Prawda

Środa, 15 maja 2024 - 08:47

« Poprzedni Następny »


Kilka naprawdę znienawidzonych prawd


Sarah Honig 2014-08-17

Pokazywane przez Al-Dżazirę zniekształcone imię i nazwisko Orona Szaula oraz jego numer identyfikacyjny stały się bronią w wojnie psychologicznej Hamasu.
Pokazywane przez Al-Dżazirę zniekształcone imię i nazwisko Orona Szaula oraz jego numer identyfikacyjny stały się bronią w wojnie psychologicznej Hamasu.

W zeszły piątek rano, podczas kolejnego, tzw. humanitarnego zawieszenia broni, usłyszeliśmy, że lejtnant Hadar Goldin zaginął podczas akcji. Zanim okazało się, że była to jeszcze jedna makabryczna próba porwania zwłok, wyglądało jakby Palestyńczycy wreszcie pochwycili wartego niesłychanego okupu i zmieniającego warunki gry, żywego zakładnika.


Choć nie mieści się to w głowie, prawdą jest, że według diabelskiej arytmetyki Hamasu, warto poświęcić 1500 Gazańczyków dla szansy porwania jednego Izraelczyka.


W kategoriach nagiej propagandy była to bestialska wariacja sprawy Orona Szaula. Kiedy Izrael podejrzewał porwanie (jak to było w wypadku Goldina), Hamas dręczył nas swoim milczeniem. Kiedy odrzucamy ich twierdzenia (jak w wypadku Szaula), Hamas pieje o swoim makabrycznym “sukcesie”.

Każdy, kto na początku naziemnej Operacji Obronny Brzeg oglądał Al-Dżazirę, słyszał przeraźliwe wywrzaskiwanie czegoś, co brzmiało jak “Szaul Aron”. Następnie pokazywano zrzut z ekranu ze strony Facebooka ze zdjęciem przystojnego, niebieskookiego chłopaka. Jego nazwisko było wyraźnie napisane: Oron Szaul. Jego zdjęcie z bar micwy Al-Dżazira pokazywała swoim widzom z mrożącym krew w żyłach zachwytem.

Histerycznie wykrzykujący narrator, najwyraźniej nie potrafił wymówić tych nieskomplikowanych sylab i nie potrafił nawet wykoncypować, co jest nazwiskiem, a co imieniem (podobnie jak błędnie spisali napis na banerze).

Mdlący obraz migał co kilka sekund, podkreślany rozradowanymi wrzaskami. Przedstawiał olbrzymią pięść, trzymającą chudą, bezradną, mini-figurkę w oliwkowym mundurze Izraelskich Sił Obronnych. Jej nogi były upokarzająco rozłożone na boki, a ręce wyciągnięte w górę, z groteskowo rozpostartymi palcami.

Tak Hamas chełpił się schwytaniem “nowego Gilada Schalita”. Co jest bardziej prawdopodobne, to że Hamas porwał zwłoki, lub kawałki zwłok wyrzuconych  z trafionego pociskiem  transportera podczas pierwszego starcia w Shejaia. 

Numer na identyfikatorze Orona, stał się bronią w wojnie psychologicznej Hamasu. W samym środku tego, co okrzyczano kryzysem humanitarnym o epickich proporcjach, szychy Hamasu nie miały nic lepszego do roboty niż przeszukiwanie portali społecznościowych, żeby znaleźć stronę Orona na Facebooku.

Zadanie bólu jednej rodzinie izraelskiej – czy będą to Szaulowie, Goldinowie czy ktokolwiek z nas – najwyraźniej zaspokaja jakąś głęboka potrzebę sadystyczną. Jest to znacznie ważniejsze niż zrobienie czegokolwiek pozytywnego dla jakiejkolwiek z rodzin swoich rodaków. Ale pomaganie zwykłym rodzinom w Gazie jest całkowicie sprzeczne ze strategią Hamasu używania własnych cywilów jako ludzkiej tarczy.

Każdy rodzaj nieszczęścia służy planom Hamasu – czy będzie to igranie z uczuciami poszczególnych Izraelczyków, czy podnoszenie liczby ofiar śmiertelnych wśród mieszkańców Gazy. Im bardziej manipulatorzy z Hamasu oburzają zadowoloną z siebie Europę i Amerykę makabrycznymi zdjęciami zakrwawionych zwłok, tym większe zbierają korzyści.

Radosna nowina, że Hamas porwał Orona, wywołała szalone sceny radości w Gazie właśnie wtedy, kiedy podobno  zmagała się z tragicznymi, rozdzierającymi serce męczarniami. Usłużni dziennikarze Al-Dżaziry pokazywali centralne ulice miasta, surrealistycznie niedotknięte nieszczęściem dziejącym się na wschodnich obrzeżach Strefy.  

Tłumy, włącznie z dziećmi i zakrytymi od głów do stóp kobietami, podrygiwały i tańczyły, podskakując ekstatycznie w czymś, co wyglądało jak rozszalały taniec plemienny. Nieodłączne słodycze i ciastka ociekające lepkim syropem rozdawano rozentuzjazmowanym uczestnikom imprezy.

To była przerażająca scena. Gorączkowa euforia wyglądała diabelsko. Fakt, że cała ta radość była spowodowana wyłącznie przechwałką, iż jeden żołnierz izraelski był w ich szponach, dodawała szatańskości temu barbarzyństwu zbiorowego delirium.

Nie potrzeba wielkiej wnikliwości, by zrozumieć, że takie gorączkowe, zbiorowe szaleństwo nie jest możliwe wśród Żydów. Po prostu nie jesteśmy tacy. Jesteśmy na przeciwległych biegunach – zawsze, niezależnie od kontekstu i rozmiarów prowokacji.

Ta prawda jest jednak tak politycznie niepoprawna, jak to tylko możliwe.

Ta prawda stoi w jawnej sprzeczności z relatywizmem moralnym, narzuconym popularnym myślicielom w królestwie postmodernizmu; relatywizmem paradującym jako pluralizm, wielokulturowość i ukrywającym się pod innymi, pełnymi manipulacji przydomkami. Ta oszukańcza równowartość trzyma mentalność ludzi Zachodu jako więźniów wojennych w wielkim zderzeniu cywilizacji między demokratyczną tolerancją i islamską tyranią.

Ci, którzy uparcie odrzucają prawdę, nieodmiennie bardziej nienawidzą Żydów i/lub suwerenność żydowską niż kochają siebie lub niż cenią własną wolność.

Biada każdemu, kto oskarży Arabów o krwiożerczość, barbarzyństwo, prymitywne bestialstwo. Niemniej są to wyjątkowo uzasadnione oskarżenia.

Jak inaczej scharakteryzować obrazek lojalnych członków  i sympatyków Fatahu euforycznie chlubiących się krwią kapiącą z ich rąk po zarżnięciu dwóch izraelskich rezerwistów – Vadima Norzhitza i Jossi Avrahamiego – 12 października 2000 r.

Jedynym grzechem ofiar było zgubienie drogi, skręcenie w niewłaściwą stronę i zabłądzenie do Ramallah. Zgodnie z prawem dżungli panującym w społeczeństwie palestyńskim wystarczyło to, by uzasadnić wyrok makabrycznej śmierci.

Chociaż Norzhitz i Avrahami zostali zatrzymani przez policję Autonomii Palestyńskiej, na posterunku straszliwie ich pobito i wyrzucono przez okno w ręce tłuszczy ochoczych kanibali, który rozerwał ich na strzępy i spalił resztki.

Wnętrzności i zakrwawione narządy wewnętrzne podnoszono triumfalnie w zdziczałej orgii barbarzyństwa. Nierozpoznawalne resztki przeciągnięto, z gorliwą pomocą policjantów, na plac al-Manara, gdzie rozszalało się maniakalne, improwizowane świętowanie.  

Nie przyznaliby się do tego wszystkiego, gdyby poszczególnych fragmentów tej rzezi nie filmowała potajemnie włoska ekipa filmowa (później zidentyfikowana jako pracująca dla Mediaset).

Tłum napadł na brytyjskiego fotografa Marka Seagera, kiedy próbował robić zdjęcia. Potem składał zeznanie, że ten lincz „był najkoszmarniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem i o jakiej donosiłem z Kongo, Kosowa, wielu strasznych miejsc… Jestem wybaczającym człowiekiem, ale tego nigdy nie zapomnę. To było morderstwo najbardziej barbarzyńskiego rodzaju. Kiedy myślę o tym, widzę całkiem zmiażdżoną głowę mężczyzny. Wiem, że do końca życia będę miał koszmary nocne”.

Ekipę ABC, która także próbowała wykonywać swoją pracę, pobito i grożono jej nożami i pałkami.

Dalej było jeszcze gorzej. Grożono bezpośrednio stacjom telewizyjnym, które ośmieliły się nadać materiał filmowy Mediaset. Cztery dni po tym morderstwie Ricardo Cristiano, zastępca szefa jerozolimskiego biura włoskiej telewizji państwowej RAI, publicznie powiedział, że ani on, ani jego organizacja, nie mają żadnych związków z pokazaniem horroru w Ramallah.

W liście opublikowanym w oficjalnej gazecie Autonomii Palestyńskiej “al-Hayat al-Jadida”, Cristiano bez wahania rzucił ekipę Mediaset psom na pożarcie i zmusił ją do wycofania się z obszarów palestyńskich z obawy przed śmiertelnymi atakami zemsty. Niech żyje wolność prasy.

Tchórzliwa kapitulacja wobec dyktatu arabskiego nie kończy się na tym. Cristiano złożył służalczą przysięgę, że on i cały personel RAI “zawsze respektował (i będzie nadal respektować) procedury dziennikarskie Autonomii Palestyńskiej dla dziennikarzy akredytowanych w Palestynie i jesteśmy wiarygodni w naszej dokładnej pracy… Dziękujemy wam [Autonomii Palestyńskiej] za wasze zaufanie i możecie być pewni, że to nie jest nasz sposób działania. My nie robimy (i nie będziemy robić) takich rzeczy” [czyli ujawniać potworności].

Po tym wszystkim wybaczcie nam, krnąbrnym Izraelczykom, nasz zaprawiony żółcią pogląd na bezstronność zagranicznych mediów. Nic, co może przedstawić Arabów w złym świetle, nie zostanie pokazane. Niemniej dostawcy wiadomości uwielbiają zwłoki i krew – jak długo nie są one żydowskie. Zwłoki arabskie, o które można obwiniać Żydów, podnoszą zyski gazet i podnoszą oglądalność stacji telewizyjnych. Nic nie może – niech Bóg broni – rozbudzić odrobiny sceptycyzmu do ciągle uaktualnianej świętej prawdy o żydowskim łotrostwie.

Tchórzostwo i tendencyjność, tak haniebnie obnażone w październiku 2000 r., nie zmniejszyły się. Przeciwnie, gwałtownie wzrosły. Uzyskały akceptację i powszechne poważanie, co wyklucza rzucanie jakichkolwiek wątpliwości na to, co serwuje się niewtajemniczonym konsumentom wiadomości w innych krajach.

Nie wolno pokazać niczego o wykorzystywaniu przez Hamas ludności cywilnej w Gazie, wszystko zaś musi być zrobione, by szerzyć to, co arabska propaganda chce pokazać. Wynikający z tego obraz jest groteskowo wypaczony i nie jest to działanie nieumyślne.  

Z tej złej woli wypływają  twierdzenia o “nieproporcjonalności”.  Ustanowiono nowy standard dla państwa żydowskiego i tylko dla państwa żydowskiego: musi być równie wielu martwych Żydów, co martwych Arabów. Ciągle niewystarczająca liczba martwych Żydów zakłóca spokój krytycznej opinii światowej.

Tę proporcjonalność można osiągnąć na jeden z dwóch sposobów:

1. Żydzi mogą porzucić swoją obronę antyrakietową, Żelazną Kopułę, i nie wpuszczać Izraelczyków do schronów. To spowodowałoby, że cywile izraelscy byliby równie narażeni jak ludzkie tarcze w Gazie. W ten sposób odpalający rakiety bojownicy Hamasu zdobyliby szansę na spowodowanie odpowiedniej masakry w całym Izraelu (a to w zasadzie zaproponowała Wysoka Komisarz ds. Praw Człowieka, Navi Pillay).

2. Alternatywnie, Izrael powinien trzymać ręce z daleka od drużyn odpalających rakiety i od hamasowców przedostających się tunelami na teren Izraela. Jeśli Izrael pozwoli im na swobodę działania i na zabijanie Izraelczyków bez żadnych ograniczeń, to można w ten sposób zapewnić proporcjonalność (co również w zasadzie zaproponowała Navi Pillay).

Mówiąc zwykłymi słowami: wymaga się od Izraela, by przestał chronić swoich cywilów – zarówno przez działania prewencyjne, jak i militarne działania obronne. Tylko wtedy, dawszy przewagę Hamasowi, możemy złagodzić nagłe stany lękowe pompatycznych moralizatorów w Białym Domu i w Departamencie Stanu, w UE i w ONZ.

Prawdą jest, że samozwańczy obiektywni obserwatorzy świata i samozwańczy bojownicy o sprawiedliwość nie mają nic przeciwko przemocy. Stali spokojnie z boku przez czternaście lat, kiedy rakiety z Gazy leciały na Izrael. Tylko kiedy Izrael zaczyna bronić swojej ludności, globalny pokój zostaje dramatycznie zakłócony.

Prawdą jest, że świat preferuje jednostronną wojnę, w której Arabowie bombardują Izraelczyków, ale nie spodziewa się odpowiedzi. W jakiś sposób ci, którzy odpalają rakiety na Izrael z zamiarem spowodowania olbrzymich ofiar wśród cywilów, nie powinni spodziewać się ofiar cywilnych po swojej stronie. Ci, którzy kopią tunele pod granicą Izraela z zamiarem spowodowania olbrzymich ofiar wśród naszej ludności cywilnej, nie powinni spodziewać się ofiar cywilnych po swojej stronie.

Prawdą jest, że grzechem głównym Izraela jest niepozwolenie swoim ludobójczym wrogom na prowadzenie wojny deluxe. Sprowadziło to na nas gniew w ganiących nas stolicach i na kolejne groteskowe wezwanie do sądu kapturowego Komisji Praw Człowieka ONZ.

Prawdą jest, że żaden z moralnych relatywistów w świecie nie przyzna, że jedyny brak równowagi w naszym równaniu jest między moralnością ultraliberalnej demokracji i niemoralnością prymitywnych fanatyków, którzy ją oblegają.

Prawdą jest, że budzące litość użalanie się Gazy trzeba przeciwstawić szaleńczej radości z powodu jednego „schwytanego” Izraelczyka.

Ale te nieupiększone prawdy są niechciane w zadowolonych z siebie społeczeństwach, które pogardliwie krzywią na nas nosami. Jak ostrzegał ludzkość George Orwell: “im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej będzie nienawidzić tych, którzy ją głoszą”.

 

Some truly hated truths

Jerusalem Post, 7 sierpnia 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.

Od Redakcji

Oczywiście grzechem jest również publiczne pokazywanie wszelkich oświadczeń samych Palestyńczyków. Hamas zamordował w ostatnich tygodniach nie mniej niż 30 Palestyńczyków, którzy odważali się krytykować jego politykę. (W statystykach te mordy wliczane są oczywiście do ofiar „izraelskiej agresji”, podobnie jak zabici i ranni przez rakiety, które nie dolatują do upragnionego celu i spadają na własną ludność. A było ich tylko w ostatnim okresie kilkaset.) Posłuchajmy co miał do powiedzenie wysoki przedstawiciel Hamasu przyjaciołom z Maroka: 


 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1481 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk