Prawda

Wtorek, 14 maja 2024 - 13:41

« Poprzedni Następny »


Intelektualna pustka numeru “New Scientist” o ewolucji: 2. Rzekome nieistnienie gatunków


Jerry A. Coyne 2020-10-05


Wczoraj zacząłem “dekonstrukcję” twierdzeń w nowym numerze “New Scientist” oznajmiających, że teoria ewolucji wymaga resetowania. Nie zamierzam przechodzić przez wszystkie 13 „nowości”, które rzekomo wymagają „Rozszerzonej Ewolucyjnej Syntezy”, ale zajmę się kilkoma w tym tygodniu („rozpakowanie” wszystkich błędów i wypaczeń w tym artykule wyczerpałoby mnie). A to pismo prawdopodobnie cieszy się z tych postów, bo wszystko, co ich obchodzi, to kliknięcia, nie zaś naukowa poprawność.

Wczoraj krytykowałem twierdzenie pisma, że “genetyczna plastyczność” – obserwacja, że ekspresja genów i cechy, jakie one produkują, zależą od wewnętrznego i zewnętrznego środowiska – jest czymś nowym, co właśnie niedawno zostało odkryte i że obala to szeroko rozprzestrzenioną ideę genetycznego determinizmu. No cóż, ten rodzaj plastyczności nie jest nowy (jest znany od około stulecia), nie obala “genetycznego determinizmu” i niemal żaden biolog nie akceptuje genetycznego determinizmu, tak jak go definiuje “New Scientist” i twierdzi, że jest szeroko rozprzestrzeniony. Dzisiaj zajmiemy się dziedziną, o której wiem nieco więcej: specjacją.


Punkt 5 ich artykułu jest zapewnieniem, dużymi literami, że GATUNKI W RZECZYWISTOŚCI NIE ISTNIEJĄ. To jest nowina dla wielu z nas, którzy już widzą Homo sapiens jako gatunek odrębny od gatunku goryli, orangutanów i dwóch gatunków szympansów. Zaskoczy to także tych z nas, którzy natychmiast potrafią rozpoznać miejscowego ptaka jako rudzika, szpaka, gołębia, kaczkę i tak dalej.


Jak dobrze rozumieli Ernst Mayr i Theodosius Dobzhansky w latach 1930., przyroda nie jest kontinuum, w którym jedna forma przekształca się niepostrzeżenie w inną. Natura jest raczej “grudkowata”, jeśli bada się ją na jednym obszarze, a grudki odpowiadają gatunkom. (To i inne kwestie poniżej omawiam w pierwszym rozdziale i w Aneksie książki Speciation, której współautorem jest H. Allen Orr.)


Kwestią nie jest definiowanie gatunków a priori, wciskając grudki w przyrodzie w łoże Prokrustowe tej definicji, ale raczej konceptualizowanie gatunków: opisanie słowami tego, co reprezentują. W pierwszym akapicie więc autor, Colin Barras, popełnia błąd:

Przez większą część historii nie mieliśmy większych kłopotów z definiowaniem gatunków. Istniało ogólne założenie, że skończona liczba odrębnych form życia istniała niezmieniona od stworzenia, każde siedzące w wyraźnie zdefiniowanej przegródce: człowiek, końska mucha, głóg i tak dalej. W ostatnich kilku stuleciach, a szczególnie po Darwinie, teoria ewolucyjna wyłoniła się jak bardziej zadowalający sposób wyjaśnienia, jak pojawiły się gatunki. Niemniej to spowodowało, że trudniej jest definiować gatunki.

No cóż, kwestią nie jest, jak definiować gatunki, ale jak je rozpoznawać. Tak, teoria ewolucyjna od lat 1930. dostarczyła nie tylko dobrego kryterium do rozpoznawania, ale także dobrego wyjaśnienia, jak powstały: jak działa proces specjacji. Wyjaśnienie jest, wbrew temu, co mówi “New Scientist”, ściśle związane z tym, jak konceptualizujemy gatunki, bo jeśli nie wiemy, czym są te odrębne jednostki w przyrodzie, jak możemy zrozumieć, jak powstały? Tak, jest wiele nowych “definicji” gatunku, które powstały w ostatnich kilkudziesięciu latach, ale tylko jedna ostała się próbie czasu i jest uznawana przez ewolucjonistów za poprawną konceptualizację grudkowatości przyrody. Nazywa się “biologicznym pojęciem gatunku” (BSC) i jest, z grubsza, tym:

Gatunek jest grupą populacji, której osobniki mają zdolność wymiany genów z innymi członkami grupy, kiedy współistnieją w naturze. W odróżnieniu od tego, osobniki należące do różnych gatunków, nie mogą wymieniać genów, kiedy są w naturze: są reprodukcyjnie izolowane od siebie.

Tak więc kluczem do zrozumienia, dlaczego nie mamy żadnych trudności w rozróżnianiu ptaków lub owadów na tym samym obszarze ziemi, jest to, że pozostają one genetycznie odrębne od siebie z barierami reprodukcyjnymi (odrzucanie partnerów, nie przeżywanie hybryd itd.) zachowując różnice, które nagromadziły się w każdym gatunku, kiedy przystosowywał się do środowiska. Innymi słowy, gatunek jest czymś, co ewoluuje. Oczywiście, niektóre populacje jednego gatunku mogą ewoluować inaczej niż inne i niektóre gatunki mają ograniczoną wymianę genów z innymi gatunkami: zajmuję się tymi komplikacjami w mojej książce, gdzie znajduje się dużo więcej informacji.


W następnym akapicie widzimy prawdziwy galimatias:

Jest kilka aspektów tego problemu. Jednym jest to, że jeśli akceptujemy koncepcję gatunku ewoluującego z innego gatunku, to musimy dopuścić, że gatunek przodków może stopniowo przekształcić się w jeden lub więcej gatunków. Nadal chcielibyśmy umieszczać organizmy w odrębnych kategoriach, ale robienie tego jest trudne, jeśli gatunki rozmazują się jeden w drugi w czasie. „Kiedy uznaliśmy ewolucję, podkreśliła problem z maszynerią w naszych głowach, której używamy do klasyfikacji” – mówi  Frank Zachos z Muzeum Historii Przyrody w Wiedniu w Austrii.

Zmiana w czasie z jednej linii rodowej nie jest problemem. Oczywiście linie rodowe przekształcają się w czasie, jak to zrobiła nasza linia. Jeśli wyewoluowaliśmy z, na przykład, Homo erectus, staje się rzeczą czysto arbitralną, kiedy nadać późniejszemu segmentowi tej linii nazwę Homo sapiens. Każdy rozumie, że jest to kwestia nazywania, nie zaś dokonywania kluczowych i znaczących biologicznych decyzji. Jeśli chodzi o rozdzielanie się jednego gatunku w kilka innych, co zachodzi przez (zazwyczaj) stopniowe różnicowanie się geograficznie izolowanych populacji do punktu, w którym nie mogą się ze sobą rozmnażać, jest także arbitralne, kiedy nazywasz grupy potomne „różnymi gatunkami”. Wiemy, że kiedy nie może zajść żadna wymiana genów, powstał biologiczny gatunek, ale na pośrednich etapach tego procesu wolę mówić, że populacje „stają się coraz bardziej gatunkopodobne”. Z tym, co „New Scientist” uważa za problem, wystarczająco rozprawiono się w ciągu ostatnich 80 lat.


Tutaj jest kolejny nie-problem:

Dla Jody’ego Heya z Temple University w Filadelfii ważniejszym problemem jest to, że biolodzy często mają dwa cele, kiedy definiują gatunki: jednym jest tradycyjna chęć podzielenia przyrody w łatwo rozpoznawalne pakiety; drugim jest wyjaśnienie w ewolucyjnych kategoriach, jak te pakiety zaistniały. „Ludzie mają sprzeczne motywacje wobec gatunków” – mówi.


Niektórzy badacze twierdzą, że tych dwóch celów nigdy nie można osiągnąć równocześnie. Przez dziesięciolecia biolodzy przedstawiali kilkadziesiąt sprytnych sposobów definiowania gatunków. Niektóre pozwalają łatwo klasyfikować organizmy, jakie spotykamy – na przykład, przez ich wygląd fizyczny – ale mówią nam niewiele o samym procesie ewolucyjnym (patrz “Sadistic cladistics”, strona 49). Inne definicje idą do sedna tego, jak gatunek powstał, ale mogą być trudne do używania w realnym świecie.  

Inni badacze jednak, włącznie ze mną i innymi ewolucjonistami, uważają, że te cele można osiągnąć równocześnie. Czy wspominają nas w artykule i podają nasze rozumowanie? Nic z tych rzeczy.  


Jestem przyjacielem Jody’ego i jest on wspaniałym naukowcem (i czytelnikiem WEIT), ale nie zgadzam się z nim w tej sprawie. Jeśli przeczytacie Speciation, zobaczycie, że BSC w rzeczywistości łączy te dwa cele. Najpierw konceptualizujemy gatunki jako jednostki w przyrodzie, które mają ograniczony lub żaden przepływ genów między sobą w miejscach, w których występują razem. Natychmiast powstaje drugi problem i przychodzi z wbudowanym programem badawczym: “jak powstały bariery reprodukcyjne?” To jest problem specjacji i problem, którego Darwin, wbrew tytułowi jego książki z 1859 roku, nie mógł rozwiązać, ponieważ nie miał koncepcji gatunku jako reprodukcyjnie izolowanej jednostki. W rzeczywistości te dwa cele już zostały osiągnięte równocześnie przez ewolucjonistów, którzy akceptują BSC. W jakiś sposób Colin Barras ich nie zauważył. Żadna inna koncepcja gatunku poza BSC nie może wyjaśnić ewidentnej grudkowatości przyrody, a także tego, skąd się wzięła.


Trzecią kwestią, która pojawia się często, jest to, że wymiana genów między zasadniczo odrębnymi gatunkami zachodzi częściej niż sądziliśmy. (Wiemy to, ponieważ mamy oparte o DNA sposoby wykrywania takiej wymiany – “introgresji” – czego nie mieliśmy kilkadziesiąt lat temu). Tutaj jest rzekomy problem “bonanzy hybryd”:

W zasadzie postępy w genetycznym sekwencjonowaniu mogły pomóc przez wskazanie jak genetycznie odrębne są różne grupy organizmów i jak dawno temu rozeszły się ich linie rodowe. Sekwencjonowanie jednak chyba tylko pogłębiło problem przez ujawnienie, że krzyżowanie – bardziej technicznie: introgresja – między blisko spokrewnionymi „gatunkami” jest powszechne dla całego drzewa życia. “Wydaje się regułą, a nie wyjątkiem” – mówi Michael Arnold z University of Georgia in Athens. Istotnie, dowody introgresji sięgają prosto do naszych frontowych drzwi: nasi przodkowie krzyżowali się z różnymi prastarymi homininami, które mogły, zdaniem niektórych, zaliczać się do odrębnych gatunków.  

No cóż, krzyżowanie nie jest wszechobecne (na przykład, ludzie i orangutany nie wymieniają genów z żadnymi innymi gatunkami), a nawet kiedy powstają hybrydy, są one czasami bezpłodne lub nie krzyżują się z powrotem z jednym z rodzicielskich gatunków, co jest niezbędne dla introgresji. Na przykład, hybrydowe kaczki mogą być płodne, ale introgresja jest ograniczona, ponieważ wyglądają dziwacznie i nie są uważane za dających się akceptować partnerów. Tak, introgresja jest częstsza niż sądziliśmy, ale często zachodziła w odległej przeszłości lub, jeśli zdarzała się stosunkowo niedawno, jest ograniczona. Tak, wymienialiśmy geny z neandertalczykami i denisowianami i wydaje się, że nie było to bardzo rzadkie, więc uważam te grupy raczej za podgatunki H. sapiens niż za odrębne gatunki.  Kiedy jest taka wymiana genów, problem staje się kwestią osądu. W tym wypadku jednak problem nie przetrwał: obecnie wszyscy H. sapiens należą do tego samego gatunku i nie powstaje problem obecnie istniejących innych gatunków homininów.  


W rzeczywistości, gdyby wymiana genów była wszechobecna, nie moglibyśmy tworzyć drzew rodowych roślin i zwierząt z taką łatwością: wymiana genów zamazałaby gałązki. Ale tego nie zrobiła.


W dalszej części artykułu:

Innym problemem jest to, że patrzenie na geny zamiast na dające się obserwować cechy, ułatwia znalezienie nowych gatunków, prowadząc do tego, co niektórzy badacze nazwali taksonomiczną anarchią. Na przykład, biolog może twierdzić, że poprzednio uznany gatunek należy rozbić na dwa lub więcej “nowych” gatunków, jak to zdarzyło się, kiedy genetyczna analiza słonia afrykańskiego doprowadziła do jego podziału na gatunek zamieszkujący sawanny i gatunek zamieszkujący lasy.

To także nie jest żaden problem. Jeśli upierasz się przy nazywaniu geograficznie izolowanych populacji, takich jak żyrafy, „różnymi gatunkami”, jeśli mają pewną ilość genetycznego lub morfologicznego zróżnicowania, to także jest osądem, bo nigdy nie można być pewnym, jaki stopień genetycznych różnic (zazwyczaj osądzany na podstawie różnic DNA) odpowiadałby reprodukcyjnej izolacji. Jeśli nie dbasz o reprodukcyjną izolację, to nie masz żadnego progowego stopnia różnic genetycznych, który jest biologicznie znaczący.  


Jednym pewnym kryterium odgraniczania gatunków jest następujące: “czy występuje dość intensywne krzyżowanie, kiedy te formy współwystępują w naturze?” Jeśli tak, to są one członkami tego samego gatunku. Jeśli nie, to są członkami różnych gatunków. (Innym sposobem odgraniczania różnych gatunków jest krzyżowanie ich w niewoli. Jeśli hybrydy są bezpłodne lub niezdolne do życia, są to odrębne gatunki, bo hybrydy będą także bezpłodne i niezdolne do życia w naturze. Jeśli jednak dwie formy tworzą hybrydy w zoo i dają płodne potomstwo, jak to czasami robią lwy i tygrysy, nie jest to dowód, że są tym samym gatunkiem. W rzeczywistości, lwy i tygrysy współwystępowały na Bliskim Wschodzie w historycznych czasach i nie ma żadnych zapisów o hybrydach. Hybrydyzacja jest artefaktem niewoli i przełamuje bariery reprodukcyjne, które trzymały te koty izolowane w naturze. Lwy i tygrysy są różnymi gatunkami, ponieważ nie wymieniają genów tam, gdzie współwystępują    w naturze.)


Nie daje się w ten sposób przetestować żyraf, które żyją w różnych częściach Afryki, ponieważ nie współwystępują, więc nazywanie ich czterema różnymi gatunkami na podstawie zróżnicowania DNA jest działaniem czysto subiektywnym (patrz mój post o żyrafach tutaj).


Istnieje jeden sposób, kiedy patrzenie na geny może pomóc nam w znalezieniu nowych gatunków, które nie są „subiektywnie określone”. Jest tak, kiedy znajdujesz coś, co wydaje się być jednym gatunkiem na danym obszarze, ale analiza genetyczna pokazuje, że w rzeczywistości są to dwie formy i każda jest „zafiksowana” z różnym zestawem genów i wzorem chromosomów. To jest dowód prima facie braku krzyżowania i mamy to, co biolodzy nazywają siostrzanymi gatunkami. Dwa gatunki, z którymi pracowałem, Drosophila pseudoobscura i D. persimilis, na przykład, początkowo były uważane za jeden gatunek (nie daje się ich rozróżnić, kiedy patrzysz na nie), ale badania pokazały, że każda była “zafiksowana” z różnym zestawem uszeregowania chromosomów i nie znajduje się obu uszeregowań w żadnym osobniku, więc nie ma hybryd.


Ostatni kawałek:

Aby pomóc dodać więcej rygoru do definiowania nowych gatunków, kilka miesięcy temu Zachos i inni biolodzy zaproponowali założenie pierwszej jednej autorytatywnej listy gatunków na świecie. Sam “gatunek” pozostanie niejasnym pojęciem, ale przynajmniej wszyscy będą mogli zgodzić się, gdzie przeciągnąć granice.

Nie, nie wszyscy zgodzą się na to, gdzie przeciągnąć granice. Żyrafa jest tylko jednym z wielu, wielu przypadków, w których biolodzy będą spierać się o to, która populacja jest odrębnym gatunkiem.


Streszczając, “New Scientist” myli się: gatunki istnieją, niezależnie od pewnej introgresji i rozumiemy nie tylko, co reprezentują – to jest, że przyroda jest grudkowata a nie ciągła – ale także skąd wzięły się te grudki.

 

The intellectualvacuity of “New Scientist’s” evolution issue: 2. The supposed nonexistence of species

Why Evolution Is True, 27 września 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1478 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Opadający liść, latający smok   Yong   2015-01-10
Nowotwory są konsekwencją wieku, a nie grzechu   Ridley   2015-01-11
Lekcja ewolucji: specjacja w akcji!   Coyne   2015-01-12
Epidemiologia   Feldman   2015-01-13
Aquilops, mały dinozaur, który wiele mógł   Farke   2015-01-15
Mózgi dwudysznych wcale nie są nudne   Farke   2015-01-18
Nasi przyjaźni rozkładacze drożdży   Yong   2015-01-19
Rok 2014 był świetny dla Hupehsuchia   Farke   2015-01-24
Czy mikrobiom może się zbuntować?   Zimmer   2015-01-28
Moje życie zwolennika łagodnego ocieplenia   Ridley   2015-01-29
Dan Brown - akomodacjonista   Coyne   2015-01-31
Towarzyskim małpom w zimie jest cieplej   Yong   2015-02-01
Miejsce dla Hallucigenii   Łopatniuk   2015-02-08
Frankenstein dziś  nie może wyjść i się bawić   Zimmer   2015-02-11
Skaczący DNA i ewolucja ciąży   Yong   2015-02-12
Mitochondrialna donacja jest cudowną możliwością   Ridley   2015-02-13
O pochodzeniu kolorowych twarzy małp   Yong   2015-02-16
Mimikra chemiczna u mszyc   Coyne   2015-02-19
Ogon ćmy i nietoperze   Coyne   2015-02-23
Nasze wewnętrzne wirusy: obecne od 40 milionów lat   Zimmer   2015-02-27
Jak wirus odry stał się mistrzem zarażania   Zimmer   2015-03-01
Łowienie mikrobów u podstaw niedożywienia   Yong   2015-03-03
Astrocyty tworzą nowe neurony po udarze   Łopatniuk   2015-03-04
Trzecia droga ewolucji? Nie sądzę   Coyne   2015-03-05
Nie igraj z odrą   Łopatniuk   2015-03-06
Myszy z wszczepionym ludzkim DNA mają większe mózgi   Yong   2015-03-09
Pasożytnicze osy zarażone kontrolującymi umysł wirusami   Zimmer   2015-03-10
Twój spadek po przodkach, drogi strunowcu   Łopatniuk   2015-03-12
Modliszka storczykowa: czy upodabnia się do storczyka?   Coyne   2015-03-13
Ebola przenoszona drogą kropelkową?   Zimmer   2015-03-17
Woda odskakuje od skóry gekona   Yong   2015-03-19
Czerwonogłowe muchy   Naskręcki   2015-03-22
Porywacze mitochondriów   Łopatniuk   2015-03-23
Jesteśmy błyskawicznymi rozgryzaczami liczb   Zimmer   2015-03-24
Seks paproci i kreacjoniści   Coyne   2015-03-27
Piersi i jajniki, czyli rak i święto błaznów   Łopatniuk   2015-03-28
Walenie po niewłaściwej stronie świata   Zimmer   2015-03-31
Paliwa kopalne nie są wyczerpane, nie są przestarzałe, nie są złe   Ridley   2015-04-01
Francis Crick był niesamowitym geniuszem   Coyne   2015-04-02
Matrioszki, czyli płód w płodzie (fetus in fetu)   Łopatniuk   2015-04-03
Jak ryba łyka pokarm na lądzie?   Yong   2015-04-04
Dobór krewniaczy pozostaje wartościowym narzędziem   Coyne   2015-04-06
Malaria pachnąca cytryną    Zimmer   2015-04-07
Nowotwory sprzed tysiącleci   Łopatniuk   2015-04-08
Nowa i dziwaczna, zmieniająca kształt żaba   Coyne   2015-04-10
Czy mleko matek może odżywiać manipulujące umysłem mikroby?   Yong   2015-04-14
Wczesna aborcja farmakologiczna – skuteczna i bezpieczna, a w Arizonie w dodatku – odwracalna   Łopatniuk   2015-04-15
Małpo ty moja   Koraszewski   2015-04-17
Jak często geny przeskakują między gatunkami?   Coyne   2015-04-18
Młode mysie matki i oksytocyna   Yong   2015-04-21
Ciąg dalszy sporu o dobór grupowy   Coyne   2015-04-22
Jak psy zdobywają nasze serca?   Yong   2015-04-23
Niebo gwiaździste nade mną   Łopatniuk   2015-04-24
Żywotne pytanie   Ridley   2015-04-25
Czy rozum jest “większy niż nauka”? Kiepska próba deprecjonowania nauki   Coyne   2015-04-28
Kiedy Darwin spotkał inną małpę   Zimmer   2015-04-30
Redagowanie ludzkich embrionów: Pierwsze próby   Zimmer   2015-05-04
Robaki i rak   Łopatniuk   2015-05-09
Nowe skamieniałości: najwcześniejszy na świecie znany ptak   Coyne   2015-05-12
Pradawny DNA czyni z prehistorii otwartą książkę   Ridley   2015-05-13
Chiński dinozaur miał skrzydła jak nietoperz i pióra   Yong   2015-05-14
Czy człowiek musiał wyewoluować?   Coyne   2015-05-15
Gigantyczne walenie mają super elastyczne nerwy   Yong   2015-05-18
Znikające badaczki, czyli Sophie Spitz była kobietą   Łopatniuk   2015-05-21
Bambusowi matematycy   Zimmer   2015-05-25
Pierwsza znana ryba ciepłokrwista   Coyne   2015-05-27
Puszek kłębuszek, zdobywca serduszek   Łopatniuk   2015-05-28
Jak powiększyć kapitał naturalny   Ridley   2015-05-30
Symbiotyczna katastrofa długoletniej cykady   Yong   2015-06-02
Przypuszczalnie złamana kość    Coyne   2015-06-04
Tajemnica kangurzych adopcji   Zimmer   2015-06-05
Proszalne mruczenie kota zawiera płacz, dźwięk bardziej naglący i nieprzyjemny niż normalne mruczenie   Coyne   2015-06-09
Jak afrykańskie obszary trawiaste utrzymują tak wiele roślinożernych?   Yong   2015-06-11
Co tam, panie, w anatomii, czyli mózg, naczynia limfatyczne i inne drobiazgi   Łopatniuk   2015-06-13
Uratujmy producentów zombi!   Zimmer   2015-06-15
Mikrob, który dokonał inwazji karaibskich raf koralowych   Yong   2015-06-16
Ekomodernizm i zrównoważona intensyfikacja     2015-06-17
Kości! Wszędzie kości!   Łopatniuk   2015-06-20
Cud? Ryba-piła urodzona z dziewiczej matki   Coyne   2015-06-23
Rozproszony potencjał umysłowy owadów społecznych   Yong   2015-06-27
Jak i dlaczego ta gąsienica gwiżdże?   Coyne   2015-06-30
Co mamy zrobić z neuroróżnorodnością?   Coyne   2015-07-02
Ser z czekoladą, czyli w kuchni u patologów   Łopatniuk   2015-07-04
Nadajniki GPS zapowiadają nową epokę w badaniu zachowań zwierząt   Yong   2015-07-06
Seksizm w nauce: czy Watson i Crick naprawdę ukradli dane Rosalind Franklin?   Cobb   2015-07-07
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część 1   Coyne   2015-07-09
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część  2   Coyne   2015-07-10
Nowotwory spoza pakietu, czyli nie tylko czerniak   Łopatniuk   2015-07-11
Photoshop czy nie photoshop?   Naskręcki   2015-07-13
Gatunki inwazyjne są największym powodem wymierania   Ridley   2015-07-14
Depresja inbredowa u człowieka   Mayer   2015-07-15
Rozmowy między dzbanecznikiem a nietoperzem   Yong   2015-07-16
Zdumiewająca historia dwóch par bliźniąt   Coyne   2015-07-17
Ten chrząszcz niszczy twoją kawę przy pomocy bakterii   Yong   2015-07-22
Co wojny o klimat zrobiły nauce   Ridley   2015-07-23
Zabójcy z bagien   Naskręcki   2015-07-25
Jak olbrzymie krewetki mogą zwalczać chorobę tropikalną i biedę   Yong   2015-07-28
Ostrogony nie są naprawdę “żywymi skamieniałościami”    Coyne   2015-07-29
Czworonożny wąż   Mayer   2015-07-30
Gwałtownie ocieplający się klimat wywołał rewolucję megafauny   Yong   2015-07-31

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk