Prawda

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 - 14:27

« Poprzedni Następny »


Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja


Lucjan Ferus 2020-05-17


Pół roku temu, moja znajoma pożyczyła mi książkę, mówiąc przy tym: „Powinieneś ją przeczytać! Jest w niej także dużo o tematyce, którą poruszasz w swoich tekstach. Jestem pewna, że spodoba ci się ta pozycja”. Wziąwszy do ręki ten gruby tom, uświadomiłem sobie, że nie przeczytam go „od ręki” i to bynajmniej nie z powodu jego „opasłości”. Już wtedy pochłonęła mnie lektura książki Leo Zena Tak wymyślono chrześcijaństwo i nie chciałem rozpraszać uwagi innymi publikacjami. Próbowałem wymówić się od tej propozycji, odkładając ją na późniejszy czas, jak już uporam się z książką Leo Zena.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dwa cykle oparte na jego książce zajmą mi parę miesięcy. Jednakże zostałem przekonany do zabrania owej pozycji, niezależnie od tego kiedy ją mam zamiar przeczytać, ważne abym ją przeczytał. Prawdę mówiąc niespiesznie się do niej zabrałem, tym bardziej, iż w tzw. „międzyczasie” przeczytałem jeszcze z ciekawości książkę innego włoskiego autora, matematyka Piergiorgio Odifreddi, pt. Dlaczego nie mogę być chrześcijaninem (interesująca).I dopiero teraz mogłem spokojnie oddać się lekturze owej pożyczonej publikacji, zatytułowanej: „21 lekcji na XXI wiek” izraelskiego pisarza Yuvala Noaha Harari.

 

Od razu pożałowałem, że nie zapoznałem się z nią wcześniej. Dlaczego? Z paru powodów, ale głównie dlatego, iż pokazuje ona psychologiczne mechanizmy leżące u podstaw wiary religijnej (czyli te, które musiały sporo poprzedzać powstawanie idei religijnych, np. takich, jakie opisuje Leo Zen). Czy też ukazuje sposób jaki wykorzystują religie do tego, by wierni byli przekonani, że fikcja stała się prawdą i wiele innych problemów cywilizacyjnych. Nie wykluczone więc, iż ów cykl zacząłbym od przeanalizowania wcześniej tej właśnie książki. Teraz co mogę jeszcze zrobić, to dołączyć nabytą wiedzę z owej pozycji, bo jest tego warta.

 

Bowiem żadna inna znana mi książka, nie podejmowała w taki przekonujący sposób  problemów kulturowych i cywilizacyjnych, o których niejednokrotnie pisałem w swoich tekstach, tyle że przedstawionych z innej perspektywy poznawczej. Perspektywy, jaka pozwala wytłumaczyć i zrozumieć sprawy wielkiej wagi, które można by zawrzeć np. w tych pytaniach:  A co, jeśli miałoby się okazać, że bez religijnych fikcji nie mogłaby zaistnieć nasza cywilizacja? Że są one swoistą ceną, jaką ludzkość musiała zapłacić za jej zbudowanie? Czy taka możliwość w ogóle wchodzi w rachubę? A gdyby się miało okazać, że nie tylko wchodzi w rachubę, ale że jest koniecznością wynikającą z ludzkiej natury?

 

Co wtedy? Powinienem zweryfikować swoją dotychczasową hierarchię wartości? Czy tylko niektóre jej mniej, a może bardziej ważne, aspekty? Czy raczej dotychczasowe poglądy dotyczące religii i religioznawstwa, po prostu „wyrzucić do kosza na śmieci” jako nic nie warte? Mam nadzieję, iż na powyższe pytania jak i na wiele innych, każdy będzie mógł sobie  odpowiedzieć po lekturze niniejszego tekstu (choć najlepiej byłoby zapoznać się z książką). Ja chciałbym przeanalizować ją tylko wyrywkowo, odnośnie problemów z zakresu religii i religioznawstwa, które mnie mocno zaintrygowały, czemu się wcale nie dziwię.

 

Autor tak zaczyna pierwszy rozdział: „Ludzie myślą raczej za pomocą opowieści, a nie faktów /../ Im ta opowieść prostsza, tym lepiej. Każdy człowiek, grupa i naród ma własne baśnie i mity”. W innym miejscu czytamy: „Ludzie rządzą światem, ponieważ potrafią lepiej niż jakiekolwiek inne zwierzę współpracować, a potrafią tak dobrze współpracować, gdyż wierzą w fikcje”. Jednakże dopiero w rozdziale pt. „Postprawda” znalazłem coś, co mnie naprawdę zainteresowało. Zaczyna się ów rozdział tak: „Ostatnio bez przerwy słyszymy, że żyjemy w nowej przerażającej epoce „postprawdy”, że zewsząd otacza nas kłamstwo i fikcja”. I dalej czytamy:

„W rzeczywistości ludzie zawsze żyli w epoce postprawdy. Homo sapiens to gatunek żyjący w środowisku postprawdy, którego władza zależy od tworzenia fikcji i wiary w nie. Już od epoki kamienia, samonapędzające się mity służyły jednoczeniu ludzkich zbiorowości. Można wręcz powiedzieć, że homo sapiens podbili tę planetę przede wszystkim dzięki swej wyjątkowej zdolności tworzenia i rozpowszechniania fikcji. Jesteśmy jedynymi ssakami, które potrafią współpracować z wieloma obcymi osobnikami, ponieważ tylko my potrafimy wymyślać fikcyjne opowieści, rozgłaszać je na prawo i lewo oraz przekonywać miliony innych, by w nie wierzyli. Jeśli wszyscy wierzymy w te same fikcje, wszyscy jesteśmy posłuszni tym samym prawom i dzięki temu możemy efektywnie ze sobą współdziałać. /../

 

Już całe stulecia temu miliony chrześcijan zamknęły się wewnątrz samowzmacniającej się mitologicznej bańki, nie odważając się zapytać o faktyczną prawdziwość Biblii, podczas gdy miliony muzułmanów ślepo wierzyły w Koran. Przez całe tysiąclecia znaczna część tego co /../ uchodziło za „wiadomości” i „fakty”, była opowieściami o cudach, aniołach, demonach i czarownicach /../. Nie mamy absolutnie żadnych naukowych dowodów na kuszenie Ewy przez węża, na to, że po śmierci dusze wszystkich niewiernych płoną w piekle, ani na to, że stwórca wszechświata nie lubi, gdy bramin żeni się z niedotykalną – a jednak miliardy ludzi od tysięcy lat wierzą w te opowieści. Niektóre fake newsy pozostają na zawsze.

 

Zdaję sobie sprawę, że stawianie religii na równi z fake newsami wielu ludzi może denerwować, ale właśnie w tym rzecz. Gdy tysiąc ludzi przez miesiąc wierzy w jakąś zmyśloną opowieść, jest to fake news. Gdy miliard ludzi wierzy w nią przez tysiąc lat, jest to religia – i ten, kto nazywa ją fake newsem, ma tego nie robić, żeby nie ranić uczuć wierzących (albo nie ściągnąć na siebie ich gniewu). /../ Czy to dobrze, czy źle, fikcja należy do najskuteczniejszych narzędzi wśród tych, którymi dysponuje ludzkość. Dzięki temu, że religijne wyznania łączą ludzi, umożliwiają zarazem ich współpracę na wielką skalę. /../ Adam i Ewa nigdy nie istnieli, /../ znaczna część Biblii może być fikcją, ale i tak księga ta potrafi nieść radość miliardom ludzi”.  

Ciekawy punkt widzenia! Niby niczego nowego ta argumentacja nie wnosi do moich dotychczasowych poglądów, a jednak użyta w niej perspektywa pokazuje taki aspekt opisanych tu problemów cywilizacyjnych, który był mi dotąd nieznany. Np. to, że ludzie „podbili tę planetę przede wszystkim dzięki swej wyjątkowej zdolności tworzenia i rozpowszechniania fikcji. /../ ponieważ tylko my potrafimy wymyślać fikcyjne opowieści, rozgłaszać je na prawo i lewo oraz przekonywać miliony innych, by w nie wierzyli”. Trochę dziwnie to brzmi, choć zapewne z pewnego punktu widzenia jest prawdą.

 

Tyle, że to dzięki religioznawstwu wiemy dziś, iż większość „prawd” religijnych jest fikcją czy nawet mistyfikacją. Natomiast religie od zawsze starały się przekonać swych wiernych (niewiernych również), iż reprezentują one prawdę, a nawet Prawdę. Czyż jedno z bardzo znanych powiedzeń z Ewangelii brzmi: „.. i poznacie fikcję, a fikcja was wyzwoli”? (co wg powyższej argumentacji tak właśnie można odebrać). Nie! To powiedzenie Jezusa do Żydów, brzmi: „..i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31). O to właśnie chodzi, iż religie za wszelką cenę (nawet za cenę utraty życia) przekonywały i przekonują wszystkich, że stoją po stronie Prawdy, bo Bóg jest Prawdą, więc one nie mogą przecież kłamać ani oszukiwać.

 

Słowo „prawda” lub „Prawda” (by podkreślić jej ważność) w religiach jest odmieniane na setki sposobów. W obronie czystości Prawdy religijnej zabito niewyobrażalną ilość ludzi, którzy sprzeciwiali się jej, nie akceptowali lub widzieli ją w inny sposób. Aby „poznać prawdę” poddawano wielu ludzi okrutnym torturom, a za głoszenie nieprawdy (wg Kościoła) wyrywano im języki i palono żywcem na stosach. Wielcy religijni myśliciele i teolodzy, co rusz „odkrywali nowe prawdy o Bogu”, a sobory je potwierdzały swoim autorytetem. Czy któryś z nich zgodziłby się z zaprezentowanym tu założeniem, że to wszystko były fikcje, tworzone z premedytacją przez tysiące lat, przez mnóstwo ludzi „dobrej woli”?

 

Bardzo w to wątpię! Niewłaściwość twierdzenia o wielkiej roli fikcji tworzonych przez ludzkość i dzięki tej umiejętności opanowaniu świata, polega na tym (wg mnie oczywiście), iż to twierdzenie jest uprawnione, jedynie z religioznawczego punktu widzenia. Patrząc na ten problem od strony religii, należałoby słowo „fikcja” zamienić na „prawda”, gdyż religie na nią zawsze się powoływały (i powołują), rzekomo ją reprezentowały, w jej obronie walczyły z „kłamstwem i ze Złem” i ją utożsamiają ze swym Bogiem (a właściwie bogami). Natomiast kto by chciał wierzyć w fikcje, walczyć i umierać za fikcje, bronić fikcji i chcieć aby fikcje określały jego tożsamość i sens życia. Chyba nikt?!

 

Przecież gdyby wszyscy byli świadomi, że uczestniczą w tworzeniu, propagowaniu i rozpowszechnianiu fikcji, to czemu jeden z naszych najważniejszych aspektów kultury – bajki, baśnie, podania i legendy – nigdy nie stały się tymi fikcjami, które na tyle zawładnęły umysłami ludzi, by prowadzono w ich imieniu wojny, wymordowano miliony ludzi i na ich podstawie określano tożsamość ludzi i sens ich życia? Czy nie dlatego, że nikt nigdy nie starał się udowodnić ich prawdziwości wszelkimi możliwymi sposobami, jak to miało miejsce w przypadku religii? A co do umiejętności ludzi w przekonywaniu innych do wiary w fikcje, to należy przyznać, iż tę „umiejętność” religie wykształciły w stopniu doskonałym: bestialskie tortury, płonące stosy, więzienie w lochach, pogromy, banicje, psychiczny terror itd. itp.

 

Dlatego w podsumowaniu powyższych cytatów, zdanie: „Czy to dobrze, czy źle, fikcja należy do najskuteczniejszych narzędzi wśród tych, którymi dysponuje ludzkość”, dodałbym dla pewności, że chodzi o fikcję uznawaną za prawdę, a nawet Prawdę. Czyli decydującą rolę odgrywa tu wymuszona wiara, że owa fikcja jest prawdą. A poza tym, zgadzam się z Autorem w tej kwestii choć uznałem (może niepotrzebnie), że warto dołączyć do jego argumentacji tę dygresję. Moim zdaniem brzmi ona dość logicznie, ale może się mylę.

 

W rozdziale pt. „Religia” jest m.in. ciekawa charakterystyka funkcji kapłana: „Kapłan to nie ktoś, kto umie wykonać taniec deszczu i położyć kres suszy. Kapłan to ktoś, kto potrafi wytłumaczyć, dlaczego taniec deszczu nie przyniósł spodziewanego skutku i dlaczego nadal musimy wierzyć w swego boga, mimo, że wydaje się głuchy na wszelkie nasze modły”. Czy nie utrafiono dokładnie w sedno tego problemu? Kapitalne! Następnie Autor pisze: „Marks jednak posunął się za daleko, gdy odrzucił religię, uznając, że jest jedynie nadbudową skrywającą pod sobą inne potężne siły: techniczne i ekonomiczne”. I dalej czytamy:

„Nawet jeśli islam, hinduizm lub chrześcijaństwo są barwnymi dekoracjami nałożonymi na współczesną strukturę ekonomiczną, to ludzie często utożsamiają się z wystrojem, a ludzka tożsamość stanowi decydującą siłę historyczną. Władza u ludzi zależy od masowej współpracy, a masowa współpraca zależy od wytwarzania masowych tożsamości – a wszelkie masowe tożsamości opierają się na fikcyjnych opowieściach, nie zaś naukowych faktach ani nawet nie na ekonomicznych potrzebach. W XXI wieku podział ludzi na wyznawców judaizmu i islamu /../ zależy od mitów religijnych. /../

 

W XXI wieku zatem religie nie zajmują się wprawdzie sprowadzaniem deszczu, leczeniem chorób ani budowaniem bomb – ale zaczynają ustalać, kim jesteśmy „my”, a kim „oni”, kogo powinniśmy leczyć, a kogo bombardować. /../ Aby wyraźnie pisać po ruchomych piaskach ludzkości, religie korzystają z rytuałów, obrzędów i ceremonii. /../ Niezależnie jednak od tego, czy są piękne czy brzydkie, wszystkie tego rodzaju tradycje religijne jednoczą pewnych ludzi, odróżniając ich zarazem od innych /../. Dzięki czemu religie nadal będą mogły sprawiać, że świat stanie w płomieniach.

 

/../ Religie, rytuały i obrzędy zachowają ważność tak długo, jak długo siła ludzkości będzie się opierała na masowej współpracy i jak długo masowa współpraca będzie się opierała na wierze we wspólne fikcje. Niestety, wszystko to sprawia, że tradycyjne religie stanowią raczej część problemu, niż część jego rozwiązania. /../ dysponują one ogromną władzą polityczną – potrafią cementować tożsamości narodowe, a nawet wywołać trzecią wojnę światową”.

Wpierw mała dygresja. Chodzi mi o twierdzenie odnoszące się do „barwnych dekoracji” jakimi są religie: „to ludzie często utożsamiają się z wystrojem, a ludzka tożsamość stanowi decydującą siłę historyczną. Władza u ludzi zależy od masowej współpracy, a masowa współpraca zależy od wytwarzania masowych tożsamości – a wszelkie masowe tożsamości opierają się na fikcyjnych opowieściach”. No, jeśli decydująca siła historyczna gatunku istot nazywających siebie homo sapiens, czyli człowiek rozumny – opiera się na wytwarzanych masowo tożsamościach, które są w istocie fikcyjnymi opowieściami, to nie ma się co dziwić, że historia naszego gatunku spływa krwią niezliczonych wojen, walk i bitew oraz nieustanną nienawiścią do odmiennie myślących (a raczej wierzących) członków naszego gatunku.

 

Można więc uznać, iż jako gatunek istot w ten sposób budujących swoją tożsamość, jesteśmy z góry skazani na nieustanne wojny i walki prowadzone między sobą, ponieważ prawdziwości fikcji (a te fikcje roszczą sobie prawo do bycia Prawdą) nie sposób udowodnić w racjonalny, rozumowy sposób, a tym bardziej empiryczny. Jedyny sposób (przynoszący zazwyczaj pożądane efekty), by „przekonać” inaczej myślących i wierzących, że się mylą, to użycie siły: przemocy w każdej możliwej postaci z odrażającym terroryzmem włącznie. Można tylko nam współczuć, iż daliśmy się tak „inteligentnie” wmanewrować naszej ułomnej naturze.

 

Jak to rozumieć, iż „w XXI w. religie już nie zajmują się sprowadzaniem deszczu”? Mało jest zbiorowych modlitw o deszcz, organizowanych przez najwyższych hierarchów, czasem nawet wspomaganych przez co bardziej pobożne parlamenty niektórych krajów? No i to zdanie dotyczące religii, które wg Autora „zaczynają ustalać, kim jesteśmy „my”, a kim „oni”, kogo powinniśmy leczyć, a kogo bombardować”. Jak to: „zaczynają ustalać”? Przecież religie już od tysięcy lat zajmują się ustalaniem, kogo powinno się zlikwidować (eufemistycznie mówiąc), bo tego ponoć domagają się ich bogowie/Bóg, a kogo sobie podporządkować, czego najlepszym przykładem są tzw. Pisma Święte: „ociekająca krwią” Biblia, czy też Koran.

 

No i to złowieszcze stwierdzenie: „tradycje religijne jednoczą pewnych ludzi, odróżniając ich zarazem od innych /../ Dzięki czemu religie będą mogły nadal sprawiać, że świat stanie w płomieniach. /../ dysponują one ogromną władzą polityczną – potrafią cementować tożsamości narodowe, a nawet wywołać trzecią wojnę światową”. A zarazem są oparte na fikcyjnych opowieściach! Aż się nie chce wierzyć, iż mówimy o gatunku istot rozumnych.      

Maj 2020 r.                                        ------ cdn.------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Jescze lepsze są jego wcześniejsze Michał 2020-05-19
2. nieuchronność fikcji Pawel 2020-05-18
1. książka Leszek 2020-05-17


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 914 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Śmierć w kościele proroka Mboro?   Igwe   2018-01-04
Fałszywi prorocy. Część IX.   Ferus   2017-12-31
Fałszywi prorocy. Cześć VIII.   Ferus   2017-12-24
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Fałszywi prorocy. Część VII.   Ferus   2017-12-17
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Senator fatalista i jego wyznania   Koraszewski   2017-12-05
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Meczety: piasek w trybach integracji   Frank   2017-11-30
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Fałszywi prorocy. Część IV   Ferus   2017-11-19
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Fałszywi prorocy, Część II.   Feus   2017-11-05
Fałszywi prorocy   Ferus   2017-10-29
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk