Prawda

Piątek, 3 maja 2024 - 05:54

« Poprzedni Następny »


Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.


Lucjan 2018-02-25


Motto: „Każdy ma prawo budować zamki na piasku, ale nie jest dobrze jeśli chce w nich zamieszkać. A już całkiem jest źle, jeśli próbuje wprowadzać do nich innych” (?).

Poprzednią część zakończyłem słowami: „ /../ zapowiedź rychłego nadejścia Królestwa Bożego na Ziemi, uczyniła tę religię o wiele bardziej ATRAKCYJNĄ od innych ówczesnych wyznań i spowodowała duży napływ chętnych do skorzystania z tej wyjątkowej oferty. Tym bardziej, iż skierowana była głównie do ludzi z najniższych szczebli drabiny społecznej – niewolników i służby domowej, którzy mieli najmniej do stracenia w tym okrutnym i niesprawiedliwym świecie, a najwięcej do zyskania w owym wspaniałym królestwie Bożym, które miało nadejść lada dzień”.


A kiedy już ten religijny ruch (uważany przez Rzymian za niebezpieczną sektę) urósł w siłę i okrzepł, można było powoli zapomnieć o tym nierealnym (ale znaczącym) pomyśle i zacząć tworzyć zręby nowego Kościoła i nowej religii. Z rozbudowaną hierarchią kościelną: z kapłanami, biskupami, arcybiskupami, kardynałami i papieżem, czyli z INSTYTUCJĄ Kościoła, która z Jezusem z Ewangelii miała i ma niewiele wspólnego (o czym najlepiej świadczy późniejsza historia Kościoła). I wtedy też niewolnikom, którzy byli już gorliwymi i wiernymi wyznawcami nowego Boga i nowej religii, można było już śmiało powiedzieć:

„Niewolnicy! Z całą bojaźnią bądźcie poddani panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale również surowym. To się bowiem podoba Bogu /../ Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. /../ Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako mającemu władzę, czy to jako namiestnikom przez niego posłanym celem karania złoczyńców /../ Taka jest bowiem wola Boża. /../ Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla!” (BT, 1P 2,13,17-21).

Czy ówczesne rzymskie władze nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia, jakie stanowi ta nowa religia z nowym bogiem? Bogiem, który stopniowo stawał się RÓWNY swemu Bogu-Ojcu na pierwszych siedmiu soborach powszechnych? Wygląda na to, iż ówczesne władze imperium dostrzegały to niebezpieczeństwo, ale nie doceniały go w wystarczający sposób, o czym najlepiej świadczy fragment z książki Herezjarchowie i schizmatycy Andrzeja J.Sarwy:

„Mimo, iż formalnie istniała jedność państwa, od czasu do czasu powstawały na niej rysy. Za największą i najniebezpieczniejszą uznano chrześcijaństwo, które pojawiło się i zaczęło z niebywałą wprost energią rozwijać się w I wieku n.e. Początkowo bagatelizowano owo zjawisko, utożsamiając chrześcijan z Żydami, rychło jednak dostrzeżono, że nie można ich upakować do jednego worka. Rzymianie, zapoznawszy się z ideologią nowej „wschodniej sekty”, pojęli, jak wielkie niebezpieczeństwo zagraża państwu z jej strony.

 

Najgroźniejszy był ponadnarodowy charakter chrześcijaństwa i jego totalne ignorowanie spraw ziemskich. Ciągłe podkreślanie przemijalności tego świata, głoszenie poglądu, że życie doczesne jest tylko etapem, i to krótkim, na drodze do wieczności oraz negowanie już nie tylko boskości cezarów, ale nawet odmawianie im przyrodzonego prawa do sprawowania władzy nad światem („wszelka władza od Boga pochodzi” – głoszono), mogło i musiało doprowadzić do upadku imperium, jeśliby chrześcijaństwo rozwijało się bez żadnych przeszkód”.    

Czy powyższa charakterystyka ówczesnej sytuacji (I wiek n.e) polityczno-religijnej nie przypomina nam czegoś znajomego, o czym niedawno pisałem? Ależ tak! Jest bardzo podobna do opisu relacji Świadków Jehowy ze światem zewnętrznym i ich wrogiego wręcz stosunku do wszelkich form instytucji państwowych, jak i Kościołów. Oto niektóre fragmenty z książki Byłem Świadkiem Jehowy Gunthera Pape, które to potwierdzają: 

„Jak prawdziwi chrześcijanie patrzą na politykę? /../ Wiedzą, że Królestwo Boże ma zniweczyć wszelkie władztwa polityczne i że ci, którzy uprawiają politykę, są wrogami Boga, a zatem muszą liczyć się z zagładą. /../ Niezależnie od tego, ile głosów padnie na władców tego złego systemu rzeczy, jest on skazany na zagładę. Nie zachowa tego świata przed niechybną zgubą żadna kampania polityczna. /../ Pozostają więc dla Świadków hasła: unikać polityki! Nie popierać żadnych ludzkich rządów; ani demokracji, ani monarchii, ani dyktatury! /../ Kto zajmuje się polityką jest wrogiem Boga! Nie próbować ulepszać warunków życia! Kto nie przestrzega tych zasad, ulegnie zagładzie! W tym duchu wychowują ludzi Świadkowie Jehowy /../

           

„Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie” (1J 2,15). Te słowa tłumaczą Świadkowie w następujący sposób: „Nie należy się mylić – „świat” nie oznacza tu jakichś szumowin ludzkości, lecz konkretnie istniejący „system rzeczy”, łącznie z królami, prezydentami, parlamentami i wszystkimi innymi instytucjami państwa” /../

Przyjazne stosunki chrześcijan z państwem, jego organami i instytucjami, oznaczają dla Świadków „brudny sposób postępowania”, duchowy „nierząd”, „cudzołóstwo”. Kto podtrzymuje takie odnoszenie się do państwa, ten staje się wrogiem Boga i w konsekwencji wraz z „tym systemem rzeczy”, czyli z całym istniejącym obecnie porządkiem oraz organizacją, ulegnie zagładzie w Har-Magedonie”.

W kontekście powyższych poglądów znamionujących Świadków Jehowy, najtrafniej określa ich pewien werset z Biblii, będący przestrogą dla innych wyznawców (jedynego ponoć) Boga: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,15). Chyba lepiej tego nie można było ująć. W tych dwóch krótkich zdaniach ukazane są najbardziej istotne, a zarazem najgroźniejsze cechy tejże religii: fałszywe „proroctwa”, które całkowicie dyskredytują to wyznanie (i nie tylko to), oraz podstępny i wrogi stosunek do całego świata, maskowany udawaną uprzejmością i grzecznością w pierwszych kontaktach.

 

Wróćmy jednak do głównego tematu niniejszego cyklu, czyli do paradoksów związanych z „zakładaniem królestwa bożego na Ziemi”. Mamy zatem co najmniej trzy możliwości wytłumaczenia sobie tego teologiczno-społecznego problemu. Pierwsza to taka, iż to sam Bóg (imię zależne od religii) pragnie już od wielu wieków założyć na Ziemi swoje królestwo, tylko z niewiadomych przyczyn jego zamysł nie dochodzi do skutku. Biorąc pod uwagę nieskończone możliwości Boga, jak i argumenty, które przytoczyłem na początku tego cyklu – jest to wytłumaczenie sprzeczne logicznie, a więc całkowicie niewiarygodne.

 

Druga możliwość jest taka, iż to sami ludzie powodowani (być może nawet nie uświadamianą sobie) tęsknotą za bezpiecznym miejscem na Ziemi, próbują od wielu już wieków założyć to królestwo boże, wierząc niezachwianie, iż to sam Bóg (imię zależne od religii) natchnął ich tą ideą. I że tworząc je, w istocie realizują odwieczny zamysł boży, któremu on patronuje i przygląda się z nieba życzliwym okiem, udzielając im przy tym niewidzialnej pomocy. Biorąc pod uwagę dużą różnorodność i DOWOLNOŚĆ w interpretacji owego „bożego pomysłu założenia królestwa na Ziemi”, można byłoby przypuszczać, że albo Bóg nie ma jego konkretnej koncepcji, albo ludzie niewłaściwie odczytują jego intencje.

 

I wreszcie trzecia możliwość jest taka, że to sami ludzie, nie oglądając się na Boga, pragną tego bożego królestwa na Ziemi (fragment modlitwy) i dlatego od wielu wieków próbują z różnym skutkiem wykorzystywać tę ideę, będąc w pełni świadomi faktu, jakie KORZYŚCI może im przynieść władza w organizacji o rządach „teokratycznych”, którą będą sprawować w imieniu tegoż Boga. Wiedzą również dobrze, iż w każdym społeczeństwie znajdzie się zawsze wiele osób łatwowiernych, które uwierzą im bez zastrzeżeń, że kontaktują się osobiście z Jehową, nieustannie udzielającym dyspozycji z nieba, dotyczących właściwego zakładania jego ziemskiego królestwa.

 

Mając na uwadze opisywane różne okoliczności, jakie zaistniały przy okazji tworzenia tych licznych „bożych królestw” na Ziemi, jak i wcześniejsze argumenty, jestem przekonany, iż najbardziej wiarygodne będzie to trzecie wytłumaczenie. Przede wszystkim dlatego, iż jest pozbawione SPRZECZNOŚCI, które cechują poprzednie tłumaczenia, a przez to czynią je mało prawdopodobnymi i niewiarygodnymi. Pozostaje jeszcze jedna kwestia dyskusyjna: czy ci różni założyciele owych namiastek, albo wręcz parodii „królestw bożych na Ziemi” byli świadomi, czy też nieświadomi faktu, iż przyczyniają się i uczestniczą w tym „wzniosłym” i „świętym” oszustwie?  

 

Uważam, iż doskonale byli tego świadomi i aby się upewnić w tym przekonaniu wystarczy połączyć w jeden ciąg wiele różnych faktów, by wytworzył się w naszych umysłach logiczny obraz tego religijnego problemu. Pierwszym takim małym znakiem, świadczącym jednak o niezbyt czystych intencjach jednego z założycieli „królestwa bożego” na Ziemi – a mam tu na myśli Charlesa Taze Russella – jest jego obłudne podejście do Biblii. W książce Andrzeja J. Sarwy Herezjarchowie i schizmatycy jest pewien znamienny fragment:

„Odrzucając całą tradycję i wszelki autorytet kościelny, oparł się Russell wyłącznie na Biblii – Piśmie świętym Starego i Nowego Testamentu, uznając kanon protestancki i odrzucając księgi tzw. deuterokanoniczne, które przez Badaczy Pisma Świętego traktowane są jako apokryfy. Ale przyjęcie tego, a nie katolickiego kanonu niczym nie umotywował, co zdaje się być zrozumiałe; wyrósł on w otoczeniu protestanckim, dla którego wszystko, co trąciło papizmem było złe i godne potępienia. Ale chociaż założyciel Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego uznał tę księgę świętą za natchnioną przez Boga i zawierającą wyłącznie prawdę, pewne niewygodne dla z góry przyjętych założeń ustępy uznał za nieprawdziwe, za sfałszowane, za dodane później do tekstu kanonicznego”.

Otóż to! Takie ZAKŁAMANE podejście do Biblii charakteryzowało nie tylko jego, lecz było typowe dla wielu innych założycieli religii milenarystycznych: oni wszyscy „szanowali” tę świętą księgę, uznawali ją za „słowo natchnione przez Boga”, co nie przeszkadzało im wcale po swojemu je interpretować, cenzurować i dowolnie zmieniać jego wymowę. Ten dziwny rodzaj „szanowania” Biblii przejęli szeregowi Świadkowie, którzy mimo tego pozornego szacunku do niej, nie stosowali się do jej zaleceń np. w kwestii zakazu prorokowania, czyli przewidywania (zazwyczaj błędnego) przyszłości bożego dzieła.

 

Na takich przykładach widać, że Biblia na ogół była tylko PRETEKSTEM do stworzenia własnej koncepcji religii, własnego systemu władzy, podporządkowania jej wiernych i nic poza tym. Na koniec chciałbym jeszcze odnieść się do psychologicznego „straszaka”, którym w religiach milenarystycznych jest Har-Magedon (czyli odpowiednik katolickiego piekła). Christopher Hitchens w książce bóg nie jest wielki tak przedstawił ów problem:

„Nie ma wątpliwości, że kult śmierci oraz uparte zapowiedzi końca świata są rezultatem skrywanego pragnienia, by to właśnie się stało oraz by położyć kres niepokojowi i wątpliwościom, które zawsze zagrażały utratą wiary. Gdy dochodzi do trzęsienia ziemi, kiedy uderza fala tsunami albo gdy płoną lub zawalają się bliźniacze wieże, można zobaczyć i usłyszeć sekretną satysfakcję ludzi pobożnych. Z radością wołają wtedy chóralnie: „Widzicie, tak właśnie się dzieje, kiedy nas nie słuchacie!” i z przymilnym uśmiechem oferują nam odkupienie, którego zresztą nie mają prawa udzielać, a kiedy ich słowa zostają podane w wątpliwość, przybierają nadąsaną minę i twierdzą: „Ach, odrzucacie naszą ofertę raju? Cóż, w takim razie mamy dla was w zanadrzu zupełnie inny los”. Cóż za miłość bliźniego! Cóż za troska!”.

Od siebie uzupełniłbym to tak: Har-Magedon, to przejaw psychicznej obsesji, pozwalającej opanowanym nią osobnikom odczuwać mściwą satysfakcję, przejawiającą się w nie skrywanej nawet potrzebie unicestwienia wszystkich żyjących ludzi, aby było im łatwiej znieść strach swojego ego, przed nieuchronnością własnej śmierci. Ta ich świadomość, że zginą wszyscy ludzie na Ziemi, widocznie jest dla nich na tyle krzepiąca, że na tę myśl cieszą się jak głupcy, zamiast być przerażeni tym wielkim okrucieństwem i całkowitym brakiem litości u Boga, który ponoć wymyślił takie przerażające zakończenie dziejów ludzkości: jego królestwo na Ziemi, okupione zagładą wszystkich ludzi (prócz ŚJ oczywiście!).

 

Takie jest moje zdanie w tej kwestii, choć mogę się mylić, rzecz jasna. Jakie zdanie jednak mają historycy, jeśli chodzi o tę problematykę? Otóż znalazłem (całkowicie przypadkiem) w swojej biblioteczce książkę wydaną w 1991 r. (cena 26.000 zł.), której autorem jest historyk angielski Arnold J.Toynbee Cywilizacja w czasie próby, gdzie w rozdz. „Chrześcijaństwo i cywilizacja” cytuje on wypowiedź sir Jamesa G.Frazera (autora słynnej Złotej gałęzi), która to wypowiedź była opublikowana po raz pierwszy w 1906 r.:

„Społeczeństwo greckie i rzymskie zbudowane było na koncepcji podporządkowania jednostki społeczeństwu, obywatela państwu. Bezpieczeństwo rzeczypospolitej było celem najwyższym, który przyświecał obywatelom, celem stawianym ponad bezpieczeństwo jednostki, zarówno na tym, jak i na przyszłym świecie. /../ Wszystko to uległo zmianie wraz z rozpowszechnieniem religii wschodnich, uczących, że komunia duszy z Bogiem i jej wieczne zbawienie są jedynym celem, dla którego warto żyć, celem, w porównaniu z którym dobrobyt, a nawet istnienie państwa, traciły wszelkie znaczenie.

 

Nieuniknionym skutkiem tej egoistycznej i niemoralnej doktryny było oderwanie wiernego od służby publicznej, skupienie jego myśli na własnych przeżyciach duchowych i wykształcenie w nim pogardy dla życia doczesnego, będącego w jego oczach jedynie próbą przed życiem lepszym i wiecznym. /../ Ziemskie państwo wydawało się biedne i godne pogardy w oczach ludzi, którzy dostrzegali w obłokach niebieskich nadejście państwa bożego. Tak oto środek ciężkości przesunął się z życia doczesnego na przyszłe, i bez względu na to, ile na tym zyskał inny świat, nie ulegało żadnej wątpliwości, że ten stracił wiele na tej zamianie.

 

Rozpoczął się ogólny rozkład życia politycznego. Więzy państwa i rodziny rozluźniły się. Społeczeństwo zaczęło rozpadać się na poszczególne elementy i wracać w ten sposób do barbarzyństwa, albowiem cywilizacja jest możliwa jedynie przy aktywnej współpracy obywateli, gdy są oni gotowi podporządkować swe interesy prywatne wspólnemu dobru. Ludzie nie chcieli bronić swego kraju ani nawet przedłużać istnienia rodzaju ludzkiego. W trosce o zbawienie własnej duszy i dusz innych ludzi gotowi byli dopuścić do tego, by zginął otaczający ich świat materialny, który był dla nich równoznaczny z istotą zła. Obsesja ta trwała przez tysiąc lat”.

Reasumując. Niewykluczone, że idea „bożego królestwa na Ziemi” jest odzwierciedleniem odwiecznej tęsknoty ludzkości za bezpiecznym miejscem na planecie, rządzonej bezlitosnymi prawami natury, gdzie wszystkie żywe stworzenia (włącznie z roślinami) są niczym innym, tylko „ogniwami” w łańcuchu pokarmowym. (Już Sumerowie uważali, że „królestwo zostało spuszczone z niebios”). Jednakże religijne KRYTERIA wg których starano się zrealizować tę ideę (lojalność, a wręcz służalczość względem władzy, strach przed karą unicestwienia w Har-Magedonie, ślepa wiara w nieomylność przywódców itp.), powodowały, że owe „boże królestwa” z góry były skazane na klęskę.

 

A to dlatego, iż zazwyczaj ci, którzy podejmowali się urzeczywistnienia tej idei, bynajmniej nie kierowali się empatią i współczuciem dla człowieka, przejęci beznadzieją i marnością losu ludzkiego. Nie, ich działania w tym względzie podyktowane były KORZYŚCIĄ WŁASNĄ, jaką była możliwość posiadania władzy nad bezwolnymi masami wiernych. Władzy nad ich życiem, oraz panowaniem nad ich sumieniami i umysłami. Dlatego te „boże królestwa” na Ziemi z czasem bardziej przypominałyby odcięte od świata komuny sekt, niż doskonale sprawiedliwe, radosne i szczęśliwe, pełne miłości, wyrozumiałości i tolerancji – królestwo boże. Tak to przeważnie bywa, kiedy za wielkie dzieła biorą się epigoni o chorych ambicjach. 

 

Na tym zakończę ów trzyczęściowy tekst. Mam nadzieję, iż dopełnia on istotę tego religijno-społecznego problemu, który wyłonił się przy okazji pisania cyklu o ŚJ i który tutaj starałem się uzupełnić w możliwie krótkiej i zrozumiałej formie.

 

                                                           ------ // ------

„Wszelkie religie bazują na lękach wielu i na sprycie nielicznych” (Henri Beyle Stendhal).

                                                           ----- // -----

„Tam, gdzie w grę wchodzą sprawy religii, ludzie dopuszczają się wszelkiej możliwej nieuczciwości oraz intelektualnych występków” (Zygmunt Freud Przyszłość pewnego złudzenia).

                                                           ----- // -----                                         

„Odejdą w spokoju, wyzioną ducha w spokoju w imię Twoje, a poza grobem odnajdą wyłącznie śmierć. Lecz my dotrzymamy tajemnicy i dla ich własnego szczęścia będziemy ich kusić obietnicą niebiańskiej i wiekuistej nagrody” (Wielki Inkwizytor do swojego „Zbawiciela”. Fiodor Dostojewski Bracia Karamazow).

 

 

 

Luty 2018 r.                                       ----- KONIEC----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Podobno obrona ewolucji stała się właśnie trudniejsza. A juści.   Coyne   2016-09-30
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zaakceptować terror islamski jako nową normalność?   Darwish   2017-06-16
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Religia zdrowego rozsądku   Dennett   2016-08-01
Kościół katolicki i jego cuda   Edamaruku   2017-08-28
Wychowywanie dżihadystów: drabina radykalizacji i jej antidotum   Fares   2017-06-03
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
O jakości naszych bogów   Ferus   2017-02-26
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Trzystu wybitnych i Biblia   Ferus   2016-07-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk