Prawda

Wtorek, 14 maja 2024 - 16:36

« Poprzedni Następny »


Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem


Lucjan Ferus 2020-11-22


Będzie to nieco spóźniony temat, trudno. Otóż w niedawne Zaduszki (czyli właściwe święto zmarłych), spośród wielu wystąpień osób duchownych w telewizji, zwróciła moją uwagę wypowiedź jakiegoś księdza, który mniej więcej powiedział coś takiego (nie zdążyłem dokładnie zapisać całości): „Szczególnie jest ważna modlitwa za tych zmarłych, którzy jeszcze czekają na spotkanie z Bogiem, aby mogli dostać odpust zupełny”. I coś tam jeszcze, iż „zmarli czekają na naszą pomoc w formie modlitwy i starają się nam pomagać w życiu doczesnym”, czy jakoś podobnie, o ile dobrze usłyszałem i zapamiętałem.

Myślałem, że te „słynne” (ale niechlubnej pamięci) „odpusty” odeszły w niebyt historii wraz ze słynnym protestem Lutra, ale jak widzę doskonale się trzymają i chyba nie zanosi się na rezygnację z tej idei. Tym bardziej jest to niezrozumiałe (przynajmniej dla mnie), że wg doktryny tej religii, zmarli mają ożyć dopiero na końcu dziejów ludzkości, by stawić się na Sąd Ostateczny (wg św.Pawła „na dźwięk ostatniej trąby” 1Kor 15,52). Jednak do tego czasu są martwi, a ich ciała rozsypią się w proch. Nie mogą więc pomagać żywym i czekać na ich modlitwy, jak i na „spotkanie z Bogiem” (?!), bowiem póki co, po prostu nie istnieją.

 

Z takich wypowiedzi jak ta (i podobnych) można wnosić, iż w kwestii obietnic związanych z życiem pozagrobowym/pośmiertnym nic, albo niewiele się nie zmieniło i nadal „kwitnie radosna twórczość” tych samowolnych „sług Bożych”, której nie tylko nie potwierdza nasza rzeczywistość (bo na to i tak nikt nie zwraca uwagi, ani wierzący, ani duszpasterze), ale też – i to jest ciekawe – nie potwierdza tego również oficjalnie wyznawana doktryna religijna. Co zresztą nie powinno dziwić, bo ci „słudzy” lub „pomocnicy” Boga, zawsze wymyślali i głosili takie „prawdy” religijne, jakich ludzie zawsze chętnie słuchają i wierzą w ich prawdziwość.

 

Ponieważ te ponoć „pośmiertne religijne byty” są wyjątkowo wyrafinowaną mistyfikacją, warto poznać ich historię, aby pojąć przyczyny ich wielkiej popularności pośród wiernych, jak i kapłanów (a są one diametralnie różne). Zachowując porządek chronologiczny, zacznę od przysłowiowego „jajka”, czyli początków tej idei: „Na soborze we Florencji w 1439 r. uzgodniono, iż kto „umrze w miłości Boga”, ale nie zdąży „godnymi owocami pokuty zadośćuczynić za winy”, jego dusza po śmierci będzie oczyszczana karami czyśćcowymi”. Natomiast Horst Herrmann w książce Książęta Kościoła w ten sposób widzi ów problem:

„By stworzyć nowy rynek, Sykstus IV ogłosił w 1476 r., że działanie odpustówrozciąga się nie tylko na żyjących, ale i na biedne dusze czyśćcowe. Owczarnia pojęła to w lot,.. i płaciła. Rachunek był prosty: im więcej uzyskano odpustów, tym szybciej nieszczęsne dusze rodziców, rodzeństwa i dziadków dostawały się do nieba /../ A że nowe rozporządzenie stawiało w uprzywilejowanej pozycji bardziej zamożnych, to była już inna sprawa. /../ Duchowni dostojnicy potrzebowali pieniędzy, a na niczym nie dawało się tak łatwo zarobić, niż na „łasce”.

Jak widać z tego wyraźnie, czyściec powstał niejako na zamówienie kapłanów i hierarchii Kościoła, która „uzgodniła” go (chyba między sobą) na soborze Florenckim, włącznie z takimi neologizmami, jak: „umrzeć w miłości Boga”, „godne owoce pokuty zadośćuczynione za winy” i „dusza po śmierci oczyszczana karami czyśćcowymi”. To już dużo prościej ten quasi teologiczny problem wytłumaczył Horst Herrmann w swojej książce, bo każdy, kto zna historię tej religii domyśli się, że chodziło o pieniądze (zawsze o nie chodzi w tym Kościele), wyłudzone od ludzi w ten perfidnie pomyślany i pozbawiony skrupułów sposób.

 

Kulminacją owych wydarzeń, a zarazem protestem przeciwko temu haniebnemu procederowi (handel odpustami na wielką skalę przez kler, wykorzystujący łatwowierność owieczek), był słynny „happening” Marcina Lutra, który swoimi 95 tezami przybitymi do drzwi kościoła w Wittenberdze w 1517 r., zapoczątkował rozłam w Kościele kat. i powstanie protestantyzmu. Wiele z tych tez dotyczyło owych spornych odpustów, jak chociażby teza 20. „A zatem papież mówiąc o całkowitym odpuszczeniu wszystkich kar, nie ma na myśli po prostu wszystkich kar, lecz te jedynie, które sam nałożył”.

 

Albo teza 21. „Mylą się wiec ci kaznodzieje odpustów, którzy twierdzą, że przez odpusty papieża człowiek zostaje uwolniony od wszelkich kar i zbawiony”. Czy teza 32. „Potępieni zostaną na wieki wraz ze swymi mistrzami ci, którzy wierzą, iż listy odpustowe zabezpieczą im zbawienie”. Lub teza 75. „Szaleństwem jest mniemanie, iż odpusty papieskie tak wielką mają moc, że mogą rozgrzeszyć człowieka, który – rzecz niepodobna – zgwałciłby Bożą Rodzicielkę”, oraz 76. „Twierdzimy przeciwnie, że papieskie odpusty najlżejszego nawet z grzechów powszednich nie mogą zgładzić, co się tyczy winy”. Itd. itp.

 

No cóż, pecunia non olet, tą starą zasadą religia katolicka kierowała się od samych swoich początków, kto zna jej historię może to potwierdzić. Z tego, co przynosi Kościołowi wymierną (i wielką!) korzyśćniełatwo jest zrezygnować całkowicie. Zawsze będzie się ten „doskonały pomysł”odradzał w różnych wersjach i różnych czasach. Dlatego w 1564 r. (czyli niecałe pół wieku po publikacji owych tez Lutra), Kościół rzymskokatolicki w trydenckim wyznaniu wiary tak zdefiniował ów problem:

„Wierzę niezachwianie, że istnieje czyściec i że duszom tam zatrzymanym pomagać może wstawiennictwo wiernych. Wierzę również, że należy czcić i wzywać świętych, królujących razem z Chrystusem, którzy ofiarują za nas modlitwy swe Bogu i których relikwie trzeba czcią otaczać. /../ Uznaję też, że Chrystus Pan udzielił Kościołowi władzy nadawania odpustów i że korzystanie z nich jest bardzo zbawienne dla wiernych” (Trydenckie wyznanie wiary).

Cwanie jest to sformułowane: „Wierzę niezachwianie…” itd. Tylko, że ta „niezachwiana wiara” w coś nie nadaje temu czemuś automatycznie prawdziwości w najmniejszym nawet stopniu. Można wierzyć „niezachwianie” w cokolwiek, ale to zawsze będzie tylko osobisty problem tego wierzącego lecz nie powoduje ona realnych zmian w naszej rzeczywistości. No i ten dalszy ciąg: „Uznaję też, że Chrystus Pan udzielił Kościołowi władzy nadawania odpustów i że korzystanie z nich jest bardzo zbawienne dla wiernych”. Nawet autorytet Jezusa wciągnięto w to wyrafinowane oszustwo, choć nie podano źródła z Ewangelii.

 

Jak wygląda zatem religijne uzasadnienie potrzeby istnienia Czyśćca? Otóż religia tak to tłumaczy: „Jak człowiek popełnia grzech, to obraża Boga i zrywa z Nim swoją jedność; jego winaprzed Bogiem podlega karze. Kara ta wynika z tego, iż w wielu przypadkach nie jest on w stanie Bogu i ludziom zadośćuczynićza zło, które dokonało się przez jego grzech.Zatem miłosierny Bóg przebacza winę kiedy się spowiadamy, lecz jeszcze pozostaje kwestia zasłużonej kary. Odpust jest właśnie darowaniem kary za grzechy, których wina już została darowana”. Warto się nad tym zastanowić, gdyż moim zdaniem jest tu parę sprzeczności.

 

Np. to: „Jak człowiek popełnia grzech, to obraża Boga”. Nad wyraz infantylna koncepcja! Wynika z niej bowiem, że ten ponoć absolutnie doskonały Bóg, jest bardzo obraźliwy, czyli nie może być doskonałym bytem, skoro tak łatwo może go obrazić jego własne stworzenie. Skoro tak bardzo miałby go obrażać grzech, to dlaczego dopuścił do jego zaistnienia w swym dziele? Będąc wszechwiedzącym, wiedział dużo wcześniej jak potoczą się wydarzenia w raju i jakie będą konsekwencje jego kary nałożonej na ludzki w raju, prawda? Zatem to późniejsze jego „obrażanie się” na ludzkie grzechy byłoby wielką hipokryzją z jego strony, czyż nie tak?

 

Albo to: „Zatem miłosierny Bóg przebacza winę kiedy się spowiadamy, lecz jeszcze pozostaje kwestia zasłużonej kary. Odpust jest właśnie darowaniem kary za grzechy, których wina już została darowana”. Równie infantylne rozumowanie jak poprzednie! Cóż to bowiem za zakłamane „miłosierdzie Boże”, które polega na „przebaczeniu winy” podczas spowiedzi, co nie wyklucza jednak „kwestii zasłużonej kary”? Czy owo „przebaczenie winy” przez Boga człowiekowi, nie powinno być równoznaczne z darowaniem mu kary? Dziwny jest ten Bóg człowieka, który ponoć „przebacza mu winy”, a jednocześnie ponoć domaga się ukarania go!

 

No i to ostatnie zdanie, będące znamiennym „majstersztykiem” religijnej myśli: „Odpust jest właśnie darowaniem kary za grzechy, których wina już została darowana”. Chyba tylko w religii mają prawo istnieć takie pozbawione logiki słowne „wygibasy”, ponieważ i tak nie mają żadnego odniesienia do rzeczywistości, nie można więc zweryfikować ich sensu. Tym bardziej, że w tym zdaniu także jest poważna sprzeczność. Odpust ma być „darowaniem kary za grzechy”, których „wina już została darowana” przez Boga?

 

Tyle, że „odpustów” udziela Kościół (i to nie za darmo!), a rzekomą  „winę za grzechy” darować miał już wcześniej Bóg. Jeśli więc Bóg już darował grzesznikowi winę, to po co mu jeszcze ów kościelny „odpust”? I jeszcze czegoś tu nie rozumiem: jak w ogóle mógł zaistnieć czyściec ze swymi niechlubnej pamięci odpustami, skoro „Bóg nie jest (Bogiem) umarłych, lecz żywych” (Mt 22,32), no i ma on sądzić ludzkie dusze dopiero na Sądzie Ostatecznym?! Kto więc miałby dokonywać ich oceny w czyśćcu? Czyżby to „wszechwiedzący” i „idealnie sprawiedliwi” kapłani mieli zastępować Boga na Ziemi w tej kwestii?!   

                                                                       ------ // ------

Teraz druga z pośmiertnych religijnych „atrakcji”: piekło. W książce Uty Ranke-Heinemann Nie i Amen, w rozdziale pt. „Piekło” przedstawia ona obszerną historię tejże idei. Zacznę od ciekawostki: „Pewna grupa ludzi w ogóle nie trafia do hinnomu (ognia piekielnego) ani przed, ani po Sądzie Ostatecznym: „Trzy są grupy ludzi, którzy nie zobaczą oblicza sądu hinnomu. To są ci, którzy cierpią z powodu przygnębiającej nędzy, chorób podbrzusza i wierzycieli. Inni dodają jeszcze, że dotyczyć to będzie także tych, którzy mają złą żonę”. /../ Wszyscy oni mają już swoje piekło za sobą, przeszli je na ziemi”. Całkiem słusznie! Aż chciałoby się w tej kwestii przytaknąć ludziom wierzącym: A jednak Bóg jest sprawiedliwy! Dalej czytamy:

„Dopiero wraz z chrześcijaństwem idea piekła pojawiła się w pełnym rozkwicie i wraz z chrześcijaństwem rozpoczęła zwycięski pochód. Kościół osiągnął samorealizację nie tyle głosząc niebo, co w niestrudzony sposób głosząc piekło, wywołujące w umysłach ludzkich przestrach, bo takie boskie groźby piekielne stanowiły dlań najlepszy środek wymuszania posłuchu w kwestiach wiary. Kościelni pasterze wyhodowali u owieczek lęk przed Bogiem /../ sprowadzając Go wreszcie do roli swego rodzaju psa piekielnego nadzorującego stado. /../ twierdzili, że Bóg „szczeka, gryzie i smaży”. /../

 

W historii Kościoła wciąż na nowo pojawiali się teolodzy, którzy negowali wieczność kar piekielnych. Jednak zwolennicy wiecznego piekła przeforsowali swoje idee i np. zadbali o to, by owa wieczność kar piekielnych rozpoczynała się /../ jak najszybciej po śmierci człowieka. Papież Benedykt XII nauczał: „Ponadto stwierdzamy: zgodnie z tym, co Bóg zarządził w ogólności, że dusze tych, którzy odeszli /../ w stanie grzechu, niezwłocznie zstępują do piekła, gdzie trapić ich będą męki piekielne”. Sobór we Florencji /../ ogłosił, że do piekła trafią wszyscy ludzie, którzy nie są katolikami”. /../ 

 

Szczególnie bolesna – w każdym razie dla matek – jest nauka Augustyna o tym, że nieochrzczone dzieci także odczują ogień piekielny, „chociaż w mniej bolesny sposób niż wszyscy pozostali, którzy wzięli na siebie grzechy” /../ Kościelna nauka o karach piekielnych dla nieochrzczonych dzieci dowodzi, że Kościół nie jest rzecznikiem nienarodzonych dzieci, choć zawsze twierdzi coś przeciwnego. Jednak gdy Kościół na swój sposób /../ kreuje się na rzecznika tych dzieci, skutki są jeszcze straszniejsze. /../

 

Np. „Czy matka jest zobowiązana do wyrażenia zgody na chirurgiczne otwarcie swego ciała, aby dziecko mogło zostać ochrzczone?”, teolog odpowie, że musi ewentualnie ponieść możliwą wskutek tego zabiegu śmierć, jeżeli dzięki temu dziecku dana będzie prawdopodobna możliwość otrzymania chrztu, a przez to życia wiecznego” /../ wielu teologów /../ stworzyło dla dzieci nieochrzczonych ich własne, odpowiednie piekło. Wierzą oni, że Bóg nie zsyła tych dzieci do głębszych otchłani piekła, lecz osiedla je na skraju czy obrzeżach (łac. limbus) piekła”. /../

 

Dzięki nauce o piekle Kościół postawił naukę Chrystusa na głowie. Z jego Dobrej Nowiny uczynił Złą Nowinę, z Boga miłości uczynił Boga okropności. Od ludzi żąda gotowości przebaczania i pojednania, uzasadniając przy tym dobitnie swe wymagania nieubłagalnym charakterem i zawziętością Boga. Nie wygląda to lepiej, gdy teolodzy (od dawna zresztą) czynią starania o to, by piekłu przypisać podniosły sens: „Sensem istnienia piekła nie jest ulepszenie czy wychowanie człowieka, lecz uświetnienie i uwielbienie Boga. Boga świętego, miłosiernego, prawdomównego i sprawiedliwego”.  

Na powyższych przykładach poprzestanę, bo nawet z nich wyraźnie wynika, iż te oba „nadprzyrodzone” ponoć byty: czyściec i piekło, są wymyślone (wykreowane) przez ludzi bezwzględnych i bezlitosnych lecz obdarzonych nie tylko dużą wyobraźnią, ale też (a może przede wszystkim!) dużą przedsiębiorczością i znajomością słabych stron natury ludzkiej. Dzięki takiemu wyjątkowemu zestawieniu cech charakteru, wiedzą oni na jakich cnotach i fobiach ludzkich da się zarobić duże pieniądze i posiąść władzę nad sumieniami wiernych. I chyba nie przez przypadek, takimi „zaletami” charakteryzują się kapłani różnych religii.

 

W niedawnym tekście opisałem znamienny przykład, w jaki wyszukany sposób kapłani egipscy zarabiali duże pieniądze na łatwowierności ludzkiej, tworząc „przewodniki” po rzekomej krainie zmarłych i nawet dołączając do nich „mapy”, aby ludzkie dusze nie pogubiły się w drodze i łatwiej trafiały „do celu”. Czy tak wiele różniły się ówczesne sposoby oszukiwania wyznawców przez ich kapłanów, od współczesnych sposobów oszukiwania wiernych przez kapłanów w kwestiach pośmiertnego życia człowieka i warunków jakie musi spełnić, by dostać się do tych wymyślonych przez nich zaświatów? Jak widać, niewiele!

 

Oba te rzekomo boskie byty (czyściec i piekło) mają te same wady, po których łatwo poznać, iż nie są one dziełem Boga, lecz dziełem bardzo cwanych kapłanów. Przynoszą bowiem duże korzyści instytucji Kościoła i jego kapłanom, za to stawiając Boga w bardzo niezręcznej sytuacji (mało powiedziane!), czyniąc zeń okrutnego i bezlitosnego obłudnika, którego jest łatwo przekupić „ofiarą” pieniężną, lub inną korzyścią materialną. Drugą wadą tych ponoć „realnie istniejących bytów” są naiwne uzasadnienia ich potrzeby istnienia i funkcjonowania. By zrozumieć o co mi chodzi, przytoczę fragment wypowiedzi owego księdza:

 

„Szczególnie jest ważna modlitwa za tych zmarłych, którzy jeszcze czekają na spotkanie z Bogiem, aby mogli dostać odpust zupełny”. Moje pytanie jest następujące: W jaki sposób żyjący krewni mogą się zorientować, iż dusza danego zmarłego jeszcze czeka na spotkanie z Bogiem, a nie jest już po tymże spotkaniu? Ta ważna informacja mogłaby zaoszczędzić jego rodzinie dużo pieniędzy wydanych na tzw. „wypominki” czyli sponsorowane przez wiernych msze, odprawiane przez księży za naszych bliskich zmarłych. Jestem ciekawy wytłumaczenia tego („teologicznego”?) problemu. I jeszcze jedno, przy okazji niedawnych wypowiedzi.

 

Skoro duchowni w trosce o zdrowie wiernych w czasie pandemii, potrafili wznieść się ponad własne interesy i doradzali im, aby nie iść na cmentarz 1 i 2 XI lecz modlić się za dusze zmarłych w domu, to dlaczego by nie rozszerzyć tego pomysłu na edukacyjny odpowiednik „zdalnego nauczania”, czyli na „zdalne modlenie się do Boga” w zaciszu domowym, zamiast chodzenia do tzw. „domów bożych” czyli kościołów? I nie byłaby to antyreligijna fanaberia, tylko zachowanie uzasadnione logicznymi i teologicznymi przesłankami.

 

Sam Jezus bowiem radził, aby zamiast tłumnie odwiedzać świątynie, lepiej modlić się w swoim domu w odosobnieniu do Ojca w niebie, który wysłucha tej modlitwy (Mt 6,5-8). Tym bardziej, iż wg innego fragmentu Biblii, „Bóg /../ nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował” (Dz 17,24). To może jednak „zdalna modlitwa” wystarczy wiernym (przynajmniej w czasie pandemii), zamiast narażać się na zarażenie wirusem w (przepełnionych zazwyczaj) świątyniach?

 

Listopad 2020 r.                                ------ KONIEC-----

 

 


Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Niedające się obronić wiarolubstwo   Pinker   2015-08-10
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Ojcowie (nie)Święci Część III   Ferus   2015-08-16
Prawda Biblii   Seidensticker   2015-08-20
Ojcowie (nie)Święci IVCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być nowoczesny i postępowy?   Ferus   2015-08-23
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Wyznania kulturowego katolika   Koraszewski   2015-08-27
Zbadaj z Frondą ewolucję   Koraszewski   2015-08-29
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Grzechy religii:hipokryzja II   Ferus   2015-09-06
Nietrafne proroctwo – Psalm 22   Seidensticker   2015-09-07
Religia pokojuczy pokój religijny?   Ferus   2015-09-20
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Księga Izajasza 53: Kolejna nieudana pretensja do proroctwa   Seidensticker   2015-09-23
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Uchodźcy z katolickiego świata   Koraszewski   2015-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX   Ferus   2015-09-27
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
Religia kontra nauka, wiara kontra fakty   Koraszewski   2015-10-06
Przemyśleć na nowo “papieża Hitlera”   Mark Riebling   2015-10-09
Grzechy religii: hipokryzja III   Ferus   2015-10-11
Dwa wyznania powodów niewiary   Koraszewski   2015-10-16
Pozorny skok cywilizacyjny   Ferus   2015-10-18
Pocztówka z Republiki Ateistów   Koraszewski   2015-10-19
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Zakładać się nie warto, warto być przyzwoitym   Koraszewski   2015-10-26
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Straszna twarz wojującego ateizmu   Kruk   2015-11-02
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
I ty Franciszku przeciwko mnie?   Ferus   2015-11-08
Potęga mitów. Arka i potop   Ferus   2015-11-15
Sens życia   Haught   2015-11-20
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Zdumiewające postępy niewiary   Ridley   2015-12-03
Potęga mitów. Wieża Babel.   Ferus   2015-12-06
Ruch reformy muzułmańskiej   Raheel Raza i inni   2015-12-08
O istocie herezji, albo pytanie: jajo czy kura   Koraszewski   2015-12-11
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20
Potęga biblijnych mitów   Ferus   2015-12-27
Wyzwanie ateizmu we współczesnym Zimbabwe   Igwe   2016-01-02
Rozum i Wiara. Część IV. Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2016-01-03
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Wiara i seks we współczesnym świecie   Koraszewski   2016-01-22
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Potęga mitów: Dekalog i przymierze na górze Synaj   Ferus   2016-01-24
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Rozum i Wiara. Część VI   Ferus   2016-01-31
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Ekumenizm czyli misja zbawiania świata   Pietrzyk   2016-02-16
Rozum i Wiara. Część VII   Ferus   2016-02-21
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
Poprawiony mit o rajskim ogrodzie   Ferus   2016-03-06
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
Skarga ewolucyjnie poszkodowanego?   Koraszewski   2016-03-16
Potęga mitów. Zakończenie.   Ferus   2016-03-20
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Grzechy religii: dziecinna wyobraźnia   Ferus   2016-03-27
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Rozum i Wiara. Część IX   Ferus   2016-04-03
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Rozum i Wiara. Część XI   Ferus   2016-05-01
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zakwefić kobiety: najpotężniejsza broń islamistów   Meotti   2016-05-04
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Infantylizm marzeń o życiu wiecznym   Koraszewski   2016-05-08
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Matka jest tylko jedna?Czyli quasi teologiczna refleksja o Dniu Matki.   Ferus   2016-05-26
Zachód musi powiedzieć "Je Suis Asia Bibi"   Meotti   2016-05-30
O religiach z twarzą ludzką i nieludzką   Koraszewski   2016-05-31
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Dławienie wolnej myśli w Kenii   Igwe   2016-06-28
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Powrót ofiary całopalnej   Ferus   2016-07-10
Misterium telefonicznych objawień   Kruk   2016-07-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk