Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.
W tym tygodniu marka postanowiła przykryć swoje luksusowe kreacje tanią wymówką w formie kampanii reklamowej. Hasło promujące sprzedaż — „Nie możemy używać jedzenia jako broni” — to aluzja do Gazy.
Dokładniej mówiąc, to przebudzona wersja barbarzyńskiej propagandy, według której Izrael celowo wywołuje głód w Strefie Gazy. Ale w tym przypadku nie mamy do czynienia z tymi samymi obrazami, które krążyły w The New York Times i innych antyizraelskich tubach propagandowych, a które później zostały obalone.
Tutaj chodzi o zdjęcia izraelskich restauratorów, którzy spokojnie patrzą w obiektyw, trzymając w dłoniach puste garnki. Pod każdym z nich widnieje podpis — po hebrajsku, angielsku i arabsku — „Przeciw głodowi”.
Luksusowe naczynia kuchenne obecne na tych fotografiach to niejedyny powód, dla którego obrazy te nie przywodzą na myśl Olivera Twista proszącego o dokładkę owsianki. Prawdziwą przyczyną jest to, kto trzyma te stalowe naczynia.
Weźmy Tamar Cohen Tzedek, szefową kuchni i właścicielkę Cucina Hess 4. To nie jest żadne osiedlowe bistro ani budka z szawarmą. Goście przychodzą tam dla delikatesów i klimatu.
To samo dotyczy Avivit Priel Avichai, której Ouzeria jest błyszczącym punktem na mapie modnych lokali. Ta tawerna w greckim stylu oferuje „dania przyjazne weganom” obok treifowej (niekoszernej) uczty z krewetek i kalmarów.
Jest też Aviram Katz, weteran tej sceny, właściciel HaBasta, Mifgash Rambam i Morris Bar — miejsc znanych z bardziej wyrafinowanego podejścia do kuchni Bliskiego Wschodu. Do tego dochodzi Michal Levit, badaczka kultury kulinarnej. Może i nie prowadzi kuchni, ale nosi tytuł kulinarnej znawczyni jak fartuch od projektanta.
Mamy tu do czynienia z podwójną hipokryzją: wspólnym marketingiem dla elitarnych projektantów i kulinarnych świątyń, których klientela znacznie częściej rozmawia przy kolacji o przerywanym poście niż o wymuszonym głodzie — takim, jakiego doświadczają zakładnicy w rękach Hamasu.
A to jeszcze nie wszystko. Marka odzieżowa, założona w 1987 roku przez Sybil Goldfainer i dziś prowadzona wspólnie z jej córką Romi Kaminer Goldfainer, chwali się, że wspiera kobiety w walce z niesprawiedliwością.
Tak, jasne. To raczej fałszywy aktywizm dla kobiet w rozmiarze zero. Co jest comme il faut (po francusku „jak należy”) dla „postępowego” zmysłu biznesowego.
Znamienne, że ich klientelą są ci, którzy oczerniają rząd w ramach stylizacji. To crème-de-la-crème zakupowej elity, a nie przeciętny, patriotyczny obywatel.
Panie Goldfainer i ich towarzyszki stworzyły lśniącą iluzję prawości kosztem Izraela. Ot, taki mamy biznes.
I to nie jest przypadek. W erze Instagramu, zwłaszcza w czasie wojny, protest to promocja. Każdy billboard to transakcja. W ten sposób rzekomy „głód” w Gazie staje się materiałem, dzięki któremu zamożni Izraelczycy mogą obnosić się z „wrażliwością społeczną” na rękawach swoich modnych ciuchów.
To limuzynowa lewica w najczystszej postaci. Ale nie jest to nic nowego. Od dekad izraelska arystokracja kulturowa myli pozory z zasadami — utożsamiając selfie z poświęceniem, a hashtagi z heroizmem.
Ironiczne jest to, że ani panie Goldfainer, ani ich kulinarni sojusznicy nie muszą obawiać się bojkotu. Wręcz przeciwnie — doskonale znają swoją klientelę.
To jednak nie znaczy, że reszta z nas nie może ich zdemaskować jako pozbawionych skrupułów hipokrytów: chełpiących się moralną wyższością, jednocześnie czerpiących zyski z truydnej sytuacji Izraela i kłamiących o tym, kto naprawdę odpowiada za cierpienia Gazy.
Od teraz zamiast Comme Il Faut powinniśmy mówić: Comme Il Faux.
Link do oryginału: https://www.jns.org/the-hypocrisy-of-israels-limousine-leftists/
JNS, 4 września 2025
Ruthie Blum, była doradczyni w biurze premiera Izraela Benjamina Netanjahu, wielokrotnie nagradzaną felietonistka oraz starszą redaktorką współpracującą z JNS. Wspólnie z ambasadorem Markiem Regevem prowadzi podcast JNS-TV „Israel Undiplomatic”, w którym porusza tematy izraelskiej polityki oraz relacji izraelsko-amerykańskich. Pochodzi z Nowego Jorku, a do Izraela przeprowadziła się w 1977 roku. Regularnie występuje w krajowych i międzynarodowych mediach.