Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 07:08

« Poprzedni Następny »


Nielubiani przybysze z innej kultury


Andrzej Koraszewski 2023-03-06

Dzieci pracowitych imigrantow - dziś i sto lat temu (Zdjęcie: New York Public Library, za magazynem \
Dzieci pracowitych imigrantow - dziś i sto lat temu (Zdjęcie: New York Public Library, za magazynem "Tablet")

Kryzys demokracji, czy kryzys kultury parlamentarnej? Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzie nie spojrzeć, pustoszeje centrum, policja coraz częściej próbuje rozdzielić tłumy nabuzowanych emocjami przeciwników, pewnych swoich racji i nie zamierzających niczego sprawdzać. Coraz częściej przypomina mi się rysunek Szymona Kobylińskiego w „Polityce” (sprzed wielu dziesięcioleci), na którym widać dwóch ułanów pędzących na koniach z wzniesionymi szablami, a jeden drugiego pyta: „Sprawdziłeś może, za co umieramy?”


Czy ponad dwa stulecia parlamentaryzmu (w których oprócz dwóch światowych wojen było jeszcze kilkadziesiąt lokalnych, dwa totalitarne systemy otwarcie próbowały rozprawić się z demokracją zyskując dziesiątki milionów sympatyków) okażą się dziwaczną anomalią w ludzkiej historii? W ubiegłym wieku chwilową przegraną totalitaryzmów w dużej mierze zawdzięczamy ich wzajemnej nienawiści. W 1945 roku wielu sądziło, że nazizm został raz na zawsze zmieciony z powierzchni ziemi, komunizm trwał przez kolejne pół wieku, walcząc zaciekle o pokój i sprawiedliwość bez demokracji, więc po raz kolejny, po upadku i rozpadzie ZSRR chcieliśmy się łudzić, że to jakaś ostateczna klęska utopii i wreszcie możemy ogłosić koniec wszelkich ideologii i zwycięstwo parlamentarnej demokracji. Rządy autokratyczne nadal spotykało się częściej niż demokratyczne, a idee totalitarne odżywały jak you know who w opowieściach o Harrym Potterze.  


Ci, którym udawało się uciec z dyktatur, marzyli najczęściej o dotarciu do Stanów Zjednoczonych, do krainy wolności i nieograniczonych możliwości. Kraje komunistyczne strzegły swoich obywateli, obawiając się, że mogą nie doceniać wspaniałości dyktatury proletariatu, demokracje parlamentarne były im w gruncie rzeczy bezgranicznie wdzięczne, zdając sobie sprawę z faktu, że chętnych do ucieczki od swoich pokracznych elit może być zbyt dużo.   


Uciekały jednak miliony zmieniając skład demograficzny społeczeństw, które zdołały wybić się na demokrację i wredny kapitalizm. Przybysze byli jedni tacy, a drudzy inni, a na dzisiejszy kryzys demokracji można również spojrzeć przez pryzmat wad i zalet wielokulturowości.


Inspiracją tego tekstu był wpis na Facebooku wrocławskiego psychologa, Tomasza Witkowskiego, który podobnie jak ja, patrzy z podejrzliwością i przerażeniem na swoją profesję. Różnica między nami jest taka, że ja patrzę z przerażeniem na wyczyny socjologów i dziennikarzy, a Witkowski dla odmiany, nie jest pewien, czy psycholodzy nie czynią przypadkiem znacznie więcej szkód niż pożytku.


Najnowszą irytację Tomasza Witkowskiego  spowodował wywiad z Jakubem B. Bączkiem „trenerem mentalnym” polskiej kadry siatkarzy o „kulturze zapierdolu”, opublikowany na portalu Frosal.pl. Stwierdza ów trener mentalny”, że Elon Musk to celebryta „kultury zapierdolu”, ale to tylko wstęp na zachętę do prawdziwego wykładu o dramacie człowieka pracowitego.

…pracoholizm to taki trochę potwór w białych rękawiczkach, który dobrze wygląda. Ludzie nawet czasami mówią, że zazdroszczą pracoholikom takiej motywacji. Niestety często okazuje się, że pracoholicy izolują się społecznie, miewają problemy z bezsennością, doświadczają epizodów depresyjnych oraz są w grupie ryzyka wypalenia zawodowego. Warto na to spojrzeć jak na uzależnienie.

Czytając te wynurzenia doznałem natychmiastowego epizodu depresyjnego i byłbym się do cna wypalił, gdyby nie uzależnienie.


Co ma wspólnego kultura takiego bełkotu z kryzysem demokracji parlamentarnej? Czy może być tak, że demokrację parlamentarną zawdzięczamy kulturze zapierdolu? Niemiecki socjolog Max Weber doszedł do wniosku, że protestantyzm był etyką kapitalizmu. O ile prawosławie do dziś tkwi mentalnie w systemie niewolniczym, a katolicyzm w feudalizmie, kolejna odmiana kultury chrześcijańskiej wyłaniała się w czasach odchodzenia od pracy przymusowej i przechodzenia do pracy najemnej i indywidualnej przedsiębiorczości, narażając człowieka na stres zastanawiania się, na czym da się zarobić. Odchodząc od religii żądającej pogodzenia się z losem, akceptacji roli ofiary pozbawionej możliwości zmiany swojej sytuacji, protestantyzm wprowadzał odpowiedzialność za los swój i swoich dzieci, za biedę winił gnuśność, a uczciwość w handlu cenił wyżej od rycerskiego honoru.


Nie był to żaden raj, wyzwalał zaledwie z przypisania, budził z otępienia zniewoleniem. Efektem był zdumiewający skok innowacyjności, a tym samym produktywności społeczeństw protestanckich. Wyzwolenie z przypisania wiązało się również z głodem wiedzy.


Jeff Jacoby, amerykański dziennikarz i prawnik, przypomina opublikowaną ponad sto dwadzieścia lat temu książkę urodzonego w niewoli Bookera T. Washingtona. Jako dziesięcioletni chłopiec Booker pracował przy piecu solnym i pierwsze symbole, które rozpoznawał, to była liczba 18, którą jego ojczym oznaczał napełnione przez niego beczki. Magia świata symboli wskazywała drogę do prawdziwego wyzwolenia. Booker nie był już ofiarą, był wojownikiem w niezbyt przyjaznym świecie. Alfabetu uczył się sam, bez nauczyciela, zbierając okruchy informacji, bo nikt w jego najbliższym otoczeniu nie był piśmienny. Po latach pisał:

„W mojej młodości nigdy nie było takiego okresu, bez względu na to, jak mroczne i zniechęcające były dni, żeby jedno postanowienie nie byłoby we mnie nieustannie, a była to determinacja, by za wszelką cenę zapewnić sobie wykształcenie.”

Menadżer mentalności tego nie pojmie, ale menadżer mentalności jest tu postacią marginalną. To człowiek, który znalazł swój sposób na życie w handlu bełkotem. On też zdobył wykształcenie, mozolnie uczył się żargonu, żonglerki pustymi słowami, sztuki cwaniactwa.


Znacznie ciekawsze jest zjawisko odrzucenia propozycji cwaniaków oferujących filozofię wiecznych ofiar losu i poszukiwania możliwości poszerzania wyzwolenia wbrew wszelkim przeciwnościom. Jeśli etyka protestancka była etyką kapitalizmu (i tym samym kamieniem węgielnym parlamentarnej demokracji), to jej sukces ujawnił, że jej podstawy były znacznie starsze i drzemały również w innych kulturach. W książce Europa przeciwko Żydom niemiecki historyk Götz Aly opisuje fenomen narodzin nazizmu z jego centralnym obłędem nienawiści do zasymilowanych Żydów. Pisze, że zrównanie praw w krajach europejskich ujawniło zdumiewającą przedsiębiorczość uciekinierów z piekła i rzucający się w oczy sukces Żydów w nauce, medycynie, w przedsiębiorczości. Jeden z rozdziałów tej książki nosi tytuł „Gnuśni nienawidzą przedsiębiorczych”. Aly dokumentuje krok po kroku jak Europa stawała się z każdym rokiem bardziej antysemicka i jak ten antysemityzm zmieniał swoje oblicze. Emancypacja Żydów i ich integracja ze społeczeństwami, w których mieszkali, stawała się nową solą w oku, otwierając rynek pracy dla proroków nienawiści.   


Ameryka była Mekką dla przedsiębiorczych i oczywiście nie była wolna od niechęci wobec nazbyt przedsiębiorczych przybyszów. Tam również patrzono z niepokojem nie tylko na szybko rosnące żydowskie fortuny, ale na widoczną nadreprezentację żydowskich studentów na najlepszych uniwersytetach, wypychających pracowitością tych z przywilejami zamożności i kontaktów.


Przerażająca kultura zapierdolu dała o sobie znać ponownie w związku z napływem „Azjatów”. W amerykańskiej kulturze słowo „Azjata” jest zarezerwowane dla Koreańczyków, Chińczyków, Japończyków, Hindusów. Przybysze z Pakistanu, Syrii, Bangladeszu to nie są Azjaci, to są ofiary imperializmu i kolonializmu.   


Ten fenomen ciekawie opisuje Joel Kotkin w amerykańskim magazynie „Tablet”. Kotkin  zastanawia się nad tym, jak Azjaci stali się „nowymi Żydami”.

W krajach, do których masowo imigrowali Azjaci i Żydzi, od dawna podążają wspólną drogą. Obie grupy zajmują podwójną pozycję: dyskryminowane za wyróżnianie się, a jednocześnie stawiane za wzór sukcesu.


Równocześnie w coraz większym stopniu ten sukces sam w sobie staje się ciężarem. Żydzi i Azjaci osiągają lepsze wyniki niż cała populacja w tak krytycznych obszarach, jak edukacja i dochody i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w KanadzieAustralii i Wielkiej Brytanii, w efekcie są zbiorowo uznawani za część rzekomo opresyjnych struktur władzy w tych krajach.

Uniwersytety próbują utrudnić Azjatom dostęp do nauki, żeby masowo nie blokowali miejsc potrzebnych dla ofiar rasizmu, imperializmu i kolonializmu.    


W 1992 roku w Los Angeles w reakcji na pokazany w telewizji film, jak policjanci biją czarnego kierowcę, wybuchły zamieszki, w których ponad 50 osób straciło życie, koszty zniszczeń własności oszacowano na ponad miliard dolarów, z czego czterdzieści procent to były straty koreańskich sklepikarzy. Dlaczego gniew skierował się na stosunkowo nowych przybyszów, którzy byli w bliskim sąsiedztwie i mieli coś, a oni nic? Dlaczego zamieszki zmieniły się z buntu przeciw rasizmowi w bunt przeciwko „kulturze zapierdolu”?


Badacze, którzy szli dalej drogą Maxa Webera, dziesiątki lat temu pokazywali podobieństwa w religijnej kulturze protestantyzmu, judaizmu, szintoizmu i konfucjanizmu. Te religijne kultury w miarę odchodzenia od pracy przymusowej i słabnięcia systemu stanowego wyzwalają irytującą gnuśnych przedsiębiorczość.


Ta mordercza irytacja nie jest oczywiście ograniczona do krajów takich jak Niemcy czy USA. W 1972 roku w Ugandzie dyktator Idi Amin postanowił sprawić narodowi radość i wygnał wszystkich Hindusów, oskarżając ich o brak lojalności i sabotaż gospodarczy. (Spowodował katastrofę ekonomiczną.)


Jak pisze Kotkin:

Kiedy fale Chińczyków emigrowały ze swojego kraju, ci imigranci stawali się szybko ekonomicznie dominującymi siłami w gospodarkach innych krajów azjatyckich, do których przybyli: Malezji, Filipin, Tajlandii, Wietnamu i  Singapuro. Imigranci z Chin kontynentalnych przekształcili niegdyś biedną japońską kolonię rolniczą Formosę w globalne centrum nowoczesnej produkcji przemysłowej.

Kiedy ponad sześćdziesiąt lat temu czytałem pracę Maxa Webera o protestanckiej etyce pracy, naturalną reakcją było pytanie o katolickie źródła etyki cwaniactwa i podejrzliwości wobec demokracji, którą socjalizm, próbujący oprzeć industrializm na pańszczyźnie, wzmacniał do absurdu.     


Okres 15 lat mieszkania w Szwecji (1971-1986) przypadł na moment historyczny demontażu etyki protestanckiej w tym kraju. Państwo dobrobytu zdejmowało z obywateli obowiązek troski o los swój i los swoich dzieci, zapewniając wszystkich, że każdemu się należy, a troska o dzieci spada na państwo. To był wspaniale zorganizowany kraj, który szybkim marszem zmierzał do klęski. Pracowicie zmieniano kulturę pracowitości na kulturę zazdrości i głębokiego przekonania, że należy zabrać tym, co mają, i dać tym, którzy chcą mieć, a rozkwitnie pokój i sprawiedliwość.


Ameryka miała dotrzeć do tych ideałów dopiero po dziesięcioleciach. Postęp wydają się  hamować niektórzy przybysze z innych stron, a ponieważ są wrogami postępu, więc czasem dowiadują się, że są jak biali suprematyści, albo nawet jeszcze gorsi.


Tę etykietę zyskują również Czarni, którzy wyrażają obawy, że nowi antyrasiści szybko i sprawnie umacniają rasową dyskryminację. Menadżerowie mentalności są liczni i skuteczni.


Wspomniany tu wcześniej Jeff Jacoby przywołał książkę czarnego nauczyciela i działacza na rzecz emancypacji Czarnych w artykule o dramatycznej klęsce państwowej oświaty.

W Illinois, jak doniesiono w tym miesiącu, bardzo wiele szkół publicznych jest tak zła, że żaden z ich uczniów – ani jeden – nie osiągnął biegłości w czytaniu lub matematyce. Według Wirepoints, nienastawionego na zysk serwisu informacyjnego, który zajmuje się rządem, polityką publiczną i rozwojem gospodarczym w Illinois, dane ze stanowej rady edukacji wymieniają 30 szkół publicznych (22 z nich w Chicago) „gdzie ani jeden uczeń nie potrafi czytać na poziomie wymaganym przez program”. Jeśli chodzi o matematykę, porażka jest jeszcze bardziej przerażająca: w 53 szkołach ani jeden uczeń z tysięcy dzieci chodzących do tych szkół, nie radzi sobie z matematyką na poziomie oczekiwanym przez program.

To nie jest problem jednego stanu. Tak wygląda sytuacja w całym  kraju, a największy dramat jest w szkołach zdominowanych przez uczniów z dzielnic Czarnych i Latynosów. Czy to niedobór finansowania? Jacoby twierdzi, że to skutek nowej pedagogiki, działalności związków nauczycielskich i instytucji nadzorujących oświatę. Pokazuje szkołę w Chicago, z budżetem w wysokości 35 tysięcy dolarów rocznie na ucznia, której absolwenci nie mają szans na przeczytanie jakiejkolwiek książki, ani takich ambicji.

 

Autor stanowczo odrzuca twierdzenie, że Ameryka jest systemowo rasistowska. Dyskryminacja jednak jest, a jej najbardziej krzywdzące formy to właśnie te szkoły publiczne wypracowane przez menadżerów mentalności – polityków, psychologów, socjologów i dziennikarzy oraz rzesz nauczycieli będących pod urokiem tych menadżerów mentalności.

 

Premierem Wielkiej Brytanii jest syn hinduskich imigrantów z Ugandy, Rushi Sunak, wśród amerykańskich kandydatów na urząd prezydenta jest Nikki Haley, córka imigrantów z Indii. Kiedyś wybuchnąłem śmiechem patrząc na zdjęcie rozdawania nagród finalistom międzynarodowej olimpiady matematycznej, w której wygrał zespół amerykański przed chińskim, tyle że zawodnicy amerykańscy też byli Chińczykami.

 

W protestach przeciw kulturze postępu walczącej z kulturą zapierdolu niezwykle często powtarzają się nazwiska rosyjskich Żydów, którzy zdołali dotrzeć do kraju nieograniczonych możliwości dla pracoholików, powtarzających z rozpaczą, że postęp to oni już widzieli.      

 

Amerykańska dziennikarka Sheluyang Peng opisuje Stuyvesant High School w Nowym Jorku. Pisze, że ta szkoła jest nadal diamentem w koronie edukacyjnych instytucji w tym mieście. Kiedyś była to szkoła w 90 procentach żydowska, kiedy zaczynała się tam uczyć w 2013 roku była już w 70 procentach azjatycka.

Na czarno-białych zdjęciach, które zdobiły ściany, rzędy Steinów i Cohenów spoglądały na najnowsze dzieci z rodzin imigrantów z klasy robotniczej. Azjaci dominują w wielu niegdyś mocno żydowskich szkołach: wyspecjalizowane szkoły średnie; elitarne kolegia; szkoły medyczne. Podobnie jak w przypadku amerykańskiej społeczności żydowskiej, w społecznościach azjatycko-amerykańskich toczą się obecnie debaty na temat tego, czy jesteśmy „prawdziwymi mniejszościami”, czy niemal białymi. Nawet piszemy artykuły o tym, jak zostaje się ofiarą brutalnych przestępstw z nienawiści. 

Pracoholicy są dyskryminowani, a organizatorami tej dyskryminacji są menadżerowie mentalności. Pracoholicy łatwo się nie poddadzą, czy zdołają jednak zatrzymać trend likwidowania parlamentarnej demokracji dającej jednostce, która odmawia skorzystania z rozkosznej propozycji życia w charakterze ofiary, szansę korzystania z wolności?


Potwór totalitaryzmu odżywa w Chinach, w Iranie, w Rosji i w innych miejscach. Demokrację mogą obronić nielubiani przybysze z innych kultur. Nie ci jednak, którzy mają nadzieję na sprawiedliwy podział dóbr wyprodukowanych przez innych.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Edukacja

Znalezionych 54 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nadzieja w beznadziejności raz jeszcze   Koraszewski   2024-01-31
Czy uda się zreformować naszą edukację?   Koraszewski   2024-01-27
Zadania domowe, czyli spór o nową szkołę   Koraszewski   2024-01-25
Bieg do fraktala   Kruk   2023-06-29
“Rada ds. Wolności Akademickiej” Harvardu   Dershowitz   2023-05-13
Komunistyczna ikona podbija amerykańskie szkoły podstawowe   Mikics   2023-05-06
Były egipski minister kultury: Nieobecność Egiptu w dziedzinie osiągnięć naukowych powinna być powodem niepokoju     2023-04-10
Prawda to tylko teoria?   Koraszewski   2023-04-07
“Przebudzenie” łatwo zdefiniować. Trudniej z nim walczyć   Jacoby   2023-04-06
Gdzieś w niebie Booker T. Washington płacze   Jacoby   2023-03-09
Nielubiani przybysze z innej kultury   Koraszewski   2023-03-06
Harvard poddaje się antysemickiej bandzie   Tobin   2023-01-22
Intelektualiści, politycy i zagubiony suweren   Koraszewski   2022-12-24
Właściwy człowiek, na właściwym miejscu   Koraszewski   2022-09-06
No i wydało się...   Kruk   2022-02-12
Znaczenie akademickiej bezstronności   Beard   2022-02-02
Wielorakie źródła demokracji sadystycznej   Koraszewski   2022-02-01
Wesołych Świąt   Kruk   2021-08-26
Krytyczne myślenie w afrykańskiej szkole   Igwe   2021-03-08
Ochrona amerykańskich dzieci przed dzisiejszymi aktywistami edukacji   Hill   2021-03-03
Przekupieni: korumpowanie amerykańskich uniwersytetów   Ibrahim   2020-12-04
Ministrze, daj małpie brzytwę Ockhama   Kruk   2020-09-26
Różne drogi poznawania świata   Koraszewski   2020-09-23
Jak walczyć z wrogami wolności akademickiej   Klainerman   2020-08-20
Niedokończony projekt edukacji zdalnej   Kruk   2020-06-06
Strach przed czarami na nigeryjskich uniwersytetach   Igwe   2019-12-16
Wydział studiów antyizraelskich   Rosenthal   2019-06-30
Jak pisze się m-o-t-y-w-a-c-j-a?   Jacoby   2019-06-07
Jurassic Park à la polonaise   Kruk   2019-06-05
"Postępowi" atakują czarnego profesora jako ”rasistowskiego, seksistowskiego islamofoba”, ponieważ na czelność myśleć samodzielnie     2019-04-27
Ministerialny kult fallusa i organów kompatybilnych   Kruk   2019-02-23
Nauczyciel – nieudacznik, czy skarb?   Koraszewski   2019-02-22
Chiński problem amerykańskich uniwersytetów   Precht   2019-01-17
Kolejna szkoła waldorfska, kolejna epidemia. Co za niespodzianka!     2018-12-06
Zawrotnie szybka islamizacja systemu edukacyjnego Turcji   Bulut   2018-11-04
Turecka edukacja: ta sama religijna obsesja tylko gorsza   Bekdil   2018-09-26
Awaria w Zakładach Produkcji Wody Święconej   Kruk   2018-09-17
Pochwała Głupoty i wieża z kości słonowej   Koraszewski   2018-08-08
Po drugiej stronie lustra w Concordia University   Newman   2018-07-16
Propozycja powszechnego nauczania krytycznego myślenia   Igwe   2018-07-11
Rasa, klasa i nauka afirmująca nieuctwo   Koraszewski   2018-07-04
Moje trzy grosze do reformy Gowina   Koraszewski   2018-06-21
Czy małe dzieci kochają naukę?   Koraszewski   2018-06-19
O skutecznym rad sposobie   Kruk   2015-06-22
Życie jest traumatyczne, literatura też   Coyne   2015-05-20
Krytyka oparta na wiedzy   Kruk   2015-05-08
Piętaszek w cyfrowym świecie   Koraszewski   2014-04-05
Seks w małym palcu   Kruk   2014-04-04
Meandry racjonalizmu   Koraszewski   2014-01-03
Uniwersytety amerykańskie odrzucają wezwanie do bojkotu uniwersytetów izraelskich   Coyne   2013-12-27
Dzisiejsza młodzież    Koraszewski   2013-12-20
Droga do gospodarki opartej na wiedzy   Koraszewski   2013-12-05
Demokracja w rodzinnym domu   Koraszewski   2013-12-05
Kiedy człowiek ma naście lat...   Koraszewski   2013-11-17
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk