Prawda

Wtorek, 13 maja 2025 - 12:39

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Wojna Rosji z Ukrainą: Bez szminki


Noru Tsalic 2022-05-03


Pisałem wcześniej i jeszcze raz powtarzam: w obecnej wojnie Rosja (i tylko Rosja) jest stroną winną. Ale to nie powód, by zachodni politycy i media głównego nurtu traktowały nas tak, jakbyśmy wszyscy byli naiwni, niezdolni do uchwycenia złożoności lub niuansów i niezdolni do odróżnienia rzeczywistości od pobożnych życzeń.


Walczę z grupowym myśleniem; próbuję odsłonić ogłupiającą narrację, którą nas karmią i zrozumieć co się dzieje. Ufam moim bliźnim:  jesteśmy w stanie poradzić sobie z surową, nieskażoną, niepodmalowaną rzeczywistością; traktujcie nas jak myślących dorosłych.


Skoncentruję się tu na stanowisku politycznym Rosji, na sytuacji militarnej w terenie, oraz na prawdopodobnych skutkach i pośrednich (ale tym nie mniej poważnych) konsekwencjach, jakie mogą wyniknąć z agresji Putina i reakcji Zachodu na nią.


Parias


Słuchając zachodnich polityków i mediów, można sądzić, że Rosja jest na krawędzi upadku: izolowana politycznie, podkopana gospodarczo i pokonana militarnie.


Przemawiając w LBC , były premier David Cameron powiedział do Putina:

 [Ty] zamieniłeś swój kraj w państwo pariasa i tak będziemy cię traktować”.


„Parias”
? Można by pomyśleć, że Cameron nauczył się być ostrożnym w swoich ocenach, po tym, jak nastroje Brytyjczyków były tak źle przez niego ocenione podczas przygotowań do referendum w sprawie Brexitu!


The „Times of London” przeprowadził wywiad z byłym rosyjskim ministrem spraw zagranicznych w rządzie Gorbaczowa, Andriejem Kozyriewem, który wyraził opinię, że Putin może zostać obalony:


„W przypadku Putina oczekuję, że wzrośnie opór i społeczne niezadowolenie, które zostaną rozwiązane w ten czy inny sposób”.


Oczywiście wszystko jest możliwe. Ale problem z opiniami Kozyriewa na temat tego, co może się wydarzyć w Rosji, polega na tym, że mieszka od wielu lat… w Miami.


Rzeczywistość (choć nieprzyjemna) jest jednak taka, że Putin cieszy się powszechnym poparciem w Rosji. Niedawny sondaż opinii publicznej wykazał, że jego poparcie w marcu 2022 r wzrosło do nie mniej niż 83%. Chociaż nie możemy zagwarantować, że te wyniki są rzetelne, sondaż został przeprowadzony przez Centrum Lewady; które zdaniem USA Today , jest


„powszechnie uważane za jeden z niewielu wiarygodnych ośrodków badań opinii publicznej działających w Rosji”.


Ludzie na Zachodzie mogą mieć pewne trudności z akceptacją wyniku, pokazującego wzrost popularności człowieka, który ograniczył wolności w kraju i wszczął wojnę za granicą. Ale podziw, a nawet miłość do silnychprzywódców jest częścią rosyjskiej kultury. Z drugiej strony Putin kontroluje przepływ informacji i narrację publiczną.


Są oczywiście media społecznościowe. To jednak nie jest takie proste. Przede wszystkim tylko 30% Rosjan jest aktywnych na Facebooku – w porównaniu z 66% w Wielkiej Brytanii; w przypadku Twittera liczby te wynoszą 11% w Rosji i około 60% w Wielkiej Brytanii. Ale jest tu więcej: nawet jeśli korzystają z mediów społecznościowych, Rosjanie używają ich… w języku rosyjskim (tylko około 5% Rosjan mówi po angielsku). Ale należy również zdać sobie sprawę, jak faktycznie działają media społecznościowe: jeśli nie szukasz czegoś konkretnego, są szanse, że platformy takie jak Facebook i Twitter pokażą ci głównie posty, które w mniejszym lub większym stopniu są zgodne z Twoimi opiniami. Tak działają ich algorytmy: starają się zidentyfikować Twoje „zainteresowania”, a następnie pokazują głównie to, co pasuje do tych „zainteresowań”.


W rzeczywistości fakt, że Putin cieszy się powszechnym poparciem we własnym kraju, jest dobrze znany zachodnim przywódcom – choć niewielu z nich chce o tym mówić. Cóż, mogą ukrywać przed nami prawdę, ale na szczęście nie wszyscy mają odwagę okłamywać własny parlament. Zapytany w amerykańskim Kongresie generał Sił Powietrznych Tod Wolters (odpowiadający za amerykańskie dowództwo europejskie) powiedział, że poparcie społeczne w Rosji było głównym czynnikiem w decyzji Putina o rozpoczęciu wojny.


Zachodnia prasa szybko zauważyła antywojenne protesty , które miały miejsce w kilku rosyjskich miastach. Cóż, to świetnie – ale tylko póki nie przeczyta się, że największy taki protest (na moskiewskim Placu Puszkina) – według tych samych zachodnich mediów – liczył 2000 osób. Porównaj to z ponad 750 000 ludzi (według szacunków Met Police), którzy w 2003 roku demonstrowali w Londynie przeciwko wojnie w Iraku.


No tak, Putin może być popularny w kraju, ale Rosja jest odizolowana na arenie międzynarodowej – prawda? Tak się przynajmniej wydaje kiedy czytamy wypowiedzi polityków i komentarze w mediach. Przyjrzyjmy się jednak bliżej.


To prawda, że zdecydowana większość członków ONZ głosowała w Zgromadzeniu Ogólnym za „ubolewaniem” nad rosyjską agresją. Ale słowa są tanie, a „ubolewanie” nie jest szczególnie mocnym określeniem w żargonie dyplomatycznym – co więcej, głosy w Zgromadzeniu Ogólnym nie mają większego znaczenia.


Sprawa wygląda zupełnie inaczej, jeśli chodzi o przyjęcie sankcji wobec Rosji. Oczywiście Unia Europejska uchwaliła takie sankcje jako blok – podobnie jak 5 krajów: USA, Kanada, Wielka Brytania, Japonia i Australia. I na tym koniec! Można oczywiście powiedzieć, ale Stany Zjednoczone są największą gospodarką świata. To prawda – jednak w tej sprawie niekoniecznie istotna. Stany Zjednoczone mogą być czołowym państwem, jeśli idzie o wyniki gospodarcze; ale w 2021 r. eksport Rosji do USA stanowił 3,6% jej eksportu. Wielka Brytania (pomimo napięć, spowodowanych podstępną działalnością Rosji na terytorium Wielkiej Brytanii) to 4,5%, a Japonia 2,2% eksportu Rosji. W rzeczywistości te duże gospodarki były warte – biorąc pod uwagę rosyjski eksport – mniej niż Białoruś (4,6%) i Kazachstan (3,8%). Trzeba przyznać, że Unia Europejska była znacznie ważniejsza bo tam idzie aż 30% rosyjskiego eksportu. Ale, jak wiemy, to głównie węgiel, ropa i gaz, które nadal są dostarczane z Rosji. Z punktu widzenia handlu międzynarodowego Rosji zdecydowanie najważniejszym krajem są Chiny (14% eksportu i ponad 20% importu).


Ani Chiny, ani Indie (inny wielki kraj mający dużą gospodarkę) nie mają zamiaru brać udziału w sankcjach nakładanych na Rosję. Dotyczy to również innych krajów w Azji (z wyjątkiem Japonii), a także całej Afryki, Bliskiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej.


W rzeczywistości, biorąc pod uwagę, że poza Unią Europejską tylko pięć krajów spoza UE przyjęło jakiekolwiek sankcje wobec Rosji, Putin może powiedzieć, że to Unia jest izolowana!


Potężny niedźwiedź czy papierowy tygrys?


Słyszę już głosy, że to wszystko się zmieni. Więcej krajów się przyłączy; sami Rosjanie mogą postanowić pozbyć się Putina. Przecież, jak dowiadujemy się z zachodnich mediów i od naszych  polityków, rosyjska armia solidnie obrywa z rąk sił ukraińskich. W rzeczywistości, pisząc dla Al-Jazeery, analityk Justin Bronk ustalił, że


„Rosja faktycznie przyznała się do porażki w
 Ukrainie”.


No tak, rosyjski niedźwiedź to tak naprawdę papierowy tygrys! Nawiasem mówiąc, Justin Bronk jest pracownikiem naukowym w Royal United Services Institute w Londynie (jak na ironię, akronim, którego używają, to RUSI). Jeśli powiedział to naukowiec, znawca spraw wojskowych, pracujący dla instytutu, który ma w swojej nazwie określenie „królewski” – to musi być prawda! Zwłaszcza, że RUSI jest niezależną organizacją badawczą, która zapewnia nas na swojej stronie internetowej, że:


„Instytut nie otrzymuje podstawowych funduszy rządowych”.


Lubię weryfikować to, co mi przedstawiają jako „fakty”. Rzuciłem okiem na ich listę „wspierających” (organizacje mają obowiązek ujawniania głównych darczyńców). W najwyższej kategorii – „Ponad 1 000 000 funtów” – zdziwiłem się (nie, aż tak bardzo), że znalazłem pewien instytucję pod nazwą „Komisja Europejska”. W innej kategorii (skromniej opisanej jako „od 200 000 funtów do 499 999 funtów”) można znaleźć kilku innych znanych filantropów: Departament Stanu Stanów Zjednoczonych, [Wielka Brytania] Biuro Spraw Zagranicznych i Wspólnoty Narodów oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kanady. Plus - Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kataru! Co może wyjaśniać, dlaczego Bronk opublikował swój artykuł w Al Jazeera, ze wszystkich miejsc na świecie.


Tak na marginesie: jeden z wcześniejszych występów Justina Bronka w Al-Dżazira dotyczył irańskich pocisków balistycznych – które Bronk określił jako:


„potencjalnie niebezpieczne, ale nie decydujące ani szczególnie skuteczne”.


Ten artykuł ukazał się 9 marca 2016 r. To z pewnością zwykły zbieg okoliczności: nic wspólnego z faktem, że w dniach 8 i 9 marca 2016 r. Iran wystrzelił całą serię pocisków balistycznych dalekiego zasięgu (niektóre z nich miały dedykacje napisane po hebrajsku – np. „Izrael musi być zmieciony z powierzchni Ziemi”). Nie miał też pewnie nic wspólnego z tym, że te testy rakietowe były „trochę” kłopotliwe dla administracji prezydenta Obamy, ponieważ przeprowadzono je wkrótce po zaklepaniu  „Wspólnego Kompleksowego Planu Działania” (JCPOA – tj. porozumienia, które zniosło sankcje i dało Iranowi dostęp do 100 miliardów dolarów wcześniej zamrożonych funduszy) i rozpoczął się właśnie bardzo oczekiwany okres wdrażania. Wiceprezydent Joe Biden borykał się z wyjaśnieniem, dlaczego taki „kompleksowy” plan działania nie mógł powstrzymać Iranu przed opracowaniem i przetestowaniem tego, co w istocie jest systemem przenoszenia bomb atomowych!


Więc teraz, gdy ustaliliśmy jego wspaniałe referencje, wróćmy do artykułu Justina Bronka o przyznaniu się Rosji do porażki na Ukrainie. Artykuł radośnie ogłasza, że:


„Armia rosyjska poniosła bardzo duże straty; od 7 do 15 tysięcy zabitych żołnierzy i ponad 2000 pojazdów wizualnie potwierdzonych jako zniszczone lub schwytane”.


„między 7000 do 15 000”
 to oczywiście spora rozpiętość. Każdy, kto służył w wojsku (w dowolnej armii!) wie, że określenie „wizualnie potwierdzone” to wojskowy odpowiednik „pi razy oko”. Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych ( IISS ) Rosja ma pod bronią ponad 1 000 000 regularnych żołnierzy i 2 000 000 rezerwistów. Jej budżet wojskowy wynosi 4,3% PKB – dwa razy więcej niż wydaje Wielka Brytania. Rosjanie dysponują ok. 13 000 czołgów (największy taki arsenał jakiejkolwiek armii na świecie) i setkami tysięcy pojazdów wojskowych, z czego ok. 36 000 opancerzonych.


Ani przez chwilę nie
 twierdzę , że Rosjanie nie ponieśli strat – nawet takich, które inne kraje  nazwałyby „ciężkimi stratami” (chociaż określenie kilku tysięcy ofiar śmiertelnych jako „niezwykle ciężkie” w kontekście armii rosyjskiej wskazuje – delikatnie mówiąc – na pewne skłonności do przesady!) Nawiasem mówiąc, Rosyjska Sekcja BBC twierdzi , że udokumentowała śmierć 1083 rosyjskich żołnierzy. Opiera się to na nekrologach opublikowanych w lokalnych gazetach oraz na wydawanych lokalnie listach „poległych bohaterów”. Jeśli Justin Bronk ma rację i zabito „od 7000 do 15 000” rosyjskich żołnierzyto oznacza, że BBC przeoczyła 6000-14000 nekrologów. Ale może ci żołnierze nie mieli żadnych krewnych i nie byli uważani za bohaterów...


Zresztą to, czego nam nie mówi się (trudno byłoby znaleźć takie informacje w zachodniej prasie), to rozmiary strat po stronie ukraińskiej. Rosjanie twierdzili (16 kwietnia), że wymordowali 23 367 żołnierzy ukraińskich. Tego samego dnia prezydent Zełenski oszacował , że ukraińskie ofiary śmiertelne w armii wyniosły 2500 do 3000 żołnierzy, a straty Rosji ocenił na 19 000 do 20 000.


Co do mnie, to po prostu nie wiem. Ale wiem jedno: „Prawda jest pierwszą ofiarą wojny”. Albo, jak poetycko ujął to Samuel Johnson:


„Do wojennych nieszczęść można zaliczyć osłabienie umiłowania prawdy przez fałsz, do którego skłania interes i który zachęca łatwowiernych”.


Ponieważ większość osób zaangażowanych w ten konflikt nie jest szczególnie znanych z miłości do prawdy, wypada nam okiełznać naszą łatwowierność, abyśmy nie stali się nieszczęsną piechotą w wojnie propagandowej.


Nie chodzi tu tylko o straty w ludziach i w sprzęcie. Mówi się nam, że Rosja już poniosła klęskę i „musiała” zmienić swoje cele wojenne. Na przykład rzecznik Pentagonu John Kirby stwierdził już pod koniec marca:


 [Rosjanom] nie udało się zdobyć Kijowa. Uważamy, że zdobycie tego miasta było kluczowym celem. Wystarczy spojrzeć na to, co robili w pierwszych dniach [wojny]. Chcieli Kijowa. I nie zdobyli go”.


Co prawda Rosjanie „nie zdobyli” Kijowa – choć niemal okrążyli miasto. Ale nie wynika z tego, że to był kluczowy cel. Przed rozpoczęciem „operacji specjalnej” Putin i jego współpracownicy wydali wiele groźnych oświadczeń. To dość normalne, kiedy dyktator zaczyna wojnę. Niektóre z tych stwierdzeń mogły być częścią wojny psychologicznej; inne miały bez wątpienia siać zamęt i osłabić morale wojsk ukraińskich. Kto wie? Jedno jest jasne: przyjmowanie tych stwierdzeń za dobrą monetę jest naiwne.


Czy Putin chciał podbić całą Ukrainę? Wątpię. Podbicie kraju tej wielkości jest oczywiście możliwe – Hitler podbił Polskę w zaledwie sześć tygodni. Ale, jak Rosjanie wciąż pamiętają z sowieckiej okupacji Afganistanu, podbijanie i kontrolowanie kraju to dwie zupełnie różne rzeczy.


Jak wszyscy, nie potrafię czytać w myślach Putina. Ale jako ktoś, kto spędził młodość w totalitarnym kraju, mogę próbować odgadnąć „logikę” jego działań.


Sugeruję, że Putin chciał powtórzyć na Ukrainie model, który tak dobrze mu się sprawdza w przypadku Białorusi i Kazachstanu: a więc wprowadzenie autorytarnego reżimu ściśle związanego z Rosją, przy zachowaniu (przynajmniej w teorii) niepodległości narodowej, ze wszystkimi jej zewnętrznymi  atrybutami: flagą, hymnem i prawem głosu w ONZ.


Zakładając, że moje przypuszczenia są słuszne, czy Putin chciałby podbić Kijów? Nie jestem tego pewien. Po pierwsze, tam, gdzie naprawdę chciał zdobyć miasto, zabrał się za to inaczej (patrz przypadek Mariupola), osiągając sukces wbrew desperackiemu oporowi Ukraińców. Po drugie, przejęcie miasta wielkości Kijowa (ok. 6 razy większego od Mariupola) wiązałoby się z dużymi stratami rosyjskimi. Atuty jego armii (w zakresie wyposażenia, siły ognia, przewagi w powietrzu) sprawdzają się na otwartym terenie, a nie w walce ulicznej, w terenie zabudowanym. A każdy reżim, który ustanowiłby w Kijowie pod okupacją, byłby w oczach większości Ukraińców nieodwracalnie skażony.


Na Zachodzie twierdzi się, że armia rosyjska została zatrzymana przez zdecydowany opór ukraiński, połączony z rosyjskimi wpadkami logistycznymi. Ale jak wiarygodna jest ta narracja? Kijów ma dobre połączenia drogowe i kolejowe i znajduje się stosunkowo blisko granicy Ukrainy z sojusznikiem Rosji Białorusią. Linie zaopatrzenia nie są ani długie, ani trudne, a Rosja ma oczywiście mnóstwo benzyny do tankowania swoich czołgów. Krążyły filmy, pokazujące rosyjskich żołnierzy plądrujących ukraińskie sklepy i kradnących żywność. Miało to oznaczać, że byli głodni. Ale każdy, kto, przez jakiś czas żył na  wojskowych racjach (dowolnej armii), powie, że ich smak plasuje się między mdłym a obrzydliwym. Nie, żołnierze plądrują sklepy cywilne na ogół nie dlatego, że brakuje im żywności; brakuje im „tylko” dyscypliny i etyki.


Jeśli chodzi o ukraiński opór: zakładając, że Putinowi rzeczywiście zależy na przejęciu ukraińskiej stolicy, stawienie czoła takiemu wyzwaniu powinno skłonić go do sprowadzenia dodatkowych posiłków. Ale tak się nie stało. Czy mamy wierzyć, że rosyjski dyktator tak łatwo się poddał?


Skąd zatem pierwszy atak na Kijów? Domyślam się, że Putin po prostu wywierał maksymalną presję, mając nadzieję, że albo dojdzie w Kijowie do paniki i zamachu stanu, albo obecny rząd zgodzi się na daleko idące ustępstwa.


Żaden z tych scenariuszy się nie zmaterializował – jego blef nie zadziałał. Ale opisanie tego jako „porażki” jest „trochę” przedwczesne. Faktem jest, że wojna w Ukrainie trwa. Chociaż nie wiemy, czy Rosjanie naprawdę chcieli zająć Kijów i Charków (drugie co do wielkości miasto Ukrainy, położone bardzo blisko granicy z Rosją), Putin zapewnił sobie znacznie bardziej użyteczny cel: szeroki korytarz lądowy łączący Rosję z zajętym wcześniej Krymem. Oprócz ułatwienia logistyki, sprawia to, że Morze Azowskie staje się wewnętrznym morzem rosyjskim. Pozwala rosyjskiej marynarce wojennej blokować nie tylko ukraińskie porty czarnomorskie, ale w razie potrzeby także gruzińskie. Na koniec, mógł to być długi manewr zmierzający do odwrócenia tego, co Putin postrzega jako oblężenie przez NATO  wybrzeża Morza Czarnego przez jego państwa członkowskie, Turcję, Bułgarię i Rumunię. W każdym konflikcie konwencjonalnym między Rosją a NATO Morze Czarne może stać się głównym teatrem działań – i potencjalnie miękkim podbrzuszem Rosji.


<span>Kolor różowy reprezentuje terytorium Ukrainy zajęte przez armię rosyjską. Wydaje się, że Rosja zainicjowała ruch okrążający z południa od Izium i na północ od Mariupola i Berdiańska. Zagraża to ukraińskim liniom zaopatrzeniowym, a jeśli natarcie będzie ukończone powodzeniem, może odciąć ukraińskie siły zaangażowane w walkę na froncie Donbasu.</span>
Kolor różowy reprezentuje terytorium Ukrainy zajęte przez armię rosyjską. Wydaje się, że Rosja zainicjowała ruch okrążający z południa od Izium i na północ od Mariupola i Berdiańska. Zagraża to ukraińskim liniom zaopatrzeniowym, a jeśli natarcie będzie ukończone powodzeniem, może odciąć ukraińskie siły zaangażowane w walkę na froncie Donbasu.

Po dotarciu do Krymu przez Mariupol armia rosyjska dalej parła na zachód wzdłuż wybrzeża, zagrażając ważnym portom i miastom przemysłowym Chersoniowi i Odessie. Zajęcie tych miast odcięłoby Ukrainę od Morza Czarnego, pozostawiając kraj bez dostępu do morza; i ustanowiłaby połączenie lądowe z w większości rosyjskojęzyczną separatystyczną Republiką Naddniestrza , która odłączyła się od Mołdawii i jest „wspierana” przez kontyngent wojsk rosyjskich. Nie wiadomo, czy Putin rzeczywiście chce zająć Chersoń i Odessę. Ale pewnością zmierza przez to południowe natarcie, do poszerzenia rosyjskich opcji taktycznych.


Żółto-zielony obszar reprezentuje terytorium Ukrainy zajęte przez armię rosyjską (w przybliżeniu). Czerwone strzałki to przybliżone kierunki rosyjskiej ofensywy. Cienki czerwony pasek na wschód od Mołdawii przedstawia separatystyczną „Republikę Naddniestrza” (uznawaną na arenie międzynarodowej za część Mołdawii i „wspieraną” przez wojska rosyjskie). Brązowym kolorem zaznaczone są również dwie „republiki” wycięte z Gruzji.
Żółto-zielony obszar reprezentuje terytorium Ukrainy zajęte przez armię rosyjską (w przybliżeniu). Czerwone strzałki to przybliżone kierunki rosyjskiej ofensywy. Cienki czerwony pasek na wschód od Mołdawii przedstawia separatystyczną „Republikę Naddniestrza” (uznawaną na arenie międzynarodowej za część Mołdawii i „wspieraną” przez wojska rosyjskie). Brązowym kolorem zaznaczone są również dwie „republiki” wycięte z Gruzji.

Rosjanie podbili znaczne terytoria ukraińskie na wschodzie i północy Ukrainy. Co ważne, dotarli do miasta Izium, około 100 km w głąb Ukrainy. To może być klucz do zdobycia całego Donbasu. Armia rosyjska posuwa się obecnie na zachód wzdłuż całego frontu w Donbasie, angażując w ten sposób dużą część armii ukraińskiej. Ale jednocześnie grożą okrążeniem tych ukraińskich jednostek poprzez ruch okrążający na południe od Izium i na północ od Mariupola.


A propos tego ostatniego miasta: czytamy o bohaterskim ukraińskim oporze i straszliwej sytuacji cywilów uwięzionych w oblężonym mieście. Rzadziej słyszymy, że miasto jest praktycznie pod kontrolą Rosji – i tak było już od pewnego czasu. Kilkuset ukraińskich żołnierzy wciąż trzymających się na coraz słabszym terenie – w ruinach terenów przemysłowych Mariupola – może być dla wielu Ukraińców symbolicznym i krzepiącym pocieszeniem; ale w surowych terminach militarnych nie ma to realnych konsekwencji.


Do czego zatem zmierza Putin?


Tak więc, podczas gdy na Zachodzie jest to w przeważającej mierze historia rosyjskiej niekompetencji wojskowej i porażki, obawiam się, że w rzeczywistości Putin uparcie dąży do swoich celów. Nie sądzę też, by jego cele zasadniczo się zmieniły – po prostu zaakceptował, że ich osiągnięcie zajmie więcej czasu.


Załóżmy na razie, że Rosja podbija i – pal diabli międzynarodowe uznanie – trzyma Donbas (lub dużą jego część), a także inne tereny Ukrainy. Załóżmy też, że Putin w tym momencie przerywa ofensywę i ogłasza zwycięstwo (wbrew twierdzeniom Zachodu, nie będzie mu trudno „sprzedać” to zwycięstwo narodowi rosyjskiemu – w końcu miałby nowe terytoria jako dowód').


Co się wtedy stanie? Gospodarka Ukrainy jest w ruinie. Bank Światowy spodziewa się (według danych na początku kwietnia), że PKB tego kraju zmniejszy się o 45% . A więc tylko 88 o miliardów dolarów – mniej niż około 160 miliardów w ubiegłym roku (ale prognoza ta zakłada, że większość Donbasu nadal będzie ukraińska…) Oczekuje się, że odbudowa infrastruktury ma (jak dotąd!) kosztować 63 miliardy dolarów. Miliony Ukraińców schroniły się na Zachodzie – a najlepsi i najzdolniejsi z nich prawdopodobnie w najbliższym czasie nie powrócą do swojego spustoszonego kraju.


Łatwo jest dostarczyć broń Ukrainie w trakcie agresji – zwłaszcza, że większość tej broni nie kosztuje dużo, ponieważ pochodzi ze starych zapasów. Ale kto wesprze gospodarczo Ukrainę w nadchodzących latach? Kto dostarczy węgiel, ropę i gaz potrzebne do tego, by Ukraińcy nie zamarzli następnej zimy – i w kolejnych latach? Kto zapewni pieniądze potrzebne na odbudowę kraju i jego gospodarki? Po dwóch latach wyniszczającej pandemii Zachód sam zmaga się z poważnymi trudnościami gospodarczymi. Ale bez ogromnej i trwałej pomocy gospodarczej Ukraina będzie stopniowo padać pod naciskiem swojego większego i silniejszego sąsiada.


Straszne konsekwencje


Niestety nie chodzi tylko o Ukrainę. Agresja Putina sprawiła, że cały świat stał się o wiele bardziej niebezpiecznym miejscem.


Przede wszystkim Chiny. Chiny, które zbroją się w ogromnym tempie. Chiny, które wraz ze swoją potęgą gospodarczą rozszerzają swój międzynarodowy zasięg i wpływy. Chiny, które stają się coraz bardziej asertywne w relacjach z Zachodem.


Co z tego zyskują Chiny? Po pierwsze, niezwykle cennego sojusznika Rosję, która prawdopodobnie (ze względu na zachodnie sankcje) będzie w coraz większym stopniu uzależniona od chińskiego wsparcia gospodarczego i politycznego.


Po drugie, Chiny miały okazję ocenić determinację Zachodu – i stwierdziły, że jej brak. Biorąc pod uwagę, że zachodnie rządy wykazały zerową chęć bezpośredniej interwencji militarnej na Ukrainie (kraj europejski) – jakie jest prawdopodobieństwo, że zrobią taki ruch, gdy Chiny zaatakują Tajwan?


Chiny (czerwony) i Tajwan (czarna wyspa na południowy wschód od Chin). Chiny uważają Tajwan za część swojego suwerennego terytorium i otwarcie zadeklarowały zamiar ponownego zjednoczenia go z kontynentem w bliżej nieokreślonym czasie w przyszłości.
Chiny (czerwony) i Tajwan (czarna wyspa na południowy wschód od Chin). Chiny uważają Tajwan za część swojego suwerennego terytorium i otwarcie zadeklarowały zamiar ponownego zjednoczenia go z kontynentem w bliżej nieokreślonym czasie w przyszłości.

Po trzecie, Chiny miały okazję przekonać się w praktyce, jak ważna jest zależność gospodarcza: Zachód skazał się na bezsilność nie tylko z powodu braku ochoty na konflikty, ale także z powodu uzależnienia od rosyjskiego eksportu paliw. Ale podczas gdy zachodni przywódcy z opóźnieniem próbują zmniejszyć tę zależność (co samo w sobie jest gigantycznym zadaniem), ich gospodarki coraz bardziej polegają na chińskim eksporcie i chińskich pieniądzach.


Oficjalnie dostępny budżet wojskowy Chin. Przewiduje się, że w 2022 r. wydatki wojskowe wyniosą ok. 230 miliardów dolarów. Co oznacza, że w ciągu ostatnich 10 lat prawie się podwoił.
Oficjalnie dostępny budżet wojskowy Chin. Przewiduje się, że w 2022 r. wydatki wojskowe wyniosą ok. 230 miliardów dolarów. Co oznacza, że w ciągu ostatnich 10 lat prawie się podwoił.

Chiny są już głównym eksporterem do Europy; a ich udział w imporcie towarów z UE wkrótce sięgnie 25% . Podczas gdy gospodarki zachodnie (jak żaglowce dryfujące całkowicie na łasce „wiatrów rynkowych”) coraz bardziej koncentrują się na usługach, Chiny stają się globalnym producentem.


My na Zachodzie żyjemy w coraz bardziej wyrafinowanym świecie: wszystko – nasze elektrownie, nasze drogi i linie kolejowe – a już na pewno nasze armie – opierają się na komputerach. W czym problem? Cóż, powiem ci: piszę ten tekst na klawiaturze wyprodukowanej w Chinach; formatuję go za pomocą myszki chińskiej produkcji. Mój laptop został zmontowany w USA z komponentów wyprodukowanych głównie na Tajwanie. I coraz bardziej polegam na moim iPhonie – oczywiście wyprodukowanym w Chinach.



A teraz pamiętaj, co Putinowi uszło na sucho – tylko dlatego, że Europa kupuje około jednej trzeciej swoich paliw kopalnych od Rosji. Jak zatem będziemy w stanie stawić czoła chińskiej agresji? 


Nie chodzi w tym wszystkim tylko o Chiny; jest więcej wrogów i niepewnych przyjaciół, którzy przyglądają się zamieszaniu w trójkącie Rosja-Ukraina-Zachód i wyciągają wnioski.


Weźmy na przykład Iran. A dokładniej, ajatollaha, który sprawuje tam dyktatorską władzę. Widział co najmniej dwóch przywódców Bliskiego Wschodu obalonych i zabitych w brutalny sposób: iracki siłacz Saddam Husajn próbował zdobyć broń nuklearną – ale najpierw został powstrzymany przez izraelskie lotnictwo i ostatecznie zrezygnował z tej misji. Po przegranej wojnie ukrył się w ciemnej, śmierdzącej podziemnej dziurze, z której został wyciągnięty i ostatecznie powieszony. W przeciwieństwie do niego, libijski dyktator Muammar Kaddafi „posłuchał głosu rozsądku”: zgodził się przerwać i rozmontować swój program nuklearny, a także zrezygnować z broni chemicznej i biologicznej. Ostatecznie został pokonany, schwytany i zabity przez tłum…


Jeśli wyciągniesz z tego wniosek, że wszyscy dyktatorzy źle kończą – pomyśl raz jeszcze. Jest przynajmniej jeden, być może, znacznie gorszy od Saddama i Kaddafiego: mówię o Kim Dzong-unie z Korei Północnej. Jest bardzo żywy i wierzga; w rzeczywistości jest prawdopodobnie nietykalny – ponieważ, w przeciwieństwie do dwóch wspomnianych wcześniej dyktatorów z Bliskiego Wschodu, nie został ani zatrzymany, ani nie zamierzał słuchać rozsądku, i zdobył broń nuklearną.


A potem jest Ukraina. Co nie ma nic wspólnego z żadnym z dyktatorów, o których wspomniałem – z wyjątkiem tego, że miała i zrezygnowała z broni jądrowej. Gdyby dziś kontrolowała tę broń, czy Putin by ją zaatakował?


Teraz spróbuj wskoczyć w buty i szaty irańskiego ajatollaha i pomyśl: jakie wyciągnąłbyś wnioski?


Irański pocisk balistyczny Chorramszahr (zasięg: ok. 2000 km)
Irański pocisk balistyczny Chorramszahr (zasięg: ok. 2000 km)

I to nie tylko ajatollah, ale każdy terrorysta dżihadu. Nie miej wątpliwości: następny Osama bin Laden, następny Abu Bakr al-Baghdadi – wszyscy są bystrymi obserwatorami.


W stosunkach międzynarodowych jest wielu niezłomnych wrogów, ale niewielu wiarygodnych przyjaciół. Jeśli jesteś sojusznikiem USA (pomyśl na przykład o Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Egipcie, Jordanii), co powiesz na to, co dzieje się obecnie z Ukrainą? Nie mówimy o krajach, które podzielają „wartości” Zachodu, ale o reżimach, które są (lub przynajmniej były) zainteresowane sojuszem z potężnym Wujem Samem. Ale wuj, który porzuca jednego siostrzeńca w potrzebie, może również porzucić następnego. Amerykańscy „siostrzeńcy” są coraz bardziej zaniepokojeni i mogą być gotowi wymienić swojego starego wuja na innego, stosując bardziej wiarygodną politykę „nepotyzmu”.


Ponownie spróbuj sobie wyobrazić, że jesteś jednym z tych bliskowschodnich „królów”, „emirów” i „prezydentów”. Z jednej strony jest Rosja: rozgościła się u swojego sojusznika, syryjskiego Baszara Assada, na dobre i na złe – nawet po tym, jak ten ostatni wymordował tysiące Syryjczyków, w tym bronią chemiczną. Putin uratował Assada, choćby przez bezpośrednią interwencję wojskową. Z drugiej strony jest Zachód: nie trzeba cofać się aż do Wietnamu ani wspominać Jimmy'ego Cartera i szacha Iranu – są nowsze przykłady. Obama porzucił Mubaraka jak gorący kartofel, a potem próbował „przytulić” wściekłego islamistę. To zwykłe szczęście egipskiego dyktatora – a nie ochrona jego „sprzymierzeńca” – oszczędziło mu losu podobnego do losu Saddama czy Kaddafiego. Zachód porzucił swojego „sprzymierzeńca” Gruzję, kiedy wpadła w kłopoty z Putinem. Czy teraz to samo stanie się z Ukrainą? Być sojusznikiem Zachodu to być nieustannie nauczanym i pouczanym – wystarczy spojrzeć na ciągły strumień „krytyki”, jaką otrzymuje demokratyczny Izrael – ale niekoniecznie przekłada się to na pomoc i wsparcie w kryzysowej sytuacji. Zachód jest łagodny dla swoich wrogów i twardy dla swoich przyjaciół. Albo, jak dobitniej ujął to Henry Kissinger,


„Być wrogiem Ameryki może być niebezpieczne, ale bycie przyjacielem Ameryki jest śmiertelnie groźne”.


Nie zrozumcie mnie źle: nie chodzi o to, że chcę, aby Zachód zrezygnował ze swoich wartości i, jak Rosja i Chiny, serdecznie obejmował każdego krwawego dyktatora, który obiecuje być „po naszej stronie”. Nie, wręcz przeciwnie. Potrzebna jest jednak spójność i niezawodność. Jak najbardziej ostrożnie wybieraj swoich przyjaciół i sojuszników; ale potem bądź przy nich. Slalom między wspieraniem przyjaciół a ugłaskiwaniem wrogów nigdzie Cię nie zaprowadzi.


Russia-Ukraine: Smartened-up story

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski


Noru Tsalic

Izraelski bloger, obecnie pracuje w Wielkiej Brytanii. Prowadzi blog Pollitically-incorrect Politics  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2929 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk