Prawda

Wtorek, 23 kwietnia 2024 - 19:19

« Poprzedni Następny »


Recykling sił nadprzyrodzonych


Andrzej Koraszewski 2014-05-22


Diabli wiedzą jak i dlaczego, ale jestem na liście mailingowej Katolickiej Agencji Informacyjnej, więc rzucam okiem na to, o czym jestem informowany. Ostatnio zostałem poinformowany, że będziemy ewangelizować Azję.

Oddziały szturmowe ewangelizowania Azji już trenują w bazach Drogi Neokatechumenalnej, zaś wydarzenie, na które dostałem zaproszenie miało miejsce w Warszawie, w dniu 17 maja AD MMXIV. Zaproszenie głosiło, że spotkanie odbędzie się w sali sportowej na Torwarze, a ci którzy się tam nie zmieszczą, będą je mogli śledzić na zewnątrz na telebeamach. Masy chętnych do ewangelizowania Azji Polaków musiały ściągnąć nazwiska Kiko Argüello i Carmen Hernandez, bo chyba nie kardynała Nycza, który aż takich tłumów nigdy  nie ściąga, a który jak głosiło zaproszenie miał spotkaniu przewodniczyć. 

 

Na domiar wszystkiego dowiadywałem się z przesłanego przez KAI zaproszenia, że Droga Neokatechumalna stanowi jedną z najpoważniejszych rzeczywistości Kościoła Powszechnego po Soborze watykańskim II, co było dla mnie absolutną nowością .

 

Nie słyszałem o budowie tej drogi w Polsce  i  zgniewany własną ignorancją rozpocząłem poszukiwania, by dowiedzieć się, kto i kiedy zaczął Drogę budować i co już wybudowano.

 

Czasy takie, że zaczynamy wyprawę w nieznane od wikipedii, a pod tym hasłem polska wikipedia informuje.

 

„W 2009 r. formacja neokatechumenalna była prowadzona w 19 tysiącach wspólnot w 4,5 tys. parafii w 820 diecezjach w 101 krajach na 5 kontynentach.

 

Najwięcej wspólnot w Europie oraz na świecie jest we Włoszech oraz w Hiszpanii. Kościół w Polsce, w którym jest ok. tysiąca wspólnot, jest trzeci co do liczebności wspólnot w Europie.”

 

W chwile później natrafiłem na mający już dwa i pół roku tekst na portalu konserwatywni.pl, który coś wyjaśniał Frondzie i już w tytule przekonywał, że ta Droga jest jawną herezją.

 

Autor artykułu, były amerykański misjonarz Drogi, pisze, że już napisał wiele artykułów poświęconych Drodze i jej metodom.  Dowiedziałem się zatem, że 19 listopada 2005 roku Benedykt XVI przyjął założycieli „Drogi Neokatechumenalnej”: Kiko Argüello i Carmen Hernández, na audiencji prywatnej, a potem „Droga” wydała oświadczenie, w którym Kiko i Carmen poinformowali, że „papież wyraził swe poparcie dla ich wysiłków, zwłaszcza dla projektu szerzenia Ewangelii w najbardziej zdechrystianizowanych częściach świata, w szczególności w Europie.”

 

Są tu jednak jakieś tarcia, bo okazuje się, że Kiko i Carmen mają kłopot z tradycyjną liturgią i twierdzą, że od czasów Konstantyna Wielkiego poganie porwali chrześcijaństwo i zmienili mszę w pogańską ofiarę.     

 

Autor artykułu cytuje fragment pism Kiko i Carmen:

 

Czy Bóg wymaga krwi swojego Syna dla uśmierzenia swego gniewu? Jakiego Boga w ten sposób stworzyliśmy? (sic!) Doszliśmy do twierdzenia, że Bóg powściąga swój gniew przez ofiarę ze swego Syna, na wzór pogańskich bożków.

 

Tak mnie to zaintrygowało, że próbowałem dojść kto właściwie napisał ten artykuł i sądząc po opinii polskiego biskupa pod tym artykułem jest to jakiś fragment książki Enrico Zoffoliego w tłumaczeniu ks. Henryka Czepułkowskiego.

 

Autora gniewa głównie liturgiczna granda:

 

Podczas Eucharystii „Drogi”, do Komunii używany jest zwykły chleb. W czasie ośmiotygodniowych katechez wstępnych potencjalni członkowie „Drogi” pouczani są, jak go przygotować. Procedura ta obejmuje specjalne modlitwy, wyciskanie widelcem symboli na cieście etc. Podczas rozdzielania Komunii wspólnota pozostaje w pozycji siedzącej, ponieważ chleb i wino przynoszone są każdemu z osobna przez seminarzystów i akolitów. Jest to oczywiście „Komunia na rękę”, a ze względu na konsystencję chleba, jego łamanie powoduje, że okruchy i drobne cząstki rozpryskują się we wszystkich kierunkach.

 

Jeśli kwestionujecie liturgię „Drogi”, jesteście „wewnętrznie martwi” – twierdzi ponoć Kiko Argüello, co oczywiście przypomina nam inne, ale jakoś bardzo podobne słowa Jana Pawła II.

 

Autor tego artykułu czy też fragmentu książki cytuje słowa ówczesnego Prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Francisa Arinze, który w styczniu 2006 roku skierował list do inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej - Kiko Arguello, Carmen Hernandez oraz ks. Mario Pezzi. Jedni potraktowali ten list jako stanowcze potępienie, inni nie byli pewni.

 

Pomyślałem z pokorą, kim ja jestem, aby oceniać spory miedzy chrześcijanami i postanowiłem poczekać na doniesienia o spotkaniu na warszawskim Torwarze. Informacje były skromne, odniosłem wrażenie, że główne media pominęły tę imprezę i zostałem z doniesieniem ekai.pl, z którego dowiedziałem sie, że do Warszawy zjechało ponad 5 tysięcy luda z Polski i ponad 2 tysiące z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, Jak zapewnił zebranych Kiko Argüello, w samych Chinach potrzeba około 20 tysięcy księży, a przecież na Chinach Azja się nie kończy.

 

Kardynał Nycz - jak się dowiadujemy- mówił ciepło o roli nowej ewangelizacji, a zwracając się do Kiko zadeklarował gotowość przyjęcia do seminarium misyjnego „Redemptoris Mater” większej liczby kleryków, aby później posłać ich w świat jako kapłanów, którzy nawrócą Azję na prawdziwą wiarę.

 

Międzynarodowe spotkanie powołaniowe na „Torwarze” – czytamy w doniesieniu ekai.pl - zakończyło się odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" oraz błogosławieństwem udzielonym przez metropolitę warszawskiego.

 

Nabyta dzień wcześniej wiedza wikipedyczna wymagała korekty, bo Droga jest już obecna w 124 krajach, ma znacznie więcej wspólnot w znacznie większej ilości parafii.

 

Pobieżne oglądanie sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z ruchem nowej, prężnej ludowości, która z idzie duchem XXI wieku, bo posługuje się komunikacją cyfrową, zarówno podczas spotkań stacjonarnych, jak i w trakcie pielgrzymek pieszych.  Formy religijne się zmieniają, jak czytamy w Księdze Rodzaju „Na początku Bóg stworzył...” no a potem inni wzięli sprawy w swoje ręce. Pytanie jednak jak ewoluuje religia w czasach rewolucji naukowej i masowej oświaty?

 

Allah jest jaki jest, ale wziąwszy pod uwagę strukturę wykształcenia wiernych w świecie islamu, trudno o wątpliwości, że tamtejsze liberalne elity muszą się dostosować do poziomu wyborców. Pojawiają się i tam nieśmiałe próby reinterpretacji Allaha oraz alegoryzowania objawień dostarczonych przez Proroka Mahometa. Są one jednak robione na użytek cieniutkiej warstewki gotowych z oburzenia głosować nogami. Jednak w świecie islamu kolizja między potrzebami mas i liberalnych elit jest zbyt wielka, zaś liczącej się, względnie oświeconej klasy średniej brak, więc liberalne elity pozostają bez większego wyboru — albo kochaj Allaha jaki jest, albo znajdź sobie inny naród. Jest jeszcze opcja emigracji wewnętrznej, ale w krajach islamu publicznie lepiej się z nią nie obnosić.

 

W naszym, chrześcijańskim, świecie sprawy mają się znacznie lepiej. Nawet w Polsce mamy jakiś tam popyt na bardziej nowoczesne wersje Boga. Ileż to razy słyszałem, że tego boga, którego krytykują ateiści, to po prostu nie ma. Uczciwie rzecz biorąc nie ma ani tego, ani innego, ale jest wiara, a tę można badać i próbować dokładniej określić, kto i w co wierzy.

 

Spectrum wierzących rozciąga się od tych, którzy wierzą w każde słowo w Biblii aż do tych, którzy mówią coś o jakiejś apofatycznej teologii i o Bogu, który jest np. matematyką. Wierzący katolicy czytają różne pisma, od „Naszego Dziennika" począwszy, przez „Gościa Niedzielnego", „Opokę", aż po „Tygodnik Powszechny", „Więź" i „Znak".

 

Pamiętając o rzeczywistości z pewnym trudem moglibyśmy sobie wyobrazić rozgrywki futbolowych drużyn „Apofatów" z Krakowa z „Apostatami" z Wrocławia, ale biesiady Apofatów z Apostatami odbyły się już niejeden raz. Popyt na zróżnicowane wersje Boga ogranicza się do stroniącej od sportu inteligencji. Jeśli idzie o lud, to jego spora część albo nie interesuje się religią i jest antyklerykalna, albo ogranicza się do katolicyzmu kulturowego, albo wreszcie czuje się „przedmurzem".

 

Sądząc po czytelnictwie katolickiej prasy, po udziale w pielgrzymkach i innych formach religijnej aktywności, „przedmurze" osiada i topnieje, co może wyjaśniać obecność Nycza na Torwarze. Przedmurze nadal intronizuje, broni krzyża, pojawia się na sejmowych trybunach, ale raczej przypomina Łazarza przed cudem niż po cudzie. Droga kusi maluczkich, więc z konieczności kusi purpuratów.

 

Nawet bardzo pobieżne oglądanie tego nowego ruchu wskazuje, że jest to kolejna próba powrotu do wiary i obrzędów pierwszych chrześcijan. A jak w tym przypadku wygląda poprawka na XXI wiek? W co właściwie ci ludzie wierzą? Dla mnie papierkiem lakmusowym dysonansu poznawczego wiernego XXI wieku jest Jonasz w brzuchu wieloryba. Wszystkie moje sondaże wskazują, że wiara w urlop Jonasza w brzuchu wieloryba jest wątła (i to nie tylko w najmłodszym pokoleniu).

 

Test Jonasza zaczyna się od pytania: czy wierzysz w Jonasza połkniętego przez wielką rybę? 96 procent respondentów patrzy na nas sceptycznie, z tego 62 procent z ironicznym uśmiechem.

 

Prawdziwy cyrk zaczyna się kiedy przechodzimy do pytań szczegółowych. Zadajemy pytanie drugie: Czy to był wieloryb jak głosi wieść gminna oraz lokalny proboszcz, czy wielka ryba, jak powiada Biblia? U respondentów wyczuwa się wielką niechęć do dyskutowania tej kwestii i rosnącą niechęć do samego badacza. Tylko niewielka część (poniżej 3 procent) ma w tej kwestii zdecydowane zdanie.

 

Zakładamy wyższość autorytetu Biblii nad autorytetem proboszcza i prosimy respondenta o zastanowienie się czy „wielka ryba" musiała być z gatunku znanych nam dużych ryb (jakiś wielki tuńczyk), czy może mogła być cudownie powiększoną szprotką, śledziem lub dorszem? (Ponad 40 procent respondentów na tym etapie wycofuje się z testu; zaledwie 0,2 procent przyznaje, że to mogła być dowolna ryba, nawet gupik. Większość chcących jeszcze rozmawiać poszukuje chociażby śladowej zgodności Biblii z rzeczywistością.)

 

Zwolennicy nowoczesnej teologii (poniżej 0,2 procent populacji) dają się wciągnąć w dyskusje o osobowości Jonasza. Czy mamy do czynienia z przedstawicielem lewicy czy prawicy? Zdecydowana większość (ponad 82 procent odpowiadających na to pytanie) twierdzi, że mamy do czynienia z przedstawicielem lewicy. Zdaniem respondentów wskazuje na to sceptycyzm i skłonność do samodzielnego myślenia. Jonasz podejrzewa, że Pan robi go w konia.

 

(Jeśli respondent nie pamięta, przypominamy słowa Pana: „Wstań, idź do Niniwy - wielkiego miasta — i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze".)

 

Nieprawość dotarła do Wszechwiedzącego, ładne sobie. Ci, którzy docierają do tego punktu, to jednak specyficzna grupa. Na pytanie, czy ucieczka Jonasza przed poleceniem Pana budzi zdziwienie, większość odpowiada przecząco. Każdy w tej sytuacji próbowałby dać nogę.

 

Jak pamiętamy, Wszechwiedzący doskonale wie, że Jonasz zaokrętował się na statku, który miał go wywieźć w nieznane Panu miejsce. Pan wywołuje burzę, marynarze wyrzucają Jonasza za burtę, pojawia się wielka ryba. Życzliwi respondenci, gotowi nadal dyskutować o przebiegu wydarzeń, są w większości sceptyczni i dopatrują się w tej opowieści… opowieści. Znakomita większość respondentów odmawia podjęcia jakichkolwiek prób nakreślenia psychologicznej sylwetki Pana, czy też dyskursu na temat stanu wiedzy Pana w kwestii nieprawości mających miejsce w dzisiejszym Pekinie.

 

Trzydniowy pobyt we wnętrzu ryby przywołuje Jonasza do porządku, Jonasz zostaje wyrzucony na brzeg, zaś Pan ponownie zleca mu ostrzeżenie mieszkańców Niniwy przed swoim gniewem. Przez kolejne trzy dni Jonasz opowiada mieszkańcom Niniwy, że Pan jest potwornie wkurzony. Słysząc to nie tylko ludzie ale i zwierzęta w Niniwie zaczęły pościć, więc Pan dał się ostatecznie przebłagać. (Sześć procent respondentów w tym momencie parska śmiechem, odsetek ten jest o 50 procent wyższy w Zachodniej Polsce.)

 

Jonasz był maksymalnie poirytowany tym całym krętactwem Pana, zostaje jednak przez Pana przekonany, że wszystko jest O.K., bo dzięki misji specjalnej Niniwa została ocalona.

 

Wśród osób wierzących do końca testu Jonasza docierają niemal wyłącznie respondenci zaangażowani w działalność Klubu Inteligencji Katolickiej lub o postawach zbliżonych do tego środowiska. Tych respondentów cechuje daleko posunięte odrzucenie dosłowności biblijnego przekazu i niechęć do traktowania biblijnego Boga jako bohatera pozytywnego. Okazuje się, że brzuch wieloryba dla większości osób w tej grupie nie jest nawet alegorią, że wiara (przynajmniej dla tych respondentów) jest całkowicie oderwana od brzucha wieloryba i stała się wiarą w sobie i dla siebie.

 

Poszukując wyjaśnienie tego procesu abstrahowania od brzucha wieloryba (czy też raczej wielkiej ryby), uświadomiłem sobie, iż od dziecka reaguję głębokim niepokojem na widok leżącego do góry brzuchem chleba. Widząc taki chleb, czy nawet bułkę, natychmiast go odwracam. Nie ulega wątpliwości, że we wczesnym dzieciństwie wpojono mi odruch warunkowy. Wiele razy próbowałem ten odruch powstrzymywać, aż w końcu zacząłem go racjonalizować twierdząc, że mój odruch spowodowany jest wyłącznie potrzebą porządku.

 

Mam wrażenie, że większość ludzi, którzy docierają do końca testu Jonasza to ludzie racjonalni, którzy odrzucili biblijnego Boga, ale nie mogli odrzucić wdrożonego w dzieciństwie odruchu wiary, stąd pojawiło się zapotrzebowanie na recykling, na abstrahowanie od brzucha wieloryba, a nawet od Pana, którego osobowość wydawała się nazbyt niespójna.

 

„Tego boga, którego krytykują ateiści, nie ma". Jeśli nie można się uwolnić od odruchów wdrożonych przez babcię Walerię, to należy ulepić sobie z porzuconych okruchów jakiegoś innego boga o mniej podejrzanych cechach.

 

Problem w tym, że ateiści na ogół nie krytykują jakiegoś jednego boga, tylko wiarę we wszelkie siły nadprzyrodzone.

 

A to nieładnie, tego nie powinni robić, bo Bóg ich za to skaże.

 

Jeden z pierwszych kapeluszy kardynalskich przyznanych przez papieża Franciszka dostał się Gerhardowi Ludwigowi Müllerowi, który jest obecnym prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Kardynał twierdzi, że „ateizm jest religią ludzi niemądrych”. Jeżeli ateizm jest religią, to zgodnie z konstytucją i konkordatem powinien mieć te same prawa, co inne religie do nauczania go w szkołach. Stopień z niewiary może świadczyć o lepszym przygotowaniu do nowoczesności niż stopień z tak lub inaczej przetworzonych wierzeń w siły nadprzyrodzone; nie w tym jednak rzecz, jeśli przedstawiciele potężnych instytucji, które wywalczyły prawo do nauczania religii w szkołach, twierdzą, że ateizm jest religią, to jak pewien szlachcic powiedział Sobieskiemu: „Słowo się rzekło, kobyłka u płota”.

 

Powracając do Drogi Neokatechumenalnej, zastanawiam się, czy przygotowujący misjonarzy na wyprawę wojenną do Pekinu korzystają z opartego na izraelskiej myśli technicznej nowoczesnego sprzętu Made in China?         


 Na zdjęciu pomnik „wielkiej ryby\

 

Na zdjęciu pomnik „wielkiej ryby" w Jaffie, skąd Jonasz próbował zwiać przed rozkazem Pana.




Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Doskonały tekst! Lucjan Ferus 2014-06-05
2. Świetny artykuł! Ryszard Pacer 2014-05-23
1. Test Jonasza sprzet 2014-05-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk