Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 13:29

« Poprzedni Następny »


Błąd w dyplomatycznej sztuce


Jonathan S. Tobin 2021-04-30

Robert Malley, amerykański prawnik, który już w czasach Clintona opowiadał się za zbliżeniem USA z Hamasem i Bractwem  Muzułmańskim. (Zdjęcie: Wikipedia)
Robert Malley, amerykański prawnik, który już w czasach Clintona opowiadał się za zbliżeniem USA z Hamasem i Bractwem  Muzułmańskim. (Zdjęcie: Wikipedia)

Kiedy na początku kwietnia rozeszła się wiadomość o eksplozji w irańskiej instalacji nuklearnej, Natanz, reakcją niektórych Demokratów był gniew. Senator Chris Murphy tweetował, że domaga się “informacji o bezpieczeństwie” w sprawie ostatnich wydarzeń w Iranie. Następnie napisał: “Powinno rozumieć się samo przez się, że nie ma realnej drogi militarnej do separacji Iranu od broni nuklearnej. Tylko droga dyplomatyczna. A teraz droga dyplomatyczna jest trudniejsza”.

Eksplozja, za którą powszechnie obwiniano Izrael, zdarzyła się po pierwszym formalnym spotkaniu przedstawicieli krajów P5+1, które to kraje zawarły w 2015 roku Wspólny Wszechstronny Plan Działania, popularnie znany jako umowa nuklearna z Iranem. Ci przedstawiciele spotkali się pod przewodem doświadczonego amerykańskiego dyplomaty, Roberta Malley’a, a rozmowy toczyły się poprzez europejskich wysłanników, którzy kursowali między Amerykanami a Irańczykami. Spotkanie tych dyplomatów w Wiedniu stanowi pierwszy krok ku wyznaczonemu przez administrację Bidena celowi, jakim jest  wskrzeszenia owego paktu. Sygnalizowało także głębokie oddanie Joego Bidena wobec tego procesu przez wskazanie, że prezydent jest już gotowy do rozpoczęcia znoszenia sankcji narzuconych na Iran przez byłego prezydenta, Donalda Trumpa, które były „niezgodne” z porozumieniem z 2015 roku.

 

Te kroki zostały radośnie powitane przez liberalne media. „New York Times” oznajmił, że starania Trumpa o wywieranie “maksymalnego nacisku” na Iran, były porażką i wychwalał Malley’a, którego reputacja jako apologety ludzi takich jak Jaser Arafat i irańscy ajatollahowie czyni z niego, zdaniem zwolenników Bidena, idealnego dyplomatę. (Mianowaniu Malley’a sprzeciwiało się wielu ekspertów, którzy normalnie nie wyrażają opinii o decyzjach w sprawie dyplomatycznego personelu, uważając w tym przypadku samo to jego mianowanie jako podarunek dla Teheranu.)

 

Jak będzie wyglądał “sukces” zespołu, który tak rozpaczliwie pragnie irańskiej aprobaty?

 

Dalece nie jest jasne, że wiara w dyplomatyczny proces skłoni Iran do powrotu do bardzo słabych warunków porozumienia, które uważano za koronne osiągnięcie polityki zagranicznej Baracka Obamy, nie mówiąc już o przybliżeniu Stanów Zjednoczonych do celu Trumpa czyli renegocjacji, która ograniczyłaby program rakietowy Iranu oraz jego wsparcie dla międzynarodowego terroryzmu. Biorąc pod uwagę fakt, że Iran żądał od USA ustępstw już za sam przywilej rozmawiania i przechwalał się, że może przyspieszyć program rozwoju własnej broni nuklearnej, nadzieje na zlikwidowanie klauzuli wygaśnięcia umowy nuklearnej, która wygasa pod koniec dziesięciolecia i pozwala na legalną drogę do bomby, wydają się mrzonką.

 

Niemniej dla klakierów Malley’a perspektywa dalszych negocjacji była sama w sobie podnosząca na duchu. Ta wiara w ustępstwa pozostaje w mocy nawet jeśli, podobnie jak samo porozumienie z 2015 roku, jakikolwiek “postęp” w tych rozmowach wydaje się być całkowicie odseparowany od osiągnięcia domniemanego celu, czyli niedopuszczenia, by reżim irański wszedł w posiadanie broni jądrowej.

 

Dlatego też to, co zakłada się, że jest kolejnym udanym aktem izraelskiego sabotażu wobec nuklearnego program Iranu, a co spowodowało zniszczenie wielu centryfug w Natanz, było tak źle widziane przez zwolenników negocjacji w Wiedniu. Informował o tym zespół redakcyjny “New York Timesa”, a ta redakcja ma takie same uczucia w stosunku do listu podpisanego przez grupę 43 senatorów USA z obu partii, którzy ostrożnie wzywali administrację Bidena do utrzymania sankcji aż do osiągnięcia rzeczywistych celów negocjacji w sprawie pocisków balistycznych, terroryzmu i klauzuli wygaśnięcia. Ponieważ w ciągu ostatnich dziesięciu lat Irańczycy pokazali, że są nieustępliwymi negocjatorami, perspektywa dalszych nacisków, czy to w formie sankcji, czy militarnych opcji (ale nie wojny), takich jakie stosują Izraelczycy, była odrażająca dla zwolenników polityki administracji Bidena, ponieważ mogła powodować, że irańskie zaakceptowanie amerykańskiej uległości będzie mniej prawdopodobne.

 

Choć najnowszy rozdział trwającej od dziesięcioleci debaty o Iranie wydaje się na pozór dotyczyć negocjacyjnej taktyki lub tego, jaki rodzaj sankcji działa, albo konkretnych warunków umowy nuklearnej, prawdą jest, że prawdziwy podział w USA w sprawie Iranu ma niewiele wspólnego z tymi szczegółami.

 

Argumenty Izraela i jego zwolenników, jak również państw Zatoki, które równie lub jeszcze bardziej niż państwo żydowskie obawiają się Iranu i zaakceptowały Jerozolimę jako sojusznika, opierają się głównie na przekonaniu, że umowa irańska jest zagrożeniem ich bezpieczeństwa.  

 

Ale amerykańskich zwolenników dyplomacji z Iranem nigdy specjalnie nie interesowały konkrety jego programu nuklearnego ani to, jak sankcje działają, i czy mogą powstrzymać islamistyczny reżim. Podobnie jak podczas negocjacji prowadzonych przez administrację Obamy, którego zespół polityki zagranicznej składał się w znacznej mierze z tych samych ludzi, którzy teraz wrócili, by pracować dla Bidena, celem było i jest podtrzymywanie rozmów, nie zaś taktyki zaprojektowane do zmuszenia Teheranu do rzeczywistej współpracy.

 

Od 2013 do 2015 roku, kiedy Kongres zmusił Obamę do wprowadzenia w życie surowych sankcji, w wyniku czego Irańczycy postanowili przystąpić do negocjacji, Amerykanie odpowiadali na każde irańskie „nie” rezygnacją i dalszymi ustępstwami. W ten sposób Obama, który w 2012 roku podczas debaty o polityce zagranicznej z Mittem Romneyem twierdził, że każde porozumienie z Iranem będzie znaczyło koniec jego programu nuklearnego, zgodził się na porozumienie, które nie tylko zatwierdzało dalsze istnienie tego programu, ale pozwalało na przejście do bardziej zaawansowanych badań i dawało prawo do posługiwania się wyposażeniem takim jak centryfugi. A „inspekcje wszędzie i w każdym momencie” przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, zostały ograniczone do takich, na które zgadza się irański rząd.  

 

Jednym z powodów, dla których Obama zgromadził tak wiele poparcia dla swojej umowy, było uczynienie z niej papierka lakmusowego poparcia dla Demokratów. Być może ułatwiło to zaproszenie przez Republikanów izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahu, do wygłoszenia mowy przed wspólnym posiedzeniem Kongresu, w której przedstawiał argumenty przeciwko temu porozumieniu, ponieważ wielu Demokratów, a szczególnie członkowie Congressional Black Caucus potraktowali to jako zniewagę. Korzyści przyniosło mu także to, co jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Ben Rhodes, nazywał “jaskinią ech” administracji, gdyż dziennikarze tradycyjnych mediów ślepo powtarzali narrację Białego Domu na temat tej umowy. Szczególnie zaś, fałszywą narrację, że jedynym wyborem, przed jakim stoją Stany Zjednoczone, jest wybór między ugłaskaniem irańskiej dyktatury a wojną, jednak późniejsza polityka Trumpa “maksymalnego nacisku” dowiodła, że nie było to prawdą.

 

Te argumenty odpowiadały lewicy w znacznej mierze dlatego, że pasowały do mentalności, która uważa kontakty dyplomatyczne z cel sam w sobie.

 

Z tego samego powodu bardziej agresywna taktyka nacisków zastosowana przez Trumpa obrażała takich ludzi jak Murphy i zespół redakcyjny “New York Timesa”, nie dlatego, że uważali za mniej prawdopodobne zmuszenie Iranu tym sposobem do rezygnacji z programu nuklearnego, ale ponieważ był to nieakceptowalny wyraz amerykańskiej siły. To samo dotyczyło pokazania przez Trumpa fałszywości prognozy Obamy, że Europejczycy mogą postawić weto amerykańskiej próbie wycofania się z umowy i że następca Obamy nie będzie mógł skłonić ich do przestrzegania sankcji na Iran, którym byli przeciwni. Wiara w multilateralizm nadal nie jest kwestią przekonania, że działałby lepiej w powstrzymaniu nuklearnych ambicji Iranu niż bardziej stanowcza postawa. Jest tak, ponieważ spotkania, takie jak to obecne we Wiedniu, są rodzajem spektakli, w jakie wierzą liberałowie niezależnie od tego, czy przynoszą korzyści Ameryce.

 

Prawdą jest, że konserwatywni zwolennicy Trumpa nie lubili multilateralnej polityki Obamy, tak jak dziś nie lubią polityki Bidena, jest tak częściowo z tych samych powodów, dla których oklaskiwali ją liberałowie. Stanowcze podejście Trumpa do Iranu zaprzeczało założeniu, że jego polityka zagraniczna prowadzona pod hasłem “Ameryka przede wszystkim” była bardziej izolacjonistyczna niż tradycyjna strategia republikańska i to powodowało oklaski konserwatystów i przerażenie liberałów.

 

Istnieje szkoła myśli, która twierdzi, że celem Obamy było przesunięcie amerykańskiej polityki od sojuszu z Izraelem i umiarkowanymi państwami arabskimi do sojuszu z Iranem, a nie tylko (jak to powiedział ten były prezydent), by dać irańskiemu reżimowi możliwość  „dogadania się ze światem”. Widziana z tej perspektywy umowa, której konsekwencje nie tylko wzmocniły i wzbogaciły Teheran, ale także otwierały  mu drogę do broni nuklearnej, musi być wynikiem świadomego zamiaru. Zasadność tego twierdzenia nadal nie jest dowiedziona i to samo dotyczy niektórych założeń o intencjach Bidena.

 

Niemniej cicha zgoda Bidena na umowę gospodarczą Iranu z Chinami, którą nacisk USA na egzekwowanie sankcji mógł skutecznie storpedować, dostarcza kolejnego testu szczerości jego pragnienia powstrzymania nuklearnych działań islamistycznego reżimu. Jeśli USA pozwolą na jej realizację, będzie to sygnałem, że obecna administracja jest gotowa zrezygnować z sankcji jako realnej opcji na przyszłość.

 

Jednak dla większości amerykańskiego społeczeństwa zalety dalszych sankcji lub tego, co zakłada się, że jest działaniami Izraela, by opóźnić postępy nuklearne Iranu, nie są sednem sprawy. Raczej, jak widzieliśmy w reakcjach na politykę Obamy, potem Trumpa a teraz Bidena, linie są nakreślone nie w sprawie tego, jak najlepiej zatrzymać Iran w jego dążeniu do regionalnej hegemonii i broni jądrowej, ale są zakorzenione w uczuciach w sprawie tego, jak kraje powinny się zachowywać.

 

W równym stopniu, w jakim debata o Trumpie sprowadzała się do dyskusji o sposobach zachowania i osobistej odrazie do jego sposobu mówienia i podejścia do zarządzania, zamiast o jego polityce, tak narodowa dyskusja o tym, co wydaje się kolejną próbą ugłaskania Iranu, podzieli kraj wzdłuż podobnych linii. 

 

Chris Murphy nie ma pojęcia, czy ograniczone działania militarne lub sankcje mogą powstrzymać Iran. Ani nie jest skłonny przyznać, że dyplomacja doprowadziła Iran bliżej bomby, zamiast go od niej oddalić. Ale Joe Biden może liczyć na poparcie jak długo rozmawia z Teheranem, niezależnie od tego, czy taki dialog ma choćby cień szansy na powstrzymanie reżimu.

 

Diplomatic malpractice

Washington Examiner, 22 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk