Niezdolność IRC do udzielenia Żydom jakiejkolwiek pomocy lub pocieszenia przypomina jego niepowodzenie podczas II wojny światowej, kiedy Roger Du Pasquier, szef Departamentu Informacji, wyjaśniał:
Żadna akcja pomocowa Czerwonego Krzyża w Niemczech i na terytoriach okupowanych nie mogła zostać podjęta bez zgody władz. […] Zgodnie z literą, jeśli nie z duchem Konwencji Genewskich… rząd nazistowski zezwolił MKCK i jego delegatom na działanie w imieniu kilku milionów więźniów przetrzymywanych w stalagach i oflagach. Nie zgodził się jednak na jakąkolwiek interwencję Czerwonego Krzyża w obozach koncentracyjnych. …
W obliczu tak uporczywej odmowy, która ukrywała przerażającą rzeczywistość, o której wówczas nikt nie wiedział, MKCK z pewnością mógł dać głos; mógł protestować publicznie i odwołać się do sumienia świata. Postępując w ten sposób pozbawiłaby się jednak jakiejkolwiek możliwości działania w imperium hitlerowskim; świadomie zrezygnowałby z pozostających mu jeszcze szans na pomoc, nawet w ograniczony sposób, ofiarom reżimu w obozach koncentracyjnych. Przede wszystkim jednak uniemożliwiłoby mu to dalszą działalność na rzecz milionów jeńców wojennych.
MKCK nie był „źle poinformowany” o „przerażającej rzeczywistości” obozów. Akta Amerykańskiego Czerwonego Krzyża zawierają zbiór wycinków z gazet, które wskazują, że wiedział on o nazistowskich okrucieństwach już w sierpniu 1942 roku. Oto kilka tytułów prasowych z tego okresu:
25,000 Jews Seized In Southern France, (“New York Times”, 28sierpnia 1942);
Jewish Children Interned by Vichy (“Chicago Sun”, 31 sierpnia 1942);
Nazi Slayings Near 250,000, (“Baltimore Sun”, 22 września 1943);
1,000,000 Hungarian Jews Face Massacre, Hull Says (“Chicago Sun”, 15 lipca 1944).
MKCK mógł nadać większy rozgłos nazistowskiemu ludobójstwu, wykorzystać swoje wpływy, by uzyskać dostęp do większej liczby obozów i zmobilizować opinię światową do krucjaty na rzecz położenia kresu okrucieństwom. Krzyk może nie poruszyłby Hitlera, ale jego brak pozwolił mu dojść do wniosku, że eksterminacja Żydów nie obchodziło jego wrogów.
W lutym 1945 roku prezes Czerwonego Krzyża napisał do urzędnika amerykańskiego: „W sprawie problemu żydowskiego w Niemczech jesteśmy w bliskim i ciągłym kontakcie z władzami niemieckimi”. Fakt, że szef Czerwonego Krzyża posługiwał się nazistowską frazeologią „problem żydowski”, może świadczyć o postawie organizacji, że Żydzi byli bardziej problemem niż narodem podlegającym zagładzie.
To samo wrażenie można odnieść dzisiaj, gdy MKCK skupia się na Palestyńczykach, nie wspominając nawet o Izraelczykach.
7 października z Genewy nadeszła następująca informacja prasowa: „Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) jest niezmiernie zaniepokojony alarmującym nasileniem przemocy zbrojnej w Izraelu i na terytoriach okupowanych dzisiejszego ranka”.
Jakiej przemocy na terytoriach? W komunikacie o niczym nie wspominają. Co gorsza, w tekście w ogóle nie ma wzmianki o Izraelu. Fabrizio Carboni, dyrektor regionalny MKCK na Bliski i Środkowy Wschód, odwołuje się do „całkowicie przerażających” obrazów i doniesień o przemocy wobec ludności cywilnej i osób pojmanych. Czytając tę informację, można uznać, że to Palestyńczycy na terytoriach zostali wymordowani i porwani.
W innym komunikacie z 10 października mowa o „zaplanowanych zabójstwach ludności cywilnej” bez identyfikacji zabójców ani ofiar, w tym samym zdaniu co „bombardowaniu dzielnic mieszkalnych” bez kontekstu wyjaśniającego powód, dla którego były one celem.
Po miesiącu w komunikacie prasowym ARC zapewniono nas, że „MKCK w dalszym ciągu wykorzystuje wszelkie możliwe sposoby, aby zapewnić uwolnienie wszystkich pozostałych zakładników, wzywając do pilnego i natychmiastowego dostępu do wszystkich przetrzymywanych”. MKCK twierdzi, że działa na rzecz zakładników i „rozmawia z Hamasem na [sic!] najwyższym szczeblu”, jednocześnie upierając się, że nie odgrywa żadnej roli w negocjacjach.
Ignorując porażkę związaną z II wojną światową, MKCK twierdzi, że „nie wypowiada się otwarcie, ponieważ na podstawie dziesięcioleci doświadczeń wiemy, że najlepszym sposobem, w jaki możemy wpłynąć na zmiany na rzecz tych, którym chcemy pomóc, jest nie rzucanie się w oczy i opowiadanie się za najlepszymi interesami tych, którym chcemy pomagać, w dyskretnych bezpośrednich rozmowach z tymi, którzy mają wpływ na zmianę sytuacji”.
Jedyną odpowiedzią może być pytanie: Co osiągnęliście w ciągu ostatnich 47 dni taką postawą?
Link do oryginału: https://www.jns.org/the-red-cross-fails-the-jews-yet-again/?_se=bWpwb2xvQGJib3guZnI%3D&utm_campaign=Evening+Syndicate+Wednesday+11222023&utm_medium=email&utm_source=brevo
JNS.Org, 22 listopada 2023
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Mitchell Geoffrey Bard
Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.