Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 01:05

« Poprzedni Następny »


Długi cień zimnej wojny


Andrzej Koraszewski 2022-12-12

Zaporoże (Źródło zdjęcia https://war.ukraine.ua/)
Zaporoże (Źródło zdjęcia https://war.ukraine.ua/)

Rosyjska napaść na Ukrainę nie jest wyłącznie objawem odwiecznego rosyjskiego imperializmu, jest nowym frontem zmagań autorytaryzmu i totalitaryzmu z demokracją. Putin twierdzi, że to „walka z faszyzmem”, ale świat zachodni występując w obronie Ukrainy broni prawa narodów do wolności. W czerwcu 1950 roku Korea Północna, z pomocą Związku Radzieckiego i Chin, napadła na Koreę Południową pod hasłem „walki z kolonializmem”. W tym czasie los Polski i innych państw Europy Wschodniej był już przesądzony. Wojna koreańska pochłonęła około trzech milionów istnień, tylko po to, by granica postała niezmieniona na 38 równoleżniku. Korea Południowa, najbiedniejszy wówczas kraj regionu i jeden z najbiedniejszych krajów ówczesnego świata, należy dziś do państw demokratycznych i najbardziej rozwiniętych, Korea Północna jest komunistyczną tyranią, w której ludzie umierają w obozach pracy, a obłąkany dyktator grozi światu bombami atomowymi. Podobnie jak dziś w Ukrainie, wojna koreańska nie była tylko wojną o „strefy wpływów”, była wojną o wolność.

Jedną z nielicznych książek opowiadających o koszmarze wojny koreańskiej, jakim była dla setek tysięcy uchodźców, jest wydana trzydzieści lat temu powieść zmarłego w 2002 roku amerykańskiego pisarza, Chaima Potoka I Am the Clay. Wiele lat temu przełożyliśmy ją z żoną na polski, ale żaden polski wydawca nie był zainteresowany.


Poniżej fragment pierwszego rozdziału z tej książki.

Chaim Potok Myśmy gliną

„Nie ma słońca bez cienia i niezbędne jest poznanie nocy.”

Albert Camus


W czasie odwrotu, kiedy Chińczycy i armia Północy zalali Południe, stary człowiek z żoną opuścili swoją wieś w górach i rozpoczęli paniczną ucieczkę główną drogą do Seulu. W pewnym  momencie wraz z innymi rzucili się do przydrożnego rowu, żeby ustąpić przed nadciągającą kolumną amerykańskich czołgów i łazików i wtedy go znaleźli.


Stary człowiek zerknął na chłopca, zakrwawiony, ledwie oddychający, nieprzytomny. Leżał na plecach, w śniegu na dnie rowu.. Stary człowiek obojętnie odwrócił wzrok.


Nisko nad głowami przeleciały z hukiem dwa myśliwce. Słyszeli chrzęst stalowych czołgów, czuli drżenie ziemi. Na starego człowieka, kobietę i chłopca sypały się grudy ziemi ze śniegiem.


Stary pomyślał obojętnie: ten rów będzie moim grobem. W pobliżu eksplodowały pociski. Powietrze przenikał zapach prochu. Coś wilgotnego i zimnego spadło na twarz starego człowieka. Przestraszył się, że to ręka rozerwanego na strzępy ciała i przeszył go dreszcz. Ale to była ręka chłopca.


Leżący w rowie na plecach, z głową prawie zagrzebaną w śniegu, chłopiec był teraz wpółprzytomny.


Stary człowiek patrzył przez długą chwilę w ciemne, przerażone oczy chłopca i powiedział do żony kilka słów.


Rozpięła chłopcu koszulę i obejrzała jego ranę. Odłamek pocisku tkwił poniżej prawego obojczyka, metalowa drzazga odcinała się ciemną smugą na ciele, z rany sączyła się krew. Odprysk łuski smoka śmierci. Wyrwać!


Przejechał ostatni czołg. Drogą szli teraz amerykańscy i koreańscy żołnierze. Uchodźcy wypełzali z rowu. Miastowi i wieśniacy. Z dolin na północy, z dobytkiem na ramionach, na głowach, na wózkach. Niemowlęta na plecach starszych dzieci, staruszki na plecach mężczyzn. Wszyscy brudni, zabłoceni, przerażeni.


Przejeżdżające pojazdy zepchnęły dwa wózki z drogi i mężczyźni  musieli je wyciągać z rowu. Kawałek dalej leżał  martwy wół, ciągle jeszcze zaprzęgnięty do rozwalonego wozu. Nad pyskiem i zadem unosiła się para.  Stary człowiek nie widział żadnej rany. Martwy. Dlaczego? Nagle zamarło mu serce. Widział już nie jeden raz taką scenę. Wół orze, nagle potyka się, chwieje się na nogach i pada w bruzdę. Albo kiedy młodszy brat stolarza podniósł belkę, podparł ją ramieniem i upadł na ziemię. Żywy, a w chwilę później martwy. Nic się nie poradzi. 


Stary człowiek wygramolił się z rowu. Ich wózek stał na skraju drogi, tam gdzie go zostawili. Wiał wiatr, poranne powietrze było teraz czyste i przejmująco zimne.


Kobieta została w rowie przy chłopcu. Mężczyzna rozejrzał się wokół. Zamarzniętą wcześniej ziemię rozbiły na proch stalowe gąsienice czołgów. Chmura żółtawego pyłu wisiała nad drogą jak mgła. Po obu stronach drogi tarasy ryżowych pól, obrzeżone dziką, zimową trawą, dalej wysokie wzgórza. Żaden ludzki głos nie dochodził z drogi, tylko szczęk pojazdów, kroki idących ludzi, skrzypienie dwukołowych wózków i z rzadka ryk wołu.


Stary człowiek odwrócił się i niecierpliwie zawołał kobietę. Nie poruszyła się. Głęboki rów już opustoszał, była w nim tylko kobieta, chłopiec i brązowy, martwy wół, zaprzężony do zniszczonego wozu.


Ponownie zawołał kobietę. Rozejrzała się po pustym rowie, spojrzała na męża. Wskazała na chłopca, który znów stracił przytomność i leżał teraz z głową na jej kolanach. 


Mężczyzna zauważył, że ma spódnicę poplamioną krwią chłopca. Rozzłoszczony zaczął na nią krzyczeć, ale jego słowa zagłuszył nagły huk helikoptera nadlatującego z południa i wiszącego teraz tak nisko, że można było dostrzec w kabinie zasłoniętą hełmem głowę pilota. Przycisnął ręce do uszu. Powietrze wibrowało mu w krtani i czuł drżenie w głowie. Kiedy znów spojrzał do rowu zobaczył, że żona próbuje wspiąć się na drogę, dźwigając z trudem chłopca.


Jeszcze bardziej rozzłoszczony wziął od niej chłopca i omal nie stracił równowagi. Nie spodziewał się, że jest tak lekki. Jak ptaszek. Położył go na stercie kołder na wózku. Kobieta teraz bez trudu wydostała się z rowu.


Pomyślał, że mógłby wziąć trochę mięsa martwego wołu. Zaraz i tak zostanie oczyszczony do kości. Właściwie dlaczego nie wziąć? Może całą  nogę? Ale kobieta coś do niego mówiła o chłopcu.


Spojrzał na martwego wołu. Dwóch  mężczyzn już go oprawiało nożami. Dlaczego ktoś go zostawił? Zaraza? Zarazę można wypalić w płomieniu. Jak można zostawić martwego wołu?  Ludzie zgłupieli od tej wojny.


Chłopiec leżał na wózku na kołdrach, kobieta stała obok, ocierała mu brud z twarzy i wpatrywała się w tkwiącą w jego piersi metalową drzazgę. Rana wydawała się głęboka i już zaczynała ropieć. Pamiętała słowa stolarza, że takie rany powinny być szybko opatrzone przez kogoś, kto się zna na szpitalnej medycynie. Pochyliła się nad brzegiem wózka i próbowała zatamować krew oderwanym ze spódnicy kawałkiem materiału. 


Stary człowiek podniósł dyszle wózka i włączył się w potok uchodźców. Kobieta szła obok z wzrokiem utkwionym w chłopca.


Kiedy mijali wołu już pięciu mężczyzn wycinało mięso. Przez tego chłopaka nie mógł zabrać ani kawałka. Swojego własnego wołu nie zabrał, bo się bał, że podczas ucieczki nie będzie go miał czym karmić. Zostawił go w szopie z otwartym workiem ziarna. Nie łudził się, że przetrwa, ani że wieś ocaleje. Mówili, że Chińczycy wszystko rabują, a czego nie mogą zabrać ze sobą to palą. Uciekając w pośpiechu zabrali tylko kołdry i maty, skrzynkę z duchem ojca i żywność  na kilka dni.  


Za zakrętem przeszli obok starszego mężczyzny, leżącego  na skraju drogi. Czarne otwory oczu i ust. Od dawna martwy. Strumień mężczyzn, kobiet i dzieci obojętnie płynął obok zabitego.


Stary człowiek szedł jak przykuty do dyszli wózka. Zostawią chłopca w jakimś szpitalu albo sierocińcu i pójdą dalej. Może przedtem umrze. Wtedy zostawią go na poboczu drogi. Kraj jest pełen sierot. Błąkają się po górach i dolinach jak stada zdziczałych psów, okradając żywych i umarłych. Uparta starucha. Po co im teraz dodatkowy ciężar, obcy chłopiec?


Kobieta szła obok wózka i przez szmatę, którą przyciskała do rany chłopca, czuła ciepłą wilgoć jego krwi. Leżał na wpół przytomny, miał dreszcze. Oderwała ze spódnicy kolejny kawałek materiału i owinęła mu wokół piersi. Zesztywniał z bólu przy tym zabiegu, ale nie krzyknął. Otuliła go kołdrą. Przemawiała po cichu do ducha swojej dawno zmarłej matki i do ducha liściastego kasztanowca, stojącego w pobliżu werandy domu w jej rodzinnej wiosce i do ducha jedynego dziecka, które urodziła i które zmarło w pierwszym roku życia. Przekreśliła powietrze nad chłopcem długim, poziomym i pionowym ruchem, jakiego nauczyła ją matka, żeby odpędzić demony  śmierci.


Stary człowiek słyszał odległe, głuche dudnienie armat i koncentrował się tylko na każdym kolejnym kroku na wyboistej drodze. Sam środek drogi zapchany był przez łaziki, ciężarówki i ambulanse. Jednym poboczem uchodźcy szli na południe, drugim kolumny wojska maszerowały w dwuszeregu na północ. Przez zamarznięte pola po obu stronach drogi szli również żołnierze rozciągniętą wzdłuż całej doliny tyralierą.


Dwa jednosilnikowe myśliwce nadleciały z południa na wysokości nie większej niż piętnaście metrów nad ziemią. Trzymając się obrzeża doliny, zniknęły pod granią pobliskiego łańcucha wzgórz i pojawiły się ponownie jak wyrzucone z katapulty.


Stary człowiek odwrócił się do żony w chwili, gdy oderwała ręce od wózka i wyszła na środek drogi, prosto przed nadjeżdżający ambulans.                                                                         

Patrzył  na nią zdumiony i sparaliżowany strachem.


Słyszał krzyki ludzi, dyszle wózka wypadły mu z rąk.  Kobieta stała na  środku drogi. Ambulans przetoczył się koło niego. Przez szybę samochodu stary człowiek widział zaskoczoną twarz koreańskiego kierowcy.  Odzyskał głos i krzyknął ostrzegawczo. Ambulans gwałtownie zahamował podnosząc chmurę kurzu i żwiru.


Na moment zapadła cisza. Za ambulansem zatrzymał się długi sznur pojazdów. Kierowca spuścił szybę i wychylił się z szoferki.


- Zwariowałaś, chcesz, żeby cię robaki zżarły?


Stara kobieta pokazała na leżącego na wózku chłopca.


- Ranny, bardzo ciężko.


- Z drogi starucho, bo przejadę – wrzasnął kierowca.


Słychać było teraz krzyki i trąbienie klaksonów. Amerykański oficer wyskoczył z łazika i przeszedł szybko wzdłuż unieruchomionych pojazdów.


- Dziecko, chłopiec, ranny… – błagała kobieta.


Stary człowiek podszedł i wziął ja za ramię.


Wyrwała się.


Kierowca zniknął w szoferce i w chwilę później w oknie pojawiła się jego ręka. Trzymał w niej paczuszkę zawiniętą w jasnobrązowy materiał. Rzucił ją kobiecie, powiedział, co ma z tym zrobić i podciągnął szybę w drzwiach samochodu.


Stary człowiek z żona stali na skraju drogi, patrząc na odjeżdżający ambulans.  Kobieta czuła jakby wielki  czerwony krzyż niemal otarł się o nią, niczym dobry duch i zrobiła w powietrzu poziomy i pionowy ruch ręką, w której ściskała mały pakunek.


Stary patrzył na nią bez słowa. Otworzyła pakunek. Stojący za nimi ludzie krzyczeli. Podniósł dyszle wózka i przestawił go na skraj rowu. Strumień uchodźców znów ruszył przed siebie.


Kobieta wyjęła z pakunku bandaże. Była tam jeszcze mała papierowa torebka z białym proszkiem. Zaczęła ostrożnie odrywać zakrwawioną szmatę z rany chłopca. Krew zakrzepła, zdejmowała szmatę delikatnie, ale chłopiec ocknął się i jęknął. Zasypała ranę proszkiem i widziała jak jego źrenice uciekły w górę i zniknęły pod powiekami. Zabandażowała ranę i przykryła go kołdrą.


Stary człowiek przyglądał się kobiecie. Daleko w dolinie grzmiały działa. Dwa srebrne odrzutowce zatoczyły łuk nad odległym wzgórzem, z którego wzniosły się słupy gęstego dymu. Święta ziemia stała w ogniu.


Stary człowiek, który potrafił wyczuć, kiedy żywe istoty zbliżają się do śmierci, wiedział że chłopiec umiera. Pomyślał, że pozbędą się go przed następnym wschodem słońca. Wieczorem przypadnie mu porcja ryżu. Kobieta będzie się przy tym upierać. Marnowanie cennej żywności.


Szedł w tłumie uchodźców, z rękami zaciśniętymi na dyszlach wózka, czując w barkach, ramionach i krzyżu kalectwo tej drogi, zrujnowanej przez wojenne maszyny cudzoziemców. Orka szatanów śmierci. Chłopiec. Tylko jedna mała śmierć, wśród wszystkich innych.


Kilka kroków za nim kobieta szła obok wózka. Zatrzymała się raz, żeby nabrać w dłonie trochę śniegu z przydrożnego rowu i przetrzeć rozgorączkowaną twarz chłopca. Chłopiec ocknął się na moment i zawołał matkę. Starej kobiecie zabiło gwałtownie serce. Pamięć zimnej pustki, głębokiej jak sucha studnia, w której drzemie tylko cisza, ciemność i demony. Jak szybko śnieg się stopił. Strumyczki cieknące po zamkniętych powiekach, wzdłuż nosa i wokół cienkich, drobnych ust. Z jakiej może być wioski? Ma dziewięć, może dziesięć lat. O moje święte drzewo, obejmij go i uzdrów swoim duchem, jak mnie w dzieciństwie, kiedy spadłam z twoich gałęzi i złamałam rękę, a wiejski doktor zrobił okład i siedziałam w twoim cieniu i słyszałam twój szept: Arirang, Arirang, o Arirang. Przełęcz Arirang jest długa i trudna, ale dotrzesz na szczyt, gdzie zawsze świeci słońce. Stary doktor był zdziwiony jak szybko ręka się zagoiła.


Znów nabrała garść śniegu i przyłożyła śnieg do rozpalonego czoła, a chłopiec znów zawołał matkę i zapadł w mrok.

***

To okrutna książka o okrucieństwie wojny, bezdomności, głodu i zimna.


Tamta wojna zakończyła się po trzech latach, dzięki śmierci Stalina. Nie zmieniło się nic. Granica pozostała tam gdzie ustalono ją zaraz po wojnie. Nie powiększyło się imperium zła, udało się obronić wolność w jednym, nic wówczas nieznaczącym, dzikim kraju.


Ta wojna, którą Putin rozpętał teraz u naszych sąsiadów ciągle jeszcze pozwala mieć nadzieję, że się szybko skończy. Codziennie dowiadujemy się o nowych okrucieństwach, codziennie szukamy wiadomości z frontu, chcąc wierzyć, że to zły sen i to wszystko zaraz się skończy. Zimna wojna nie była zimna ani przez jeden dzień. Wojnę w Korei udało się wygrać, przegranych wojen było więcej. Ostateczna przegrana i rozpad ZSSR przyniosła wyzwolenie nam i złudną radość z powodu ostatecznego zwycięstwa demokracji. Być może w zmaganiach między wolnością i tyranią nie ma ostatecznych zwycięstw, a co gorsza, nic w tych zmaganiach nie jest proste.

*

Patrz również: Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2595 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Bliski Wschód jest jak 1000 Hiroszim   Charbel   2016-06-18
Bojkot, osiedla i piękna niewinność   Tsalic   2016-03-12
Co kogo rani i jak mocno?   Koraszewski   2019-02-02
Co się dzieje w gabinecie Putina?   Koraszewski   2022-04-01
Co trzeba wiedzieć o obecnym trudnym położeniu Izraela    Flatow   2018-02-03
Cywilizacja zniszczona przez obojętność Zachodu?   Meotti   2017-11-25
Cywilizacja śmierci czy cywilizacja życia?   Koraszewska   2016-07-26
Czarny sierżant policji pozywa Obamę i Black Lives Matter przed sąd   Greenfield   2016-10-01
Czego chcą Palestyńczycy? Widziane z Malezji   Lau   2017-12-31
Czego lub kogo mamy się bać?   Koraszewski   2017-09-05
Cztery dekady irańskiej nienawiści     2017-11-10
Czy będzie rewolucja w nauczaniu islamu?     2016-08-31
Czy dobry Bóg może latać z kałachem?   Koraszewski   2016-01-08
Czy kobiety rzeczywiście są ofiarami? Cztery kobiety dorzucają swoje zdanie      2017-12-15
Czy można przywrócić pokój w Iraku?   Fernandez   2016-09-23
Czy ONZ ułatwia zbrodnie przeciwko ludzkości?   Frantzman   2016-09-02
Czy Oxfam popiera terror?    Clarfield   2018-01-28
Czy Rashida Tlaib jest winna bigoterii?    Dershowitz   2019-01-22
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Demokratyczna republika Somalilandu    Clarfield   2018-08-16
Dlaczego dobre wiadomości to oksymoron   Gardner   2015-02-24
Do czego wzywa imam w New Jersey?     2017-12-22
Dwadzieścia lat po obaleniu Saddama przez Amerykę Irakijczycy są pod butem islamistycznego Iranu   Abdul-Hussain   2023-04-29
Dyskryminacja z miłości i dobrego serca   Koraszewski   2022-07-29
Elegia z Rakki dla Państwa Islamskiego pokazuje zarówno słabość, jak siłę   Fernandez   2017-06-25
Europa: Muzułmańskie zbrodnie przeciwko kobietom? Nie szkodzi.   Bulut   2017-06-01
Fake news czyli partyjna “Prawda”   Koraszewski   2017-03-29
Fałszywi sojusznicy Ameryki w Zatoce    Bekdil   2018-08-31
Harvard zaprasza głównego palestyńskiego negacjonistę    Lipman   2020-09-04
Holenderscy łowcy Żydów, którzy udzielili olbrzymiej pomocy nazistom   Gerstenfeld   2018-02-07
Irańczycy przeciwko irańskiemu reżimowi      2018-01-03
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Izraelskie osiedla nie są nielegalneOdpowiedź Nathanielowi Bermanowi   Kontorovich   2023-08-18
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Jak Izrael, Diaspora i Polska mogą opanować debatę o Holocauście   Frantzman   2018-03-01
Karykatura sprawiedliwości w Międzynarodowym Trybunale Karnym?Prokuratorka Bensouda powinna zostać zdyskwalifikowana.   Calvo   2020-06-22
Kiedy amerykańska administracja spała, inni spiskowali   Fernandez   2016-12-28
Kogo rzeczywiście obchodzi, gdzie trafia pomoc zagraniczna?   Roth   2016-08-21
Koronawirus: dyrektor WHO ma długą historię tuszowania faktów    Kern   2020-04-21
Kto się boi czarnego luda?   Koraszewski   2016-08-08
Ku politycznemu wymarciu   Carmon   2018-05-11
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Lewica i konflikt izraelsko-palestyński: droga do wzniosłej nienawiści    Palmer   2017-08-13
Lewica podeptała swoje wartości   Koraszewski   2017-03-20
Libańska nienawiść do Izraela objawem choroby kraju   Maroun   2016-10-16
Ludowe diabły i panika moralna   Koraszewski   2017-02-09
Małorolny agent wpływu   Koraszewski   2016-08-18
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
Mord na Wzgórzu Świątynnym i kanonizacja zbirów     2017-07-22
Mowa obronna na rzecz kurdyjskiej niepodległości    Dershowitz   2017-10-09
Nowa cenzura, czyli powrót Policji Myśli?   Chesler   2018-12-18
Nowy, irański porządek świata     2017-12-21
Obietnica i zagrożenia porozumienia pokojowego z Dżuba    Fernandez   2020-09-04
Obnażenie palestyńskich kłamstw    Blum   2020-09-19
Obozy Hamasjugend, Gaza 2017     2017-08-14
Omar i Mohammed mają wspólny cel    Koraszewski   2017-06-20
ONZ adoptowała palestyńskie kłamstwa, mity i morderczy terror wobec Izraela    Hirsch   2020-07-17
Orwellowskie doniesienie z procesu Franza K.   Koraszewski   2016-08-16
Oxfam, NGO i efekt aureoli    Steinberg   2018-03-04
Oświecenie: Rozum jest niezbywalny    Pinker   2018-02-15
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Palestyńczycy: Nie zaakceptujemy żydowskiego Izraela   Toameh   2016-05-01
Palestyńska kleptokracja i jej zachodni sojusznicy   Roth   2016-05-31
Pandy trzymają się mocno   Lomborg   2017-01-23
Państwo, naród, społeczeństwo   Koraszewski   2019-08-15
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Powrót aborcji domowym sposobem    Koraszewski   2016-03-14
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2015-05-22
Prawdziwe ludobójstwa, które świat ignorujeZamiast przeciwstawić się prawdziwym zbrodniom przeciw ludzkości, społeczność międzynarodowa obrzuca Izrael krwawymi oszczerstwami.   Bryen   2024-01-29
Problem uchodźców w prasie arabskiej     2015-09-27
Problem z wodą w kranach i w propagandzie    Roth   2015-04-05
Przestańcie “rozumieć” Palestyńczyków    Yemini   2018-01-19
Przypowieść o dobrym muzułmaninie   Koraszewski   2017-08-30
Purytańska świątobliwość Putina i ideologiczna wojna z Zachodem   Meotti   2016-10-18
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Rekord Guinessa w pluciu na demokrację   Koraszewski   2015-03-21
Rozwiązanie w postaci 50 państw   Koraszewski   2017-01-13
Rzecz o etyce w szkole i poza szkołą    Koraszewski   2021-11-25
Rząd USA odmawia ujawnienia antyizraelskiego podżegania w palestyńskich podręcznikach szkolnych   Bedein   2019-01-20
Sam-Wiesz-Kto wraca   Koraszewski   2016-10-22
Sport - czyli szlachetna rywalizacja   Koraszewski   2015-06-01
Stu francuskich intelektualistów ostrzega przed islamskim totalitaryzmem      Fitzgerald   2018-03-23
Sułtan kontra Car: Runda XXI wieku – zderzenia ambicji imperialnych o hegemonię regionalną     2015-12-14
Syria: Wojna, która nie ma końca    Taheri   2023-02-16
Szczepienie dzieci przeciwko liberalizmowi i sekularyzmowi   Kharrazi   2016-12-19
Terytorialne apetyty Turcji   Bekdil   2016-10-25
Testament palestyńskiego nożownika, Katiby Zahrana     2017-09-19
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Trzy konflikty żydowsko-arabskie   Rosenthal   2017-07-24
Turcja: kraj meczetów, więzień i niedouczonych   Bekdil   2016-10-05
Udręczona granica Turcji z Syrią   Bekdil   2016-02-18
Urojenie dwóch państw jest największą przeszkodą dla pokoju    i Bruce Abramson   2018-01-24
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
W krzyżowym ogniu  – na Bliskim Wschodzie i na Zachodzie   Fernandez   2016-12-14
W poszukiwaniu mądrego…   Koraszewski   2019-01-22
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Widmo złego rozpoznania końca świata   Koraszewski   2016-09-26
Widziane z Indonezji: Ameryka i rzeczywistość   Lato   2017-05-23
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk