Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 13:27

« Poprzedni Następny »


Perełki infantylizmu


Lucjan Ferus 2015-07-26

Sympozjum poświęcone rosalii Celakównej u jezuitów w 2009 roku. (Zrzut z ekranu z filmu)
Sympozjum poświęcone rosalii Celakównej u jezuitów w 2009 roku. (Zrzut z ekranu z filmu)

Idee religijne zazwyczaj nie grzeszą zdrowym rozsądkiem i logiką. Jednakże istnieją w nich takie „perełki absurdu”, w których rozum i wiara rozmijają się tak drastycznie, iż osobom myślącym nie sposób sobie nawet tego wyobrazić (o akceptacji nawet nie wspominając). Aby nie być gołosłownym posłużę się znamiennym przykładem, noszącym miano intronizacji. Według słownikowej definicji oznacza to „wyniesienie na tron; objęcie władzy przez dostojnika kościelnego”. I co istotne, nie ma tu mowy o wynoszeniu na tron jakichkolwiek jego narządów anatomicznych (np. mózg, płuca, serce, wątroba, nerki, żołądek, czy inne).


Motto: „Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając czy jest wśród nich rozumny, który szukałby Boga” (Psalm XIV, 2).

 

Zacznijmy jednak od pewnego eksperymentu myślowego, umożliwiającego lepsze zrozumienie przedstawianego przeze mnie problemu „teologicznego”. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: załóżmy, iż jako jeden z nielicznych ludzi na Ziemi posiadam bezpośredni kontakt słuchowy (a czasami i wizualny) z Bogiem chrześcijaństwa Jezusem Chrystusem. Dość często zatem prowadzę z nim rozmowy, dotyczące zazwyczaj... intronizacji jego serca przez Polaków. Okazuje się bowiem, iż bardzo zależy mu na tym, abyśmy dokonali intronizacji jego serca, dzięki czemu będzie mógł nas bronić w potrzebie.

 

Wyobraźmy sobie dalej, że te nasze rozmowy prowadzone były w sierpniu 1939 r., a ja zapisałem je w swoim dzienniku i oprócz tych zapisków nie ma na nie żadnego innego dowodu. Tak, tak,.. dziś już wszystkim jest wiadomo, iż z początkiem wrześniu tamtego pamiętnego roku wybuchła II wojna światowa, a na Ziemi rozpętało się piekło i zginęły miliony ludzi. Nasuwa się w tej sytuacji oczywiste pytanie: czy w czasie tych naszych rozmów poruszany był temat nadchodzącej wielkimi krokami wojny, która pochłonie mnóstwo niewinnych ofiar i przysporzy ludzkości niewyobrażalnych cierpień i krzywd?

 

Przecież Jezus Chrystus jako Bóg, musiał zapewne wiedzieć o nadchodzących wydarzeniach i to z najdrobniejszymi szczegółami włącznie, prawda? Takie są logiczne konsekwencje idei tej religii, która w swojej doktrynie ma dogmat o Opatrzności Bożej, wyrażonej w dużym skrócie słowami z Biblii: „Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa, jeśli On tego nie będzie chciał”, a sobór Wat. I orzekł m.in.: „Wszystko co stworzone, Bóg swoją Opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początku do końca mocno, rozrządzając wszystko w słodyczy”, oraz: „Jest przyjętą tezą przez wszystkich teologów kat., że Bóg współdziała nie tylko w utrzymaniu w istnieniu, ale w każdej czynności stworzeń”.

 

Tak, nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż Jezus musiał to wiedzieć, a mimo to w czasie naszych wielu rozmów, ani razu nie padła najmniejsza nawet wzmianka, która mogłaby świadczyć o zbliżającej się wojnie. Czy to nie dziwne?! I o ile można by w tej sytuacji usprawiedliwić człowieka, który mógł i miał prawo nie znać nadchodzącej przyszłości, to już w przypadku wszechwiedzącego Boga, sytuacja, w której stara się on za wszelką cenę załatwić z rozmówcą swój prywatny interes, nie zwracając wcale uwagi na nieuchronność i ogrom zbliżającego się zła – jest wręcz nie do pomyślenia i zaakceptowania ludzkim rozumem i wyobraźnią. Tym bardziej, iż jest on ponoć nieskończenie miłosierny.

 

Kto uważa, iż taki scenariusz przedstawionych powyżej wydarzeń może być tylko wytworem chorego umysłu, czy też chorej wyobraźni i nie można oczekiwać, że jakiekolwiek osoby wierzące potraktują  go poważnie, jako autentyczne wydarzenia z historii religii katolickiej, myli się bardzo, nie doceniając łatwowierności ludzkiej i bazującej na niej sile wiary. Oto znamienne fragmenty z posiedzenia polskiego Sejmu z dnia 23 października 2012 roku:

„Panie Marszałku! Szanowni Państwo! W dniu dzisiejszym pragnę wygłosić oświadczenie dotyczące jutrzejszej konferencji pt. „Intronizacja Najświętszego Serca Pana Jezusa wezwaniem dla polskich parlamentarzystów”, która została zorganizowana przez Parlamentarną Wspólnotę działającą przy sejmowej kaplicy. Na konferencję zaproszony został /../ redemptorysta, od lat zajmujący się tematyką intronizacji  Najświętszego Serca Jezusowego, dziełem i zarazem misją zleconą przez Chrystusa do przekazania  Polsce i szerzej, całemu światu, za przyczyną służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, zmarłej w opinii świętości w 1944 r. w Krakowie. /../

 

Tymczasem dzieło Boże przekazane Rozalii Celakównej przez samego Chrystusa w latach II Rzeczypospolitej zdaje się napotykać ciągle wiele przeszkód.  /../ Jako apostołka  Bożego Serca jest ściśle związana z Bazyliką Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, gdzie przez całe lata życia modliła się za świat, szczególnie za Polskę. Tu zanosiła swoje wynagrodzenie za grzechy wyrażone ofiarną pracą wśród wenerycznie chorych, tu nieustannie rozmawiała z Bogiem.

 

Te jej rozmowy z Bogiem dojrzewały do głębokiej wewnętrznej, mistycznej więzi z Bogiem i prowadziły ją do coraz głębszego zrozumienia istoty grzechu, a zarazem potrzeby wynagrodzenia. W szpitalu św. Łazarza w pierwszym dniu pracy wśród chorych, podczas modlitwy usłyszała wewnętrzne zapewnienie, iż właśnie ta praca jest jej przeznaczona z woli Bożej.

 

Tutaj przez kolejne wydarzenia Pan Jezus przygotowywał ją do coraz głębszego oddania się Jego Sercu i umiłowania cierpienia, przez które dokonywało się w niej coraz doskonalsze zjednoczenie z Chrystusem. W ten sposób Pan Bóg przygotowywał Rozalię do wypełnienia powierzonej jej misji. Całkowicie powierzona Jego Najświętszemu Sercu stawała się Rozalia użytecznym narzędziem do wypełnienia Jego woli w dziele, które nazywamy intronizacją.

 

Przed wybuchem II wojny światowej w maju 1939 r. Rozalia zobaczyła Jezusa umęczonego w postaci ecce homo i usłyszała znamienne słowa: „Dziecko, św. Maria Małgorzata dała poznać światu moje serce, wy zaś kształtujecie dusze na modłę mojego serca. Intronizacja to nie tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą”.

 

W sierpniu 1939 r. Rozalia pisze w swoim dzienniku między innymi: „Pan Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. Tyle razy prosimy o przyjście Królestwa Chrystusowego do dusz, a przez to na cały świat. Ta sprawa była i jest dla mnie ogromnie droga. Od 15 lat proszę o to Pana Jezusa, aby rozszerzył na świecie w sercach ludzkich panowanie słodkiej swej miłości”. /../

 

„Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie życzy. Polska  musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. Choć w małej cząstce okażemy mu miłość i wdzięczność. Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddania ich pod słodkie panowanie miłości”.

 

Rozmowy Rozalii z Jezusem zostały przez nią spisane w dzienniczku. Znajdujemy tam także opisy licznych objawień i wizji, przepowiednie jakie otrzymywała od Boga co do losu Polski. Tymczasem dzieło intronizacji Najświętszego Serca pana Jezusa powoli, lecz nieprzerwanie realizuje się wśród wiernych. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne wspólnoty na rzecz intronizacji w całej Polsce.

 

Swoją wiedzą czym są te wspólnoty, jaką mają spełniać misję w dzisiejszych czasach w naszych parafiach, diecezjach, miastach, chcą się podzielić członkowie parlamentarnej wspólnoty na rzecz intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, jutro podczas konferencji ze wszystkimi, którzy zechcą na nią przybyć. Serdecznie zapraszam państwa /../ Dziękuję (oklaski)”. (wg tekstu z Racjonalisty Pastafarianie weszli do Sejmu, autor Mariusz Agnosiewicz).

Czy cokolwiek z powyższego tekstu przeinaczyłem w swoim „eksperymencie myślowym” lub niewłaściwie zrozumiałem? Ogólny paradoks tych „bożych rozmów” z Rozalią Celakówną  jest taki sam: mimo, że prowadzone były tuż przed wybuchem wojny, Jezus chcący być naszym kochającym ojcem, ani słowa się o niej nie zająknął, chociaż musiał znać  datę rozpoczęcia wojny o zasięgu światowym. I co?! Nic, ani jednego słowa na ten temat, oprócz nachalnego załatwiania własnej sprawy. Żadnego ostrzeżenia, żadnej próby zapobieżenia niewyobrażalnemu złu, które niebawem miało zawładnąć ludźmi. Jakby los całej ludzkości był dla niego mniej ważny niż załatwienie intronizacji swojego serca w Polsce. To się wręcz nie mieści w głowie!

 

A co do „bożych przepowiedni” dotyczących przyszłego losu Polski i ponoć zapisanych w owym sławnym dzienniczku. Ciekawe, czy gdyby w sierpniu 1939 r. załatwił Pan Jezus z Rozalią Celakówną intronizację swego serca w Polsce, to nie doszłoby do wybuchu II wojny światowej? Albo ominęłaby ona nasz katolicki kraj, błogosławiony i broniony osobiście przez Syna Bożego? A tak, bez obiecanej bożej opieki, tragiczne skutki najazdu wojsk hitlerowskich, a potem sowieckich na Polskę są wszystkim doskonale znane. Czy powinienem jeszcze przypominać o Holokauście? Zaiste, bardzo „słodkie” musi być to „boże panowanie miłości”, skoro w takiej dramatycznej sytuacji nie dało o sobie znać w żaden przekonujący sposób. Że też niektórzy ludzie bez krzty refleksji wierzą w takie niedorzeczności?

 

Pamiętajmy, iż to wszystko dzieje się w kraju, w którym religią dominującą i oficjalnie wyznawaną przez większość społeczeństwa jest katolicyzm. Jego najwyższy dostojnik urzędujący w Watykanie nie zaakceptował tego chorego pomysłu, o czym można się dowiedzieć z innego fragmentu tekstu, dotyczącego tej spornej kwestii:

„Kiedy trzy stulecia temu wielbiciele Serca Jezusa złożyli w Watykanie propozycję uznania tegoż organu Zbawiciela za przedmiot kultu, papież Benedykt XIV pomysł odrzucił. Jako członek Kongregacji Obrzędów w 1727 r. zablokował wprowadzenie nowego kultu „Najświętszego Serca”, wiedząc, że wywodzi się to z halucynacji paraseksualnych francuskiej zakonnicy, Małgorzaty Marii Alacoque (dziś już święta). Był to papież-sceptyk, który był pionierem naukowego badania cudów. Stwierdził, że jest już aż nadto świąt, a pomysłodawcom zarzucił prymitywny fizjologizm. Kilka lat po jego śmierci biskupi polscy przeforsowali zatwierdzenie kultu Serca. /../

Dlaczego parlamentarzyści chcą obecnie ukoronować organ anatomiczny? To jakaś nader wysublimowana alegoria religijna? Ksiądz Tadeusz Kiersztyn, były redaktor naczelny „Posłańca Serca Jezusowego” podaje, że jest to herezja: „Intronizacja Najświętszego Serca Jezusa jest zatem poważnym błędem doktrynalnym, gdyż intronizując symbol Miłości, jakim jest Najświętsze Serce Jezusa, nadaje mu się cechy osobowe, a tym samym pomniejsza się rangę Intronizacji Jezusa Króla jako Osoby i zaciemnia się prawdę dogmatyczną o Nim”.

Reasumując: mamy zatem typową dla religijnych „prawd” (właściwie urojeń) sytuację. Oto Bóg – w tym przypadku Jezus Chrystus – objawia się prostej kobiecie i stara się poprzez nią załatwić intronizację swego serca. Skoro było to dla niego takie ważne (o czym Rozalia przekonuje w dzienniczku), dlaczego nie objawił się owemu papieżowi, który z racji na swój urząd miał nieograniczone możliwości pomyślnego załatwienia tej sprawy? Przecież takie rozwiązanie narzuca się każdemu racjonalnie myślącemu człowiekowi, czyżby dla tego Boga ów sposób rozumowania był obcy?

 

Następnie: dlaczego w ogóle Bóg zwraca się z tym problemem do ludzi, mając samemu nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości? Przecież z racji na swe atrybuty ma nad wszystkimi stworzeniami władzę absolutną, czyli może na nich działać „od wewnątrz”. Oznacza to, iż nie musi ich o nic prosić, do niczego namawiać, ani czegokolwiek im nakazywać lub rozkazywać. Po prostu może uczynić tak, by człowiek wykonywał  jego wolę, będąc przekonanym, iż realizuje swoją. Dla bytu o nieskończonych możliwościach to żaden problem.

 

O czym najlepiej świadczą przykłady opisane w Biblii, kiedy to Bóg Jahwe pomógł Izraelitom złupić Egipcjan w ten sposób, iż sprawił, że okazali oni im życzliwość pozwalając się okraść z kosztowności i zabrać je ze sobą w drogę. (Wj 3,21,22). Albo wtedy, kiedy karał Egipcjan dziesięcioma plagami i za każdym razem utwardzał serce faraona, by ten nie wypuszczał Izraelitów z Egiptu, a potem 10x z rzędu karał go za to, iż nie chce wypuścić lud izraelski z jego niewoli. (Wj 4,21-14,31). Musiał się wtedy Bóg Jahwe świetnie bawić, jak przypuszczam. Inne przykłady pominę.

 

Dalej: dlaczego Jezus miałby wybrać chyba najgorszy z możliwych momentów w dziejach ludzkości, do załatwienia intronizacji swego serca? Czy w przeddzień wybuchu wojny światowej, w której zginą miliony istnień ludzkich, jest moralnie usprawiedliwione załatwianie prywatnego interesu przez Boga, pragnącego być naszym kochającym ojcem, a myślącym wyłącznie o sobie? Czy tak daleko posunięty egocentryzm jest godny Stwórcy Wszechświata? Wolne żarty! Myślę, iż takie naiwne historyjki jak ta, pokazują dobitnie w jaki prymitywny sposób niektórzy ludzie wyobrażają sobie Boga i jego relacje z wiernymi.

 

Następnie: jak to jest możliwe, że w demokratycznym kraju o ustroju nie wyznaniowym, w którym ustanowiony jest rozdział Kościoła od państwa, część parlamentu zajmuje się problemami stricte religijnymi, na które oprócz infantylnych zapisów w jakimś dzienniczku, nie ma żadnych innych dowodów, potwierdzających prawdziwość opisanych tam kontaktów z Bogiem? Czy taka religijna działalność parlamentarzystów (którzy uposażenia dostają z budżetu, czyli z podatków) jest czymś normalnym w europejskiej wspólnocie, czy tylko tak jest w naszej „pobożnej” Ojczyźnie ?

 

Powinienem jeszcze odnieść sie do słów z dzienniczka Rozalii Celakówny: „Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on sobie tego życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół”. Jednym z paradoksów w tej sprawie jest to, iż przedstawiony w Ewangeliach Jezus nigdy nie zamierzał być czyimkolwiek królem, o czym najlepiej świadczą te słowa:

 

„A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,25-28).

 

Konkluzja wynikająca z powyższego jest następująca: gdyby Bóg naprawdę istniał i był taki jakim go wymyślili wielcy teolodzy i kapłani tej religii (czyli Bóg Absolut), to i tak miałby absolutną władzę nad swymi stworzeniami. Zatem to nie jemu jest potrzebna ta ziemska zhierarchizowana władza, której symbolem jest ukoronowany król na tronie, lecz ludziom, którzy dążą do niej lub dzierżą ją w imieniu tegoż Boga i religii. I to oni właśnie dopominają się i domagają przeróżnych intronizacji swego bóstwa (albo chociaż niektórych jego narządów anatomicznych), aby sankcjonując „jego” władzę nad ludźmi, sami mogli w jego imieniu nad nimi panować.

 

A najlepszym przykładem wykorzystywania „duchowego” aspektu tych przeróżnych „intronizacji”, oddawania się w „opiekę” różnym Bogom, ich Synom i Matkom, jest poniższy przykład znany już chyba na całą Polskę. Wystarczy bowiem zapoznać się z innym artykułem, aby wyrobić sobie właściwe zdanie w tej „teologiczno-biznesowej” kwestii. W „Angorze” nr 37 z września 2013 r. znalazłem tekst pt. „Zarobić na Jezusie”, a w nim jakże istotne informacje:

 

„Przed posągiem Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie codziennie stoją autokary. 36-metrowy, najwyższy na świecie pomnik, w krótkim czasie może stać się maszynką do zarabiania pieniędzy – wyznał burmistrz miasta. Po nauki, jak rozkręcić sakralny biznes przyjeżdżają do niego sąsiedzi z Niemiec. W ubiegłym roku pojawiło się 150 przedstawicieli samorządów z Neuenhagen, Friesoythe i Herzbergu. Świebodzińscy sklepikarze zacierają ręce, bo zdarza się, że przybywa nawet 30 tysięcy turystów miesięcznie.

 

Pomysłodawca figury Chrystusa ks. prałat Sylwester Zawadzki mówi, że zapowiadają się egzotyczne wycieczki z Ameryki Południowej, Meksyku i Filipin. Powstają parkingi, restauracje i hotele oferujące pokoje z widokiem na Jezusa, a parafia buduje nowy Dom Pielgrzyma. 20-tysięczne miasteczko przyciąga duże sieci handlowe. Poza Tesco, są tu już trzy Biedronki, supermarket Mrówka, a w planach jest galeria handlowa. Mamy nie tylko największego Chrystusa, ale też największą na świecie 14-metrową figurę Jana Pawła II w Częstochowie oraz około 1000 innych pomników polskiego papieża, a w tym aż 20 w Wadowicach.

 

Pomału stajemy się potentatem w dziedzinie religijnej turystyki. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła katolickiego co roku 6 mln Polaków, czyli ok. 15% ogółu obywateli, wybiera się na pielgrzymki do rodzimych i zagranicznych miejsc kultu. To jedne z najwyższych tego typu statystyk na świecie. Do polskich „świętych” miejsc przybywają też obcokrajowcy. Częstochowę w 2012 r. odwiedziło około 3,3 mln osób z 74 krajów świata. Popularne jest sanktuarium św. Faustyny w Łagiewnikach pod Krakowem, gdzie nasi wierni zostawiają średnio 150 zł dziennie, a cudzoziemcy – 600 zł.

 

Turysta religijny to skarb; w przeciwieństwie do podróżnika rekreacyjnego, można na niego liczyć zawsze, bez względu na porę roku i pogodę. Nie jest też wybredny i nie żąda innych atrakcji. Przykładem dla polskiego rozwijającego się sakrobiznesu, mogą być Włochy, gdzie w celach religijnych podróżuje rocznie około 5,6 mln ludzi, z czego 60% to obcokrajowcy. Jeśli natomiast chodzi o handel pamiątkami z wizerunkami świętych, prym wiodą Stany Zjednoczone. Wg wyliczeń stowarzyszenia skupiającego sprzedawców dewocjonaliów, w USA co roku sprzedają towar wartości około 4,2 mld dolarów. Ten biznes w Polsce przynosi na razie skromne 200 – 300 mln złotych”. (na podst. Judyta Sierakowska Jezus Chrystus superskarbonka. Bloomberg. Businessweek nr 34/2013. Wybrała i oprac.: E.W.).  

 

W tym kontekście, rzeczywiście tacy ludzie, jak owa bogobojna Rozalia Celakówna, czy też ci nie mniej bogobojni posłowie działający przy sejmowej kaplicy, są „użytecznym narzędziem do wypełniania woli” – nie Boga bynajmniej – lecz tych wszystkich, którzy dzięki „niemu” pragną posiąść władzę i panować nad ludźmi. I oczywiście osiągać z tego tytułu wymierne korzyści. Jak ich trafnie scharakteryzował Karlheinz Deschner w książce Opus diaboli: „Ludzie /../ którzy ciągle i z taką pewnością siebie mylą Boga z własną korzyścią, a własną korzyść z Bogiem”. Otóż to!Nic dodać, nic ująć.

 

                                                                       ----- // -----

 

„Jest wiele głupoty w prawach Kościoła. Ale chce on panować i do tego musi mieć ograniczone masy, które się korzą i które się nadają, by nad nimi panować. Wysokie, bogato dotowane duchowieństwo nie boi się niczego bardziej, niż oświeconych dołów” (Goetche). Wg Książęta Kościoła Horsta Herrmanna.

 

 

Lipiec 2015 r.                                    

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
6. ludzie chcą być oszukiwani ? mieczysławski 2015-07-27
5. Markowi C (Negev) Lucjan Ferus 2015-07-27
4. Czytelnikowi ZM Lucjan Ferus 2015-07-27
3. i stworzył człowieka na podobieństwo swoje mieczysławski 2015-07-26
2. Autorowi , luźnych uwag kilka. Marek C (Negev) 2015-07-26
1. prawie z wadowic M 2015-07-26


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk