Czerwony Krzyż po raz kolejny zawodzi Żydów


Mitchell Bard 2023-11-28

<span>Marcel Junod, delegat i członek Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, odwiedza jeńców wojennych w Niemczech podczas II wojny światowej. Źródło: Wikimedia Commons.</span>
Marcel Junod, delegat i członek Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, odwiedza jeńców wojennych w Niemczech podczas II wojny światowej. Źródło: Wikimedia Commons.

Jego niezdolność do zapewnienia Żydom jakiejkolwiek pomocy lub pocieszenia przypomina jego porażkę podczas II wojny światowej.

Kiedy to piszę, toczą się dyskusje na temat porozumienia, które może obejmować zapewnienie Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża (MKCK) dostępu do około 240 zakładników w Strefie Gazy. Chociaż mogą zobaczyć zakładników po zwolnieniu, wydaje się mało prawdopodobne, by Hamas umożliwił agencji dostęp do osób pozostałych w niewoli. Do tej pory MKCK nie mógł ich odwiedzać, by upewnić się, że żyją i są traktowani w sposób humanitarny.

Niezdolność IRC do udzielenia Żydom jakiejkolwiek pomocy lub pocieszenia przypomina jego niepowodzenie podczas II wojny światowej, kiedy Roger Du Pasquier, szef Departamentu Informacji, wyjaśniał:


Żadna akcja pomocowa Czerwonego Krzyża w Niemczech i na terytoriach okupowanych nie mogła zostać podjęta bez zgody władz. […] Zgodnie z literą, jeśli nie z duchem Konwencji Genewskich… rząd nazistowski zezwolił MKCK i jego delegatom na działanie w imieniu kilku milionów więźniów przetrzymywanych w stalagach i oflagach. Nie zgodził się jednak na jakąkolwiek interwencję Czerwonego Krzyża w obozach koncentracyjnych. …


W obliczu tak uporczywej odmowy, która ukrywała przerażającą rzeczywistość, o której wówczas nikt nie wiedział, MKCK z pewnością mógł dać głos; mógł protestować publicznie i odwołać się do sumienia świata. Postępując w ten sposób pozbawiłaby się jednak jakiejkolwiek możliwości działania w imperium hitlerowskim; świadomie zrezygnowałby z pozostających mu jeszcze szans na pomoc, nawet w ograniczony sposób, ofiarom reżimu w obozach koncentracyjnych. Przede wszystkim jednak uniemożliwiłoby mu to dalszą działalność na rzecz milionów jeńców wojennych.


MKCK nie był „źle poinformowany” o „przerażającej rzeczywistości” obozów. Akta Amerykańskiego Czerwonego Krzyża zawierają zbiór wycinków z gazet, które wskazują, że wiedział on o nazistowskich okrucieństwach już w sierpniu 1942 roku. Oto kilka tytułów prasowych z tego okresu:


25,000 Jews Seized In Southern France
, (“New York Times”, 28sierpnia 1942);

Jewish Children Interned by Vichy (“Chicago Sun”, 31 sierpnia 1942);

Nazi Slayings Near 250,000, (“Baltimore Sun”, 22 września 1943);

1,000,000 Hungarian Jews Face Massacre, Hull Says (“Chicago Sun”, 15 lipca 1944).


MKCK mógł nadać większy rozgłos nazistowskiemu ludobójstwu, wykorzystać swoje wpływy, by uzyskać dostęp do większej liczby obozów i zmobilizować opinię światową do krucjaty na rzecz położenia kresu okrucieństwom. Krzyk może nie poruszyłby Hitlera, ale jego brak pozwolił mu dojść do wniosku, że eksterminacja Żydów nie obchodziło jego wrogów.


W lutym 1945 roku prezes Czerwonego Krzyża napisał do urzędnika amerykańskiego: „W sprawie problemu żydowskiego w Niemczech jesteśmy w bliskim i ciągłym kontakcie z władzami niemieckimi”. Fakt, że szef Czerwonego Krzyża posługiwał się nazistowską frazeologią „problem żydowski”, może świadczyć o postawie organizacji, że Żydzi byli bardziej problemem niż narodem podlegającym zagładzie.


To samo wrażenie można odnieść dzisiaj, gdy MKCK skupia się na Palestyńczykach, nie wspominając nawet o Izraelczykach.


7 października z Genewy nadeszła następująca informacja prasowa: „Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) jest niezmiernie zaniepokojony alarmującym nasileniem przemocy zbrojnej w Izraelu i na terytoriach okupowanych dzisiejszego ranka”.


Jakiej przemocy na terytoriach? W komunikacie o niczym nie wspominają. Co gorsza, w tekście w ogóle nie ma wzmianki o Izraelu. Fabrizio Carboni, dyrektor regionalny MKCK na Bliski i Środkowy Wschód, odwołuje się do „całkowicie przerażających” obrazów i doniesień o przemocy wobec ludności cywilnej i osób pojmanych. Czytając tę informację, można uznać, że to Palestyńczycy na terytoriach zostali wymordowani i porwani.


W innym komunikacie z 10 października mowa o „zaplanowanych zabójstwach ludności cywilnej” bez identyfikacji zabójców ani ofiar, w tym samym zdaniu co „bombardowaniu dzielnic mieszkalnych” bez kontekstu wyjaśniającego powód, dla którego były one celem.


Po miesiącu w komunikacie prasowym ARC zapewniono nas, że „MKCK w dalszym ciągu wykorzystuje wszelkie możliwe sposoby, aby zapewnić uwolnienie wszystkich pozostałych zakładników, wzywając do pilnego i natychmiastowego dostępu do wszystkich przetrzymywanych”. MKCK twierdzi, że działa na rzecz zakładników i „rozmawia z Hamasem na [sic!] najwyższym szczeblu”, jednocześnie upierając się, że nie odgrywa żadnej roli w negocjacjach.


Ignorując porażkę związaną z II wojną światową, MKCK twierdzi, że „nie wypowiada się otwarcie, ponieważ na podstawie dziesięcioleci doświadczeń wiemy, że najlepszym sposobem, w jaki możemy wpłynąć na zmiany na rzecz tych, którym chcemy pomóc, jest nie rzucanie się w oczy i opowiadanie się za najlepszymi interesami tych, którym chcemy pomagać, w dyskretnych bezpośrednich rozmowach z tymi, którzy mają wpływ na zmianę sytuacji”.


Jedyną odpowiedzią może być pytanie: Co osiągnęliście w ciągu ostatnich 47 dni taką postawą?

 

Link do oryginału: https://www.jns.org/the-red-cross-fails-the-jews-yet-again/?_se=bWpwb2xvQGJib3guZnI%3D&;utm_campaign=Evening+Syndicate+Wednesday+11222023&utm_medium=email&utm_source=brevo

JNS.Org, 22 listopada 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Mitchell Geoffrey Bard

Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.