Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 14:12

« Poprzedni Następny »


Krucjaty nie są naszym problemem


Sarah Honig 2015-02-19


W ubiegłym tygodniu w Waszyngtonie, na dorocznym krajowym śniadaniu z modlitwą, prezydent USA Barack Obama upomniał nas wszystkich, byśmy nie “wsiadali na wysokiego konia i nie sądzili, że fanatyzm religijny jest czymś szczególnym dla innych miejsc – pamiętajcie - powiedział - że podczas krucjat i inkwizycji ludzie popełniali straszliwe czyny w imię Chrystusa… Nie jest to więc wyjątkowe dla jednej grupy lub jednej religii”.

Ten prezydencki banał wygląda niewinnie, poza tym, że jest zdradzieckim uproszczeniem. Przede wszystkim, prezydent mimochodem tuszuje fakt, że zbrodnie, o których mówi, nie są współczesne. 


Jestem ostatnim człowiekiem, który chciałby wybielać chrześcijaństwo. Zaryzykuję tezę, że moi przodkowie doznali znacznie więcej chrześcijańskiej brutalności niż jakikolwiek przodek Baracka Obamy. (Nawet jeśli zaakceptujemy jego tezę, że niewolnictwo na amerykańskim Południu i prawa Jima Crow zostały narzucone w imię Chrystusa, żaden z przodków Obamy nie ucierpiał z ich powodu.)


Jeden rzut oka jednak na moją wyjątkowo długą mapę genealogiczną pokaże wiele nazwisk z adnotacją „zabity dla Kiddusz Haszem” – uświęcenia Imienia Świętego – żydowski eufemizm na męczeństwo.


Niektórzy z moich przodków zostali zabici przez chrześcijańskich prześladowców, bo opierali się próbom przymusowego nawrócenia. Innych zmasakrowali ich rozszalali sąsiedzi chrześcijańscy i szalejący krzyżowcy, którzy posiekali ich na śmierć w ich domach. Najbardziej doniosła wczesna mega-trauma, zapisana w naszych drzewie rodzinnym, zdarzyła się podczas Pierwszej Krucjaty, kiedy nadreńskie społeczności żydowskie w Speyer, Worms i Mainz zostały zniszczone w ludobójczym szaleństwie.

  

Piotr Pustelnik z Amiens i hrabia Emich z Leiningen nawoływali masy do rzezi Żydów jako przedłużenia ich misji chrześcijańskiej. Szkalowali Żydów jako tych, którzy ukrzyżowali Chrystusa i ci bezradni heretycy byli dostępni do wykonania na nich natychmiastowej kary bożej – w odróżnieniu od bynajmniej nie bezbronnych, bynajmniej nie miłujących pokoju, bynajmniej nie nieagresywnych, bynajmniej nie niewinnych i znacznie odleglejszych muzułmanów. Ponadto, obrabowanie Żydów służyło także wypełnieniu szkatuły i finansowaniu marszu na Jerozolimę.


Godfrey de Bouillon, jeden z przywódców Pierwszej Krucjaty i pierwszy władca Królestwa Jerozolimskiego, nie pozostawiał żadnych wątpliwości, kiedy przysięgał, że wyruszy do Ziemi Świętej „dopiero po pomszczeniu krwi Ukrzyżowanego przez rozlanie krwi żydowskiej i całkowite wymazanie wszystkich śladów tych, którzy noszą nazwę ‘Żyd’, uśmierzając w ten sposób jego palący gniew”.


Wszystko to jest wygodnie ignorowane przez dzisiejszych nauczycieli, a było zaledwie wstępem do całych stuleci dalszych masakr Żydów, wygnań i trującego nauczania religijnego, które w końcu i nieubłaganie znalazło kulminację w Holocauście. Duchowni chrześcijańscy zaszczepili w umyśle europejskim głęboko osadzoną awersję do Żydów, która przetrwała, nawet kiedy już nie zawsze odwoływała się do pretekstów religijnych.


„Całkowite wymazanie wszystkich śladów tych, którzy noszą nazwę ‘Żyd’” stało się hasłem wykrzykiwanym głośno i wyraźnie na ziemi europejskiej z XX wieku i miliony uniesionych tą ideą Niemców i ich liczni zapaleni kolaboranci chrapliwie odkrzykiwali „heil” na znak aprobaty.


Jeśli więc ktokolwiek ma powód by żywić urazę do krzyżowców, to my, Żydzi. My, tutaj, dzisiaj, jesteśmy w dużej mierze potomkami tych, którzy przeżyli mordercze wyprawy chrześcijan. Jesteśmy także dziećmi tych, którzy uciekli wyrokowi śmierci wydanemu na każdego Żyda na całym świecie przez ideologicznego chorążego Godfreya, Adolfa Hitlera.

 

Najważniejsza dla nas lekcja historyczna wpisana jest w jeden zwrot w Hagadzie paschalnej: „w każdym pokoleniu ktoś chce nas zgładzić”. W każdym pokoleniu przebranie potencjalnego niszczyciela może być inne i jego retoryka zmienia się, ale jest nie mniej oddany sprawie naszej zagłady.


Nasz potencjalny niszczyciel w tym momencie historii nie pali nas na stosie pod znakiem krzyża i nie mówi staroniemieckim, proto-francuskim ani też późniejszym rosyjskim lub ukraińskim. Mówi po arabsku i w farsi. Cytuje Koran, ezoteryczne instrukcje z hadisów i płomienne kazania imamów i ajatollahów – sunnickich, szyickich i wszystkich innych rywalizujących odmian.


Z tego powodu, bez pomniejszania lub oczyszczania mrocznej historii chrześcijaństwa, krucjaty nie są dzisiaj naszym problemem. Ani nie są problemem dla reszty Zachodu. Prezydent Obama doskonale o tym wie.


Dzisiaj wielkie niebezpieczeństwo, które przede wszystkim zagraża Żydom – i które w sposób nieunikniony ogarnie cały cywilizowany świat – przychodzi ze strony islamu, który pozostał tym, czym był w dniach krucjat. Nie wyewoluował tolerancji. Jego ksenofobiczna i ekspansjonistyczna mentalność nie podległa żadnej reformie, chociaż jego broń jest całkowicie nowoczesna – włącznie z rakietami dalekiego zasięgu i tworzonymi właśnie bombami jądrowymi.


Dzisiejszy islam nadal wścieka się i pomstuje na niewiernych, tak jak to robił tysiąc lat temu, i oczernia każdego człowieka Zachodu jako krzyżowca.


Państwo żydowskie jest dla muzułmanów (także dla samozwańczych umiarkowanych między nimi) najbardziej widoczną reinkarnacją państwa krzyżowców. To oszczerstwo szerzy nie tylko Państwo Islamskie (znane też jako ISIS lub ISIL) i Al-Kaida, ale także Iran, Autonomia Palestyńska (zarówno odgałęzienie w Ramallah, jak w Gazie), Katar, Emiraty z Zatoki, Arabia Saudyjska, Pakistan, Bangladesz i liczni inni im podobni – niezależnie od ich kłótni wewnętrznych.


W oczach muzułmanów także Amerykanie są krzyżowcami. Europejczycy są dla nich krzyżowcami. Wszyscy jesteśmy krzyżowcami. Radykalni wojownicy islamu przysięgają zgnieść nas – Żyda lub chrześcijanina – w zażartości ich trwającej walki przeciwko krzyżowcom.


Obama igra więc z ogniem przez czynienie aluzji do krucjat. Sama jego terminologia jest niebezpieczna. Nie jest to tylko chybione wzywanie do pełnej skruchy pokory, jak nakazuje politycznie poprawny dogmat Kościoła Wielokulturowości.


Przez współbrzmienie z dominującą apologetyką muzułmańską Obama w rzeczywistości mówi muzułmanom, że mają uzasadnione pretensje. Świadomie lub nieświadomie daje sygnał muzułmanom – także muzułmanom głównego nurtu, który podobno jest nastawiony pacyfistycznie – że ich dżihad przeciwko wielu narodom, których demonizują obecnie jako krzyżowców, jest uzasadniony.


Tak jak widzą to dżihadyści, nawet prezydent amerykański zwraca teraz uwagę na grzechy krucjat. Nawet on publicznie przyznał winę krzyżowców. Dlatego, zgodnie z ich logiką, Obama uznał słuszność ich kroków odwetowych wobec tych, którzy stanowią dzisiejsze szeregi wrogich krzyżowców.


Świętoszkowaty i lekkomyślny Obama wrzucił zapaloną zapałkę do islamskiej beczki z prochem w imię świętego kredo postmodernistycznego relatywizmu moralnego. Problem polega na tym, że muzułmańscy watażkowie nie są postmodernistyczni, ale średniowieczni. Ponadto ich żarliwe okrzyki wojenne wabią wielu muzułmanów osiadłych na terytoriach tak zwanych krzyżowców – między nimi braci Carnajew z Bostonu i braci Kouachi z Paryża.


To jest pięta achillesowa naszej cywilizacji. Dzisiejszym teatrem wojny nie są odległe kraje i nie ma jasnego rozróżnienia między strefami działań wojennych a tyłami. Nie ma linii demarkacyjnych ani linii frontu.


Europa i Ameryka wpuściły islam do środka i działania wojenne będą toczyły się w Nowym Jorku i w Bostonie, w Londynie i w Manchesterze, w Paryżu i w Tuluzie, w Brukseli i w Amsterdamie, w Madrycie i w Burgas, w Moskwie i w Biesłanie. Żaden kontynent, żaden kraj i żadne miasto nigdzie na tej planecie nie jest bezpieczne – ani Azja, ani Afryka, ani Nigeria lub Kamerun, ani Sydney, Bombaj, ani Buenos Aires.


Terroryści mieszkają między nami i żądają naszej postmodernistycznej pobłażliwości dla ich średniowiecznej upiorności. Obama właśnie przekazał swoją akceptację ich pretensji i być może przekonał jeszcze kilku podatnych na wpływy członków bardzo okrzyczanej milczącej większości muzułmanów, by dołączyli do dżihadu i dokonali odwetu na dzisiejszych krzyżowcach.


Łatwo jest poddać się uwodzicielskiej powierzchowności Obamy, kiedy wrzuca nas wszystkich do jednego worka w surowym potępieniu ekstremizmu religijnego (wynika z tego, że także Żydzi są włączeni w te krytykę, chociaż akurat nasza religia nie ma nic wspólnego ani z nawracaniem, ani z podbojami).


Niemniej zasadniczą konsekwencją stwierdzenia prezydenta Obamy jest to, że chrześcijanie i Żydzi nie powinni potępiać tych, którzy palą ludzi żywcem, obcinają głowy, kamienują kobiety, sprzedają małe dziewczynki w niewolę, zrzucają gejów z wysokich budynków, grzebią dzieci żywcem i rzeczywiście krzyżują „niewiernych” chłopców – nie mówiąc już nawet o chwytaniu zakładników na okup, porywaniu samolotów, wbijaniu samolotów w wysokościowce, detonowaniu bomb na zatłoczonych targowiskach, obrzucaniu bombami zapalającymi autobusów lub odpalaniu rakiet na cywilów w ich domach.


Refren “każdy jest zdolny do zła” (nawet jeśli go nie popełnia) jest doskonałym wykrętem dla tych, którzy codziennie spiskują i popełniają potworności. Wyobraźmy sobie Churchilla mówiącego narodom alianckim, że one – a właściwie wszyscy liberalnie nastawieni ludzie – są równie winni jak naziści i potencjalnie równie zdolni do takiego barbarzyństwa jak  Trzecia Rzesza. Nie byłaby to właściwa droga do wzmocnienia morale tych, którzy walczyli z tym barbarzyństwem.


Ale Obama nie ma zamiaru wzmacniać naszego morale w obliczu barbarzyństwa. Umniejsza barbarzyństwo i oczernia jego przeciwników.


Nie jest to żadną niespodzianka. Każdy, kto słyszał go, jak na początku prezydentury przypochlebiał się Bractwu Muzułmańskiemu w Kairze, powinien był zrozumieć, że nie ma on zamiaru zajmować się ekscesami islamu.


Od pierwszej chwili obiektem nagany Obamy było to, co przedstawiał jako zachodnią arogancję i amerykańską dominację. Identyfikował się z tym, co dolega światu. Demokracje, według jego uniwersalistycznego, postkolonialnego (i zabarwionego marksizmem) poglądu są tymi, którym należy się nagana.


Dlatego też słowa “terror islamski” są zabronione w oficjalnym słowniku amerykańskiej dyplomacji i dlatego amerykańskie przewodzenie światu to nie to, co promuje ten rezydent Gabinetu Owalnego.


Fakt, że Obama musiał sięgać tysiąc lat wstecz, by znaleźć wymówki dla wroga, którego imienia nie odważa się nawet wymienić, mówi bardzo wiele. Nie bądźcie zaszokowani, moi rodacy Izraelczycy, jeśli następnie powie nam, że skoro Ameryka ma bombę, jest niesprawiedliwe odmawianie jej Iranowi.


A jeśli Iran grozi, że wymaże nas z mapy – we własnej wersji przysięgi Godfreya “wymazania wszystkich śladów” po nas – musimy wielkodusznie rozważyć paralele historyczne i nie jojczeć przeciwko Teheranowi. Według światopoglądu Obamy nie ma różnic między wschodem a zachodem, przeszłością a teraźniejszością, demokracjami a teokracjami, dzisiejszym szalejącym terrorem islamskim a napaściami krzyżowców w XI wieku.


Istotnie, dlaczego wytykać palcami islamistów, skoro krzyżowcy też masakrowali Żydów? Dlaczego zabronić współczesnym muzułmanom robienia tego, w czym celowali krzyżowcy millenium temu?


Przez wieki Żydów oskarżano o to, że są zbyt aroganccy w swoim uporze trwania. Najwyraźniej nadal tacy jesteśmy. Także dzisiaj uparcie nie zgadzamy się na zmasakrowanie nas przez muzułmanów tylko dlatego, że krzyżowcy próbowali tego pierwsi.


Egoistycznie odmawiamy docenienia słuszności spuszczenia na nas bomby atomowej dla zakończenia naszej egzystencji przez fanatyków islamskich, tylko dlatego, że ich chrześcijańscy odpowiednich już wcześniej dążyli do całkowitego unicestwienia nas. Wzniosłe zrównywanie historycznych i współczesnych zbrodni przez  Obamę jakoś nie przezwycięża naszych zaściankowych klapek na oczach.


The Crusades aren't our problem

12 lutego 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1475 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk