Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 10:47

« Poprzedni Następny »


Krucjaty nie są naszym problemem


Sarah Honig 2015-02-19


W ubiegłym tygodniu w Waszyngtonie, na dorocznym krajowym śniadaniu z modlitwą, prezydent USA Barack Obama upomniał nas wszystkich, byśmy nie “wsiadali na wysokiego konia i nie sądzili, że fanatyzm religijny jest czymś szczególnym dla innych miejsc – pamiętajcie - powiedział - że podczas krucjat i inkwizycji ludzie popełniali straszliwe czyny w imię Chrystusa… Nie jest to więc wyjątkowe dla jednej grupy lub jednej religii”.

Ten prezydencki banał wygląda niewinnie, poza tym, że jest zdradzieckim uproszczeniem. Przede wszystkim, prezydent mimochodem tuszuje fakt, że zbrodnie, o których mówi, nie są współczesne. 


Jestem ostatnim człowiekiem, który chciałby wybielać chrześcijaństwo. Zaryzykuję tezę, że moi przodkowie doznali znacznie więcej chrześcijańskiej brutalności niż jakikolwiek przodek Baracka Obamy. (Nawet jeśli zaakceptujemy jego tezę, że niewolnictwo na amerykańskim Południu i prawa Jima Crow zostały narzucone w imię Chrystusa, żaden z przodków Obamy nie ucierpiał z ich powodu.)


Jeden rzut oka jednak na moją wyjątkowo długą mapę genealogiczną pokaże wiele nazwisk z adnotacją „zabity dla Kiddusz Haszem” – uświęcenia Imienia Świętego – żydowski eufemizm na męczeństwo.


Niektórzy z moich przodków zostali zabici przez chrześcijańskich prześladowców, bo opierali się próbom przymusowego nawrócenia. Innych zmasakrowali ich rozszalali sąsiedzi chrześcijańscy i szalejący krzyżowcy, którzy posiekali ich na śmierć w ich domach. Najbardziej doniosła wczesna mega-trauma, zapisana w naszych drzewie rodzinnym, zdarzyła się podczas Pierwszej Krucjaty, kiedy nadreńskie społeczności żydowskie w Speyer, Worms i Mainz zostały zniszczone w ludobójczym szaleństwie.

  

Piotr Pustelnik z Amiens i hrabia Emich z Leiningen nawoływali masy do rzezi Żydów jako przedłużenia ich misji chrześcijańskiej. Szkalowali Żydów jako tych, którzy ukrzyżowali Chrystusa i ci bezradni heretycy byli dostępni do wykonania na nich natychmiastowej kary bożej – w odróżnieniu od bynajmniej nie bezbronnych, bynajmniej nie miłujących pokoju, bynajmniej nie nieagresywnych, bynajmniej nie niewinnych i znacznie odleglejszych muzułmanów. Ponadto, obrabowanie Żydów służyło także wypełnieniu szkatuły i finansowaniu marszu na Jerozolimę.


Godfrey de Bouillon, jeden z przywódców Pierwszej Krucjaty i pierwszy władca Królestwa Jerozolimskiego, nie pozostawiał żadnych wątpliwości, kiedy przysięgał, że wyruszy do Ziemi Świętej „dopiero po pomszczeniu krwi Ukrzyżowanego przez rozlanie krwi żydowskiej i całkowite wymazanie wszystkich śladów tych, którzy noszą nazwę ‘Żyd’, uśmierzając w ten sposób jego palący gniew”.


Wszystko to jest wygodnie ignorowane przez dzisiejszych nauczycieli, a było zaledwie wstępem do całych stuleci dalszych masakr Żydów, wygnań i trującego nauczania religijnego, które w końcu i nieubłaganie znalazło kulminację w Holocauście. Duchowni chrześcijańscy zaszczepili w umyśle europejskim głęboko osadzoną awersję do Żydów, która przetrwała, nawet kiedy już nie zawsze odwoływała się do pretekstów religijnych.


„Całkowite wymazanie wszystkich śladów tych, którzy noszą nazwę ‘Żyd’” stało się hasłem wykrzykiwanym głośno i wyraźnie na ziemi europejskiej z XX wieku i miliony uniesionych tą ideą Niemców i ich liczni zapaleni kolaboranci chrapliwie odkrzykiwali „heil” na znak aprobaty.


Jeśli więc ktokolwiek ma powód by żywić urazę do krzyżowców, to my, Żydzi. My, tutaj, dzisiaj, jesteśmy w dużej mierze potomkami tych, którzy przeżyli mordercze wyprawy chrześcijan. Jesteśmy także dziećmi tych, którzy uciekli wyrokowi śmierci wydanemu na każdego Żyda na całym świecie przez ideologicznego chorążego Godfreya, Adolfa Hitlera.

 

Najważniejsza dla nas lekcja historyczna wpisana jest w jeden zwrot w Hagadzie paschalnej: „w każdym pokoleniu ktoś chce nas zgładzić”. W każdym pokoleniu przebranie potencjalnego niszczyciela może być inne i jego retoryka zmienia się, ale jest nie mniej oddany sprawie naszej zagłady.


Nasz potencjalny niszczyciel w tym momencie historii nie pali nas na stosie pod znakiem krzyża i nie mówi staroniemieckim, proto-francuskim ani też późniejszym rosyjskim lub ukraińskim. Mówi po arabsku i w farsi. Cytuje Koran, ezoteryczne instrukcje z hadisów i płomienne kazania imamów i ajatollahów – sunnickich, szyickich i wszystkich innych rywalizujących odmian.


Z tego powodu, bez pomniejszania lub oczyszczania mrocznej historii chrześcijaństwa, krucjaty nie są dzisiaj naszym problemem. Ani nie są problemem dla reszty Zachodu. Prezydent Obama doskonale o tym wie.


Dzisiaj wielkie niebezpieczeństwo, które przede wszystkim zagraża Żydom – i które w sposób nieunikniony ogarnie cały cywilizowany świat – przychodzi ze strony islamu, który pozostał tym, czym był w dniach krucjat. Nie wyewoluował tolerancji. Jego ksenofobiczna i ekspansjonistyczna mentalność nie podległa żadnej reformie, chociaż jego broń jest całkowicie nowoczesna – włącznie z rakietami dalekiego zasięgu i tworzonymi właśnie bombami jądrowymi.


Dzisiejszy islam nadal wścieka się i pomstuje na niewiernych, tak jak to robił tysiąc lat temu, i oczernia każdego człowieka Zachodu jako krzyżowca.


Państwo żydowskie jest dla muzułmanów (także dla samozwańczych umiarkowanych między nimi) najbardziej widoczną reinkarnacją państwa krzyżowców. To oszczerstwo szerzy nie tylko Państwo Islamskie (znane też jako ISIS lub ISIL) i Al-Kaida, ale także Iran, Autonomia Palestyńska (zarówno odgałęzienie w Ramallah, jak w Gazie), Katar, Emiraty z Zatoki, Arabia Saudyjska, Pakistan, Bangladesz i liczni inni im podobni – niezależnie od ich kłótni wewnętrznych.


W oczach muzułmanów także Amerykanie są krzyżowcami. Europejczycy są dla nich krzyżowcami. Wszyscy jesteśmy krzyżowcami. Radykalni wojownicy islamu przysięgają zgnieść nas – Żyda lub chrześcijanina – w zażartości ich trwającej walki przeciwko krzyżowcom.


Obama igra więc z ogniem przez czynienie aluzji do krucjat. Sama jego terminologia jest niebezpieczna. Nie jest to tylko chybione wzywanie do pełnej skruchy pokory, jak nakazuje politycznie poprawny dogmat Kościoła Wielokulturowości.


Przez współbrzmienie z dominującą apologetyką muzułmańską Obama w rzeczywistości mówi muzułmanom, że mają uzasadnione pretensje. Świadomie lub nieświadomie daje sygnał muzułmanom – także muzułmanom głównego nurtu, który podobno jest nastawiony pacyfistycznie – że ich dżihad przeciwko wielu narodom, których demonizują obecnie jako krzyżowców, jest uzasadniony.


Tak jak widzą to dżihadyści, nawet prezydent amerykański zwraca teraz uwagę na grzechy krucjat. Nawet on publicznie przyznał winę krzyżowców. Dlatego, zgodnie z ich logiką, Obama uznał słuszność ich kroków odwetowych wobec tych, którzy stanowią dzisiejsze szeregi wrogich krzyżowców.


Świętoszkowaty i lekkomyślny Obama wrzucił zapaloną zapałkę do islamskiej beczki z prochem w imię świętego kredo postmodernistycznego relatywizmu moralnego. Problem polega na tym, że muzułmańscy watażkowie nie są postmodernistyczni, ale średniowieczni. Ponadto ich żarliwe okrzyki wojenne wabią wielu muzułmanów osiadłych na terytoriach tak zwanych krzyżowców – między nimi braci Carnajew z Bostonu i braci Kouachi z Paryża.


To jest pięta achillesowa naszej cywilizacji. Dzisiejszym teatrem wojny nie są odległe kraje i nie ma jasnego rozróżnienia między strefami działań wojennych a tyłami. Nie ma linii demarkacyjnych ani linii frontu.


Europa i Ameryka wpuściły islam do środka i działania wojenne będą toczyły się w Nowym Jorku i w Bostonie, w Londynie i w Manchesterze, w Paryżu i w Tuluzie, w Brukseli i w Amsterdamie, w Madrycie i w Burgas, w Moskwie i w Biesłanie. Żaden kontynent, żaden kraj i żadne miasto nigdzie na tej planecie nie jest bezpieczne – ani Azja, ani Afryka, ani Nigeria lub Kamerun, ani Sydney, Bombaj, ani Buenos Aires.


Terroryści mieszkają między nami i żądają naszej postmodernistycznej pobłażliwości dla ich średniowiecznej upiorności. Obama właśnie przekazał swoją akceptację ich pretensji i być może przekonał jeszcze kilku podatnych na wpływy członków bardzo okrzyczanej milczącej większości muzułmanów, by dołączyli do dżihadu i dokonali odwetu na dzisiejszych krzyżowcach.


Łatwo jest poddać się uwodzicielskiej powierzchowności Obamy, kiedy wrzuca nas wszystkich do jednego worka w surowym potępieniu ekstremizmu religijnego (wynika z tego, że także Żydzi są włączeni w te krytykę, chociaż akurat nasza religia nie ma nic wspólnego ani z nawracaniem, ani z podbojami).


Niemniej zasadniczą konsekwencją stwierdzenia prezydenta Obamy jest to, że chrześcijanie i Żydzi nie powinni potępiać tych, którzy palą ludzi żywcem, obcinają głowy, kamienują kobiety, sprzedają małe dziewczynki w niewolę, zrzucają gejów z wysokich budynków, grzebią dzieci żywcem i rzeczywiście krzyżują „niewiernych” chłopców – nie mówiąc już nawet o chwytaniu zakładników na okup, porywaniu samolotów, wbijaniu samolotów w wysokościowce, detonowaniu bomb na zatłoczonych targowiskach, obrzucaniu bombami zapalającymi autobusów lub odpalaniu rakiet na cywilów w ich domach.


Refren “każdy jest zdolny do zła” (nawet jeśli go nie popełnia) jest doskonałym wykrętem dla tych, którzy codziennie spiskują i popełniają potworności. Wyobraźmy sobie Churchilla mówiącego narodom alianckim, że one – a właściwie wszyscy liberalnie nastawieni ludzie – są równie winni jak naziści i potencjalnie równie zdolni do takiego barbarzyństwa jak  Trzecia Rzesza. Nie byłaby to właściwa droga do wzmocnienia morale tych, którzy walczyli z tym barbarzyństwem.


Ale Obama nie ma zamiaru wzmacniać naszego morale w obliczu barbarzyństwa. Umniejsza barbarzyństwo i oczernia jego przeciwników.


Nie jest to żadną niespodzianka. Każdy, kto słyszał go, jak na początku prezydentury przypochlebiał się Bractwu Muzułmańskiemu w Kairze, powinien był zrozumieć, że nie ma on zamiaru zajmować się ekscesami islamu.


Od pierwszej chwili obiektem nagany Obamy było to, co przedstawiał jako zachodnią arogancję i amerykańską dominację. Identyfikował się z tym, co dolega światu. Demokracje, według jego uniwersalistycznego, postkolonialnego (i zabarwionego marksizmem) poglądu są tymi, którym należy się nagana.


Dlatego też słowa “terror islamski” są zabronione w oficjalnym słowniku amerykańskiej dyplomacji i dlatego amerykańskie przewodzenie światu to nie to, co promuje ten rezydent Gabinetu Owalnego.


Fakt, że Obama musiał sięgać tysiąc lat wstecz, by znaleźć wymówki dla wroga, którego imienia nie odważa się nawet wymienić, mówi bardzo wiele. Nie bądźcie zaszokowani, moi rodacy Izraelczycy, jeśli następnie powie nam, że skoro Ameryka ma bombę, jest niesprawiedliwe odmawianie jej Iranowi.


A jeśli Iran grozi, że wymaże nas z mapy – we własnej wersji przysięgi Godfreya “wymazania wszystkich śladów” po nas – musimy wielkodusznie rozważyć paralele historyczne i nie jojczeć przeciwko Teheranowi. Według światopoglądu Obamy nie ma różnic między wschodem a zachodem, przeszłością a teraźniejszością, demokracjami a teokracjami, dzisiejszym szalejącym terrorem islamskim a napaściami krzyżowców w XI wieku.


Istotnie, dlaczego wytykać palcami islamistów, skoro krzyżowcy też masakrowali Żydów? Dlaczego zabronić współczesnym muzułmanom robienia tego, w czym celowali krzyżowcy millenium temu?


Przez wieki Żydów oskarżano o to, że są zbyt aroganccy w swoim uporze trwania. Najwyraźniej nadal tacy jesteśmy. Także dzisiaj uparcie nie zgadzamy się na zmasakrowanie nas przez muzułmanów tylko dlatego, że krzyżowcy próbowali tego pierwsi.


Egoistycznie odmawiamy docenienia słuszności spuszczenia na nas bomby atomowej dla zakończenia naszej egzystencji przez fanatyków islamskich, tylko dlatego, że ich chrześcijańscy odpowiednich już wcześniej dążyli do całkowitego unicestwienia nas. Wzniosłe zrównywanie historycznych i współczesnych zbrodni przez  Obamę jakoś nie przezwycięża naszych zaściankowych klapek na oczach.


The Crusades aren't our problem

12 lutego 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1484 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszamy, że zwyciężyliśmy   Collins   2015-01-27
Państwo Islamskie umacnia się w przyszłej Palestynie   Toameh   2015-01-28
Refleksje z Paryża   Landes   2015-01-29
Dlaczego europejskie NGO i Czerwony Krzyż są rzeczywistymi wrogami w Izraelu   Tenenbom   2015-01-30
Lewica odmawia rozmowy o muzułmańskim antysemityzmie   Greenfield   2015-02-03
Niewłaściwy koniec miejskiej rury kanalizacyjnej   Honig   2015-02-05
Holocaust miał również swój arabski rozdział   Julius   2015-02-09
Turcja, kraj NATO i Bractwa Muzułmańskiego     2015-02-10
Wyśmiewanie Holocaustu w Estonii   Rogatchi   2015-02-12
Od Auschwitz do Państwa Islamskiego   Frantzman   2015-02-16
Upiory Auschwitz na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2015-02-17
Krucjaty nie są naszym problemem   Honig   2015-02-19
Nikt nie powstrzyma wzrostu islamu w Europie     2015-02-22
W Kopenhadze bohaterzy zginęli za wolność   Greenfield   2015-02-23
Więźniowie naszego braku sumienia   Koraszewski   2015-02-28
Manifest ISIS: Kobiety w Państwie Islamskim   Chesler   2015-03-01
Liberalny egocentryzm poznawczy   Landes   2015-03-02
Ach, być Abdullahem!   Honig   2015-03-03
Pouczająca chwila   Bellerose   2015-03-08
Więcej faktów, mniej mitów   Ślusarczyk   2015-03-11
Co znaczy dziś NIGDY WIĘCEJ?   Landes   2015-03-12
Po sobocie przychodzi niedziela   Miller   2015-03-15
Śladami Mein Kampf   Koraszewski   2015-03-16
Czego naprawdę żąda ISIS?   Wood   2015-03-17
Skuteczna demonizacja Izraela   Marquardt-Bigman   2015-03-18
Z annałów palestyńskich protokołów medialnych   Landes   2015-03-22
Kto najbardziej na świecie łamie prawa kobiet? Izrael, odpowiada ONZ   Bayefsky   2015-03-24
Groteskowa miłość do propagandy Niewypowiedziane barbarzyństwoNienawiść do Żydów – i pęd do dominacji nad światem   V.S. Naipaul   2015-03-25
Obama wypowiada wojnę Izraelowi   Tawil   2015-03-26
Abbas toruje drogę dla państwa islamskiego   Toameh   2015-03-31
W imię solidarności z Palestyną   Ghaddar   2015-04-09
Kiedy muzułmanie mordują Palestyńczyków   Goldberg   2015-04-10
Romans Zachodu z Iranem i islamistami   Bulut   2015-04-11
Bliski Wschód: w cieniu uzbrojonych bandytów   Spyer   2015-04-12
Palestyńczycy w Jarmuk mają pecha   Toameh   2015-04-15
Budowanie dyktatury w Turcji     2015-04-16
Dlaczego BBC ignorowało Holokaust     2015-04-17
Boko Haram: plaga Nigerii     2015-04-21
Niemiec Tobi ogląda świat   Koraszewski   2015-04-23
Znikające kościoły w Turcji   Bulut   2015-04-28
Prawda, która rani serca   Koraszewski   2015-05-01
Wytyczanie Zielonej Linii   Collins   2015-05-03
Palestyńczycy, o których nikt nie mówi   Toameh   2015-05-07
Cudaczny Twitter przywódcy irańskiego   Totten   2015-05-08
Zapiski człowieka kontrowersyjnego   Koraszewski   2015-05-10
Salami stosuje taktykę salami   Honig   2015-05-12
 Manipulowanie prawami człowieka   Koraszewski   2015-05-13
Różnica między islamem a islamizmem?   Bulut   2015-05-17
Delegitymizacja o nazwie Nakba   Honig   2015-05-20
Najnowszy raport "Breaking the Silence" nie jest dziennikarstwem. Jest propagandą.   Friedman   2015-05-21
ONZ: Izrael w sposób najgorszy na świecie łamie prawa do opieki zdrowotnej   Neuer   2015-05-22
List otwarty do Grzegorza Schetyny   Koraszewski   2015-05-23
Dżihad Schrödingera   Greenfield   2015-05-24
Przyczyna i skutek - czyli kto zmienia Gazę w piekło.     2015-05-29
Polityczna broń Iranu: gwałt i tortury   Bulut   2015-05-30
 Fatalne zauroczenie: Wspólny antychryst Globalnej Lewicy Postępowej i Dżihadu    Landes   2015-05-31
Demony tego pogromu są nadal z nami   Julius   2015-06-02
Jazydzkie ofiary masowych gwałtów po uwolnieniu z niewoli ISIS są zagrożone śmiercią   Chesler   2015-06-03
Nie można bojkotować ISIS   Levick   2015-06-05
Borg Bliskiego Wschodu   Totten   2015-06-07
Kiedy świat zrozumie, że Churchill miał rację?   Yemini   2015-06-09
Światła, kamera, akcja, terror   Roth   2015-06-10
Wielki wyrównywacz wszystkich Żydów   Honig   2015-06-11
Prawica, lewica i islamizm   Frantzman   2015-06-12
Niebezpieczeństwa bojkotowania Izraela   Zahran   2015-06-17
Bractwo Muzułmańskie zdejmuje maskę   Totten   2015-06-18
BDS jako wojna propagandowa Globalnego Dżihadu   Landes   2015-06-19
Zaniechanie działania przeciwko złu jest też działaniem   Chesler   2015-06-24
Raport ONZ odmawia Izraelowi prawa do obrony, zamiast tego zaleca aresztowanie Izraelczyków   Bayefsky   2015-06-26
Trwająca wojna psychologiczna   Collins   2015-06-29
Wielkie przywitanie byłego prezydenta Tunezji w Izraelu   Horovitz   2015-07-01
Nie tak postępowa sprawa palestyńska   Marquardt-Bigman   2015-07-03
W obronie pesymizmu   Herf   2015-07-16
Międzynarodowy Trybunał Karny wypowiada wojnę Izraelowi   Bell   2015-07-18
Irańskie porozumienie jest podaniem się USA     2015-07-20
Bohaterowie naszego pokolenia – cudzoziemcy walczący z Państwem Islamskim   Frantzman   2015-07-22
Zaślepieni   Yemini   2015-07-27
Turcja używa ISIS jako pretekstu, by zaatakować Kurdów   Bulut   2015-07-28
Dlaczego Palestyńczycy nie mogą zawrzeć pokoju z Izraelem?   Toameh   2015-07-31
Lewica kłania się przed irańskimi antysemitami   Meotti   2015-08-02
Wojna z Izraelem przy pomocy osobliwego prawa   Apfel   2015-08-04
Ambasador Prosor o sytuacji na Bliskim Wschodzie   Prosor   2015-08-05
Zdrada Palestyńczyków przez działaczy na rzecz pokoju   Maroun   2015-08-07
Kiedy muzułmanie palą Żydów żywcem   Greenfield   2015-08-13
Triumf i milczenie: Sława morderczyni i co mówi to o jej świecie   Roth   2015-08-15
Czarne i białe, i czytane w farsi   Blum   2015-08-18
W szyderczym spojrzeniu wroga: antysemiccy Żydzi   Maroun   2015-08-23
Migranci, migreny & Jeremy Corbyn   Tsalic   2015-08-25
Wspomnienia propalestyńskiego aktywisty z Hebronu 2007   Borg   2015-08-27
Hiszpania, żydowski raper i BDS   Collins   2015-08-29
Festiwal ludzkiego zła   Haak   2015-08-30
Dyplomatyczne zwyrodnienie plamki żółtej   Koraszewski   2015-08-31
Palestyńczycy: Zamiana obozów uchodźców w magazyny broni   Toameh   2015-09-08
Czy sojusznicy z NATO ułatwiają Iranowi zaatakowanie Izraela?   Bekdil   2015-09-09
Nie będę honorował porozumienia, jeśli sankcje będą tylko zawieszone     2015-09-11
Antysemityzm ma znów światowego przywódcę   Koraszewski   2015-09-13
Kiedy krytyka Izraela zamienia się w skrajny antysemityzm: wydanie londyńskie   Collier   2015-09-14
Antysemicki antysyjonizm i lewica   Johnson   2015-09-18
Ugłaskiwanie radykalnego islamu w Niemczech   Uniyal   2015-09-19
5 powodów, dla których rozróżnienie między “antysemicki czy antyizraelski” jest nieistotne     2015-09-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk