Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 16:45

« Poprzedni Następny »


Credo ateisty (X)


Lucjan Ferus 2023-02-26

Z artykułu ks. Dariusza Zubera: O grzechu – kazanie dla dzieci
Z artykułu ks. Dariusza Zubera: O grzechu – kazanie dla dzieci

W tej części chcę przedstawić dalszy ciąg tworzenia doktryny chrześcijaństwa przez ówczesnych kapłanów, w szczególności aspekt sakramentów. Jednakże zacznę od niedawnej wypowiedzi papieża Franciszka (gdyż łączy się ona ideowo z tym cyklem), który podczas spotkania z dziennikarzami odniósł się także do problemu homoseksualizmu. Powiedział on m.in. tak: „Homoseksualizm nie jest przestępstwem, ale jest grzechem”. Czy można się dziwić, że najwyższy „duchowy pasterz” wszystkich katolików na świecie ma taki dziwaczny pogląd w tej kwestii, skoro jego Bóg ujmuje to w jeszcze bardziej odrażający sposób?: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli” (BT, Kpł 20,13).

Doprawdy dziwny i niezrozumiały jest ten „nasz Bóg” (przynajmniej dla mnie). Potrafił ponoć słowami stworzyć cały Wszechświat, a w takiej prostej sprawie nie widzi innego rozwiązania jak kara śmierci!? Czy może być winien człowiek, iż rodzi się z takimi akurat preferencjami seksualnymi?! Może on mieć wpływ na to, jaką chce kochać kobietę lub jakiego mężczyznę, ale nie ma możliwości wyboru, czy ma to być kobieta czy mężczyzna. To już bowiem ma wrodzone i z tego nie można się wyleczyć. Można natomiast „wyleczyć się” z niewiedzy w tej kwestii, wystarczy pomyśleć: skoro takie zachowania u ludzi są dla Boga „obrzydliwością”, to dlaczego dopuścił on do ich zaistnienia?! Czyżby nie był on także wszechmogący i wszechwiedzący? Czy Biblia kłamie głosząc taki oto wizerunek Boga?:

 

„Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał?” (Mdr 11,24-26). Jaki z tego narzuca się wniosek? Ano taki, że albo wszystko co istnieje musi być zgodne z wolą i wiedzą Boga, a więc także homoseksualizm. Albo biblijny Bóg przeczy sam sobie i próbuje winą obarczyć ludzi, mówiąc: „/../ sami na siebie tę śmierć ściągnęli”. Otóż nie sami, gdyż jest to ewidentna wina Boga. Jeśli w oczach Boga coś w jego dziele jest złem (na dodatek człowiek z tym się rodzi, nie mając na to wpływu) i skoro nie zadbał aby je wcześniej usunąć, to wina za ten stan rzeczy leży wyłącznie po stronie Boga. Chyba, że się wie, iż również jego wizerunek wykreowali kapłani, więc faktycznie to oni ponoszą winę za te „jego” odrażające poglądy.

                                                           ------ // ------

Wróćmy jednak do naszych cwanych „duchowych pasterzy”, którzy tworzyli doktrynalne „prawdy” naszej religii. Chciałbym pokazać na przykładach, że ta religia ma niewiele wspólnego z Ewangeliami, czy też ogólnie mówiąc z Biblią. Dlaczego tak uważam? Ponieważ tworzone przez kapłanów tzw. „sakramenty” były tak pomyślane, aby przynosić korzyść duszpasterzom w różny sposób, jednak przede wszystkim korzyść materialną. Zatem chciwość była głównym motorem ich działania, co łatwo będzie zauważyć po pomysłach ukierunkowanych na pomnażanie ich materialnych zasobów, w sposób niezbyt wyszukany.

                                                          

Zacznę od paru fragmentów, dobrze charakteryzujących ów problem: „Sakrament spowiedzi, czy też pokuty, jest wyłącznym pomysłem samego Kościoła i narodził się w celu umożliwienia wiernym uzyskania od Boga odpuszczenia grzechów, a tym samym zbawienia w życiu pozagrobowym” (wg Tak wymyślono chrześcijaństwo Leo Zena). Tyle, że wcześniej należało wymyślić nie tylko pojęcie „grzechu”, ale też taki ułomny wizerunek Boga, który „pozwolił na to”, by doszło do „upadku pierwszych ludzi w raju” i „skażenia ich natury grzesznymi skłonnościami”. A kiedy już „dowiedział się o tym”, zamiast stworzyć drugą, doskonalszą parę, nadającą się na protoplastów ludzkości, on postanowił wywieść rodzaj ludzki z tych ułomnych osobników, znając doskonale przyszłe konsekwencje tej decyzji.

 

Ten żenująco naiwny wizerunek Boga i jego równie naiwne zachowanie opisane w Biblii, zostały po to wymyślone przez kapłanów, aby można było obarczyć winą człowieka, a nie jego Stwórcę za istnienie zła w dziele bożym. Co skwapliwie wykorzystał Paweł z Tarsu w swojej wersji religii, adaptując do niej koncepcję tzw. „grzechu pierworodnego” i czyniąc z niej jeden z głównych filarów swojej religii. Pewno, skoro wszyscy ludzie rodzą się już grzeszni z natury (wg jego religii), to nie dziwne, że w tak pomyślanej „rzeczywistości” powinny być duszpasterze, którzy zadbają już o to, by przynajmniej po śmierci ich dusze zostały „zbawione” i „poszły do nieba”. Co też zostało wcześniej wymyślone z rozmysłem!

 

Im dalej w czasie, tym bardziej wyrafinowane będą powstawały sposoby, aby pod pozorem dbałości o uzyskanie przez wiernych pośmiertnego zbawienia, można było zarobić pieniądze na ich łatwowierności i wrodzonym lęku przed śmiercią. A ponieważ jedno z drugim idzie w parze zazwyczaj, powstawały takie oto rytuały, niezbędne ponoć do tego, by „zasłużyć sobie” na życie wieczne w niebie. Gdyż Bogu nie wystarczało ponoć, aby człowiek był dobry dla drugiego człowieka, przede wszystkim musiał być „wierzący, pobożny i bogobojny”! Na poniższych przykładach łatwo zauważyć w jakim kierunku niemal od początku szła ta religia.   

                                                           ------ // ------

„W początkach chrześcijaństwa odpuszczanie grzechów miało miejsce tylko w drodze jedynej i niepowtarzalnej pokuty: chrztu. Tylko ten sakrament zmazywał wszelkie skazy i dawał oczyszczenie, które zapewniało dostęp do raju. Wszystkie późniejsze winy były niezmywalne i nie było sposobu na to, by je odpuścić. Dlatego też wielu z pierwszych chrześcijan odsuwało przyjęcie chrztu na najodleglejszy moment, często aż do ostatnich chwil życia, jak chociażby Konstantyn Wielki. Za pomocą jednej jedynej pokuty w czasie całego życia żaden wierny nie mógłby dostąpić zbawienia i Kościół musiałby zwinąć swój interes.

 

Dlatego II w. papież Kalikst udzielił możliwości drugiej pokuty, ale wyłącznie jednorazowej, przede wszystkim w przypadku grzechów pożądania, zabójstwa i apostazji, podówczas najczęstszych. Apostazja była uważana za najcięższy grzech, gdyż na powrót czyniła penitenta równym poganinowi i wykluczała go z Kościoła. /../ Aby z powrotem sprowadzić do Kościoła tych wszystkich grzeszników, kolejni papieże rozszerzali liczbę pokut do trzech, ale gdy i to okazało się niewystarczające, pozwolili kapłanom na udzielanie rozgrzeszenia za każdym razem, gdy grzesznik się wyspowiadał. Tak narodziła się spowiedź.

 

Nie bez ostrej polemiki, jako że przez wielu była postrzegana jako zachęta do grzeszenia. Ale

Kościół się uratował, i co więcej, wraz ze spowiedzią „upiekł dwie pieczenia na jednym ogniu”: mógł drobiazgowo kontrolować swoich wiernych, a przy tym grozić im piekłem w razie odmowy przyjęcia rozgrzeszenia. /../ W VIII wieku wprowadzono „cennik pokutny”, na podstawie którego za każdy grzech, który trzeba było odpokutować, należało uiścić „cenę” lub „taryfę” pokutną. Powstałe przy tym nadużycia były tak wielkie, że w końcu musiano od tego cennika odstąpić.

 

W XII w. sytuacja jeszcze się pogorszyła, ponieważ wprowadzono tzw. compositio, to znaczy wykupienie pokuty poprzez wpłatę pewnej sumy pieniędzy. To rozwiązanie szybko przerodziło się w doskonały interes, gdyż pozwoliło bogaczom na anulowanie swoich grzechów poprzez darowizny majątków ziemskich i wpłacanie pokaźnych sum pieniędzy, a tym samym Kościół mógł się bogacić i umacniać swą władzę. /../ W 1477 roku łaski uzyskane w zamian za wniesione opłaty zostały rozszerzone nawet na zmarłych. Tym sposobem Kościół mógł bogacić się i na nieżyjących” (wg w/wym. pozycji).

                                                           ------ // ------

 

Wydawać by się mogło (osobnikom myślącym), że powstający Kościół i religia, powinny przede wszystkim realizować ewangeliczne nauki Jezusa Chrystusa, gdyż to on właśnie jest najwyższym autorytetem nie tylko dla wiernych wyznawców, ale też (a może głównie) dla kapłanów tejże religii, prawda? Otóż nic bardziej błędnego! Jak widać choćby z powyższych cytatów, ówcześni kapłani zajęli się tworzeniem rytuałów, które z ewangelicznymi naukami Jezusa miały niewiele wspólnego, za to podczas ich realizacji mogły przynosić dużo korzyści materialnych i w rzeczywistości przynosiły! Jaki to miało związek z właściwą moralnością? Otóż żaden! A właściwie miało związek, tyle że negatywny!

 

Bowiem to sami kapłani nauczyli wiernych, że również Boga można przekupić pieniędzmi w kwestiach moralności. Ludzie są łatwowierni, ale nie są na tyle głupi, aby nie zauważyli, że kapłani są chciwi na pieniądze i stąd się właśnie brały takie dziwolągi, jak np. „cennik pokutny”, na podstawie którego za każdy grzech, który trzeba było odpokutować, można było uiścić „cenę” lub „taryfę” pokutną. Nie dziwne więc, że powstawały przy tej okazji tak wielkie nadużycia, iż w końcu musiano z tego pomysłu zrezygnować. Jednak nie na zawsze, bo parę wieków później powrócono do tego doskonałego pomysłu, modyfikując go nieco.

 

                                                           ------ // ------

Człowiek jest „słaby” i nie potrafi oprzeć się licznym pokusom, jakie oferuje mu doczesne i cielesne życie w połączeniu z jego wrodzoną seksualnością. Tym bardziej, że tak się „dziwnie składa”, iż wiele czynności życiowych jakie człowiek uwielbia robić, są grzechem, z którego należy się wyspowiadać kapłanowi i potem odpokutować. Zatem wierni musieli być zapewne zadowoleni z faktu, iż można było w taki prosty sposób „wykupić się” przed pokutą za pomocą pieniędzy, prawda? Prawdopodobnie nie brali pod uwagę możliwości, że takie pojęcia jak np. „grzechy” (w tym także te „śmiertelne”), czy „pokuta” nakładana na wiernych przez kapłanów za ich „popełnianie”, są także wymysłem ich poprzedników, którzy czerpali (i czerpią nadal) z tego „uświęconego” procederu olbrzymie korzyści materialne.

 

To nie jest tak, jak mogłoby wydawać się wierzącym osobom, że pokuta za grzechy jest Bożym nakazem, a kapłani chcąc pomóc wiernym owieczkom, zmienili ją na „pieniężny zamiennik”. Otóż nie! Prawda jest „nieco” inna: i pokuta (jak i wszystkie inne „sakramenty”) i jej „pieniężne zamienniki”, są wymysłem kapłanów z różnych czasów i religii. Wymyślili oni to w ten sam sposób, w jaki robili to kapłani sprzed wielu wieków przed nimi. Wpierw należało wymyślić jakąś moralną „niegodziwość” (wg religii: grzech), która ponoć bardzo nie podoba się bogom/Bogu, a potem wystarczy wymyślić „zadośćuczynienie”, które powinno usatysfakcjonować Boga w tej kwestii (wg tychże kapłanów) i problem jest załatwiony.

 

Dlatego wizerunek Boga musi budzić strach u łatwowiernych ludzi do tego stopnia, że nie dostrzegają oni w jaki perfidny sposób są oszukiwani przez swych cwanych „duchowych pasterzy”. Co w Biblii nawet przybrało paradoksalną formę: „Mojżesz rzekł do ludu: „Nie bójcie się! Bóg przybył po to, aby was doświadczyć i pobudzić do bojaźni przed sobą, abyście nie grzeszyli” (Wj 21,20). Co nie znaczy wcale, że nie mogli zabijać swoich wrogów! Takim nagminnym przejawem, charakterystycznym dla większości religii jest to, że ich kapłani w rzeczywistości nigdy nie dbali o to, aby wierni wyznawcy byli dla siebie dobrymi ludźmi.

 

Wykreowali oni bowiem taki wizerunek Boga, któremu zależało głównie na tym, aby jego wyznawcy byli „bogobojni i pobożni”. A o tych zaletach miało świadczyć to, że wierni jak najczęściej powinni uczęszczać do świątyń i tam modlić się do Boga, przy aktywnym uczestnictwie kapłanów, odprawiających w tym czasie liturgię i religijne rytuały. Ten rodzaj „religijności” (sprzecznej z naukami Jezusa), czyli zwyczaj przeżywania „duchowych” doświadczeń przez wiernych, tak bardzo z czasem się przyjął i rozprzestrzenił w religiach, że nikt z wiernych nie dostrzega jego zakłamania i niedorzeczności (prócz nielicznych osób).

 

Każdy sposób „pomocy” wiernym, by sobie „zasłużyli na zbawienie”, był przez kapłanów akceptowany, o ile mogli na tym „zarobić” konkretne pieniądze. Weźmy np. ten „sakrament”:

„Jakże więc możemy ocenić spowiedź? Wiele wieków przed pojawieniem się Freuda, Kościół odkrył pewnego rodzaju psychoanalizę, niezbyt finezyjną, ale skuteczną. Powierz swoje grzechy księdzu, on ich wysłucha, a potem udzieli ci rozgrzeszenia, odwołując się do boskiego przebaczenia i voila! – na powrót staniesz się niewinnym aniołkiem. A jeśli przytrafi ci się zgrzeszyć ponownie, nie ma żadnego problemu. Wiadomo, ciało jest słabe, ale spowiedź można powtarzać w nieskończoność. /../ Porfiriuszowi chrześcijaństwo jawiło się jako religia popychająca ku bezbożności” (wg w/wym. pozycji).

                                                           ------ // ------

Czy trzeba więcej dowodów (w postaci historycznych świadectw) na to by potwierdzić, że Friedrich Nietzsche nie mylił się wcale, nazywając tę „świętą” instytucję Kościoła kat. „wyższym stadium piractwa”? Już sama historia wprowadzania takich „sakramentów”, dzięki którym kapłani mogli mieć praktycznie nieograniczoną władzę nad wiernymi, a przy okazji mogli wzbogacać się niepomiernie żerując na ich naiwności i łatwowierności – świadczy za prawdziwością tezy, że to kapłani wszechczasów są twórcami naszych bogów/Boga i religii.

Nie zaś enigmatyczny Duch Święty, którego nikt nigdy nie widział na własne oczy, który „dziwnym zbiegiem okoliczności” zawsze „szedł na rękę” kapłanom, akceptując ich potrzeby materialne i ich chore ambicje do posiadania władzy za wszelką cenę nad masami wiernych.

 

Zresztą z poniższego cytatu wynika jednoznacznie i ponad wszelką wątpliwość, że tę drogę Kościół obrał świadomie (wg doktryny tej religii prowadził go oczywiście wzmiankowany wyżej Duch Święty), aby móc zrealizować własne cele w dążeniu do opanowania świata, własną koncepcją religii, nazywaną dla niepoznaki Dobrą Nowiną. Oto ta „dobra nowina” w wykonaniu Kościoła kat. i jego ambitnych „sług bożych”, gotowych na każde poświęcenie, by tylko „służyć Bogu w dobrej sprawie”, czyli „zbawianiu” jego wiernych wyznawców:

 

„Zwycięski Kościół musiał stawić czoła całej serii problemów, które były wynikiem /../ ideologii, często ze sobą sprzecznych, dotyczących jego pochodzenia i doktryny. Dlatego był zmuszony do wypracowania własnego kryterium prawdy, niezależnego od faktów historycznych /../, lecz wypływającego bezpośrednio od władz kościelnych, za pośrednictwem biskupów. Tak więc pojawiła się prawda wiary, tworzona /../ przez hierarchię kościelną na drodze ciągłych i coraz bardziej skomplikowanych opracowań teologicznych. /../ Nową prawdę wiary mieli opracowywać wyłącznie biskupi /../ Bardzo szybko prawdy ogłoszone przez hierarchów zamieniły się w dogmaty, tzn. w prawdy objawione wprost przez Boga, absolutne i niepodlegające dyskusji” (wg w/wym. książki Leo Zena).

 

                                                           ------ cdn. ------

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk