Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 07:23

« Poprzedni Następny »


Brytyjski dyplomata, który uratował ponad 40 tysięcy Żydów


John Bull 2021-04-13

To jest Robert Smallbones, urzędnik służby cywilnej i dyplomata, i jego żona, Inga. Między listopadem 1938 roku a wybuchem II wojny światowej pomogli PONAD CZTERDZIESTU TYSIĄCOM Żydów uciec przed nazistami i dostać się do Wielkiej Brytanii.
To jest Robert Smallbones, urzędnik służby cywilnej i dyplomata, i jego żona, Inga. Między listopadem 1938 roku a wybuchem II wojny światowej pomogli PONAD CZTERDZIESTU TYSIĄCOM Żydów uciec przed nazistami i dostać się do Wielkiej Brytanii.

Robert Smallbones był dzieckiem austriackich rodziców, którzy emigrowali do Wielkiej Brytanii przed jego urodzeniem. Studiował na uniwersytecie w Oxfordzie, a potem zaczął pracę w ministerstwie spraw zagranicznych. Tam zyskał renomę kompetentnego dyplomaty i ogólnie przyjaznego człowieka.


W 1932 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysłało go do Monachium. Zajmował potem różne stanowiska w Niemczech, a w 1938 roku został brytyjskim konsulem generalnym w Frankfurcie. 
Przez cały ten czas Smallbones i jego rodzina byli świadkami narastającego koszmaru nazistowskiego. Nieustannie pisał ostrzeżenia przed tym do ministerstwa.


Smallbones nie był jedynym człowiekiem w frankfurckim konsulacie, przerażonym tym, co się działo. Jego córka kiedyś obiła pejczem oficera gestapo chcąc przeszkodzić mu w zabraniu Żyda z ulicy. Już w 1938 roku personel konsulatu po cichu oferował schronienie wielu Żydom.   


A potem był 9 listopada: Kristallnacht.
Kiedy koszmar i morderstwa szalały w Frankfurcie, zrozpaczeni Żydzi ruszyli do brytyjskiego konsulatu błagając o pomoc.
Ale Roberta tam nie było. Był w Anglii.  
Były tam jednak kobiety z rodziny Smallbones.
I działały.


Córka i żona Roberta rozkazały, by otwarto bramy brytyjskiego konsulatu dla wszystkich. Przez całą Kristallnacht, ku wściekłości i protestom władz niemieckich, konsulat w Frankfurcie był małą, nietykalną przystanią dla żydowskiej społeczności Frankfurtu.


Robert, przebywał nadal w Anglii, dowiedział się o tym następnego dnia, kiedy udało im się z nim skontaktować.
Ci ludzie potrzebują POMOCY, powiedziały. Do diabła z narodowością. Nie wyślemy ich z powrotem na zewnątrz. Musimy wydostać ich z tego kraju.  
Robert zgadza się. Myśli. Działa.


Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest odpowiedzialne za imigrację. Więc Robert powołuje się na dawniej wyświadczone przysługi i na swoje stanowisko. Spotyka się z wysokimi urzędnikami w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Co z tym zrobimy?! – żąda odpowiedzi.
"Och, to okropne, zgoda – brzmi odpowiedź. – Ale nie możemy wpuścić mnóstwa cudzoziemców”.


Cały ŚWIAT robił to od dojścia Hitlera do władzy. Pomaganie Żydom było zawsze problemem kogoś innego.  
Ale Robert myślał. Miał plan na pozwolenie Ministerstwu Spraw Wewnętrznych na UDAWANIE, że to nadal jest problem kogoś innego przy równoczesnym działaniu:
Plan Smallbonesa.


Chodziło o to, że nikt nie chciał dawać Żydom stałych wiz imigracyjnych.
Nie musimy tego robić, mówi Robert. Możemy wykorzystać fakt, że Amerykanie są bardziej przebiegli w blokowaniu żydowskiej imigracji:
Dają im wizy, ale pozwalają na imigrację tylko drobnej części.


Robert proponuje, by Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pozwoliło każdemu, kto ma WAŻNĄ WIZĘ USA na "poczekanie" w Wielkiej Brytanii aż przyjdzie ich „kolej” wjazdu do USA. Proponował by dawano TYMCZASOWĄ wizę do Wielkiej Brytanii, która traci ważność, kiedy wyjeżdżają do Ameryki.
Wezwano Ministra Spraw Wewnętrznych, wicehrabiego Hoare.


Hoare jest wstrząśnięty tym, co dzieje się w Niemczech, ale antysemityzm i antyimigranckie nastroje brytyjskiego społeczeństwa i parlamentu ograniczają jego działania. Już próbuje przepchnąć przez parlament plan Kinder Transport.
Entuzjastycznie przyjmuje plan Roberta:
Róbcie to. Ale PO CICHU.


Robert dzwoni do Otto Schiffa z Jewish Relief Agency. Przy lunchu w Savoyu gorączkowo szkicują plan, zgodnie z poleceniem Hoarego, by zrobić to w taki sposób, który nie wymaga przedstawienia go w parlamencie.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Hoare podpisują to tego samego wieczoru.  


Następnego dnia błyskawiczna depesza idzie do wszystkich konsulatów brytyjskich w Niemczech:
Możecie przyznawać tymczasowe wizy ludziom znajdującym się na liście oczekujących na wjazd do USA. ALE (zastrzeżenia):
1) KAŻDA wiza musi być OSOBIŚCIE podpisana przez właściwego Konsula.
2) Nie jest to rozkaz, a tylko naświetlenie, że możecie to robić.


Zastrzeżenia były po to, by nie zaalarmować parlamentu ani niemieckich władz:
"Nie niepokójcie się, to jest tylko drobna sprawa a nie masowa akcja”.
Nie docenili jednak energii ludzi takich jak Robert Smallbones.


Smallbones wrócił do Frankfurtu i natychmiast rozpoczął działanie. Od razu poinformował przywódców żydowskiej społeczności o istnieniu planu. I, co ważne, pozwolił  starać się o wizę RODZINOM w imieniu ich członka, porwanego przez gestapo i osadzonego w obozie.


Następnie szedł do GESTAPO i informował ich, że zaaprobowanie wizy umieszcza daną osobę pod brytyjską ochroną i że oczekuje od nich NATYCHMIASTOWEGO zwolnienia takiego więźnia.
To było kłamstwo i duże ryzyko. Ale zadziałało. Od tego czasu Niemcy wściekali się, ale zwalniali ludzi. 


Robert zamienił cały konsulat w Frankfurcie w maszynę do wykonania jednego zadania: wydostania Żydów z Niemiec do w Wielkiej Brytanii. Pozostawało jednak wąskie gardło:
Konsul (Robert) musiał podpisywać WSZYSTKO, a często gestapo zwalniało ludzi tylko w wyniku jego osobistej wizyty.


Przez kolejne 9 miesięcy Robert pracował po 18 godzin dziennie, podpisując dokumenty, spierając się z gestapo, pomagając zrozpaczonym ludziom. Nie mógł przestać. Później wyznał, że kiedykolwiek próbował spać, nie mógł:


"Po dwóch godzinach snu sumienie mi dokuczało. Było to okropne uczucie, że są ludzie w obozie koncentracyjnym, których mógłbym wydostać, ale leżę wygodnie w łóżku… Wracałem do biurka i zostawałem tam..."


Każda chwila była kolejnym życie, które mógł uratować. W innych miejscach także używano Planu Smallbonesa.
Frank Foley, urzędnik zajmujący się paszportami w Berlinie (wart własnego wątku) także go używał. Informacja rozeszła się:
Nie możesz się wydostać? Jedź do Frankfurtu. Ich to obchodzi. Oni pomogą.


Jedna z ocalonych:
"Mój mąż był w obozie koncentracyjnym. I choć próbowałam go wydostać, było zbyt groźne nawet próbowanie. Wreszcie poszłam do brytyjskiego konsula, żeby zobaczyć, czy mogą mi pomóc. I pierwszą rzeczą, o jaką mnie zapytali, było: ‘Czy pani cokolwiek dziś jadła?’  


Oczywiście, nie jadłam. Byłam zbyt niespokojna, by myśleć o jedzeniu. I zanim zrobili cokolwiek, dali mi kawę i kanapki, jak gdybym była gościem. Wtedy rozpłakałam się”.


Powieściopisarka Ida Cook także spotkała go podczas własnej, rozpaczliwej pracy ratowania życia ludzkiego. Przekazuje nam jedno z nielicznych sprawozdań z pierwszej ręki, jakie mamy o Robercie.
Pomagał jej także w wydostawaniu ludzi. Nie sądzę, by wiedziała, że plan, którego używała, był wymyślony przez niego.


Rozpaczliwa praca trwała. Smallbones spędzał cały swój czas na podpisywaniu wiz, na kłótniach z gestapo, na ratowaniu życia. Miał załamanie, bo nie dotarł na czas do jednej z ofiar w obozie koncentracyjnym. Zmusił się, by kontynuować.
Aż do wybuchu wojny.


Po powrocie do Wielkiej Brytanii załamany i wyczerpany Robert poszedł do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ile wiz udało nam się przyznać?
Twój plan uratował CZTERDZIEŚCI OSIEM TYSIĘCY Żydów, powiedziano mu. I pięćdziesiąt dalszych tysięcy było w trakcie załatwiania, kiedy wybuchła wojna.  
Po czym kazano mu przysiąc, że zachowa to w tajemnicy.


Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czuło teraz, że ma problem. Plan Smallbonesa uratował dziesiątki tysięcy ludzi.  
Ludzi, którzy byli Żydami i cudzoziemcami.
I, no cóż, okropnie nam przykro, ale czy możesz WYOBRAZIĆ SOBIE, co byłoby, gdyby społeczeństwo lub parlament dowiedzieli się, że wpuściliśmy tych wszystkich ludzi?!


I pewnie dlatego nigdy nie słyszeliście o Robercie Smallbones.
Ponieważ dopiero w 2008 roku brytyjski rząd i Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie przyznali, co zrobił i jak działał jego plan.


Ponieważ, tak samo jak Ida Cook, Nicholas Winton, Ho Feng-Shan, Raoul Wallenberg i tak wielu innych, zwykłych ludzi, którzy dokonali nadzwyczajnych rzeczy, nigdy nie mógł zapomnieć twarzy ludzi, których NIE udało mu się uratować.


Jak na ironię naziści z pewnością uznali to, co osiągnął Robert Smallbones. Zarobił tym sobie na miejsce w niesławnej “Czarnej Księdze” ludzi, których gestapo miało aresztować natychmiast po inwazji na Wielką Brytanię.


Robert zmarł jednak w 1976 roku, na długo przed jakimkolwiek oficjalnym uznaniem jego pracy przez Wielką Brytanię. Pragnąłbym, żeby – tak jak Winton – przynajmniej mógł zobaczyć, jaki wpływ jego wysiłki miały na życie tysięcy ludzi. Nigdy tego nie zobaczył.
Mam nadzieję, że jego rodzina jest z niego dumna, a jego historia zasługuje na to, by ją szerzej znano.


Nota od Autora:

Anyway. As usual, you can tip me a coffee if you like, but don't feel you have to! ko-fi.com/garius

 

A British diplomat who saved some 40,000 Jews (@garius)

Elder of Ziyon, 11 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Polskie tłumaczenie za publikacją  EOZ, który poprzedził ten tekst następującym zdaniem: „Publikujemy za niezwykłym wątkiem na Twitterze o bohaterze, o którym nigdy nie słyszałem autorstwa Johna Bulla. Elder of Ziyon”.


John Bull

Brytyjski historyk, dziennikarz i satyryk. (https://twitter.com/garius)

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Jak produkuje się takich ludzi? Marek Eyal 2021-04-13


Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk