Na kampusach amerykańskich odwołuje się coraz więcej wystąpień prawicowych mówców. Zazwyczaj nie podzielam ich poglądów, ale nie uważam, że to uciszanie ich jest w porządku.
Jewish Voice for Peace, ta sama żydowska organizacja, która próbowała nie dopuścić do wystąpienia izraelskiej wiceminister spraw zagranicznych, Cippi Chotoweli na uniwersytecie w Nowym Yorku, gościła niedawno palestyńską terrorystkę, Rasmeę Odeh, która wzywa do zniszczenia Izraela. Kiedy jednak chodzi o prawicowych mówców, uciszanie ich jest akceptowane.
W zeszłym tygodniu wiceminister Izraela, Cippi Chotoweli, miała wystąpić w Ośrodku Życia Żydowskiego w Princeton University, który jest stowarzyszony z siecią żydowskich organizacji, Hillel. (Sam tam występowałem kilka miesięcy temu.)
Żydowska grupa o nazwie Alliance of Jewish Progressives (AJP) zorganizowała petycję oskarżającą Chotoweli o “wyrażanie sprzeciwu wobec państwa palestyńskiego” i “wielokrotne wypowiedzi rasistowskie”. Ludzie z Hillel wpadli w panikę i odwołali jej wystąpienie, które ostatecznie zostało wygłoszone w centrum Chabad w Princeton. Frekwencja była imponująca, być może jako protest przeciw próbie uciszenia. Przewodniczący Hillel International, Eric Fingerhut, szybko oprzytomniał i przeprosił Chotoweli.
Przysięgam, że moje poglądy polityczne na osiedla są dokładnie odwrotne od Chotoweli, ale nie znalazłem cienia rasizmu w jej wypowiedziach. Chotoweli wydała oświadczenie, w którym pisze, że „panuje tutaj liberalna dyktatura, która nie pozwala amerykańskim studentom na wysłuchanie przedstawicielki rządu izraelskiego… Zamiast dać młodym Amerykanom szansę wysłuchania różnorodnych opinii, ciasnota umysłowa nie dopuszcza do tego”.
Po raz drugi próbowano odwołać wystąpienie Chotoweli na Columbia University, ale odbyło się zgodnie z planem na początku minionego tygodnia. Organizacja Jewish Voice for Peace (JVP) próbowała przeszkodzić wystąpieniu Chotoweli na New York University, twierdząc, że pani wiceminister odmawia Palestyńczykom prawa do niepodległego państwa. Nawiasem mówiąc, Chotoweli jest zwolenniczką anektowania tych terenów, co doprowadziłoby do nadania Palestyńczykom obywatelstwa.
To jest interesujące. Prawo Kurdów do niepodległego państwa ma swoich zwolenników i przeciwników. Podobne dyskusje toczą się w sprawie Tybetu i Sahary Zachodniej, jak również ostatnio Katalonii. Czy opinie polityczne powinny być powodem bojkotowania kogoś?
Wiosną ta sama organizacja, która próbowała zamknąć usta Chotoweli, JVP, gościła Rasmeę Odeh, palestyńską terrorystkę, która miała właśnie zostać deportowana ze Stanów Zjednoczonych, dokąd dostała się dzięki oszustwu. Odeh jest terrorystką skazaną za zamordowanie dwóch Izraelczyków. Wzywa ona do zniszczenia Izraela i tak samo jak przywódcy BDS odmawia temu państwu prawa do istnienia. Czy tym aktywistom kiedykolwiek przyszło na myśl, że coś jest nie tak z ich regułami etycznymi? Nie rozśmieszaj ich. Antysemici nie mają reguł etycznych, nawet jeśli są Żydami.
The hypocrisy of canceling Hotovely’s Princeton talk
Ynet News, 14 listopada 2017
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Ben-Dror Jemini
(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.
Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.
Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.