Prawda

Czwartek, 9 maja 2024 - 04:25

« Poprzedni Następny »


Profesor Matczak i hollywoodzka puma


Andrzej Koraszewski 2023-01-02

Źródło zdjęcia: Wikipedia)
Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Była sobie puma, urodziła się gdzieś w kalifornijskich górach, pod koniec pierwszej dekady nowego tysiąclecia i w 2012 roku zauważono ją (przepraszam jego, bo był to samiec), w wielkim parku na skraju Los Angeles. Radość była wielka i miłość ogromna. Uśpiono go na chwilę i założono na szyjce GPS, żeby zawsze było wiadomo, gdzie jest i co robi. Żył sobie puma nie wadząc  nikomu i kochany był przez wszystkich. Niedawno znaleziono go w złym stanie, (prawdopodobnie po potrąceniu samochodem) i postanowiono go uśpić, bo nie nadawał się już do remontu.

Smutek ogarnął całe miasto, a księża oprawiali msze za duszę zmarłego. Doczesne szczątki zmarłego trafiły do pobliskiego muzeum przyrodniczego, gdzie planowano truchło przebadać na okoliczność zarówno szkód spowodowanych potrąceniem, przebytych chorób, jak i wpływu wieloletniego życia w pobliżu miejskich skupisk oraz aktorów Hollywoodu.


Zwiedzieli się o tych planach starsi plemienia rdzennych Amerykanów Tongva i natychmiast zażądali zwrotu zwłok zmarłego, iżby mogli go pochować z należnymi honorami. Rozgorzała dyskusja, czy doczesne resztki wielkiego kota należy pozostawić nauce, czy też pochować z należytym szacunkiem w indiańskim obrządku.


Co u diabła ma wspólnego współczesna puma z jakimkolwiek plemieniem rdzennych Amerykanów, mówili jedni, inni zaś mówili, że te naukowe zabawy to kolonialny wymysł i brak szacunku dla wierzeń i duchowych doznań. Władze miejskie stanęły w rozkroku nie wiedziały, co począć, bo doprawdy nie wiadomo, co powiedzieć, żeby nikogo nie urazić.            


„Puma to nasz krewny” – powiedziała pani sekretarz plemienia i nikt nie ważył się zapytać, czy ostatni wspólny przodek pumy z Indianami był późniejszy niż ostatni wspólny przodek pumy z europejskimi najeźdźcami. Jeśli jednak ostatni wspólny przodek pumy i kolonialistów oraz rdzennych Amerykanów był w tym samym czasie, to być może zmarłemu bardziej przystoi katolicki pochówek, jako, że za życia częściej znajdował się w pobliżu wyznawców chrześcijaństwa niż wyznawców kultu plemienia Tongva. (Dlaczego zatem pochówek ma być katolicki? No cóż, zachowane nagrania wydawanych przez niego dźwięków wskazują na bliższe pokrewieństwo z hiszpańskim niż z angielskim, więc tu sprawa jest jasna.)


Tak czy inaczej, pozostawienie truchła słynnej pumy w rękach tych ateistów-naukowców nie mających żadnego szacunku dla duchowego wymiaru życia pumy nie powinno wchodzić w rachubę i władze LA już wstrzymały podstępne próby badania doczesnych resztek zmarłego.  


Można powiedzieć, trawestując profesora Marcina Matczaka, że śmierć jest wspólnotowym doświadczeniem religijnym. Śmierć, a przynajmniej ceremonia pogrzebu, jest świętem, a jak pisał profesor Marcin Matczak, w artykule, który zupełnie niepotrzebnie wywołał tyle złej krwi:

„Doświadczenie Święta ma tworzyć więc wspólnotę zgromadzoną wokół wspólnych symboli oraz zmusić do zatrzymania, do uważności, skupienia na czymś ważnym. To właśnie niemożność zatrzymania się w kontemplacji tworzy siły odśrodkowe, które powodują ogólny pośpiech i rozproszenie".

To nie są jednak słowa profesora Matczaka, tylko słowa „nowej gwiazdy filozofii niemieckiej, guru wyzwolonych, postępowych umysłów, urodzonego w Korei Byung-Chul Hana, którego eseje wydała „Krytyka Polityczna”.


Profesor Matczak przyznaje, że przystępował do pisania tego artykułu z drżeniem serca, ale chciał pokazać, że „ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie.”  Poprzedził te słowa stwierdzeniem, że jest to  „główny element drażniący”. Najwyraźniej profesor Matczak nie pamiętał lub nie zna poematu Majakowskiego „Obłok w spodniach” i nie zważał na ostrzeżenie poety: „Pamiętaj, zginęła Pompea, gdy rozdrażniono gniew Wezuwiusza!”


No i rozdrażnił, a potem łkał żałosnym płaczem, jak puma potrącona przez nierozważnego kierowcę, jadącego zbyt szybko przez ogromny park.


Ateiści poczuli się urażeni jak rdzenni Amerykanie perspektywą pozostawienia zwłok zmarłego samca pumy w rękach pozbawionych duchowości naukowców. Odwinęli się i poszły cepy w ruch.  Pytanie czy pochowanie tej sprawy wymaga szamańskiej celebry, czy raczej ceremonii świeckiej?             


Może warto pominąć mało eleganckie napaści za salonowo metafizyczne wynurzenia autora, którego niejeden raz czytałem z zainteresowaniem, bo te rozważania nad głębią lewicowego niemieckiego filozofa i pustką ateistycznego świętowania religijnych świąt nie były warte czytania ze skupieniem, ani nie zasługiwały na tak gwałtowne święte oburzenie. Moją uwagę zwrócił list do „Wyborczej” pani Ewy Błaszczyk, która poczuła się urażona zarzutem z drugiego tekstu Matczaka, że „polscy ateiści są zagrożeniem dla demokracji”. Nie ma tam takiego zarzutu, a może jest, ale wyrażony innymi słowami. Matczak pisze:  „Kiedy was czytam, mam déjà vu z interakcji ze zwolennikami PiS…”


Równocześnie jakby przyznawał, że nie bardzo wiedział, co i do kogo pisał. Przedostatni akapit tego drugiego artykułu brzmi:

„W moim tekście świątecznym ciągle piszę ‘my’, nie ‘wy’. Piszę na początku, że nie mam nic do ateistów i że katolicy też spędzają święta ateistycznie. Piszę na końcu o tragizmie ‘naszego’, nie ‘waszego’ położenia. Piszę, że to ‘my’ jesteśmy zatopieni w konsumpcji i że ‘my’ stajemy się ludźmi komunikującymi się z samymi sobą w mediach społecznościowych. Piszę wreszcie, że to nam, biednym wypalonym maszynom do pracowania w dni robocze i do konsumowania w święta, brakuje wspólnoty, ciszy i sacrum. A wy nawet te piękne zaimki ‘my’ i ‘nasz’ czytacie wykluczająco jak figurę retoryczną.”

Pani Ewa odebrała to jako twierdzenie, że polscy ateiści są zagrożeniem dla demokracji, ja jednak odbieram te dwa artykuły Marcina Matczaka zupełnie  inaczej.


Matczak jest dobrym prawnikiem, profesorem, nauczycielem akademickim. Teoretycznie (a prawdopodobnie i w praktyce) uczy swoich studentów, żeby odcedzać argumenty emocjonalne, prezentować fakty, wyprowadzać logiczne wnioski, wskazywać na nieuzasadnione generalizacje. Jeśli jednak naucza tak, jak napisał te dwa teksty, to popełnia ciężki grzech przeciw etyce pedagoga, a jeśli czego innego naucza, a co innego robi, to studenci i tak to widzą, więc daje okropny przykład.


Jestem ateistą tylko od 70 lat, porzuciłem wiarę w czasach komunistycznych, jeszcze za życia Józefa Stalina, kiedy komuniści próbowali narzucić państwowy ateizm, więc musiałem bardzo uważać, żeby tego mojego ateizmu nie mylono z tym komunistycznym.


Profesor Matczak wypisując swoje filozoficzne opowieści o potrzebie pokazania, że „ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie” nie odczuwał potrzeby zdefiniowania ateizmu. Ateizm nie jest religią z katechizmem, nie jest partią polityczną, nie jest również światopoglądem. Ateizm jest tylko i wyłącznie odrzuceniem wiary w istnienie niematerialnej istoty/istot mającej wpływ na nasz materialny świat. (Droga do tego odrzucenia może prowadzić przez bunt, przez naukę, przez środowisko.) Ateizm nie oznacza niczego więcej poza tym odrzuceniem. Konsekwencje są jednak daleko idące, bowiem po odrzuceniu religii musimy szukać innego fundamentu dla poznania genezy i charakteru zjawisk fizycznych i innego fundamentu dla naszych kodeksów moralnych. Gdyby profesor Matczak umiał zdefiniować ateizm, nie pisałby w ten sposób, wiedziałby bowiem, że po odrzuceniu hipotezy Boga człowiek jest na rozstaju dróg i te wybory są bardzo różne. Wśród ateistów spotykamy wielkich humanistów i kreatury w rodzaju Dzierżyńskiego (który z fanatycznego katolicyzmu przeskoczył do fanatycznego komunizmu). Wielu ateistów wylądowało na skrajnej lewicy w awangardzie wrogów demokracji. Katolicyzm i islam to religie totalitarne, chcące zawłaszczyć państwo i odebrać wolność sumienia jednostce. Poza komunizmem dyktatorzy są zazwyczaj bardzo pobożni, zamyśleni, przeżywający głęboko wspólnotowe symbole. Profesor Matczak wychodzi ze złych założeń, zapominając, że podstawą demokracji jest akceptacja różnorodności interesów, poglądów i światopoglądów. Wychodząc z błędnego założenia, że ateiści to coś więcej niż tylko ludzie odrzucający hipotezę Boga, wciąga nas w bełkot oparty na tym wyjściowym błędzie. My, ateiści jesteśmy (dzięki bogu), różni. Niektórzy z nas dostrzegają również, że i wierzący są bardzo różni. Profesor Matczak jako dobry prawnik powinien to rozumieć, ale w tym przypadku wybrał rolę metafizyka poszukującego duchowości. Wyszło jak z tym żądaniem religijnego pogrzebu pumy. Czy jest powód do niepokoju? Jest, ponieważ Marcin Matczak jest prawnikiem, a fundamentem prawa nie jest żadna duchowość tylko logika. Czy nadmiar duchowości i emocji jest zagrożeniem dla demokracji? Coś o tym pisano już w osiemnastym wieku.   


Tak, Panie Profesorze, wszelki fanatyzm, tak religijny, jak i świecki, blokuje logikę i racjonalne myślenie, wszelki fanatyzm jest antydemokratyczny, praca jest lepszym sensem życia niż religia, potrzebujemy przerw w pracy i różni  ludzie różnie je sobie organizują. Kiedy nauczyciele akademiccy uczą ucieczki od logiki, mamy poważne powody do niepokoju.     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. @subject Hal 2023-01-03


Notatki

Znalezionych 2598 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk