Kiedy czytałem o tym "teście Jonasza" przypomniał mi się pewien dowcip z dzieciństwa. Ksiądz pyta Jasia: Wierzysz, że Pan Jezus nakarmił pięcioma bochenkami chleba tysiące ludzi? Na to Jasiu: Wierzę,.. ale to, że się najedli, to już nie. Myślę, że dla wierzących nie ma granic absurdu. Pozdrawiam i przy okazji proszę o powtórzenie Pańskiego adresu mailowego, tamten mi przepadł.
Napisał Pan: „Jeżeli ateizm jest religią, to zgodnie z konstytucją i konkordatem powinien mieć te same prawa, co inne religie do nauczania go w szkołach”. Kiedyś mnie to wkurzało, że moi wierzący adwersarze używają takiego głupiego argumentu. Niedawno przyszła mi do głowy całkiem podobna refleksja. Skoro oni mówią, że ateizm to wiara w nieistnienie boga, to niech im będzie. Z podobnego założenia wyszli zapewne brytyjscy komicy urządzając „ateistyczną mszę”: http://natemat.pl/82399,ateizm-na-zachodzie-kwitnie-dwoch-komikow-z-wielkiej-brytanii-wymyslilo-msze-na-ktorych-ludzie-jednocza-sie-bez-boga
Rzecz była kontrowersyjna, ale skoro ludziom się podoba!
Myślę, że w kontekście kłopotów z zarejestrowaniem Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, dobrym pomysłem byłoby przeszczepienie tej idei na nasz grunt.
Tak się zastanawiam, czy te procenty to jakaś twarda dana, czy tylko na potrzeby publicystyczne zmyślone. ;) Żeby 0,2% wyszło i nie było jedynie marginesem błędu, a możliwym wynikiem, to dość dużej próby bym się spodziewał.
A z resztą czepiam się. Artykuł świetny. :)
Odpowiedź autora
Miałem cichą nadzieję, że widać na sto kilometrów, że to kpina w żywe oczy z religii i socjologów (to ostatnie to poniekąd autoironia, jako, ze jestem dyplomowany w tej branży). :)