Prawda

Czwartek, 16 maja 2024 - 07:15

« Poprzedni Następny »


Strzelanie zza pleców Boga


Andrzej Koraszewski 2014-02-06

Od dwóch tygodni leży na moim biurku najnowszy kwartalnik „Frondy”. Skusiła mnie okładka, w absurdalny sposób nawiązująca do ateistycznej akcji billboardowej, którą przeprowadzono pod koniec 2012 roku. Mieszkańcy kilku miast zobaczyli niepokojącą wielu informację:



Świadomy ateizm, będący światopoglądem, jest z natury rzeczy silnie skorelowany z poziomem wykształcenia i dość łatwo przeprowadzić dowód, że ludzie, dla których ateizm jest przynajmniej po części filozofią życia, stosunkowo rzadziej niż ludzie wierzący popełniają przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności.

Publiczna deklaracja: „Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę”, jest wyrazistym protestem przeciwko tak chętnie propagowanej przez kapłanów różnych religii tezie, że wszelka moralność pochodzi od ich boga, a niewierzący w ich boga są z definicji niemoralni. Współcześnie, w krajach rozwiniętych, ten znak równości między wiarą i moralnością jest przez znaczną część społeczeństwa kwestionowany, ale wielu próbuje go ponownie ożywić.

„Fronda” często próbuje swoimi okładkami szokować i czasem trudno rozpoznać, czy mamy do czynienia ze złośliwą kipną, czy ze zdjęciem okładki numeru pisma faktycznie wydanego przez to wydawnictwo.



Tym razem jednak mam przed sobą fizyczny egzemplarz numeru 69 i o żadnych wątpliwościach nie ma mowy.



Związek między akcją Fundacji Wolności od Religii, a okładką tego numeru kwartalnika nie pozostawia najmniejszej wątpliwości i otwierając pismo chciałem się przede wszystkim dowiedzieć, jakimi drogami biegły ich myśli.


Tekst nawiązujący do wyeksponowanego na okładce hasła to wywiad „Frondy” z Elżbietą Mirską z Bractwa więziennego.


Pani Mirska zajmuje się leczeniem wiarą, czyli skupia wokół siebie ludzi gotowych poświęcić swój czas, żeby odwiedzać więźniów i ich ewangelizować. Jak się dowiadujemy, ich najczęstsza akcja to przygotowanie do bierzmowania.


Zapytana, jak wygląda taka katecheza, pani Mirska informuje, że wiedza tych więźniów o religii jest często bardzo ograniczona, „chociaż zdarzają się i tacy, którzy przychodzą nas zagiąć, zdenerwować.”


Motywacją więźniów najczęściej jest, jak mówi, chęć wyrwania się z celi, spotkania z kimkolwiek, porozmawiania o czymkolwiek.


Czytając ten wywiad trudno nie wracać myślą do działalności angielskich kwakrów w dziewiętnastowiecznym Londynie, ale również do współczesnych dyskusji i działań mających na celu poszukiwanie zarówno bardziej skutecznych technik rehabilitacji, jak i po prostu jakiejś humanizacji więzień.


Prawdopodobnie współcześnie najwięcej takich prób podejmowanych jest w Skandynawii, zaś do najsłynniejszych epizodów należy pewna historia prób rehabilitacji przez sztukę. W 1985 roku wybitny szwedzki reżyser postanowił w więzieniu o zaostrzonym reżimie (Kumla) namówić więźniów do przygotowania i wystawienia sztuki „Czekając na Godota”. Pięciu więźniów zaangażowało się w to przedsięwzięcie bez reszty. Byli naprawdę wspaniali, tak wspaniali, że reżyser nie mógł się oprzeć, żeby nie pokazać ich szerszej publiczności. Postanowiono, że sztuka zostanie wystawiona w prawdziwym teatrze w Göteborgu. Sukces był pełen. Dyrekcja więzienia nadal czeka na powrót więźniów. 


Elżbieta Mirska budzi sympatię, wierzy w leczenie wiarą, ale chyba nie jest tak zupełnie naiwna, stara się widzieć, stara się rozumieć, zdecydowanie większą porcję naiwności wykazują przedstawiciele „Frondy”, pytając między innymi, czy więźniowie decydują się na ofiarowanie swojego cierpienia za coś? To Mateusz Matyszkiewicz zadaje podchwytliwe pytanie, które potem redakcja wrzuci na okładkę: „A czy są takie sytuacje, kiedy więzień powie: kradnę, zabijam i wierzę?” Dziennikarz próbuje rozszerzyć to swoje pytanie szukając odpowiedzi na pytanie, czy przestępca może być świadom tego, że robi źle, ale zmaga się z sobą i mimo wszystko próbuje wierzyć.


Pani Elżbieta Mirska odpowiada, że tak, że wszyscy deklarują chęć zmiany, ale czasem trudno powiedzieć, „kiedy ktoś mówi to z serca, a kiedy mówi to, bo wie, że ja tego od niego oczekuję.”


W sumie dość trudno przebrnąć przez lekturę tego wywiadu, w szczególności jeśli masz za sobą lekturę książek i artykułów poświęconych teoriom i próbom zapobiegania i  ograniczenia przestępczości, kwestiom kary i rehabilitacji, rozważaniom o źródłach przestępczości, biedzie, patologii i wolnej woli.


Zbiegiem okoliczności czytałem dziś nekrolog jordańskiego myśliciela, który poświęcił znaczną część swojej twórczości zwalczaniu kultury opartej na haśle:

Zabijam, kradnę, bo wierzę 


W zachodnim świecie mamy sporadyczne przypadki mordów motywowanych wiarą. Zabijano lekarzy w klinikach ginekologicznych, czasem słyszymy o szaleńczych sektach religijnych nakłaniających do samobójstw. Prawdopodobnie więcej ofiar mają na swoich rękach biskupi katoliccy oraz posłuszni ich nakazom lekarze, kiedy śmierć spowodowana jest przez zakaz lub odmowę wykonania zalecanego przez współczesną medycynę zabiegu. Nakazy religijne bywają również wcale nie tak rzadkim powodem śmierci dzieci, kiedy rodzice, posłuszni wezwaniom swoich  kapłanów, odmawiają swoim dzieciom pomocy lekarskiej.


Te ofiary to patologiczny margines naszego życia społecznego. Znaczna część świata opanowana jest jednak przez kulturę wzywającą do zabijania w imię Boga.


14 stycznia zmarł po długiej chorobie Shaker al-Nabulsi, urodzony w Jordanii arabski myśliciel, który, jak pisał we wspomnieniach inny arabski eseista na wygnaniu Abdulkhaliq Hussein, był oddany walce z ignorancją i zacofaniem arabskiego świata.


Profesor Shaker al-Nabulsi był jednym z członków komitetu doradczego MEMRI i żegnając go MEMRI przypomniało jego ostatni artykuł, który był pierwotnie opublikowany w październiku ubiegłego roku w saudyjskim dzienniku „Al-Watan”. W tym artykule al-Nabulsi pisał między innymi:   

"Kto pozwala niektórym z duchownych na wdrapywanie się na ambony polityczne i wydawanie rozgorączkowanych fatw, które przywoływane są później przez krwiożercze postaci spośród bezczynnych, bezdomnych, ignorantów i którzy sądzą, że dostali bilet wstępu do raju? Mówię o tych, którzy porzucili szkołę, pług, maszynę w fabryce czy biuro zatrudnienia, żeby móc kupić sfałszowany bilet do nieba, podobny do odpustów, którymi Kościół średniowieczny handlował,  sprzedając je temu samemu gatunkowi naiwnych ignorantów, nie mających wiary w życie na ziemi.


Niewątpliwie nicość polityki arabskiej, kruchość polityki arabskiej, niepowodzenia partii politycznych, próżnia arabskiej debaty politycznej, załamanie się i upadek większości arabskich instytucji politycznych, brak świadomości ulicy arabskiej, nieobecność aktywnej opinii publicznej, która może tworzyć zmianę, pogarda dla umysłu arabskiego (jeśli coś takiego istnieje) i niepowodzenie w używaniu go oraz sposób, w jaki w świecie arabskim impulsy mają pierwszeństwo przed myśleniem – wszystko to umożliwiło niektórym jednostkom na wdrapanie się na ambony w świecie arabskim, od wschodu do zachodu, w celu przewodzenia arabskiej aktywności politycznej, która jest w zasadzie wezwaniem do nieustannego rozlewu krwi. 


Jest to wyraźnym dowodem, że jako naród staliśmy się bankrutem politycznym. Odziedziczyliśmy to bankructwo i przekazujemy je w spadku naszym synom… Potrzebujemy międzynarodowego banku politycznego, by uratował nas z tego bankructwa…


Większość reżimów arabskich nie jest zdolna powstrzymać tych kaznodziei i nie może zatrzymać ich działalności – bo część tej działalności jest skierowana na przynoszenie korzyści owym reżimom i na wzmacnianie ich wpływów. Arabskie partie polityczne nie mogą połączyć sił z powodu skrajnego rozbicia, jakie wśród nich panuje. Nie ma ulicy arabskiej –  są Arabowie głodni, ignoranccy i wyczerpani i którzy stracili wszelką wiarę w arabskie siły polityczne. A więc ci ‘wspinający się na ambony’ dostarczają im jedynej rzeczy, jakiej pragną i jedynej rzeczy jaka może złagodzić ich niezadowolenie i ucisk, głód, zaniedbanie i okradanie przez ich rządy…


Elity intelektualne i polityczne w świecie arabskim nie potrafią przeciwstawić się tym autorom fatw ze strachu przed ich siłą – bowiem niektórzy z nich dysponują uzbrojonymi milicjami, które mogą obciąć głowę każdemu intelektualiście lub politykowi, który im się przeciwstawia. Najlepszym dowodem tego może być zamordowanie libańskich myślicieli  Husseina Mroue’a i Mahdiego Amila, egipskiego myśliciela Faraga Fodę, jak również próbę zamordowania w 1995 r. egipskiego pisarza i filozofa] Naguiba Mahfouza, porwanie dziennikarza egipskiego Reda Hilala i ataki na wielu innych. Dlatego większość głosów arabskich przeciwstawiających się i atakujących tych autorów fatw mieszka na Zachodzie, daleko od przemocy, jakiej ci duchowni używają przeciwko swoim oponentom.


Co więc należy zrobić? Jednym rozwiązaniem dla awangardy intelektualistów arabskich jest spisanie postępowego, międzynarodowego komunikatu w języku, i w duchu  XXI wieku oraz zgodnego z jego logiką. Przekazanie go do ONZ i poproszenie Rady Bezpieczeństwa, by omówiła go i wydała rezolucję wyznaczającą ONZ-owi zadanie ustanowienia Sądu do Zwalczania Terroryzmu z zadaniem ścigania każdego, kto wzywa, angażuje się lub wydaje fatwy zachęcające lub wzywające do terroryzmu – teraz, kiedy terroryzm stał się globalnym problemem międzynarodowym, który nie dotyczy jedynie Arabów.


Niektórzy powiedzą, że takie rozwiązanie umiędzynarodawia sprawy arabskie i że problemy arabskie muszą być rozwiązane w ojczyźnie Arabów i przez Arabów. Nigdy jednak żaden problem arabski nie został rozwiązany wewnątrz świata arabskiego… Arabskie forum  dyskusyjne jest wypełnione kaznodziejami i mędrcami potępiającymi kolonializm, jego siły i jego historię… a telewizyjne stacje satelitarne wypełnią się analizami, politykami, dziennikarzami, autorami i artystami, którzy będą ględzić bez końca o kwestiach politycznych. W świecie arabskim zapanuje wrzawa. Niech zapanuje!”


W czerwcu 2013 roku “Washington Post” komentując decyzję ówczesnego prezydenta Egiptu, Mohameda Mursiego o zerwaniu kontaktów dyplomatycznych z rządem w Damaszku, zwracał uwagę na fakt, jak bardzo w analizach konfliktów na Bliskim Wschodzie minimalizowane jest znaczenie religii. Liberalni intelektualiści muzułmańskiego świata nie pozostawiają jednak wątpliwości, polityka jest tu kwestią drugorzędną, dominuje zasada; zabijam, rabuję, bo wierzę. Dziś w muzułmańskim świecie centralny jest konflikt między wyznawcami islamu w wydaniu sunnickim i islamu w wydaniu szyickim, dopiero na ten główny podział nakładają się mordercze walki między poszczególnymi odmianami islamu w ramach tych dwóch głównych muzułmańskich wyznań oraz narastająca nienawiść do niemuzułmańskich mniejszości.   


W nowożytnej historii świata data 11 września 2001 roku wyznacza swoistą cezurę. Dla jednych oznacza ona początek nowej ery walki z terroryzmem, inni mówią bez ogródek o początku totalnego konfliktu chrześcijańskiego świata z islamem. Politycy zaklinają się na wszystkie świętości, że walka z terroryzmem nie jest wojną religijną. Jednak współczesny terroryzm jest w lwiej części firmowany przez islam i sterowany jest przez duchownych muzułmańskich.


Pojawia się pytanie, dlaczego niektórzy duchowni tej religii gotowi są wysyłać oddziały samobójców, aby zabijali pracowników World Trade Center, przechodniów na ulicach Jerozolimy, publiczność teatru w Moskwie, czy dziewczynki w pakistańskiej szkole? Czy tylko w ten sposób potrafią dowieść wyższości swojej wiary nad wiarą innych? Czasem słyszymy, że chcą uchronić swoich wiernych przed zgubnymi wpływami Zachodu, przed niszczeniem rodziny, przed konsumeryzmem, przed laicyzacją.


Czy jest jakakolwiek nadzieja na odwrócenie tego trendu? Propozycja Shakera al-Nabulsiego jest piękna, ale całkowicie utopijna. Ja sam, czytając Szachinszacha Ryszarda Kapuścińskiego zastanawiałem się nad możliwością innego rozwiązania.


Jest w Szachinszachu fragment, który mówi więcej niż inne o dziesiątkach miejsc, gdzie był świadkiem rewolucji. W jednej z końcowych scen tej książki Kapuściński opisuje działanie urzędu.

Iran — była to dwudziesta siódma rewolucja jaką widziałem w Trzecim Świecie W dymie i huku zmieniali się władcy, upadały rządy, na fotelach zasiadali nowi ludzie. Jedno było niezmienne, niezniszczalne, boję się powiedzieć — wieczne: bezradność.


Te refleksje były pisane na marginesie wizyty w lokalnym rewolucyjnym komitecie. Kobieta prosi o jakieś zaświadczenie, rewolucyjny urzędnik nie ma na nią czasu, bo dyskutuje o naprawianiu świata, kobieta czeka cierpliwie, długo czeka, i kiedy wreszcie udaje się jej zwrócić jego uwagę, rewolucyjny urzędnik najpierw zaczyna długo szukać papieru, wychodzi, wraca, potem znów wychodzi, żeby poszukać ołówka. Teraz zaczęły się dywagacje co właściwie ma poświadczyć. Potem znów wyszedł, żeby poszukać kogoś, kto mógłby to podpisać. Kobieta siedziała dalej, autor przerwał obserwację uczestniczącą.

Kluczem do nowoczesności jest wieś — pisze Kapuściński na marginesie tej sceny. - Szach upajał się wizją elektrowni atomowych, sterowanych komputerami taśm produkcyjnych i wielkiej petrochemii. Ale w kraju zapóźnionym są to tylko atrapy nowoczesności. W takim kraju większość ludzi żyje na biednej wsi, z której ucieka do miasta. Tworzą oni młodą energiczną siłę, która mało umie (są to często ludzie bez kwalifikacji, analfabeci), ale ma duże ambicje i jest gotowa walczyć o wszystko. W mieście znajduje się zasiedziały układ, tak czy inaczej związany z istniejącą władzą. Więc najpierw rozejrzą się, trochę zadomowią, zajmą wyjściowe pozycje i - ruszają do szturmu. Do walki wykorzystują tę ideologię, którą wynieśli ze swojej wsi — zwykle jest nią religia.


Szachinszach
ukazał się po raz pierwszy w 1982 roku. Tę obserwację moglibyśmy użyć przy opisie dzisiejszej Syrii, Pakistanu, Afganistanu, Egiptu. Jest to obserwacja banalnie oczywista, jednak nadzieja, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, czy chociażby Stany Zjednoczone wspólnie z Unią Europejską uwarunkują jakąkolwiek pomoc od gruntownych reform w rolnictwie, wydaje się taką samą utopią, jak pomysł zmarłego jordańskiego myśliciela. Pozostają nadzieje, jakie żywią dziś niektórzy liberałowie egipscy, że pojawi się w którymś kraju muzułmański Deng Xiaoping, który mając kontrolę nad armią i siłami bezpieczeństwa wprowadzi oświeconą dyktaturę, budując od fundamentów najpierw zręby pomostu do nowoczesności, a potem solidny most do świata, w którym stara obserwacja Kapuścińskiego przestaje być aktualna.


Jednak, póki to się nie stanie, będziemy świadkami kultury: zabijam, rabuję, bo wierzę. Chwilowo strzelanie zza pleców Pana Boga wyłącznie się nasila.

Strzelanie zza plecow Boga wymaga przygotowania od najwcześniejszych lat życia.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Niedające się obronić wiarolubstwo   Pinker   2015-08-10
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Ojcowie (nie)Święci Część III   Ferus   2015-08-16
Prawda Biblii   Seidensticker   2015-08-20
Ojcowie (nie)Święci IVCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być nowoczesny i postępowy?   Ferus   2015-08-23
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Wyznania kulturowego katolika   Koraszewski   2015-08-27
Zbadaj z Frondą ewolucję   Koraszewski   2015-08-29
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Grzechy religii:hipokryzja II   Ferus   2015-09-06
Nietrafne proroctwo – Psalm 22   Seidensticker   2015-09-07
Religia pokojuczy pokój religijny?   Ferus   2015-09-20
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Księga Izajasza 53: Kolejna nieudana pretensja do proroctwa   Seidensticker   2015-09-23
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Uchodźcy z katolickiego świata   Koraszewski   2015-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX   Ferus   2015-09-27
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
Religia kontra nauka, wiara kontra fakty   Koraszewski   2015-10-06
Przemyśleć na nowo “papieża Hitlera”   Mark Riebling   2015-10-09
Grzechy religii: hipokryzja III   Ferus   2015-10-11
Dwa wyznania powodów niewiary   Koraszewski   2015-10-16
Pozorny skok cywilizacyjny   Ferus   2015-10-18
Pocztówka z Republiki Ateistów   Koraszewski   2015-10-19
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Zakładać się nie warto, warto być przyzwoitym   Koraszewski   2015-10-26
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Straszna twarz wojującego ateizmu   Kruk   2015-11-02
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
I ty Franciszku przeciwko mnie?   Ferus   2015-11-08
Potęga mitów. Arka i potop   Ferus   2015-11-15
Sens życia   Haught   2015-11-20
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Zdumiewające postępy niewiary   Ridley   2015-12-03
Potęga mitów. Wieża Babel.   Ferus   2015-12-06
Ruch reformy muzułmańskiej   Raheel Raza i inni   2015-12-08
O istocie herezji, albo pytanie: jajo czy kura   Koraszewski   2015-12-11
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20
Potęga biblijnych mitów   Ferus   2015-12-27
Wyzwanie ateizmu we współczesnym Zimbabwe   Igwe   2016-01-02
Rozum i Wiara. Część IV. Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2016-01-03
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Wiara i seks we współczesnym świecie   Koraszewski   2016-01-22
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Potęga mitów: Dekalog i przymierze na górze Synaj   Ferus   2016-01-24
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Rozum i Wiara. Część VI   Ferus   2016-01-31
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Ekumenizm czyli misja zbawiania świata   Pietrzyk   2016-02-16
Rozum i Wiara. Część VII   Ferus   2016-02-21
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
Poprawiony mit o rajskim ogrodzie   Ferus   2016-03-06
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
Skarga ewolucyjnie poszkodowanego?   Koraszewski   2016-03-16
Potęga mitów. Zakończenie.   Ferus   2016-03-20
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Grzechy religii: dziecinna wyobraźnia   Ferus   2016-03-27
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Rozum i Wiara. Część IX   Ferus   2016-04-03
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Rozum i Wiara. Część XI   Ferus   2016-05-01
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zakwefić kobiety: najpotężniejsza broń islamistów   Meotti   2016-05-04
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Infantylizm marzeń o życiu wiecznym   Koraszewski   2016-05-08
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Matka jest tylko jedna?Czyli quasi teologiczna refleksja o Dniu Matki.   Ferus   2016-05-26
Zachód musi powiedzieć "Je Suis Asia Bibi"   Meotti   2016-05-30
O religiach z twarzą ludzką i nieludzką   Koraszewski   2016-05-31
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Dławienie wolnej myśli w Kenii   Igwe   2016-06-28
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Powrót ofiary całopalnej   Ferus   2016-07-10
Misterium telefonicznych objawień   Kruk   2016-07-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk