Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 03:56

« Poprzedni Następny »


Credo ateisty (XII)


Lucjan Ferus 2023-03-12

Radosna naiwność opowieści o storzeniu świata. 
Radosna naiwność opowieści o storzeniu świata. 

W poprzedniej części przedstawiłem niektóre mechanizmy psychiczno-społeczne, jakie wykorzystują religie w swoich doktrynach i dzięki którym posiadają władzę nad umysłami wiernych, nie świadomych głębszych przyczyn tego psychicznego uzależnienia. Nasza ponoć chrześcijańska religia – katolicyzm, także wykorzystuje wiele z nich, jednakże głównymi mechanizmami psychologicznymi, będącymi niejako „znakiem firmowym” tej religii, są wymuszane u wiernych poczucie winy w stosunku do Boga, jak i wymuszane poczucie wdzięczności, którą wierni powinni okazywać mu przez całe swoje życie.

W tym odcinku, chciałbym pokazać na przykładzie tej właśnie religii, dlaczego jej „prawdy” mające wyzwalać u wiernych powyższe odczucia emocjonalne, uzależniające ich dodatkowo od tejże idei, na mnie akurat nie działają w oczekiwany przez jej twórców sposób. Głównym powodem (choć nie jedynym) jest to, iż są one dla mnie niewiarygodne! Dlaczego tak uważam? Otóż dlatego, że wizerunek Boga przedstawiony na początku Księgi Rodzaju jest nie tylko pełen sprzeczności, ale też jest zbyt infantylny jak przystało na opis działania Stwórcy, posiadającego nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości (wg religii).

 

Może dlatego podczas lektury Biblii, zazwyczaj odnoszę nieodparte wrażenie, iż Bóg wszechmogący i wszechwiedzący (nie wymieniając wielu innych jego atrybutów), który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie”, nie zachowywałby się w taki sposób jak opisuje Biblia w sytuacjach tam przedstawionych. Aby nie być gołosłownym przeanalizuję dokładniej ten problem. Po pierwsze: Dlaczego Bóg miałby nie chcieć, aby stworzone przez niego istoty rozumne, nie miały wiedzieć czym jest dobro i zło, czyli co jest dla nich dobre a co złe? Przecież od tej wiedzy zależeć będą ich wybory życiowe, a więc i mądre stanowienie o własnym losie. Czyżby zamierzał on mieć w ludziach bezwolnych niewolników?

 

Po drugie: Jak wytłumaczyć zachowanie Boga, który nie dość, że dopuścił do „upadku” ludzi w raju, to jeszcze na dodatek ukarał ich surowo, mimo tego że główną winę ponosił ów podstępny gad, a ludzie byli nieświadomi późniejszych konsekwencji swego czynu? Jednak najdziwniejsze jest to, że kiedy już upewnił się on, że ludzie „upadli” i tym samym nie nadają się już na doskonałych protoplastów naszego gatunku, zamiast np. cofnąć czas i powtórzyć to zdarzenie (tym razem bez udziału węża), lub stworzyć nową parę ludzi bardziej doskonałych, Bóg nie zrezygnował z pomysłu, aby to oni zostali protoplastami ludzkości. Mimo tego, że ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami do czynienia zła i podłości, którą „drogą rozrodu” będą przekazywali swemu przyszłemu potomstwu.

                                                          

Ten mit jest tak żenująco naiwny w swej sprzecznej z logiką konstrukcji, że aż nie do pomyślenia jest, iż tak wielu ludzi wierzy bez zastrzeżeń, że opisuje on rzeczywistą historię początków rodzaju ludzkiego z udziałem wszechmogącego Stwórcy Wszechświata. Jest oczywiste, iż Bóg o takich atrybutach nie musiałby zachowywać się w taki infantylny sposób, a już na pewno nie powinien, gdyż bardzo źle by to o nim świadczyło. Na przykład to, że celowo doprowadził do takiej sytuacji, gdyż chciał, by ludzie byli śmiertelni, grzeszni i ograniczeni umysłowo, bowiem takie istoty potrzebują „duchowego wsparcia” religii.

 

Jednakże tworzący ten mit starożytni kapłani musieli tak się zachować, aby za wszelką cenę (nawet ośmieszenia Stwórcy) uczynić człowieka winnym za istnienie zła w dziele bożym, a nie jego doskonałego ponoć Stwórcę. Przede wszystkim widać w nim wyraźnie, iż koncepcja „grzechu pierworodnego człowieka” jest „naciągana” do granic absurdu jeśli chodzi o logikę. Przez to właśnie, czyniąca Boga „nieudacznikiem”, który mimo posiadanej wszechwiedzy i wszechmocy, nie potrafił stworzyć pary doskonałych protoplastów ludzkości, by potem wywieść z nich doskonały rodzaj istot rozumnych – ludzi. Mógł jednak nie chcieć tego uczynić z wiadomych sobie względów, co czyniłoby go „tylko” bezlitosnym demiurgiem.

                                                           ------ // ------

Dlatego też, wydaje mi się równie niewiarygodny pomysł „dopełniający” ów mit, czyli koncepcja „zbawienia człowieka”. W dużym skrócie wygląda to tak: Po ok. 4 tys. lat (wg wyliczeń egzegetów), Bóg ulitował się nad pożałowania godnym losem grzesznych ludzi i postanowił ich zbawić, czyli dać im szansę na wieczne, pośmiertne życie w niebie, po spełnieniu jednak licznych warunków podczas doczesnego życia na Ziemi. W tym celu spłodził potomka z ziemską kobietą (a właściwie dziewczynką) przy pomocy Ducha Świętego, który ją zapłodnił w cudowny sposób. Kiedy jego Syn stał się mężczyzną, Bóg przeznaczył go na męczeńską ofiarę, która miała odkupić w oczach Boga grzech pierworodny człowieka. Jak jest to przedstawione (fragmentarycznie) w Nowym Testamencie?:

 

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). „On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. /../ On bowiem jest ofiarą przebłagalną nie tylko za nasze grzechy, lecz również za grzechy całego świata” (1J 4,10. 2,2). „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,23-25).

                                                                                                                                 

Nie raz już zastanawiałem się nad tym, czy ze mną jest coś nie tak, skoro miliony (a nawet miliardy) ludzi wierzy bez zastrzeżeń w biblijną historię rodzaju ludzkiego i opisanych tam wydarzeń, które poskutkowały tzw. „upadkiem” pierwszych ludzi w raju i wynikłym z tego „grzechem pierworodnym” człowieka. Oraz jej „ideową kontynuacją” w postaci koncepcji „zbawienia człowieka”, dzięki krwawej ofierze złożonej na krzyżu przez Syna Bożego, odkupującej grzech pierworodny, jak i wszystkie grzechy ludzkości  Jednakże ilekroć wracam do tej historii, niezmiennie mimo upływu czasu wydaje mi się ona niewiarygodna. I jak się okazuje nie mnie jednemu przyszło to na myśl, co zauważa Leo Zen w swojej ksiązce:

 

„Filozof platoński Celsus w Prawdziwym Słowie opublikowanym w 178 r. /../ wydobył na światło dzienne sprzeczności rządzące chrześcijaństwem, podkreślając wszystkie przekłamania, których dopuścili się chrześcijanie, /../ O Ewangelii pisał z sarkazmem: „Prawda jest taka, iż wszystkie te domniemane zdarzenia, są jedynie mitami, które wy sami stworzyliście; jednakże nie udało wam się nawet stworzyć pozorów wiarygodności waszych kłamstw. Powszechnie wiadomo, że wszystko to, co napisaliście, jest wynikiem ciągłych przeróbek, których dokonaliście pod naporem krytyki”./../ Książka Celsusa została skwapliwie zniszczona przez Kościół” (wg Tak wymyślono chrześcijaństwo).

 

Również z w/wym. publikacji dowiedziałem się kiedyś, że Celsus już dawno temu zwrócił uwagę na to samo co ja, pisząc na przełomie tysiącleci swoje „Credo sceptyka”. Mianowicie na to, że Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się tylko swoim wyznawcom i zwolennikom, zamiast ukazać się swym oprawcom i prześladowcom. Co mogłoby przynieść powstającemu chrześcijaństwu o wiele większe korzyści, w postaci przekonania wszystkich niedowiarków i wrogów nowej religii, iż mają do czynienia z cudem spowodowanym przez Boga Ojca i jego Syna Jezusa Chrystusa. W rezultacie czego, nie potrzeba byłoby nikogo przekonywać siłą (tzw. prozelityzm) do prawdziwości tej religii Ale to tylko taka mała dygresja.

                                                           ------ // ------

 

Wróćmy do meritum tych rozważań, czyli udzielenia odpowiedzi na pytanie, dlaczego uważam opisaną w Ewangeliach koncepcję „zbawienia” człowieka za równie niewiarygodną, jak i opisaną powyżej koncepcję „grzechu pierworodnego”? Otóż głównie dlatego, że są one sprzeczne z rozumem, a dokładniej z logiką. Aby nie być gołosłownym, przeanalizuję pewne „prawdy” religijne, które wydają mi się szczególnie pozbawione logiki. I tak np.: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał /../” itd. Ciekawe, od kiedy on tak zaczął miłować ten świat? Czyżby po potopie, podczas którego unicestwił prawie całe życie istniejące na Ziemi? Na stronach ST nie widać tej „bożej miłości” do całego świata!

 

Jeśliby zaś rozumieć owo zdanie jako: „Tak bowiem Bóg umiłowanie człowieka /../ itd.”, to gdyby miało być to prawdą, nie powinien on wywodzić rodzaju ludzkiego z ułomnych protoplastów o grzesznej naturze, gdyż jako wszechmogący Stwórca miał ku temu wszelkie możliwości, aby byli oni doskonali (nie tyko ponoć na samym początku). Zaś to wszystko, co potem uczynił dla „dobra ludzi”, nie ma żadnej wartości, gdyż „dzieje się” to w sferze fikcji i wiary że jest to rzeczywistą prawdą. Następna religijna „prawda”, to: „Syn Boży jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy” /../ „Jego to Bóg ustanowił narzędziem przebłagania”.

 

Otóż zastanawiające jest, dlaczego wszechmogący Bóg, który mógłby „naprawić” swoje ułomne stworzenia słowami: „Niechaj człowiek ponownie stanie się doskonały, taki jakim był na początku mego dzieła”, on „posyła” swego Syna na męczeńską ofiarę, mającą przebłagać go i odkupić „grzech pierworodny człowieka”, jak i wszystkie grzechy ludzkości?! Jest to przedstawiane przez teologów jako przejaw niewyobrażalnej miłości i litości Boga Ojca w stosunku do ludzi. Boga, który poświęcił swego jedynego, ukochanego Syna na krwawą ofiarę odkupicielską, aby dzięki niej, ci wszyscy którzy w niego uwierzą, mogli zostać zbawieni, czyli dostąpić (po śmierci) życia wiecznego w niebie.

 

Jest to nad wyraz zakłamany problem „teologiczny”! Ciekawe po co była potrzebna Bogu ta męczeńska ofiara z jego Syna, złożona sobie z siebie, po to by przebłagać samego siebie za swe grzeszne stworzenia, ludzi? Skoro Bóg jest w Trójcy Jedyny, to wygląda na to, że przez tę odrażającą i okrutną ofiarę, Bóg przebłagał siebie za to, że jego własne rozumne stworzenia nie wyszły mu doskonałe, jakie powinny być stworzenia absolutnie doskonałego Stwórcy. A stało się to przecież, dzięki jego własnej decyzji i pomysłowi, aby wywieść rodzaj ludzki z  protoplastów o ułomnej, skażonej grzechem naturze, skłonnej do czynienia zła i nieprawości.

 

Przy w/wym. atrybutach Boga, ta „odkupicielska ofiara” z jego Syna była nie tylko całkiem zbyteczna, ale też całkowicie nielogiczna. Dlaczego tak myślę? Otóż takie poświęcenie ze strony Boga Ojca byłoby godne podziwu, gdyby nie miał on innej możliwości rozwiązania tego problemu. Jednakże biorąc pod uwagę, iż Bóg jest wszechmogący, jak i wszechwiedzący (wg teologii) takie drastyczne „rozwiązanie” jest całkowicie nieadekwatne do jego atrybutów.  

                                                           ------ // ------

Skąd zatem wziął się w/wym. paradoks w religii chrześcijańskiej, skoro bogowie w religiach pogańskich także składali z siebie ofiarę, by po trzech dniach zmartwychwstać, przywracając cykl życia na ziemi? Jednak tam nie dochodziło do podobnego paradoksu? Otóż różnica jest taka, iż w tamtych religiach występował jeden bóg, a tu mamy do czynienia z Trójcą Świętą: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Bóg Ojciec posyła swego Syna na ofiarę, która ma przebłagać Boga Ojca, a pogańscy bogowie sami składali ofiarę z siebie, naśladując w ten sposób cykl życia w przyrodzie, które zamiera na zimę, by odrodzić się zawsze na wiosnę.

 

Powie ktoś może, iż w chrześcijaństwie też jest jeden Bóg, tyle, że występujący jako Trójca Święta. W „Catholic Encyklopedia” napisano: „Jest tylko jeden Bóg w trzech Osobach Boskich: Ojca, Syna i Ducha Świętego i każda z tych Osób zachowuje pełną odrębność od pozostałych. Tak więc zgodnie ze słowami atanazjańskiego wyznania wiary: Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem, lecz nie są oni trzema Bogami, lecz jednym Bogiem”. Natomiast sam dogmat, składa się z 9 punktów:

 

„1.Są Trzej, którzy dają świadectwo w niebie: Ojciec, Słowo czyli Syn i Duch Święty. 2.Z Ojca jest i był zawsze Syn. 3.Z Ojca i Syna jest i był zawsze Duch. 4.Ojciec jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 5.Syn jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 6.Duch jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 7.Ojciec nie jest Synem. 8.Syn nie jest Duchem Świętym. 9.Duch Święty nie jest Ojcem” (wg „Logika wiary” John Henry Newman).

 

No i teraz wiadomo skąd bierze się ten „teologiczny” paradoks. Otóż wierni mają do wyboru: Jeden Bóg w trzech osobach lub trzech Bogów nazywanych jednym Bogiem, aby można było zachować pozory religii monoteistycznej. Jednakże każdy kto zna historię powstawania tej religii wie doskonale, dlaczego i z jakich powodów musiało dojść do tej paradoksalnej sytuacji, aby w ogóle mógł powstać nowy Bóg i nowa religia. Wróćmy  jednakże do poprzednich rozważań, które zakończyłem na stwierdzeniu, iż przy bożych atrybutach ta męczeńska, okrutna i krwawa ofiara była niepotrzebna, a wręcz pozbawiona sensu.  

                                                           ------ // ------

Dlaczego więc Bóg wpadł na taki wydawałoby się dziwny pomysł?! Musiała mu być znana ta oto psychologiczna zasada, jaką opisał Leo Zen w w/wym. książce (a raczej znana kapłanom, którzy wykreowali taki jego wizerunek): „Składanie ofiary jest najpotężniejszym spośród wszystkich obrzędów, ponieważ ze wszystkiego co istnieje, najbardziej realne jest cierpienie. Cierpienie nie da się ignorować, nie da się w nie wątpić. Jeśli chce się, by ludzie naprawdę wierzyli w fikcję, należy ich skłonić do jakiegoś poświęcenia na jej rzecz. Gdy człowiek cierpi ze względu na jakąś opowieść, to wystarcza by go przekonać, że jest prawdziwa. /../

 

Jeśli ktoś cierpi z powodu swej wiary w Boga, albo w naród, nie dowodzi to wcale, że jego wierzenia są prawdziwe. Być może ktoś taki płaci po prostu wysoką cenę za swoją naiwność. Większość ludzi nie lubi jednak przyznawać się do własnej głupoty. Dlatego im większe jest ich poświęcenie na rzecz konkretnej wiary, tym silniejsza się ona staje. Taka jest tajemnicza alchemia ofiary. Aby poddać nas swej władzy, kapłan ofiarnik nie musi nam niczego dawać. /../ Musi nam raczej coś zabrać. Z chwilą gdy przekona nas do dokonania jakiejś bolesnej ofiary, wpadamy w pułapkę. /../ Poświęcenie jest niezwykle przekonujące nie tylko dla samych męczenników, lecz również dla obserwatorów./../ Ofiara nie tylko wzmacnia wiarę człowieka w daną opowieść, lecz także często zastępuje mu obowiązki wobec niej”.

                                                           ------ // ------

Jak zatem w powyższym kontekście powinno się teraz rozumieć ten „teologiczny” problem? Czy np. tak, że Bóg jako Stwórca całej rzeczywistości, znał doskonale tę psychologiczną zależność jaka występuje w umysłach wiernych w obliczu tej ofiary złożonej przez jego Syna i dlatego zamiast w prostszy sposób „naprawić” ten problem, postąpił tak właśnie? Otóż nie! Pamiętajmy bowiem, że to kapłani wszechczasów są twórcami naszych bogów i religii. Zatem to kapłani – znając te psychologiczne uwarunkowania wiernych – tak właśnie to wymyślili, dobrze wiedząc, jak ta ofiara z Syna Bożego zostanie odebrana przez wyznawców tego Boga.

 

Jak więc wg nich, ludzie powinni myśleć o tej religijnej „prawdzie”? Czy „przypadkiem” nie tak?: „Jakże nasz Bóg musi kochać swoje rozumne stworzenia – ludzi, że dla ich dobra poświęcił swego ukochanego Syna na męczeńską i upodlającą go ofiarę odkupicielską, byle tylko nasz grzeszny rodzaj ludzki został zbawiony i dostąpił życia wiecznego w niebie! Cóż za niewyobrażalne Boże miłosierdzie i poświęcenie ze strony Boga dla człowieka!”. Czy tak naprawdę ludzie myślą o tym soteriologicznym fenomenie, czy tylko tak mi się zdaje? Zatem przytoczę parę cytatów z wyrażanych opinii w tej właśnie sprawie. Doktryna tej religii mówi:

 

„Bezużyteczny byłby dla nas dar życia, gdyby nie stało łaski Odkupienia. O, jak przedziwna łaskawość Twojej dobroci dla nas! O, jak niepojęty wybór miłości: aby wykupić niewolnika, wydałeś Syna! O zaiste, konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wino, któraś zasłużyła mieć takiego i tak potężnego Odkupiciela” (wg orędzia wielkanocnego Exsultet, Mszał rzymski). W podobny sposób wypowiedział się kiedyś nasz święty papież Jan Paweł II: „Jakąż człowiek musi mieć dla Boga niewyobrażalną wartość, skoro zasłużył sobie na tak wspaniałego Odkupiciela, bez którego ofiary na krzyżu, ludzkość nie mogłaby być zbawiona” (cytuję z pamięci).

 

Jak widać z powyższego, doskonale zdaje egzamin owa psychologiczna zasada, gdyż ludzie myślą dokładnie tak o tym religijnym „zjawisku” jak tego po nich oczekują prawdziwi twórcy „naszego Boga” i religii, czyli kapłani wszechczasów. I tylko tacy sceptycy jak ja, którzy przedkładają rozumowe, logiczne argumenty nad bezmyślną wiarą religijną, mogą mieć jakieś zastrzeżenia co do prawdziwości tychże religijnych „prawd”, jak choćby przykładowo te:

 

W jaki sposób można udowodnić, że ta odkupicielska ofiara z Syna Bożego była rzeczywista  a nie wymyślona, i że dzięki niej, Bóg przebaczył ludziom wszystkie grzechy, włącznie z tym pierworodnym? Skoro w naszej rzeczywistości nic się nie zmieniło dzięki niej: ludzie, jak byli grzeszni, tak są nadal, jak wyrządzali sobie krzywdy, nienawidzili się i zabijali się masowo w licznych wojnach, tak samo jest nadal i jak człowiek był śmiertelny, tak jest nadal. W naszej ziemskiej rzeczywistości nic się nie zmieniło na korzyść twierdzenia, że ta Boża ofiara miała miejsce, i że jej skutki były (i są) takie o jakich nauczają kapłani w swoich kazaniach, wygłaszanych w świątyniach każdej niedzieli i święta.      

                                                           ------ // ------

Cóż jednak poradzić na to, że indoktrynowani od maleńkości ludzie religijnymi „prawdami”, wolą wierzyć w taką oto „rzeczywistość”: „Człowiek zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki grzech. Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał się zgubą ludzkości”. A nie na przykład w taką:

 

 „/../Jezus, na wzór pogańskich bogów z Bliskiego Wschodu, bohaterów ziemskiej reinkarnacji oraz rytualnej śmierci i zmartwychwstania, w wyniku głosowania zręcznie sterowanego przez Cesarza, został ogłoszony narodzonym z dziewicy Bogiem, który przybrał ludzką postać, dokładnie tak, jak egipski Bóg Słońca Horus, syn dziewicy Izydy, i tak jak Adonis, perski Bóg Słońca, syn dziewicy Astarte. W ten sposób Chrystus przestał być na zawsze Pomazańcem Jahwe, stał się zaś po wsze czasy równym Bogu w naturze i substancji (homouzja). Stracił też wszelkie odniesienia do Mesjasza z proroctw biblijnych”.

 

I odbywało się to w całkiem „naturalny” ludzki sposób, o czym świadczą niektóre zapiski z soboru we Florencji: „Wiarę naszą sprzedaliśmy za pieniądze, religię naszą zamieniliśmy na bezbożność”. /../ Spomiędzy arcybiskupów zaś niektórzy, gdy mieli podpisywać dekret, mówili: „Jeśli nie dostarczycie nam pieniędzy w odpowiedniej ilości, nigdy nie podpiszemy”. Skoro im te pieniądze wyliczono, zmaczawszy na miejscu pióro w atramencie, podpisywali” (wg Religie Wschodu i Zachodu. Praca zbiorowa pod redakcją Kazimierza Banka). Może właśnie dlatego zacięte spory chrystologiczne trwały jeszcze przez parę wieków, zanim Jezus Chrystus stał się „pełnoprawnym” Bogiem tej „nowej” idei bogów/Boga i religii.

                                                           ------ cdn. ------

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Do Autora Leszek 2023-03-16
2. Mojemu przedmówcy. Lucjan Ferus 2023-03-13
1. taki Bóg jakie czasy Leszek 2023-03-12


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nie będziesz brał imienia żadnego Pana Boga nadaremno   Koraszewski   2014-09-21
Religia doskonała   Ferus   2014-09-25
Gdyby bóg ISIS był moim bogiem, czy miałbym robić to, co nakazuje?   Coyne   2014-09-27
Abraham aresztowany po próbie złożenia ofiary z syna   Swidler   2014-09-29
Wspólnota (niektórych) wierzących i (niektórych) ateistów   Koraszewski   2014-10-01
Moje stanowisko wobec NOMA: stara recenzja   Coyne   2014-10-03
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Chusta wreszcie wolna; Turcja wręcz przeciwnie   Bekdil   2014-10-10
Jesus and Mo oraz dosłowność i umiarkowani muzułmanie   Coyne   2014-10-11
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Nowy pogląd na piekło: “warunkowa nieśmiertelność”   Coyne   2014-10-18
Mój dojrzały ateizm   Ferus   2014-10-20
Obrona islamu przez kłamstwao obrzezaniu dziewczynek   Hastie   2014-10-20
Teologia wyzwolenia diabłów                  Kruk   2014-10-24
List do Pana Boga   Ferus   2014-10-25
Taktyka pokrętnej prezentacji faktów   Hastie   2014-10-27
Czy ateizm jest irracjonalny? Filozof mówi “tak”   Coyne   2014-10-28
Mój dojrzały ateizm,Część II   Ferus   2014-11-02
Ukarane, bo zostały zgwałcone   Chesler   2014-11-06
Test na człowieczeństwo   Ferus   2014-11-07
Papież akceptuje ewolucję z boskim napędem   Coyne   2014-11-08
Święte strzyżenie   Ferus   2014-11-11
Święte strzyżenie Część II   Ferus   2014-11-16
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Spis powszechny niewierzących   Koraszewski   2014-11-24
Mój dojrzały ateizm Część IVLucjan Ferus   Ferus   2014-11-29
Deklaracja poddaństwa   Ferus   2014-12-08
Pies urojony, czyli objawienie Franciszka   Coyne   2014-12-12
Mój dojrzały ateizm Część V   Ferus   2014-12-17
Konflikt palestyński   Spyer   2014-12-19
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Czym jest wszechświat wobec chodzenia po wodzie?   Ferus   2015-01-03
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Jak można być ateistą?   Kruk   2015-01-05
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Mój dojrzały ateizm.Część VII   Ferus   2015-01-09
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Mój dojrzały ateizm, Część VIII   Ferus   2015-01-20
Umysł Boga jak umysł wyrostka   Kruk   2015-01-22
W co wierzy prof. Marek Abramowicz   Kalbarczyk   2015-02-03
Mój dojrzały ateizmCzęść IX   Ferus   2015-02-07
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Tożsamość i rozum   Kruk   2015-02-10
Mój dojrzały ateizm. Część X   Ferus   2015-02-14
Ab ovo   Kruk   2015-02-15
Czego Żydzi nauczyli Koptyjkę     2015-02-20
Najlepszy sposób walki z tzw. przemysłem islamofobii   Bekdil   2015-02-21
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Proces przeciwko szatanowi   Ferus   2015-02-25
Kampania przeciwko penalizacji bluźnierstwa   Igwe   2015-02-26
Mój dojrzały ateizm. Część XII   Ferus   2015-02-28
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Ken Ham vs. Dawkins: O naturze nauki i praw fizycznych   Coyne   2015-03-08
Niebezpieczne iluzje   Ferus   2015-03-11
Pod sztandarem Niebios   Foster   2015-03-15
Krytyka religii nie jest rasizmem   Hagberg   2015-03-19
Doradztwo religijne i religioznawcze Część VIII   Ferus   2015-03-21
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Koran i mowa nienawiści   Rizvi   2015-03-28
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Zbiorowe zmartwychwstanie, czyli jednak Halloween   Kruk   2015-04-09
Doradztwo religijne i religioznawcze X   Ferus   2015-04-12
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Doradztwo religijne i religioznawcze XI   Ferus   2015-04-19
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Cztery słowa i 1280 poszkodowanych…   Bekdil   2015-04-26
Niewidzialni ateiści arabskiego świata   Koraszewski   2015-05-02
Człowiek staje przed Bogiem?   Ferus   2015-05-03
Ewolucja pomogła im pozbyć się religii   Coyne   2015-05-07
Matura z religii   Ferus   2015-05-10
O rozwoju duszy w człowieku   Kruk   2015-05-11
Komunijna opowieść   Ferus   2015-05-17
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
Doradztwo religijne i religioznawcze XIII   Ferus   2015-05-24
Ludzkość poniosła tragiczną klęskę   Koraszewski   2015-05-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XIV   Ferus   2015-05-31
Dobro i Zło   Ferus   2015-06-07
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Doradztwo religijne i religioznawcze XV   Ferus   2015-06-14
Deislamizacja jest jedynym sposobem walki z ISIS   Greenfield   2015-06-21
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Moc Chrystusa zmusza cię: Opuść Meksyk!   Hastie   2015-06-26
Doradztwo religijne i religioznawcze XVI   Ferus   2015-06-28
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Doradztwo religijne i religioznawcze XVII   Ferus   2015-07-12
Józef Flawiusz – ważny dowód na istnienie Jezusa?   Seidensticker   2015-07-18
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Kicz sakralny i diabeł sralny   Kruk   2015-07-24
Perełki infantylizmu   Ferus   2015-07-26
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Ojcowie (nie)ŚwięciCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być postępowy i nowoczesny?   Ferus   2015-08-02
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk