ZAWSZE starałem się być kimś, kto opiera swoje opinie na faktach empirycznych, na rzeczach, które mogę udowodnić. Staram się nigdy nie formułować opinii na podstawie uczuć lub tego, co ktoś mi mówi, że „mam w to wierzyć”. Jest czas i miejsce na wierzenia, ale nigdy nie powinny one unieważniać faktów i dowodów.
Odczuwam wielką niechęć do spraw, które polegają na tym, że nie dowierzam moim „kłamliwym oczom”, i szczerze mówiąc, kiedy mówi się mi, że coś jest po prostu prawdą, ponieważ ktoś tak powiedział, włącza się moja niechęć do śledzenia dalszego wywodu.
Jestem rdzennym Kanadyjczykiem i działaczem; oznacza to, że moje pierwsze zetknięcie się z czymkolwiek dotyczącym konfliktu izraelsko-arabskiego było niewiarygodnie stronnicze na rzecz Arabów. Uczono mnie, że źli biali europejscy Żydzi podbili i skolonizowali biednych, bezbronnych Palestyńczyków, kradnąc ich ziemię i ich święte miejsca, i że Arabowie byli tacy jak ja, ofiarami kolonializmu osadników, którym skradziono podstawowe prawa rdzennej ludności. To oczywiście dobrze brzmiało dla kogoś, kto walczył z europejską ideologią supremacji i kolonializmem.
Problem polega na tym, że wymaga to całkowitej ignorancji faktów i historii i jest zależne od braku ochoty do stawiania pytań. Jeśli ktoś jest gotów całkowicie zignorować fakty, może zachować błogą ignorancję niezbędną do poparcia sprawy „palestyńskiej”, będąc jednocześnie przeciw kolonializmowi. Jeśli ktoś zna prawdziwą historię, nagle ten domek z kart przewraca się, zwykle w dość spektakularny sposób.
Większość rdzennych Kanadyjczyków wychowała się jako chrześcijanie, ale ogromna część kolonizacji to „włączanie do głównego nurtu” religii, języka i kultury kolonizatorów. Oznacza to, że kolonizator zawsze narzuca kolonizowanym przez siebie ludziom obcą metodę interakcji ze Stwórcą, obcy język, a nawet swoją podstawową kulturę i wierzenia. Wszyscy rdzenni Kanadyjczycy mówią po angielsku (lub po francusku) i prawie wszyscy nawróciliśmy się na chrześcijaństwo. Dlaczego? Jest to centralną częścią kolonizacji. Pamiętaj o tym, (wrócę do tego).
I myślę, że to właśnie ta podstawowa chrześcijańska edukacja otworzyła mi oczy na absurdalną naturę „palestyńskiej” narracji. W końcu, jeśli czyta się Stary Testament, to w zasadzie są to opowieści o Żydach żyjących na żydowskiej ziemi przodków. Palestyńczycy, a nawet Arabowie, nigdy nie są wspominani w Biblii, co jest dziwne, biorąc pod uwagę, że rzekomo ich powiązania z Ziemią Świętą istniały jeszcze przed żydowskimi. Gdyby ich twierdzenia były prawdziwe, byliby wymienieni przynajmniej kilka razy, choćby nawet nie były to pochlebne wzmianki. To właśnie sprawiło, że zacząłem zadawać pytania o „status rdzenności Palestyńczyków”, twierdzenie, które prawie każdy Palestyńczyk wypowiada z poważną miną, ale nigdy nie potrafi ich obronić. Tak zwani zwolennicy Palestyńczyków nie chcą, by ich o to pytano; podczas gdy uwielbiają używać języka antykolonializmu, w rzeczywistości popierają kolonializm, ponieważ próbują uzasadnić i usprawiedliwić arabski kolonializm poprzez odwrócenie rzeczywistej historii.
Kolonizacja polega w zasadzie na tym, że grupa ludzi przybywa skądinąd, podbija miejscową ludność i narzuca swoją kulturę, wierzenia i język ludziom, którzy już tam są. Następnie wykorzystują zasoby, zasiedlają ziemię zgodnie z własnymi metodami i powoli (czasem nie tak powoli) zastępują, asymilują lub niszczą lokalną kulturę, język i systemy wierzeń.
Palestyńska „narracja” głosi, że są oni małą, uciskaną mniejszością, której ziemia przodków została skradziona przez większą, potężniejszą grupę, która wściekle i brutalnie ich uciska i próbuje zniszczyć ich ziemię i święte miejsca.
Jak więc Żydzi pasują do tej charakterystyki kolonizatora? W rzeczywistości nie są Europejczykami, przynajmniej nie zdaniem Europejczyków. Są to wysiedleni, rdzenni mieszkańcy, którzy powrócili do ziemi swoich przodków, której część z nich nigdy nie opuściła. Żydzi nie narzucają nikomu judaizmu ani hebrajskiego, jak to ma miejsce w przypadku wszystkich okupantów i kolonizatorów. Ogromna większość ich historii dosłownie dzieje się w krajach zwanych Judeą i Samarią, a ich miejsca kultu religijnego, w tym trzy najświętsze miejsca – Wzgórze Świątynne, Jaskinia Patriarchów i Safed – znajdują się w Izraelu. Czy naprawdę tego można oczekiwać, kiedy ktoś jest kolonizatorem? Żydów jest około piętnaście milionów ludzi na całym świecie, z około siedmiu milionami w Izraelu. Otaczająca ich ludność arabska, będąca potomkami muzułmańskich zdobywców i tych, których podbili, liczy ponad czterysta milionów ludzi.
Jednak sami Palestyńczycy często zaprzeczają własnej narracji, identyfikując się jako Arabowie, którzy stanowią znaczącą większość na Bliskim Wschodzie. Arabowie, którzy w rzeczywistości pochodzą z Hidżazu czyli „Półwyspu Arabskiego” i tam są rdzennymi mieszkańcami. Brutalnie skolonizowali cały region począwszy od VII wieku naszej ery. Arabowie, którzy zniszczyli wiele zabytków i świętych miejsc rdzennych ludów i do dziś budują meczety na świętych miejscach tych, których skolonizowali.
Jeśli zapytasz „Palestyńczyka”, gdzie jest jego najświętsze miejsce, powie ci, że zgodnie z islamem, jego religią (pochodzącą z Hidżazu), jego najświętszym miejscem jest Mekka, która w rzeczywistości znajduje się w Hidżazie. Powie ci to po arabsku, który jest jego językiem i NIE jest językiem lokalnym. Co dziwne, kiedy zastanowisz się na chwilę, te fakty bezpośrednio zaprzeczają ich narracji w całości, żadna część ich narracji nie wytrzymuje nawet najdrobniejszej analizy. Okazuje się wtedy, że tak zwany brutalny ucisk jest prawie dobrotliwy w porównaniu z miejscami, w których istnieje rzeczywisty ucisk. Izrael całkiem dobrze traktuje Arabów, zwłaszcza biorąc pod uwagę nieustanne ataki terrorystyczne na Żydów i nie-muzułmanów.
Wydaje się, że „Palestyńczycy” nie mogą się zdecydować, czy chcą być potężni i dominujący, czy też być wiecznymi ofiarami i słabszymi, więc po prostu polegają na swoich zwolennikach, że nigdy nie będą kwestionować tych sprzecznych „narracji”. Ich język oscyluje między groźbami „zniszczenia Izraela i wepchnięcia Żydów do morza” (co jest powszechnym tematem), a lamentami nad tym, że Izrael nie szanuje ich podstawowych praw człowieka. Arabscy członkowie Knesetu mówią o tym, jak opresyjny jest „APARTHEID w Izraelu”, spacerując wszędzie bez strachu i pobierając pensje od państwa, które chcą zniszczyć. Gdyby Izrael był takim ciemiężcą, jak twierdzą, można by pomyśleć, że byliby bardziej ostrożni i umiarkowani w swojej krytyce.
Naprawdę zdumiewające i deprymujące nie są tylko te jawnie absurdalne twierdzenia, zaprzeczające żydowskim powiązaniom z żydowską ziemią przodków, ale to, że ludzie nie protestują głośno przeciwko tym bzdurom. Palestyńska Rada Turystyki stwierdziła kiedyś, że „Palestyńczycy” mają „1 milion lat historii” na ziemi Palestyny. Zamiast wyśmiać te bzdury, zwolennicy Palestyńczyków ignorują je. Kiedy zostają przyłapani na kłamstwie lub udawaniu ucisku swoimi żałosnymi filmami (które wypuszczają niemal każdego tygodnia), prawie nigdy nie są potępiani, nawet jeśli kłamstwo jest oczywiste. To prowadzi ich do coraz bardziej absurdalnych twierdzeń; w końcu, jeśli nikt ich nigdy nie potępia, dlaczego mieliby przestać?
The Fundamental Irrationality of Palestinianism
White Rose, Summer 2022
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
*Ryan Bellerose
Kanadyjski działacz na rzecz praw Indian, studiował również historię Bliskiego Wschodu i rozpoczął ruch przeciwstawiania się kłamliwemu porównywaniu sytuacji amerykańskich Indian i Palestyńczyków.