Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 13:57

« Poprzedni Następny »


Dziennikarstwo umiera w jasnym świetle dnia


Jonathan S. Tobin 2021-06-27


Przez ostatnich 40 lat wielu działaczy ciężko pracowało, by monitorować relacje prasowe z Bliskiego Wschodu i pokazywać antyizraelskie uprzedzenia udające obiektywne wiadomości. Przez wiele lat ci, którzy wykonywali to zadanie, systematycznie spotykali się z zaprzeczeniami ze strony dziennikarzy, którzy starali się odwrócić sytuację na niekorzyść krytykujących ich pracę. Wielu dziennikarzy odpowiadało, że ci, którzy widzą niesprawiedliwą, ignorancką lub jawnie fałszywą informację w ich artykułach i nadawanych audycjach, nie walczą o sprawiedliwość. To, czego w rzeczywistości chcą, mówili, to relacje wypaczone na korzyść żydowskiego państwa.

Było w tym źdźbło prawdy. Większość konsumentów dziennikarstwa, niezależnie od tematu, na ogół woli potwierdzenia swoich wcześniejszych uprzedzeń i opinii niż tego, co stawia im wyzwanie, a co najmniej zmusza do rewizji założeń.


Ta obrona jednak nie ostaje się bliższemu zbadaniu.


Problemem było nie tylko to, że dziennikarze mieli trudne zadanie opowiadania o wydarzenia, w których wielu ludzi było emocjonalnie zaangażowanych. Wielka część relacji o wydarzeniach z Izraela, szczególnie o konflikcie z Palestyńczykami, często opierała się na fałszywej narracji, w której Żydzi byli ciemiężcami uciskanych Arabów. Zamiast przedstawiania swojej publiczności spójnego spojrzenia na złożoną, trwającą od stulecia wojnę przeciwko syjonizmowi i na starania o zniszczenie jedynego państwa żydowskiego na planecie, wielu ludzi mediów serwowało łatwe do zrozumienia opowieści o słabszych i o prześladujących ich czarnych charakterach.

 

Po wyjęciu z historycznego kontekstu  - a nie mam tu na myśli tylko tego, co zdarzyło się w latach 1920. lub nawet w 1948 albo w 1967 roku, ale także wielokrotne odrzucanie przez Palestyńczyków ofert pokoju i niepodległego państwa w 2000, 2001 i 2008 roku, ponieważ znaczyłoby to zaakceptowanie trwałości Izraela – pozostaje karykatura rzeczywistości, która ignoruje wszystko poza wizerunkami palestyńskich ofiar. Fakt, że wzmacnia to mity, które w zasadzie demonizują i delegitymizują Izraelczyków i Żydów, ograbiając równocześnie Palestyńczyków z jakiejkolwiek sprawczości wobec własnego losu, było równie często konsekwencją leniwego dziennikarstwa, jak i braku znajomości przedmiotu.   


W 2021 roku pozostawiliśmy za sobą ten rodzaj przyziemnych rozważań o złym dziennikarstwie. Problemem nie jest dłużej fakt, że wielu ludzi w prasie często partaczy informację w sprawach, w których zasadniczo są turystami udającymi specjalistów.  


Jak wyraźnie pokazuje podżeganie przeciwko Izraelowi na pierwszej stronie “New York Timesa” – publikujący zdjęcia dzieci rzekomo zabitych przez Izrael – antyizraelskie uprzedzenia przestały kryć się po kątach. Nowa mentalność odrzuca samą koncepcję obiektywności na rzecz wiary, że obowiązkiem dziennikarza jest jednoznaczne poparcie konkretnego punktu widzenia.  

 

Od początku XXI wieku i rozprzestrzenienie się Internetu i mediów społecznościowych wpłynęło na wielu dziennikarzy jako przyzwolenie na nieustanne wyrażanie swoich prywatnych opinii, co wcześniej byłyby uważane za herezję i porzucenie zasad zawodowej odpowiedzialności, niezależnie od ich politycznych poglądów. Ten trend pogłębił się jeszcze bardziej w 2017 roku, kiedy – zaszokowani zwycięstwem wyborczym Donalda Trumpa - dziennikarze w mediach głównego nurtu masowo doszli do wniosku, że powinni wypaczać informacje o działaniu administracji, żeby w jakiś sposób zapewnić przyszłą porażkę prezydenta. Przez kolejne cztery lata widać to było w sposobie, w jaki relacjonowali każdą wiadomość z Białego Domu. Media głównego nurtu wyraźnie zajęły stronniczą postawę i traktowały samą prezydenturę Trumpa jako bezprawną.


Do jesieni 2020 roku, kiedy Trump zmierzał ku porażce, nękany przez efekty pandemii koronawirusa i zmęczenie kraju jego rządami, ta stronniczość rozciągnęła się nawet do odmowy relacjonowania spraw, które rzucały złe światło na jego przeciwnika, jak np., informowania o domniemanych korupcyjnych działaniach Huntera Bidena pod fałszywym pretekstem, że są one wynikiem zagranicznej dezinformacji.


Być może jeszcze bardziej szkodliwe było to, że dosłownie cała liberalna prasa uważała każde pytanie o pochodzenie pandemii, które wskazywałoby na winę chińskiego rządu za teorię spiskową, ponieważ to podważało narrację, że wpływ pandemii na katastrofę publicznej opieki zdrowotnej był wyłącznie winą Trumpa. Media koncentrowały krajową dyskusję o pandemii na upolitycznionej krytyce prezydenta.   


Sześć miesięcy po inauguracji prezydenta Joego Bidena media musiały wycofać się z tego jawnego łamania etyki dziennikarskiej, kiedy stało się jasne, że podejrzenia o winę Instytutu Wirusologii w Wuhan mają silną podstawę w faktach. Niestety, niewielu z tych, którzy robili wszystko, co w ich mocy, by zaszufladkować teorię ucieczki wirusa z laboratorium w Wuhan jako prawicowe kłamstwo, przyznało się do własnego błędu.


Zamiast jednak poważnie przemyśleć zarówno tę jak i inne podobne porażki i to co one znaczą dla zawodu dziennikarskiego, wielu ludzi w mediach pozostaje niezrażonych. Uważali pokonanie Trumpa za ważniejsze od etyki dziennikarskiej i nie mają wyrzutów sumienia, że upichcili fałszywe relacje, żeby mu tylko zaszkodzić.


Co więcej, niektórzy w mediach wierzą, że konieczne jest rozciągniecie tego samego „etosu” stronniczości na relacje z Bliskiego Wschodu.


Taki jest zamysł otwartego listu opublikowanego w zeszłym tygodniu z podpisami (jak dotąd) ponad 500 dziennikarzy, w którym wzywają do zmiany sposobu relacjonowania o Izraelu.  Dla niech problem z medialnymi relacjami z Bliskiego Wschodu polega na tym, że nie są wystarczająco stronnicze. Wierzą, że wszystkie relacje o Izraelczykach i Palestyńczykach powinny być opowiadane wyłącznie z punktu widzenia Palestyńczyków.  

 

W sprawie niedawnych walk, podczas których Hamas i Palestyński Islamski Dżihad wystrzeliły dużo ponad 4000 rakiet na Izrael, wywołując kontratak, sprzeciwiają się relacjom pokazującym prawdę o tym, co te grupy robiły, jak również o konsekwencjach zarówno dla atakowanych Izraelczyków, jak dla ludności Gazy, która była schwytana w ogień krzyżowy.   Według ich poglądu cokolwiek innego niż mówienie o “asymetrii” i przewadze armii izraelskiej jest złe. W ich wersji rzeczywistości, palestyński terroryzm zostaje wymazany, a wszystko, co robi Izrael, jest „zbrodnią wojenną”.


Jeśli chodzi o kontrowersje w Jerozolimie, takie jak ta, w której żydowski właściciel nieruchomości poszedł do sądu, by odzyskać domy, w których nielegalnie mieszkają Palestyńczycy, nie płacąc czynszu – a ta kontrowersja była pretekstem najnowszego napadu na Izrael – sygnatariusze listu żądają, by ta sprawa była opowiadana tylko jako sytuacja, w której kolonialni ciemiężcy bezprawnie wywłaszczyli rdzenny lud. W swoim manifeście zadeklarowali, że wszystkie relacje powinny określać Izrael jako “państwo apartheidu” prześladujące ludzi w imię „etnicznej supremacji”.

 

Podwójne standardy i uprzedzenia, jakie przedstawia ten zestaw systematycznie powielanych fałszerstw, nie są tylko błędne. W koncentracji uwagi na Izraelu widzimy niewątpliwe ślady tradycyjnych antysemickich oszczerstw, choć wypowiedzianych w języku krytycznej teorii rasy, którą nowoczesna lewica przyjęła jako swój katechizm.


Gdyby ten list był tylko majaczeniem kilku skrajnie lewicowych ideologów, można by go zignorować. Niektórzy z sygnatariuszy należą do tej kategorii i wielu z nich identyfikuje się jako związani z radykalnymi publikatorami propagandowymi, takimi jak „The Nation”, „The Intercept” lub Al Dżazira, oraz antysyjonistyczne i marksistowskie „Jewish Current” lub otwarcie antysemicki Mondoweiss. Inni sygnatariusze tego listu pracują w redakcjach uważanych za liberalne, takich jak „HuffPost”, „Texas Monthly” lub „Buzzfeed”.

 

Jest tam jednak również wielu sygnatariuszy, którzy pracują jako dziennikarze w redakcjach pism i innych mediach głównego nurtu.

 

Są tu pracownicy “The Washington Post”, “The Chicago Tribune”, “The Los Angeles Times”, “The Boston Globe”, “The San Diego Union-Tribune”, “The New Yorker”, “New York magazine”, Condé Nast, “TIME”, NPR, NBC i ABC.

 

Jeszcze bardziej złowieszczy jest fakt, że kilkudziesięciu zdecydowało się na anonimowość, podając jedynie swoje miejsce pracy, w tym wielu z „The New York Times”, „Wall Street Journal”, „The Atlantic”, NPR i innych bastionów prasowego establishmentu. To pokazuje, że poparcie dla toksycznego demonizowania państwa żydowskiego dokładnie przeniknęło do redakcji głównego nurtu, do punktu, w którym nie można już odróżnić i wyizolować tych, których praca jest zabarwiona antyizralskimi i antysemickimi uprzedzeniami.

 

Najważniejszym nazwiskiem wśród sygnatariuszy tego listu jest Nikole Hannah-Jones, autorka pełnego historycznych błędów, ale nagrodzonego Nagrodą Pulitzera “1619 Project” opublikowanego przez „New York Times”, w którym próbowała napisać na nowo amerykańską historię, by przedstawić Stany Zjednoczone jako nieodwracalnie rasistowski kraj. Jej nazwisko jest wymienione bez wspomnienia „New York Timesa”, ale w odróżnieniu od innych pracowników tej gazety, którzy mogą zasadnie obawiać się, że ich redakcyjni koledzy krzywo spojrzą na żądanie jeszcze większej stronniczości w relacjonowaniu wiadomości, status Hannah-Jones jako symbolu ruchu Black Lives Matter czyni ją całkowicie odporną na krytykę ze strony jej pracodawców.

 

Nazwisko Hannah-Jones na tej liście dużo znaczy nie tylko dlatego, że jest najsłynniejsza ze wszystkich sygnatariuszy. Jest tak raczej dlatego, że jest przykładem przekształcenia zawodu z takiego, w którym szuka się prawdy, w taki, którego celem jest zniekształcanie prawdy na rzecz lewicowych ideologii. Krytyczna teoria rasy fałszywie szufladkuje wszystkich Żydów i Izraelczyków jako beneficjentów „białego przywileju”. To pozwala tym, którzy uważają, że dziennikarze muszą być żołnierzami lewicowej Sprawy, na wiarę, że nakazuje to także stronniczość, która pretenduje do walki o wyższą prawdę o izraelskiej perfidii i palestyńskich ofiarach.


Podobnie jak latem zeszłego roku, kiedy “przebudzony” dziennikarski motłoch w redakcji “New York Timesa” pokazał, że będzie ustalał, co jest, a co nie jest akceptowalną opinią na łamach tej  gazety i pozwolono mu zastraszyć tych, którzy się nie zgadzali, tak ten list jest smutnym wskaźnikiem kultury dziennikarstwa głównego nurtu w XXI wieku. „Washington Post” przyjął motto “Demokracja umiera w ciemności”, by uzasadnić swoją krucjatę przeciwko Trumpowi. Ten list jednak można podsumować jako dowód, że dziennikarstwo umiera w jasnym świetle dnia i że zabijają je dziennikarze. Ten rodzaj traktowania Izraela może być uważany za kanarka w kopalni, który mówi nam, że wszelka nadzieja na uratowanie tej profesji przez ideologicznymi skrzywieniami już jest stracona.

 

Journalism is dying in broad daylight

JNS.Org, 18 czerwca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk