Robiąc kawę i wyjmując ciasto z lodówki, zaczyna wykład:

Zespół Tourette’a dotyka prawdopodobnie tylko mężczyzn. Nie słyszałem o zdiagnozowanym przypadku u kobiety. Niby mnie to ciekawiło, ale nigdy nie na tyle, żeby przejrzeć raporty, terapie i inne szczegóły. Mam wrażenie, że psychiatrzy są bezradni. Ja, oczywiście, nie mam diagnozy klinicznej. Muszę to opisać, bo wygląda na to, że Paulina wymyśliła terapię. Kiedy zaczynam bluzgać, wybucha śmiechem i klnie razem ze mną. Natychmiast robi się uroczo – z soczystej wiąchy przechodzę do genezy słów, do anegdot. O samym Tourette’cie nigdy jej nie mówiłem. Nie ma powodów.


Andrzej sprawdza ręką temperaturę patyczka w piekarniku, syczy z bólu, więc mówię:

– Weź rękawiczkę.
Odpowiada złośliwie, że to dobry pomysł:

– Sprawdzamy temperaturę przedmiotu przez grubą rękawicę i notujemy – chuj wie.


Obniżył temperaturę w piekarniku i powiedział, że możemy nazbierać wiśni. Wyjął ze spiżarni dwa wiaderka i poszedł po aparat.


Trochę się tego bałem, ale okazało się, że moja rola artysty fotografa ma się ograniczać do skierowania obiektywu na to, co ma być fotografowane, i kiwnięcia palcem. Nic trudnego. Nabrałem wystarczającej wprawy, fotografując skrzynkę z wiśniami, które Paulina zebrała dla siebie. Wychodzimy za bramę, próbuję pierwszą wiśnię. Ma niepowtarzalny smak. Idziemy szukać zbieraczy. Dwie młode kobiety siedzą na trawie. Andrzej uśmiecha się i pyta, czy możemy je sfotografować. Jego przyjazny i ciepły ton głosu wyklucza sprzeciw.



Dziewczyny wybuchają śmiechem, kiedy Andrzej dostrzega, że tuż za nim inna kobieta stoi na drabinie, zrywając wiśnie z gałęzi, do których nie ma dostępu z ziemi, i krzyczy: „Rób zdjęcie, nie pytaj”.


Andrzej wszystkim się kłania, zagaduje, przygląda się jednemu ze zbieraczy i pyta, czy jest elektrykiem. Mężczyzna zaprzecza, więc Andrzej wyjaśnia, że kilka dni temu rozmawiał w sadzie ze zbieraczem, który powiedział mu, że jest elektrykiem, a teraz jemu właśnie potrzebny jest elektryk. Mężczyzna odpowiada, że mieszka w Dobrzyniu, więc Andrzej wiele razy musiał go widzieć.


 


Zupełnie niespodziewanie Andrzej informuje mnie, że teraz, po śmierci Małgorzaty, może ujawnić, że ma córkę. Nie, nie biologiczną. To kobieta, którą porzucił nic niewarty ojciec. Andrzej uczył ją angielskiego, łączyła go głęboka przyjaźń z matką dziewczynki, więc ten angielski był zaledwie dodatkiem do ciągłego obcowania. Dla dziewczynki stawał się powoli substytutem ojca. Małgorzata i Andrzej po śmierci Joanny 42 lata temu żyli w cieniu tej tragedii, ale – jak opowiada Andrzej – odmiennie reagowali na traumę. Joanna zmarła na białaczkę na dwa miesiące przed swoimi czternastymi urodzinami. Andrzej przez wszystkie lata nieustannie szukał kontaktu z inteligentnymi dziewczynkami w tym wieku. Mówi, że reakcje na śmierć dziecka są bardzo różne i zapewne nie potrafimy wyjaśnić ich powodów. Dla jednych darzenie sympatią czy miłością istoty podobnej do zmarłego dziecka jest zdradą, dla innych – wręcz przeciwnie – odczuwają potrzebę obcowania z istotami w ten lub inny sposób podobnymi do zmarłego dziecka, obserwowania, a nawet stymulowania ich rozwoju. Małgorzata całkowicie akceptowała Andrzeja pasję, fakt, że w ogrodzie często był tłum nastolatek. Ale jeden przypadek budził w niej uzasadniony niepokój, który dramatycznie wzrósł, kiedy raz Andrzej pomylił imiona i nazwał tę dziewczynkę Joanną. Dla niej to była jawna zdrada pamięci.


Tak więc otwarte przyznanie, że dziewczynka urodzona przez inną kobietę jest kochana jak własna córka, za życia Małgorzaty nie wchodziło w rachubę. Takie przyznanie byłoby koszmarnym ciosem zadanym ukochanej żonie. Teraz jednak wszystko się zmieniło, równocześnie jednak wszystko się jeszcze bardziej skomplikowało.



Wracamy w kierunku bramy. Andrzej prosi, żebym sfotografowal nadjeżdżający traktor


 

Andrzej odchodzi i rozmawia z młodym mężczyzną kawałek dalej (później dowiedziałem się, że to był syn Jacka i że Andrzej miał wściekły atak syndromu Tourette’a — teraz chyba rozumiem, dlaczego Jacek, zerkając w ich kierunku, miał zadowoloną minę). Dla mnie jednak była to niesłychana okazja rozmowy z człowiekiem, którego Andrzej zalicza do grupy „prawdziwych arystokratów”.


Definicja tych arystokratów, według Andrzeja: doskonały fachowiec i bezwzględnie przyzwoity człowiek, cieszący się szacunkiem swojego środowiska. Znając już trochę obyczaje klanu Koraszewskich i Witkowskich, z lubianym gościem przechodzi się na „ty” tak szybko, jak to możliwe. Sztywne formy językowe to objaw braku szacunku. Są niezbędne w stosunku do osób, z którymi relacje są przelotne, i konieczne wobec tych, z którymi jakakolwiek poufałość budziłaby obrzydzenie.


Znając te obyczaje, czym prędzej zaproponowałem przejście na „ty”. Nigdy w swoim życiu nie miałem takiej rozmowy z rolnikiem. Jacek mówił o swoim podziwie dla Małgorzaty i Andrzeja — że od dwudziestu lat prowadzi ten sad mówi, że rodziny się zlały. Szybko przeszedł do, delikatnie to nazywając, krytyki Unii Europejskiej, w której banda debili, nie mających pojęcia o rolnictwie, chemii i ekonomii, stosuje regulacje dyktowane przez idiotów z gazet i stowarzyszeń pielęgnujących modne mądrości.


Sypał przykładami wycofanych środków ochrony roślin, absurdalnych skoków cen powodowanych socjalistyczną mentalnością polityków. Wiśnia jest delikatna — po zerwaniu musi być natychmiast przewieziona do skupu (i chłodni), więc oczywiście ceny dyktuje skup. W Skandynawii niemal cały skup jest w rękach spółdzielni.


Andrzej wrócił, proponując, żebyśmy szybko zerwali wiśnie dla nas i wrócili do domu. Jacek proponuje kwartał przy ulach. Zrywamy i widzę technikę Andrzeja — zrywa jednym ruchem cztery, pięć wiśni, jego wiaderko szybko się wypełnia. Jednak w tym lesie wiśniowych drzew wypatruje go jakaś kobieta. Andrzej podbiega, ściskają się, obserwuję żywą rozmowę.


To matka dwóch byłych uczennic Andrzeja, dziś już dorosłych i na poważnych stanowiskach. Po chwili podchodzi mąż tej kobiety i znów z daleka widzę ich niesłychaną bliskość. Teraz jestem już zawodowym fotoreporterem i natychmiast pstrykam.



Wracamy do domu. Andrzej wyjmuje patyczek, jest gorący, więc proponuję, żeby go oblać wodą, i znów zostaję wyśmiany. Wrzuca patyczek do lodówki, a sam szykuje w kieliszku jakąś zdumiewającą miksturę: oliwa z oliwek, trochę octu, jakaś ciemna przyprawa. Sam patyczek wraca pod scyzoryczek, którym Andrzej mozolnie przystosowuje go do otworu, który miał łączyć główkę fajki z cybuchem. Wreszcie główka i patyczek stanowią jedno, a Andrzej z miłością tuli fajkę w garści. Wychodząc domu spotykamy Paulinę z Julka na ręku. Andrzzej rzuca niezrozumiałą dla mnie instrukcję: Weź z pulpitu Edmunda Burke'a. Mocno trzyma swoją fajkę w garści, Nie widzę niezadowolenia, że to tylko atrapa. 

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 405 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Źródła głębokiej wiary   Koraszewski   2025-09-11
Pan Romek ma pytanie   Koraszewski   2025-08-29
Czy Radosław Sikorski jest bolszewikiem?   Koraszewski   2025-08-24
Pomylone troski zagubionych elit   Koraszewski   2025-08-17
Faryzejska kultura rzekomo współczujących   Koraszewski   2025-08-14
Lewicy czerep rubaszny   Koraszewski   2025-08-10
Uwagi o strategiach przetrwania w antysemickim świecie   Koraszewski   2025-08-07
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2025-07-25
Wyprawa po złote runo     2025-07-24
Co dziś wiem o listach z sadu   Holand   2025-07-22
Kilka uwag o pełzającej metamorfozie dziennikarstwa   Kolarzowa   2025-07-21
Myśli o dziennikarstwie zależnym   Koraszewski   2025-06-20
Kolonialista, okupant, czy tylko Żyd?   Koraszewski   2025-06-04
Witamy w nowym wspaniałym świecie   Koraszewski   2025-05-31
Nazwijcie mnie islamofobem. O lękach słusznych i błędnych   Koraszewski   2025-03-14
Zdumiewający powrót radzieckiej antysemickiej propagandy   Koraszewski   2025-03-07
Czy profesor Jacek Leociak wie lepiej?   Koraszewski   2025-01-06
Kościół, lewica, antysyjonistyczny antysemityzm   Koraszewski   2024-12-22
O.K. Dobrzyń – 25 lat później   Koraszewski   2024-09-18
Nadwiślański antysyjonizm po 56 latach   Koraszewski   2024-06-17
Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Płacimy za grzechy dziadów   Koraszewski   2023-09-26
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Dlaczego film Holland jest zły   Wójcik   2023-09-20
Śmierć byłego nauczyciela historii   Kruk   2023-09-18
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Osiem gwiazdek na grobie, Richard Dawkins i moje miasteczko   Koraszewski   2023-09-09
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowanych bajek świat   Koraszewski   2023-08-29
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Poemat o oszczędnym posługiwaniu się prawdą   Koraszewski   2023-07-06
Smutek plemiennego humanizmu   Koraszewski   2023-06-19
“Ewa” i Pola. Głos kobiet żydowskich   Walter   2023-06-14
Ordo Juris, ludzkie dramaty i złe dziennikarstwo   Koraszewski   2023-05-12
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
Wobbly hypothesis i życie współczesne   Koraszewski   2023-04-21
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Człowieku, zbliża się Dzień Darwina   Koraszewski   2023-02-04
Śmierć prezydenta i dylemat sędziego   Koraszewski   2022-12-17
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Polityka, czyli taniec świętego Wita   Koraszewski   2022-10-20
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Oświecony lud tego nie kupi   Zbierski   2022-10-10
Potforny ftorek i ojczyzna w potszebie   Kruk   2022-10-08
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022   Koraszewski   2022-08-30
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Przemilczana pielgrzymka posłów polskich do grobu Arafata   Koraszewski   2022-08-04
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Polska demokracja wyznaniowa   Koraszewski   2022-05-30
Ból głowy po święcie pracy   Kruk   2022-05-02
Świat się zmienia na lepsze   Kruk   2022-04-22
Pisowska wojna z rozumem   Koraszewski   2022-04-14
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Pierwsza poprawka do, że tak powiem   Koraszewski   2021-12-08
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
 Byłem z Romanem na ty   Koraszewski   2021-11-09
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Czy można zrozumieć pamięć i tożsamość?   Koraszewski   2021-10-25
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Saga rodu Fedorowiczów, powiatowa walka z zaborcą i proces Katarzyny Mrówczyny   Koraszewski   2021-10-04
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Zawieszony w prawach członka   Kruk   2021-07-21
Codzienne obowiązki sołtysa honoris causa   Koraszewski   2021-06-26
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Polityczna kamasutra i umysł człowieka podnieconego   Koraszewski   2021-06-12
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Nowy ład, Polski ład, czyli Nowa Ekonomiczna Polityka   Koraszewski   2021-05-29
Sen nocy wiosennej   Koraszewski   2021-05-14
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Święto flagi i inne święta   Kruk   2021-05-05
Demokracja umarła, niech żyje demokracja   Koraszewski   2021-04-30
Uczucia patriotyczne w promocji   Koraszewski   2021-04-28
Chuć w narodzie, czerep nadal rubaszny, dusza anielska trzepocze sztucznymi rzęsami   Kruk   2021-04-20
Czy wicepremier zarządzi wcześniejsze wybory?   Koraszewski   2021-04-14
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Bliźni gorszego sortu i problem moralności   Koraszewski   2021-04-10
Prawda, sumienie, zgoda   Koraszewski   2021-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk