Prawda

Poniedziałek, 20 maja 2024 - 00:50

« Poprzedni Następny »


Palestyński handlarz kłamstw


Bruce Bawer 2024-03-05

Zmarł 20 lat temu, ale po 7 października Edward Said jest większy niż kiedykolwiek.

Zmarł 20 lat temu, ale po 7 października Edward Said jest większy niż kiedykolwiek.



Niejaki Moustafa Bayoumi napisał w artykule z 15 lutego w „Guardianie”, że obecne działania Izraela w Gazie są tak „złe”, że wielu obserwatorów po prostu nie wie, jak zareagować. Co mogą zrobić? Według Bayoumi zwracają się do nieżyjącego już Edwarda Saida (1935-2003), palestyńskiego propagandysty, który przez czterdzieści lat był profesorem na Uniwersytecie Columbia, „jako swojego przewodnika”.

Kim był Edward Said? Był jednym z czołowych twórców studiów postkolonialnych, dyscypliny akademickiej, która, mówiąc najprościej, stara się zdyskredytować pisma zachodnich uczonych na temat społeczeństw niezachodnich – ponieważ są one, oczywiście, skażone rasizmem i imperializmem – i zrzucić winę za niepowodzenia tych niezachodnich społeczeństw, jakiekolwiek by nie były, na złowrogie mocarstwa zachodnie, które kiedyś tak okrutnie je kolonizowały. Cel tego wszystkiego był prosty: zdemonizować Zachód i wywyższyć resztę.


Said, autor Orientalizmu (1978), nigdy nie widział społeczeństwa niezachodniego, którego najgorszych cech nie mógłby usprawiedliwić, zakłamać lub zignorować. Jednak jako syn palestyńskiego chrześcijanina i libańskiej chrześcijanki był szczególnie zajęty Arabami i islamem. Said, który przez wiele lat identyfikował się jako Amerykanin palestyńskiego pochodzenia, twierdził nawet – w licznych esejach, wywiadach, podręcznikach i filmie dokumentalnym BBC – że wychował się w Jerozolimie, a stamtąd w wieku dwunastu lat uciekł z rodziną do Kairu; w rzeczywistości, jak ujawnił artykuł Justusa Reida Weinera w
Commentary” z 1999 r., Said wychował się w Kairze i tylko przez krótkie okresy przebywał w Jerozolimie.


W rzeczywistości, dom jerozolimski, w którym, jak twierdził, dorastał i w którym mieszkał „wielki żydowski filozof Martin Buber” po tym, jak Saidowie zostali rzekomo zmuszeni do wyjazdu do Kairu („Buber był oczywiście wielkim apostołem współistnienia Arabów i Żydów, ale nie przeszkadzało mu mieszkanie w domu arabskim, którego mieszkańców wysiedlono”), należał do ciotki Saida – i to ona eksmitowała Buberów, a nie odwrotnie. Said nie był wcale biednym dzieckiem-uchodźcą, ale był synem bogatego biznesmena z Kairu, który wysłał go do elitarnej szkoły przygotowawczej w Massachusetts, a następnie do Princeton i Harvardu.


Weiner nie był sam w demaskowaniu oszustw Saida. W artykule z 1982 roku dla „New York Review of Books” Bernard Lewis, wieloletni dziekan studiów islamskich, wytknął niezliczone luki w argumentacji Saida. Orientalizm, twierdził Said, był głównie projektem byłych mocarstw imperialnych – Wielkiej Brytanii i Francji. W rzeczywistości, jak zauważył Lewis, badania historyczne nad kulturą arabską i innymi kulturami Wschodu pierwotnie „miały swoje główne ośrodki w Niemczech i krajach sąsiednich”, z których żaden nigdy nie był potęgą kolonialną w Afryce Północnej ani w Azji Południowej. Lewis kontynuował przedstawianie dowodów, że Said w swoim podejściu do islamu i jego zachodnich przekazów okazywał „pogardę dla faktów” i ujawniał „zaskakujące luki” w swojej wiedzy o islamie i języku arabskim.


Otwierające oczy rewelacje Weinera i ostra krytyka Lewisa powinny były poważnie nadszarpnąć okrzyczaną reputację Saida jako eksperta do spraw Bliskiego Wschodu i pobożnego wyznawcy Prawdy. Jednak był jednym z tych lewicowych bohaterów, których fani pozostają przy nich bez względu na wszystko.


A dlaczego tak było? Ponieważ Said dał nienawidzącym Izraela i kochającym Palestyńczyków – i szerzej miłośnikom Arabów i islamu – dokładnie to, czego chcieli. Rutynowo i z niezwykłą finezją unikał, w najszerszym możliwym stopniu, mrocznej, brutalnej i supremacyjnej rzeczywistości religii islamskiej, jak zapisano w Koranie, skupiając się zamiast tego niezmiernie krytycznie na negatywnych – i uczciwych – zachodnich opisach tamtego świata. Czyniąc to, przedstawił się jako niezwykle poważny, kompetentny i cywilizowany badacz kultury zachodniej i islamskiej, zaś zachodnich autorów, którzy przedstawiali fakty na temat islamu, określał jako w najlepszym wypadku upraszczających i niedoinformowanych, a w najgorszym jako rasistów.


Nieustannie zapewniał lub sugerował, że okrucieństwa popełniane w imię islamu miały charakter reaktywny i były odpowiedzią na ucisk lub nadużycia Zachodu; nie zajmował się rozprawianiem o doktrynie dżihadu czy rygorystycznych kanonach prawa szariatu. Czasami, choć powstrzymywał się od rozwodzenia się nad moralną deprawacją nawet najgorszych okrucieństw islamu, dokonywał czegoś, co zdawało się sprowadzać do estetycznych ocen na temat zachodnich relacji na ten temat. Na przykład w artykule z 1988 r. dla „New Left Review” odniósł się do „nieprzyjemnego mrowienia, jakie wywołuje słowo terroryzm ” – ale zdecydował się nie wspominać o znacznie większej „nieprzyjemności” związanej z doświadczeniem aktu terrorystycznego, jak na przykład zamach w Monachium, czy porwania samolotów.


W tym samym artykule w „New Left Review” Said kontynuował: „Uważam, że cały arsenał słów i wyrażeń wywodzących się z koncepcji terroryzmu jest zarówno nieodpowiedni, jak i haniebny”. Jak skomentowałem w eseju w „Hudson Review” z 2002 roku na temat Saida, „arsenały, które mają znaczenie, jeśli chodzi o współczesny terroryzm, składają się nie z ‘słów i wyrażeń’, ale z broni palnej, noży i bomb”.


Jednak dla Saida takie wyraźne odniesienia do broni islamskiej wydawały się wręcz wulgarne – niegodne uwagi poważnego uczonego z wyczulonym słuchem na, powiedzmy, niepoprawny i nieprzyjemny język. Wyjaśnił, że uczony mędrzec taki jak on powinien podchodzić do aktów masowej rzezi dżihadystów, nie wpatrując się w niejasne fakty na miejscu, w stylu jakiegoś szukającego sensację dziennikarzyny z tabloidów – wszyscy ci rozwaleni na kawałki młodzi fani Ariany Grande na Arenie w Manchesterze! ci wszyscy piesi potrąceni przez ciężarówkę na Promenade des Anglais w Nicei! – ale poprzez trzeźwe szukanie „wyjaśnień” i „okoliczności łagodzących” oraz umieszczanie takich czynów w kontekście „innych dysfunkcji, symptomów i dolegliwości współczesnego świata”.


Said zapełnił całe książki, w tym Orientalizm (1978) oraz Kultura i imperializm (1993), takimi odrażającymi, unikającymi rzeczywistości bzdurami – zdanie po zdaniu wyszukanymi słowami, które skutecznie przenosiły czytelnika od prostych, konkretnych faktów dotyczących terroryzmu w bardziej wyrafinowaną sferę abstrakcyjną, poznawczą, analityczną. Bardzo często wypowiadał się na ten temat także w amerykańskiej telewizji, gdzie – wytworny, wygadany, niezmiennie w eleganckim garniturze i krawacie – Said wydawał się ucieleśnieniem naukowej powagi i intelektualnej rzetelności i niezmiennie był przedstawiany nie jako jeszcze jeden tendencyjny komentator, ale jako twarz i głos szlachetnej sprawy palestyńskiej.


To zatem jest człowiek, którego dzieła są teraz, jak mówi nam Mahmoud Bayoumi, cytowany przez ludzi, którzy uważają obecną izraelską kampanię samoobrony za „zło”.


W swoim eseju w „Guardianie” Bayoumi cytuje z aprobatą niedawne oświadczenie Timothy'ego Brennana, biografa Saida, który żałuje, że Saida nie ma tu dzisiaj, by wyjaśnił wszystkim, czym „projekt syjonistyczny jest naprawdę w praktyce”. Oczywiście 7 października świat zobaczył, czym naprawdę jest projekt Hamasu w praktyce. Od tego czasu jesteśmy świadkami, jak suwerenny naród korzysta ze swojego prawa do obrony przed barbarzyńcami. To jest, panie i panowie, „projekt syjonistyczny” i można go podsumować w dwóch słowach: „Nigdy więcej”.


Jednak w przypadku uczniów Saida, takich jak Bayoumi i Brennan, właściwym retorycznym podejściem do obecnej sytuacji jest wrzucenie wydarzeń z 7 października do dziury w pamięci – lub zbliżenie się do tego tak blisko, jak to rozsądnie możliwe – i zachowywanie się tak, jakby IDF zaatakowała Gazę bez prowokacji i z czystej nikczemności.


Rzeczywiście, w czasach swojej świetności jako sprytny apologeta nikczemności i handlarz kłamstwami Said budził wręcz podziw zakresem, do jakiego ignorował brutalne działania islamu, oskarżając Zachód – w tym Izrael – o dokładnie tego rodzaju działania. W artykule w „Guardianie” Bayoumi cytuje następujący fragment z Saida – nie jako przykład niezwykłej dwulicowości swojego bohatera, ale jako przykład mądrości Wielkiego Uczonego:

Nie mogę zrozumieć, jak surowe, nagie dowody mogą zostać pominięte przez amerykańskich intelektualistów tylko dlatego, że wymaga tego „bezpieczeństwo” Izraela. Jednak są ono pomijane lub ukrywane, bez względu na to, jak przytłaczająco okrutne, bez względu na to, jak nieludzkie i barbarzyńskie, bez względu na to, jak głośno Izrael ogłasza to, co robi. Zbombardować szpital; użyć napalmu przeciwko ludności cywilnej; wymagać od palestyńskich mężczyzn i chłopców czołgania się, szczekania lub krzyczenia „Arafat jest synem dziwki”; łamać dzieciom ręce i nogi; zamykać ludzi w pustynnych obozach internowania bez odpowiedniej przestrzeni, urządzeń sanitarnych, wody i prawnych procedur; używać gazu łzawiącego w szkołach: wszystkie te działania są okropnymi czynami, niezależnie od tego, czy stanowią część wojny z „terroryzmem”, czy też wymogi bezpieczeństwa.

Przede wszystkim Bayoumiemu należy się najwyższa ocena za to, że po 7 października – zacytowanie fragmentu, w którym Said umieścił termin „bezpieczeństwo” w cudzysłowie, jak gdyby troska Izraela o własne bezpieczeństwo była mitem, kłamstwem, absurdalnym pretekstem. Oddalając w ten sposób tę obawę, Said zaczął oskarżać Izrael o kilka rodzajów wykroczeń. Przypomnijmy, że Said w innym miejscu oskarżył ludzi Zachodu o krzyczenie „terroryzm”, nigdy nie szukając „wyjaśnień”, „okoliczności łagodzących” czy kontekstu; ale jeśli chodzi o oskarżenie Izraela o całą litanię zbrodni, Said nie był zainteresowany dyskusją o tym, co mogło skłonić Izrael do ich popełnienia – jeśli rzeczywiście je popełnił.


Jeśli Bayoumi – który nieprzypadkowo jest współredaktorem „The Edward Said Reader” (2001) oraz „The Selected Works of Edward Said: 1966–2006” (2021) – cytuje j'accuse Saida, to najwyraźniej dlatego, że chce byśmy uważali. że ma to zastosowanie do prowadzenia przez Izrael obecnej wojny z Gazą. Charakterystycznie jednak brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że Izrael oddał Gazę Palestyńczykom, pozwolił im wybrać Hamas na swój rząd i przez lata patrzył w inną stronę, podczas gdy Hamas wydawał międzynarodową pomoc humanitarną na broń i tunele. Brakuje przyznania, że izraelski rząd pozwolił Gazańczykom na pracę w samym Izraelu, gdzie wielu z nich pracowało dla rodzin, które im ufały i w wielu przypadkach z pewnością darzyły ich ciepłymi uczuciami – rodzin, do których wczesnym rankiem 7 października ci zaufani i lubiani Gazańczycy prowadzili terrorystów Hamasu, krok za niegodziwym krokiem, aby mogli dopuszczać się aktów gwałtu, rzezi i ćwiartowania ciał.


Bombardowanie szpitali? Jeśli Izrael atakuje szpital, dzieje się tak dlatego, że Hamas użył go jako przykrywki; jeśli Izrael zabijał cywilów, to dlatego, że Hamas użył ich jako żywych tarcz. Łamanie kości dzieciom? To Hamas, a nie IDF, atakuje cywilów. I podczas gdy personel szpitali w Gazie okazał się bezdusznymi współpracownikami Hamasu, izraelskie szpitale konsekwentnie reagują na palestyński terror współczującą opieką medyczną dla chorych i rannych Palestyńczyków. Do tego dochodzi fakt, że Palestyńczyków od dzieciństwa uczy się nienawidzić Izraelczyków bez powodu – podczas gdy 7 października nigdy by nie zdarzył się, gdyby tak wielu Izraelczyków mieszkających w pobliżu Gazy nie było wychowywanych do myślenia o swoich palestyńskich sąsiadach znacznie lepiej, niż, jak się okazało, na to zasługiwali.


Oczywiście, jak pokazały nam prohamasowskie protesty na ulicach miast Ameryki Północnej i Europy w ostatnich miesiącach, miliony ludzi na Zachodzie stanowczo odrzucają wszystkie powyższe fakty. Wielu z nich to muzułmanie. Inni to niemuzułmanie, którzy uczęszczali do szkół i uczelni, gdzie postkolonialna papka wymyślona przez Edwarda Saida jest absolutną, niekwestionowaną ortodoksją. Islam jest w rzeczywistości totalitarną, tryumfalistyczną ideologią krwiożerczego podboju; ale Saidowi udało się przekonać dużą część anglojęzycznego świata, że wręcz przeciwnie, jest to wiara pokojowa, której wyznawcy są niewinnymi ofiarami irracjonalnych uprzedzeń. Głęboko niefortunnym faktem jest to, że chociaż Saida nie ma już z nami, intelektualna wężowa jama, którą zbudował z masowych oszczerstw i uników, jest, dzięki niezliczonym ideologicznie wypaczonym profesorom i strażnikom płomienia takim jak Bayoumi, potężniejszą – i bardziej wrogą –  siłą niż kiedykolwiek wcześniej.


Link do oryginbału: https://www.frontpagemag.com/merchant-of-lies/

Frontpage Mag., 19 lutego 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Bruce Bawer
Amerykaski pisarz mieszkający w Norwegii. Urodził się w 1956 roku. Jego ojciec był Amerykaninem polskiego pochodzenia, któremu rodzice dali na imię Tadeusz Kazimierz, próbując tymi imionami polskich bohaterów amerykańskiej rewolucji zbudować pomost między starą i nową tożsamością. Niektórzy uważają go za konserwatystę. Ciekawy przypadek konserwatysty. Studiował literaturę angielską, zaczynał swoją karierę jako krytyk literacki i poeta. Pierwsza jego książka, która wzbudziła zainteresowanie szerszej publiczności, to A Place at the Table: The Gay Individual in American Society (Miejsce przy stole. Gej w amerykańskim społeczeństwie). Inna Stealing Jesus. How Fundamentalism Betrays Christianity (Kradnąc Jezusa. Jak fundamentalizm zdradza chrześcijaństwo), to opowieść o protestanckich fundamentalistach, jego najgłośniejsza książka While Europe Slept (Kiedy Europa spała - polskie wydanie Wydawnictwo "Stapis" ) traktuje o zagrożeniu Europy przez fundamentalizm islamski.

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2607 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk