Prawda

Piątek, 16 maja 2025 - 18:10

« Poprzedni Następny »


Listek figowy na łonie okonia


Andrzej Koraszewski 2014-08-29


Fronda wydała Orwella. Ciekawa książka i ciekawa sprawa, diabli wiedzą od czego zacząć.  Ultrakatolickie wydawnictwo wydaje książką pisarza, który raczej był ateistą, a z całą pewnością człowiekiem areligijnym, przywiązanym do tradycji anglikańskiej i mającym jak najgorszą opinię o katolicyzmie.

Orwell religię wyśmiewa jako zbiór kłamstw, księży pokazuje jako pasożytów i oszustów, katolików uważa za hipokrytów, a katolickich pisarzy uważa za nadętych, napuszonych bałwanów i kompletnych cyników. Brytyjski „Spectator” określa go jako „bardzo chrześcijańskiego ateistę”.

 

Fronda lubi szokować. Sama decyzja o publikacji Orwella budzi zdziwienie, a tytuł zebranych w tej książce okruchów jego twórczości (recenzji, esejów, audycji radiowych) wprowadza w stan osłupienia – „Gandhi w brzuchu wieloryba”. Dla miłośników Orwella to prawdziwe ciastko.

 

Pod naszą szerokością geograficzną Orwell to młot na komunistów. Mnie przyniósł go polski Październik, czyli rok 1956. Nie pamiętam już od kogo zdobyłem na jedną noc londyńskie tłumaczenie na język polski „Zwierzęcego folwarku” (późniejsze tłumaczenia nosiły tytuł „Folwark zwierzęcy”)  i od tamtego czasu George Orwell należy do ludzi ważnych w moim życiu.

 

W 1984 próbowałem sobie podsumować odmienność rzeczywistości od wizji Orwella z 1948 roku. Technika, która Orwellowi wydawała się bramą prowadzącą do podporządkowania jednostki Wielkiemu Bratu, w rzeczywistości była i nadal jest drogą do poszerzenia wolności. Magnetofon, kopiarka, nowe techniki drukarskie rozwaliły cenzurę, telewizja zmniejszyła izolację od świata, wiedza o powszechnej dostępności dóbr konsumpcyjnych na Zachodzie (ten straszny konsumeryzm) znacznie skuteczniej podważała komunistyczną ideologię niż jakiekolwiek książki. Londyn w 1984 roku był kompletnym zaprzeczeniem obrazu nakreślonego przez Orwella w 1948. Londyn w 2014 również jest zupełnie inny niż ten z książki Orwella, niemniej jest znacznie bardziej przerażający niż ten z 1984 roku.

                   

Lektura wybranych recenzji, esejów i programów radiowych Orwella jest dziś ciekawsza niż była 30 lat temu. Większości zebranych w tym tomie okruchów nie znałem, więc Fronda dostarczyła mi uczty.

 

Intrygujący brzuch wieloryba znajdujemy na stronie 99. W głośnym eseju o twórczości Henry Millera Orwell wspomina jego szkic poświęcony Anaϊs Nin, którą Miller porównuje do Jonasza w brzuchu wieloryba (nawiązując do eseju Aldousa Huxleya o obrazie El Greca, gdzie wyraził opinię, że ludzie na obrazach El Greca zawsze wyglądają jakby tkwili w brzuchach wielorybów). Miller sprzecza się z Huxleyem o to, czy w brzuchu wieloryba jest strasznie, czy wręcz przeciwnie swojsko i przytulnie. (Orwell na wszelki wypadek prostuje, że w Biblii nie chodziło o wieloryba tylko o jakąś dużą rybę, a od daty napisania tego eseju spotykałem próby prostowana tego powszechnego błędu setki razy.) Dla Millera brzuch wieloryba jest po prostu łonem, gdzie jest ciepło i wygodnie, człowiek jest wspaniale oddzielony od rzeczywistości, nic go  nie muszą obchodzić sztormy i burze, jest w stadium kompletnego braku odpowiedzialności.

 

Jak pisze Orwell, „Miller tkwi w brzuchu wieloryba. Najlepsze i najbardziej charakterystyczne fragmenty jego powieści zostały napisane z perspektywy Jonasza, niemającego nic przeciwko swojemu losowi.”

 

Opisując postać amerykańskiego pisarza na półmetku (Miller umarł w 1980 roku) Orwell pisze, że wieloryb Millera jest przezroczysty. Miller widzi, a jego credo, to siedź na tyłku i milcz. Orwell nie jest pewien czy on to lubi, z jednej strony irytuje go zaangażowanie literatury katolickiej czy marksistowskiej i fascynuje go trochę sztuka dla sztuki, z drugiej on sam jest człowiekiem zawsze zaangażowanym. Ta aprobata dla ucieczki od rzeczywistości jest konsekwencją pesymizmu. Esej pisany jest w marcu 1940 roku. Orwell w pewnym momencie stwierdza:

 

“Prawie na pewno  zaczynają się czasy dyktatur totalitarnych – czasy, w których wolność myśli będzie początkowo śmiertelnym grzechem, potem zaś oderwaną od życia abstrakcją. Autonomiczna jednostka ulegnie brutalnemu zniszczeniu, co oznacza, że literatura musi zginąć, przynajmniej w znanej nam postaci.”

 

Trudno o znalezienie lepszej zapowiedzi tego, co Orwell napisze osiem lat później, już po upadku Trzeciej Rzeszy i u progu niesłychanego wręcz rozkwitu kapitalizmu, jednostkowej wolności i długotrwałego pokoju w Europie Zachodniej. W tym czasie Orwell jest przekonany, że obserwuje śmierć liberalizmu, ale wyobraża sobie, że liberalizm wpadnie pod koła tyranii, tymczasem na Zachodzie liberalizm stał się kotkiem zagłaskiwanym na śmierć, podzielił los zinstytucjonalizowanych religii, a jego kapłani zmienili się w oszustów oszukujących również samych siebie. Poniekąd widzi ten proces, stwierdzając, że „postęp i reakcja stały się szwindlem”.

 

Te drobiazgi czyta się znakomicie, skłaniają do refleksji, które jednak szybko ulatują, ubawiła mnie informacja, że Krupska czytała Leninowi w dniu śmierci nowelę Londona, zaś Orwell dorobił do tego zdarzenia całą filozofię. Na poważnie zatrzymała mnie recenzja z nieciekawej książki, która  zmieniła się w esej o Indiach. Już pierwsze zdania zatrzymują i człowiek wpada w zadumę. Tekst zatytułowany „Gandhi na Mayfair” zaczyna się tak:

 

„Jeśli porównamy komercyjną reklamę z propagandą polityczną, jedno rzuca się w oczy, mianowicie względność uczciwości intelektualnej. Twórca reklam wie przynajmniej jaki ma cel – rzecz jasna pieniądze – podczas gdy propagandysta, o ile nie jest bezdusznym aparatczykiem, często bywa neurotykiem dającym wyraz jakimś osobistym frustracjom; w zasadzie pragnącym dokładnie przeciwieństwa tego, czego jest orędownikiem.”

 

Powodem irytacji Orwella jest książka jakiegoś Lionela Fieldena, który zarzekał się, że jest orędownikiem niepodległości Indii. Wielce współczujący mieszkańcom Indii autor w 1943 roku, a więc w samym środku wojny, pisze kazania do rządu brytyjskiego i przekonuje świat o wyższości kultury hinduskiej nad brytyjską. Orwell określa ten styl mianem „histerycznego rezonerstwa”, z którego wynika tylko jedno, że Wschód jest Dobry, a Zachód Zły. (Jeśli brzmi to przeraźliwie znajomo to nadal jest to dopiero wstęp do  wstępu.)   

 

Sam Orwell był zwolennikiem niepodległości Indii, ale powiada: nie tędy droga. Po pierwsze, trzeba zastanowić się, gdzie są sojusznicy po zachodniej stronie, a po drugie, o jaką niepodległość chodzi.

 

”Jednakże p. Fielden porusza kwestie o znacznie większym znaczeniu aniżeli kwestia niepodległości Indii. Przeciwstawia on Wschód Zachodowi, utrzymując, że Wschód jest oddany religii i sztuce oraz obojętny wobec „postępu”, podczas gdy Zachód jest materialistyczny, przedkładający ponad wszystko naukowość, wulgarny, a do tego buńczuczny. Wielką zbrodnią Wielkiej Brytanii było jakoby narzucenie Indiom industrializacji.”

 

Autor krytykowanej książki jest tylko romantykiem przekonanym, że Hindusi pragną prostego życia w świecie wolnym od maszyn. Oczywiście bohaterem Fieldena jest Gandhi. Orwell wyjaśnia jednak, że nie da się oprzeć niepodległości na świętej krowie i kołowrotku. Kraj, który nie jest w stanie się obronić, pada łupem agresji. Jednak – argumentował w 1943 roku Orwell - pierwszym warunkiem do odzyskania przez Indie niepodległości jest zwycięstwo aliantów. Przegrana aliantów mogła oznaczać tylko jedno, że Indie stałyby się łupem Japończyków albo Niemców. Orwell wyśmiewa również sugestię samego Gandhiego, że gdyby Japończycy zajęli Indie, skuteczną taktyką obronną byłaby odmowa współpracy. Nacjonalizm hinduski przybliżał ten kraj do faszyzmu, gdyż inteligencja hinduska wyobrażała sobie jakąś federację przeciw Zachodowi, a – jak pisze Orwell -  jedynie szczupła garstka Hindusów dostrzega jakieś pozytywne strony koncepcji sfederalizowanego świata.  (Faktycznie po wojnie i uzyskaniu niepodległości, Indie musiały odchorować  ten rodzaj nacjonalizmu dziesięcioleciami radzieckiej drogi do postępu.)

 

Orwell stwierdza, że nie wiemy w jakim stopniu zacofanie jest skutkiem brytyjskiego ucisku i dodaje, że suwerenność narodowa może być wrogiem wolności narodowej. Rozpad kolonializmu pokazał do jakiego stopnia były to prorocze słowa.

 

Jak odejść od polityki przemocy i jak stworzyć ów sfederalizowany świat – pytał Orwell w 1943 roku. Dziś mamy za sobą doświadczenia powojennej odbudowy Europy Zachodniej, planu Marshalla, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (której wielka Brytania była zdecydowanie przeciwna), ciągu cudów gospodarczych w Azji Południowo-Wschodniej i ciągu katastrof gospodarczych, politycznych i humanitarnych w Afryce, w krajach arabskich i (w znacznie mniejszym stopniu) w krajach komunistycznych Europy Wschodniej.  Przewidywane przez Orwella tyranie rozkwitły w innych niż sądził miejscach, pod flagami niepodległości, na gruzach kolonializmu.

 

Nienawidzący Zachodu angielski romantyk, Lionel Fielden, ze swoim bezkrytycznym zachwytem dla wszystkiego co orientalne i Gandhi „przędący na swoim kołowrotku w rezydencji jakiegoś bawełnianego milionera” to dla Orwella fatalna prognoza dla Indii. Stuprocentowy pacyfizm Gandhiego i fantazjowanie o możliwościach dogadania się z Japończykami nie budziły jego zachwytu. Wtedy, tak jak i dzisiaj, widzimy to połączenie, antymaterialistycznego romantyzmu, polityki appeasementu i kompromisów z faszystami w imię szlachetnego argumentu o konieczności zakończenia szaleństwa wojny.

 

„Żyjemy w obłąkanym świecie, w którym przeciwieństwa notorycznie przechodzą jedno w drugie; w świecie, w którym pacyfiści otaczają kultem Hitlera, socjaliści zostają nacjonalistami, patrioci quislingami, buddyści modlą się o sukcesy wojsk japońskich, a na giełdzie rozpoczyna się hossa, ilekroć Rosja rozpoczyna nową ofensywę.”

 

Jak pisze Orwell, cywilizacja zachodnia zapewniła intelektualistom bezpieczeństwo bez odpowiedzialności. Są w sytuacji młodzieńców utrzymujących się z funduszy rodziców, których nienawidzą. Efektem jest nieustanne poczucie winy i urazy oraz coś, co Orwell nazywa nacjonalizmem przeniesionym.

 

„W latach trzydziestych naszego stulecia przenoszono go na sowiecką Rosję, są jednak także inne opcje; widać, że to właśnie pacyfizm i anarchizm zyskują teraz wśród młodych przewagę nad stalinizmem. [...] Idę o zakład, że w najbliższych latach sporo usłyszymy o wyższości cywilizacji wschodniej.”

 

Zakład wygrany, ale z opóźnieniem. Potrzeba głoszenia kazań o duchowości rosła w miarę wzrostu społecznego dobrobytu i poszerzania się sfer wolności, zaś orientalizm wszedł na dobre w modę wraz z filozofią dzieci kwiatów.  

 

Wybór zawiera również esej o chrześcijańskich reformatorach. Orwell stwierdza, że całkowite poddanie się woli bożej i powiększanie władzy człowieka nad przyrodą są z natury rzeczy przeciwstawne. Kościoły, a szczególnie Kościół katolicki i prawosławny, są wrogie idei postępu i odrzucają każdą polityczną koncepcję osłabienia idei własności prywatnej.  Orwell jest socjalistą starej daty i w zabawny wręcz sposób, mimo iż dostrzega, że system kapitalistyczny poprawił los klas niższych, wieszczy jego nieuchronny upadek. Dostrzega głupotę marksistów, ale jest wrogiem własności prywatnej. Chrześcijaństwo jest konserwatywne, ale Orwell zauważa, że zawsze pojawiały się heretyckie sekty zmierzające do społecznego radykalizmu. Przypomina, że angielski socjalizm czerpał z nonkonformizmu. Pisze z widocznym zainteresowaniem, że pojawiły się socjalistyczne partie katolickie, że rosyjska cerkiew zawarła pokój z władzą radziecką, a i w Kościele anglikańskim pojawiły się prądy egalitarne; wyraża przekonanie, że te zmiany nie zachodziłyby, gdyby „chrześcijanie, należący zarówno do kleru, jak i do laikatu, nie nabierali coraz głębszego przekonania, że  społeczeństwo kapitalistyczne jest z samej swej istoty strukturą niegodziwą.”

 

Orwell zwraca uwagę na to, że wielu wierzących pisarzy przyznaje, iż ludzie odchodzą od kościoła, ponieważ kościół toleruje niesprawiedliwość społeczną. Równocześnie zauważa, że działa tu również racjonalizm, słabnąca wiara w nieśmiertelność, więc Kościół stoi przed dylematem upierania się przy naiwnych dogmatach lub straceni swojego raison d’etre i zniknięcia.

 

Ciekawe do jakiego stopnia wykluczał cywilizujący wpływ lewicy na kapitalizm, wpadając w efekcie w pułapkę naiwnego przekonania, że religia może być siłą wspomagającą postęp społeczny. Jest to rozumowanie tak radykalnie sprzeczne z jego innymi wypowiedziami o „duchowości” wymyślonej przez bogaczy dla wyciszenia aspiracji ludzi biednych, że naprawdę trudno zrozumieć, jak widząc i opisując hipokryzję i cynizm występujące nagminnie w połączeniu z wiarą, nadal miał nadzieję, że chrześcijańscy reformatorzy zdobędą przewagę. Widział równocześnie, że część z nich zaplątała się w komunistycznej utopii, a część (wcale niemała) szukała po prostu politycznych rozwiązań, by powstrzymać głosujących nogami. Masowa rezygnacja z praktyk religijnych miała nadejść dopiero po dziesięcioleciach, zaś chrześcijański rewizjonizm okazał się bezsilny wobec tradycji społecznego konserwatyzmu.

 

Książkę kończy słynna orwellowska lista kryptokomunistów i poputczików, która była prawdopodobnie głównym powodem wydania Orwella przez Frondę. Najważniejsze w tej liście wydaje mi się zdanie o jednej z postaci „...myślę, że by quislingował w razie naszego dostania się pod okupację rosyjską”. To zdanie pisane w 1949 roku oddaje nie tylko obawy samego Orwella, ale i nastroje ludzi, których Orwell (zasadnie lub nie) podejrzewał o współpracę lub gotowość współpracy z radzieckim wywiadem.

 

Oglądając dziś brytyjską prasę z tamtego okresu widzimy powody do obaw przed ludźmi z syndromem „przeniesionego nacjonalizmu”.  Częścią kierował strach mogący prowadzić do samooszukiwania się, innymi rewolucyjny romantyzm skłaniający do uwielbienia dla tyranii i zamykania oczu na informacje o zbrodniach. W tym czasie zagrożenie komunizmem w Europie Zachodniej zaczęło maleć, a polityka odparcia zaczynała przynosić widoczne efekty.  

 

Komunizmu już dawno nie ma, ale w Polsce dla wielu Orwell jest nadal raczej młotem na komunistów niż wzorem intelektualnej uczciwości. Zastanawia mnie dlaczego na okładce wydawca umieścił następujący cytat:

 

„Słowo ‘faszyzm’ w swoim szerokim zastosowaniu pozbawione jest niemal zupełnie znaczenia. (...) Słyszałem już jak stosowano je w odniesieniu do farmerów, sklepikarzy, Kredytu Społecznego, kar cielesnych, polowań na lisy, walk byków, Komitetu 1922, Komitetu 1941, Kiplinga, Gandhiego, Czang Kaj-szeka...”

 

Orwell nie obawiał się jednak używania słowa faszyzm, tam gdzie jak sądził ma ono poprawne zastosowanie, tu mówi tylko, że faszyzm to nie jest wyzwisko, a określony system polityczno-ekonomiczny. Być może to wydanie zbioru tekstów bezbożnika stanowi rodzaj listka figowego na łonie okonia. Ostatecznie głównym przesłaniem Frondy nie jest ani liberalizm, ani tym bardziej socjalizm, ani rzetelne dziennikarstwo. Mam wrażenie, że centralne przesłanie Frondy zostało upublicznione na okładce 38 numeru ich kwartalnika:



Ja podania o zbawienie nie składałem, ale Fronda wydaje się dążyć do uzyskania zbiorowego upoważnienia nie tylko na podania o zbawienie, ale i na regulowanie naszego życia doczesnego raczej przez im znane „prawo boże” niż przez jakieś prawa stanowione przez parlament. Wydawca Orwella z takim credo to rarytas.      

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Orwell i Lem MEF 2014-08-29


Notatki

Znalezionych 2933 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk