Prawda

Wtorek, 19 sierpnia 2025 - 21:32

« Poprzedni Następny »


Stare antypatie nie giną


Sarah Honig 2014-09-15

Fajsal I, arbitralnie ogłoszony królem Syrii, a potem królem Iraku... (zdjęcie:1919 PORTRET ZNANEGO BRYTYJSKIEGO MALARZA AUGUSTUSA JOHNA)
Fajsal I, arbitralnie ogłoszony królem Syrii, a potem królem Iraku... (zdjęcie:1919 PORTRET ZNANEGO BRYTYJSKIEGO MALARZA AUGUSTUSA JOHNA)

Pewne rzeczy po prostu nigdy się nie zmieniają: znakomite skądinąd demokracje nadal trzymają się mocno swoich archaicznych przesądów mimo oszałamiających zmian i przerażającego barbarzyństwa w naszych czasach.

Dlaczego Biały Dom, Whitehall i korpusy dyplomatyczne we wszystkich stolicach Unii Europejskiej są tak wściekle oburzeni na decyzję Izraela ogłoszenia 400 hektarów w Gusz Esyjon ziemią państwową? 

Zgodnie z jakimkolwiek wyobrażalnym przyszłym kompromisem (jeśli do niego dojdzie) ten niewielki obszar z pewnością pozostanie w granicach Izraela, tak jak było to planowane  przed ogłoszeniem niepodległości Izraela.

Esyjon przypadł w 1948 r. oblegającym armiom arabskim i jego żydowscy obrońcy zostali wymordowani z zimną krwią już po tym, jak się poddali. Zniszczony i opustoszały marniał pod okupacją jordańską przez kolejne 19 lat. Niemniej dysfunkcjonalna rodzina narodów zadekretowała, że dla pokoju światowego Esyjon musi na zawsze powrócić do byłego – krótkiego – stanu judenfrei.

Dlaczego? Ponieważ stare antypatie niełatwo giną. Znakomite skądinąd demokracje nadal trzymają się mocno swoich archaicznych przesądów mimo oszałamiających zmian i przerażającego barbarzyństwa w naszych czasach – szczególnie dobrze widocznego na trudnym do zrozumienia Bliskim Wschodzie.

Do niedawna niemal żaden polityk, obserwator lub uczony nie odważał się kwestionować narodowych podziałów regionu lub rozdzielających poszczególne państwa granic. Jedynym wyjątkiem, było ich nieprzyjazne patrzenie na prawomocność państwa żydowskiego. Wszystkim wydawało się, że Irak, Syria lub Libia są pradawnymi narodami z odrębnym charakterem i własną, całkowicie spójną, tożsamością.

Wyrażanie wątpliwości na ten temat było nie tylko politycznie niepoprawne, ale było surowo ganione jako herezja najbardziej bluźnierczego i niedorzecznego rodzaju. Jak najbardziej niepożądane były przypomnienia imperialistycznych układów po I wojnie światowej między Wielką Brytanią a Francją z bezczelnie wymyślonymi narodowościami, definiowaniem ich jurysdykcji, a nawet wyznaczaniem ich władców. Mówienie o tym uznawano za niedające się zrozumieć dzielenie włosa na czworo, za coś nieistotnego i wręcz wywrotowego.

To, co supermocarstwa narzuciły sto lat temu Żyznemu Półksiężycowi, akceptowano jako nieodwołalne. Opiniotwórcy wpoili masom na całym świecie koncepcję, że dawne, kapryśne pomysły dyplomatów są niezmienne.

Wątpiący – nieliczni i rzadko dochodzący do głosu – byli wyszydzani i potępiani.

Kogo obchodziło, na przykład, że rząd Jego Królewskiej Mości podlizywał się niegdyś klanowi Haszymidów, który rządził najświętszymi miejscami islamu w tym, co znane było jako Hedżaz? W zamian za (niewiele warte) poparcie Haszymidów podczas Wielkiej Wojny, Szarif Hussein bin-Ali, haszymidzki emir Mekki (a także samozwańczy Kalif wszystkich muzułmanów) otrzymał zapewnienia, że jego synowie Abdullah i Fajsal, zostaną hojnie wynagrodzeni.


Nawiasem mówiąc, Hussein był tym, który w 1924 r. utracił panowanie nad świętym miastem islamu i otaczającymi go prowincjami na rzecz rywalizującego klanu Saudich. Gdyby zwyciężył, mówilibyśmy dzisiaj o Arabii Haszymidzkiej zamiast o Arabii Saudyjskiej (która także nie jest monarchią zasiedziałą od niepamiętnych czasów).

Abdullah, starszy z książąt z Hedżazi, miał dostać jako dar/zapłatę niemal 80% Brytyjskiego Mandatu Palestyńskiego, który pierwotnie rozciągał się po obu stronach Jordanu. Wszystko to były tereny przeznaczone przez Ligę Narodów na Dom Narodowy dla narodu żydowskiego.

Oczywiście, apetytów Haszymidów nie całkiem zaspokoiła ta darmocha. Abdullah starał się o tytuł Emira Palestyny – kraju, z którym uprzednio nie miał w ogóle żadnego związku. Wielka Brytania zmusiła go do zadowolenia się Transjordanią – na wschodnim brzegu tej mini-rzeczki.

Żaden naród transjordański nie pojawia się w annałach ludzkości, ani też Jordania, jak obecnie znane jest to królestwo. To, co dzisiaj paraduje pod przydomkiem Jordanii zostało stworzone na ziemi palestyńskiej przez Perfidny Albion.

To był pierwszy podział Palestyny. Zdradzonym Żydom pozostała zaledwie jedna piąta część tego, co im pierwotnie obiecano, a i ta mała resztka jest kwestionowana i atakowana zbrojnie  do dnia dzisiejszego.

Jeśli jednak jest to jakąś pociechą, Palestyna jest równie niesamowicie nieobecna w historii jak Transjordania/Jordania. W 135 r. n.e., po powstaniu Bar Kochby, Rzymianie zmienili nazwę Eretz Israel. Nadali nową nazwę – Palaestina – z wypowiedzianym wyraźnie celem upokorzenia pokonanych Żydów. Europa odziedziczyła ten przydomek i Brytyjczycy wybrali jej późniejszy angielski wariant jako nazwą terenu, nad którym otrzymali mandat.

Miejscowi Arabowie, którym początkowo bardzo nie podobała się ta nazwa jako narzucony, obcy import, przyjęli ją później jako liczące 9 tysięcy lat (!) imię ich wyimaginowanego narodu. Do dziś dnia nie potrafią jednak nawet wymówić go poprawnie. [W języku arabskim nie ma litery „p” - MK] W ich wymowie więc Palestyna została wypaczona w nowicjusza „Filastin” – twór całkowicie fikcyjny.

Palestyna/Filastin nigdy nie miały żadnej egzystencji państwowej, samostanowienia, odrębności kulturowej, odrębności lingwistycznej lub specyfiki religijnej, które odróżniałyby ją od otaczającego środowiska arabskiego.

Nie miały tego jednak także ani Irak, ani Syria, państwa które również figurują na widocznym miejscu w sadze Haszymidów. W ramach rekompensaty dla swoich haszymidzkich lokajów Brytyjczycy osadzili młodszego brata Abdullaha, Fajsala, na tronie Wielkiej Syrii 7 marca 1920 r.

Takie to było proste. Wymyślano narody, arbitralnie je nazywano według zasad kulturowych nowych władz europejskich, a potem cynicznie służyły interesom tych władz.

Sprzeczne interesy w sposób nieunikniony wywoływały spory między imperialistycznymi władcami. Paryż, który rościł sobie zwierzchnictwo nad Syrią i Libanem (innym satelitą ich wyrobu) nie był niczego dłużny Haszemidom. Fajsal był dla nich bezużyteczny i uważali za niesłychanie irytujące to, że Londyn ukoronował go na króla w Damaszku. Dlatego – 24 lipca 1920 r. – Francuzi bezceremonialnie wyrzucili brytyjskiego protegowanego.

W reakcji na to Brytania przeznaczyła Irak na następne królestwo dla Fajsala. Jego kolejna koronacja miała miejsce w Bagdadzie 23 sierpnia 1921 r. 

Iracka dynastia Haszymidów została zdetronizowana w 1958 r., kiedy trzeci z kolej król, Fajsal II, został zabity, a jego zwłoki ciągnięto ulicami Bagdadu. Mimo tego nienaturalny zlepek iracki, stworzony przez Anglię, nadal wprowadzał zakłócenia w świecie.

Jest tak, ponieważ sztuczny Irak, podobnie jak syntetyczna Syria, nie odzwierciedlają żadnej odrębnej struktury etnicznej. Oba są beznadziejnymi zlepkami plemion, klanów i niedających się pogodzić religii. W żaden sposób, kształtem lub formą te zlepki nie przypominają  czegokolwiek, co według pojęć zachodnich stanowi naród.

Co więcej, ostatnią rzeczą, jakiej chcą niedopasowane składniki tej mieszaniny, jest spokojne współistnienie ze sobą pod jednym narodowym dachem. Robiły to tylko niedobrowolnie, kiedy znajdowały się pod butem tyrana. Despoci tacy jak Saddam Husajn, Baszar Assad i Muammar Kaddafi surowo panowali nad swoimi nie-narodami do czasu, kiedy Zachód z arogancją i ignorancją próbował demokratyzować tych, którzy nie całkiem pragnęli wolności (a przynajmniej nie tego, co my rozumiemy przez wolność).

Wynikiem mylnie nazwanej “Wiosny Arabskiej” – jak wielu niewyluzowanych Izraelczyków miało czelność ostrzegać od samego początku – jest to, że arabska sfera sfałszowanych narodowości chaotycznie rozpada się na naszych oczach.

Do dnia dzisiejszego globalny dżihad spłodził pięć stosunkowo świeżych mini-teokracji islamistycznych.

Jest prawie niezauważane dominium islamskie w Libii, a w Nigerii Boko Haram opanowało znaczne tereny kraju. Odłam Al-Kaidy, ISIS, panuje w częściach Iraku i Syrii. Stowarzyszony z Al-Kaidą, Dżabhat al-Nusra rządzi własną, odrębną strefą w Syrii. Wreszcie, a chronologicznie jako pierwsza, jest hegemonia Hamasu w Gazie.

Świat woli zamykać oczy na Hamastan, mimo jego niewątpliwej agresji, sztywnego radykalizmu i morderczego fanatyzmu. Co najgorsze, Hamas, który jest dokładnie tak samo barbarzyński jak ISIS, jest znacznie silniejszy – zarówno jeśli chodzi o stan liczebny, jak wyposażenie wojskowe.

Fakt, że Hamas przeprowadza egzekucje przy pomocy plutonu egzekucyjnego zamiast obcinania głów, jest bez znaczenia. Jest równie bez znaczenia jak upodobanie Hamasu do publicznych egzekucji na ulicach w porównaniu do zamiłowania ISIS do tła wysuszonej pustyni.

Są też inne drobne rozbieżności. ISIS obcina głowy swoim ofiarom bez zawiązywania im oczu, podczas gdy Hamas owija workami głowy nieszczęśników wyselekcjonowanych do doraźnej kary najwyższej.

Różnice powstają, być może, z tego, kogo zamierzają przerazić kaci. Obcinając głowy cudzoziemcom ISIS chce zaszokować Zachód. Hamas zamierza wpoić strach w serca Gazańczyków, co powoduje, że rozstrzeliwanie rzekomych wrogów reżimu jest obowiązkowym spektaklem społecznym.

Pomijając te powierzchowne różnice, egzekucje Hamasu są nie mniej drakońskie niż ich publikowana na czołówkach gazet odmiana w wydaniu ISIS, i równie pozbawione cienia fasady właściwego procesu prawnego.

Dlaczego więc społeczność międzynarodowa nie traktuje Hamasu z taką samą odrazą i przerażeniem, jakie rezerwuje dla ISIS? Wybaczcie podejrzenie, że jest to związane wyłącznie z tym, komu przeciwstawia się ISIS i kogo atakuje Hamas.

Głównymi wrogami ISIS byli szyicki rząd Iraku i kierowany przez Assada reżim alawicki. Świat mógł to tolerować. Barack Obama nigdy nie znosił wybranego przywództwa Iraku i jego oziębłość jest czymś znacznie więcej niż czynnikiem anegdotycznym.

Nikt już dłużej nie fetuje Assada, chociaż Ameryka Obamy wychwalała go kiedyś jako „reformatora” i naciskała na Izrael, by zrzekł się na jego rzecz Wzgórz Golan. Również inaczej inteligentna lewica izraelska zdzierała sobie gardła żądając wręczenia Golanu pod celebrowany zarząd Assada. Nasi domowego chowu „pacyfiści” wolą teraz nie pamiętać o swoich kiepskich poradach, choć równocześnie radzą nam, byśmy oddali Judeę i Samarię Mahmoudowi Abbasowi i jego kohortom z Fatahu.

ISIS zaczęło niepokoić zadowolone z siebie demokracje dopiero, kiedy ochotnicy zachodni zaczęli być coraz bardziej widoczni w szeregach jego renegatów i grali główne role w dekapitacji zachodnich więźniów. Widmo przeszczepionego terroru prześladuje teraz Europę.

W odróżnieniu od tego Hamas tylko odpalił tysiące rakiet na Żydów, do których trwała niechęć (by uciec się do niedomówienia) jest jedynym niezawodnie niezmiennym wątkiem w dwóch tysiącach historii europejskiej. To dlatego cztery kilometry kwadratowe żydowskiej z natury ziemi wzbudziło jednogłośną zajadłość za granicą.

Choć możemy wzbraniać się przed trudnymi do przełknięcia wnioskami, niestety, musimy uznać, że głęboko w sercu Europy (jak również tu i ówdzie w USA) nadal rozbrzmiewa wrogość do odrodzenia państwa żydowskiego, tj. do syjonizmu.

Ponieważ jest zdecydowanym faux-pas przyznanie się do czegoś, co niewątpliwie zalatuje antysemityzmem, alternatywą jest nieustanne potępianie państwa żydowskiego pod byle jakim pretekstem.

Jest to trwająca zdrada jedynego w regionie, niewątpliwie bona fide i odrębnego narodu – zdrada, która trwa i nie słabnie od kiedy usadowiono Abdullaha w Ammanie i Fajsala w Damaszku.

Nawiasem mówiąc, Fajsal konferował z dr Chaimem Weizmannem, przewodniczącym Światowej Organizacji Syjonistycznej w styczniu 1919 r. i stworzyli oni Porozumienie Fajsal-Weizmann dla Współpracy Arabsko-Żydowskiej. Po czym Fajsal wydał następujące oświadczenie, które wydaje się zupełną fantazją w świetle wszystkiego, co nastąpiło potem:

“My, Arabowie… patrzymy z najgłębszą sympatią na ruch syjonistyczny… Pragniemy jak najserdeczniej powitać Żydów w ich domu… Spodziewam się, i mój lud spodziewa się przyszłości, w której my pomożemy wam, a wy pomożecie nam, żeby kraje, którymi wzajemnie jesteśmy zainteresowani, mogły raz jeszcze zająć miejsce w społeczności cywilizowanych ludów świata”.

Old antipathies die hard

Jerusalem Post, 11 września 2014
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Od Redakcji:

Ciekawym uzupełnieniem tego, co pisze Sarah Honig o Hamasie są słowa członka Komitetu Centralnego Fatahu



Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2996 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowi Purytanie: czyli kult bez Boga   Finlayson   2025-08-10
Arkady, dziewczyny i spiskowcy   Koraszewski   2025-07-21
Wiadomości z innego kraju, ze świata, czasem nawet z Polski     2025-07-20
Haniebna obrona terroryzmu przez BBC     2025-07-19
Pewna religia nienawidzi psów   Spencer   2025-07-18
Szekspir napisał podręcznik współczesnego antysemityzmu   Vanita   2025-07-18
Zaczarowany świat PRL   Koraszewski   2025-07-17
O podstawowej różnicy między fajką a papierosem   wnuczki   2025-07-17
Kanadyjskie wybory i handel strachem   Finlayson   2025-07-14
Dramat uchodźców wczoraj i dziś     2025-07-13
Świat wciąż próbuje odbudować Gazę — i ponosi porażkę   Kessler   2025-07-11
Poranny przegląd doniesień z mediów     2025-07-10
Ostatni bastion: starożytne chrześcijańskie serce regionu walczy o przetrwanie   Fernandez   2025-07-09
O życiu i twórczości Ludwika Lewina   Kerner   2025-07-09
Nieświęty sojusz marksizmu i radykalnego islamizmu   Finlayson   2025-07-08
Historyczne ostrzeżenie od Franklina   Goldberg   2025-07-08
Niezwykła propozycja uwolnienia terytoriów palestyńskich od islamonazizmu   Koraszewski   2025-07-07
Chiny zbroją Huti, a Huti zawierają pakt z Al-Szabab, zagrażając żegludze na Morzu Czerwonym   Douglass-Williams   2025-07-07
Jak zła terapia przejęła kontrolę nad amerykańskimi szkołami   Hughes   2025-07-05
Och, kochanie, wcale tak bardzo nie posunęliśmy się do przodu!   Chesler   2025-07-05
To jest antyfaszysta   O'Neill   2025-07-04
Sprawozdanie "Pana Nie wiem”   Koraszewski   2025-07-04
Islam skutecznie wyeksportował swoje zakazy do mediów zachodnich – które odmawiają publikacji fikcyjnego „rysunku Mahometa”     2025-07-03
Empatia to piękna rzecz – dopóki nie przestaje być piękna.   Tabrizi   2025-07-01
Wyciek informacji z CNN to desperacka próba zaprzeczenia zwycięstwu Izraela   Goldberg   2025-06-30
Przeczytaj konstytucję Iranu i rozbij reżim   i Bill Siegel   2025-06-28
Reakcje ONZ na ataki Iranu na izraelskich cywilów     2025-06-27
Wyobraź sobie, że Hitler pozostał nietknięty   Hoffman   2025-06-26
Kurdowie: zapomniany naród w świecie odurzonym wybiórczym oburzeniem   Finlayson   2025-06-26
Ataki Trumpa na Iran były sygnałem dla Chin   Greenfield   2025-06-25
Czas, którego nigdy nie zapomnimy   Chesler   2025-06-25
Od wtorku do wtorku minął tydzień   Koraszewski   2025-06-24
Iran jest z Ameryką w stanie wojny od 46 lat   Greenfield   2025-06-23
Nieznośna lekkość oporu: Granice nieposłuszeństwa obywatelskiego w cieniu antysyjonizmu i antysemityzmu   Walter   2025-06-21
Większość podstawowych elementów do przeprowadzenia rewolucji na Zachodzie już obecnie istnieje, ale jakiej rewolucji?   Fernandez   2025-06-21
Komiczny upadek kultu kefiji   O'Neill   2025-06-18
Izrael wykonuje brudną robotę za innych     2025-06-16
Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC   Tsalic   2025-06-13
Dlaczego administracja Trumpa sprzedaje broń państwom, które przodują w sponsorowaniu terroryzmu?   Williams   2025-06-13
Gaza – Palestyna - kalifat   Koraszewski   2025-06-12
Krzyż na drogę jachtowi głupków płynących z Gretą do Gazy   O'Neill   2025-06-11
Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne   Koraszewski   2025-06-07
Antyizraelska prawica łączy się z proirańską lewicą   Smith   2025-06-07
To Amerykanie zmienią stanowisko, a nie Iran     2025-06-06
Antysemityzm należy badać jako poważną chorobę psychiczną   Hoffman   2025-06-05
Krytyka Izraela przez ONZ w sprawie pomocy dla Gazy dowodzi, że dobrze wiedzieli, iż Izrael nie okupował Gazy     2025-06-04
Krwawe oszczerstwo dociera do kolejki po chleb: fabrykowanie masakry w Rafah   Oz   2025-06-03
Wzniosłe zasady i sentymenty   Taheri   2025-06-01
Wywiad z Alanem Dershowitzem   Ruda   2025-05-31
List z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA do Franceski Albanese   Terrell   2025-05-30
Najnowsza zbrodnia Izraela? Karmienie mieszkańców Gazy   O'Neill   2025-05-29
List otwarty do prezydenta Trumpa wzywający go do zapobieżenia irańskiemu arsenałowi nuklearnemu   I Andrew Stein   2025-05-28
„Nakba” nie jest naszym problemem   Cohen   2025-05-27
Gaza to więzienie na świeżym powietrzu. Jak śmiesz proponować komukolwiek, żeby wyjechał! (Z satyrycznej strony PreOccupied Territory)     2025-05-26
Iran używa strategii Korei Północnej — a USA znów dają się na to nabrać   Rafizadeh   2025-05-25
Human Rights Watch @HRW jest niemoralny     2025-05-25
Anglia, którą kiedyś szanowaliśmy   Haug   2025-05-24
List otwarty do dziennikarskiej braci   Koraszewski   2025-05-24
Wielką ironią jest to, że Stany Zjednoczone rezygnują z miękkiej siły, jednocześnie przyjmując prezenty od Kataru     2025-05-22
Achillesowa pięta inteligenta   Koraszewski   2025-05-20
Jak rozprzestrzenia się antysemicka nauka: wadliwa metodologia liczenia ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest promowana przez @TheEconomist     2025-05-19
Samer Berany: Nadszedł czas na przywrócenie Druzom autonomii – państwa, którego Turcy zawsze się bali   Oz   2025-05-17
Czy Unia Europejska rzeczywiście oczekuje, że radykalni islamiści mogą się zreformować?   Haug   2025-05-17
Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk