Prawda

Środa, 8 maja 2024 - 08:58

« Poprzedni Następny »


Ponura przyszłość Izraela: wojna na wyczerpanie na wszystkich frontach


Benny Morris 2023-12-19

Członkowie wszystkich wspieranych przez Iran organizacji terrorystycznych pozdrawiają się nazistowskim salutem i posługują się nazistowskimi synmbolami.
Członkowie wszystkich wspieranych przez Iran organizacji terrorystycznych pozdrawiają się nazistowskim salutem i posługują się nazistowskimi synmbolami.

Państwo żydowskie stoi w obliczu zagrożeń bezpieczeństwa ze strony grup z Gazy, Zachodniego Brzegu, Libanu i Jemenu – wszystkie wspierane przez Iran.

Dokąd zmierza wojna izraelska z Hamasem w Gazie? Krótka – i ponura – odpowiedź: do otwartej, wielofrontowej wojny na wyczerpanie, która będzie wysysać energię Izraela i będzie nadal destabilizować Bliski Wschód aż do roku 2024 i w kolejnych latach.

W samej Gazie perspektywy są jasne. W nadchodzących dniach Izrael zakończy zdobywanie (i, w wielu obszarach, zniszczenie) północnej części Strefy Gazy, która obejmuje miasto Gaza, Beit Hanoun i Beit Lahia. Całkowicie podporządkują sobie także obozy dla uchodźców w centrum pasa – Nuseirat i Bureidż – oraz Chan Junis, drugi co do wielkości ośrodek miejski w Gazie.


(Należy zauważyć, że termin „obóz dla uchodźców”, choć powszechnie używany w tym kontekście, jest mylący: w rzeczywistości są to podmiejskie slumsy zamieszkałe przez potomków uchodźców, którzy przybyli z terenów dzisiejszego Izraela 75 lat temu.)


Jeśli społeczność międzynarodowa – czyli w rzeczywistości prezydent USA Joe Biden – da im czas na dokończenie zadania – Izraelskie Siły Obronne (IDF) wkroczą na południowy kraniec Gazy, gdzie przejmą kontrolę nad Rafah i 12-kilometrowej długości granicą Gaza-Egipt. Bojówkarze Hamasu nie mają zdolności przeciwlotniczych i zostaną zmiażdżeni przez izraelską armię, której połączone siły obejmują najnowocześniejsze czołgi, dobrze wyszkolonych inżynierów szturmowych i siły powietrzne. Mając wystarczająco dużo czasu, ta izraelska kampania wojskowa skutecznie zdemontuje kontrolę Hamasu nad Gazą, chociaż związana z nią ideologia i jej wyznawcy pozostaną.



Jednak dzięki podziemnej sieci ocalałych betonowych tuneli i bunkrów, które leżą pod miastami Gazy i „obozami uchodźców”, rozproszone oddziały bojówkarzy Hamasu nadal będą mogły używać broni strzeleckiej i materiałów wybuchowych do atakowania jednostek IDF, które Izrael pozostawi w Gazie po zakończeniu głównej kampanii. Wyeliminowanie tego zagrożenia, przyznali izraelscy generałowie, zajmie miesiące, a może lata niebezpiecznych operacji. Nieuchronnie Izrael poniesie znacznie więcej ofiar, oprócz ponad 120 żołnierzy, którzy już zginęli w Gazie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.


Premier Izraela Benjamin Netanjahu nie mówi jasno o tym, kto ma kontrolować Gazę po opuszczeniu Strefy Gazy przez siły izraelskie. Obecnie nie ma dobrych kandydatów. Autonomia Palestyńska (AP) – bardziej świecka instytucja polityczna, która wyłoniła się z Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) Jasera Arafata i jej dominująca frakcja, Fatah – ma jedynie słabą kontrolę nad większą częścią Zachodniego Brzegu. A sondaże pokazują, że większość Palestyńczyków – zarówno na Zachodnim Brzegu, we Wschodniej Jerozolimie, jak i w Gazie – popiera Hamas, zaciekłego rywala OWP.


W każdym razie Netanjahu sprzeciwia się przejęciu Strefy przez AP; jak mówi, ostateczny cel AP jest taki sam jak Hamasu – zniszczenie Izraela. Co więcej, jest mało prawdopodobne, aby mocarstwa zachodnie wysłały wojska dla wsparcia niepopularnego reżimu AP, który rządziłby ruinami Gazy. To samo dotyczy nominalnych arabskich sojuszników Waszyngtonu, takich jak Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania i Egipt. Wszelkie zewnętrzne siły byłyby postrzegane przez 2,3 miliona mieszkańców Gazy (a także przez większość świata arabskiego) jako lokaje Izraela. Prawdopodobnie wkrótce po przybyciu stanęliby w obliczu powstania i wrócili do domu, gdy tylko zaczną ponosić straty (zgodnie z precedensem ustanowionym przez siły amerykańskie i europejskie, które próbowały utrzymać pokój w Bejrucie w latach 80.). Zatem najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że IDF, wspomagana przez Szin Bet, izraelską służbę bezpieczeństwa wewnętrznego, przez jakiś czas pozostaną odpowiedzialne za Gazę.  


A jednak Gaza może nie okazać się największym problemem Izraela w nadchodzących miesiącach, a prawdopodobnie latach. Wzdłuż północnej granicy Izraela z Libanem oraz w mniejszym stopniu wzdłuż przyległej granicy izraelsko-syryjskiej, wspierana przez Iran szyicka milicja islamistyczna znana jako Hezbollah prowadzi wojnę na wyczerpanie o niskiej intensywności, ostrzeliwując rakietami i pociskami moździerzowymi izraelskie tereny przygraniczne. obejmujące wioski i jednostki IDF, a także obierając za cel siły izraelskie skutecznymi rakietami przeciwpancernymi produkcji rosyjskiej i irańskiej. Hezbollah rozpoczął te ataki zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu ataku IDF na Gazę po 7 października.


Izrael odpowiada w ten sam sposób. Ale te wymiany ognia mają charakter epizodyczny. Jak dotąd obie strony ograniczyły swoje cele do głębokości od pięciu do siedmiu kilometrów po obu stronach granicy, wykazując obustronną niechęć do przekształcenia tej miniwojny na wyczerpanie w wojnę na pełną skalę.


Choć jednak konflikt ten ma znacznie mniejszą skalę niż wojna w Gazie, nadal, co zrozumiałe, związał duże siły IDF na północy. Co więcej, ciągłe ostrzały rakietowe w połączeniu z groźbą ataku lądowego Hezbollahu na wzór Hamasu zmusiły około 50 tysięcy mieszkańców do opuszczenia swoich domów w przylegających do granic izraelskich wioskach i miasteczkach; a obecnie pozostają rozproszeni po domach krewnych i hotelach w innych częściach kraju. To samo dotyczy podobnej (lub nieco większej) liczby Izraelczyków, którzy zamieszkiwali społeczności w pobliżu Strefy Gazy przed atakiem terrorystycznym Hamasu z 7 października.


W obu przypadkach wielu z tych „uchodźców wewnętrznych” dało jasno do zrozumienia, że nie wrócą do swoich domów, dopóki rakiety, pociski i szwadrony samobójców Hamasu i Hezbollahu pozostaną zagrożeniem. Szczególnie na południu wydaje się, że mieszkańcy mają już dość status quo istniejącego od 2007 r., w wyniku którego groźba ataków rakietowych stała się częścią codziennego życia. Dla izraelskiego rządu eliminacja zagrożenia stwarzanego przez Hamas i Hezbollah to nie tylko imperatyw militarny, ale także wewnętrzny imperatyw polityczny.


Hezbollah dysponuje znacznie większymi siłami militarnymi niż Hamas. Szacuje się, że dysponuje około 150 tysiącami dostarczonych przez Iran rakiet i pocisków rakietowych, które są znacznie celniejsze (i generalnie mają większy zasięg) niż w dużej mierze domowej roboty rakiety Hamasu.


Jednak rachuby polityczne Hezbollahu są złożone, ponieważ – w przeciwieństwie do Hamasu w Gazie – ugrupowanie to, choć dominujące politycznie w Libanie, nie jest jedyną władzą w tym kraju. A pełna wojna między Hezbollahem a Izraelem doprowadziłaby do zniszczenia dużej części infrastruktury Libanu w całym kraju, nie tylko na obszarach kontrolowanych przez Hezbollah.


Dyplomaci izraelscy i amerykańscy (a być może francuscy) obecnie po cichu próbują przekonać rząd libański i Hezbollah do przyjęcia planu, zgodnie z którym Hezbollah wycofa swoje siły z południowego Libanu na obszary na północ od rzeki Litani, która leży około 25 kilometrów od granicy z Izraelem, zgodnie z pierwotną decyzją zawartą w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701 z 2006 r.


W rezolucji tej wezwano także do rozbrojenia libańskich bojówek, w tym Hezbollahu, co jednak nie nastąpiło, ponieważ zastraszanie i groźby Hezbollahu zneutralizowały siły pokojowe ONZ przydzielone do południowego Libanu, UNIFIL. W ciągu ostatnich 17 lat Hezbollah stopniowo wzmacniał swoją infrastrukturę wojskową w południowym Libanie, w tym elitarne siły al-Hadż Radwan, które Izrael traktuje jako główne zagrożenie. Tak naprawdę przed 7 października dowództwo IDF zawsze wierzyło, że to terroryści Hezbollahu z Libanu, a nie ci wysłani przez Hamas z Gazy, najprawdopodobniej przeprowadzą masowe uderzenie przez granicę.  


W ciągu ostatnich dwóch miesięcy izraelscy politycy i funkcjonariusze zdecydowali, że rozprawienie się z Hezbollahem, jeśli w ogóle ma zostać podjęte, będzie musiało poczekać, aż Hamas zostanie wystarczająco pokonany – ponieważ prowadzenie wojny na dwóch frontach to zły pomysł. Jeśli jednak wysiłki dyplomatyczne mające na celu pacyfikację południowego Libanu zawiodą, Izrael może być zmuszony do przeprowadzenia inwazji na pełną skalę.


Podczas wojny na pełną skalę Hezbollah rozpocznie taką kanonadę, że przełamie wielowarstwową obronę przeciwrakietową Izraela. Jeśli ten atak spowoduje ofiary na dużą skalę i zniszczenia w skupiskach ludności Izraela, co wydaje się prawdopodobne, reakcją Izraela będzie zniszczenie infrastruktury Bejrutu i Libanu, po której nastąpi inwazja lądowa IDF, która może zaprowadzić izraelskich żołnierzy aż do Bejrutu (podobnie jak przypadek z 1982 r., kiedy Izrael próbował wykorzenić wcześniejszą generację arabskich wyrzutni rakiet należących do OWP).


Jednak zimowa pogoda i warunki terenowe w Libanie nie byłyby korzystne dla Izraela, zwłaszcza że jego siły byłyby pod ciągłym atakiem ze strony odpornej lekkiej piechoty Hezbollahu, dobrze uzbrojonej w nowoczesną broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą.


I nawet gdyby taka kampania zakończyła się sukcesem na krótką metę, żołnierze IDF nadal znajdowaliby się we wrogim kraju, otoczeni przez oddziały Hezbollahu ukrywające się wśród zalesionych wzgórz, wiosek, jaskiń, podziemnych bunkrów i tuneli południowo-wschodniego Libanu. Bojówkarze całymi miesiącami nękaliby okupacyjne siły izraelskie, co oznaczałoby drugą wojnę na wyczerpanie.


Strategiczną sytuację Izraela dodatkowo komplikuje fakt, że część rakiet uderzających we Wzgórza Golan i północny Izrael została wystrzelona z terytorium Syrii przez Hezbollah i inne wspierane przez Iran bojówki. Izrael odpowiedział atakami powietrznymi, ale inwazja lądowa na Syrię nie jest brana pod uwagę.  


Jednocześnie Izrael zmaga się z zupełnie nowym i odrębnym zagrożeniem: wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti w Jemenie, którzy wystrzelili rakiety i drony w kierunku południowego portu Izraela w Ejlacie. Ponieważ Jemen jest położony ponad tysiąc kilometrów od Izraela, odległości, jakie tu występują, są znacznie większe niż te, które mają do pokonania rakiety Hamasu i Hezbollahu. Jak dotąd pociski Huti zostały skutecznie przechwycone przez izraelskie baterie przeciwrakietowe i zachodnie statki stacjonujące na Morzu Czerwonym. Jednak Izrael był mniej skuteczny w przeciwdziałaniu poważniejszemu zagrożeniu ze strony Huti – zakazowi żeglugi statków izraelskich i z ładunkiem przeznaczonym dla Izraela przepływających przez Cieśninę Bab al-Mandab (która oddziela Jemen od Dżibuti), zmierzających do lub z Ejlatu lub – przez Kanał Sueski – głównych portów Izraela w Hajfie i Aszdodzie.


Jeśli kampania Huti powiedzie się, statki izraelskie i powiązane z Izraelem zmierzające do i z Oceanu Indyjskiego będą musiały obrać dłuższą i znacznie kosztowniejszą trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, szkody gospodarcze dla Izraela i być może dla innych krajów morskich będą ogromne.


Huti zaatakowali już europejskie statki, z których najnowszym był tankowiec pływający pod norweską banderą, i porwali duży kontenerowiec. Jak dotąd Amerykanie i Europejczycy, podobnie jak Izrael, powstrzymują się od odwetu wobec baz Huti w Jemenie, mając nadzieję, że sytuację uda się rozwiązać innymi sposobami. Jeśli tak się nie stanie, ten front również może przerodzić się w wojnę na wyczerpanie.


Znacznie bliżej domu Izraelczycy stoją w obliczu okresowych ataków – Izrael nazywa to terroryzmem – przeprowadzanych przez samotnych palestyńskich bandytów i uzbrojone oddziały, inspirowane i często kierowane przez Hamas, na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu i Jerozolimie. W ostatnich tygodniach doszło do dwóch takich śmiertelnych ataków w pobliżu blokad drogowych przy wjazdach do stolicy Izraela. IDF przeprowadza ciągłe operacje przeciw terrorystom, zabijając aż 250 mieszkańców Zachodniego Brzegu, w większości uzbrojonych żołnierzy, i aresztując ponad 2000 w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, wielu w mieście Dżenin. Izrael obsadził Zachodni Brzeg oddziałami wojskowymi i policją i jak dotąd skutecznie stłumił to, co mogło przerodzić się w pełną rebelię (lub trzecią intifadę) na tym terytorium. Niemniej prawdopodobne wydają się dalsze ataki terrorystyczne, a możliwa jest jeszcze większa przemoc.


Podsumowując, perspektywa na nadchodzące miesiące jest taka, że po zniszczeniu głównych formacji wojskowych Hamasu i ewentualnej konfrontacji z siłami Hezbollahu w jakiś sposób Izrael będzie w dalszym ciągu toczył wiele wojen na wyczerpanie o nieokreślonym czasie trwania na wszystkich frontach – w Gazie, na północy, wzdłuż Morza Czerwonego i na Zachodnim Brzegu. Izraelczycy uznają to za konflikt egzystencjalny. Otwartym pytaniem pozostaje, jak jego stała armia poborowa, wzmocniona obecnie w pełni zmobilizowanymi rezerwami, ludność cywilna i gospodarka, poradzą sobie w tak wielofrontowym konflikcie.


Mobilizacja rezerwistów w wieku od 20 do 40 lat, oderwanie ich od cywilnej pracy, spowodowała znaczne trudności, nie wspominając o niekorzystnych skutkach psychologicznych dla niezliczonych izraelskich rodzin. Fakt, że większość świata, w tym Rosja i Chiny, obecnie bezpośrednio lub pośrednio wspiera Palestyńczyków, Hezbollah i Huti, pogłębia poczucie izolacji i oblężenia Izraelczyków. Tylko w tym tygodniu Zgromadzenie Ogólne ONZ głosowało za „zawieszeniem broni” w Gazie – w efekcie próbując odmówić Izraelowi prawa do zakończenia likwidacji grupy terrorystycznej, która 7 października zamordowała ponad 1200 osób. Na (mającym większą siłę) posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa jedynie weto USA zablokowało uchwałę wprowadzającą ten postulat w życie.


Czy jest wyjście dla Izraela? Jeśli tak, droga prawdopodobnie prowadzi przez Teheran. Iran, podobnie jak Hamas i Hezbollah, od dawna przyznawał, że jego celem jest zniszczenie Izraela. Wszyscy peryferyjni antagoniści Izraela są albo kierowani, albo wspierani przez Iran. Z pewnością Huti nigdy nie odważyliby się zamknąć Bab al-Mandab bez zgody Iranu; to samo dotyczy trwającej miniwojny Hezbollahu wzdłuż granicy libańsko-izraelskiej. Nie jest jasne, w jakim stopniu atak Hamasu z 10 lipca został autoryzowany przez Teheran lub planowany wspólnie z nim (prawdopodobnie w połączeniu z Hezbollahem). Ale z pewnością był inspirowany i uzbrojony przez Iran. Zarówno Hamas, jak i Iran chciały podważyć powstające wówczas izraelsko-saudyjskie odprężenie i niedawno podpisane Porozumienia Abrahamowe, które przewidywały normalizację stosunków między Izraelem a szeregiem sunnickich państw arabskich.


Przez dziesięciolecia fundamentalistyczny reżim Iranu wykorzystywał swoje bojówki do podważania izraelskich i amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie. Na razie Teheranowi uchodzi to na sucho. Obawiając się szerszej i bardziej apokaliptycznej konfrontacji, zarówno Waszyngton, jak i Jerozolima w dużej mierze powstrzymały się od odwetu wobec samego Iranu, generalnie ograniczając swoje ataki do jego pełnomocników.


Najwyższy czas to zmienić. A ostatnie wydarzenia mogą zainspirować Bidena, a nawet niezmiennie niezdecydowanego i przestraszonego Netanjahu do uderzenia w sedno problemu, czyli w sam Iran. Instalacje obsługiwane przez irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej – organizację odpowiedzialną za rozprzestrzenianie irańskiej potęgi w regionie – są znanymi celami; podobnie jak irańskie bazy morskie i lotnicze oraz podziemne instalacje nuklearne, które na szczęście (jeszcze) nie dostarczyły irańskiej broni nuklearnej. Ataki na te aktywa byłyby moralnie uzasadnione i wręcz dawno spóźnione. Kiedy Iran w końcu zdobędzie bombę, będzie już za późno.  


Takie działanie przeciwko Iranowi nie spowodowałoby ugrzęźnięcia Ameryki w wojnie lądowej – perspektywa, która z powodu amerykańskich doświadczeń w Iraku i Afganistanie nie jest zbyt atrakcyjna w Waszyngtonie. Zamiast tego celem byłoby zdobycie przewagi amerykańskich i izraelskich sił powietrznych – wspieranej przez ich zdolności w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w celu powstrzymania odwetu – by posłużyła przekonaniu Teheranu, żeby zaprzestał promowania morderstw i chaosu na Bliskim Wschodzie.


Może to być jedyny sposób na przyniesienie prawdziwego pokoju Izraelowi. Patrząc na mapę, zagrożenia stojące przed państwem żydowskim wydają się pochodzić ze wszystkich stron świata. Ale prześledź je aż do źródła, a każdy z nich prowadzi pod ten sam adres.

 

Link do oryginału: https://quillette.com/email/7e065962-378c-468c-b178-42dc50057f2d/?ref=quillette-daily-newsletter

Quillette, 16 grudnia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Benny Morris

Benny Morris

Izraelski historyk. Jago najnowsza książka Sidney Reilly: Master Spy (Yale UP, 2022).


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Syjonizm

Znalezionych 366 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Dżihad Izraela jest moim dżihadem   Ahmed   2013-11-20
Wyzwalająca przemiana nienawidzącego Żydów człowieka w syjonistę   Corbella   2013-11-20
Indianin, którego obraża porównanie z Palestyńczykami   Bellerose   2013-11-20
Hiszpański dwugłos José María Aznar, Pilar Rahola     2013-11-20
Kwakrzy porzucili działaniana rzecz pokoju   Lawson   2013-12-17
Izrael, Palestyna i demokracja   Kontorovich   2013-12-20
Kto jest tubylczym ludem Izraela?   Bellerose   2013-12-27
Cykl przemocy?   Treppenwitz   2013-12-31
Izrael daje wszystkim pełne prawa   Amar   2014-01-02
List   Koraszewski   2014-01-08
Żołnierz i Refusenik   Valdary   2014-01-25
Mesjasz i jego cudowna mikstura   Honig   2014-01-26
Izraelski szpital polowy dla syryjskich ofiar wojny     2014-02-03
Oszczerstwo Eli Sidi w sprawie edukacyjnych wyjazdów izraelskiej młodzieży szkolnej     2014-02-16
W obronie wolności   Valdary   2014-02-27
SMUTNO MI    Weiler   2014-08-14
 Najbezpieczniejsze miejsce dla Arabów   Berko   2014-09-12
A co z żydowską NAKBĄ?   Jemini   2014-12-10
Syjonizm – walka moralna   Bellerose   2014-12-25
Hipokryzja solidarności –  od Gazy do Ferguson   Hafeez   2014-12-31
Wspieranie chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest syjonizmem   Naddaf   2015-05-19
Wyzwolenie naszej Jerozolimy   Greenfield   2015-05-28
Norman Finkelstein, Westminster University i antysemityzm   Collier   2016-08-17
Czy Żydzi powinni przepraszać?   Żabotyński   2016-12-10
Prawda jest opinią mniejszości   Rosenthal   2016-12-18
316 mil do Aleppo. Lekcja dla Izraela   Collier   2016-12-30
Cywilizowani barbarzyńcy i niespodziewani przyjaciele     2017-01-06
Dyplomacja strachu, ambasada USA i jak Trump powinien odpowiedzieć na groźby palestyńskie     2017-01-14
Dlaczego nas nienawidzą   Rosenthal   2017-01-27
Dlaczego organizacje pokojowe polegają na “alternatywnych faktach”?   Miller   2017-02-12
Tego dnia narodziła się izraelska demokracja   White   2017-02-17
Patrząc z linii frontu   Stuart   2017-02-18
Czy Żydzi są rdzennym ludem w ziemi Izraela? Oczywiście   Bellerose   2017-02-19
To nie Izrael powoduje antysemityzm   Dershowitz   2017-03-02
Dlaczego budują osiedla?   Tsalic   2017-03-21
 Kogo obchodzi Izrael?   Koraszewski   2017-05-09
Czy spotkał się pan z Chelsea Manning, Herrr Minister?   Yemini   2017-05-10
50 lat demonizacji i wypaczania prawdy     2017-05-12
Z takimi “syjonistami”, kto potrzebuje wrogów?   Yemini   2017-05-15
Czasami obraz wart jest więcej niż tysiąc słów   Fitzgerald   2017-05-26
Przestańcie próbować ratować Izrael   Collins   2017-06-05
Do pokoju przez prawdę: książka, która odważa się powiedzieć prawdę o Izraelu   Greenfield   2017-06-09
Przerywając ciszę, by ujawnić zbrodnię   Koraszewski   2017-06-12
Nasi druzyjscy sąsiedzi   Shapiro   2017-07-27
Niepodważalne argumenty o ludach rdzennych   Fred Maroun   2017-08-16
Naród Narracji   Rosenthal   2017-08-18
Czy Izrael musi płacić za pokój?   Rosenthal   2017-12-01
Otwarty list do Mandla Mandeli   Neguise   2017-12-13
Dlaczego milczycie?   Stern   2017-12-25
Jak Golda Meir definiowała “Palestyńczyków”?   Meir   2018-01-21
Arab z urodzenia, syjonista z wyboru   Maroun   2018-02-14
Prawdziwe powody, dla których ułuda dwóch państw nie umiera... i prosty powód, dla którego powinna   Bellerose   2018-03-11
Muzułmańscy dysydenci przeciw nienawiści   Koraszewski   2018-04-05
Tchórzliwy profesor Henry Maitles i aktywiści, którzy uciekli   Collier   2018-04-13
O latawcach i Natalie Portman   Collins   2018-04-29
List otwarty do niemieckiej kanclerz   Bat Adam   2018-05-12
Taniec na linie     2018-05-13
Żołnierz IDF o swoich przeżyciach podczas obrony granicy   Barad   2018-06-20
Znieść Rabbinat!   Rosenthal   2018-07-02
Żydowskie państwo w nieżydowskich oczach     2018-08-03
Czy Izrael pozostanie państwem żydowskim i syjonistycznym?   Rosenthal   2018-08-17
Kto jest okupantem?     2018-08-23
Antysyjonizm nie jest antysemityzmem, ale jest może gorszy   Maroun   2018-09-11
Żydowskie prawa do Izraela (część 1): Deklaracja Niepodległości   Rain   2018-09-12
Gideon Levy jest pijany siłą   Maroun   2018-09-17
Pokój z Jordania – nie wpadajcie w panikę   Kedar   2018-10-28
Wypełnianie warunków umowy społecznej   Rosenthal   2018-10-29
Zamach na Hotel King David   Amos   2018-11-09
Trauma i terror: widok z Południa   Plosker   2018-11-15
Partia Meretz próbuje zawłaszczyć pamięć Icchaka Rabina   Maroun   2018-11-16
Okrzyk ”Prawo powrotu” wyciszony przez pełną historię   Julius   2018-11-30
Kolejna bitwa w wojnie o kulturę w Izraelu   Rosenthal   2018-12-10
Dlaczego syjonizm nie jest ani jak panafrykanizm, ani jak biały nacjonalizm   Valdary   2019-01-07
Moje serce jest w Izraelu   Maroun   2019-01-10
Do naszych arabskich obywateli   Rosenthal   2019-01-17
O konflikcie arabsko-izraelskim i lewicowych grupach żydowskich   Thaabet   2019-01-18
Dlaczego odmówiłam udziału w Marszu Kobiet   Levin   2019-02-02
Nie uczestniczyłem w Dniu Pamięci o Holocauście   Tsalic   2019-02-04
Wrogowie Izraela wreszcie przyznają, że kamienie zabijają   Tobin   2019-02-06
Żydowska krew   Bergman   2019-02-25
Absurdalność wymiany terytoriów   Rosenthal   2019-03-02
Nie, syjonizm nie jest kolonializmem osadniczym     2019-03-10
Izraelski Arab z prawicy chce być bezpieczny   Oz   2019-03-12
Strach i odraza na punktach kontrolnych IDF   Altabef   2019-03-19
Fenomen żydowskiego antysyjonizmu   Koraszewski   2019-03-22
Czy Izrael może spełnić oczekiwania prawicy lub lewicy?   Amos   2019-04-05
Atak na prawo o państwie narodowym   Rosenthal   2019-04-08
Netanjahu zmierza do rekordowej, piątej kadencji, ale może zaprosić Gantza do przyłączenia się      Gross   2019-04-11
Beresheet: księżyc, duma i śmiech   Stern   2019-04-12
Pesach i wolność Żydów     2019-04-19
“Wszyscy wiedzą” … ale wszyscy się mylą   Rosenthal   2019-04-21
Netanjahu chce zamknąć sprawę rozwiązania w postaci dwóch państw. Dobrze!   Rosenthal   2019-04-25
Jak poskromić naszych kuzynów z Gazy   Rosenthal   2019-05-07
Żydowska i palestyńska tożsamość narodowa (odpowiedź dla @HenMazzig)     2019-05-10
Dobry książę i umowa z Iranem   Rosenthal   2019-05-13
Dzień Nakby: Dlaczego Arabowie uciekli w 1948 roku, a Żydzi zostali?     2019-05-16
Musicie się z tym pogodzić: Jerozolima jest stolicą Izraela   Benson   2019-05-17
Powody, dla których trwają wojny z Gazą     2019-05-23
”Dzień Nakby” tylko infantylizuje arabską agresję   Kryger   2019-05-30
Nadchodzący kryzys konstytucyjny Izraela   Rosenthal   2019-06-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk