Prawda

Piątek, 1 listopada 2024 - 00:49

« Poprzedni Następny »


Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie


Andrzej Koraszewski 2021-01-14

Radziecki plakat z 1930 roku (autor nieznany)
Radziecki plakat z 1930 roku (autor nieznany)

Ucieszyłem się widząc artykuł z informacją o badaniach nad wpływem religii na rozwój gospodarczy i poziom życia. Kiedyś to była moja działka, badałem jak dawne różnice między społeczeństwami z odmiennymi  kulturami religijnymi zacierały się pod wpływem reform, ale również w wyniku sekularyzacji (rozdziału państwa i kościoła) i laicyzacji. Okazało się jednak, że słowo badania zostało w tym przypadku użyte na wyrost. Business Insider Polska przejrzał garść statystyk Międzynarodowego Funduszu Walutowego i zestawił je z danymi na temat wyznań, wspominając przy okazji, że był taki socjolog, który nazywał się Max Weber.

Do niedawna istniał cały dział ekonomii i socjologii poświęcony tej tematyce, a książki poświęcone badaniom nad wpływem religii na rozwój społeczny to duża biblioteka. Z badań prezentowanych przez Jacka Frączyka wynika, że świat chrześcijański wciąż dominuje w światowej gospodarce, ale najszybciej rosną kraje ateistyczne z Chinami na czele, dowiedziałem się, że ateiści w ostatniej dekadzie wyprzedzają protestantów, ale nie mogą dogonić wyznawców judaizmu.          

 

Po tej informacji autor przypomina, że Weber w 1905 roku ogłosił drukiem swoją książkę pod tytułem Etyka protestancka a duch kapitalizmu, w której przekonywał, że protestantom, a głównie protestantom wyznania kalwińskiego, sukces przyniosła ciężka praca, dążenie do powiększenia majątku, ascetyczny tryb życia i uczciwość niosąca za sobą zaufanie w kontaktach gospodarczych.

 

Z przeglądu statystyk wynika, że po z górą stu latach nadal wpływ wierzeń religijnych na sukces gospodarczy jest widoczny.

 

„Ateistom rosło najszybciej” deklaruje wielkimi literami artytkuł. Okazuje się, że kraje, w których już większość dorosłych mieszkańców deklaruje się jako bezwyznaniowi, będą według prognoz MFW miały w tym roku 31,5 procent udziału w światowej gospodarce, a za pięć lat dużo więcej. Są tu oczywiście Chiny i mają dziś 18 procent tego udziału, a za pięć lat będą zdaniem analityków miały, 20,5 procent. (A nawet jeśli się mylą, to przecież nikt im tego nie będzie wypominał. Ważne jest, żeby mieć horoskop.)       

 

„Chrześnijanie pozostają liderem” informują nas te badania, przy czym nie wiadomo, jak to tych chrześcijan definiują i czy obejmuje to ateistów, którzy nie są Chińczykami, czy nie. Chrześcijanie stanowią 32 procent ludności świata, a wytworzą w tym roku 55,7 procent światowego PKB.

 

Zainteresowano się w tych badaniach jak tam idzie katolikom. Okazuje się, że kiepsko. PKB spadł im o 3 procent, a wśród winnych wymienić musimy głównie Wenezuelę i Argentynę, ale w kolejnych latach ma być jednak lepiej, tym bardziej, że Polska zwiększy swój udział do 0,8 procenta. 

 

Z krajami muzułmańskimi kłopot, bo im ludności przybywa najszybciej, a za pięć lat to (ponownie według MFW), wytworzą zaledwie 7,9 procenta światowego PKB.

 

Dużo więcej z tych badań przeprowadzonych przez Business Insider Polska nie dowiemy się, a przede wszystkim nadal nie będziemy mieli zielonego pojęcia, dlaczego właściwie badania nad związkami między religią a rozwojem gospodarczym były i nadal są szalenie interesujące. 

 

W chrześcijańskim świecie reformacja radykalnie zwiększyła ruchliwość społeczną i prowadziła do zmiany struktury społecznej. To co miało decydujący wpływ, to masowa oświata i gospodarka towarowa. Protestantyzm (i to w swoich różnych odmianach) zakładał, że każdy ma umieć czytać swoją Biblię i każdy jest odpowiedzialny za swój los i za los swoich dzieci. Krótko mówiąc, religia przestała paplać „kochajmy się i akceptujmy wyroki Opatrzności”, a powiedziała biednym: zabierajcie się do roboty i zarabiajcie na życie swoje i swojej rodziny. Nie przyniosłoby to żadnego rezultatu, gdyby nie powiedziano równocześnie bogatym – przestańcie udawać, że opiekujecie się ubogimi, pozwólcie im wydajnie pracować i zarabiajcie na współpracy, a nie na pracy niewolniczej. Dla europejskich badaczy najciekawszym laboratorium były Niemcy, gdzie obok siebie były społeczności protestanckie i katolickie, a więc można było obserwować różnice w sytuacji, w której było to samo prawo państowe, ten sam klimat i na ogół grunty tej samej klasy, czyli właśnie religia stawała się decydującą zmienną. Te różnice jeszcze w drugiej połowie XX wieku były kolosalne, odmienna filozofia życia (katolickie „Bóg dał, Bóg wziął” było nieobecne w społecznościach protestanckich), mniej dzieci w rodzinach protestanckich, większe nakłady na edukację dzieci, dłuższe wdowieństwo przed powtórnym małżeństwem, większe zróżnicowanie zawodowe, odmienny stosunek do handlu i, tak, znacznie większe zaufanie między ludźmi.

 

Protestantyzm zamykał epokę opiekuńczego feudalizmu. Tymczasem w krajach, w których katolicyzm odparł protestancką rewolucję, powszechny analfabetyzm trwał w najlepsze, a postęp prowadził do cywilizacyjnej przepaści między miastem i wsią. (Uczestnicząc w badaniach nad zmianą struktury zawodów w społeczeństwie szwedzkim w latach 1830-1840 patrzyłem ze zdumieniem, że w każdej wsi był kowal-narzędziowiec, że w co drugiej wsi był zegarmistrz, że średnia zamążpójścia kobiet wynosiła 24 lata, a do ślubu nie można było przystąpić nie umiejąc czytać i pisać.)

 

W katolickiej części Europy Zachodniej te głębokie różnice struktury zawodowej i społecznej zostały ostatecznie zatarte przez Wspólną Politykę Rolną. Dotyczy to przede wszystkim krajów takich jak Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia. Jeszcze w latach siedemdziesiątych badając poziom zatrudnienia w rolnictwie w krajach, w których dominował katolicyzm i w krajach w których dominował protestantyzm, dziwiłem się, że tempo spadku zatrudnienia w rolnictwie w krajach protestanckich było dwukrotnie wyższe. (Najwyższe zatrudnienie w rolnictwie, znacznie przekraczające 70 procent ogółu zatrudnionych było w krajach muzułmańskich, podczas gdy w tym samym czasie w Wielkiej Brytanii spadło poniżej 15 procent.)

 

Próbując rozgryźć tajemnicę wpływu różnych religii na rozwój gospodarczy badacze znaleźli pewne podobieństwa między kalwinizmem, szintoizmem, judaizmem i konfucjonizmem. Wszystkie te religie (konfucjonizm jest raczej ideologią/filozofią niż religią) łączy głęboki szacunek dla nauki (albo raczej dla ludzi studiujących stare księgi) oraz głęboko zakorzeniony nakaz dania najlepszego możliwego wykształcenia dzieciom. Dlaczego te czynniki nie wpływały równomiernie na rozwój społeczny?

 

Brytyjski ekonomista Arthur W. Lewis otrzymał Nagrodę Nobla za swoje badania nad nieskutecznością reform gospodarczych w różnych krajach. Interesowała go przede wszystkim Ameryka Południowa i Ameryka Środkowa oraz Afryka. Nic dziwnego, Czarny, urodził się na Karaibach, a dokładniej w Casteries (w pobliżu katedry Najświętszej Marii Panny) i próbował zrozumieć, dlaczego w tym jego świecie ludzie zawsze chcą dobrze, a wychodzi jak zawsze. Jego główny wniosek sprowadzał się do tego, że feudalna kultura i silne ziemiaństwo skutecznie blokują ruchliwość społeczną i rozwój oparty na jednostkowych inicjatywach. Dziś zapewne używałby pojęcia innowacje, wtedy jednak koncentrował uwagę na strukturze własności i systemie oświaty (czytaj świadomie podtrzymywanym analfabetyzmie) i mentalności zmierzającej do tego, żeby dogonić i przegonić. (Lewis był najczęściej cytowanym ekonomistą zachodnim, kiedy tworzono założenia chińskich reform gospodarczych po 1979 roku.) Katolicko-ziemiańska mentalność kocha ubogich. Tania (prymitywna) siła robocza w rolnictwie produkuje pewne nadwyżki żywności oraz ogromne nadwyżki niewykfalifikowanej siły roboczej, która ucieka do miast, tworząc tam ogromną podaż niewykwalifikowanej siły roboczej dla przemysłu. Są to ludzie gotowi pracować za możliwość przetrwania do następnego dnia, więc wszelkie działania zmierzające do oszczędzania ludzkiej pracy są irracjonalne. Cywilizacja miejska jest cywilizacją przepychu i slumsów. Rewolucyjnych mas i broniących się elit, pogardy i nienawiści, oraz ludzi często uczciwie marzących o tym, żeby ich kraj był „normalny”, czyli podobny do tych protestanckich.

 

Kiedy Piotr Wielki na początku XVIII wieku postanawił upodobnić Rosję do zachodniego świata (znał Niemcy i Holandię), zaczął od bojarów (ziemian), którym nakazał zgolić brody i zacząć ubierać się na wzór zachodni, mieli się nauczyć zachodnich tańców i palenia tytoniu. Oczywiście nie był to koniec reform, przeprowadził bardzo rozsądne reformy armii i administracji, podporządkował sobie cerkiew, rozpoczął budowę manufaktur. Brody i sukmany mogli nosić chłopi (i kupcy, ale brody kupców były opodatkowane), oświatą ludu nadal po staremu zajmowali się popi, struktura własności nie drgnęła, czyli dalej jechano na pracy niewolniczej. Kiedy dwieście lat później Włodzimierz Lenin postanowił „dogonić i przegonić”, obiecał chłopom, że robotnicy będą mieli lepiej i zaczął budować pańszczyźniany industrializm oraz państwowe latyfundia z lepszymi czworakami; za największych wrogów uznał ziemianina, popa i kułaka, w głębokim i uczciwym przekonaniu, że Rosja nie dogoni i nie przegoni Zachodu, jeśli wszyscy nie będą prawdziwymi proletariuszami. Komunizm wypowiedział walkę analfabetyzmowi, ale myśl o tym, że ktokolwiek mógłby podejmować jakieś samodzielne decyzje, pozostała niewyobrażalna (dziedzictwo prawosławia miało ogromny wpływ na koncepcje radzieckiego komunizmu). Niemal w tym samym czasie w Turcji, po przegranej wojnie, Mustafa Kemal Atatürk rozpoczął modernizację Turcji (podobnie jak Piotr Wielki) od walki z brodami i od propagowania zachodnich ubiorów, przeprowadził reformę języka, dał prawa kobietom, tylko wieś zostawił nie tyle swojemu losowi, co ziemianom i imamom. On, podobnie jak Lenin, był przekonany, że tej religii trzeba łeb ukręcić, wygnać z miejskich szkół i wyrzucić na wieś. (Skąd mógł wiedzieć, że ta religia będzie wracała ze wsi do miast marszowym krokiem?)

 

Kiedy na przełomie tysiącleci Polska zaczęła proces przystępowania do Unii Europejskiej, znakomity ekonomista Leszek Balcerowicz nie mógł pojąć, dlaczego ta Unia tak trzyma się tej durnej Wspólnej Polityki Rolnej i czym u licha różni się rolnik od krawca. Nie, nie był to wpływ katolickiej mentalności (przynajmniej nie bezpośredni), ani komunistycznej ideologii. Zgoła przeciwnie, raczej widzieliśmy tu wpływ najnowszej anglosaskiej myśli ekonomicznej. Ponieważ Wielka Brytania i Ameryka przeprowadzały swoje wielkie przemiany struktury zawodowej i społecznej stulecia temu, a produkcja żywności nie była tam obsługiwana przez warstwę społeczną pozostawioną w średniowieczu, większość ekonomistów brytyjskich i amerykańskich zupełnie nie rozumiała społecznych, urbanistycznych i przemysłowych problemów krajów katolickich, więc mieli zabawne zgoła pomysły, żeby po stuleciach zaniedbań powodowanych katolicko-ziemiańską miłością do ubogich, czyli miłości do półdarmowej siły roboczej, wszystko szybciutko posprzątała niewidzialna ręka rynku.

 

To ciekawa sprawa, Anglicy to Anglicy, ale Amerykanie powinni wiedzieć lepiej, ponieważ Amerykanie mieli przebłysk geniuszu organizując po drugiej wojnie światowej najciekawszą w dziejach ludzkości okupację. Oczywiście chodzi tu o okupację Japonii, gdzie Amerykanie narzucili reformy gospodarcze, rozprawiając się z pozostałościami po feudalizmie. Nie były te pozostałości tak głęboko okopane jak u nas. W 1863 roku radykalnie obniżono podatek grutowy, wiążąc to z nowym rejestrem gruntów, co pociągnęło za sobą radykalny wzrost produkcji rolnej (i, paradoksalnie, spowodowało wzrost wpływów podatkowych). Wprowadzono równocześnie powszechny obowiązek szkolny i powszechny pobór wojskowy. Nie wszystko szło gładko, buntowali się chłopi, ale najbardziej krwawy okazał się bunt samurajów, których w 1877 roku mniej lub bardziej fizycznie zlikwidowano. Nadal jednak wieś produkowała więcej nadwyżek zbędnej siły roboczej niż żywności i dopiero reformy narzucone przez Amerykanów uwolniły potencjał szintoizmu, dając możliwość połączenia kultury kultu nauki, inwestowania w edukację dzieci z możliwościami zdobycia pracowitością środków na tę najcenniejszą dla rodziny i państwa inwestycję.

 

Judaizm, żeby zaprezentować swoje możliwości, potrzebował państwa, w diasporze kultura inwestycji w edukację dzieci przynosiła zdumiewające sukcesy jednostkowe, ale również nadmierna koncentracja na indoktrynacji religijnej odziaływała nierzadko w drugą stronę. (Łożono ochoczo na edukację całkowicie bezproduktywną.)

 

Ciekawa sprawa z konfucjonizmem i hinduizmem. W końcu XIX wieku i przez cały wiek XX widzieliśmy niebywałą aktywność gospodarczą Chińczyków i Hindusów, którym udało się uciec od władzy swoich rodaków. W zachodnim świecie mieli ograniczony dostęp do instytucji edukacyjnych, ale doskonale radzili sobie w handlu. Podczas gdy przekleństwem hinduizmu był i nadal jest system kastowy (i powiązany z nim system własności ziemi, oraz niechęć do dawania jakichkolwiek praw niższym kastom), konfucjonizm z ich osławioną, zastygłą w biurokracji, warstwą mandarynów, która podtrzywała feudalizm i wzmacniała niezdolność zrozumienia mechaniki wolnego rynku, był kulturą hamującą rozwój. W efekcie rewolucja komunistyczna zastąpiła mandarynów partyjnymi sekretarzami, a właścieli ziemskich dyrektorami kołchozów. Konfucjański kult nauki pozostał, przyjął formę kultu marksizmu-leninizmu-maoizmu. 

 

Arthur W. Lewis pokazuje pomysłowość inteligencji w różnych krajach katolickich zawsze  niezwykle kreatywnej w wymyślaniu powodów, dla których ich kraje mają pod górkę. Zazwyczaj na pierwszym miejscu znajdował się protestancki kapitalizm i kolonializm. Efektem było częste wzdychanie do socjalizmu i leninowskie obiecywanie chłopom, że robotnikom będzie lepiej. Lewis nie miał trudności w rozbijaniu uczonych dywagacji o tym, jak to brytyjski i amerykański kapitalizm blokował rozwój gospodarczy Argentyny, Brazylii czy Meksyku. Żaden kapitalizm ani kolonializm nie utrudniał przeprowadzenia reform rolnych, ani tworzenia własnego przemysłu, ani reform oświaty. Te wymówki, były wyłącznie deklaracją głębokiego przywiązania do narodowo-religijnej tradycji.

 

Czytając jego studia nad niepowodzeniami różnych reform w Ameryce Łacińskiej, trudno było nie przywoływać dramatycznego odrzucenia projektów reform Stanisława Leszczyńskiego, Jędrzeja Zamojskiego, polityków Księstwa Warszawskiego, a potem Królestwa Polskiego, którzy pod rosyjskim zaborem pchali kraj do rewolucji przemysłowej. Dlaczego nie wyszło? Konfederacja Barska była udawaniem buntu przeciw rosyjskiej przemocy, jednak w gruncie rzeczy była obroną katolickiej racji stanu, protestem przeciw próbom opodatkowania Kościoła, utworzenia armii poborowej, zreformowania systemu szkolnictwa (odsunięcia Kościoła od nauczania). Reformatorzy ledwie ważyli się przebąkiwać o potrzebie zniesienia pańszczyzny i o korzyściach przechodzenia na dzierżawę ziemi. Konfederacja Barska przyspieszyła wymazanie Polski z mapy Europy, a kiedy ostatecznie straciliśmy narodową wolność demonstrowania naszej katolickiej miłości do ubogich, pojawili się ludzie tacy jak Lubecki, Skarbek i inni. Nie była to droga, która mogła się podobać szlacheckim synom. Powstanie listopadowe było niby wojną z zaborcą, w rzeczywistości protestem przeciwko budowaniu narodowej siły gospodarczej. Pańszczyznę w końcu znieśli zaborcy, szlachta broniła polskości, swojego Boga, ziemiańskich włości, prawa do niewolenia. W powstaniu styczniowym polska inteligencja już kochała słowo socjalizm, obietnicę opieki nad jakże kochanymi ubogimi w nowym wspaniałym świecie.

 

Arthura W. Lewisa poznawałem już w Szwecji, która skusiła mnie socjalizmem nieskażonym ani dziedzictwem katolicyzmu, ani prawosławia. Studiowałem go początkowo z niekłamanym podziwem, a potem z narastającym zdumieniem. Historia szwedzkich reform gospodarczych jest fascynująca, w szczególności historia reform w rolnictwie, parcelacji wielkich majątków, powstawania spółdzielczości, wiejskiego przemysłu, urbanizacji przez napływ wykształconych i wykwalifikowanych nadwyżek siły roboczej do miast. Nic nie było łatwe i jedna czwarta narodu uciekła za ocean przed głodem. Ruch socjalistyczny od ostatnich dekad XIX wieku wymuszał wzrost płac i bardziej cywilizowane warunki pracy. Protestancka etyka pracy ujawniła swoją potęgę dopiero, kiedy kapitalizm został zmuszony do elementarnego szacunku dla pracowników najemnych. Skandynawska trzecia droga, z jej parlamentarną (nierewolucyjną) lewicą mogła się wydawać ponadczasową receptą na sukces. Szwedzka uczciwość, szwedzka wydajność, szwedzka jakość i szwedzkie społeczeństwo bezklasowe było tym, o czym marzyłem dla mojej Polski, w której wszystko wychodziło jak zawsze. Okazało się jednak, że i tam socjalizm ma swoje przywary i produkuje tabuny chętnych do praktykowania miłości do ubogich. W państwie opiekuńczym rozpoczął się długi proces przekonywania, że protestancka zasada odpowiedzialności za życie swoje i swoich dzieci jest głęboko niesłuszna, że ta odpowiedzialność spoczywa na państwie, że państwo ma dać, a obywatele mają prawo żądać, nie troszcząc się o to, skąd państwo właściwie bierze.

 

Znając tak dobrze Szwecję być może rozumiem dziś nieco lepiej niż inni tragedię takich ekonomistów jak Thomas Sowell, powtarzających z rozpaczą, że socjalistyczna miłość do ubogich pozbawiła tak wielu Czarnych w Ameryce poczucia odpowiedzialności i zdolności prawdziwej emancypacji.

 

Badania nad wpływem religii (i ideologii) na rozwój gospodarczy i społeczny są nadal warte grzechu, ale to już niemodne, wróciła moda na marksizm (również u nas, bo podobno kapitalizm nam się nie udał). Bohaterscy bojownicy o wolność bardzo często nie mogą sobie wyobrazić możliwości dzielenia się wolnością i zazwyczaj jest to powiązane z wielowiekową kulturą religijną.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 931 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Osobliwy Testament demiurga   Ferus   2024-10-06
Krezusowa cena zbawienia    Ferus   2024-09-29
Przerażająca cena zbawieniaCzyli kogo najwięcej kosztował ten soteriologiczny pomysł.   Ferus   2024-09-22
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów  (IV)   Ferus   2024-09-15
„ATEISTA” Koraszewskiego zmusza do myślenia   Ciring   2024-09-12
Nieistniejący Bóg, czyli przedwczesny optymizm teistów (III)   Ferus   2024-09-08
Nieistniejący Bóg (II)Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-09-01
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-08-25
Ubogacony krzyż w Sejmie.Czyli moja propozycja religijnego symbolu.   Ferus   2024-08-18
Fałszywa przepowiednia. Czyli przegapiliśmy kolejny koniec świata.   Ferus   2024-08-11
Najlepsza religia na świecie II.   Ferus   2024-08-04
Najlepsza religia na świecie   Ferus   2024-07-28
Baśniowy urok apokryfów (IV)   Ferus   2024-07-14
Baśniowy urok apokryfów (III)   Ferus   2024-07-07
Baśniowy urok apokryfów (II)   Ferus   2024-06-30
Ofiara z dzieci i islamSpecjalny esej z okazji Id al-Adha, Święta Ofiarowania   Pandavar   2024-06-24
Baśniowy urok apokryfów   Ferus   2024-06-23
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (III)   Ferus   2024-06-16
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (II)   Ferus   2024-06-09
Dwie koncepcje zbawienia ludzi   Ferus   2024-06-02
Umarł Bóg, niech żyje bóg   Koraszewski   2024-05-29
Anielska lekcja religii   Ferus   2024-05-26
Kulturowy pasożyt   Ferus   2024-05-19
Alternatywny Genesis: Boski reality show” III.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-12
Alternatywny Genesis: Boski reality show II.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-05
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk