Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 16:08

« Poprzedni Następny »


Źródła ubóstwa narodów


Andrzej Koraszewski 2021-09-20

Pomnik Adama Smitha w Edynburgu.
Pomnik Adama Smitha w Edynburgu.

Ponad sześćdziesiąt lat temu, zaczynając studiować socjologię, po raz pierwszy zetknąłem się z teoriami Maxa Webera dotyczącymi wpływu protestantyzmu na rozwój kapitalizmu i oczywiście natychmiast zacząłem poszukiwać odpowiedzi na pytanie — w jakim stopniu katolicyzm hamował rozwój społeczny i gospodarczy. W tych poszukiwaniach najlepszym przewodnikiem był dla mnie wówczas Stefan Czarnowski i po upływie dziesiątków lat mam wrażenie, że jestem w tym samym punkcie, zaledwie bogatszy o setki przeczytanych książek i wiedzę o wydarzeniach, które miały miejsce na przestrzeni minionego czasu.

Najkrótsza i najbardziej oczywista odpowiedź związana była z ładem społecznym i uświęconym (a raczej zabetonowanym) przez religię społecznym podziałem pracy i głębokim, równie uświęconym oporem wobec udostępnienia ludowi oświaty oraz blokowaniem ruchliwości społecznej. Problem pieniądza i wymiany był ostro zamazany przez wszechobecny wówczas marksizm i potrzebowałem wielu lat, by połączyć w bardziej spójną całość kwestię przywiązania chrześcijaństwa do niewolnictwa (i pańszczyzny) oraz związków między wolnością handlu, a wolnościami obywatelskimi.

Z opus magnum Adama Smitha zapoznałem się chyba zbyt wcześnie i z nieszczęsnymi komentarzami marksistów, których część posługiwała się broszurowym żargonem ideologów, a ci, którzy mieli coś do powiedzenia, ukrywali swoją oryginalność przed cenzorami dokładając ową broszurową papkę do wstępów i zakończeń tak całości, jak i poszczególnych rozdziałów. Myliło to nie tylko cenzorów, ale i niezbyt wprawnych w tych zabawach studentów.

Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów ukazały się po raz pierwszy po polsku w 1954 roku, a więc z drobnym opóźnieniem prawie 180 lat. Pytania co blokuje wymianę, co blokuje innowacyjność, co blokuje rozwój bogactwa pozostały w centrum moich zainteresowań, a druga połowa XX wieku dostarczyła tu zupełnie nowych obserwacji w postaci „cudów" gospodarczych Japonii, Tajwanu, Hong Kongu, Południowej Korei, Singapuru, Botswany, a wreszcie Chin. Na drugim biegunie widzieliśmy kraje muzułmańskie, gdzie obserwowaliśmy cud zastoju, a pośrodku osobliwy fenomen komunizmu, a następnie „demokratycznej" Rosji.

W 2013 roku Richard Landes przypomniał artykuł napisany rok wcześniej w niemałym stopniu pod wpływem twórczości jego ojca, Davida Landesa. Był to artykuł pierwotnie opublikowany w „Wall Street Journal" na marginesie wypowiedzi konkurującego w 2012 roku z Obamą o stanowisko prezydenta USA Mitta Romneya na temat kultury ekonomicznej Izraelczyków i Palestyńczyków.

David Landes rzadko wdawał się w dyskusje polityczne, zajmując się raczej historią gospodarczą. Wypowiedź Romney’a dotyczyła jednak kwestii, która związana była z wieloma dekadami badań prowadzonych przez Landesa.

Artykuł Richarda Landesa nosi tytuł „Kultury rozwoju, kultury ubożenia" . Autor zaczynał swój artykuł od przypomnienia, że wystąpienie Romney’a w Jerozolimie spowodowało burzę. Jego uwagi dotyczące różnic w rozwoju gospodarczym Autonomii Palestyńskiej i Izraela wywołały liczne komentarze po obu stronach oceanu. Rzecznik rządu Autonomii Palestyńskiej zarzucił Romneyowi rasizm, wyjaśniając równocześnie, że to warunki stworzone przez okupanta uniemożliwiają wykorzystanie Palestyńczykom całego potencjału.

Romney podczas swojej jerozolimskiej wizyty nawiązywał do najważniejszej książki Davida Landesa Wealth and Poverty of Nations. Ekonomiści, a w szczególności historycy gospodarki, dość zażarcie spierają się o to, jaką rolę odgrywa w wyborze strategii kultura  i w jakim stopniu decyduje o sukcesie lub porażce, a jaką rolę inne czynniki, a więc zasoby naturalne, decyzje charyzmatycznych przywódców, instytucje, itp.

Richard Landes pisze, że Izrael i świat arabski to interesujący przykład dominującego znaczenia kultury. Izrael jest krajem bez zasobów naturalnych, miejscem oddalonym od gospodarczych centrów i to zarówno w czasach imperium osmańskiego, jak i obecnie. W ciągu nieco pond stulecia, od początków syjonistycznego osadnictwa do chwili obecnej, przeszedł drogę od społeczności najbardziej zacofanej do najnowocześniejszej. Tymczasem kraje arabskie (również te dysponujące ogromnymi rezerwami petrodolarów), nadal należą do najmniej wydajnych na świecie. Islamska Republika Iranu to jeden z największych eksporterów ropy naftowej i dziś największy eksporter islamskiego terroryzmu i ideologii nienawiści.

Mamy tendencję — pisze Richard Landes — do zakładania, że na polu gospodarczym inni zachowują się podobnie jak my. To jest swego rodzaju kognitywny egocentryzm. Na myśleniu ludzi Zachodu odcisnęło się założenie Adama Smitha, że człowiek jest najbardziej racjonalny, kiedy dokonuje wyborów ekonomicznych, że kieruje się egoizmem niezależnie, czy ten jego egoizm przynosi korzyści innym, czy tylko jemu, sytuacja, w której obydwie strony zyskują, ma wysoką ocenę moralną, równocześnie wysokim szacunkiem cieszy się wydajność i zasada równości wobec prawa. Szczególną wartością w tych społeczeństwach jest prawo do krytyki, w tym do krytyki władz.

Społeczeństwa z taką kulturą — kontynuuje Landes — wysoko cenią kapitał intelektualny, dociekliwość, chęć podejmowania ryzyka, przejrzystość cen i innowacyjność. Prowadzi to do większego upowszechnienia oświaty i szerszych ułatwień dla przedsiębiorczości. System instytucji opartych na takich wartościach, niezależnie jakie podstawowe dobra dany kraj produkuje, generuje bogactwo i — jak pisze Landes — taka kultura tworzy, a nie zabiera pieniądze.

Z drugiej strony mamy kultury faworyzujące relacje oparte na przymusie, relacje o sumie zerowej, gdzie dominuje zasada rządzisz lub jesteś rządzonym, która jest obecna tak w życiu politycznym, jak i w życiu gospodarczym. Zysk jednej strony oznacza stratę drugiej, a co więcej, zdarza się rezygnacja z zysku, jeśli widzisz, że ktoś inny ma również zyskać.

Richard Landes przypomina twierdzenie Adama Smitha, że ludzie często preferują kompletnie niewydajne niewolnictwo zamiast sytemu opartego na wynagrodzeniach, ponieważ wyżej cenią dominację niż bogactwo. W tych kulturach próżniacze elity gardzą ciężką pracą, są podejrzliwe wobec intelektualnej otwartości, a niekontrolowaną innowacyjność uważają za zagrożenie ładu społecznego. Widzimy tu oświatę opartą na wbijaniu do głów formułek i na wychowaniu w niekwestionowanym szacunku dla autorytetów. Ochrona przywilejów dominuje nad systemem prawnym chroniącym porządek społeczny, a publiczna krytyka wywołuje ostre represje.

Wielu badaczy przekonuje, że wpływ szeroko pojętej kultury jest mniej ważny niż oddziaływanie instytucji. Richard Landes oczywiście zgadza się, że instytucje takie jak wybory, niezależne sądy czy wolna prasa są niesłychanie ważne, zwraca jednak uwagę na fakt, że w jednych kulturach tego rodzaju instytucje są bardziej akceptowane przez społeczeństwo, w innych mniej, a w jeszcze innych są całkowicie odrzucane. Możemy sobie dekretować ile chcemy — pisze — że prasa ma być wolna, ale jeśli dominujący w danej kulturze mężczyźni będą uważali każdą formę krytyki za atak na ich męski honor, będą reagować w taki sposób, że bardzo szybko zmuszą prasę do autocenzury. Landes przywołuje tu przykład Iranu i instytucję wyborów, które w efekcie okazują się demonstracją plemiennych i sekciarskich animozji i klanowych lojalności. W tych kulturach dominuje zasada wodzów plemiennych, albo ty grabisz, albo ciebie ograbiają. Dodatkowym efektem tych kultur jest mizoginia z paranoidalnym szacunkiem dla męskości i honorem pojmowanym jako dominacja nad kobietami.

Uzyskane w okresie powojennym góry petrodolarów nie zmieniły arabskiej gospodarki, nie napędzały rozwoju, zasobne w ropę naftową kraje arabskie mają strukturę społeczną podobną do tej, jaką mają niemające ropy kraje arabskie. Są to autorytarne kultury, w których masy żyją w nędzy, podczas gdy elity żerują na wykluczonych.

Kultura Palestyńczyków różni się nieco od kultury innych krajów arabskich. Palestyńczycy są lepiej wykształceni, bardziej solidni, bardziej skuteczni jako przedsiębiorcy. Landes twierdzi, że w niemałym stopniu te pozytywne różnice wynikają z kontaktów z syjonistami, którzy w odróżnieniu od zachodnich imperialistów pojawiali się nie jako zdobywcy, sprawiając, że wszystkim powodziło się lepiej.

„Od końca XIX wieku, tam gdzie Żydzi zaczęli się osiedlać (Jaffa, Hebron i Jerozolima), arabska społeczność wzrastała i bogaciła się, tam gdzie się nie osiedlali (Nablus, Gaza, Nazaret) trwała stagnacja i bieda. Pro-syjonistyczni Arabowie, tacy jak Hasan Bey Shukri zaobserwowali ten fenomen już w 1921 roku. Wielu Arabów uważało, że obecność Żydów przynosi duże korzyści. Palestyńska diaspora to środowisko ludzi stosunkowo najlepiej wykształconych i najbardziej kompetentnych w arabskim świecie. Pod rządami Izraela (otoczony złą sławą ale zadziwiająco dobrze prosperujący „okupowany") Zachodni Brzeg stał się w latach 80. ubiegłego wieku jedną z dziesięciu najszybciej rozwijających się gospodarek świata."

Po Oslo to się skończyło i Autonomia Palestyńska żyje dziś głównie z darowizn. W ostatnim okresie nie ma miesiąca abyśmy nie dowiadywali się o kolejnych setkach milionów dolarów z USA i Europy mających wesprzeć palestyńską „kleptokrację”.

Richard Landes podkreśla, że wszystkie rządy izraelskie, niezależnie, czy lewicowe, centrowe czy prawicowe próbują wspierać rozwój gospodarczy na Zachodnim Brzegu, co jest systematycznie odrzucane ponieważ żydowska pomoc rani dumę palestyńskich przywódców, opierających swoją dyktatorską legitymację wyłącznie na podżeganiu do nienawiści.

Landes cytuje wypowiedź z 1936 roku zapisaną w raporcie Palestine Royal [Peel] Commission:

"Mówicie, że jest nam lepiej, mówicie, że mój dom został wzbogacony przez obcych, którzy do niego weszli. Ale to jest mój dom i nie prosiłem do niego obcych, nie prosiłem ich, żeby go wzbogacali. I nie obchodzi mnie jak biedny jestem, jak długo jestem panem w swoim domu. (s, 131)"

Te postawy dominowały — zdaniem Landesa — arabską kulturę polityczną i były przyczyną prób zniszczenia „syjonistycznego tworu" w 1948 roku. Nie tylko wysiłki zmierzające do zniszczenia Izraela odwróciły uwagę od prób poprawienia sytuacji materialnej własnego społeczeństwa, ale exodus Żydów z krajów muzułmańskich, a obecnie analogiczny exodus chrześcijan z tych krajów, pozbawiają je istotnych sił gospodarczych.

„Podobnie jak w Hiszpanii, gdzie wyrzucono Żydów w 1492 roku — zalew zasobów — złota z Nowego Świata w Hiszpanii i petrodolarów z Zachodu w arabskim świecie, przelewały się przez te gospodarki jak woda na piaskach pustyni."

W efekcie, jak w wielu innych tego rodzaju kulturach, palestyńscy przywódcy w obronie honoru zawsze są gotowi poświęcić dobrobyt swojego społeczeństwa, a ci, którzy gotowi są do współpracy z Żydami, zostają natychmiast napiętnowani jako zdrajcy. Prowadzi to do pielęgnacji kultury śmierci, do wynoszenia na ołtarze narodowej chwały zamachowców-samobójców i systematycznego zatruwania nienawiścią umysłów dzieci. Landes przypomina jak pojawienie się Hamasu z jego paranoidalną polityką doprowadziło do tego, że w latach 80. ubiegłego wieku pierwsza intifada gwałtownie załamała imponujący wzrost gospodarczy na Zachodnim Brzegu i w Gazie.

Jakże znajomo brzmią argumenty działaczy władz palestyńskich denuncjujących umiarkowanych rodaków, że wszelka współpraca z władzami Izraela to gotowość do służalczości w zamian za szanse dobrobytu. W tym rozumowaniu każdy zysk Izraela jest stratą Palestyńczyków.

Polityczna kultura oparta na tak rozumianym honorze, to osobliwa forma poważnego traktowania hasła „na złość mamie odmrożę sobie uszy". Kiedy Arafat odmówił podpisania porozumienia w Camp David, spowodowało to katastrofę dla społeczeństwa palestyńskiego. Dziesiątki lat polityki otwartych granic i swobodnego ruchu siły roboczej zakończyły się gwałtownie, by rozpocząć lata beznadziei, izolacji i terroru.

Rozwijając swój artykuł z sierpnia 2012 roku, Richard Landes stwierdza, że krytyka kultury nie oznacza rasizmu, to nie geny krytykujemy, a systemy wartości, a tu stoimy przed wyborem. Tradycja jest dana, ale możemy ją zaakceptować lub odrzucić. Romney wskazał na fakty, które bolą Palestyńczyków, zarzucono mu rasizm, co pokazuje przesądy równie niebezpieczne jak rasizm, ale przebrane w szaty ofiary domagającej się współczucia.

Pojawił się tu również zarzut, że wskazywanie na kulturę jako dominującą przyczynę złożonych zjawisk to forma jednoczynnikowego wyjaśniania historii. Richard Landes kończy swój tekst stwierdzeniem, że taką argumentacją mogą posługiwać się wyłącznie ludzie niemający pojęcia co oznacza słowo „kultura", jak bardzo nie jest jednym czynnikiem i jak bardzo zawsze jest złożona.

Całkowicie się z nim zgadzam, odrzucając analizę postaw wynikających z kultury, niemal zawsze brniemy w wypaczające rzeczywistość uproszczenia (których atrakcyjność jest z reguły uwarunkowana kulturowo).

Socjolog, w odróżnieniu od psychologa, rzadko posługuje się eksperymentem, powinien natomiast być uważnym obserwatorem eksperymentów jakie na społeczeństwach uprawiają politycy. Dla nas jednym z takich eksperymentów były zabory. Zaborcy należeli do trzech różnych kultur wspieranych przez trzy odmiany chrześcijaństwa. W zaborze niemieckim władze narzucały prawa i obyczaje ukształtowane pod wpływem pruskiego, luterańskiego protestantyzmu, w zaborze austriackim nasz szlachecko-chłopski katolicyzm konfrontowany był z kulturą katolicyzmu przepuszczonego przez wyżymaczkę Oświecenia, bardziej otwartego, z większą dozą równości, mniejszym respektem dla stanowych podziałów i większym szacunkiem dla pracy oraz handlu, zabór rosyjski niósł kulturę opartą na prawosławiu, kulturę hierarchii, autorytetu, przemocy i pogardy dla prawa. Broniliśmy się, idealizując nasz szlachecki katolicyzm, naszą pańszczyźnianą kulturę pracy, naszą tradycję umierania za ojczyznę i stanowczego potępiania tych, którzy chcieli, by ją raczej budować.

Ten eksperyment w pewnym sensie trwa do dziś, ludność we wszystkich zaborach częściowo ulegała wpływom kultury zaborców. Bez trudu zauważamy odmienność kulturowych zachowań społeczeństwa polskiego na Ścianie Wschodniej, w Małopolsce czy w Wielkopolsce. Jako całość borykamy się przede wszystkim z własną kulturą, z tradycją katolickiej szlachecko-folwarcznej niby monarchii, niby republiki, w której szlachecka i inteligencka pogarda dla pracy fizycznej walczyła o lepsze z pogardą dla prawa i odrazą dla równości wobec prawa. Religia pozwalała tej kulturze mówić dumnie „trwam". To trwanie jest nadgryzane przez wpływy kultury europejskiej, przez obce często instytucje, narzucające wymogi solidności, jakości, poszanowania regulacji prawnych i reguł demokracji. Nie wydaje się, by prędko zmusiły nas do przedkładania parlamentaryzmu nad zadymę i skłonność do budowania barykad.

Czy źródła ubóstwa narodów ukrywają się w kulturze? W niemałym stopniu tak, a może nawet przede wszystkim. Dziś w Polsce powróciła dominacja kultury Polaka-katolika, kultura warcholsko-roszczeniowa, która bogactwa raczej nie przyniesie.     

*Tekst jest nieco zmodyfikowaną wersją artykułu opublikowanego w sierpniu 2013 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2607 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kto, kogo i dlaczego?   Koraszewski   2015-01-25
Kanada wybrała wrażliwość kulturową zamiast zachodniej medycyny   Coyne   2015-01-25
Otwarty list do kosmitów   Ferus   2015-01-26
Rodzina zabija młodą parę   Chesler   2015-01-26
Pochwała cudów   Koraszewski   2015-02-02
Cztery księżniczki i prezydent Obama   Chesler   2015-02-04
Zmieniająca się moralność i Friendship Nine   Coyne   2015-02-04
Kiedy strona przegrana dyktuje warunki   Draiman   2015-02-06
Dlaczego wolność słowa jest fundamentalna     2015-02-06
Islam, lewica i sprawa polska   Mencel   2015-02-07
Alarmująca sprawa klimatycznego panikarstwa   Lomborg   2015-02-17
Brakujący przedmiot nauczania   Ferus   2015-02-18
Prześladowani chrześcijanie organizują się przeciwko ISIS   Chesler   2015-02-18
Którędy do miasta?   Koraszewski   2015-02-22
Dlaczego dobre wiadomości to oksymoron   Gardner   2015-02-24
Czy Biały Dom walczy z terroryzmem?     2015-02-27
Wielka Brytania nadal potrzebuje gazu łupkowego   Ridley   2015-03-02
Wzlot i upadek Baracka Obamy   Frantzman   2015-03-06
Śmierć, która wstrząsnęła Turcją     2015-03-07
Susan Rice i polityzacja ludobójstwa   Boteach   2015-03-09
Kantata o pokoju i inne melodie   Koraszewski   2015-03-10
Kto ma się przystosować w imię tolerancji?   Chesler   2015-03-13
Powrót imperiów - perskie marzenia     2015-03-14
Ponury obraz iluzji Zachodu   Blum   2015-03-16
Badanie australijskie: homeopatia jest bezwartościowa   Coyne   2015-03-18
Więcej żywności z mniejszego areału   Ridley   2015-03-20
Bliźni w świadomości bliźniego   Koraszewski   2015-03-20
Rekord Guinessa w pluciu na demokrację   Koraszewski   2015-03-21
Wywiad z Davidem Keyesem   Harris   2015-03-23
Kiedy słowa zabijają?   Koraszewski   2015-03-25
Pełzający podbój Iraku przez Iran   Al-Rashed   2015-03-27
Dlaczego jestem propalestyński   Bellerose   2015-03-29
Mordowanie ateistów w Bangladeszu   Koraszewski   2015-04-02
ONZ walczy o prawa człowieka     2015-04-03
Czy ktokolwiek chce dyskutować o nagich faktach?   Koraszewski   2015-04-04
Problem z wodą w kranach i w propagandzie    Roth   2015-04-05
BBC jako pomocnik antysemickiego terroryzmu   Johnson   2015-04-06
Ktoś w Białym Domu jest zagubiony   Yemini   2015-04-08
Akademia Sukcesu czyli szkoła, która uczy   Koraszewski   2015-04-11
Reformowanie języka zamiast reformowania społeczeństwa   Coyne   2015-04-13
Nie tyle umowa ramowa, co oszustwo   Shargai   2015-04-13
Żydowski antysyjonizm: honorowe zabijanie per procura   Landes   2015-04-14
Wojna (modlitw) na kampusach     2015-04-18
Życie w sumie jest piękne     2015-04-20
Gaza: Egipt utrudnia dostawy broni   Toameh   2015-04-20
Heroiczna walka Kurdów przeciwko ISIS     2015-04-22
Problem uchodźców arabskich opisany w 1967 r.     2015-04-25
Szukanie wiary z ludzką twarzą   Koraszewski   2015-04-29
Tylko innowacje mogą nas uratować   Ridley   2015-05-01
San Remo: Zapomniany kamień milowy   Benzimra   2015-05-02
145 pisarzy podpisało list protestujący przeciwko nagrodzie PEN dla Charlie Hebdo   Coyne   2015-05-04
Elektryczność dla Afryki   Ridley   2015-05-06
Zuchwałość oszustwa: porozumienie z Iranem   Tsalic   2015-05-06
Poliekran: Nepal, Israel   Collins   2015-05-11
Pocztówka z globalnej wioski   Koraszewski   2015-05-15
Pora zaprzestać subsydiowania paliw kopalnych   Lomborg   2015-05-16
Małe, piękne, ignorowane   Koraszewski   2015-05-19
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2015-05-22
Kolorowi też mogą być rasistami   Owolade   2015-05-25
Illinois uchwala historyczną ustawę przeciwko BDS, a Kongres rozważa podobne posunięcie   Kontorovich   2015-05-26
Prawa człowieka, które budzą zgrozę   Pearson   2015-05-27
Świętoszkowata świętość Stolicy Apostolskiej   Honig   2015-06-01
Sport - czyli szlachetna rywalizacja   Koraszewski   2015-06-01
Święta Semantyka daje prezenty   Kruk   2015-06-03
Biznes z terytoriami okupowanymi, Orange telecom i francuskie podejście do prawa międzynarodowego   Kontorovich   2015-06-08
Konflikt w Gazie oceniany przez wojskowych     2015-06-14
Gdy ISIS brutalnie traktuje kobiety, panuje żałosne milczenie feministek   Chesler   2015-06-16
Zaszczyt bycia obiektem ataku cenzorów   Lomborg   2015-06-19
Fikcja etnograficzna Jordanii?   Salim Mansur   2015-06-22
Raport Departamentu Stanu o terrorze   Roth   2015-06-23
Miły facet na Bliskim Wschodzie   Rosenthal   2015-06-25
FIFA i inne udzielne księstwa   Ridley   2015-06-25
Odwaga i handel – co zrobiło więcej dla wzbogacenia ludzkości   Ridley   2015-06-29
Cierpliwość, niejasność i kryzysy   Frantzman   2015-06-30
Jazydzi nie są tylko ofiarami. Są naszymi partnerami i potrzebują pomocy   Clarfield   2015-07-02
Rasizm niektórych antyrasistów   Owolade   2015-07-04
Turcja woli ISIS od Kurdów   Totten   2015-07-06
Prawne ramy obrony Izraela   Dershowitz   2015-07-08
Technika, konsumeryzm i papież   Ridley   2015-07-08
Gdyby amerykański morderca, Roof, był islamistą, byłby “wojownikiem”   Frantzman   2015-07-10
Irańskie urojenie: elementarz dla skonsternowanych   Totten   2015-07-14
O racji w kwestii dobra i zła   Michael Shermer   2015-07-20
Opowieść o dwóch porozumieniach: co Grecja i Iran mają wspólnego?   Tsalic   2015-07-21
Zdewaluuj, restrukturyzuj i decyduj sam   Ridley   2015-08-05
Paryski szczyt klimatyczny   Ridley   2015-08-08
Strategia równowagi według prezydenta Obamy   Alberto M. Fernandez   2015-08-09
Mniejsza liczba celów rozwojowych znacznie bardziej pomoże Indiom   Lomborg   2015-08-11
Przemilczana czystka etniczna Palestyńczyków   Toameh   2015-08-19
Z głową w piachu   Friedman   2015-08-21
Problem zielonych strachów   Ridley   2015-08-25
Co Palestyńczycy robią z pieniędzmi z USA?   Toameh   2015-08-28
Czy i jak możemy pomóc uchodźcom?   Koraszewski   2015-09-03
Życie czarnych liczy się – poza życiem Birama Daha Oulda Obeida   Brown   2015-09-04
Jeszcze raz w sprawie cenzury   Miś   2015-09-04
Wyobraź sobie... Gazę   Tsalic   2015-09-05
Dejudaizacja Jerozolimy w 1948 roku   Carlson   2015-09-07
Wyzwanie dla Europy: jak zapobiec wpuszczeniu ekstremistów islamskich razem z ich ofiarami   Horovitz   2015-09-10
Egipt z Piotrem Ibrahimem Kalwasem   Koraszewski   2015-09-12
Uchodźcy: punkt, z którego nie ma powrotu   Tsalic   2015-09-15
Jordania: Nie chcemy Palestyńczyków   Toameh   2015-09-16

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk