Prawda

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 - 10:33

« Poprzedni Następny »


Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?


Jerry Coyne 2014-01-24


Najczęstszym zarzutem wymierzonym w Nowych Ateistów jest to, że atakujemy tylko infantylne, fundamentalistyczne formy religii i nigdy nie zajmujemy się „najlepszymi” argumentami wiernych: argumentami przedstawianymi przez Wyrafinowanych Teologów™.

Nieważne, że większość wierzących akceptuje bardziej antropomorficzny obraz Boga niż po prostu jakąś „podstawę bytu” lub istotę boską, która stworzyła świat, a potem odmówiła dalszego zajmowania się nim. Jeśli chcesz danych na poparcie tego, przynajmniej dla chrześcijan w USA, zajrzyj tutaj. Sondaże systematycznie pokazują, że około 70-80% Amerykanów wierzy w istnienie nieba, piekła, szatana i aniołów. I lepiej nawet nie dyskutujmy, czy większość muzułmanów uważa Allaha za „podstawę bytu”, czy za istotę humanoidalną, która mówi im, jak mają się zachowywać. Każdy, kto twierdzi, że zwykli monoteiści widzą Boga tak jako Byt Apofatyczny Karen Armstrong lub Podstawa Bytu Tillicha, po prostu za mało wychodzi z domu.


Ponadto jest oczywiste, że olbrzymia większość krzywd wyrządzonych w imię wiary, nie jest wyrządzona przez tych, którzy widzą Boga jako Podstawę Bytu, ale raczej jako istotę antropomorficzną, która ma osobiste stosunki ze swoimi poddanymi i zaopatruje ich w kodeks moralny. Bowiem wiara, że Bóg ma życzenia wobec ludzkości i kodyfikuje dobro i zło, popycha ludzi do robienia rzeczy takich jak sprzeciw wobec aborcji i badań nad komórkami macierzystymi, odmawianie praw kobietom i gejom, palenie „czarownic”, oblewanie kwasem twarzy dziewczynek idących do szkoły i torturowanie katolickich dzieci poczuciem winy za masturbację. Olbrzymia większość wierzących nawet nie czyta teologii i ma bardzo małe pojęcie o argumentach na rzecz Boga przedstawianych przez Wyrafinowanych Teologów™. Czy jest więc naszym prawdziwym obowiązkiem, jako ateistów, obalanie tych tajemnych argumentów teologicznych, czy też zapobieganie krzywdom dokonywanym przez religię? Dla mnie ważniejsze jest to drugie. Niemniej jest także zabawne (i marginalnie zyskowne) czytanie i obalanie argumentów teologów, bo tylko tam można naprawdę zobaczyć inteligencję, w sposób rażący dokooptowaną i skorumpowaną, by dowodzić tego, co z góry uznało się za prawdę. Teologia jest jedyną dyscypliną akademicką, w której ludzie dostają zapłatę nie za badanie swoich przekonań, ale za racjonalizowanie ich. Tak, dla ateistów jest rzeczą znacznie bardziej pożyteczną pokazywanie, że rzeczywiście wierzący nie mają dowodów na swoją wiarę – i to właśnie zrobił Dawkins w Bogu urojonym – ale jest zabawniejsze pogonienie kota obskurantom takim jak Alvin Plantinga i John Haught.


A teraz do tych szeregów dołączył David Bentley Hart, który napisał nową książkę, zachwalaną jako najbardziej Wyrafinowany i Niezbity Dowód Na Rzecz Boga. Jest to The Experience of God: Being, Consciousness, Bliss, [Doświadczenie Boga: byt, świadomość, szczęśliwość] i chociaż jeszcze jej nie czytałem (uwierzcie mi, przeczytam, już ją zamówiłem),  zamieściłem krytykę notki reklamowej tej książki napisanej przez Damona Linkera, która ukazała się w piśmie „The Week”. 


Właśnie pojawił się kolejny panegiryk o książce Harta, tym razem autorstwa Olivera Burkemana, który pisze w “Guardianie”, że The Experience of God jest “Tą książką teologiczną, którą naprawdę powinni przeczytać wszyscy ateiści”. Nie jestem pewien, czy Burkeman jest ateistą, ale jego artykuł robi wrażenie czystego religianctwa: “wy, ateiści, nie uczynicie żadnych postępów, dopóki nie poradzicie sobie z argumentami na rzecz Boga przedstawionymi przez ludzi takich jak Hart”. Hart bowiem przedstawił Najlepszą Mowę Obrończą Boga, a my wszyscy zignorowaliśmy ją. Jak pisze Burkeman:


Niemniej wybitni ateiści okazują niemal agresywny brak ciekawości w sprawie faktów dotyczących wiary. W Bogu urojonym Richard Dawkins fachowo rozprawia się z tym, co nazywa “hipotezą Boga”, ale poświęca tylko kilka wyrywkowych anegdot, by ustalić, że ta hipoteza Boga jest hipotezą definiującą wierzenia religijne przez całą historię lub że tak na świecie definiuje się dzisiaj Boga. AC Grayling utrzymuje, że ateiści nie muszą kłopotać się czytaniem teologii – gdzie mogliby dowiedzieć się o debatach między wierzącymi o tym, w co wierzą – ponieważ ateizm “odrzuca założenie” teologii. A kiedy “Atlantic” opublikował w zeszłym roku artykuł zatytułowany Study theology, even if you don’t believe in God, Jerry Coyne, Victor Meldrew blogosfery ateistycznej, nazwał go “najgorszą radą na świecie”. I tak to trwa.


Musiałem sprawdzić, kim jest Victor Meldrew, który okazał się być bohaterem sitcom BBC, znanym ze zrzędliwości – chociaż miał wszelkie powody (podobnie jak ja) do zrzędzenia. I czy Burkeman wie, że spędziłem kilka lat na czytaniu teologii, zanim zdecydowałem, że jest to otępiające i w znacznej mierze bezwartościowe zajęcie? Nie jest tak, że nie znam ich Najlepszych Argumentów.    


Przejdźmy jednak do naszych ułomności, jak je widzi Burkeman:

Moim skromnym życzeniem noworocznym na 2014 r. jest więc, by ateiści, którzy dbają o uczciwość sporu – i, być może, o dotarcie dokądś w tych skądinąd otępiających i powtarzających się w kółko debatach – rozważyli przeczytanie jednej tylko książki teologa, Davida Bentleya Harta The Experience of God, opublikowanej niedawno przez Yale University Press. Nie dlatego, że sądzę, iż ich całkowicie przekona. (Mnie nie przekonał, a z pewnością nie przekonują mnie inne opublikowane poglądy Harta, które skłaniają się ku nieugiętemu konserwatyzmowi społecznemu.) Powinni przeczytać tę książkę, ponieważ Hart zebrał potężne dowody historyczne i argumenty filozoficzne, co sugeruje, że jeśli ateiści chcą atakować najsilniejsze  stanowisko opozycji, muszą absolutnie solidnie się podciągnąć.


Ale co, dokładnie, rozumiemy przez “najsilniejsze stanowisko opozycji”? Myślę, że mogą być trzy sposoby zrozumienia tego:


1. Argumenty dostarczające najsilniejszych dowodów na istnienie Boga. 
W ten sposób naukowcy rozstrzygnęliby spór o twierdzenie o jego istnienie: przez przytoczenie dowodów. Najlepszym argumentem z tej kategorii był kiedyś Argument Projektu, ponieważ nie było przekonującej alternatywy naukowej do stworzenia przez Boga. Darwin jednak skończył z tą sytuacją. Teolodzy polegają obecnie na argumentach o precyzyjnym dostrojeniu wszechświata lub rzekomej „wrodzonej moralności”  istot ludzkich, ale oba mają dobre alternatywy świeckie.


2. Argument filozoficzny, który jest najbardziej podchwytliwy lub najtrudniejszy do obalenia:
innymi słowy, argument na rzecz Boga, który zawiera najwięcej sofistyki . Był to kiedyś Argument ontologiczny, który na chwilę postawił w kropce nawet Bertranda Russella. Wkrótce jednak zdaliśmy sobie sprawę z tego, że „istnienie nie jest przymiotem” i że w rzeczywistości twierdzenia o istnieniu można rozstrzygnąć tylko przez obserwację albo testowanie, nie zaś przez logikę.


3. Argument, który jest nie do obalenia, ponieważ nie daje się przetestować.
Ponieważ argumentyz dwóch pierwszych kategorii są obecnie nie do obrony, ludzie tacy jak Hart zaproponowali koncepcje Boga, które są tak mgliste, że nie możemy zrozumieć, co one znaczą. A ponieważ są nie tylko mętne, ale nie mówią niczego o naturze Boga, co dałoby się porównać do sposobu, w jaki istnieje wszechświat, nie mogą być obalone. Każdy racjonalista lub naukowiec automatycznie wyklucza je z tego powodu z racjonalnych rozważań, bo jeśli obserwacja harmonizuje ze wszystkim i nie może zostać sfalsyfikowana, to jest całkowicie bezużyteczna jako wyjaśnienie rzeczywistości. Mogę równie dobrze powiedzieć, że istnieje niewidzialny pluszowy miś, który podtrzymuje wszechświat i bez mojego Nieopisanego Misia nie byłoby kosmosu. Nikt jednak nie może go zobaczyć, bo jest on Niedźwiedziowatą Istotą Bytu: nieopisaną i niewykrywalną, chociaż jego Niedźwiedziowatość przenika i podtrzymuje wszystko.


I najwyraźniej to właśnie Hart zrobił w tej książce. Burkeman podsumowuje Nieobalalnego Boga Harta przez zacytowanie jego opisu u Linkera:


… według klasycznej tradycji metafizycznej tak Wschodu, jak Zachodu, Bóg jest bezwarunkową przyczyną rzeczywistości – absolutnie wszystkiego, co jest – od początku do końca czasu. Kiedy rozumie się go w ten sposób, nie można nawet powiedzieć, że Bóg „istnieje” w tym sensie, w jakim istnieje mój samochód, albo Mount Everest, lub elektron. Bóg jest tym, co powoduje istnienie każdej rzeczy, umożliwiając ją, podtrzymując w czasie, jednocząc ją, nadając jej rzeczywistość. Bóg jest warunkiem niezbędnym, by cokolwiek w ogóle istniało.  


Nie tylko nie ma to sensu (przeczytam książkę Harta, żeby zobaczyć, czy potrafię wygrzebać jakikolwiek sens), ale także nie daje się tego przetestować.  Nie ma też ani cienia dowodu na takiego Boga, na jakiej więc podstawie mamy w niego wierzyć? Hart twierdzi, że jest to koncepcja Boga, która przeważała przez większość historii, ale poważnie w to wątpię. Tomasz z Akwinu, Luter, Augustyn: żaden z tych ludzi nie widział Boga w taki sposób. I z pewnością nie jest to pogląd przeważający obecnie, o czym łatwo się przekonać oglądając sondaże. Potrafię stworzyć kolejnego Boga z równą ilością podtrzymujących dowodów jak Hart: Bóg jest deistycznym Bogiem, który zawsze istniał, ale nie zrobił niczego. Nawet nie stworzył wszechświata: po prostu dopuścił, by się to zdarzyło zgodnie z prawami fizyki, dzięki którym mogą powstawać wszechświaty poprzez fluktuacje w próżni kwantowej. Mój Bóg po prostu siedzi tam i obserwuje nas wszystkich, ale wyłącznie dla swojej rozrywki. Jest nieopisany i leniwy.


Twierdzę, że mój Coyneański Bóg jest równie uzasadniony jak Bóg Harta, bo żadnego nie można przetestować, a więc nie ma także powodu do wiary w żadnego z nich.


Jak pisze Burkeman, Hart usunął Boga z klasy istot, które istnieją, i zamienił Go w zaledwie Ideę: koncepcję filozoficzną, która może być przedmiotem tylko filozoficznych argumentów:


Krótko mówiąc, Bóg nie jest jedną, bardzo imponującą rzeczą wśród wielu rzeczy, które mogą istnieć albo nie; „nie jest tylko jakimś szczególnie olśniewającym obiektem wśród wszystkich obiektów oświetlonych światłem istnienia”, jak to ujmuje Hart. Bóg jest raczej „światłem samego bytu”, odpowiedzią na pytanie, dlaczego jest w ogóle istnienie.


… Ponieważ mogę zobaczyć ateistów szyderczo przewracających oczyma, warto powiedzieć raz jeszcze: nie chodzi o to, czy Hart ma rację. Chodzi o to, że przedstawia argumentację, jaką na ogół ateiści w ogóle się nie zajmują. Jeśli uważasz, że argument o Bogu jako warunku istnienia jest bzdurą, musisz powiedzieć, dlaczego. I w odróżnieniu od wersji superbohatera dowody naukowe nie sfinalizują sprawy. Nie jest to pytanie naukowe o rzeczy, które istnieją. Jest to pytanie filozoficzne o to, czym jest istnienie i od czego ono zależy.


Dlatego, że nie poddaje się sfalsyfikowaniu. Czy Bóg „jest” zależy teraz, jak to przewidywał Bill Clinton, od tego, jaka jest twoja definicja „jest”.  To wszystko jest jednak ogromnym oszustwem.  Hart nie tylko nie ma racji twierdząc, że jego koncepcja Boga jest zasadna, ponieważ wyznawana była najbardziej konsekwentnie przez całą “historię monoteizmu”, ale, jak wiedzą wszyscy naukowcy, fakt, że coś jest szeroko akceptowane nie jest dowodem zasadności. Przez olbrzymią większość historii nowożytnej kobiety uważano za intelektualnie słabsze istoty. Jest to jednak tylko uwarunkowane kulturowo przekonanie, którego nie popiera żaden argument na rzecz kobiecej niższości intelektualnej. Podobnie, tylko fakt, że grupa Wyrafinowanych Teologów™ zgodziła się co do Boga jako Podtrzymywacza Wszechświata i Podstawę Wszelkiego Bytu, jeszcze go tym nie czyni. Dlaczegóż ten argument miałby w ogóle mieć jakąkolwiek siłę przekonywania?


Burkeman (i Hart) piszą, że jednym sposobem odrzucenia argumentu Harta, że tylko mniejszość wierzących akceptuje Boga jako Podstawę Bytu, jest „dowiedzenie tego danymi z sondaży o tym, w co wierzą ludzie”. No cóż, właśnie zrobiłem to powyżej i mogę dodać dużo więcej danych. Tak więc argument Harta nie zdaje egzaminu przy tym jedynym sposobie, w jaki może być testowany. Ale oczekuje się od nas, że odrzucimy go na innej podstawie – co jest niemożliwe, ponieważ Hart zbudował swoją koncepcję tak, że nie poddaje się obalaniu:


Po drugie jednak, nawet jeśli potrafisz wykazać, że większość wierzących wierzy w Boga superbohatera, czy znaczy to, że jest to jedyny rodzaj, z jakim muszą zmierzyć się ateiści? Gdyby przekonany kreacjonista napisał książkę Ewolucja urojona, ale atakował tylko powszechne rozumienie ewolucji, naturalnie ocenilibyśmy go jako człowieka nieuczciwego. Żądalibyśmy, by sprawdził, do jakich wniosków doszły najlepsze i najbardziej cenione umysły w tej dziedzinie i próbował je obalić. I dlatego ateiści powinni przeczytać książkę Harta: żeby odmówić sobie leniwej opcji atakowania łatwych celów.


Jak pisałem w poprzednim poście, te sytuacje nie są porównywalne. Argumenty na rzecz ewolucji oparte są na dowodach, nie na filozofii, i może je zrozumieć przeciętny człowiek: na przykład taki, który przeczytał moją książkę. Argumenty Harta są po prostu zestawem zmyśleń i mimo że jest on inteligentny i używa wielkich słów, nie ma tam więcej dowodów na rzecz jego Boga niż w książkach Alvina Plantingi i Ricka Warrena na rzecz Boga antropomorficznego. Innymi słowy, różnica w kompetencjach między teologami a „przeciętnymi” wierzącymi jest mała – nawet w przybliżeniu nie tak wielka, jak różnica kompetencji profesjonalnych ewolucjonistów i przyjaznych nauce ludzi w społeczeństwie. Różnica między teologami a wierzącymi nie polega na ich zróżnicowanym zaznajomieniu z prawdą o Bogu, ale na większej znajomości historii teologii przez teologów. Ludzie tacy jak Hart, mimo swojej inteligencji, nie wiedzą więcej o naturze Boga niż Joe lub Sally z ulicy. Teolodzy, jak wszyscy wiemy, po prostu wymyślają swój pasztet, a potem sprzedają go przy pomocy tytułów akademickich i wymyślnych słów. Niech Hart da nam jakiś dowód, że wie więcej o Bogu niż ktokolwiek inny, wtedy będę słuchał uważnie tego, co ma do powiedzenia. W innym wypadku będę traktował go jako człowieka chowającego się do Ostatniej Reduty Teologa, którą jest taka definicja Boga, której nie można obalić i dlatego nie można także wesprzeć.


Isaac Chotiner w “The New Republic” wskazał na kilka podobnych problemów w nowym artykule, także opartym na tekście Linkera: “The case for God’s existence is empowering atheists”. Jak pisze Chotiner, wydaje się, że Hart przedefiniował boga w sposób, który uodparnia Go na  obalenie, po prostu przez zrównanie Boga z uczuciami wspólnymi wielu ludziom:


Linker kontynuuje: “W posunięciu, które z pewnością rozwścieczy ateistów, Hart posuwa się wręcz tak daleko, że twierdzi, iż wiara w tym klasycznym pojęciu Boga nigdy nie może być ‘w pełni i konsekwentnie odrzucona’ – i to nie tylko dlatego, że sprzecznością samą w sobie może być dowodzenie nieistnienia absolutnej, transcendentalnej podstawy bytu”.


Jeśli to nie jest dla was wystarczają tautologią, spójrzcie na komentarz [Linkera]:


Głębszą przyczyną, dla której nie można odrzucić teizmu, jest według Harta to, że każde dążenie do prawdy, każda próba bycia dobrym, każda tęsknota do piękna zakłada istnienie samej idei prawdy, dobra i piękna, z których wypływają te konkretne przykłady. Te zaś transcendentalne idee jednoczą się w klasyczną koncepcję Boga, który po prostu jest prawdą, dobrem i pięknem. Dlatego, chociaż nie jest konieczna wiara w Boga w jakiś wyraźny sposób, żeby być dobrym, z pewnością jest tak (słowami Harta), „że szukanie dobra już oznacza wiarę w Boga, czy człowiek tego chce, czy nie”.


Tutaj wróciłbym do komentarza Linkera, w którym sugeruje on, że „główne religie świata” mają podobny pogląd na Boga, jak wyłożony powyżej. Jeśli uważasz, że tak jest, zapytaj siebie, ile głównych religii świata uważałoby cię za wyznawcę ich wiary tylko dlatego, że oznajmiłbyś, iż „szukasz dobra”, co, jak mam nadzieję, robimy niemal wszyscy.


W sumie Linker nie jest w stanie przedstawić argumentacji na rzecz Boga, która nie definiuje Boga jako tak nieodłączną część wszechświata („prawda, dobro i piękno”), że Bóg istnieje z definicji. Gdybym był wierzącym, prawdopodobnie nie uznałbym ustępstw poczynionych przez Linkera, ani nie zgodziłbym się z jego opisem mojej wiary.


Chotiner ma całkowitą rację. Jeśli definiujesz Boga po prostu jako zestaw najbardziej godnych podziwu aspiracji, to, oczywiście, Bóg istnieje. Można jednak zdefiniować Boga jako zestaw najbardziej nie do zaakceptowania aspiracji: chciwość, obłuda, zbrodniczość itd. I ten rodzaj boga mógłby także istnieć z definicji: jako Podstawa Wszelkiego Zła. Twierdzę, że w rzeczywistości jest równie wiele dowodów na rzecz takiego boga, jak na rzecz Boga Harta. Czytelnicy mogą zabawić się wymyślaniem innych rodzajów nieobalalnych bogów.


Gdybym więc miał zadać Hartowi trzy pytania, brzmiałyby one następująco:


1. Na jakiej podstawie opierasz wiedzę, że Bóg jest Podstawą Bytu, nie zaś Bogiem antropomorficznym? (Odpowiedź nie może zawierać wątpliwego twierdzenia, że jest to ten rodzaj Boga, jakiego większość ludzi akceptowała przez całą historię.)


2. Skąd wiesz, że twój bóg jako Podstawa Bytu ucieleśnia prawdę, dobro i piękno, nie zaś kłamstwa, zło i brzydotę?


3. Jak wyglądałby wszechświat, gdyby twój Bóg nie istniał?


Niechaj teolodzy odpowiedzą na odmianę na najlepszy argument ateistów: „Skąd to wiesz?”


h/t: Christopher


What are the best arguments for god. More kudos (and raspberries) for David Bentley Hart’s new book

Why Evolution Is True, 16 stycznia 2014

Tłumaczenie M.K.

 

 



Jerry A. Coyne
Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 914 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Duchowni wypaczają religię i mordują kobiety   Reza   2018-12-03
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
W Nigerii porzucenia religii jest ryzykownym przedsięwzięciem   Igwe   2018-11-29
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Szatan pierwszej klasy   Kruk   2018-10-15
Przemyślana odmowa przymusowej relokacji uchodźców   Ferus   2018-10-14
Kiedy rzeczywistość zaprzecza religijnej fikcji. Czyli refleksje nad listem papieża Franciszka do ludu Bożego.   Ferus   2018-10-07
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Rozum uskrzydlony wiarą (II)   Ferus   2018-09-23
Rozum uskrzydlony wiarą   Ferus   2018-09-16
Zbrodnie Boga czy zbrodnie ludzi w imieniu Boga?   Ferus   2018-09-09
Kiedy stworzenie czuje się lepsze od Stwórcy.   Ferus   2018-09-02
Na skrzydłach Nauki i Wiary (III)   Ferus   2018-08-26
Na skrzydłach Nauki i Wiary (II)   Ferus   2018-08-19
Na skrzydłach Nauki i Wiary   Ferus   2018-08-12
Religia i strach, historia hidżabu   Rafizadeh   2018-08-10
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary.   Ferus   2018-07-22
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Wolna myśl, religianctwo i nasze uniwersytety   Igwe   2018-06-29
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Islam jest nie do pogodzenia z wolnością   Imani   2018-06-06
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Wielkie urojenie świętych pism   Mohamed   2018-06-01
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Seks w Kościele Powszechnym   Koraszewski   2018-05-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Paradoksy cudu Słońca w Fatimie   Ferus   2018-05-06
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
O przebudzenie sceptycyzmu w Mozambiku   Igwe   2018-03-21
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Refleksje sprzed lat: „Czy pewność to prawda?”   Ferus   2018-03-04
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
Religijna troska o wspólny dom - Ziemię   Ferus   2018-02-04
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Nie ma konfliktu między nauką i religią, jest konflikt między religią i nauką   Koraszewski   2018-01-24
Fałszywi prorocy. Zakończenie.   Ferus   2018-01-21
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Śmierć w kościele proroka Mboro?   Igwe   2018-01-04
Fałszywi prorocy. Część IX.   Ferus   2017-12-31
Fałszywi prorocy. Cześć VIII.   Ferus   2017-12-24
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Fałszywi prorocy. Część VII.   Ferus   2017-12-17
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Senator fatalista i jego wyznania   Koraszewski   2017-12-05
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Meczety: piasek w trybach integracji   Frank   2017-11-30
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Fałszywi prorocy. Część IV   Ferus   2017-11-19
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Fałszywi prorocy, Część II.   Feus   2017-11-05
Fałszywi prorocy   Ferus   2017-10-29
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk