Marian Banaś zbiegł z okolicznością. Najpierw dali, a teraz udają, że żadnego przyzwolenia nie było. Legalnie wszedł w posiadanie nadzoru, a teraz mówią takie brzydkie rzeczy. Zobaczymy, kto na tym gorzej wyjdzie. Faktycznie, trzeba człowieka zrozumieć. Ojciec chrzestny
stwierdza w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że „prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś nie powinien być szefem NIK, bo toczą się wobec niego poważne śledztwa".
Czy to ładnie? Tak polska nosa costra, czy jak oni ją tam nazywali, nie może się bawić. I jeszcze ta retoryka: „To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK.”
W obliczu takiej zuchwałości zawsze można odpowiedzieć głosem niewinnego dziecka, które głośno powie, że ojciec chrzestny jest nagi. Jakub syn Mariana informuje:
„Jarosław Kaczyński dobrze czuje politykę i rozumie, że wybory kopertowe to był dopiero początek. Najbardziej obawia się NIK jako instytucji, która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo, zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie.”
Ale to jeszcze nic, Chojeckiego skazali. Żona pyta, o co znowu władza przyczepiła się do Mirka, więc wyjaśniam, że chodzi o Pawła Chojeckiego, pastora który nazwał Kościól katolicki „wielką prostytutką”, a Andrzeja Dudę „baranem”. Brzydko pastor nazwał Kościół katolicki, chociaż nie on pierwszy i pewnie nie ostatni, tyle że w ostatnich stuleciach była to opinia niekaralna, ale my, przedmurze, będziemy to zmieniać. Czy prezydent został nazwany baranem, bo gładzi grzechy świata, czy z innych powodów, tego akurat nie wiem, ale skazali tego Chiojeckiego na 8 miesięcy prac społecznych i 21 tysięcy złotych kosztów postępowania. Faktycznie, źle postąpił pastor Chojecki i za takie postępowanie trzeba zapłacić.
Marszałek Terlecki też może za postępowanie zapłacić, bo podobno na dworze ojca chrzestnego ten i ów krzywi się, że marszałek wizerunek paskudzi. Piszą nam, że jeden „dobrze zorientowany w nastrojach polityk” powiedział nawet, iż rozważana jest wymiana marszałka, dodając pospiesznie, że „będzie taki moment, że to się zadzieje, ale jeszcze nie teraz.”
Inny rozmówca, zwany „prominentnym” uchylił rąbka przyłbicy i powiedział o marszałku, że „ten typ tak ma”, więc mamy podstawy do nadziei.
Teraz są jednak poważniejsze problemy, na jeden z nich zwrócił uwagę Minister Pomroczności, Czarnek, który wykrył, że sędzia Żurek mówił dzieciom o Konstytucji i teraz kuratorium małopolskie poszukuje winnych dopuszczenia do tej indoktrynacji.
Opozycja też ma poważne problemy. Wiosna Biedronia po dwóch latach zbliża się do rozwiązania i są obawy, że na 500 plus nie może liczyć.
Donald Tusk wraca na białym koniu, ale niektórzy czarno to widzą, Zbigniew Boniek mówi dla "Wyborczej" „nigdy więcej”, ale to chodzi o rozgrywki piłki nożnej w czasach chińskiego wirusa. Kiedy wreszcie docieram do porady, by nie mieszać recesji dziąseł z kolczykiem na języku, zaczynam wszystko rozumieć, ale na to też nie ma rady.