Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 09:05

« Poprzedni Następny »


Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)


Lucjan Ferus 2022-10-16

William Hogarth – Czwarty stopień okrucieństwa –Google Art. Project 2
William Hogarth – Czwarty stopień okrucieństwa –Google Art. Project 2

Już ja widzę to ich królestwo: kilkadziesiąt miliardów ludzi – bo tyle was dotąd nosiła Ziemia – z różnych epok i kultur, posługujących się różnymi językami, ale co najważniejsze, mających krańcowo różne światopoglądy! W tłoku i ciasnocie żyjących obok siebie przez tysiąc lat! Tak,.. to byłby prawdziwy Dzień Sądu, choć nieco przydługi. Są to wszystko wierutne kłamstwa i obiecanki bez pokrycia! Ale cóż, skoro potrzebne jest wam to „opium” do lepszego samopoczucia, oszukujcie się dalej! Lecz czarno widzę waszą przyszłość!... Obawiam się moi drodzy, iż idąc w tym kierunku, nie wejdziecie na drogę do gwiazd... – Matka Natura przerwała tą nazbyt długą wypowiedź i leżała teraz odpoczywając.

Czekali w napięciu na jej dalsze słowa, słychać było tylko jej nierówny ciężki oddech. Oczy staruszki trawione gorączką, przesuwały się wolno od jednego do drugiego. W tym spojrzeniu zawarte było nieme pytanie: - Czy to już do was dotarło?! –


Cisza przedłużała się, aż najstarszy z nich spytał z wyrzutem: - Dlaczego nam wtedy nie powiedziałaś tego, Matko? - Staruszka uśmiechnęła się z trudem i odparła: - Próbowałam,... ale nie chcieliście mnie słuchać... Nie uwierzylibyście zresztą... – zamilkła, a potem cicho dodała: - Są takie prawdy, które znajdują się na końcu pewnej drogi poznania. Wcześniej się ich nie dostrzega, wydają się nierealne. Dopiero po przejściu tej drogi stały się oczywiste... i to jest właśnie jedna z takich prawd.

 

- Ale teraz jesteśmy już z tobą!... Naprawimy to wszystko!... Wyleczymy cię, będziesz zdrowa Matko jak dawniej, zobaczysz! Odtąd wszystko będzie już dobrze! – przekonywali ją na przemian, ściskając i całując jej ręce. Uśmiechała się smutno przez łzy, kładąc kolejno na ich głowach swe pomarszczone dłonie.

                                                           ------ // ------

Ten smutny i łzawy nastrój został znienacka przerwany przez głośny śmiech jednego z nich. Zabrzmiał on niemiłym dysonansem na tle słów, wypowiedzianych przed chwilą. Słów, co prawda niezbyt szczerych, ale za to pełnych dobrych intencji. Spojrzeli z oburzeniem w kierunku skąd on dobiegał. Nieco na uboczu siedział najmłodszy z nich i to on właśnie zaśmiał się szyderczo w tak niestosownej chwili. Wstał teraz i podszedł do nich bliżej. Spojrzał dziwnym wzrokiem na Matkę, na każde z nich i zawołał: - Wszystko będzie dobrze, tak?!... To dlaczego dotąd było tak źle?! – a potem impulsywnym głosem nie pozbawionym nutki ironii, zaczął mówić:

 

- Śmiech mnie bierze kiedy tak patrzę na was, wysłuchujących w nabożnym skupieniu tych demagogii, serwowanych wam przez naszą Rodzicielkę!  Czy żadne z was nie dostrzega idiotyzmu tej sytuacji?! Zapomnieliście już jakie pobudki kierowały nami, gdy zdecydowaliśmy się wyruszyć na poszukiwanie swojego Ojca?! Czyżbyście mieli aż tak krótką pamięć?! – każde pytanie wypowiedziane było dobitnym tonem, prosto w ich twarze, na których malował się jeszcze wyraz zaskoczenia przemieszanego z niesmakiem. Przez chwilę patrzył na nich z góry jakby oczekując odpowiedzi, a potem zaczął mówić dalej, tym samym drwiącym tonem:

 

- Nasza Matka nie jest tak dobra, ani tak niewinna za jaką chce uchodzić w waszych oczach! Nie dajcie się nabrać na ten budzący litość jej wizerunek, ani na te gładkie słówka! Jest ona odrażająca w swym okrucieństwie i bezwzględności, dlatego przecież stworzyliśmy cywilizację, kierującą się prawami bardziej ludzkimi! Także dlatego wyruszyliśmy na poszukiwanie Ojca, łudząc się nadzieją, iż znajdziemy go bardziej dobrego, czułego i kochającego nas, od naszej Matki Natury!... Czy już zapomnieliście o tym wszystkim?!

 

Mówimy, że dzikie zwierzęta są okrutne, ale najokrutniejsze z nich wydają się być wcieleniem łagodności, gdy uświadomimy sobie jak zbrodniczych cech potrzeba, aby przeżyć w morzach i oceanach! Natomiast jeśli o owady chodzi, to ich życie jest jednym wielkim i skomplikowanym horrorem... -

- Skąd możesz o tym wiedzieć nie będąc owadem? – spytał średni brat, o klasycznym profilu greckiego Herosa. Najmłodszy machnął gwałtownie ręką i zawołał: - Nie wdawajmy się w sofistykę! I nie udawajcie naiwnych prostaczków nie rozumiejących istoty rzeczy!... Problem polega na tym, iż żyjąc w bezpiecznym i sytym społeczeństwie, zapomnieliśmy już co to znaczy walczyć o życie, o przetrwanie! Natura wcale nie jest naszą czułą Matką, a raczej  bezlitosną Macochą! Ma zakrwawione kły i pazury i tak naprawdę nikt nie jest jej  bliski!

 

Po tych słowach wypowiedzianych szyderczym tonem, wpierw zapadła chwila ciszy jak przed burzą, a potem zaczęła się kłótnia na dobre. – Zabraniam ci tak mówić o naszej Matce! – zawołał wpierw najstarszy z braci, podrywając się ze swego miejsca, czerwony na twarzy ze złości. – Przecież tym samym on nas obraża! – zakrzyknął któryś inny, nienaturalnie cienkim głosem, choć może to była któraś z sióstr, nie wiadomo. – Gdyby nie nasza Matka, nie byłoby cię tutaj! – wołał jeszcze inny, pukają się w czoło znaczącym gestem i tym samym dając do zrozumienia innym, iż najmłodszemu chyba coś odbiło.

 

- Czy my musimy tego wysłuchiwać?! – pytał retorycznie ktoś inny, rozglądając się wokoło, jakby szukając aprobaty dla swych słów, pośród braci i sióstr.

- Cóż ty za bzdury wygadujesz mój bracie?! Gdyby tak było, prawie niczym nie różnilibyśmy się od zwierząt! – próbował przemówić mu do rozsądku najstarszy z nich, ten, który pierwszy stanął w obronie Matki Natury. Najmłodszy, nic sobie nie robiąc z zamieszania jakie wywołał swą wypowiedzią, powtórnie roześmiał się, a jego śmiech był jeszcze bardziej szyderczy niż poprzednio. Potem nie kryjąc ironii, rzekł impulsywnie, patrząc im odważnie w oczy:

 

- A czymże takim wyjątkowym różnimy się od zwierząt?! Tym, że potrafimy zawsze    usprawiedliwić swoje zbrodnie i podłości, wyższą potrzebą?! A najlepiej najwyższą?!... Tym, że posiadając rozum, prawie wcale z niego nie korzystamy, kierując się uprzedzeniami, zabobonem i głupotą?!  A może tym, iż będąc istotami cywilizowanymi jesteśmy dobrzy i miłosierni dla bliźnich i nie zabijamy się masowo w idiotycznych wojnach?! Czy może tym, iż wierząc we wzniosłe ideały, kierujemy się zawsze własną korzyścią, dlatego co innego mówimy, a co innego czynimy?!  Czy mam jeszcze dalej wymieniać symptomy tej naszej „miażdżącej  przewagi” nad zwierzętami? – mówiąc te słowa, przyglądał się każdemu z nich, aż nieco dziwnie poczuli się pod wpływem tego wzroku i jakby nieco mniej pewnie.

 

On tymczasem, po krótkiej chwili milczenia mówił dalej tym samym tonem, chodząc pomiędzy nimi: - Miotacie się ze skrajności w skrajność!... Kiedy nie odpowiada wam Matka, szukacie sobie lepszego Ojca! Kiedy i on zawodzi wasze oczekiwania, wracacie do Matki, zapominając o powodach dla których ją opuściliście!... Głupcy! Zapomnieliście już o prawach, które nam dała na drogę życia?! Myślicie, że one przestały działać bo mamy „cywilizację” i „kulturę”?! Bo zastąpiliśmy je swymi prawami pisanymi i kodeksami moralności, bo stworzyliśmy etykę?... Nic bardziej błędnego!... Czy nie zastanowiło was dlaczego ci nasi „Ojcowie” tak łatwo wykorzystywali nas, podjudzając przeciwko sobie i każąc nam mordować się wzajemnie w obronie abstrakcyjnych wartości oraz w obronie ich interesów?!... Czy nie zastanowiło was dlaczego skakaliśmy sobie do oczu i zabijaliśmy się w obronie jakiegoś symbolu: tandetnego malowidła na kawałku płótna lub deski, albo figurki z drewna lub gipsu, lub dwóch patyków zbitych na krzyż?!

           

Czy nigdy nie zastanowiło was, dlaczego tak łatwo dajemy się omamiać różnymi ideałami, które w założeniu mają służyć wszystkim, a które niebawem stają się narzędziem władzy i dominacji człowieka nad człowiekiem?!... Które miast dawać mu wolność – zniewalają go?!... Czy nie zastanowiło was dlaczego władza polityczna i religijna wspierają się prawie zawsze, wyjąwszy krótkie okresy, kiedy jedna drugą chce zdominować?! Dlaczego do władzy pchają się zawsze głupcy, fanatycy i oszołomy, o chorobliwych ambicjach i kurzych móżdżkach?! Czy nie zaniepokoił was fakt, że wystarczy aby ktoś nam powiedział: „To jest bluźnierca!” – abyśmy nie próbując nawet dociekać czy tak jest w istocie, starali się go zabić, zniszczyć, wdeptać w ziemię jako tego, który obraża nasze uczucia religijne i nasze świętości?! 

 

Czy nie zaniepokoiło was, iż od wieków, a nawet od tysiącleci popełniamy te same błędy: dajemy się nabierać na te same obietnice i ciągle nadal uważamy, iż wystarczy zniszczyć tych, którzy krytykują władzę polityczną i duchową, aby świat stał się lepszy,.. Iż wystarczy siłą ujednolicić wszystkie światopoglądy do jednego słusznego, aby zapanował „pokój” na całym świecie i sprawiedliwość?!...Czy nie zaniepokoiło i nie zastanowiło was nigdy, skąd tyle zła na tym ponoć najlepszym ze światów?...Nie myśleliście skąd to wszystko się bierze i jakie ma przyczyny? – podszedł do łoża na którym leżała ich Matka, obserwując tę scenę w milczeniu  i wskazując na nią palcem, rzekł dobitnym tonem:

 

- To ona jest temu wszystkiemu winna! Nasza Matka Natura!... To jej prawa nosimy w sobie i to one są przyczyną wszelkiego zła i nieszczęść jakie dotknęły nasz rodzaj! A może macie jeszcze jakieś wątpliwości pod tym względem? – wodził wzrokiem od twarzy do twarzy, zaglądając po kolei w oczy każdemu z nich. Niektórzy odwracali wzrok, inni spuszczali głowy, a jeszcze innym mocne rumieńce barwiły lica. Zapadła denerwująca cisza, przerywana tylko nierównymi oddechami obecnych. W tej ciszy, padło gdzieś z kąta nieśmiałe pytanie:

- No, a rozum różniący nas od zwierząt,.. czy to nie od niej go dostaliśmy? – Na dźwięk tych słów, bracia i siostry zaczęli spoglądać po sobie z nadzieją i jedni przez drugich, mówili: - No właśnie!... Rozum!.. Najpiękniejszy dar obok miłości, jaki dostaliśmy od swej Matki!

 

Jeśli już ją krytykujemy za nieludzkie prawa, jakie wpisała w nasze natury, musimy także pamiętać i o tym: rozum także dostaliśmy od niej!...Bez niego nie bylibyśmy ludźmi! – A potem spojrzeli wszyscy na najmłodszego z braci, czekając co im odpowie. Ten stojąc pośród nich z założonymi na piersiach rękoma, pokiwał wpierw głową z wyraźną dezaprobatą, a potem pochylił się ku Matce Naturze i rzekł cicho: - Powiesz im sama Matko prawdę w jaki sposób doszło do powstania naszego rozumu, czy ja mam to uczynić? -Staruszka leżała w milczeniu, jedynie jej oczy płonęły jakimś gorączkowym blaskiem, a na zapadłe policzki wystąpiły ciemne rumieńce. Jej ręce zaciskały się na pościeli bezwiednie.

 

Nie uczyniła żadnego gestu, ani nie wyrzekła słowa, więc najmłodszy z braci odwrócił się ku pozostałym i rzekł: - Czy nie słyszeliście jak Matka sama powiedziała wam, iż naszym prawdziwym Ojcem był PRZYPADEK? Dlaczego zatem sądzicie, iż powstanie naszego rozumu nie było również przypadkowe? – Wszyscy przenosili skonsternowane spojrzenia z Matki na niego i znów na Matkę, a w ich wzroku kryła się niema prośba:

- Matko, powiedz, że to nieprawda!...Powiedz, że przynajmniej w tym przypadku działałaś świadomie i w dobrej woli, obdarzając nas tym darem, który pozwolił uzyskać nam samoświadomość i zdystansować się od zwierząt!... Powiedz, ze to nieprawda! -                  

Ale ona milczała i jakby nie mogąc znieść tych błagalnych spojrzeń przymknęła oczy jedynie. Najmłodszy z braci skinął głową parokrotnie, mówiąc tym gestem:

- Dobrze! Zatem ja wam opowiem prawdę… Potem zamyślił się na chwilę przywołując odległe wspomnienia, a następnie zaczął mówić. Wszyscy słuchali go z uwagą. Już teraz nie oburzali się na jego słowa, nie przerywali mu gniewnymi okrzykami, chociaż ich miny świadczyły o tym, że nie do końca akceptują usłyszane rewelacje.

- Otóż nasz rozum nie został nam dany do poznawania świata, ale do walki o byt, tak jak kły i pazury. Dlatego jest on tak niedoskonały i ma tak mało pojemną i zawodną pamięć. To właśnie dlatego za prawdę uważamy jedynie to, co jest dla nas korzyścią, a z filozofii jakie stosujemy w życiu, najbliższa jest nam filozofia Kalego. Gdyby to było wszystko...

 

Lecz prawda o pochodzeniu naszego rozumu jest jeszcze bardziej przykra i trudniejsza do zaakceptowania. Albowiem wszystko wskazuje na to, iż ta nasza chluba powstała jako

produkt uboczny... – przerwał w tym momencie bo od strony łoża, na którym leżała ich Matka, dobiegało jakby ciche jęknięcie. Wszystkie spojrzenia skierowały się w tym kierunku. Matka Natura leżała nadal z przymkniętymi oczyma, ale silne rumieńce barwiące jej policzki świadczyły, iż słucha z uwagą wypowiedzi swego najmłodszego syna. Zatem znów zwrócili swój wzrok na niego, oczekując dalszego ciągu. Najmłodszy z braci zapytał:

 

 - Czy wiecie co to jest „redundacja”? – Po ich niepewnych minach domyślił się, iż nie mają pojęcia o czym mówi, więc wyjaśnił: - Jest to „nadmiarowość” . Gdyby był tu z nami brat von Neumann, wytłumaczyłby wam, iż tam gdzie nie ma możliwości stworzenia systemu z doskonałych elementów, używa się tych niedoskonałych, ale zwielokrotnia ich ilość i połączenia pomiędzy nimi, zabezpieczając się tym samym przed możliwością awarii. Jeśli wysiądzie jeden element, jego zadanie przejmuje drugi, jeśli wysiądzie drugi – zastępuje go trzeci itd. Jest to więc najprostszy sposób aby z niedoskonałych części, stworzyć najbliższą doskonałości całość. Albo ujmując to inaczej: niezawodność układu zbudowanego z zawodnych elementów można zapewnić przez zwiększenie liczby tych elementów i połączeń między nimi. Jest to właśnie wspomniana „redundacja”- nadmiarowość niezbędna dla działania złożonego układu w trudnych warunkach. Rozumiecie w czym rzecz? –

 

Kiwali zgodnie głowami, iż go rozumieją, ale ich spojrzenia wyraźnie mówiły: - No dobrze, ale co to ma wspólnego z naszym rozumem? – Najmłodszy uniósł dłoń w uspokajającym geście i powiedział: - Zaraz wam to wyjaśnię,.. ale przedtem musimy się cofnąć w dość odległą przeszłość, bo to o czym będę mówił właśnie wtedy się zaczęło. Otóż kiedy nasi przodkowie zeszli już z bezpiecznych drzew i zaczęli polować na sawannie, bo zmusiły ich do tego zmieniające się warunki klimatyczne, ich mózgi zostały narażone na przegrzewanie się. Stres cieplny – owo przegrzanie – zakłócał działalność neuronów mózgu pierwotnych łowców. Nie wystarczyły istniejące, fizjologiczne systemy chłodzenia, zatem lepiej przystosowani okazywali się ci, którzy mieli więcej neuronów i więcej połączeń między nimi.

 

Mózg – układ złożony – przystosował się do trudnej sytuacji przez zwiększenie swej złożoności, a więc nastąpił jego wzrost i rozwój. Jednakże przystosowanie się do stresu cieplnego może nastąpić w inny sposób. Np. u szybko biegających zwierząt tropikalnych wykształciły się specjalne systemy chłodzenia mózgu, więc nie musiał się on u nich powiększać. U innych, duża powierzchnia uszu spełnia rolę chłodnicy krwi. Jednym słowem mamy szczęście, iż w naszym przypadku adaptacja mózgu do stresu cieplnego poszła w kierunku rozwoju samego mózgu. Ale czy to był zamierzony efekt, abyśmy w ten sposób uzyskali samoświadomość? Powiedz nam Matko, czy właśnie o to ci chodziło? Chciałaś nam dać umysł świadomy świata i samego siebie? Zdolny pojąć abstrakcyjne pojęcia? –


Wszystkie oczy skierowały się na staruszkę leżącą pośrodku nich. Lecz ona milczała uparcie.

                                                           ------ cdn. -----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk