Prawda

Czwartek, 3 lipca 2025 - 07:32

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Polska - Szwecja - Ukraina


Ludomir Garczyński-Gąssowski 2019-01-03


Norbert Żaba, współpracownik Jerzego Giedorycia, dostał w lipcu 1979 roku   list z USA. Autorem był jakiś mało znany amerykański historyk szwedzkiego pochodzenia. Nie zapamiętałem jego nazwiska, ale to nieważne. Zapamiętałem główne tezy tego memoriału.


Autor przypominał, że dnia 8 lipca 1979 mija 270 rocznica klęski pod Połtawą, za którą, to klęskę winił Polaków. Dalej pisał, że wyprawa Karola XII na Rosję była ostatnią próbą, która mogła odwrócić dzieje świata. Szczególnie w naszym rejonie.


Dalej przypominał, że dwa mocarstwa, Szwecja i Polska (Jagiellońska), były odpowiedzialne za porządek w rejonie międzymorza od Bałtyku po Morze Czarne. Przypominał, że Rzesza Niemiecka rozbita na szereg państw i państewek, szczególnie po złamaniu potęgi państwa krzyżackiego przez Jagiellonów, niewiele miała do powiedzenia na tym terytorium. A Ruś, czyli państwo Moskiewskie nawet po zwycięstwach Aleksandra Newskiego nad Kawalerami Mieczowymi czy Iwana Groźnego nad Chanatem Tatarskim, w dalszym ciągu była państwem regionalnym. I dopiero budowa przez Piotra Wielkiego nowoczesnej Rosji zagroziła Szwecji i Polsce oraz całemu regionowi. Autor nie mógł pogodzić się z faktem, że swoją nową stolicę (Sankt Petersburg) Piotr wybudował na terytorium szwedzkim, (dawnej kolonii szwedzkiej). Podkreślał, że w odróżnieniu od króla Stanisława Leszczyńskiego, który mienił się być przyjacielem Karola XII i któremu zawdzięczał koronę, to hetman (ataman) Iwan Mazepa dzielnie wsparł króla Szwecji, gdyż rozumiał interes swojej ojczyzny. Rzeczywiście Mazepa na czele pułków ukraińskich wspomógł wydatnie Karola XII w wyprawie na Rosję. Autor memoriału prawdopodobnie nie orientował się w ustroju Rzeczypospolitej, gdzie król nie decydował samowolnie (jak w Szwecji) o wojnie i pokoju. W Polsce decydował o tym parlament (sejm i senat). Natomiast ataman ukraiński decydował samodzielnie o tym z kim wojnę będzie prowadzić. O ile Kozacy za nim pójdą.

 

Iwan Mazepa to ten sam Jan Mazepa dworzanin Jana Kazimierza, ten którego Juliusz Słowacki uśmiercił w swoim dramacie. A który romans z żoną Wojewody przeżył. (W dramacie Słowackiego pojmany przez zazdrosnego męża ginie rozerwany końmi.)

 

Iwan (Jan) Mazepa należał do polskiej szlachty (rusko – litewskiej). Naprawdę nazywał się w Polsce Jan Mazepa Kołodyński, a na Ukrainie Iwan Stepanowycz Kołodyńskyj i był dobrego herbu Kołodyn. Ukończył on m.in. kolegium jezuickie w Warszawie. Potem służył na dworze króla Jana Kazimierza Wazy, który wysłał go w podróż poznawczą do Zachodniej Europy. Nieżyczliwie wspomina go rywalizujący z nim na dworze Jana Kazimierza znany kronikarz Jan – Chryzostom Pasek. Mimo to, w odróżnieniu od innego też rusko – litewskiego i też  kształconego przez jezuitów szlachcica Bohdana Zenobiusza Chmielnickiego, jest on w świadomości polskiej nieobecny.

 

Dla ludzi ukształtowanych przez Trylogię Sienkiewicza tezy tego Szwedo – Amerykanina były nie do przyjęcia. Ale po zastanowieniu się można powiedzieć, że coś w tym jest.


Bitwa pod Połtawą rzeczywiście kończyła okres Dominum Maris Baltici (dominacji w basenie bałtyckim) Szwedów i Polaków. To tak w uproszczeniu. Bo znacznie więcej krajów i narodów było w tym konflikcie zaangażowanych.


Trzy Wojny Północne w okresie 1569 – 1721 właśnie o to Dominum Maris Baltici angażowały przede wszystkim Królestwo Polskie (wraz z Wielkim Księstwem Litewskim) i Królestwo Szwedzkie. Ale także Rosję (Carstwo Moskiewskie), Danię, Brandenburgię, Lubekę i Saksonię.


Sporadycznie w wojny te angażowały się jeszcze Austria, Holandia i Siedmiogród. W trzech wspomnianych wojnach konfiguracje i sojusze się zmieniały. Najbardziej znana jest nam dzięki „Potopowi” Sienkiewicza II Wojna Północna. Znana jednak bardzo jednostronnie.  W wojnie tej, która rozpoczęła się najazdem szwedzkim na Polskę wzięły udział właśnie Austria, Holandia, Dania i Siedmiogród oraz Rosja (po stronie polskiej).


Warto pamiętać, że to co my nazywamy Potopem lub Najazdem Szwedzkim w rzeczywistości była to wojna dwóch królów szwedzkich o prawo do tronu szwedzkiego i polskiego.


Polska emigracja polityczna w  Królestwie Szwedzkim ma długą historię i trzeba dodać, że  ta emigracja bywała skuteczną. Co nie zawsze miało dobry skutek. Pierwszym polskim emigrantem politycznym w Szwecji był uciekinier z  Polski podkanclerz koronny Hieronim Radziejowski. Był bardzo skuteczny, bowiem namówił króla Szwecji Karola X Gustawa na najazd  na Polskę. Wcześniej próbował namówić do tego samego królowę Krystynę Wazówną. Ale ta trochę bigoteryjna katoliczka nie chciała wojny z katolicką Polską. Radziejowski (nie zupełnie bezpodstawnie) poinformował króla Karola X-siątego Gustawa o tym, że jego katolicki kuzyn Jan Kazimierz rozbudowuje flotę w celu inwazji na Szwecję i odebrania swoich praw do korony tego kraju. A już przedtem jego poprzednik Władysław IV rozbudował port wojenny - wyjściowy na Szwecję nazwany od jego imienia Władysławowem.


My wiemy, że konkretnego zagrożenia Szwecji nie było, bowiem na wojnę tego typu nie zgodziłby się sejm polski. Ale przyzwyczajony do jednowładztwa król szwedzki tego nie rozumiał. To co my nazywamy potopem szwedzkim, to tak naprawdę była to prewencyjna wojna sukcesyjna dwóch Wazów o koronę szwedzką i polską, a gdy wojna ta stała się wojną religijną pomiędzy katolikami i heretykami, to stanowiący, na teatrum wojny, większość katolicy; wojnę tę wygrali. Unia dynastyczna polsko – szwedzka nie wyszła nam na dobre. Wojna osłabiła i zniszczyła Polskę. A jeszcze do tego zakwestionowała unię polsko – litewską. Bowiem Wielkie Księstwo Litewskie pod wodzą Księcia Rzeszy Janusza Radziwiłła (kalwina) opowiedziało się w większości po stronie szwedzkiej – czyli za królem Karolem X Gustawem. Skonfliktowani z Radziwiłłami katoliccy książęta Sapiehowie opowiedzieli się za Janem Kazimierzem.


Za swojego głównego rywala w rejonie basenu bałtyckiego Szwedzi (i słusznie) uważali Rzeczpospolitą Obojga Narodów. I nic dziwnego, że robili wiele by ją osłabić. Mając doskonałe rozeznanie w stosunkach wewnętrznych naszego państwa popierali, a często inspirowali rewolty i zamieszki na naszym terytorium. Dotyczyło to tak samo poparcia dla buntu Bohdana Chmielnickiego na Ukrainie, jak i działań Kostki – Napierskiego na Podhalu.


W Polsce wolni kmiecie skończyli się za pierwszych Piastów. Potem odebrano im prawa i narzucono pańszczyznę. Pewne swobody pozostały na góralszczyźnie i na terenach zamieszkałych przez Kozaków. Tam ludzie czuli się wolni i po próbach ich zniewolenia łatwo było ich zbuntować.


Słynny Aleksander Kostka – Napierski (właściwe nazwisko Szymon Bzowski)  jeden ze świętych świeckich PRL, okazał się być nie tyle charyzmatycznym przywódcą powstania chłopskiego na góralszczyźnie, co agentem szwedzkim mającym za zadanie osłabienie Polski. Tu warto przypomnieć, że jak w PRL nakręcono gloryfikujący Kostkę – Napierskiego film Podhale w ogniu to złośliwi Szwedzi opublikowali dokumenty demaskujące swojego agenta. Film zdjęto wtedy z ekranu. Aleksander Kostka – Napierski był polskim oficerem, który później w strukturach armii szwedzkiej walczył w Wojnie Trzydziestoletniej. I jako poddany króla szwedzkiego wykonał swoją misję w Polsce.


Nie ulega wątpliwości, że w Polsce, a konkretnie w Rzeczpospolitej Obojga Narodów były rachunki krzywd. Profesor Wiktor Sukiennicki miał zwyczaj tak określać tę Rzeczypospolitą: przynajmniej Obojga Narodów. Chodziło o to, że była to w rzeczywistości Rzeczpospolita Trojga Narodów. Polaków, Litwinów i Rusinów (Białorusinów i Ukraińców).


Jak sama nazwa wskazuje Ukraina, w języku polskim i rosyjskim, sugeruje, że są to tereny położone przy granicy kraju (krainy). W Polsce mieliśmy pojęcie „dzikich pól”. Położonych gdzieś na kresach Rzeczypospolitej. Sicz, Naddnieprze i jeszcze parę innych określeń. Np. Kozaczyzna.


Państwo ukraińskie, jeśli nie liczyć krótkiego okresu zaraz po pierwszej wojnie światowej i czasu drugiej wojny, powstało dopiero, po rozpadzie Związku Radzieckiego, w roku 1991 – szym. Co nie znaczy, że Narodu Ukraińskiego czy Wspólnoty Ukraińskiej nie było. Utrwalony historycznie podział na Ukrainę Wschodnią i Zachodnią ciągle jeszcze daje znać o sobie. Nigdy nie było to terytorium jednolite. Ale Ukraińcy mieli silne poczucie wspólnoty, nie tyle etnicznej czy religijnej co, obyczajowej.


To państwo tworzyło się w sposób nietypowy. Trochę tak, jak później społeczności USA, Kanady czy Australii. Gdzie przybyszy z całego świata złączył język i styl życia. A więc dzikie pola, na których osiadali zbiegli chłopi pańszczyźniani i banici, ze stanu szlacheckiego. Ci ostatni rządzili tym terenem i jego mieszkańcami.  Po drugie Sicz Zaporoska, gdzie też osiadali ludzie różnej narodowości i religii. I wreszcie Ruś Kijowska.


Władymir Putin ma rację, gdy przypomina, że Ruś Kijowska była kolebką późniejszej Rosji. Bo rzeczywiście piśmiennictwo rosyjskie w języku i alfabecie starocerkiewnym stąd się wywodzi. Ale Ruś Kijowska przypadła Moskwie dopiero w roku 1654 po Umowie Perejasławskiej, gdy (na życzenie Starszyzny Kozackiej) nastąpił podział Ukrainy na podległą Królestwu Polskiemu i Carstwu (królestwu) Moskiewskiemu. Na skutek błędnej polityki narodowościowej, po przekazaniu przez Litwinów opieki nad Ukrainą polskim królewiętom w rodzaju księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, wybuchały rewolty kozackie i szukanie protektorów w Moskwie i w Sztokholmie. A także na tatarskim Krymie i w Turcji. Ani Polacy, ani Ukraińcy dobrze na tym nie wychodzili. Następca Cara Aleksego I –szego, tego, który przyjął w Perejasławiu hołd kozacki, Piotr Wielki zniósł na wschodniej Ukrainie, przynależnej już wtedy do Cesarstwa Rosyjskiego, swobody religijne. Car Piotr I – szy  Carstwo Moskiewskie awansował w 1721 do rangi Cesarstwa Rosyjskiego i ogłosił się jego Imperatorem i najwyższym zwierzchnikiem Cerkwi Prawosławnej i jako ten zwierzchnik utrwalał wiarę osobiście ścinając głowy tym popom, którzy przystąpili do Unii Brzeskiej.


Tu małe wyjaśnienie. Większość mieszkańców Ukrainy była wyznania prawosławnego. Starszyzna ukraińska miała prawa szlacheckie, na równi ze szlachtą polską i rusko – litewską. Sęk w tym, że Zygmunt III Waza był wybitnym zwolennikiem kontrreformacji i przeciwnikiem tolerancji religijnej. Za jego rządów ograniczano prawa obywatelskie szlachty wyznającej inną religię niż katolicka. Tylko katolicy mogli zajmować w Rzeczpospolitej Obojga Narodów najwyższe stanowiska. Największą grupą niekatolicką wśród polskiej szlachty byli prawosławni.


Ludzie przywiązani są do tradycji i obrządków mniej się zastanawiają nad doktryną wiary. I dla tego z inicjatywy Zygmunta III doszło na zjeździe w Brześciu w roku 1596 do przyjęcia cerkwi ukraińskiej do kościoła rzymsko – katolickiego na prawach autonomii. Obrządek się nie zmienił, popi stali się księżmi z zachowaniem prawa do założenia rodziny (nie obowiązywał ich celibat), a wierni tego kościoła (zwani) unitami mieli równe prawa z katolikami. Kościół unicki na polskiej części Ukrainy działał aż do rozbiorów. Po rozbiorach zachował się w tej części Ukrainy, która przypadła Austrii. W Rosji za Katarzyny Wielkiej Ukraińcy (Kozacy) znów mieli autonomię i dla tej wielkiej monarchini zdobywali nowe terytoria. Na swoich zwrotnych Czajkach (wzorowanych na łodziach Wikingów) zapuszczali się nawet na terytorium Turcji.


Ale wróćmy do wspomnianego na wstępie listu i postaci Iwana (Jana) Mazepy. Był on awanturnikiem tak, jak wspominany wyżej Kostka – Napierski czy największy z polskich awanturników w historii Aleksander Józef Lisowski herbu Jeż. Przed oddziałami jego Lisowczyków drżało pół Europy w okresie Wojny Trzydziestoletniej oraz Polsko Rosyjskiej (dymitriady) 1607 – 1611, a także w 1619 w czasie wojny Austriaków z Węgrami o Siedmiogród. Właściwie należałoby kiedyś poświęcić więcej uwagi polskim awanturnikom wliczając do nich też Maurycego Beniowskiego, generała Józefa Bema i admirała Krzysztofa Arciszewskiego. Ale to już przy innej okazji.


Iwan Mazepa, (jeszcze wówczas Jan Mazepa - Kołodyński), po opisanym na wstępie pobycie na dworze Jana Kazimierza i po powrocie z wojaży zagranicznych, został wysłany w 1663 r. przez króla Jana Kazimierza na Ukrainę naddnieprzańską w poselstwie wiozącym buławę hetmańską Pawłowi Teterze i tam już pozostał na dworze hetmana i otrzymał majątek, który nazwał od swojego przydomka: Mazepińce. Następnie pełnił różne funkcje na Ukrainie i podczas misji dyplomatycznej do Chanatu i Turcji został pojmany przez Kozaków konkurencyjnego Hetmanatu Lewobrzeżnego podległego Rosji. Zgodził się na propozycję Piotra Wielkiego dowodzenia oddziałami kozackimi w wojnie rosyjsko – tureckiej i w III wojnie północnej na polecenie Piotra miał wspomagać Augusta III Sasa przeciw Szwedom, ale zmienił front porozumiał się ze Stanisławem Leszczyńskim i przeszedł na stronę szwedzką. Tej opcji był już wierny do końca życia. Po klęsce pod Połtawą schronił się na terytorium Imperium Osmańskiego (tureckiego), gdzie zmarł 2 października 1709 roku.


Umowa między Mazepą i Leszczyńskim przewidywała wspólną walkę z Rosją w przymierzu, ze Szwecją. Co, jak wiemy z polskiej strony nie było zrealizowane. Stanisław Leszczyński przez pewien czas do śmierci Karola XII razem, ze swoim dworem mieszkał w Szwecji. Karol XII mianował go księciem z upoważnienia (protekcji) – prince par délégation Księstwa Dwóch Mostów. Rządząc tym należącym do Królestwa Szwecji terytorium niemieckim Stanisław Leszczyński pomagał Karolowi XII w różnych działaniach dyplomatycznych, a w czasie nieobecności Karola prowadzącego dalsze wojny poza Szwecją, Leszczyński go zastępował, jako nieformalny wicekról. I przenosił się do Sztokholmu. Karol XII nie miał zaufania do swoich ziomków i dlatego obdarzył władzą Leszczyńskiego. Konkretnie chodziło oto żeby Leszczyński pilnował by Riksdag (parlament szwedzki) uchwalał potrzebne na wojnę sumy. W związku z tym Leszczyński w Szwecji był ogólnie znienawidzony. Gdy przyszła do Sztokholmu wiadomość o śmierci Króla na wojnie to Leszczyński ze swoim dworem i  rodziną musiał pod osłoną nocy uciekać za granicę. Niektórzy szwedzcy historycy uważają, że Karol XII zginął od kuli wystrzelonej z własnych szeregów. Bo też Szwedzi mieli już dość wojen swojego szalonego władcy.


Są dwa nienajmądrzejsze kierunki w historii. Determinizm – sprowadzający się do twierdzenia, że wszystko co się zdarzyło zdarzyć się musiało, a dowodem na to jest to, że się zdarzyło. I drugi - gdybizm. Co by było, gdyby było. Gdyby nawet królowi Stanisławowi Leszczyńskiemu udało się zmobilizować ówczesną Polskę i Litwę to i tak nie ma żadnej gwarancji, że Rosja by tej wojny nie wygrała. Jak zwykle pomógł klimat i wielkie przestrzenie niezamieszkałe i nie mogące wyżywić  armii najeźdźców. Książę Józef Poniatowski zmobilizował w Księstwie Warszawskim wielką, stutysięczną armię i poszedł z nią z Napoleonem na Rosję. Ze skutkiem znanym. Można zrozumieć rozgoryczenie wspomnianego na wstępie amerykański-szwedzkiego historyka, ale jego pretensje były raczej poniewczasie.


A Ukraina? Dzielona między Polskę i Rosję, a potem Rosję i Austrię zachowała poczucie narodowe. Pod koniec XIX wieku powiał w Europie wiatr nacjonalizmu. W Czechach i na Słowacji oraz na Ukrainie zaczęto wracać do korzeni. Inteligencja czeska posługiwała się językiem niemieckim, słowacka (niezbyt liczna w tym okresie) niemieckim i węgierskim, ukraińska rosyjskim i niechętnie polskim.


Największy pisarz ukraiński Mikołaj Gogol pisał wyłącznie po rosyjsku. Ergo języki czeski, słowacki i ukraiński nie bardzo się rozwinęły. I wtedy pojawili się tzw. budziciele, zaczęto reformować i uwspółcześniać te języki. Narody uwierzyły w siebie. Czasem aż za bardzo. Co spowodowało konflikty narodowościowe po pierwszej wojnie (walki polsko – ukraińskie o Lwów i przyległe ziemie. Oraz konflikt polsko – czeski o Śląsk Cieszyński). Druga wojna odgrzała konflikt polsko - ukraiński z wielką mocą. Ale to już inna historia.


Po rozpadzie Związku Radzieckiego byłe republiki radzieckie stworzyły własne państwa. W wypadku Ukrainy jest to pierwsze zjednoczenie wszystkich ziem ukraińskich. Stalin zadbał oto, że nie ma tam dziś konfliktów religijnych ale kulturowe i językowe odezwały się na nowo. Czy można pomóc Ukrainie? Nie wiem.


*Pierwsza publikacja w „Nowej Gazecie Polskiej”, Sztokholm.

Ludomir Garczyński-Gąssowski

 

Emigracyjny dziennikarz mieszkający w Sztokholmie.


Dodatek od Redakcji "Listów z naszego sadu"

Andrzej Koraszewski:


Na początku lat 80. ubiegłego wieku szukając w archiwum w Lund, danych na temat zmian struktury zawodowej w Szwecji w latach 1830-1840, któregoś dnia zobaczyłem w kącie stary, nieoznakowany karton. Zakurzone, nieoznakowane kartony w archiwum to niesłychana pokusa. Zajrzałem i zgłupiałem. W środku były setki jednobrzmiącej broszury in quarto skierowanej do „szlachetnego narodu polskiego”.



Odezwa do szlachetnego i wspaniałomyślnego narodu polskiego z okazji wojny przez króla Szwecji Karola carowi Moskwy ostatnio wydanej.


Racje, jakie Dwór Moskiewski od dłuższego czasu na uzasadnienie swojego postępowania wysuwa, nikomu wątpić nie pozwalają jak niska jest w jego mniemaniu cena sprawiedliwości i prawości. Pomysły i nakłady tego dworu do tego jednego zmierzają, by nieumiarkowanym jego  pożądliwościom folgę dawały.


Żadnej nie zadbał ten dwór okazji, by władztwo swoje wbrew prawu i uczciwości rozszerzać, siebie samego na arbitra czy sędziego pasując.


Pakta, Sojusze i Traktaty  dowolnie interpretuje, a gdzie to niemożliwe żadnej zgoła nie przypisuje im wagi. Gdy sąsiednie narody odmawiają zaakceptowania planowanych wobec nich niegodziwości, odpowiada na to groźbami i kłamliwymi zarzutami. Wielu spośród nich czelność i zadufanie Moskwy do tego stopnia odebrały wolę oporu, że już w złej wierze i arogancji to tylko widzą, co im zostało wmówione i nie znajdzie się taki, co tym przebiegłym machinacjom śmiałby się przeciwstawić.


Słuszne względy, dla których król Szwecji do podjęcia broni przeciw zadufanemu sąsiadowi wezwał, w Orędziu Królewskim przed całym światem jasno wyrażone zostały. Teraz konieczne jest, by także inni sąsiedzi racjami temi zostali poruszeni; by wzięli w swoje ręce każdą okazję skutecznego położenia tamy tej tyranii, tak aby Moskal nie mógł już powrócić do rozszerzania i utwierdzania swojej potęgi. Moskwiczanin tym wrodzoną sobie żądzę rozkazywania podsyca, że inni haniebnie rezygnują ze swojej wolności i nieznośnemu poddają się jarzmu.


Oto teraz szwedzkie siły zbrojne dają szlachetnemu narodowi polskiemu najlepszą od dłuższego czasu okazję pomszczenia doznanych krzywd, odzyskania rozległych i zasobnych prowincji, tak niesłusznie przez Moskwę przywłaszczonych i przywrócenia ich dawnej władzy ojczystej.


Nikomu tajna być nie może czelność, z jaką gwałt zadawany jest prawom  i przywilejom wolnego narodu. Nic zaiste nie jest święte dla Rosyjskiego Dworu. Liczne obszary Rzeczpospolitej zbrojną najechał ręką i niejednokrotnie w sprawy nic go nie obchodzące ingeruje, zamieszki, podziały i niezgodę siejąc.


Jakimż to sposobem Moskwiczanin realizuje w Polsce swoje zamysły? W czasie wojny z Portą Ottomańska ziemi Rzeczpospolitej dla zaopatrywania swoich wojsk nie oszczędzał, że w imię niby to przyjaźni, mieszkańców Polski do opuszczenia swoich domostw zmuszał, by grunta ich z wszelkich dóbr pustoszyć.


Rosja rości sobie nawet prawo do poddawania lenników Rzeczpospolitej swojemu arbitrażowi, o czym świadczą nie tylko dokumenty, ale i fakty jakie zaszły ostatnio w Kurlandii.   


Niezliczone tego rodzaju przejawy stosunku Moskwy do Rzeczpospolitej nie mogą nie wzbudzać gniewu i troski w każdym Polaku, gdy widzi ojczyznę miłą uciskowi tak straszliwej pychy poddaną i do tego stopnia zniewoloną.


Radosna dla każdego obywatela musi być świadomość, że oto nadchodzi w sukurs przeciw nękającym ojczyznę trudnościom  i że istnieje realna możliwość odzyskania wolności i bezpieczeństwa oraz widoki na trwałe zabezpieczenie publicznego dobra.


Kiedy król Szwecji podjął zadanie ukrócenia bezbożnej arogancji Moskiewskiego Dworu, otwarta została dla znakomitego Polskiego Narodu droga do udowodnienia światu, że nieszczęścia i niefortunne losy, ducha polskiego osłabić ani zniszczyć nie zdołały. Nie do pomyślenia jest, by w prowincjach gwałtem od Rzeczpospolitej Polskiej oddartych wolność do tego stopnia sczezła, by się pod Rosjan wpływem, w podłą służalczość zmienić miała. Nikt też, bez jawnej obrazy i krzywdy Narodu Polskiego, sobie ni innym wmówić nie zdoła, że nie należy dziś za broń chwytać, by w sojuszu z Królem Szwedzkim, ze zwykłym sobie męstwem wolność odbudować, by ją potem municjami silnymi i stancjami utrwalić.

[Przekład z łaciny: Antoni Pospieszalski]

 

Przejrzawszy ten dokument pobieżnie poszedłem do dyrektora archiwum z pytaniem, czy wie, czy to  jest cały nakład, czy tylko jego resztka i czy mógłbym taką ulotkę otrzymać? Dyrektor nie miał pojęcia jaka była historia tej boroszury, nie wiedział o jej istnieniu i powiedział, żebym sobie zabrał ile egzemplarzy chcę.

 

Teraz pojawiła się okazja by tę ulotkę do "szlachetnego narodu polskiego" tłoczoną w roku 1708 przypomnieć.      

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2973 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Empatia to piękna rzecz – dopóki nie przestaje być piękna.   Tabrizi   2025-07-01
Wyciek informacji z CNN to desperacka próba zaprzeczenia zwycięstwu Izraela   Goldberg   2025-06-30
Przeczytaj konstytucję Iranu i rozbij reżim   i Bill Siegel   2025-06-28
Reakcje ONZ na ataki Iranu na izraelskich cywilów     2025-06-27
Wyobraź sobie, że Hitler pozostał nietknięty   Hoffman   2025-06-26
Kurdowie: zapomniany naród w świecie odurzonym wybiórczym oburzeniem   Finlayson   2025-06-26
Ataki Trumpa na Iran były sygnałem dla Chin   Greenfield   2025-06-25
Czas, którego nigdy nie zapomnimy   Chesler   2025-06-25
Od wtorku do wtorku minął tydzień   Koraszewski   2025-06-24
Iran jest z Ameryką w stanie wojny od 46 lat   Greenfield   2025-06-23
Nieznośna lekkość oporu: Granice nieposłuszeństwa obywatelskiego w cieniu antysyjonizmu i antysemityzmu   Walter   2025-06-21
Większość podstawowych elementów do przeprowadzenia rewolucji na Zachodzie już obecnie istnieje, ale jakiej rewolucji?   Fernandez   2025-06-21
Komiczny upadek kultu kefiji   O'Neill   2025-06-18
Izrael wykonuje brudną robotę za innych     2025-06-16
Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC   Tsalic   2025-06-13
Dlaczego administracja Trumpa sprzedaje broń państwom, które przodują w sponsorowaniu terroryzmu?   Williams   2025-06-13
Gaza – Palestyna - kalifat   Koraszewski   2025-06-12
Krzyż na drogę jachtowi głupków płynących z Gretą do Gazy   O'Neill   2025-06-11
Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne   Koraszewski   2025-06-07
Antyizraelska prawica łączy się z proirańską lewicą   Smith   2025-06-07
To Amerykanie zmienią stanowisko, a nie Iran     2025-06-06
Antysemityzm należy badać jako poważną chorobę psychiczną   Hoffman   2025-06-05
Krytyka Izraela przez ONZ w sprawie pomocy dla Gazy dowodzi, że dobrze wiedzieli, iż Izrael nie okupował Gazy     2025-06-04
Krwawe oszczerstwo dociera do kolejki po chleb: fabrykowanie masakry w Rafah   Oz   2025-06-03
Wzniosłe zasady i sentymenty   Taheri   2025-06-01
Wywiad z Alanem Dershowitzem   Ruda   2025-05-31
List z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA do Franceski Albanese   Terrell   2025-05-30
Najnowsza zbrodnia Izraela? Karmienie mieszkańców Gazy   O'Neill   2025-05-29
List otwarty do prezydenta Trumpa wzywający go do zapobieżenia irańskiemu arsenałowi nuklearnemu   I Andrew Stein   2025-05-28
„Nakba” nie jest naszym problemem   Cohen   2025-05-27
Gaza to więzienie na świeżym powietrzu. Jak śmiesz proponować komukolwiek, żeby wyjechał! (Z satyrycznej strony PreOccupied Territory)     2025-05-26
Iran używa strategii Korei Północnej — a USA znów dają się na to nabrać   Rafizadeh   2025-05-25
Human Rights Watch @HRW jest niemoralny     2025-05-25
Anglia, którą kiedyś szanowaliśmy   Haug   2025-05-24
List otwarty do dziennikarskiej braci   Koraszewski   2025-05-24
Wielką ironią jest to, że Stany Zjednoczone rezygnują z miękkiej siły, jednocześnie przyjmując prezenty od Kataru     2025-05-22
Achillesowa pięta inteligenta   Koraszewski   2025-05-20
Jak rozprzestrzenia się antysemicka nauka: wadliwa metodologia liczenia ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest promowana przez @TheEconomist     2025-05-19
Samer Berany: Nadszedł czas na przywrócenie Druzom autonomii – państwa, którego Turcy zawsze się bali   Oz   2025-05-17
Czy Unia Europejska rzeczywiście oczekuje, że radykalni islamiści mogą się zreformować?   Haug   2025-05-17
Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk